Powiedziała co wiedziała. Wymowne inaczej, zapraszam.

[201703061049]

Siostra do mnie: scisz tę muzykę, bo się uczę, myśli nie słyszę.
Mistrzyni ciętej riposty: To zamknij drzwi na klucz.

Brat: Muszę kupić auto.
MCR: Ile kosztuje auto?

[Pantegram]

Napisane przez cava

A kiedyś , też odwaliłam wyczyn na miarę.
Ciągnęłam rozmowy o dość ponętnym dla obu stron zleceniu, i sprawa nagle ucichła.
Wytrzymałam trochę i dzwonię rozdrażniona, a że już dość po koleżeńsku było, zaczynam od gustownego:

- panie Y, to co tam słychać, żyje to jeszcze czy już umarło?
a pan Y jękliwie odpowiada:
- eee, bo pani kochana, właśnie mi babcia umarła i z pogrzebu wracam.

O Boże, ale jajca

Najlepsze że wcale nic głupiego nie powiedziałaś, zachowałaś się zupełnie ok, ale zbieg okoliczności był nieprawdopodobny, jak w jakimś z góry ustalonym kabarecie

W ogóle wątek przekozacki, ale nie będę cytować co drugiej wiadomości by nie śmiecić

[I am Rock]

Mój ojciec do mojego brata, dzieląc pieczonego kurczaka:
-Synek, dać ci piersi?

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez cava

***
Moja już prawie dorosła córka kontra kurier.

Kurier: - Jak pani godność?
Moja córka z przerażeniem: yyy, no jakoś się jeszcze trzymam, a co?... yyy AAAAAA! Pan mnie pytał jak się nazywam?!
Kurier: Tak. Pytałem jak pani ma na nazwisko.

"No jakos sie jeszcze trzymam" Optymistka.

[201703061347]

Może po polsku nie zabrzmi to bardzo zbereźnie, ale spytałam mojego byłego zagranicznego szefa ni z gruszki ni z pietruszki coś w stylu:
"Zrobimy to razem?". Chodziło mi o to, żeby wspólnie wykonać pewne zadanie, w sensie pomóc sobie wzajemnie, jednak zadałam to pytanie tak z zaskoczenia, bo rozmyślałam o całej sprawie w swojej głowie, a głośno wyartykułowałam jedynie to pytanie .
Szef jednak najwyraźniej zrozumiał, iż pytam go, czy zrobimy TO ze sobą , bo zmieszał się okrutnie, poczerwianiał i patrzył na mnie wybałuszonymi oczami.
Jak tylko zrozumiałam, co poszło nie tak, to zaczęłam nerwowo tłumaczyć i wszystko odokręcać, ale nięzręcznie było bardzo .

[201703061049]

Napisane przez cava

***
Moja już prawie dorosła córka kontra kurier.

Kurier: - Jak pani godność?
Moja córka z przerażeniem: yyy, no jakoś się jeszcze trzymam, a co?... yyy AAAAAA! Pan mnie pytał jak się nazywam?!
Kurier: Tak. Pytałem jak pani ma na nazwisko.

- Godność pani?
- Godno nie, ale herbatki to bych się napiła.

[201712071518]

Mielismy w pracy wizyte ABW.
No i przesympatyczny funkcjonariusz opowiada jak zadzwonil do mojego wspolnika:
-dzien dobry, kowalski agencja bezpieczenstwa wewnetrznego
Wspolnik:
-eeee, skad ma pan moj numer?
Funkcjonariusz:
-no przeciez dzwonie ze sluzb specjalnych

No i standardowe wpadki moje i klientow przy "forwardowaniu" maili bez usuwania wczesniejszych tresci z kwiatkami w stylu:
-popraw to bo Bundy sie czepia (tak mowimy na klienta)
-menda ma zastrzezenia (facet nazywa sie Menta)
itp

[Margot45]

E, u mnie pytania "czy oddzwonileś do jego świątobliwości?" (klient ma na nazwisko Papierz) są na porządku dziennym.

[linaya]

Świetny wątek!

Kwiatki z poprzedniej pracy:

Szef gada z jakąś babką przez telefon:
- Pani poczeka, to sprawdzę i pani powiem. Albo nie, oddzwonię do pani. Co będzie pani wisieć mi na drucie.

Przychodzi do nas kolega z innego działu, z dużym pakunkiem do wysłania.
on: Macie może taki szary papier?
Koleżanka: W kibelku taki wisi, urwij sobie.

Kolega: Ale ten czas dziś szybko mija! Już 12.00.
Ja: Dopiero 12.00! Wczoraj o tej porze była już 14.00.

Koleżanka, rozmawiając z klientem przez telefon:
- Czy chce Pan,żeby pani przesłać na maila zatwardzenie uczestnictwa?

Szef na zebraniu:
- Nie może być tak, że odchody są większe niż przychody.

[I am Rock]

Ja się kiedyś popisałam:
-Szefowo, przyszedł mąż paki Iksińskiej po jej wypłatę. Jakim nazwiskiem ma podpisać?

[golgie]

Kiedyś w pracy, do klientki:
-poproszę o godność
-ee, nie mam przy sobie

[kiss of night]

Nie moje, ale z wczoraj (niedziela wieczór). Wychodzimy z TŻtem ze sklepu:
TŻ do ekspedientki: Do widzenia, miłej pracy!
Ekspedientka: Dziękuję, wzajemnie!
TŻ: Na szczęście nie.

[SugarFreexD]

Poszłam do punktu ksero wydrukować kilka stron z pena, zawsze proszę jeszcze o koszulkę żeby papiery mi się nie pogniotły. Tak było i tym razem. Pan trzyma już koszulkę, a że ja mam zawsze problem z umieszczeniem w niej kartek, niewiele myśląc wypaliłam 'Wsadzi mi pan?'. No wsadził, wsadził...

[linaya]

Dawno temu moja siostra dzwoniła do mamy do pracy:
- Dzień dobry, czy mogłabym rozmawiać z mamą? Mówi córka.

[jag_na]

Napisane przez SugarFreexD

Poszłam do punktu ksero wydrukować kilka stron z pena, zawsze proszę jeszcze o koszulkę żeby papiery mi się nie pogniotły. Tak było i tym razem. Pan trzyma już koszulkę, a że ja mam zawsze problem z umieszczeniem w niej kartek, niewiele myśląc wypaliłam 'Wsadzi mi pan?'. No wsadził, wsadził...

ahahahaha 😁

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez linaya

Dawno temu moja siostra dzwoniła do mamy do pracy:
- Dzień dobry, czy mogłabym rozmawiać z mamą? Mówi córka.

Ja też lepsza nie jestem.
Jakieś dwa lata temu byłam na kilkudniowych warsztatach w obozie w Oświęcimiu. Spaliśmy na górze w tym budynku, gdzie kasy. Program był napięty, w ciągu dnia nawet nie za bardzo był czas, żeby zjeść jakiś obiad.
Jednego dnia postanowiliśmy zamówić pizzę. Znaleźliśmy jakąś stronę, wybraliśmy. Ja dzwonię, klepię zamówienie, pan pyta, gdzie dowieźć, a ja "no do Oświęcimia!".

[I am Rock]

Pisałam, zdaje się w którymś wątku, jaką rozmowę odbyłam z innym mistrzem intelektu.
Dzwoni moja komórka, odbieram i słyszę:
- Gdzie się dodzwoniłem?
Ja:
- Do mnie.

[Pantegram]

Napisane przez I am Rock

Pisałam, zdaje się w którymś wątku, jaką rozmowę odbyłam z innym mistrzem intelektu.
Dzwoni moja komórka, odbieram i słyszę:
- Gdzie się dodzwoniłem?
Ja:
- Do mnie.

To jest w sumie bardzo dobra odpowiedź

Znam podobne.
Pytanie do niepijącego na imprezie:
- Jesteś samochodem?
- Nie, jestem człowiekiem

[cava]

Napisane przez I am Rock

Pisałam, zdaje się w którymś wątku, jaką rozmowę odbyłam z innym mistrzem intelektu.
Dzwoni moja komórka, odbieram i słyszę:
- Gdzie się dodzwoniłem?
Ja:
- Do mnie.

Leję z tego wątku ogólnie.

[kitosa]

Kolęda. TŻ wręcza księdzu kopertę.
Ksiądz: Polecony?
TŻ: Ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru!

Kolega rozmawia z osobą będącą w sanatorium.
- No mój kolega też tam był, ale już nie żyje.

Ja kiedyś z mamą:
Mama: To Ania pojechała do tej francy! (jak widać, mama nie lubi tej osoby)
Ja (z autentycznym oburzeniem): No coś Ty, nie pojechała do Francji!

[201703061049]

Koleżanki:

- A ty dlaczego nie piszesz dyktanda?
- Bo jestem niewidomy.

[DopplegangerEddarda]

-A ten mały karłowaty kundel, kondon jede...
-Cześć chłopaki!
-Dzień dobry Panie kierowniku.
-Dzień dobry panie Piotrku!

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Miałam podpisać kueriowi papiery w związku z przekazaniem mu przesyłki. Staliśmy w drzwiach i trudno mi było bazgrać po kartce usadowionej na framudze.
Mówię więc do niego zniecierpliwiona: zróbmy to w kuchni na stole.
Patrzę, a on cały czerwony się zrobił, jak burak.
Wtedy do mnie dotarł wydźwięk tej propozycji.

[jaksy]

Napisane przez kitosa

Kolega rozmawia z osobą będącą w sanatorium.
- No mój kolega też tam był, ale już nie żyje.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[gryx82]

Dawno temu u mojej mamy w pracy, osoby dramatu: M (mama) i G (Grażyna, koleżanka mamy):

M: Grażyna, a Ty nie miałaś iść do fryzjera aby?
G: Wczoraj byłam...

<kurtyna>

[linaya]

Napisane przez gryx82

Dawno temu u mojej mamy w pracy, osoby dramatu: M (mama) i G (Grażyna, koleżanka mamy):

M: Grażyna, a Ty nie miałaś iść do fryzjera aby?
G: Wczoraj byłam...

<kurtyna>

Przypomniało mi się...
Czasy liceum.
Moja koleżanka: O mój Boże, Linaya! Co zrobiłaś z włosami? Są takie inne! Byłaś u fryzjera?
Ja: Nie, umyłam je...

[Wolha wRedna]

Usłyszane w hipermarkecie:

Kolejka do kasy, klient kładzie na taśmie swoje zakupy, m.in. jakiś kawałek padliny typu kurczak czy inny indyk. Okazuje się, że woreczek przesiąknął i taśma mokra. Pani kasjerka dzwoni po kogoś z obsługi, żeby to umyto. Ktoś przychodzi, a pani na to:

- Proszę to umyć, bo panu pociekło z ptaka!

Miny całej mojej kolejki i dwóch z sąsiednich kas - bezcenne. Pani kasjerka burak, ale wszyscy się pośmiali i kolejka ruszyła dalej.

[zakonna]

To akurat jest stare jakświat. Urban legend tak zwane.

[cava]

Napisane przez sztojabudu

Siostra do mnie: scisz tę muzykę, bo się uczę, myśli nie słyszę.
Mistrzyni ciętej riposty: To zamknij drzwi na klucz.

Dopiero załapałam absurd.