Nie umiem prowadzić domu.

[Pedro94]

Jeżeli chodzi o dbanie o porządek to mogę polecić coś co u siebie poprawiłem i działa. Codziennie zanim pójdę spać muszę ogarnąć mieszkanie. To znaczy naczynia muszą być pozmywane (albo wsadzone do zmywarki), wszystkie ubrania albo do szafy albo do kosza ja pranie, śmieci do śmietnika, to co leży na wierzchu do szafek i jak blaty są bardzo brudne to przetrzeć. Tak naprawdę to zajmuje z 20-30 minut. Wytresowalem się jak Pawłow swojego psa i teraz wiem że nawet bym nie zasnął jakbym tego nie zrobił, więc robię codziennie i przestałem żyć w wiecznym bałaganie

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Pedro94

Jeżeli chodzi o dbanie o porządek to mogę polecić coś co u siebie poprawiłem i działa. Codziennie zanim pójdę spać muszę ogarnąć mieszkanie. To znaczy naczynia muszą być pozmywane (albo wsadzone do zmywarki), wszystkie ubrania albo do szafy albo do kosza ja pranie, śmieci do śmietnika, to co leży na wierzchu do szafek i jak blaty są bardzo brudne to przetrzeć. Tak naprawdę to zajmuje z 20-30 minut. Wytresowalem się jak Pawłow swojego psa i teraz wiem że nawet bym nie zasnął jakbym tego nie zrobił, więc robię codziennie i przestałem żyć w wiecznym bałaganie

Dobry sposób. Takie szybkie ogarnięcie nieładu (bo przecież to nie jest szorowanie podłóg) sprawia, że jednak startujemy w nowy dzień z nieco czystszym kontem (dosłownie i w przenośni). Mając małe dziecko codziennie pod koniec dnia (zresztą czasami kilka razy w ciągu dnia) trzeba pochować zabawki, poukładać niektóre rzeczy. Również ze względów bezpieczeństwa, żeby się potem w środku nocy nie zabić na jakiś autku zostawionym na środku pokoju.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Ja takie większe porządki robię tylko raz w tygodniu, koło piątku-soboty. Ogarniam łazienki, wrzucam pranie, przecieram kurze, czasem przetre szafki kuchenne. Mąż odkurza i mopem parowym przeleci podłogi. I tyle. W sumie nie wiem co więcej sprzątać, wszystkie rzeczy mam w szafkach, nie mam bibelotow itp. Okna myje max 4 razy w roku (też myjka parowa). W ciągu tygodnia jeszcze raz odkurzamy tak koło wtorku/środy. I tyle, cudów nie trzeba.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Malihini]

Napisane przez lulka19

Mi pomaga plan. Jest freek controlerem. Lubię sobie zaplanować do przodu co będę gotować, oraz co zrobię danego dnia.
Codziennie po trochę.
Nie ma u mnie sprzątania jednego dnia na hura, bo chyba bym umarła.
Staram się odkładać rzeczy na swoje miejsce. Codziennie coś ogarniam, po trochę. W sobotę najwięcej.
Gotuję zazwyczaj za dużo, i pakuję w słoiki, lub pojemniki i mrożę/wekuję. Mam zawsze coś w obiegu do jedzenia.
Generalnie uwielbiam prowadzić dom, i zajmować się takimi stricte domowymi sprawami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zapomniałaś dodać, że nie pracujesz zawodowo, o ile dobrze kojarzę?

Control freakiem*

[Akacja123456]

ja powiem z perspektywy osoby, ktora jak widzi okruch na podlodze to odkurza pol mieszkania.

Po prostu nie rob tego, na co nie masz ochoty, czasu i motywacji. Odpusc. Nie jest to latwe, ale dobrze robi na glowe
Jesli bardzo bardzo zalezy Ci na blysku w chacie to zatrudnij kogos do pomocy w sprzataniu gruntownym, a samej ogarniaj podsawowe czynnosci.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[morning_coffee]

Mi też pomaga ogarnianie na bieżąco Coś się rozsypie, zabrudzi się blat w kuchni, wyleje mi się coś na podłogę - od razu szmatka czy zmiotka z szufelką w ruch i już. Mam kompletnego bzika na punkcie naczyń - nie pozwalam, żeby zostawały niepozmywane, bo zasychają szybko i jest potem trudniej domyć, poza tym nie znoszę robić sobie rano śniadania czy kawy i patrzeć na pełny zlew Nie lubię mieć dużo drobnych bibelotów, które zagracają i zbierają kurz. Ubrania też do szafy albo kosza na rzeczy do prania. Kurze na półkach wycieram regularnie co tydzień czy dwa (łazienka też tak z raz na tydzień) i od razu przelecę zawsze żaluzje w oknach, więc też tragedii nie ma przy jakichś generalnych porządkach np. przed świętami czy coś.

[chacaos]

Ja polecam kupić kilka plastikowych organizerów do łazienki i kuchni i ozdobnych pudeł do sypialni/salonu, może nawet nowy mebel jeśli mieszkanie jest zagracone (choćby mały stolik). To bardzo pomaga, gdy np. coś się wyleje, i trzeba umyć jedno pudełko, a nie szorować całą półkę, albo gdy rzeczy są w pudłach w zasięgu ręki, a nie z tyłu szafki upchanej po brzegi.

[I am Rock]

Napisane przez morning_coffee

Mi też pomaga ogarnianie na bieżąco Coś się rozsypie, zabrudzi się blat w kuchni, wyleje mi się coś na podłogę - od razu szmatka czy zmiotka z szufelką w ruch i już. Mam kompletnego bzika na punkcie naczyń - nie pozwalam, żeby zostawały niepozmywane, bo zasychają szybko i jest potem trudniej domyć, poza tym nie znoszę robić sobie rano śniadania czy kawy i patrzeć na pełny zlew Nie lubię mieć dużo drobnych bibelotów, które zagracają i zbierają kurz. Ubrania też do szafy albo kosza na rzeczy do prania. Kurze na półkach wycieram regularnie co tydzień czy dwa (łazienka też tak z raz na tydzień) i od razu przelecę zawsze żaluzje w oknach, więc też tragedii nie ma przy jakichś generalnych porządkach np. przed świętami czy coś.

Problem w tym, że autorce nie chce się ogarniać na bieżąco.
Ona niewątpliwie zdaje sobie sprawę z tego, co napisałaś, tylko nie ma wystarczającej woli, by wprowadzić ideę w czyn.

Ja ją doskonale rozumiem, bo sama jestem królową chaosu.
Mnie syn motywuje, bo on lubi porządek i raz w tygodniu wygłasza hasło "matka, chodź ogarniemy" i ogarniamy.
Gdyby nie to, to sprzątałabym pewnie raz w roku, koło Wielkanocy.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez I am Rock

Mnie syn motywuje, bo on lubi porządek i raz w tygodniu wygłasza hasło "matka, chodź ogarniemy" i ogarniamy.
Gdyby nie to, to sprzątałabym pewnie raz w roku, koło Wielkanocy.

a to ci się trafił rodzynek, większość dzieci/nastolaktów ucieka od sprzątania jak diabeł od święconej wody

[chwast]

Ja sprzątam, bo mój tż lubi porządek i po prostu jak widzę, że on idzie ogarniać dajmy na to kibelek, to też się czymś zajmuję. Inaczej bym zgniła xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[niemanicka]

A ja jestem w stanie uwierzyć ze sprzatanie kuchni moze zajac cały dzien, szczegolnie jesli nie robi sie tego na bieżąco. Kazdy moze tez miec co innego na myśli mówiąc ze kuchnia jest posprzątana. Dla jednego to codzienne przetarcie blatów i stołu plus umycie naczyń, a dla innego moze byc to wymycie każdej szafki, sprawdzenie daty przydatności produktów, umycie lodówki, wyrzucenie zepsutego jedzenia, wyrzucenie smieci, umycie szuflad np na sztućce, garnki, odkamienianie czajnika, umycie filtra w okapie czy całej zmywarki i piekarnika. To drugie to moim zdaniem jest realne tylko w przypadku braku pracy zawodowej, a w pozostałych przypadkach raz do roku od święta. Nie da się miec wszystkiego…

Z mojego doświadczenia, najczyściej mialam, kiedy studiowałam i wynajmowalam pokój z innymi studentami. Mialam bardzo malo rzeczy i bylo mi głupio zostawiać po sobie brud. Studia tez nie zajmowały az tak duzo godzin w ciągu dnia. Przy pracy zawodowej i własnym mieszkaniu, nie ma juz tej chęci, sil i motywacji. Sprzatam przed przyjazdem gosci i to sprzatanie trwa kilka dni Czego sie nie dotknie, to pociąga za soba kolejne rzeczy. A jak sie odsunie kanapę to juz w ogole kaplica. No i do tego na studiach co roku wracalam do rodzicow na wakacje i rzeczy bylo malo. Mieszkając kilka lat w jednym miejscu rzeczy jest tak duzo, ze juz nie ma gdzie tego upychać, wszystko sie wysypuje, a wyrzucic szkoda. Gotowanie to

[Misia452]

Tak jak dziewczyny piszą sprzątnie na bieżąco.
Dużo mi ułatwia np zmywarka. Jak coś gotuje i robi się spory bałagan to brudne naczynia lądują w zmywarce, blaty wycieram na szybko wszystkie (nie zajmuje to dużo mimo że mam sporo blatu roboczego), myje indukcję, przy okazji przecieram okap. Jeśli np jakaś szafka jest brudna to też wycieram na bieżącą (chodzi o fronty). Jak się coś rozsypie to też od razu odkurzacz i nie ma bałaganu. We wejściu staram się chować buty od razu po przyjściu,więc nie mam ich rozwalonych. W salonie też na bieżąco przecieram stół, poprawiam poduszki, składam koc po wieczorze np. Zajmuje to chwilkę. W sypialni to zawsze musze łóżko rano zaścielic, ubrania odkładam od razu do szafy i tyle. Łazienkę staram się tez ogarniać na bieżąco. Kilka razy w tygodniu przecieram zlew i blat, wannę z grubsza (większe sprzątnie łazienki raz w tygodniu).
Codziennie odkurzam. Odkąd kupiłam odkurzacz pionowy to odkurzanie całego domu zajmuje chwile i jest porządek, nie ma okruchów żadnych. Pranie mi się nie wala po domu, bo mam suszarkę bębnową,więc wszystko suche składam i chowam od razu do szafy.
Jeśli chodzi o mycie podłogi to robię to może 2-3 razy w tygodniu. Czasem jest troszkę brudna podłoga (głównie w kuchni) , ale akurat tutaj nie daje się zwariować. No trudno.
Na codzien wystarczy porządnie odkurzyć.
Lubię sprzątać, więc to mi dużo pomaga.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Miss_Suze]

Napisane przez Misia452

Tak jak dziewczyny piszą sprzątnie na bieżąco.

Mnie strasznie nawet malutki bałagan mierzi. Jak wstanę rano to łóżko od razu ścielę. Zajmuje to dosłownie dwie minutki (może nawet mniej, nie liczyłam). W kuchni zrobię jedzenie, zjem, no i zaczynam wszystko zgarniać, naczynia do zmywarki. Nie nawarstwia się nic. Problem z utrzymaniem porządku to mam na biurku, kiedy właśnie mam zaliczenia na studiach, pisanie pracy, itp. Książki, notatki i jakieś artykuły walają mi się jak nie na biurku, to są upchane po szafach. To ogarniam zawsze na koniec semestru Jakieś odkurzanie, mycie podłóg robię raz lub dwa na tydzień, nie czuję potrzeby częściej.

Też rozumiem sytuację, jak np ktoś jest spóźniony gdzieś to szybko wstaje, je i zostawia cały chlew, ale przecież takie coś ma miejsce rzadko, a nawet jeśli - wraca się do domu, ogarnia się ten bałagan i już jest wszystko w normie. Nie bardzo rozumiem, co może zajmować cały dzień, jeśli się w miarę regularnie sprząta.

Ja tam sprzątać lubię, tak wyłącza myślenie i to pewien dla mnie relaks. Za to gotowanie dla mnie to katorga i za jakie grzechy sobie myślę stojąc przy garach. Wolę już coś zamówić, zrobić coś szybkiego albo wysłużyć się mamą albo chłopem, żeby ten obiad zrobił

[kennedy]

ja pamietam slowa mojej babci: zeby wstydu nie bylo nawet jak sie pali i w srodku nocy wchodzi straz pozarna

zeby sobie ulatwic wszystko wrzucam do zmywarki
wieczorem wyciagam, ogarniam reszte kuchni jesli cos jest na wierzchu ale staram sie sprzatac kuchnie podczas gotowania na biezaco

[Misia452]

Tak jak np zupa mi się gotuje i czekam to resztę rzeczy,które już mi niepotrzebne sprzątam i później już resztę, jest zawsze mniej

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[morning_coffee]

Napisane przez I am Rock

Mnie syn motywuje, bo on lubi porządek i raz w tygodniu wygłasza hasło "matka, chodź ogarniemy" i ogarniamy.
Gdyby nie to, to sprzątałabym pewnie raz w roku, koło Wielkanocy.

Noooo, złote dziecko

---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------

Napisane przez Misia452

Tak jak np zupa mi się gotuje i czekam to resztę rzeczy,które już mi niepotrzebne sprzątam i później już resztę, jest zawsze mniej

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

Mam identycznie

[wiekanka]

https://www.youtube.com/watch?v=_f3Tc3eC8K0

[Miss_Suze]

Napisane przez kennedy

ja pamietam slowa mojej babci: zeby wstydu nie bylo nawet jak sie pali i w srodku nocy wchodzi straz pozarna

To tekst mojej mamy, ale z pogotowiem Musi być czysto, bo co jeśli coś się stanie i pogotowie przyjedzie, a tu taki syf

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez Miss_Suze

To tekst mojej mamy, ale z pogotowiem Musi być czysto, bo co jeśli coś się stanie i pogotowie przyjedzie, a tu taki syf

O matko, mało co mnie wkurza jak teksty tego typu. Z serii: zawsze musisz mieć ogolone nogi i ładną bieliznę, bo jak będziesz mieć wypadek i karetka cię zabierze, to co wtedy. To jest tak głupie! Jeśli ktoś zamiast ratować mi życie albo dom, patrzy na to czy mam brudne gary w zlewie, to znaczy, że jest nienormalny i nie powinien wykonywać swojego zawodu. Co to w ogóle za myślenie, że mój dom i mój wygląd jest dla jakichś randomowych, obcych ludzi, a nie dla mnie samej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89533326]O matko, mało co mnie wkurza jak teksty tego typu. Z serii: zawsze musisz mieć ogolone nogi i ładną bieliznę, bo jak będziesz mieć wypadek i karetka cię zabierze, to co wtedy. To jest tak głupie! Jeśli ktoś zamiast ratować mi życie albo dom, patrzy na to czy mam brudne gary w zlewie, to znaczy, że jest nienormalny i nie powinien wykonywać swojego zawodu. Co to w ogóle za myślenie, że mój dom i mój wygląd jest dla jakichś randomowych, obcych ludzi, a nie dla mnie samej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie. A jeszcze sobie wyobraź, że tak z nieogolonymi nogami do trumny Cię zapakują, no tak nie może być, wstyd na całą wieś

[kaledonia]

Dom jest dla nas i jeśli komuś bałagan nie przeszkadza, to raczej nie da się mu już pomóc.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez I am Rock

Problem w tym, że autorce nie chce się ogarniać na bieżąco.
Ona niewątpliwie zdaje sobie sprawę z tego, co napisałaś, tylko nie ma wystarczającej woli, by wprowadzić ideę w czyn.

Ja ją doskonale rozumiem, bo sama jestem królową chaosu.
Mnie syn motywuje, bo on lubi porządek i raz w tygodniu wygłasza hasło "matka, chodź ogarniemy" i ogarniamy.
Gdyby nie to, to sprzątałabym pewnie raz w roku, koło Wielkanocy.

Złote dziecko klask i:

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez niemanicka

A ja jestem w stanie uwierzyć ze sprzatanie kuchni moze zajac cały dzien, szczegolnie jesli nie robi sie tego na bieżąco. Kazdy moze tez miec co innego na myśli mówiąc ze kuchnia jest posprzątana. Dla jednego to codzienne przetarcie blatów i stołu plus umycie naczyń, a dla innego moze byc to wymycie każdej szafki, sprawdzenie daty przydatności produktów, umycie lodówki, wyrzucenie zepsutego jedzenia, wyrzucenie smieci, umycie szuflad np na sztućce, garnki, odkamienianie czajnika, umycie filtra w okapie czy całej zmywarki i piekarnika. To drugie to moim zdaniem jest realne tylko w przypadku braku pracy zawodowej, a w pozostałych przypadkach raz do roku od święta. Nie da się miec wszystkiego…

Z mojego doświadczenia, najczyściej mialam, kiedy studiowałam i wynajmowalam pokój z innymi studentami. Mialam bardzo malo rzeczy i bylo mi głupio zostawiać po sobie brud. Studia tez nie zajmowały az tak duzo godzin w ciągu dnia. Przy pracy zawodowej i własnym mieszkaniu, nie ma juz tej chęci, sil i motywacji. Sprzatam przed przyjazdem gosci i to sprzatanie trwa kilka dni Czego sie nie dotknie, to pociąga za soba kolejne rzeczy. A jak sie odsunie kanapę to juz w ogole kaplica. No i do tego na studiach co roku wracalam do rodzicow na wakacje i rzeczy bylo malo. Mieszkając kilka lat w jednym miejscu rzeczy jest tak duzo, ze juz nie ma gdzie tego upychać, wszystko sie wysypuje, a wyrzucic szkoda. Gotowanie to

Pamietam jak maz kiedys wyjechał w okresie około świątecznym.
Jechałam na szmacie przez tydzień, sprzatajac tak dokładnie jak mnie matka nauczyła. Narobiłam się, podpieram nosem i co? I wygladalo tak samo czysto jak wtedy kiedy sprzata małżonek. Przeleci odkurzaczem, przeleci scierka i się nie przejmuje. Zajmuje mu to max 30minut od czasu do czasu.

[MiamiGlow]

A jak u Was wygląda to gotowanie na zapas? Co gotujecie, jecie, by było w miarę szybko?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Matko, podziwiam, że myjecie podłogę i odkurzacie ręcznie 2-3 razy w tygodniu.
Ja to podłogę z raz na miesiąc myję jak już widzę na niej plamy i mam roombę 🫣

I dla mnie takie prawdziwe sprzątanie to jest właśnie mycie środków mebli, układanie w nich rzeczy itd., dlatego uważam się za bałaganiarę, bo rzadko w ten sposób sprzątam, najczęściej ograniczam się do przetarcia blatów, armatury łazienkowej, zmywarka, roomba - po prostu „ogarnięcia” z wierzchu.
Ale gdy chcę tak właśnie porządnie posprzątać, to też jest to dla mnie mocno czasochłonne. Tak jak napisała jedna z dziewczyn - efekt domina, jedno ciągnie za sobą drugie: umyję parapet, ale grzejnik też by wypadało, jak schylę się do grzejnika, to widzę zakurzone listwy przypodłogowe, przetrę listwy, to rzuci mi się w oczy czymś ubrudzona ściana, to biorę magiczną gąbkę i czyszczę, no ale jak już ją mam, to się rozglądam po mieszkaniu czy przy okazji gdzieś indziej jej nie użyć i tak się to kręci. Dlatego odwlekam wielkie porządki, bo jak już się za to biorę, to naprawdę chce mieć wszystko dokładnie wysprzątane i potem padam na twarz.
Moja mama ma wszystko w szafach i szafkach idealnie poukładane, też bym tak chciała. Przydałby mi się jakiś system na trzymanie ciuchów na półkach w szafie - mam tam wiecznie bajzel.

Co do gotowania - zazwyczaj gotuję co jakieś 3 dni, drugie danie i zupę zamiennie, zmieniam dodatki.

Obowiązki domowe to dla mnie okropna strata czasu.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Myślę że w systemie pracy 5 × 8 h w tygodniu + dojazd nie ma czasu i siły na takie mycie i przecieranie ciągle wszystkiego bo można się serio zajechać Sama jak jestem w biurze 3 razy w tyg, to w te dni nie ma mowy żebym jeszcze porządki robiła bo ledwo co mam siłę jedzenie odgrzać i marzę tylko o tym żeby sobie odpocząć (a jeszcze muszę poćwiczyć na kręgosłup). Sprzątanie i układanie w szafkach to dla mnie zabawa przed świętami i to raczej tymi grudniowymi
Uważam, że najbardziej sprawdza się system nie zostawiam syfu tam gdzie stoję. Robię kanapkę=chowam produkty, zbieram okruszki=czysto. Zmieniam ciuchy=chowam do szafy=wyciągam inne=brak syfu wokół. A brud którego się nie kontroluje typu kurz, jakaś plama na podłodze niezauważona itp- raz w tygodniu i nic się warstwami nie gromadzi. Tak samo lazienka- jak się kibelek ubrudzi to każdy wie czym jest szczotka i domestos.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

Napisane przez MiamiGlow

A jak u Was wygląda to gotowanie na zapas? Co gotujecie, jecie, by było w miarę szybko?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Robię kotlety mielone i mroże. Potem tylko wyciągam, obieram do tego ziemniaki i mam obiad. Mam też w lodówce kilka słoików bigosu.
Tak poza tym staram się gotować dania proste i szybkie w przygotowaniu. Teraz mam np w zamrażalce rybę. Też na szybko ja wyciągam, do tego ziemniaki lub frytki i jest obiad. Jakiś filet z kurczaka tez mam przeważnie.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Ja pracuję po 12 h, więc fakt czasem mam sporo wolnego i przez to mam czas i siły na takie sprzątnie. Za to jak wracam z pracy to już nic nie robię. Odpuszczam.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Pedro94]

Napisane przez MiamiGlow

A jak u Was wygląda to gotowanie na zapas? Co gotujecie, jecie, by było w miarę szybko?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wszystkie dania które są z sosami. Ale ja nie gotuję tradycyjnej polskiej kuchni. No i jestem singlem xd. Ale nigdy nie gotuję na 1 dzień, nie miałbym na to czasu. Więc wszystkie dania typu bolognese, chilli con carne, curry indyjskie czy tajskie, jakaś pieczona karkówka w sosie itp.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez MiamiGlow

A jak u Was wygląda to gotowanie na zapas? Co gotujecie, jecie, by było w miarę szybko?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Robię większe ilości i mrożę lub sloikuje.

Zupa z wkładką w garze 5 litrowym. Część do słoikow.

Leczo, chili con carne, gulasz z mięsem i warzywami 3 litry. Zrazy, wieksza ilość, i część do zamrażarki.Paszteciki z mięsem albo z kapustą, część zjemy część do zamrażarki. Po jakimś czasie tylko zaglądam do lodowki lub zamrażarki i mam obiad. Tylko jakaś surówkę zrobię albo wezmę z piwnicy jakas wcześniej zrobiona do słoika.



Znajoma je różnego rodzaju sałatki z zielenina, kuchnia dość latwa. Tylko trzeba lubić.