Do 2012 szczuplejsze o 10 kg! :) Start 10.10! Zapraszam!

[Inspiracyjna]

dziękuję za brawa

muszę zamówić rowerek na all a nie wiem który

[eliza40]

eh ja to mam lenia rowerek mam ale nie jeżdżę,ale już zrobiłam postęp bo kazałam go z powrotem znieść na dół.Na aerobiku nie byłam już ponad miesiąc.Muszę się pozbierać.

[Inspiracyjna]

też mam problem z pozbieraniem się... no i może też z wykombinowaniem Jak ćwiczyć?
Wiem, że będę jeździła na rowerku, czytałam gdzieś że dobrze z rana, przed śniadaniem podkrecic metabolizm cwiczac.

[eliza40]

ja mam zamiar jeździć wieczorkiem na jakimś filmie zamiast siedzieć na kanapie

[laudik]

Napisane przez Inspiracyjna

przez miesiąc spadło 4,1kg, dla mnie idealnie. więcej nie chcę zrzucać na miesiąc bo boje się efektu jojo...

to idealnie - kilo na tydzien

[Inspiracyjna]

wiecie że mamy dziś miesięcznice pierwszą

[eliza40]

Napisane przez Inspiracyjna

wiecie że mamy dziś miesięcznice pierwszą

[Inspiracyjna]

Napisane przez eliza40

właśnie!

[laudik]

Ja tez swietuje alkoholowo- ale od jutra znów zaciskam pasa

[tyszka_]

Napisane przez eliza40

eh ja to mam lenia rowerek mam ale nie jeżdżę,ale już zrobiłam postęp bo kazałam go z powrotem znieść na dół.Na aerobiku nie byłam już ponad miesiąc.Muszę się pozbierać.

Mój rowerek już daaawno stoi pod schodami i udaje wieszak.
Tylko ja mam taki jeszcze starego typu, na taśmę taki. Beznadziejnie się na nim jeździ. Magnetyczny bym chciała No ale z braku laku, jakby co jest. Rozważę aby go wtargać do swojego pokoju

Dawno tu nie zaglądałam
Zaczynałam z wami ważąc 92,3kg.

Inspiracyjna idziemy łeb w łeb
Ostatnia sobotnia kontrola pokazała mi 88.1kg czyli spadło 4,2 kg (w miesiąc bez jednego dnia ).
Też mi leci książkowe 1kg na tydzień.
Aktualnie mój plan to w sobotę 31.12.2011 wejść na wagę i zobaczyć choć 79.9

[eliza40]

tyszka dla ciebie też za spadki
a rowerek magnetyczny zgadza sie o wiele lepszy
a sobie też poklaszcze a co bo mam -3,1 kg po 9 dniach (tylko ja się maltretuję dukanem )

[Inspiracyjna]

Napisane przez tyszka_

Mój rowerek już daaawno stoi pod schodami i udaje wieszak.
Tylko ja mam taki jeszcze starego typu, na taśmę taki. Beznadziejnie się na nim jeździ. Magnetyczny bym chciała No ale z braku laku, jakby co jest. Rozważę aby go wtargać do swojego pokoju

Dawno tu nie zaglądałam
Zaczynałam z wami ważąc 92,3kg.

Inspiracyjna idziemy łeb w łeb
Ostatnia sobotnia kontrola pokazała mi 88.1kg czyli spadło 4,2 kg (w miesiąc bez jednego dnia ).
Też mi leci książkowe 1kg na tydzień.
Aktualnie mój plan to w sobotę 31.12.2011 wejść na wagę i zobaczyć choć 79.9

oo popatrz! moja wizażowa bratnia dusza
ja 79,9 chcę zobaczyć... na Mikołaja

[tyszka_]

Napisane przez eliza40

tyszka dla ciebie też za spadki
a rowerek magnetyczny zgadza sie o wiele lepszy
a sobie też poklaszcze a co bo mam -3,1 kg po 9 dniach (tylko ja się maltretuję dukanem )

No to ładnie! Choć nie jestem za dietami tego typu, gratuluje!
Uwaga, żeby waga nie leciała zbyt szybko. Tzn. nie wiem jak to tam działa na dukanie.

Napisane przez Inspiracyjna

oo popatrz! moja wizażowa bratnia dusza
ja 79,9 chcę zobaczyć... na Mikołaja

Nie ma nic do śmiania się Trzeba zakasać rękawy i działać z pełną determinacją Ty masz o wiele łatwiej z tego powodu, że ja muszę święta przeżyć haha Będę chyba musiała chodzić codziennie na min. 2 godzinne szybkie spacery. Taki przynajmniej mam plan na święta póki co

[MaryAnne]

Napisane przez tyszka_

Nie ma nic do śmiania się Trzeba zakasać rękawy i działać z pełną determinacją Ty masz o wiele łatwiej z tego powodu, że ja muszę święta przeżyć haha Będę chyba musiała chodzić codziennie na min. 2 godzinne szybkie spacery. Taki przynajmniej mam plan na święta póki co

ja też mam taki plan na święta to znaczy nie wiem czy uda mi się na 2 godzinne, ale w ogóle to mam plan spacerować przynajmniej, żeby potem nie było +2 kg nagle

[Inspiracyjna]

Napisane przez tyszka_

Nie ma nic do śmiania się Trzeba zakasać rękawy i działać z pełną determinacją Ty masz o wiele łatwiej z tego powodu, że ja muszę święta przeżyć haha Będę chyba musiała chodzić codziennie na min. 2 godzinne szybkie spacery. Taki przynajmniej mam plan na święta póki co

Oczywiście ale o święta też się boje... Tyle pyszności, tyle wizyt u rodziny, znajomych o nie... wywołam sobie grype i będę miała spokój, o!

[Mila 23]

a ja sie zwazylam i w koncu bylo kilo mniej....
uiff musze wiecje pic.
zauwazylam tez ze zaladek mi sie zmnjiejszyl bo po obiedzie juz nie chce mi sie kolacji jesc. moze cos tam przegryze aler nie jest to prawdziwa kolacja.
Jutro sie zwaze. w sobote bylo z 59,5 a przedtem wazylam 60,3
chociaz cos. jutro sie zwaze to bede dokladnie ile stracilam. wiecej niz kilo na tydzien nie chce tracic bo potem bedzie jojo. A dzis poniewaz TZ nie ma wypije sobie troszke likieru...

[monstre]

Hej dziewczyny. Zarejstrowałam się na forum ze względu na wspólne odchudzanie, bo wiem, jak cięęęężko bywa samemu wytrwać. Próbuję już od 2 tygodni i naprawdę topornie mi to idzie.
Jestem w drugiej klasie liceum. Obiecałam sobie, że dla mojego przyjaciela na jego studniówce będe wyglądać olśniewająco. Kiedyś dużo biegałam i dzięki temu miałam super sylwetkę, niestety nigdy nie oszczędzałam siebie jeśli chodzi o jedzenie(jestem strasznym łakomczuchem i czekolada jest dla mnie ratunkiem na wszystko.) i kiedy przestałam biegać, bardzo szybko przytyłam. Chciałabym schudnąć te 10kg do stycznia, potem już pójdzie z górki. Ważę 64 kg przy wzroście 169 cm, zamierzam nie jeść słodyczy (o zgrozo), ćwiczyć (na bieganie niestety dla mnie jest już za zimno...) iiiii jeść o stałych porach dnia. Mam nadzieję, że nie macie przeciwko, że się dołącze.

[Mila 23]

Monstre witamy

ja dzis: rano I sniadanie 2 kromki chleba
II sniadnania nie bylo bo pozno wstalam
obiad : mielone miesko i odrobinka ziemniakow
kolacja: kefir z ogorkiem, 2 zielone herbaty

chcialabym cwiczyc ale nie chce mi sie zwyczajnie. I na biegi tez juz za zimno a poza tym nie mam odpowiednich butow. maz mi mowi zebym przed telewizorem biegala 3o minut. I to podobno pomoze. A on jest typem sportowca. Lubi silownie i sport. I zna sie na tym.

[tyszka_]

Napisane przez MaryAnne

ja też mam taki plan na święta to znaczy nie wiem czy uda mi się na 2 godzinne, ale w ogóle to mam plan spacerować przynajmniej, żeby potem nie było +2 kg nagle

No właśnie. Trzeba się będzie bardzo pilnować. Jak się domu wyjdzie to nie dość, że ruch i spalanie kalorii to jeszcze brak pokus i zapachów nęcąco-kuszących w domu
Tylko jak znam życie nikt nie będzie chciał ze mną spacerować, a samej to nuuuuudno :/

Napisane przez Inspiracyjna

Oczywiście ale o święta też się boje... Tyle pyszności, tyle wizyt u rodziny, znajomych o nie... wywołam sobie grype i będę miała spokój, o!

Cholera, że też ja prawie nie choruje :[

Napisane przez monstre

Hej dziewczyny. Zarejstrowałam się na forum ze względu na wspólne odchudzanie, bo wiem, jak cięęęężko bywa samemu wytrwać. Próbuję już od 2 tygodni i naprawdę topornie mi to idzie.
Jestem w drugiej klasie liceum. Obiecałam sobie, że dla mojego przyjaciela na jego studniówce będe wyglądać olśniewająco. Kiedyś dużo biegałam i dzięki temu miałam super sylwetkę, niestety nigdy nie oszczędzałam siebie jeśli chodzi o jedzenie(jestem strasznym łakomczuchem i czekolada jest dla mnie ratunkiem na wszystko.) i kiedy przestałam biegać, bardzo szybko przytyłam. Chciałabym schudnąć te 10kg do stycznia, potem już pójdzie z górki. Ważę 64 kg przy wzroście 169 cm, zamierzam nie jeść słodyczy (o zgrozo), ćwiczyć (na bieganie niestety dla mnie jest już za zimno...) iiiii jeść o stałych porach dnia. Mam nadzieję, że nie macie przeciwko, że się dołącze.

10kg do stycznia, to dosyć ambitnie. Musisz więc podejść do tego porządnie i starać się nie grzeszyć
No i bardzo fajnie, że postanowiłaś też ćwiczyć. Jakby nie kontuzja biegałabym i w takie zimno. Póki co czekam na termin u lekarza to spaceruje zamiast tego. Porządne ciuszki i zimna nie czuć
Powodzenia!

Napisane przez Mila 23

Monstre witamy

ja dzis: rano I sniadanie 2 kromki chleba
II sniadnania nie bylo bo pozno wstalam
obiad : mielone miesko i odrobinka ziemniakow
kolacja: kefir z ogorkiem, 2 zielone herbaty

chcialabym cwiczyc ale nie chce mi sie zwyczajnie. I na biegi tez juz za zimno a poza tym nie mam odpowiednich butow. maz mi mowi zebym przed telewizorem biegala 3o minut. I to podobno pomoze. A on jest typem sportowca. Lubi silownie i sport. I zna sie na tym.

Zdecydowanie za mało jesz!
Co do skakania przed tv - wszytsko jest lepsze, od siedzenia na tyłku. Każdy ruch działa zbawiennie
Skro masz w domu sportowca, czemu nie wybierzecie się razem na siłownie? Doradzi Ci co i jak

[MaryAnne]

Napisane przez tyszka_

No właśnie. Trzeba się będzie bardzo pilnować. Jak się domu wyjdzie to nie dość, że ruch i spalanie kalorii to jeszcze brak pokus i zapachów nęcąco-kuszących w domu
Tylko jak znam życie nikt nie będzie chciał ze mną spacerować, a samej to nuuuuudno :/

no to tak jak u mnie nikomu się nie chce wychodzić a najgorsze dla mnie są te "posiedzenia" przy stole. zupa, drugie danie, deserek i siedzenieeeee. już mam ochotę krzyczeć, chodźmy teraz na spacer - tez spędzimy razem czas, ale gdzie tam. żeby chociaż odejść od tego stołu i nie patrzeć na te ciastka... ale nie, siedzenie przy zastawionym stole to chyba nasz sport narodowy

[Mila 23]

niby mniej dzis... ale i tak mnie to noie zadowala

pokazalo sie 59,9 rano a po skorzystaniu z WC 60,9

co jest grane do choinki? hmmm jeszcze tydzien tak pociagne i zobaczymy. mi sie w ogole nie chce jesc za duzo.

dzis zjadlam rano wielka bule z pestkami z dyni ( ciemna) ale pokaznie oblozona.
Obiad: kurczak chop suey
kolacja kefir z ogorkiem ale pewnie po obiedzeíe tez cos skubne albo wypije 3 herbaty.

[Inspiracyjna]

Napisane przez monstre

Hej dziewczyny. Zarejstrowałam się na forum ze względu na wspólne odchudzanie, bo wiem, jak cięęęężko bywa samemu wytrwać. Próbuję już od 2 tygodni i naprawdę topornie mi to idzie.
Jestem w drugiej klasie liceum. Obiecałam sobie, że dla mojego przyjaciela na jego studniówce będe wyglądać olśniewająco. Kiedyś dużo biegałam i dzięki temu miałam super sylwetkę, niestety nigdy nie oszczędzałam siebie jeśli chodzi o jedzenie(jestem strasznym łakomczuchem i czekolada jest dla mnie ratunkiem na wszystko.) i kiedy przestałam biegać, bardzo szybko przytyłam. Chciałabym schudnąć te 10kg do stycznia, potem już pójdzie z górki. Ważę 64 kg przy wzroście 169 cm, zamierzam nie jeść słodyczy (o zgrozo), ćwiczyć (na bieganie niestety dla mnie jest już za zimno...) iiiii jeść o stałych porach dnia. Mam nadzieję, że nie macie przeciwko, że się dołącze.

do stycznia 10kg? mam nadzieję, że do końca stycznia?
ahh no i wzrost mamy ten sam, ważysz 64kg, nie wiem jak u Ciebie rozkładają się kg ale ja przy takiej wadze czuje się idealnie...

Napisane przez tyszka_

Cholera, że też ja prawie nie choruje :[

mamy na co narzekać

Napisane przez Mila 23

niby mniej dzis... ale i tak mnie to noie zadowala

pokazalo sie 59,9 rano a po skorzystaniu z WC 60,9

co jest grane do choinki? hmmm jeszcze tydzien tak pociagne i zobaczymy. mi sie w ogole nie chce jesc za duzo.

dzis zjadlam rano wielka bule z pestkami z dyni ( ciemna) ale pokaznie oblozona.
Obiad: kurczak chop suey
kolacja kefir z ogorkiem ale pewnie po obiedzeíe tez cos skubne albo wypije 3 herbaty.

dlaczego tylko 3 posiłki? to nie pomaga, a utrudnia chudnięcie...


odsypiałam weekend, więc jestem dopiero po I śniadaniu zaraz trzeba łapnąć za jakiś owoc, może grejpfrut
dzisiaj się ważyłam

[tyszka_]

Napisane przez MaryAnne

no to tak jak u mnie nikomu się nie chce wychodzić a najgorsze dla mnie są te "posiedzenia" przy stole. zupa, drugie danie, deserek i siedzenieeeee. już mam ochotę krzyczeć, chodźmy teraz na spacer - tez spędzimy razem czas, ale gdzie tam. żeby chociaż odejść od tego stołu i nie patrzeć na te ciastka... ale nie, siedzenie przy zastawionym stole to chyba nasz sport narodowy

Ja raczej nie mam rodziny tutaj to i nikogo nie odwiedzamy. Jedynie w domu kusi. Jedzenie jak jedzenie, ale ciasta mnie na bank zgubią. Maminy sernik mogłabym cały sama zjeść. Jestem sernikowym freakiem! Kocham, uwielbiam. Plan jest taki, żeby obliczyć dokładnie jego kaloryczność jak pani mama będzie przyrządzać. Może jak sobie uświadomię ile kalorii pożeram w jednym kawałku, to nie będzie mnie ciągnęło do następnych.
Koleżankę na spacery bym brała, ale ona z kolei ma wielką rodzinę i pewnie będzie całe święta jeździła w odwiedziny. W domu to nawet nie ma na co liczyć, że kogoś wytargam :P

Napisane przez Mila 23

niby mniej dzis... ale i tak mnie to noie zadowala

pokazalo sie 59,9 rano a po skorzystaniu z WC 60,9

co jest grane do choinki? hmmm jeszcze tydzien tak pociagne i zobaczymy. mi sie w ogole nie chce jesc za duzo.

dzis zjadlam rano wielka bule z pestkami z dyni ( ciemna) ale pokaznie oblozona.
Obiad: kurczak chop suey
kolacja kefir z ogorkiem ale pewnie po obiedzeíe tez cos skubne albo wypije 3 herbaty.

Kochana, takim jedzeniem to się co najwyżej do joja doprowadzisz.
Nie chce Ci się, bo się przyzwyczaiłaś. Jak tydzień-dwa zjesz te 5 fajnych posiłków to organizm się przyzwyczai, że regularnie dostaje dawkę energii.

Napisane przez Inspiracyjna

do stycznia 10kg? mam nadzieję, że do końca stycznia?
ahh no i wzrost mamy ten sam, ważysz 64kg, nie wiem jak u Ciebie rozkładają się kg ale ja przy takiej wadze czuje się idealnie...

mamy na co narzekać

dlaczego tylko 3 posiłki? to nie pomaga, a utrudnia chudnięcie...


odsypiałam weekend, więc jestem dopiero po I śniadaniu zaraz trzeba łapnąć za jakiś owoc, może grejpfrut
dzisiaj się ważyłam

Rozumiem, że zanotowalas spadek ?
Ja dziś też wlazłam na wagę, bo od tygodnie waże się codziennie. Jestem przed @ i chciałam zobaczyć dokładnie jak mi ta waga skacze. Jednego dnia miałam 87,5 na drugi dzień 88,5 a za 3 dni 87,0. Cholera wie, ile ważę aktualnie "Oficjalny" pomiar mam w soboty, więc cierpliwie poczekam z radością.
Z owoców polecam mandarynki. Własnie 2 słodkie zjadłam i pięknie pachnie w pokoju.

[Inspiracyjna]

Napisane przez tyszka_

Rozumiem, że zanotowalas spadek ?
Ja dziś też wlazłam na wagę, bo od tygodnie waże się codziennie. Jestem przed @ i chciałam zobaczyć dokładnie jak mi ta waga skacze. Jednego dnia miałam 87,5 na drugi dzień 88,5 a za 3 dni 87,0. Cholera wie, ile ważę aktualnie "Oficjalny" pomiar mam w soboty, więc cierpliwie poczekam z radością.
Z owoców polecam mandarynki. Własnie 2 słodkie zjadłam i pięknie pachnie w pokoju.

taaak jest spadek
w sobote koniecznie sie pochwal co i jak
mandarynki też lubię ale czasem trafiają się z pestkami, blee

[monstre]

tyszka_ ...ambitnie, ja wiem, jednak postaram się zrobić co w mojej mocy i wydaje mi się nawet, że nie będzie aż tak źle ze mną. może nie schudnę magicznej liczby 10kg, ale mniejszą liczbą też się zadowolę. wiadomo, że jak schudnę tyle ile chcę, to nie rzucę się na jedzenie, bo to już przerabiałam...

Napisane przez Inspiracyjna

do stycznia 10kg? mam nadzieję, że do końca stycznia?
ahh no i wzrost mamy ten sam, ważysz 64kg, nie wiem jak u Ciebie rozkładają się kg ale ja przy takiej wadze czuje się idealnie...

ach no pooowiedzmy, że do połowy stycznia? ogólnie nie jadam dużo, po prostu to słodycze mnie kusiły, a w dodatku uwielbiam piec i gotować, wymyślać nowe przepisy i po prostu muszę zadbać o to, żeby było zdrowiej. jeszcze czasami cały dzień spędzam poza domem i noszenie ze sobą obiadu, a czasem i kolacji bywało kłopotliwe.
niestety u mnie tyle kg rozkłada się strasznie, mam mały biust i przy takiej wadze u mnie brzuch jest prawie takiej samej wielkości, co wygląda komicznie... no i w uda też idzie. kiedyś myślałam, że to kwestia tylko ćwiczeń, ale chyba nie tylko.

[Mila 23]

Napisane przez Inspiracyjna

do
dlaczego tylko 3 posiłki? to nie pomaga, a utrudnia chudnięcie...

Napisane przez tyszka_

Kochana, takim jedzeniem to się co najwyżej do joja doprowadzisz.
Nie chce Ci się, bo się przyzwyczaiłaś. Jak tydzień-dwa zjesz te 5 fajnych posiłków to organizm się przyzwyczai, że regularnie dostaje dawkę energii.



.

Ja jem ok 4-5 posilkow. tylko na I sniadanie mam kawe a na drugie cos wiekszego bo po kawie mi sie nie chce jesc. Zapycha mnie na ok 2 godziny.

po obiedzie tez zawsze cos jesze skubne tyle ze to jest z reguly cos malutkiego....

nie wiem nie wiem. zobaczymy jutro

[laudik]

hej,
mi zaprzyjazniona dieietyczka kazala ustawic 5 alarmow w telefonie - co 3 godziny kazdy.
8, 11, 14, 17, 20.
zeby o kazdej z tych wyznaczonych por cos zjesc.
nawet jesli nie mysle o jedzeniu i nie jestem glodna.
powiedziala ze to jest mus - zeby wyregulowac trzustke i caly organizm na prace i wydzielanie wszelakich sokow i zmusic organizm do pracy.

powiedziala, ze wlasnie to jest podstawa chudniecia - nie niejedzenie a jedzenie okreslonych posilkow o okreslonych porach, ustabilizowanie poziomu insuliny i cukru we krwi.
powiedziala ze dobzre jest trzymac sie tego jakis miesiac - po tym czasie organizm sam bedzie wowlal o tych wyznaczonych godzianch o papu - a dostawszy kolejno sniadanie, przekaske, lunch, obiad i pzrekaske przed snem bedzie mielil (ten organizm) jak glupi - wlaczajac w to mielenie wlasnych zapasow

[Inspiracyjna]

Napisane przez monstre

ach no pooowiedzmy, że do połowy stycznia? ogólnie nie jadam dużo, po prostu to słodycze mnie kusiły, a w dodatku uwielbiam piec i gotować, wymyślać nowe przepisy i po prostu muszę zadbać o to, żeby było zdrowiej. jeszcze czasami cały dzień spędzam poza domem i noszenie ze sobą obiadu, a czasem i kolacji bywało kłopotliwe.
niestety u mnie tyle kg rozkłada się strasznie, mam mały biust i przy takiej wadze u mnie brzuch jest prawie takiej samej wielkości, co wygląda komicznie... no i w uda też idzie. kiedyś myślałam, że to kwestia tylko ćwiczeń, ale chyba nie tylko.

no do połowy to ok
właśnie co do małego biustu, dlaczego tłuszczyk w cycki nie idzie? a jak przychodzi chudnięcie to oczywiście z czego spada? no z biustu. taka to logika

Napisane przez laudik

hej,
mi zaprzyjazniona dieietyczka kazala ustawic 5 alarmow w telefonie - co 3 godziny kazdy.
8, 11, 14, 17, 20.
zeby o kazdej z tych wyznaczonych por cos zjesc.
nawet jesli nie mysle o jedzeniu i nie jestem glodna.
powiedziala ze to jest mus - zeby wyregulowac trzustke i caly organizm na prace i wydzielanie wszelakich sokow i zmusic organizm do pracy.

powiedziala, ze wlasnie to jest podstawa chudniecia - nie niejedzenie a jedzenie okreslonych posilkow o okreslonych porach, ustabilizowanie poziomu insuliny i cukru we krwi.
powiedziala ze dobzre jest trzymac sie tego jakis miesiac - po tym czasie organizm sam bedzie wowlal o tych wyznaczonych godzianch o papu - a dostawszy kolejno sniadanie, przekaske, lunch, obiad i pzrekaske przed snem bedzie mielil (ten organizm) jak glupi - wlaczajac w to mielenie wlasnych zapasow

mój gastrolog też wypowiadał się na temat regulowania insuliny dopóki się nie wyreguluje to będą napady głodu, chęci na słodkie itp.

[laudik]

a no widzisz

[Mila 23]

Napisane przez laudik

hej,
mi zaprzyjazniona dieietyczka kazala ustawic 5 alarmow w telefonie - co 3 godziny kazdy.
8, 11, 14, 17, 20.
zeby o kazdej z tych wyznaczonych por cos zjesc.

bede sie trzymac tego.