Nazwisko - swoje, podwójne czy malżonka?

[maugosia]

no właśnie wydaje mi się, ze ta płachta to działa nie tylko na Twojego byka . To chyba problem dość często spotykany, że facet tak strasznie upiera się przy swoim nazwisku i tylko przy swoim.
Ja nie chciałabym az takiego problemu z tego robić i dramatyzować zbytnio szastając jakimiś mocnymi słowami. W naszym przypadku wygląda to tak, że mieszkamy ze sobą i utrzymujemy sie wspólnie majac też wiele wspólnych bardziej czy mniej poważnych decyzji od ponad 3 lat, więc temat docierania się i poznawania mamy raczej dawno za sobą. Od kiedy pamiętam jednak On zawsze chciał żebym nosiła tylko jego nazwisko > bedę walczyła żeby bezstresowo i dla mnie i dla Niego przeforsować swój pomysł i mam nadzije, ze mi się uda, ale jeśli nie, to też świat się nie zawali. Postawimy jego argumenty przeciwko moim i się zobaczy

[Melliana]

zastanawiam się, jakie mogą być te męskie argumenty. Mój TŻ przyznał sam, że nie widzi ich sensowności i zasadności. No, ale i nigdy się nie upierał "bo tak"

[maugosia]

zgaduję że moze chodzić o wysokie poczucie dumy, która może kierowac tak na prawdę obiema stronami

[monisiuniunia]

mi sie bardzoi podoba moje nazwisko, ale po slubie chyba bede miec po mezu, a raczej na pewno taka juz chyba tradycja ) ale to sie jeszcze zobaczy jak przyjdzie na to czas, bo najpierw chce skonczyc studia

[Teje]

No nie wiem, dla mojego męża jasne było, że zostaje przy swoim nazwisku. Raz nas tylko naszło na wygłupy i kombinowaliśmy, co by było, gdybym aj zmieniłamna jego ( on ma staropolskie ito dośc znane,a ja jestem Tajką), a on na moje, którego nie mógł by wymówić. Ale żadneg urażonej dumy tu nie było.

A gdyby jakiś facet zaczął na mnie naciskac w związku ze zmianą nazwiska, zaczęłabym się poważnie zastanawiać, czy ten związek ma przyszłość. To nie znaczy, że natychmiast bym go rzuciła, ale na pewno... Poczekałabym ze ślubem.

[ruda3d]

Napisane przez Teje

A gdyby jakiś facet zaczął na mnie naciskac w związku ze zmianą nazwiska, zaczęłabym się poważnie zastanawiać, czy ten związek ma przyszłość. To nie znaczy, że natychmiast bym go rzuciła, ale na pewno... Poczekałabym ze ślubem.

No właśnie ja mam podobne odczucia - nie trafiają do mnie argumenty że "na codzień jest miłym, czułym, pomagającym misiem-pysiem, kocha mnie, szanuje i zgadza się na wszystko, tylko na pomysł o nazwisku dostaje dzikiej furii - ale takie jego męskie prawo".
Nie wierzę w Dr. Jekylla i Ms. Hyde'a - jeśli na coś w ogóle dostaje furii, to jest szansa, że więcej innych czynników ją wywoła. No sorry, takie jest moje zdanie... Dzisiaj jest misiem-pysiem, a kiedyś za bardzo posłodzisz mu herbatę, a obudzisz sie pod kroplówką
No przerysowuję - ale, żeby pokazać o co mi chodzi.

[Sabbath]

Napisane przez ruda3d

No właśnie ja mam podobne odczucia - nie trafiają do mnie argumenty że "na codzień jest miłym, czułym, pomagającym misiem-pysiem, kocha mnie, szanuje i zgadza się na wszystko, tylko na pomysł o nazwisku dostaje dzikiej furii - ale takie jego męskie prawo".
Nie wierzę w Dr. Jekylla i Ms. Hyde'a - jeśli na coś w ogóle dostaje furii, to jest szansa, że więcej innych czynników ją wywoła. No sorry, takie jest moje zdanie... Dzisiaj jest misiem-pysiem, a kiedyś za bardzo posłodzisz mu herbatę, a obudzisz sie pod kroplówką
No przerysowuję - ale, żeby pokazać o co mi chodzi.

Podobnie nie wierzę w absurdalny tekst o tym, jakoby męzczyzna szanował kobietę, ale mimo tego wieeelkiego szacunku uważał, że nazwisko musi być jego i że dzieci powinny nosić nazwisko tego z rodziców, które jest mężczyzną.
To się wzajemnie wyklucza.
Albo uznaje, że jego partnerka jest tak samo wartościowym człowiekiem (i w tym samym stopniu człowiekiem) i ma prawo do własnego nazwiska i do przekazania go swojemu potomstwu, albo coś z tym jego poczuciem równości jest nie tak.

I tradycją mi tu nie mydlijcie, bo obecnie ludzie przestrzegają tylko tych tradycji, których przestrzegać im wygodnie. Gdyby tak nie było kobieta nadal nie miałaby prawa nie tylko do własnego nazwiska, ale i do edukacji, własności prywatnej, ani w ogóle do decydowania o sobie.

[musicman]

a ja nie rozumiem jakim cudem w ogóle faceci uważają, że mają prawo decydować o nazwisku żony! O nazwisku dzieci owszem, decydujemy wspólnie, ale już widzę co by się działo gdyby kobiety nagle zaczęły żądać żeby faceci przyjmowali ich nazwiska. Podniosłoby się święte oburzenie

[*kaalinaa*]

Ja również uważam, że jest w tym pewien przesadny nacisk ze strony panów na zmianę nazwiska.
Co prawda ja (choć swoje panieńskie mam śliczne - ale skromna jestem) przyjmę nazwisko przyszłego męża. Nikt mnie do tego nie przymusza- mój wybór

[karusia13]

mój luby chce, żebym przyjęła jego, ale mi trochę szkoda z mojego rezygnować. problem w tym, że dla własnego dobra nie powinnam brać podwójnego, bo oboje mamy tak skomplikowane, że przy podawaniu ich gdziekolwiek muismy je literować. to dopiero bym miała potem problem, jakbym najpierw musiała przeliterować swoje nazwisko, a potem jego. uf :/

[musicman]

a ja nadal muszę pilnować czy piszą mnie z dwóch czy z jednego, ostatnio pani w reejstracji u lekarza nie mogła pojąć że jak to , zmieniłam nazwisko a mówię że mam dwuczłonowe? Albo zmieniłam albo nie! I tłumacz się człowieku... Ciągle to samo.

[jusii]

Ja mam kłopot z głowy bo zostaje przy swoim a mój TZ zmienia na moje

[AgnieszkaW.]

Ja zmieniłam nazwisko na podwójne. Niejednokrotnie z różnych względów pożałowałam tego kroku. Gdybym miała podejmować decyzję jeszcze raz, pozostałabym tylko przy swoim nazwisku.

[izazusia]

ja chciałabym podwójne ale słyszałam że dużo z tym problemów- dwuczłonowe mężatki powiedzci4e czy tak jest w rzeczywistości??

[Melliana]

nie Ani jednego, jak dotąd

[dzustam]

Napisane przez izazusia

ja chciałabym podwójne ale słyszałam że dużo z tym problemów- dwuczłonowe mężatki powiedzci4e czy tak jest w rzeczywistości??

Nie widzę różnicy.

Nazwisko męża mam krótkie, razem z moim wymawia się jak jeden wyraz.

Koleżanka ma dwa długie nazwiska i jakoś sobie radzi. Jedynie na co narzeka, to fakt, że jej oba nazwiska kończą się na - icz

[boszenka69]

Ja też wybieram podwójne nazwisko Zawsze o tym marzyłam...tymbardziej, że moja mama też używa dwóch nazwisk i nie ma z tym żadnych problemów TŻ też nie miał nic przeciwko, wręcz przeciwnie...stwierdził, że połączenie tych dwóch nazwisk brzmi bardzo godnie i wzbudza od razu zaufanie

[żurawinka]

Wczoraj w USC TŻ poszedł opłacić papierek a ja zostałam żeby wypełnić jakie będziemy mieć nazwiska po ślubie. Wrócił jak już było po sprawie czyli ja będę miała dwuczłonowe ale się zdenerwował ale chwilę później mu przeszło i żartowaliśmy że mogłam mu przecież zmienić na swoje więc powinien być cicho Nazwisko TŻ szczerze mówiąc niespecjalnie mi się podoba a dwa jeszcze brzmią jako tako.

[Sabbath]

Napisane przez żurawinka

Wczoraj w USC TŻ poszedł opłacić papierek a ja zostałam żeby wypełnić jakie będziemy mieć nazwiska po ślubie. Wrócił jak już było po sprawie czyli ja będę miała dwuczłonowe ale się zdenerwował ale chwilę później mu przeszło i żartowaliśmy że mogłam mu przecież zmienić na swoje więc powinien być cicho Nazwisko TŻ szczerze mówiąc niespecjalnie mi się podoba a dwa jeszcze brzmią jako tako.

No to rzeczywiście go postraszyłaś.

Toż to poniżenie i hańba jeśli zmienia się nazwisko przy ślubie.

Mężczyzna nie mógłby żyć z taką skazą na honorze.

[asiuk]

Napisane przez żurawinka

Wczoraj w USC TŻ poszedł opłacić papierek a ja zostałam żeby wypełnić jakie będziemy mieć nazwiska po ślubie. Wrócił jak już było po sprawie czyli ja będę miała dwuczłonowe ale się zdenerwował ale chwilę później mu przeszło i żartowaliśmy że mogłam mu przecież zmienić na swoje więc powinien być cicho Nazwisko TŻ szczerze mówiąc niespecjalnie mi się podoba a dwa jeszcze brzmią jako tako.

Tylko nie rozumiem, czym go zdenerwowałaś Prawem do decydowania o samej sobie?

[żurawinka]

No właśnie dobre pytanie - wychodzę z założenia że nazwać to może sobie psa, nie żonę Wybaczcie porównanie. To chyba tkwi głęboko w psychice mężczyzny. Ha ha.

[Melliana]

nie, wcale nie tkwi.

[natj]

Zgadzam się że nie tkwi.
Ja nie chcę zmieniać nazwiska po ślubie, lubię moje. Narzeczony natomiast nie wyobraża sobie żebyśmy nazywali się inaczej więc sam zaproponował że to on zmieni na moje.
Zastanawiamy się jeszcze nad podwójnym, ale też oboje a nie tylko ja.

I uważam to za bardzo sprawiedliwy układ. Jeśli mężczyzna chce mieć rodzinę o tym samym nazwisku powinien być gotów zmienić również swoje. A nie tylko oczekiwać tego od drugiej strony.

Wymaganie od żony, czy sugerowanie jej automatyzmu nazwiska męża nie ma wg mnie żadnej logiki, jedynie podstarzałą tradycję która faworyzowała potomków męskich jako kontynuację rodu (czyli nazwiska).

[dzasta110]

a jeśli można spytać, to jakie nazwisko będą nosiły Wasze dzieci (jeśli planujecie mieć)

przykłady:
1. małżonkowie mają takie samo nazwisko (tu nie ma problemu)
2. żona ma dwuczłonowe nazwisko- dziecko??
3. małżonkowie mają różne nazwiska - dziecko??

[Teje]

My nie mamy i nie planujemy, ale teoretycznie albo dwuczłonowe ( moje i mojego męża),a lbo ( bo żadne z nas nie ma podwójnego) - po prostu moje.

[żurawinka]

Czyli tkwi że mężczyzna chce nosić takie samo nazwisko jak żona
Nasze dzieci będą nosić nazwisko męża ( no i moje wtedy - drugi człon).

[natj]

dzasta100, w przypadku innych nazwisk (mało prawdopodobne z podejściem tża) obojga rodziców, tak samo w tym drugim przypadku.
Wcześniej była dyskusja na ten temat, "że jak to dziecko z dwuczłonowym, a jak ono wyjdzie za mąż to co?".

Ja odpowiem na to tak - to będzie nasze dziecko i żeby to podkreślić uważam że podwójne nazwisko go nie skrzywdzi.
Jeśli skończywszy 18 lat stwierdzi, że mięliśmy z tż głupi pomysł i mu się tak nie podoba, albo np. drugie nazwisko mu bardziej podchodzi to nie będziemy robić problemu. Sam wybierze co będzie uważać dla siebie za słuszne.

[musicman]

Napisane przez Teje

My nie mamy i nie planujemy, ale teoretycznie albo dwuczłonowe ( moje i mojego męża),a lbo ( bo żadne z nas nie ma podwójnego) - po prostu moje.

Teje (sorki za OT) kojarzę CIę z kilku wątków i tak skojarzyłaś mi się z pewnym artykułem o cudzoziemkach w Polsce- tylko nie pamiętam gdzie mógł to być Twój Styl, Zwierciadło albo Pani - czy to możliwe abyś była jadną z jego bohaterek? TAjka i śpiewaczka w Polsce to zupełnie niecodzienne połączenie

[Teje]

Nie, to nie ja nigdy się dla Zwierciadła nie wypowiadałam. Może moja siostra? Ale ona nie jest śpiewaczką.... I chyba by sie pochwaliła

Ale kiedyś miałam taką krótką pogawędkę do Stylu właśnie, może o to chodzi.

[musicman]

może własnie to mi się skojarzyło, pozdrawiam