Żel lniany - naturalny stylista - zalety i wady

[Miss Transept]

Napisane przez Aoirghe

O, dzięki Spróbuję zrobić, jak piszesz Bo ten żel jest lekki i świetnie by się dla mnie nadał, ale zawsze wychodziły mi polepione pióra :/

Skoro mówisz o polepionych piórach to na pewno masz ten sam problem co ja - za dużo żelu, za mało odgniatania Tylko nie zniechęcaj się za pierwszym razem bo dobranie odpowiedniego sposobu nakładania wymaga metody prób i błędów

[ewcia1807]

Napisane przez anoska

dużo zależy od tego jaką odżywkę b/s kładziesz i jaka aktualnie jest pogoda na dworze

Szkoda, że ten żel nie jest idealny na każdą pogodę .

Może trochę zejdę na inny temat niż żel lniany, ale odkryłam ostatnio baaardzo dobry, inny żel.

Ostatnio dużo czytałam o żelu aloesowym Palomy, dużo osób go wychwalało, ale niestety go wycofali. Następnie przeglądałam zsk.pl czy mazidla.com i natrafiłam na przepis jak zrobić żel aloesowy. Akurat okazało się, że mam wszystkie składniki w domu, więc zabrałam się za kręcenie mikstury.

Efekt: Pięękne loki, jak od wyjścia od fryzjera. No i konsystencja bardziej przemawiająca ;d

[anoska]

Napisane przez aktogimka

Pierwsza próba z żelem lnianym za mną i mam ochotę wyrzucić to badziewie w kubeł, a sobie obciąć nieco włosów. Poza odrażającym wyglądem tego żelu (no konsystencja po prostu do mnie nie przemawia ), pokleił mi włosy i mam pełno mini kołtunów, które nie chcą puścić. Nakładałam go tak, jak zwykle nakładam stylizator, bez żadnych innowacji. Nie dałam go wcale olbrzymią ilość, ale ewidentnie COŚ zrobiłam źle.

hmm, żel później jak wyschnie trzeba odgnieść...
mi zawsze robi się mokra włoszka po żelu, po chwili wysycha, odgniatam i jest super

[SzatAnka71]

Napisane przez imbryka

odrywam liście i wyciskam

aloes dobrze puszcza sok jak liście potnie się na kawałki i zasypie po wierzchu cukrem, przez kilka dni puszcza właśnie sok, robiłam tak do nalewki, ciekawe czy tak wydobyty nadawałby się do włosów

Bardzo Ci dziękuję

[aktogimka]

Napisane przez anoska

hmm, żel później jak wyschnie trzeba odgnieść...
mi zawsze robi się mokra włoszka po żelu, po chwili wysycha, odgniatam i jest super

Odgniatałam, odgniatałam. Ale i tak jakaś mi wyszła.

[MgielkaM]

Napisane przez ewcia1807

Następnie przeglądałam zsk.pl czy mazidla.com i natrafiłam na przepis jak zrobić żel aloesowy. Akurat okazało się, że mam wszystkie składniki w domu, więc zabrałam się za kręcenie mikstury.

Efekt: Pięękne loki, jak od wyjścia od fryzjera. No i konsystencja bardziej przemawiająca ;d

Pochwal się jak to przepis tak może na szaro, zeby nie odchodzić za bardzo od lnianego i żeby się na nas nie obraził, że za jego plecami coś innego szukamy

[ewcia1807]

Napisane przez MgielkaM

Pochwal się jak to przepis tak może na szaro, zeby nie odchodzić za bardzo od lnianego i żeby się na nas nie obraził, że za jego plecami coś innego szukamy

Mieszam wodę destylowaną z sokiem aloesowym zatężonym 10-krotnie. Około 10-20% jego. W sumie tak na oko go daję Do tego wszystko co chcę-pantenol, keratynę czy mocznik. I to wszystko wymieszane zagęszczam gumą ksantanową Konsystencja jest taka sama, jak żelu ze sklepu
Sprawdza się jeszcze lepiej niz lniany Bynajmniej mi ;d

[byasia]

Ja tez podzielę się swoimi spostrzezeniami. U mnie żel prosuje włosy. Dopuki jest nie odgnieciony loki jak marzenie. Ale jak tylko go odgniotę włosy staja się zdecydowanie bardziej proste niż bez niego. Tak sobie smętnie wisza A bardzo szkoda, ale u mnie wszystko co nakładam b/s daje niestety podobny efekt.

[ewcia1807]

Napisane przez byasia

Ja tez podzielę się swoimi spostrzezeniami. U mnie żel prosuje włosy. Dopuki jest nie odgnieciony loki jak marzenie. Ale jak tylko go odgniotę włosy staja się zdecydowanie bardziej proste niż bez niego. Tak sobie smętnie wisza A bardzo szkoda, ale u mnie wszystko co nakładam b/s daje niestety podobny efekt.

Jak widać, ten żel nie jest taki idealny, a szkoda .


Dla mnie idealny środek stylizujący to taki, żebym miała za każdym razem tak samo, ładnie zdefiniowane loki, ale chyba daleko wszystkim różnym preparatom do tego

[Piechniak]

hej, mogę się podłączyć? jak ma razie stosowałąm żel aloesowy, co prawda gotowy, a do lnianego się przymierzam.No i z tymi żelami mam tak..skręt super, zaraz po wyschnięciu i utrzymuje się jescze na drugi dzień...ale ja myję głowę co 4 dni, bo mam długie (prawie do pasa) włosy...i nie wiem co robić, kiedy tak smętnie wiszą...wetrzeć tego trzeciego dnia jeszcze raz żel w suche niemyte wlosy? czy może jedynym wyjściem jest po prostu myć głowę co dwa dni...(jakoś nie bardzo mam na to czas w ciągu roku akademickiego, bo jednak mycie mojej głowy i nakładanie odżywek to wszystko razem jakieś dwie godziny...) proszę o jakąś radę

[hornygirl]

Ja mam do pasa i po prostu zwilżam włosy wodą i na wilgotne dokładam żelu Na mnie działa nieźle

[rozważna_i_romantyczna]

Zrobiłam i ja w końcu ten mityczny żel. Wczoraj wieczorem ukręciłam miksturę z proporcji jak na pierwszej stronie wątku. Po ugotowaniu nie chciało nic lecieć przez sitko, więc przelałam wrzątkiem i przeszło. Natomiast trochę żelu wykipiało mi w trakcie gotowania na kuchenkę. Tak byłam ciekawa jego działania, ze te resztki z kuchenki zebrałam i nałożyłam na sucho na włosy, a potem kudły zakręciłam na dwie skarpetki na la Pippi Dzis rano odkręciłam i rewelacja - piękne, łagodne loki , a co najważniejsze - włosy są niesamowicie miękkie i przyjemne w dotyku, a do tego zero puszenia! Zero, zero! Naprawdę świetna sprawa ten żel i to za darmo (prawie). Moje kolejne odkrycie dzięki Wizażowi.

Swoją drogą zastanawiam się skąd w przepisie te 12 godzin odstania, mnie paciajka zadziałała od razu.

[rude loki]

żel lniany gęstnieje, stąd rada, żeby odczekać kilkanaście godzin

[rozważna_i_romantyczna]

Właśnie do niego zajrzałam i fakt, nieznacznie zgęstniał. Ale fajna zabawa z tym żelem, chodzę i macam co chwilę te miękkie loki, jak nie moje
Normalnie kocham Wizaż i pomocne Wizażanki

[Martek_]

po przeczytaniu wątku wreszcie się zmobilizowałam i dzisiaj kupiłam nasiona lnu herbapolu
wieczorkiem wezmę się za sporządzenie
mam nadzieje, że na mnie zadziała równie znakomicie.
liczę na niego

[PannaJoanka]

Możecie, Dziewczyny, doliczyć kolejną wyznawczynię żelu lnianego. Najlepszy ujarzmiacz fryzuty ever! Dodatkowo z tyłu głowy siedzi myśl, że to stylizator, ale nie może szkodzić kręciołkom, tylko dodatkowo je nawilżać. Nigdy nie miałam tak dobrze zdefiniowanych i mięciutkich zarazem włosów.

Korzystałam wcześniej z pianki Shockwaves dodającej objętości (i to tej objętości mi brakuje w stylizacji żelem)... jednak sumując plusy i minusy, wybieram zdefiniowany skręt i lekkie przyklapnięcie przy twarzy.

Widząc brązowy kolor mazi, czując nieprzyjazny zapach - byłam pełna obaw... jednak roztarłam żel w dłoniach i zaaplikowałam po Joannie Naturii b/s, potem wycisnęłam w t-shirt. Zapachu na włosach w ogóle nie można wyczuć. Polecam gorąco i dziękuję Zacnej Pomysłodawczyni )

[Martek_]

Nałożyłam wieczorem na umyte, mokre włosy sporą porcje żelu i poszłam spać. Całkowicie się wchłonął, a naniosłam go naprawdę dużo
Rano zmoczyłam i jeszcze jedna porcja. Potem ręcznikowanie, a na końcu odgniatanie.
Efekt bardzo mi się podoba
Nie ma cudów, ale zważając na cenę i właściwości odżywcze jak na razie przy nim zostane

[mimi91]

a powiedzcie mi, jak niby odgniatacie włoski z tego żelu? :P

[*Basia*]

Napisane przez mimi91

a powiedzcie mi, jak niby odgniatacie włoski z tego żelu? :P

dłonią

[Martek_]

Napisane przez mimi91

a powiedzcie mi, jak niby odgniatacie włoski z tego żelu? :P

po tym, jak włoski Ci już wyschną wykonujesz ruchy podobne do wgniatania żelu, tyle że robisz to suchymi dłońmi. Wtedy ta cała sztywność puszcza i zostają ładne loki

[mimi91]

aha, czyli jak już wyschną, dzięki :P

[*Basia*]

Napisane przez mimi91

aha, czyli jak już wyschną, dzięki :P

Jeśli myjesz włosy wieczorem, najlepiej idź spać z niedgniecionymi. Część odgniecie się w nocy, a resztę odgnieć rano.
Choć u mnie nie zawsze to się sprawdza. Czasem odgniatam już wieczorem i ewentualnie dokładam żel drogeryjny lub lniany.
Sprawdź co zadziała u Ciebie.

[rozważna_i_romantyczna]

Codziennie stosuję lniany wynalazek i nie mogę się go nachwalić. Przez długi czas miałam ogromny problem z łamiącymi, strzępiącymi się końcówkami włosów, przez co wyglądały one w miarę ładnie tylko zaraz po myciu i stylizacji, a potem (tj.do następnego mycia) jak miotełki, chyba że użyłam prostownicy, a to jeszcze pogarszało ich stan. Jedwab, odżywki nie pomagały wiele. W efekcie włosy, choć szybko mi rosną, nie mogły osiągnąć długości dłuższej do zapięcia stanika (a zanim zaczęłam goopia farbować miałam kudły do pasa) .
Obecnie, tj.odkąd zaczęłam stosować żel lniany, całe włosy, w tym końcówki, mam w idealnej formie - miękkie i gładkie, najwidoczniej mają całkowicie domknięte łuski. Wierzę, że dzięki temu w końcu zyskają na długości i osiągnę upragniony cel - włosy jak Kasia Middleton

[ewcia1807]

Hej

Stosowałam jakiś czas temu żel lniany, ale za każdym razem miałam inny efekt. Raz włosy były pięknie zdefiniowane, innym razem jak jakieś miotełki.
Przez ostatnie miesiące wydaje mi się, że dobrze je zregenerowałam-nic się nie puszy, włosy są ładnie zdefiniowane bez żadnego utrwalacza.

Myślicie, że efekt żelu zależy od kondycji włosa?

[rozważna_i_romantyczna]

Myślę, że tak. Moje zniszczone farbowaniem końcówki chłoną żel jak gąbka, mimo, że nakładam go dużo. Chyba trudno byłoby go tu przedawkować. Na włosach w idealnej kondycji taka ilość byłaby zabójcza tak myślę - polepiłaby je.

[ewcia1807]

Napisane przez rozważna_i_romantyczna

Myślę, że tak. Moje zniszczone farbowaniem końcówki chłoną żel jak gąbka, mimo, że nakładam go dużo. Chyba trudno byłoby go tu przedawkować. Na włosach w idealnej kondycji taka ilość byłaby zabójcza tak myślę - polepiłaby je.

No nie wiem, może któregoś razu skuszę się znów poeksperymentować z tym magicznym żelem

[Merkuria]

Właśnie zrobiłam swój pierwszy żel lniany ok 1,5 łyżki lnu Herbapol, szklanka wody mineralnej Nałęczowianka, gotowanie chyba 13 albo 14 minut wydawał mi się zbyt wodnisty, ale uznałam, że najlepiej trzymać się instrukcji i przecedziłam go bez najmniejszego problemu przez sitko Len z gotowania właśnie zajadam, a żel odstawiłam do ostygnięcia, niestety w metalowym (emaliowanym) garnuszku, bo to jedyne co miałam pod ręką z przykrywką. Żel jest brązowy i wydaje się dość płynny, ale jak wsadziłam tam palucha celem sprawdzenia to strasznie się ciągnął

[paulownia]

Wczoraj ugotowalam porcyjke - to juz druga. Pierwszy wyszedl mi za gesty, ten jest znacznie lepszej konsystencji. Bede dzis wyprobowywac po myciu.
Tak sie tylko zastanawiam...czy ten zelik nalezy do humektantow? Jak sie ma do punktu rosy? moze ktos wie.

[Benek23]

Dołączam do grona wielbicielek żelu lnianego. To co on wyprawia z moimi lokami to są cuda jakieś Nie wiem dlaczego tak długo się opierałam, żeby go wypróbować...

[*Basia*]

Wróciłam pokornie do żelu lnianego. Co prawda zawsze miałam porcję w lodówce, ale rzadko używałam (konserwuję FEOGiem, więc ma długi termin).
Wczoraj upichciłam kolejny, dodałam żel aloesowy, kilka kropel pantenolu i olejku z awokado.
Dzięki żelowi i podpinaniu, nie ma potrzeby suszenia suszarką. Skręt jest mocniejszy i ciaśniejszy.
Nie lubię nakładać samego żelu lnianego, bo połowa ląduje w wannie, zamiast na włosach (nakładam go z głową wiszącą nad wanną, bo spływa ). Dlatego też mieszam żel lniany z odżywką bs joanny i dokładam żelu sklepowego.