Intercyza - Wasze opinie i odczucia

[taszkin]

Napisane przez Betsy_Caty

wcale nie odbiega to od tematow podzialow majatku i pieniedzy w zwiazku..

Nie napisałam, ze odbiega, lecz koncentruje się na faktach (które niewątpliwoe miały i mają miejsce) ale nie są to jedyne przyczyny podpisania dokumentu, mimo to najczęściej podawane.

[Betsy_Caty]

taszkin - to ja teraz naprawde odbiegne od tematu - ale masz slodkiego avatarka - super masz takie foto wieksze?

[taszkin]

Mam ale jest zrobione telefonem, co widać jak się zdjęcie powiększy
ps. dziękuję

[aferka]

Napisane przez nekome

intercyza wylacza ustawowa wspolnosc majatkowa - powstaje rozdzielnosc majatkowa.

No właśnie, więc całe życie trzeba liczyć kto ile i w co włożył i zainwestował. Ja stół - ty krzesła, ja pralkę - ty lodówkę itd a jeśli pralka psuje się częściej to dlaczego tylko jedna ze stron ma płacić za jej naprawianie - przecież korzystają obie strony.
Dla mnie to chory układ.

[nekome]

Napisane przez aferka

No właśnie, więc całe życie trzeba liczyć kto ile i w co włożył i zainwestował. Ja stół - ty krzesła, ja pralkę - ty lodówkę itd a jeśli pralka psuje się częściej to dlaczego tylko jedna ze stron ma płacić za jej naprawianie - przecież korzystają obie strony.
Dla mnie to chory układ.

ale to ze prawnie masz rozdzielnosc nie znaczy ze musisz sie z mezem rozliczac o kazda zlotowke.
ja to widze tak: ustalacie co kto wniosl do zwiazku przed slubem, pozniej przy wiekszych zakupach ustalacie np. pralka bedzie moja a tv Twoj. mieszkanie kupujecie oficjalnie pol na pol /czy w jakis innych proporcjach jak chcecie./ a na biezaco kupujecie rzeczy wspolnie - mowienie 'kupilam te dwie marchewki, mozesz sie poczestowac ale mi odkupisz' byloby chore, rachunki placicie takze ze wspolnego konta.

[Betsy_Caty]

Napisane przez taszkin

Mam ale jest zrobione telefonem, co widać jak się zdjęcie powiększy
ps. dziękuję

Nie wiem jak powiekszac avatary, nawet nei wiedzialam ze mozna.. To Twoj kociak? Ja tez mam czarnego kota ktory wiecznie stoi w oknie ale juz jest duzy

[taszkin]

Napisane przez Betsy_Caty

Nie wiem jak powiekszac avatary, nawet nei wiedzialam ze mozna.. To Twoj kociak? Ja tez mam czarnego kota ktory wiecznie stoi w oknie ale juz jest duzy

powiększac avatarów nie mozna, to zdjęcie jest pomniejszone by mogło byc avatarem
Tak, mój. Podrap swojego za uszkiem ode mnie

[wersta]

Napisane przez paula78

jesli przyszly mąz chce cie sprawdzic i proponuje podpisanie intercyzy to powinnas go kopnąc w tyłek

ekhm, w tym przypadku on mnie w takim razie.

[Betsy_Caty]

Napisane przez taszkin

powiększac avatarów nie mozna, to zdjęcie jest pomniejszone by mogło byc avatarem
Tak, mój. Podrap swojego za uszkiem ode mnie

Przeslesz mi na mail betsy_02@wp.pl ?

[Betsy_Caty]

Napisane przez wersta

ekhm, w tym przypadku on mnie w takim razie.

a z jakich wzgledow sie nad tym zastanawiasz? bo tu dziewdzyny podaly duzo powodow dlaczego mozna chciec intercyzy.

[wersta]

Napisane przez Betsy_Caty

a z jakich wzgledow sie nad tym zastanawiasz? bo tu dziewdzyny podaly duzo powodow dlaczego mozna chciec intercyzy.

myślę, że nie zastanawiałabym się nad tym gdybym na to sama zarobiła. wszystko dostałam od rodziców.
wiadomo, że jak coś nie wyjdzie to kobieta bardzo często zostaje na lodzie z dzieckiem. po prostu wolę być zabezpieczona.
i nie myślę o rozwodzie przed ślubem, jak ktoś zasugerował.

tak jak Nekome napisała: nawet najbardziej zakochani przed slubem moga po latach udanego malzenstwa sie znienawidziec. nie ma nic bardziej zenujacego niz szarpanie sie o rzeczy przez ludzi, ktorzy kiedys bardzo sie kochali.
rozne rzeczy sie zdarzaja - rozdzielnasc majatkowa pozwala zachowac twarz w takich sytuacjach.

[charmider]

zgadzam się z Tobą, ja też wniosła bym do małżeństwa jakiś tam majątek (nie są istotne wielkości) i nie chce by w momenicie gdy mój mąż (bez wzgledu na to jak cudowny na początku) zostawił mnie na ulicy z trójką dzieci bez środków do życia bo akurat wszystko przepił, przegrał, zostawił, narobił długów...

[paula78]

Napisane przez wersta

myślę, że nie zastanawiałabym się nad tym gdybym na to sama zarobiła. wszystko dostałam od rodziców.
wiadomo, że jak coś nie wyjdzie to kobieta bardzo często zostaje na lodzie z dzieckiem. po prostu wolę być zabezpieczona.
i

tak ,gdy wychodzisz za jakiegos skonczonego dupka jesli pozwala zostac z niczym wlasnemu dziecku i ma w nosie byla żonę -takie dzialanie jest srednio wychowawcze ,prowadzi do zanienawidzenia przez dziecko wlasnego ojca,byla zona wiesza na nim psy ,dziecko nie potrafi stworzyc zdrowego zwiazku itp,itd.

[Nutka]

Napisane przez aferka

Obawiam się, że problem byłby taki sam, bo przecież dorobili się tego majątku wspólnie w czasie 30 lat. Nawet gdyby podpisali intercyzę, to chyba dotyczyłaby tego co oboje wnoszą do małżeństwa, a nie tego czego się wspólnie dorobili. Nie wiem jak to wygląda w praktyce, ale tak na chłopski rozum to wydaje mi się, że tak to wygląda.
A mój stosunek do intercyzy - cóż, myślę, że miałabym mieszane uczucia gdyby zaproponowano mi podpisanie takiej umowy. Nie powinno być w małżeństwie podziału na "moje" i "twoje". Wyobraźmy sobie sytuację, że dom jest jego. Ale przecież mieszkamy w nim oboje, dom wymaga inwestycji - wspólnych czy tylko jego? Zaczynamy liczyć kto ile w niego włożył, żeby potem łatwo się rozliczyć, bo przecież zgodnie z intercyzą dom jest jego i nie podlega podziałowi. Ale co z tym co zostało włożone w ten jego dom?
Myślę, że tu kończy się miłość a zaczyna arytmetyka i to wcale nie uproszczona przez umowę a wręcz przeciwnie.
A poza tym żądanie podpisania intercyzy dla mnie jest właśnie sugerowaniem , że któraś ze stron jest z drugą dla pieniędzy.

Mam podobne zdanie jak Aferka
Intercyza tak ale gdybym byla tak bogata jak w Holywood i moj facet także..
Wspólne życie,wspólne dorabianie się ,wspólne kłopoty i radości..
Miałabym ogrom wątpliwości gdyby moj narzeczony poprosił mnie o podpisanie takiego dokumentu..

[natka_pietruszki]

To ja przy okazji zapytam: orientujecie się czy jest możliwość "zabezpieczenia" jednej konkretnej rzeczy? Przykładowo: dostaję od rodziców "częsciowo" mieszkanie (do pewnego momentu oni je spłacają, później ja przejmuję kredyt, kiedy już mam finansowo taką możliwość i mam zamiar spłacać je z pieniędzy swoich, nie męża), biorę ślub i chcę zabezpieczyć się przed ewentualnym rozwodem (niestety wiele się w życiu napatrzyłam na szczęsliwe przez wiele lat związki, które później rozpadały się i zwyczajnie nie potrafię założyć, że mi coś takiego napewno się nie przydarzy) - nie chcę pełnej intercyzy, chodzi tylko o mieszkanie. Czy można to jakoś załatwić?

[logest]

Ja mam podpisana intercyze z mezem. Widze tego same zalety i zadne z nas nie wyszlo za drugie dla pieniedzy . Mysle, ze przy zawieraniu malzenstwa trzeba przemyslec wszystko-lacznie niestety z kwestia finansowa,prawna itp. a nie tylko zdac sie na zywiol-milosc i nic wiecej, bo zycie niestety jest zaskakujace.
A podpisanie intercyzy bylo nasza wspolna decyzja-oddzielny mamy "majatek" przed slubem, a to, czego dorobilismy sie w trakcie trwania malzenstwa, jest wspolne. I jest super

[Calypso*]

Jestem w stanie zrozumieć pewne sytuacje, w których podpisanie intercyzy jest uzasadnione.
Mam taki przykład w bliskiej rodzinie, wujek po śmierci żony, pan starszawy bo po 60siątce poznał w klubie seniora nową narzeczoną.
Plany były spore, ślub, wspóla jesień życia itd ale kiedy wujek zaproponował podpisanie takiego dokumentu Pani się obraziła i zmyła.
A facet chciał, żeby to na co pracował całe życie z żoną dostały jego dzieci/wnuki a nie żona poznana na starość.
i w tej sytuacji to rozumiem.

Gdyby moj chłopak zaproponował podpisanie intercyzy byłabym natomiast lekko zmieszana, bo to oznacza dopuszczenie możliwości rozstania.
Może to po prostu trzezwe myślenie i brak hipokryzji ale ja bym z taką propozycją nie wyszła, a na pewno czułabym się dotknięta taką propozycją przyszłego małżonka.

[ewula83]

Ja jestem "za" intercyzą.

Moja kuzynka nie dawno wyszła za mąż i podpisała z meżem intercyzę,gdyż za ciężko zarobione pieniadze zbudowała sobie przepiękny dom w którym teraz mieszkają.Przynajmniej jest teraz pewna,że nie jest z nią dla pieniedzy!!

[joasia25]

Zawarliśmy taką umowę przed ślubem, ale praktycznie tylko dlatego abym mogła skorzystac z książeczki mieszkaniowej, a po ślubie byłoby to bardzo utrudnione, cesje itd a nikt bliski się nie buduje. Mogłam spokojnie zaciągnąć sama kredyt hipoteczny, jedynym minusem jest to, że nie możemy się wspólnie rozliczać, ale chyba tak czy się zniesiemy ją kiedyś gdyż przysługuje nam takie prawo w każdej chwili,
to nic strasznego i wcale nie rozpatruje tego w kategorii, że kredyty są na mnie, właścicielem mieszkania będę ja, ale przez najbliże klikanaście ładnych lat będę na utrzymaniu męża gdyż cała moja pensja pójdzie na raty
wszystko co kupimy bedzie nasze a nie moje

[Liana]

Nie wiem jak czułabym się przy podpisywaniu intercyzy- to zależy czym było by to spowodowane (działalność gospodarcza męża, długi czy to, że np ja jestem biedna a on bogaty- w tym ostatnim przypadku mam mieszane uczucia) Zgadzam się z Nekome, że intercyzy zawierane są nieczęsto, bo kojarzą się z dawnymi czasami- kojarzenie par przez rodziców, podpisywanie intercyzy przed ślubem, posag
Moja siostra ma właśnie zamiar wprowadzić rozdzielność majątkową ze względu na długi jej męża i pomagam jej w wybraniu najlepszego sposobu więc narazie siedzę w tym

[kaczina]

Ja na pewno spisze, moim tesciom sie pewnie bedzie wydawac to dziwne lub jakies przebiegle,ale ostatnio utwierdzilam sie w moim przekonaniu, poniewaz moj TZ szykuje dla nas mieszkanko, remont itd. Ja chce zeby to mieszkanie bylo zapisane na jego i ujete w intercyzie, zeby potem nikt mi nie zaruzil ze przyszlam na gotowe. Poza tym moj prof.z PO kiedys w LO mowil, zeby spisywac intercyze, bo roznie sie w zyciu uklada, nawet nieszczesliwe wypadki chodza po ludziach, a my mozemy zostac same z dlugami. Tazke jestem jak najbardziej za!

[wersta]

Napisane przez logest

Ja mam podpisana intercyze z mezem. Widze tego same zalety i zadne z <a href="http://www.ntsearch.com/search.php?q=nas&v=56">na s</a> nie wyszlo za drugie dla pieniedzy . Mysle, ze przy zawieraniu malzenstwa trzeba przemyslec wszystko-lacznie niestety z kwestia finansowa,prawna itp. a nie tylko zdac sie na zywiol-milosc i nic wiecej, bo zycie niestety jest zaskakujace.
A podpisanie intercyzy bylo nasza wspolna decyzja-oddzielny mamy "majatek" przed slubem, a to, czego dorobilismy sie w trakcie trwania malzenstwa, jest wspolne. I jest super

dokładnie jestem tego samego zdania.
czy możesz zdradzić jak doszło do 1-szej rozmowy o intercyzie? kto zaczął osoba, która więcej posiada (chociaż może było równo)? no i jak w ogóle zacząć, żeby nie urazić???

[logest]

Napisane przez wersta

dokładnie jestem tego samego zdania.
czy możesz zdradzić jak doszło do 1-szej rozmowy o intercyzie? kto zaczął osoba, która więcej posiada (chociaż może było równo)? no i jak w ogóle zacząć, żeby nie urazić???

Dokladnie nie pamietam, jak sie zaczelo, bo nie bylo to cos szczegolnego, "wielka, powazna" rozmowa. Moj wtedy TZ mial nieruchomosc obciazona kredytem-wiec zebym ja potem ( w najgorszym przypadku) nie musiala tego kredytu splacac podpisalismy intercyze przedmalzenska. To bylo swego rodzaju zabezpieczenie moich interesow przez mojego przyszlego meza.

[Sanderek]

Ja również nie uważam, by intercyza była czymś złym. Pomimo tego, że nie planujemy z TŻ jeszcze ślubu, rozmawialiśmy o tym i uważamy taką opcje za jak najbardziej stosowną i dobrą.
Co prawda intercyza w naszym społeczeństwie, kojarzy się najczęściej z brakiem zaufania, oraz mówieniem "bo ty mnie juz nie kochasz". Nie jest to wg mnie prawda, a tylko przejawem zdrowej rozsądku. W życiu różnie bywa, dziś się kochamy i życia bez siebie nie widzimy, za tydzień, dwa może trzy jesteśmy śmiertelnymi wrogami. Z każdej nawet najśliniejszej miłości może powstać nienawiść, niestety trzeba zdać sobie z tego sprawę. Każdy z partnerów wnosi do wspólnego związku coś "swojego", więc dlaczego w razie rozwodu mój majątek ma być solidarnie podzielony??? Rózne pary, z róznych środowisk, o różnym zasobie majątkowym zawiarają związki małżeskie i różnie też może się miedzy nimi wydarzyć. Znam małżeństwo, które zawarło intercyzę, ona pochodzi z baaaaardzo bogatego domu, on za to wręcz odwrotnie. I propozycja zawarcia intercyzy wyszła z jego strony, a tak własciwie to on nie miał nic do starcenia.

Intercyza to tylko papier, który naprawdę nie świadczy o tym czy kogoś kochamy i mu ufamy czy nie.

[milgryf]

Napisane przez natka_pietruszki

To ja przy okazji zapytam: orientujecie się czy jest możliwość "zabezpieczenia" jednej konkretnej rzeczy? Przykładowo: dostaję od rodziców "częsciowo" mieszkanie (do pewnego momentu oni je spłacają, później ja przejmuję kredyt, kiedy już mam finansowo taką możliwość i mam zamiar spłacać je z pieniędzy swoich, nie męża), biorę ślub i chcę zabezpieczyć się przed ewentualnym rozwodem (niestety wiele się w życiu napatrzyłam na szczęsliwe przez wiele lat związki, które później rozpadały się i zwyczajnie nie potrafię założyć, że mi coś takiego napewno się nie przydarzy) - nie chcę pełnej intercyzy, chodzi tylko o mieszkanie. Czy można to jakoś załatwić?

Należy pamiętać że rzeczy kupione przed zawarciem małżeństwa są zawsze tylko nasze, poblem jest tylko z tym że trzeba to po kilku latach udowodnić a nikt nie zbiera faktur na meble czy pralkę, z mieszkaniem nie ma problemu bo jest akt notarialny. Jeżeli w trakcie małżeństwa nawet jak mamy wspólność chcemy kupić mieszkanie np za pieniądze rodziców lub mieszkanie darują nam rodzice to powinno to być zapisane do odrębnego majątku. Napewno u notariusza dowiesz się szczegółów.

[natka_pietruszki]

Napisane przez milgryf

Należy pamiętać że rzeczy kupione przed zawarciem małżeństwa są zawsze tylko nasze, poblem jest tylko z tym że trzeba to po kilku latach udowodnić a nikt nie zbiera faktur na meble czy pralkę, z mieszkaniem nie ma problemu bo jest akt notarialny. Jeżeli w trakcie małżeństwa nawet jak mamy wspólność chcemy kupić mieszkanie np za pieniądze rodziców lub mieszkanie darują nam rodzice to powinno to być zapisane do odrębnego majątku. Napewno u notariusza dowiesz się szczegółów.

A czy jeśli kredyt za mieszkanie jest spłacany przeze mnie, ale w czasie trwania małżeństwa to mieszkanie automatycznie nie przechodzi do wspólnego majątku?
Narazie chciałabym tylko orientacyjnie wiedzieć co i jak, bo póki co do ślubu mi daleko

[aferka]

Napisane przez Sanderek

Intercyza to tylko papier, który naprawdę nie świadczy o tym czy kogoś kochamy i mu ufamy czy nie.

Może nie świadczy o miłości, ale o braku zaufania napewno. Bo to tak jak byśmy zaraz na wstępie zakładali, że jesli małżeństwo się rozpadnie, to druga strona zrobi wszystko żeby "puścić nas z torbami".

[marcelina73]

Dziewczyny, wydaje mi się, że niektóre z Was mylą tu kilka spraw.
po pierwsze - z chwilą zawarcia małżeństwa powstaje ustawowa wspólność majątkowa, która obejmuje przedmioty majątkowe nabyte w trakcie trwania małżeństwa, przez jednego lub obu małżonków, m.in. są to: wynagrodzenie za pracę, dochody z innej zarobkowej działalności małżonków.
Nie wchodzą do wspólności majątkowej (tzw. majątek osobisty każdego z małżonków) m.in. przedmioty majątkowe nabyte przed zawarciem małżeństwa, nabyte przez dziedziczenie czy darowiznę (chyba że inaczej darczńca czy spadkodawca postanowił).
Tak więc, jeśli któraś z Was, albo Wasz TŻ przed zawarciem małżeństwa kupił/a sobie mieszkanie, to po ślubie ono nie stanie się własnością męża/żony i nie ma potrzeby spisywać tego u notariusza.

Przed zawarciem małżeństwa albo w jego trakcie można zawrzeć umowę (w formie aktu notarialnego), poprzez którą ta ustawowa wspólność zostanie:
1 ograniczona, - np. zostanie z niej wyłączony jeden ze składników majątkowych, który normalnie byłby wspólny
2 rozszerzona,- np. mieszaknie kupione przez męża przed ślubem stanie się na mocy umowy wspólne
3 wyłączona, czyli wprowadzi się rozdzielność majątkową - zarówno majątek nabyty przed ślubem jak i po ślubie należy tylko do żony/męża.

Tak więc z mocy prawa to, co macie, po ślubie nadal będzie tylko Wasze. A to czego dorobicie sie po ślubie - będzie wspólne - chyba że postanowicie inaczej w umowie.

W moim przypadku - decydując się na wspólne życie, ja z TŻ uznaliśmy za naturalne, że to, co zarobimy w tarkcie jego trwania jest nasze - wspólne.

[aisne]

Hm...ja też mam mieszane uczucia, ale w chwili obecnej nie podpisałabym intercyzy. Jeśli z kimś chcę stworzyć rodzinę, to po to, by już na zawsze być razem. A jak coś się psuje, to trzeba starac się to naprawić. Nie wystarczy powiedzieć: "Ok, no to sie rozwodzimy. Ale fajnie ze podpisaliśmy intercyzę". Jeszcze jeśli to ta "biedniejsza" strona wychodzi z taka propozycją, to jest ok. Ale jeśli ta druga.. To już troche nie w porządku.

Ale to tylko moje zdanie

[Sanderek]

Napisane przez aferka

Może nie świadczy o miłości, ale o braku zaufania napewno. Bo to tak jak byśmy zaraz na wstępie zakładali, że jesli małżeństwo się rozpadnie, to druga strona zrobi wszystko żeby "puścić nas z torbami".

I tutaj pojawia się mała różnica zdań , ja nie widzę w intercyzie braku zaufania. Ale to tylko moje zdanie. Jestem realistką, wiem co w życiu może się wydarzyć. Wolę zapobiegać niż "obudzić się kiedyś z ręką w nocniku".