Odchudzanie od 7 listopada :)

[madzia12g]

Madzia, podziwiam Twoją determinację, 38dni diety, fiu fiu, ja już po kilku się nudzę.. choć zauważyłam, że jak trzeba się potem komuś z tego wyspowiadać (lekarzowi, dietetykowi, czy choćby tutaj Wam), to rzeczywiście trudniej popełniać grzeszki. Gratuluję sześciu kilosów i trzymam kciuki za więcej! [/QUOTE]

Dzięki dzięki -tak własnie jest -przychodzi dzień ważenia u lekarza i nie ma zmiłuj się -nawet siku przed ważeniem jest zawsze czymś ha ha ha

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Dziękuję Wam dziewczyny za miłe słowa--wybaczcie bo trochę się tu gubię i nie wiem jak i komu odpisać , ale się poprawię -obiecuję

Mam dla Was bardzo fajne psychologiczne wytłumaczenie. Minął tydzień diety i schudłyśmy przykładowo 1 kg ---i co wydaje sie nam, że to mało , że nic. Ale wyobraźmy sobie 1kg masła i co to mało? 1kg masła to bardzo dużo i włąśnie tyle pozbyłyśmy się w tydzień ze swojego ciała--nie mówiąć już np o 6kg w miesiąc. To do mnie bardzo przemawia , a do Was?

[Furry Sue]

No to prawda, warto uruchomić wyobraźnię w ten sposób... kilo masła, bleh a jak się jeszcze pomyśli, że niby kilo to mało, ale w miesiąc można już 4 zrzucić (czyli osiągnęłabym te moje wymarzone 73 w niby ślimaczym tempie..) to już w ogóle radocha...

[ErnestyLda]

Napisane przez madzia12g

Mam dla Was bardzo fajne psychologiczne wytłumaczenie. Minął tydzień diety i schudłyśmy przykładowo 1 kg ---i co wydaje sie nam, że to mało , że nic. Ale wyobraźmy sobie 1kg masła i co to mało? 1kg masła to bardzo dużo i włąśnie tyle pozbyłyśmy się w tydzień ze swojego ciała--nie mówiąć już np o 6kg w miesiąc. To do mnie bardzo przemawia , a do Was?

Taka wizualizacja tych kilogramów jest bardzo przemawiająca, przekonywująca i motywująca Tez to do mnie przemawia

[tusia888]

Napisane przez madzia12g

Mam dla Was bardzo fajne psychologiczne wytłumaczenie. Minął tydzień diety i schudłyśmy przykładowo 1 kg ---i co wydaje sie nam, że to mało , że nic. Ale wyobraźmy sobie 1kg masła i co to mało? 1kg masła to bardzo dużo i włąśnie tyle pozbyłyśmy się w tydzień ze swojego ciała--nie mówiąć już np o 6kg w miesiąc. To do mnie bardzo przemawia , a do Was?

Dobre porównanie, na mnie zadziałało i teraz będę się cieszyć z każdego kilograma czy centymetra, chociaż te, mimo walki z nimi, stoją w miejscu

[madzia12g]

Kurcze, ale dzisiaj zimno nie chce mi się iść na spacer tzn biec-bo on wygląda tak, że córcia jedzie na rowerze, a ja ją gonię

[ErnestyLda]

Napisane przez madzia12g

Kurcze, ale dzisiaj zimno nie chce mi się iść na spacer tzn biec-bo on wygląda tak, że córcia jedzie na rowerze, a ja ją gonię

Fajna forma Ćwiczeń, miłe z pożytecznym. Spędzasz czasz córcią a jeszcze do tego ćwiczysz Hehe fajne tez bym tak chciała pewnie miałbym wtedy wiec ej chęci do ćwiczeń

[madzia12g]

Napisane przez ErnestyLda

Fajna forma Ćwiczeń, miłe z pożytecznym. Spędzasz czasz córcią a jeszcze do tego ćwiczysz Hehe fajne tez bym tak chciała pewnie miałbym wtedy wiec ej chęci do ćwiczeń

Ha ha ha no tak--jak ci dziecko ucieka to musisz gonić nie ma wyjścia. Mam tylko problem z basenem, bo zapisałam ją na kurs i pływa szybciej odemnie

[dotka85]

Hej dziewczyny u mnie totalna porazka, chipsy, ciastka jeszcze wczoraj wodka sie trafila :/
Ale jutro wezme sie za siebie bo ostatnio tyle wpadek mi sie przytrafia, ze masakra

[CzerwonaKokarda]

A ja - żeby mi się czasem nie wdawało, ze tak fajnie jest - rozchorowałam się. Co więcej, wyobraźcie sobie, że jadąc dziś do pracy prawie zasłabłam w tramwaju. Pomogła mi wysiąść wcześniej jakaś kobieta, posiedziałam na przystanku i wszystko wróciło do normy. Gdyby ta kobieta nie spytała mnie, czy dobrze się czuje to pewnie leżałabym plackiem w tym tramwaju.

Nigdy jeszcze nie zemdlałam, ale czarne plamy, ucisk w klatce, duszno mi było, masakra. Osłabienie na maksa, cholerne choróbsko. Pół nocy nie spałam, bo tak mnie rwały nogi.

Zły czas u mnie, zły.
Lepiej Wy opowiadajcie o Waszych sukcesach, muszę się pozytywnie nastawić.

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez dotka85

Hej dziewczyny u mnie totalna porazka, chipsy, ciastka jeszcze wczoraj wodka sie trafila :/
Ale jutro wezme sie za siebie bo ostatnio tyle wpadek mi sie przytrafia, ze masakra

Najlepiej od dzisiaj, kochana, od dzisiaj!

[Amortentia]

Cześć, dziewczyny . Przyłączam się do Waszego wątku. Mam nadzieję, że uda mi się schudnąć ok. 7 kg, nie więcej. Niestety, ale troszkę zaniedbałam dietę, no i efekty są. Walczę z wagą już od jakiegoś czasu i stwierdziłam, że potrzebuję wsparcia . Mój plan: odstawić słodycze, nie podjadać i więcej ruchu. Kupiłam sobie skakankę i krokomierz, bo uwielbiam dużo chodzić, a zwykłe ćwiczenia mnie nudzą . Najważniejsze, to muszę pilnować się z tym jedzeniem, bo niestety mam do niego słabość... Szczególnie do słodyczy...

[dotka85]

Napisane przez Amortentia

Cześć, dziewczyny . Przyłączam się do Waszego wątku. Mam nadzieję, że uda mi się schudnąć ok. 7 kg, nie więcej. Niestety, ale troszkę zaniedbałam dietę, no i efekty są. Walczę z wagą już od jakiegoś czasu i stwierdziłam, że potrzebuję wsparcia . Mój plan: odstawić słodycze, nie podjadać i więcej ruchu. Kupiłam sobie skakankę i krokomierz, bo uwielbiam dużo chodzić, a zwykłe ćwiczenia mnie nudzą . Najważniejsze, to muszę pilnować się z tym jedzeniem, bo niestety mam do niego słabość... Szczególnie do słodyczy...

Hej, witamy

I jak tam krokomierz sie sprawuje? Bo sie zastanawiam czy sobie nie sprawic.

[madzia12g]

Napisane przez dotka85

Hej, witamy

I jak tam krokomierz sie sprawuje? Bo sie zastanawiam czy sobie nie sprawic.

Witamy--słabość do słodyczy, czy chleba , czy czegokolwiek ma każda z nas jedzenie to niestety nałóg, ale głowa do góry

[Sylwuuska]

Napisane przez Amortentia

Cześć, dziewczyny . Przyłączam się do Waszego wątku. Mam nadzieję, że uda mi się schudnąć ok. 7 kg, nie więcej. Niestety, ale troszkę zaniedbałam dietę, no i efekty są. Walczę z wagą już od jakiegoś czasu i stwierdziłam, że potrzebuję wsparcia . Mój plan: odstawić słodycze, nie podjadać i więcej ruchu. Kupiłam sobie skakankę i krokomierz, bo uwielbiam dużo chodzić, a zwykłe ćwiczenia mnie nudzą . Najważniejsze, to muszę pilnować się z tym jedzeniem, bo niestety mam do niego słabość... Szczególnie do słodyczy...

Witaj Widzę, że jesteśmy z tego samego wieku i mamy podobną wagę A ile masz wzrostu?

Ja niby nie ćwiczyłam, ale w miarę jestem zadowolona, z grzeszków to tylko wczoraj piwo i dzisiaj jeden cukierek, jak na mnie to bardzo dobrze ;D xd

[dietocholiczka]

Hejka
oj nagrzeszylam,nagrzeszylam ...slodycze,pizza:mu r:
nawet ten moj powiedzial,ze mam wiekszy brzuch niz ostatnio,myslalam,ze go kopne
teraz mam ochote na platki,ach...ale przypominam sobie jak kiedys wygladalam i mi sie ich odechciewa hehe..na chwile
juz wrocilam na dobra droge i poki co..
-ciemna bulka-pol z szynka,pol z bialym serem i ogorkiem
-ananas
buzka

[Sylwuuska]

Napisane przez dietocholiczka

Hejka
oj nagrzeszylam,nagrzeszylam ...slodycze,pizza:mu r:
nawet ten moj powiedzial,ze mam wiekszy brzuch niz ostatnio,myslalam,ze go kopne
teraz mam ochote na platki,ach...ale przypominam sobie jak kiedys wygladalam i mi sie ich odechciewa hehe..na chwile
juz wrocilam na dobra droge i poki co..
-ciemna bulka-pol z szynka,pol z bialym serem i ogorkiem
-ananas
buzka

Płatki chyba nie są aż tak szkodliwe ;>
Ale ja dzisiaj chodziłam po sklepie i myślałam co by tu sobie kupić słodkiego i nie wziełam NIC ;> Bo mam taaaką silną wolnę;D

[Szaruch]

cześć dziewczyny.
ja się chyba w końcu zmotywowałam.
po obżeranym weekendzie - dość!
dzisiaj:
I - trzy kromki razowca z serkiem i pomidorem
II - mandarynka, serek homogenizowany waniliowy
III - zapiekanka z kurczakiem i pieczarkami
IV - trzy kawałki ciasta

a wczoraj pizza i browary.
obiecuję sobie, że to nie będzie tak wyglądać.
do sylwestra ważę 52kilo i koniec, kropka!

[Amortentia]

Jeszcze nie testowałam krokomierza, bo dopiero w tym tygodniu przyjdzie pocztą (kupiłam go na allegro).

Napisane przez Sylwuuska

Witaj Widzę, że jesteśmy z tego samego wieku i mamy podobną wagę A ile masz wzrostu? xd

Wzrostu mam 167 cm . Kiedyś udało mi się schudnąć do 53 kg i w takiej wadze czułam się dobrze, dlatego znowu chcę do niej dobić.

Zakładam, że przy moim planie (i trzymaniu się go ) do końca grudnia uda mi się schudnąć góra 2-3 kg, na pewno nie więcej. Ale dzisiaj, jeżeli chodzi o słodycze, to już ładniej niż ostatnio. Zjadłam tylko trochę paluszków (niestety), ale powstrzymałam ochotę na czekoladę . Jutro już nie tknę ani nic słodkiego, ani słonego.

[Sylwuuska]

Napisane przez Amortentia

Jeszcze nie testowałam krokomierza, bo dopiero w tym tygodniu przyjdzie pocztą (kupiłam go na allegro).



Wzrostu mam 167 cm . Kiedyś udało mi się schudnąć do 53 kg i w takiej wadze czułam się dobrze, dlatego znowu chcę do niej dobić.

Zakładam, że przy moim planie (i trzymaniu się go ) do końca grudnia uda mi się schudnąć góra 2-3 kg, na pewno nie więcej. Ale dzisiaj, jeżeli chodzi o słodycze, to już ładniej niż ostatnio. Zjadłam tylko trochę paluszków (niestety), ale powstrzymałam ochotę na czekoladę . Jutro już nie tknę ani nic słodkiego, ani słonego.

Ja mam trochę mniej Też kiedyś ważyłam 53, ale kiedy to było...

[Lorenail]

U mnie nie jest źle, miałam taką chcicę na coś słodkiego przedtem, że masakra, ale jestem z siebie dumna, bo wzięłam 2 wafle ryżowe i marchewkę Trochę martwi mnie to, że nic po sobie nie czuję żeby było lepiej. Co prawda dzisiaj i wczoraj nie ćwiczyłam, ale cokolwiek powinno być

[ErnestyLda]

Napisane przez Amortentia

Cześć, dziewczyny . Przyłączam się do Waszego wątku. Mam nadzieję, że uda mi się schudnąć ok. 7 kg, nie więcej. Niestety, ale troszkę zaniedbałam dietę, no i efekty są. Walczę z wagą już od jakiegoś czasu i stwierdziłam, że potrzebuję wsparcia . Mój plan: odstawić słodycze, nie podjadać i więcej ruchu. Kupiłam sobie skakankę i krokomierz, bo uwielbiam dużo chodzić, a zwykłe ćwiczenia mnie nudzą . Najważniejsze, to muszę pilnować się z tym jedzeniem, bo niestety mam do niego słabość... Szczególnie do słodyczy...

Cześć Oj znam to również mam słabość do słodyczy z którą walczę:P

---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 23:20 ----------

A u mnie weekend bez ćwiczeń, ale tez bez większego objadania. Może zdarzyły się 2 małe grzeszki, ale to i tak lepiej niż w poprzednie weekendy.

[Amortentia]

Krokomierz przyszedł dzisiaj pocztą, jeszcze tylko czekam na skakankę i zacznę porządne treningi . Chodzę z nim od godziny. Dopiero jutro będę w stanie w pełni skontrolować, ile kroków dziennie robię i będę musiała się poprawić. Podobno wypada robić 10 000 kroków dziennie, żeby odczuć efekty... Cóż, zobaczymy. Na razie mam straszną ochotę na coś słodkiego, ale na razie się nie daję .

[dietocholiczka]

Sylwuuska - skusilam sie wczoraj na te plateczki hihi,a tam,w koncu niedziela,a poza tym lepsze to niz jak bym zjadla np.cala tabliczke czekolady I gratuluje silnej woli

u mnie dzisiaj poki co idzie dobrze, zjadlam sucharka z bialym serkiem, za godzinke sobie wszamam twarog poltlusty z zielonym ogorasem i do tego moze sobie jajko zrobie,a na kolacyjke zaplanowalam sobie salatke-salata+ogor+pomidor

[dietocholiczka]

Dziewczyny poradzcie mi cos..czy Wy tez tak macie,ze jak stoicie to Wasz brzuch wydaje sie mniejszy,taki calkiem calkiem,a gdy usiadziecie,to dupa,bo jest gruby? mnie to strasznie wkurza,
dzisiaj w ogole mam jakis dziwny dzien..co zjem to mi zaraz nie dobrze

[Sylwuuska]

Napisane przez dietocholiczka

Dziewczyny poradzcie mi cos..czy Wy tez tak macie,ze jak stoicie to Wasz brzuch wydaje sie mniejszy,taki calkiem calkiem,a gdy usiadziecie,to dupa,bo jest gruby? mnie to strasznie wkurza,
dzisiaj w ogole mam jakis dziwny dzien..co zjem to mi zaraz nie dobrze

Każdy tak ma! ;p a najgorsze według mnie jest to, że patrze w lustro i myśle " no nie jest tak tragicznie" zrobię sobie zdjęcie, przypatrzę się i stwierdzam, że jednak jest ;p

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez ErnestyLda

Cześć Oj znam to również mam słabość do słodyczy z którą walczę:P

---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 23:20 ----------

A u mnie weekend bez ćwiczeń, ale tez bez większego objadania. Może zdarzyły się 2 małe grzeszki, ale to i tak lepiej niż w poprzednie weekendy.

i ja staram się z tym walczyć! Dzisiaj zamiast czekoladki zjadłam banana ;>

[dietocholiczka]

Kochane mozecie byz ze mnie dumne!
z powrotem wrocilam do cwiczen po dluuugiej przerwie,poczulam ze to jest wlasnie TEN moment zeby wrocic do starych nawykow,w sensie cwiczen,jezeli kiedys mogla,to teraz tym bardziej!
pocwiczylam jakies 25 min,zrobilam brzuch i nogi troche pobiegalam w miejscu,truchcikiem i sprintem (swoja droga sasiedzi pode mna mieli wesolo haha-mieszkam na 3 pietrze)
na koniec zrobilam rece ale tylko 10 powtorzen i w jednej "pozycji" na wiekszosc ilosc powotrzen nie ma szans (cwiczylam hantlami mojego narzeczonego i nie mam pojecia jak on moze nimi cwiczyc,ciezkie to cholerstwo jak niewiem hehe,probowalam zrobic tak jak on i myslalam,ze sie za przeproszeniem posram haha)
chyba musze wyciagnac swoje hantelki..ahh..bedzie trza wlezc pod lozko
a Wam jak idzie??

[dotka85]

A u mnie srednio. Motywacja gdzies sie zaprzepascila. Jest mi zimno ciagle i najchetniej siedzialabym w lozku i jadla caly dzien. Dobrze, ze chociaz do pracy chodze.
Moje menu:
1. 2 kromki razowca z szynka i serem, salata, pomidorem
2. grillowana wolowina z chilli +coleslaw +salatka ziemniaczana + duzo swiezych warzyw
3. pol paczki chipsow
4. pomidorowa z makaronem

[Sylwuuska]

Napisane przez dietocholiczka

Kochane mozecie byz ze mnie dumne!
z powrotem wrocilam do cwiczen po dluuugiej przerwie,poczulam ze to jest wlasnie TEN moment zeby wrocic do starych nawykow,w sensie cwiczen,jezeli kiedys mogla,to teraz tym bardziej!
pocwiczylam jakies 25 min,zrobilam brzuch i nogi troche pobiegalam w miejscu,truchcikiem i sprintem (swoja droga sasiedzi pode mna mieli wesolo haha-mieszkam na 3 pietrze)
na koniec zrobilam rece ale tylko 10 powtorzen i w jednej "pozycji" na wiekszosc ilosc powotrzen nie ma szans (cwiczylam hantlami mojego narzeczonego i nie mam pojecia jak on moze nimi cwiczyc,ciezkie to cholerstwo jak niewiem hehe,probowalam zrobic tak jak on i myslalam,ze sie za przeproszeniem posram haha)
chyba musze wyciagnac swoje hantelki..ahh..bedzie trza wlezc pod lozko
a Wam jak idzie??

W takim razie jestem z Ciebie dumna! ;*

Napisane przez dotka85

A u mnie srednio. Motywacja gdzies sie zaprzepascila. Jest mi zimno ciagle i najchetniej siedzialabym w lozku i jadla caly dzien. Dobrze, ze chociaz do pracy chodze.
Moje menu:
1. 2 kromki razowca z szynka i serem, salata, pomidorem
2. grillowana wolowina z chilli +coleslaw +salatka ziemniaczana + duzo swiezych warzyw
3. pol paczki chipsow
4. pomidorowa z makaronem

Nie poddawać się, ćwiczenia świetnie rozgrzewają! ;>



Ja właśnie jestem po 40 minutowych rajdzie na rowerku stacjonarnym przy moim ulubionym serialu ;> Jeszcze chwilę poskaczę na skakance i zabieram się za naukę, jutro piszę konkurs z matematyki więc trzymajcie kciuki

[dietocholiczka]

Sylwuuska dziekuje, zatem trzymam kciuki

mi tez jest ostatnio jakos zimno,kaloryfery rozkrecone na full,okna pozamykane,a ja pol dnia przesiedzialam pod koldra..moj na mnie patrzyl jak na nie normalna hehe

dobry pomysl z rowerkiem ogladajac serial,wciagamy sie w ogladanie i nie myslimy o zmeczeniu ja jak cwicze slucham muzyczki
ps.nadal mnie mdli,do tego doszedl bol glowy...a maly za nic nie chce isc spac..

[ErnestyLda]

oj mi znów jest gorąco i choć mróz za oknem to ja wietrze w pokoju :P
Tez trak czasami robię że oglądając serial jeżdżę na rowerku

U mnie dzisiejszy dzień w miarę dobry.

[Furry Sue]

Napisane przez dietocholiczka

Kochane mozecie byz ze mnie dumne!
z powrotem wrocilam do cwiczen po dluuugiej przerwie,poczulam ze to jest wlasnie TEN moment zeby wrocic do starych nawykow,w sensie cwiczen,jezeli kiedys mogla,to teraz tym bardziej!
a Wam jak idzie??

no gratki, gratki!

ja jak zwykle spalam na rowerze w terenie.. w sob 1400kcal, dzis 900, jutro tez będzie grubo, bo jadę pod Wawę, więc łącznie jakieś 40 km mi wpadnie.

Mam tylko jeden problem - wiadomo, że jeżdżę, bo kondycja, bo to, bo śmo i oczywiście odchudzanie, ale jakoś mi się zakodowało, że jak tyle spalam, to muszę to sobie rekompensować żarciem, bo organizm tego potrzebuje no i jem, w ciągu dnia pół biedy, bo jem bardzo ładnie, ale wieczorem mnie dopada, coś na kształt łakomstwa, ale pół na pół z jedzeniem "z rozsądku", że niby jak nie zjem porządnie to umrę z wycieńczenia hahaha jak z tym skończyć?