Uniwersytet Łódzki część II

[Ephee]

Napisane przez Japanication

Pewnie Tesco.

Gratuluję, ale wszyscy już wiemy, że świętą trójcą jest AG, FiR i IiE. I wszystko jest banalne, bo każdy ma za☠☠☠iście matematyczny umysł i każdego to interesuje... Przestań każdemu wciskać te kierunki.

[nowimawarrior]

no jasne, bo po tym kierunku nie ma żadnej pracy. ;/ będę studiować to co mnie interesuje, a nie to na czym kompletnie się nie znam czy nie chcę. Najlepiej studiować FiR czy AG, bo pozostałe są bez przyszłości tak? ...

[nemtor]

Napisane przez Ephee

Gratuluję, ale wszyscy już wiemy, że świętą trójcą jest AG, FiR i IiE. I wszystko jest banalne, bo każdy ma za☠☠☠iście matematyczny umysł i każdego to interesuje... Przestań każdemu wciskać te kierunki.

Trudno się nie zgodzić. Rozumiem, że dyskusja trwa i każdy ma prawo wypowiedzieć się, lecz ciągłe gadanie, jak to inne kierunki są beznadziejne. Do tego Twoja opinia [Japan], na temat bezprzyszłościowego BUDOWNICTWA to śmiech na sali Które de facto jest trudniejsze od AG, FiR i IiE razem wziętych, a praca po tym kierunku jest od ręki o ile wiesz, gdzie szukać

[nowimawarrior]

Napisane przez nemtor

Trudno się nie zgodzić. Rozumiem, że dyskusja trwa i każdy ma prawo wypowiedzieć się, lecz ciągłe gadanie, jak to inne kierunki są beznadziejne. Do tego Twoja opinia [Japan], na temat bezprzyszłościowego BUDOWNICTWA to śmiech na sali Które de facto jest trudniejsze od AG, FiR i IiE razem wziętych, a praca po tym kierunku jest od ręki o ile wiesz, gdzie szukać

dokładnie. każdy ma prawo studiować to na czym mu zależy, a pracę prędzej czy później znajdzie. Nie warto poświęcać czasu na coś, co cię nie interesuje. Budownictwo to bardzo przyszłościowy i trudny kierunek, znam parę osób, które go studiują. XD

[Ephee]

Napisane przez nowimawarrior

dokładnie. każdy ma prawo studiować to na czym mu zależy, a pracę prędzej czy później znajdzie. Nie warto poświęcać czasu na coś, co cię nie interesuje.

Bo tak jak ja stracicie rok Ale ja nie wiedziałam, co chcę w życiu robić, i zaufałam takim właśnie wypowiedziom na forum o przyszłościowych kierunkach Miałam pół roku na to, żeby się zastanowić, co chcę w życiu robić, a i tak nie do końca wiem, ale jedno jest pewne- nic, co jest związane z finansami albo matematyką. Jeszcze jakiś marketing, który mam awaryjnie może by mi podszedł, ale jednak jestem między dziennikarstwem a pedagogiką

[nemtor]

Napisane przez nowimawarrior

dokładnie. każdy ma prawo studiować to na czym mu zależy, a pracę prędzej czy później znajdzie. Nie warto poświęcać czasu na coś, co cię nie interesuje. Budownictwo to bardzo przyszłościowy i trudny kierunek.

Dlatego ja, mimo, że prawie całą sesję [prócz fizyki, z której miałem iść na poprawkę] zdałem, to wolałem poczekać i jednak pójść na Ekonomię, bo od zawsze chciałem, a na Budownictwo poszedłem przez presję rodziny [wszyscy gadali, żebym szedł, bo praca jest].

Teraz wybrałem Ekonomię, dodatkowo mam zamiar robić kursy i myślę, że jakoś to będzie. Szczególnie, że przymusowo doszkolę sobie język i sam on powinien być pewną przepustką, a kursy typu GROM pozwolą mi szukać pracy w innych sferach.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

Napisane przez Ephee

Bo tak jak ja stracicie rok Ale ja nie wiedziałam, co chcę w życiu robić, i zaufałam takim właśnie wypowiedziom na forum o przyszłościowych kierunkach Miałam pół roku na to, żeby się zastanowić, co chcę w życiu robić, a i tak nie do końca wiem, ale jedno jest pewne- nic, co jest związane z finansami albo matematyką. Jeszcze jakiś marketing, który mam awaryjnie może by mi podszedł, ale jednak jestem między dziennikarstwem a pedagogiką

Ja też kjuż nie mogę sobie na przerwę pozwolić Ale damy radę.

[nowimawarrior]

Napisane przez Ephee

Bo tak jak ja stracicie rok Ale ja nie wiedziałam, co chcę w życiu robić, i zaufałam takim właśnie wypowiedziom na forum o przyszłościowych kierunkach Miałam pół roku na to, żeby się zastanowić, co chcę w życiu robić, a i tak nie do końca wiem, ale jedno jest pewne- nic, co jest związane z finansami albo matematyką. Jeszcze jakiś marketing, który mam awaryjnie może by mi podszedł, ale jednak jestem między dziennikarstwem a pedagogiką

ja z matmy zawsze byłam słaba i nie ukrywam tego, dlatego nie wiążę sobie z nią bliższej przyszłości. Znam podstawy i to mi wystarczy. Najważniejsze, żeby studiować to co ty chcesz, a nie to co ktoś chce.

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Napisane przez nemtor

Dlatego ja, mimo, że prawie całą sesję [prócz fizyki, z której miałem iść na poprawkę] zdałem, to wolałem poczekać i jednak pójść na Ekonomię, bo od zawsze chciałem, a na Budownictwo poszedłem przez presję rodziny [wszyscy gadali, żebym szedł, bo praca jest].

Teraz wybrałem Ekonomię, dodatkowo mam zamiar robić kursy i myślę, że jakoś to będzie. Szczególnie, że przymusowo doszkolę sobie język i sam on powinien być pewną przepustką, a kursy typu GROM pozwolą mi szukać pracy w innych sferach.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------



Ja też kjuż nie mogę sobie na przerwę pozwolić Ale damy radę.

musi jakoś być.

[nemtor]

Napisane przez nowimawarrior

musi jakoś być.

Szkoda tylko, że nie zebrałem ocen, bo bym może coś sobie przepisał [zależnie od profesora] i pierwszy semestr byłby lekki

[Japanication]

o tego Twoja opinia [Japan], na temat bezprzyszłościowego BUDOWNICTWA to śmiech na sali Które de facto jest trudniejsze od AG, FiR i IiE razem wziętych, a praca po tym kierunku jest od ręki o ile wiesz, gdzie szukać

A od kiedy trudność nauki na kierunku, determinuje rynek pracy? :O
Niet przy budownictwie jest zupełnie odwrotnie, jakbyś miał podstawowe pojęcie o gospodarce i rynku pracy, to nie pisałbyś takich bzdur.

poszedłem przez presję rodziny [wszyscy gadali, żebym szedł, bo praca jest].

Ci "wszyscy" naoglądali się za dużo TVN-u.

że świętą trójcą jest AG, FiR i IiE. I wszystko jest banalne, bo każdy ma za☠☠☠iście matematyczny umysł i każdego to interesuje.

A dlaczego od razu matematyczny?
Zazwyczaj tu się o prace rozchodzi, a że matematyka wymaga więcej niż socjologia, to nagle nikt nie ma matematycznego.

Przestań każdemu wciskać te kierunki.

A kiedy wciskałem akurat te ( oprócz tematów o studia ekonomicznych )?
IT, energetyka, elektrotechnika, teleinfa - jest b.dużo opcji.

Jak już musi być humanistyczny to ujdzie prawo podatkowe, czy jakaś egzotyczna filologia.

No, ale lepiej marnować 3-5 lat na jakimś bibliotekarstwie, "hobbystyczne" kierunki to się na zaoczne nadają.
Jak ktoś ma robotę i idzie na zaoczną administracje to jest luzik, ale jak idzie na dzienną bez roboty...cóż - UP zostaje.

Zresztą zainteresowania to się samodzielnie rozwija. ^

jednak pójść na Ekonomię, bo od zawsze chciałem,

A przeczytałeś choć 1 książkę o tej tematyce?
Same ogólniki, zresztą ekonomia nie istnieje bez maty/staty, ale taka prawdziwa ekonomia, a nie papugowanie jakiś modeli teoretycznych, których uczą na tych studiach.

[Ephee]

Napisane przez Japanication

Jak już musi być humanistyczny to ujdzie prawo podatkowe, czy jakaś egzotyczna filologia.

No, ale lepiej marnować 3-5 lat na jakimś bibliotekarstwie, "hobbystyczne" kierunki to się na zaoczne nadają.
Jak ktoś ma robotę i idzie na zaoczną administracje to jest luzik, ale jak idzie na dzienną bez roboty...cóż - UP zostaje.

Zresztą zainteresowania to się samodzielnie rozwija. ^

Nie no, lepiej iść na IiE, przez 3 lata męczyć się, ledwo wszystko zaliczać, bo się nie rozumie i nauka takich rzeczy bardzo ciężko przychodzi, ale studiuj, bo praca, bo teraz każdy ekspert od przyszłości i wie lepiej.

Nie no, jasne, prawo, dopisz od razu politykę społeczną. Bez pleców na prawie nie masz czego szukać, a i tak jest 1500 chętnych. Piszę o czystym prawie, bo podatkowego w Łodzi chyba nie ma.

To rozwijaj swoje zainteresowania sam, ale po co mam iść na studia, które mnie zamęczą, jeśli mogę iść na takie, z których będę zadowolona, bo mnie interesują?

[nemtor]

Napisane przez Japanication

A od kiedy trudność nauki na kierunku, determinuje rynek pracy? :O
Niet przy budownictwie jest zupełnie odwrotnie, jakbyś miał podstawowe pojęcie o gospodarce i rynku pracy, to nie pisałbyś takich bzdur.

Ci "wszyscy" naoglądali się za dużo TVN-u.

Jeśli patrzysz tylko na Polski rynek pracy to może i masz rację. W Niemczech dosłownie brakuje inżynierów budownictwa, ponieważ normy nakłądane przez Unie zmuszają zatrunienie inżyniera. W Hamburgu z miejsca miałbym conajmniej 5-6 ofert pracy na dzień dzisiejszy [niezależnym od uczelnii] i prognozy są obiecujące dla tego kierunku. Kwestia odpowiedzialności przy pracy, ale zarobki rzędu 5-6 tyś Euro to chyba nie drobiazg.

A osoby, które mi radziły ten kierunek, to akurat osoby zza granicy, które mieszkają tam nie rok, dwa, trzy, tylko kilkanaście/dziesiąt, które niestety, albo stety nie maja dostępu do polskiej telewizji.

[gogocha]

czytam forum, czytam... a tu nic o wydziale geografii o.O

próbuję na geoinformację, macie jakieś zdanie na temat tego kierunku.?

[Japanication]

Nie no, lepiej iść na IiE, przez 3 lata męczyć się, ledwo wszystko zaliczać, bo się nie rozumie i nauka takich rzeczy bardzo ciężko przychodzi, ale studiuj, bo praca, bo teraz każdy ekspert od przyszłości i wie lepiej.

Tak, tak i znowu ta naiwna teoria, że ktoś się będzie uczył i nic z tego nie rozumiał, bo jest niby "humanista".
Tak się składa, że znam osobiście programistów, którzy poszli na infe z wyrachowania, będąc niedzielnymi humanistami.
Teraz programują w dużym mieście za konkretne pieniądze, a ich rówieśnicy z socjologii po pol-his-wos siedzą na kasie w Tesco.

Skończcie z tymi bzdurami - srsly, to co wypisujecie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Studia i praca to jest 5% zainteresowania, 5% talentu i 90% ciężkiej pracy.
Nawet było udowadniane naukowo.

Nie no, jasne, prawo, dopisz od razu politykę społeczną. Bez pleców na prawie nie masz czego szukać, a i tak jest 1500 chętnych. Piszę o czystym prawie, bo podatkowego w Łodzi chyba nie ma.

Znasz się jak świnia na gwiazdach.
Prawo podatkowe to ciężka działka, przy bardzo dużym zapotrzebowaniu mało kto ma uprawnienia ( nie jest tak łatwo zrobić ) - żadne plecy tu nie są potrzebne.
Big4 przyjmie z otwartymi ramionami i jeszcze sowicie zapłaci już na starcie.

To rozwijaj swoje zainteresowania sam, ale po co mam iść na studia, które mnie zamęczą, jeśli mogę iść na takie, z których będę zadowolona, bo mnie interesują?

No to tłumaczę - iść, ale zaocznie.
5 lat chcesz studiować coś, co jest fabryką bezrobotnych?
Powodzenia.

Jak masz zawód to co innego, zresztą jaka jest różnica między tym całym "hobby" na dziennych a zaocznych?
Ano tak, na dziennych się można obijać.

W Niemczech dosłownie brakuje inżynierów budownictwa

Przede wszystkim budowlańców, ale po zawodówkach brakuje.
Z tym budownictwem nie dzieje się już tylko źle tylko w Polsce - korpo, nawet międzynarodowe zaczynają podupadać ( chyba nawet 2 spore padły - ale nazwy wyleciały mi z głowy ).
Developerka też leci w dół bo jest niż demograficzny.

Zresztą ciekawi mnie ilu inżynierów zna biegle niemiecki. ;o

Poza tym - wiesz chociaż, że w budowlańce jest coś takiego jak "uprawnienia"?
Ano tak, przecież według TVN-u od razu po studiach, budowlaniec podbija świat. :F

to akurat osoby zza granicy,

No pewnie podjechały nowym autem zakupionym na kredyt, tak jak to większość Polaczków na zachodzie robi - odkładać cały rok, czy nawet kredyt wziąć żeby się pokazać raz przez 2 tygodnie. :F

[nemtor]

Napisane przez Japanication

Przede wszystkim budowlańców, ale po zawodówkach brakuje.
Z tym budownictwem nie dzieje się już tylko źle tylko w Polsce - korpo, nawet międzynarodowe zaczynają podupadać ( chyba nawet 2 spore padły - ale nazwy wyleciały mi z głowy ).
Developerka też leci w dół bo jest niż demograficzny.

Zresztą ciekawi mnie ilu inżynierów zna biegle niemiecki. ;o

No pewnie podjechały nowym autem zakupionym na kredyt, tak jak to większość Polaczków na zachodzie robi - odkładać cały rok, czy nawet kredyt wziąć żeby się pokazać raz na 2 tygodnie. :F

Jakie to przykre patrzeć na osobę, która nie ma zielonego pojecia na temat o którym chce dyskutować. Akurat większość tych znajomych to rodzina i to bliska, zatem wszystkie sprawy finansowe są u nas sprawą otwartą. Zatem niestety kolejna Twoja teoria jest fałszywa.

Z resztą jak tu dyskutować z osobą, która z góry zakłada, że każda rodzina wygląda tak, a nie inaczej. Chyba pora zająć się swoją? Bo irytujące jest, gdy osoba, która nie ma zielonego pojęcia o sytuacji, a wypowiada się.

[5e39f43c776cd63a5691dbeeeb4c12a7b21f7a21_63e19482c3766]

Napisane przez KillerQueen94

Jak myślicie z wynikiem 554pkt. są szanse na lingwistykę? Chętnych na ten kierunek coraz więcej;/

Prawdopodobnie tak, ale ciężko oszacować, bo to nowy kierunek.

Napisane przez lucrais

Będzie trzeba później jeszcze raz deklarować wybrany język? Bo na stronie rekrutacji pisze "Zapisy do grup językowych po ogłoszeniu wyników rekrutacji, zgodnie z życzeniami studentów, ale w razie większej liczby kandydatów na któryś język - w kolejności rankingu przyjęć.".. czyli kto pierwszy ten lepszy, a jak nie to dostajesz się na język, którego nie chcesz się uczyć? Bez sensu..

Jest to konieczne, żeby móc otworzyć równej wielkości grupy. Uwzględnią deklaracje osób z najwyższą liczbą punktów, a reszta będzie mieć narzucony język - tak mi się wydaje.

Napisane przez KillerQueen94

Wygląda na to że możliwość wyboru pozostanie tym najlepszym, reszta tam gdzie będą miejsca, jednak na niemiecki trzeba znać ten język na poz. min. A2 więc nie mogą Cię tam "wrzucić" jeśli go nie znasz. Ja zapisałam się na niemiecki ale boję się że jeśli w ogóle się dostanę to trafię do grupy włoskiego;/

Na niemiecki najłatwiej będzie się dostać. Z tych 3 języków "najmodniejszy" jest włoski - można to łatwo wywnioskować ze statystyk chętnych na filologię włoską, romańską i germańską.

Ja złożyłam na lingwistykę z włoskim i nie mogę się doczekać

[Ephee]

Napisane przez Japanication

Tak, tak i znowu ta naiwna teoria, że ktoś się będzie uczył i nic z tego nie rozumiał, bo jest niby "humanista".
Tak się składa, że znam osobiście programistów, którzy poszli na infe z wyrachowania, będąc niedzielnymi humanistami.
Teraz programują w dużym mieście za konkretne pieniądze, a ich rówieśnicy z socjologii po pol-his-wos siedzą na kasie w Tesco.

Skończcie z tymi bzdurami - srsly, to co wypisujecie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Studia i praca to jest 5% zainteresowania, 5% talentu i 90% ciężkiej pracy.
Nawet było udowadniane naukowo.

Ale akurat ja nie czuję się dobrze, zarywając noce i kując się nie wiadomo ile do czegoś, czego nie rozumiem- kułam się przez pół roku do matmy, która miała tylko granice i pochodne, jak widać raczej niezbyt mi to wyszło. Więc jeśli wydaje Ci się, że ktoś, kto pójdzie z podstawową matmą i niewielkim zainteresowaniem na taki kierunek, to coś osiągnie? Bo ja chyba wolę się nie denerwować i nie brać tabletek na uspokojenie, żeby pójść na egzamin

Napisane przez Japanication

Znasz się jak świnia na gwiazdach.
Prawo podatkowe to ciężka działka, przy bardzo dużym zapotrzebowaniu mało kto ma uprawnienia ( nie jest tak łatwo zrobić ) - żadne plecy tu nie są potrzebne.
Big4 przyjmie z otwartymi ramionami i jeszcze sowicie zapłaci już na starcie.

Proszę, przeczytaj jeszcze raz to, co zacytowałeś z mojej wypowiedzi- pisałam o czystym prawie, bo prawa podatkowego w Łodzi nie ma.

Napisane przez Japanication

No to tłumaczę - iść, ale zaocznie.
5 lat chcesz studiować coś, co jest fabryką bezrobotnych?
Powodzenia.

Jak masz zawód to co innego, zresztą jaka jest różnica między tym całym "hobby" na dziennych a zaocznych?
Ano tak, na dziennych się można obijać.

Skoro przez pół roku szukałam pracy, starałam się o płatne staże i różne inne rzeczy (a uwierz mi, nie złożyłam 3-4 cv, ale co najmniej 100-150), i nic nie znajdywałam (bo często na rozmowie kwalifikacyjnej byłam pytana, dlaczego nie ukończyłam studiów dziennych, i czy zdaję sobie sprawę, że bez wykształcenia mnie rzadko gdzie przyjmą), to chyba coś jest nie halo.
Nie mam rodziców milionerów, którzy ot tak dadzą mi pieniążki na studia, a jeśli mam pracować jako sprzątaczka albo na kasie w Tesco, tylko po to, żeby ukończyć jakiś kierunek, na które idą głównie osoby, którym się nie chce dziennie uczyć i rodzice ich zatrudnią w swojej firmie, albo koleżanka cioci ze strony babci załatwi pracę- wybacz, nie dla mnie.

Ja wciąż nie rozumiem Twojego podejścia- a jak myślisz, skąd się biorą inne zawody? Wszyscy po FiR?

[nemtor]

Ephee,
kolega mówi o FiR itd, jakby to były kierunki, po których jest 100% prawdopodobieństwo otrzymania pracy Moim zdaniem pasja ma wielki wpływ na motywację, przyswojenie wiedzy, a co za tym idzie dobre przyswajanie wiedzy. Jeśli ktoś chce iść na kierunek, który "ma dać mu przyszłość", a ma ledwo zaliczać przedmioty, to ja jako pracodawca podziękowałbym za takiego pracownika. Sam miałem iść na początku na Dietetykę, ale uznałem, że wolę zrobić z tego kursy, a Ekonomią się interesowałem i interesuję, więc to mam zamiar studiować.

[Ephee]

Napisane przez nemtor

Ephee,
kolega mówi o FiR itd, jakby to były kierunki, po których jest 100% prawdopodobieństwo otrzymania pracy Moim zdaniem pasja ma wielki wpływ na motywację, przyswojenie wiedzy, a co za tym idzie dobre przyswajanie wiedzy. Jeśli ktoś chce iść na kierunek, który "ma dać mu przyszłość", a ma ledwo zaliczać przedmioty, to ja jako pracodawca podziękowałbym za takiego pracownika. Sam miałem iść na początku na Dietetykę, ale uznałem, że wolę zrobić z tego kursy, a Ekonomią się interesowałem i interesuję, więc to mam zamiar studiować.

I właśnie to próbuję mu wytłumaczyć, że jeśli człowieka nie ciągnie, nie ma co mu na siłę udowadniać że taki i taki kierunek jest the best.

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

A w ogóle, dziewczyny, spytam się jeszcze raz, bo ostatni mój post na ten temat zaginął w gąszczu spierania się- czy któraś z Was decyduje się na pedagogikę? Jeśli tak, to jaka specjalizacja, i dlaczego?

[Japanication]

to rodzina i to bliska, zatem wszystkie sprawy finansowe są u nas sprawą otwartą.

W takim wypadku traktowałbym informacje ze szczególnym dystansem, przed rodziną trzeba się przecież pokazać.
Zresztą wygląda na to, że o informacjach ile trzeba się napocić po studiach i o tym, że do zawodu wcale chętnie się nie przyjmuję - nie napomknęli, podejrzane. ;o

Z resztą jak tu dyskutować z osobą, która z góry zakłada, że każda rodzina wygląda tak, a nie inaczej.

Nie każda, ale większość tak.
Zresztą usłyszałem słowo w słowo podejście, które prowadzi właśnie do dziecka w wieku 35 lat.

Więc jeśli wydaje Ci się, że ktoś, kto pójdzie z podstawową matmą i niewielkim zainteresowaniem na taki kierunek, to coś osiągnie?

Ja jestem po podstawie, z algebry i analizy I termin - dziękuje.
Znam sporo osób po podstawach, które lepiej ogarniają niż Ci po rozszerzeniach - prawd jest taka, że matma na studia a szkolna to 2 różne światy, w sumie 2-3 wykłady - tyle max. obejmuje rozszerzenie z LO.

Ale akurat ja nie czuję się dobrze, zarywając noce i kując się nie wiadomo ile do czegoś, czego nie rozumiem-

Po co nocami?
Trochę systematyczności zamiast chlania po imprezach i od razu jest mniej stresogennie

Proszę, przeczytaj jeszcze raz to, co zacytowałeś z mojej wypowiedzi- pisałam o czystym prawie, bo prawa podatkowego w Łodzi nie ma.

Nie musi być, tu się akurat trochę trzeba z finansów doszkolić.
Zresztą ostatnio gdzieś czytałem ( chyba nawet na tym forum ), że ktoś się chciał rekrutować na podatkowe UŁ - więc chyba mijasz się z prawdą.

bo często na rozmowie kwalifikacyjnej byłam pytana, dlaczego nie ukończyłam studiów dziennych, i czy zdaję sobie sprawę, że bez wykształcenia mnie rzadko gdzie przyjmą)

No jak aplikujesz tam, gdzie jest napisane "studia wyższe", to się nie dziwię, ewentualnie mogli Cię też po prostu spławić.
Zresztą jest wiele zawodów, gdzie nawet zalecane jest tych studiów nie mieć.

Ja wciąż nie rozumiem Twojego podejścia- a jak myślisz, skąd się biorą inne zawody? Wszyscy po FiR?

A skąd to wzięłaś?
Zrób sobie teraz nie wiem jakąś pedagogikę, to będzie "ma pani zbyt duże kwalifikacje".
Zresztą - wystarczyło legitkę pokazać i byłoby x100 prościej, studentów się chętniej przyjmuje bo koszty wtedy spadają, dlatego zaocznie byle co + praca to nie jest złe wyjście.

Ephee,
kolega mówi o FiR itd, jakby to były kierunki, po których jest 100% prawdopodobieństwo otrzymania pracy

Przecież są kierunki, po których tylko lenie/leserzy nie mają pracy np. IT, po FiRze zresztą też ciężko nie mieć, nawet na byle księgowość się zaczepisz ( chociaż taka praca to nie szczyt marzeń, no ale płacą x2,5 tyle co w Tesco ).

I właśnie to próbuję mu wytłumaczyć, że jeśli człowieka nie ciągnie, nie ma co mu na siłę udowadniać że taki i taki kierunek jest the best.

Ale człowieka nie musi ciągnąć - to teoria, którą sobie wymyśliliście.
Dziwnym trafem wyrachowani programiści ( którzy mieli iść na socjologie itp. ) dobrze sobie radzą, no ale to oczywiście wszystko przypadek.
Oczywiście każdego musi interesować przyszła praca - kiedy w 90% przypadków tak nie jest.

Ehhh szkoda gadać.

[Inspire]

Japanication, skoro szkoda gadać, to dlaczego to robisz?

[Ephee]

Napisane przez Japanication

Trochę systematyczności zamiast chlania po imprezach i od razu jest mniej stresogennie

Dzięki za cenną radę, widzę że wszystko o wszystkich wiesz
Dlaczego nocami? Bo jak chodziłam na wykłady od rana do powiedzmy 14-16, to potem się uczyłam wieczorami i schodziło mi do 3-4 w nocy. Tak, uczyłam się matmy, z e-trapezem oraz z wujkiem Google. Zamiast chlać na imprezie.

Napisane przez Japanication

Zresztą ostatnio gdzieś czytałem ( chyba nawet na tym forum ), że ktoś się chciał rekrutować na podatkowe UŁ - więc chyba mijasz się z prawdą.

Bardzo proszę o wskazanie kierunku o nazwie prawo podatkowe. https://rekrutacja.uni.lodz.pl/kieru...p?tryb=katalog

Napisane przez Japanication

No jak aplikujesz tam, gdzie jest napisane "studia wyższe", to się nie dziwię, ewentualnie mogli Cię też po prostu spławić.
Zresztą jest wiele zawodów, gdzie nawet zalecane jest tych studiów nie mieć.
Zresztą - wystarczyło legitkę pokazać i byłoby x100 prościej, studentów się chętniej przyjmuje bo koszty wtedy spadają, dlatego zaocznie byle co + praca to nie jest złe wyjście.

Chyba jasno się wyraziłam, że od pół roku nie studiuję, i wtedy szukałam pracy. Aplikowałam tam, gdzie nie wymagali ukończonych studiów i specjalnych kwalifikacji. Głównie sklepy (co może wydać Ci się banalne), ale z UP również miałam kilka propozycji na staż, ale niestety nie odpowiadało im moje wykształcenie, chociaż chyba na rejestratorkę medyczną ani na sekretarkę specjalnych uprawnień nie trzeba?

A teraz skończmy tą rozmowę, przyjmijmy że wszystkie rachunkowe kierunki są najlepsze na świecie. Lepsze to, niż wysłuchiwanie, że jak ktoś nie rozumie matmy, to chleje po imprezach.

[Azulaya]

Napisane przez Japanication

Oczywiście każdego musi interesować przyszła praca - kiedy w 90% przypadków tak nie jest.

Nie jest ale powinno. Nie jest zbyt ciekawie kiedy do pracy idzie się z wielkim oporem , prawda?

[Japanication]

Napisane przez Azulaya

Nie jest ale powinno. Nie jest zbyt ciekawie kiedy do pracy idzie się z wielkim oporem , prawda?

Nie tyle powinno, co jest to nierealne.
Nawet to, że interesują Cię finanse wcale nie oznacza, że akurat praca doradcy Ci będzie odpowiadać.
Za dużo pobożnych życzeń, za mało realizmu, w tym idealizowaniu "lubić swoją prace" - lubi się coś z czegoś się coś ma.
Pracę można potem polubić, wątpliwe aby była kryterium wyboru.
Zresztą zobacz sobie na to czym się kierują szukający pracy - pierwsze kryterium to pieniądze.

Chyba jasno się wyraziłam, że od pół roku nie studiuję, i wtedy szukałam pracy.

No czyli legitke zabrali.

[5e39f43c776cd63a5691dbeeeb4c12a7b21f7a21_63e19482c3766]

Napisane przez Ephee

Bardzo proszę o wskazanie kierunku o nazwie prawo podatkowe. https://rekrutacja.uni.lodz.pl/kieru...p?tryb=katalog

Bardzo proszę https://rekrutacja.uni.lodz.pl/katal...goria=studia_2 Wystarczy zaznaczyć "Studia II stopnia"

[Azulaya]

Napisane przez Japanication

Nie tyle powinno, co jest to nierealne.
Nawet to, że interesują Cię finanse wcale nie oznacza, że akurat praca doradcy Ci będzie odpowiadać.
Za dużo pobożnych życzeń, za mało realizmu, w tym idealizowaniu "lubić swoją prace" - lubi się coś z czegoś się coś ma.
Pracę można potem polubić, wątpliwe aby była kryterium wyboru.
Zresztą zobacz sobie na to czym się kierują szukający pracy - pierwsze kryterium to pieniądze.
No czyli legitke zabrali.

Nie zgodzę się z Tobą.Jeśli patrzeć na polski rynek to masz rację.Nie znalazłabym tu raczej pracy jaka mi się marzy.A nawet jeśli jakimś cudem to wiem , że w Polsce jest słabo płatna.Tyle , że wiem , że w Polsce nie zostanę.Może i nawet nie w Europie.A to co chciałabym robić za granicą inaczej wygląda.I wcale nie wyobrażam sobie , że za granicą pieniądze lecą z nieba.

[LittleSeashell]

Napisane przez Ephee

Dzięki napisałam i czekam na odpowiedź. A powiedz mi moja droga, czemu wybrałaś taką specjalizację pedago, a nie np. opiekuńczo-terapeutyczną? )

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 12:45 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------



Wydaje mi się że mógłby być problem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Wiesz co sama nie wiem dlaczego akurat to. Jakoś tak zaciekawiło mnie to, co po tym mogę robić, chociaż wszystkie pedagogiki są do siebie bardzo zbliżone Dlatego nie potrafię na to pytanie konkretnie odpowiedzieć, ale wydaje mi się to ciekawy kierunek

[arek512345]

Logistykę spec. Innowacyjne technologie materiałowe ? Warto czy nie za bardzo ?

[paulinna93]

Zna ktoś może próg na analizę i zarządzanie w biznesie?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Ephee]

[1=5e39f43c776cd63a5691dbe eeb4c12a7b21f7a21_63e1948 2c3766;41606790]Bardzo proszę https://rekrutacja.uni.lodz.pl/katal...goria=studia_2 Wystarczy zaznaczyć "Studia II stopnia"[/QUOTE]

Ale na pierwszym stopniu na nie nie pójdę, a poza tym są to studia niestacjonarne, a chyba mówiliśmy o dziennych Niemniej dzięki wielkie, nie wiedziałam.

[Japanication]

Napisane przez Azulaya

Nie zgodzę się z Tobą.Jeśli patrzeć na polski rynek to masz rację.Nie znalazłabym tu raczej pracy jaka mi się marzy.A nawet jeśli jakimś cudem to wiem , że w Polsce jest słabo płatna.Tyle , że wiem , że w Polsce nie zostanę.Może i nawet nie w Europie.A to co chciałabym robić za granicą inaczej wygląda.I wcale nie wyobrażam sobie , że za granicą pieniądze lecą z nieba.

Zabrzmiało to tak, jakby za granicą każdy robił co chciał - a w takiej Francji bezrobocie 11%.

Zresztą mnie ciekawi co za geniusz wcisnął np. taką "biotechnologie" do zamawianych, skoro w Polsce nie ma gdzie po tym pracować. :O
Potem kształcą się za pieniądze podatników ( + zamawiane ) i wyjeżdżają za granice.

MEN. <3