Biżuteria i wasz styl...

[Zirrel]

kolczyki - długie, wiszące, bo tak fajnie dyndają w uszach i bo je widać
bransoletek i pierścionków nie noszę
naszyjniki, podobają mi się takie długie metrowce, ale na razie, żadnego nie posiadam, więc noszę na szyi non stop mój ukochany kartusz, do którego mam straszny sentyment i który chyba zaczęłam traktować jak talizman

[smoczek]

Ja ubóstwiam biżuterię, najchętniej w klimatach etno, celtyckich, pogańskich, roślinnych, oskydowane srebro, naturalne kamienie, najlepiej, żeby nie było idealnie równe, ale trochę krzywe, wyglądające na ręcznie robione. Dla mnie zarówno kolczyki, wisiorki, brasoletki itd. muszą być obowiązkowo srebrne ( w sumie żadnego innego metalu nie noszę), z naturalnymi kamieniami, koniecznie oksydowane ( w ogóle nie noszę jasnego srebra) i takie "dzikawe" w stylu . Najrzadziej chyba noszę pierścionki, ale też trochę mam. Podstawa to dla mnie wisior.

[Beacia87]

Ja najbardziej lubię biżuterię wesołą Tzn. w kolorach wiosennych takich jak fiolet, błękit, blady róż, jasna zieleń. Lubię też czerń. Przynajmniej czasami No i biel. Nie lubię nosić oksydowanej biżuterii. Uważam, że mi nie pasuje, podobnie jak kolory takie jak czerwień, brąz. W tych kolorach nawet nie lubię robić biżuterii, bo nie umiem ich łączyć z niczym.

Najlepsze kolczyki dla mnie to długaśne, swobodnie dyndające. Za bransoletkami nie przepadam, na szyi łańcuszek z wisiorkiem. Pierścionki mam 2 ulubione i tylko te czasem noszę.

[AmazeMe]

Kolczyki 'półdługie' :P, za krótkimi nie przepadam, a długich też za bardzo nie mogę nosić, bo jestem dość niska. Uwielbiam nosić kolczyki Lubię różne: od prostych, subtelnych po finezyjne, odważne, oryginalne.
Jeżeli chodzi o bransoletki to preferuje raczej subtelne, nieszerokie. Pierścionków zazwyczaj nie noszę, a jak już to jeden, delikatny. Uwielbiam biżuterię ze Swarovski'mi i ze srebrem, złota nie znoszę ;P

[Rosemary]

Kolczyki zależnie od ubioru i sytuacji, ale zawsze wiszące i dłuższe lub długie widoczne, duże (jeśli sytuacja na to pozwala, bo jak muszę wyglądać schludnie i wcisnąć się w garsonkę, wtedy stawiam na klasykę - minerały w stonowanych kolorach). W 90% moich kolczyków to handmade, nie tylko mojego wykonania
Na palec - duży pierścionek (kupowane) - mam czerwony i czarny, na zmianę
Na nadgarstek - rzadko, ale czasami bransoletki. Bardzo sporadycznie i jeśli już - widoczne.
Na szyję - sznur sztucznych pereł w kolorze czarnym i białym, dłuugie, kupowane (za 12zł nie zrobiłabym sobie takich długich ), parę innych naszyjników na zmianę (krótkie, przy szyi) i srebrna obroża (wygląda bardzo elegancko).

Do kolczyków i pierścionków tak się przyzwyczaiłam, że kiedy z rana zaspana zapomnę je ubrać, to potem przez cały dzień mam jakiś tik nerwowy i targam uszy i palec.
Uwielbiam biżuterię

[wariacja]

Kolczyki najlepiej sztyft. Bransoletki tegoż lata plastikowe - podobno modne.
jeżeli chodzi o jakieś wyjścia, to najlepiej wiszące długie
Nie nosze naszyjników, sama nie wiem czemu.

[Maqda]

Jak się wątek odświeżył, to może i ja się wypowiem
Kolczyki - ostatnio sztyfty maleńkie (wygoda), ale i tak ubóstwiam długie, dyndające i wiszące oraz całkiem inne od moich kolcczyki od Rosie (które nawet mam na sobie)
Bransoletki - sporadycznie, i tylko jak sobię zrobię, bo mam 14,5 w obwodzie nadgarstka
Wisorki - tylko krzyżyk heliotrope, innych nie mam
Pierścionki - będzie na imieniny - duży kolorowy, swarkowy

[Rosemary]

A ktoś obiecał przysłać fotkę

[MyTigersAngel]

Bransoletkę noszę jedną, delikatną srebrną, ew. podoba mi się coś takiego jak w załączniku

Na palcach noszę na jednej ręce tylko obrączkę, na drugiej pierścionek.

Kolczyki lubię długie (szkło - najlepiej weneckie lub lampwork - lub kryształy Swarovskiego), albo ze szkła weneckiego z kryształkiem u góry
Dla przykładu - większość kolczyków ze strony http://kolczyki.fotolog.pl/ jest zupełnie w moim stylu
Kocham jak są kolorowe, radosne, czasami też trochę zabawne ale zawsze eleganckie

Zawieszki zawsze robie pasujące do kolczyków - idealnie takie same albo delikatnie się różniące ale muszę mieć komplet bo jestem chora W ogóle muszę mieć coś na szyi - nie znoszę pustego dekoltu.

Uwielbiam też poważne i eleganckie białe perły (mama sie zawsze ze mnie śmieje, że jestem za młoda na takie eleganckie dodatki ) - mam swoje ulubione krótkie koraliki i do tego perełki na sztyfcikach, ale planuje sobie zrobić do naszyjniczka jakieś dłuższe kolczyki dodatkowo (niestety cierpię na brak weny w tej płaszczyźnie...).

Nosze prawie tylko srebro i białe złoto; czerwone, wszelkie niebieskie i złote koraliki Wprost choruje na serduszka

No a oprócz tego zawsze mam delikatny zegarek na ręce

[manialuki]

Ja uwielbiam nosic kolczyki. Najbardziej chyba takie w stylu etno, zeby byly oryginalne i sie wyroznialy.

Mam pytanie. Ostatnio widzialm zdjecie Natalii Kukulskiej z super kolczykami.
Cos jakby pawie pioro czy oko, zrobione z nitek. Nie wiecie gdzie mozna dostac podobne? Takie jak na tym zdjeciu
http://uroda.onet.pl/_i/galeria/bijou/01.jpg
Szukam i szukam i jestem zdesperowana.
Bede wdzieczna za newsy.

[jelonek001]

To jest taka sprężynka z opleciona nitkami gdzieś to tu było jak sie robi. w sumie to proste tylko w tym wypadku pracochłonne bo drobniutka ta sprężynka.

http://koralikomania.eu.interia.pl/ins10.html

[Candi]

a najsensowniej kupić za 5 - 10 zł na bazarze lub w jakimś sklepiku/stoisku ze sztuczną biżu. co jak co, ale babranie się z tymi nitkami uważam za bez sensu kompletnie, jeśli gotowe sa tak tanie,.,..

[Xerene]

Przepadam za masywną biżuterią. Kocham Srebro i Białe Złoto.

Kolczyki - nie lubię, nie noszę
Łańcuszki - srebrne przeważnie z ciekawą zawieszką - moim ulubionym jest krzyżyk z cyrkoniami i kryształ w kształcie łezki by Swarovski
Korale - jeśli już to długie motane minimum 2x wokół szyi, najbardziej te na łańcuszku lub przypominające różaniec
Bransoletki - tylko i wyłącznie srebrne - najlepiej jak najszersze - ale to wszystko zależy od stroju i okazji - drobne, delikatne z dyndającymi elementami także lubię
Pierścionki - oj UWIELBIAM - bez nich nie ruszam się z domu, czuję się naga. Srebro i białe złoto - (noszę obrączkę na lewym kciuku i prawym serdecznym oraz po jednym na środkowych palcach)

[skladsznurowadel]

Przez szereg lat, robiłam biżuterie dla paru stałych klientek, traktując to zajęcie drugoplanowo. Od paru miesięcy sprzedaje moją biżuterie także w internecie i ze zadziwieniem stwierdzam że 80% sprzedaży to kolczyki. Cały czas zastanawia mnie to zjawisko. Czy was to też zadziwia czy może uważacie to zjawisko za jak najbardziej naturalne?

[smoczek]

Mnie to zadziwia nieustannie, choć większość mojej sprzedaży to wisiory, ale tylko dlatego, że po prostu najczęściej je robię. Ale to fakt, dziwi mnie to. Zwłaszcza, że moim zdaniem to wisiory i naszyjniki "robią" kreację, czy codzienny strój. Kolczyków i tak często w ogóle nie widać, bo mnóstwo kobiet nosi rozpuszczone włosy i kolczyk ginie. Co innego laski w krótkich fryzurkach albo wiążące włosy.

[Paramore]

Ja kocham kolczyki
Mam ich najwięcej jeśli chodzi o biżuterię. Większość ich wykonałam sama.
Sądzę, że są kupowane najchętniej, ponieważ można dobrać je do każdego stroju, nawet sportowego (ja wkładam sztyfty - guziczki ).
Są wygodne, a poza tym, przynajmniej ja tak sądzę, jeśli wkłada się coś na szyję, to najlepiej mieć dekolt w bluzce itp., tak aby wisiorek nie nachodził na ubranie. Zagmatwane trochę Więc w moim przypadku wygodniej włożyć kolczyki

[Adrastea1609]

Ja bransoletek i pierścionków nie noszę. Powód prosty - obgryzam pazury. Co do naszyjników to dostałam kilka od mojego faceta. Nie lubię naszyjników hand made. Kolczyki hmm.. Łatwo się je zakłada, jak leżysz to nie czujesz bigli (chyba że masz kolczyki basy albo wkręty). Można dopasować do każdego stroju, nie trzeba się męczyć z zapięciem (czasem 5 minut męczę się z łańcuszkiem na szyi żeby zapiąć!!). Są też stosunkowo tańsze od innej biżuterii. Chociaż mnie drażni fakt że dziewczyny kupują tanie kolczyki na bazaru które sa po prostu shitem :/

[ggagatka]

Moja biżuteria właściwie też składa się z samych prawie kolczyków. A to dlatego, że wisiorów i naszyjników nigdy nie umiem dobrać, żeby ładnie wyglądały i nie rzucały się za bardzo w oczy i żeby tej biżuterii nie było za dużo. Mam tylko 2 wisiorki z czego jeden noszę częściej, ale też nie zawsze mi pasuje. Bransoletki już szybciej, bo się tak nie rzucają w oczy, ale też jakoś czasmai mi przeszkadza i wydaje i się że kolczyki i jeszcze widoczna bransoletka i jakoś tak za dużo mi się tego robi. Dlatego głównie noszę kolczyki i łańcuszek owinięty wokół nadgastka jako bransoletkę ;P A kolczyki lubię kolorowe i widoczne

[Rosemary]

Mnie to zupełnie nie dziwi, bo w sumie ja też kupuję najczęściej kolczyki w mojej prywatnej kolekcji bransoletkę mam jedną, naszyjniki hmm... chyba dwa. I 4 broszki. Reszta pudła to kilkadziesiąt par różnego rodzaju kolczyków Z czego to wynika? W sumie nie wiem nawet. Mi bransoletki przeszkadzają, wisiorków na łańcuszkach nie lubię, a te naszyjniki, które mi się podobają, najcześciej wymagają jakiegoś ekstra stroju Natomiast kolczyki mogą być albo niemal niezauważalnym akcentem, albo główną ozdobą ubioru, w zależności od ich stylu.
No i rzeczywiście, często są po prostu tańsze od innej biżuterii, dlatego można sobie je kupić dopasowując tylko do jednej bluzki albo pod wpływem chwili i nie będzie potem wyrzutow sumienia

[Amambada]

No to po kolei-
Bransoletki bardzo lubie, nie to co naszyjniki - ostatnio sobie zrobiłam tak na probe czy bedzie mi wygodnie go nosic i owszem wszystko super tylko zeby zdjąć to juz był problem xD Ale tak to jest.. ogolnie czasem mi sie zdaza cos na szyje załozyc, jak sobie przypomne Pierścionków za to z całego serca nie cierpie nosic. Dramat normalnie A z kolczykami nie mam zadnego problemu Mam ich tyle, ze sobie dobiore zawsze jakies i styknie Sama nie wiem dlaczego tak jest...
moze gdybym nie miala dziurek w uszach- tak jak moja siostra to tez bym wiecej nosiła naszyjnikow tak jak ona

[Srebrna]

Moze dlatego, ze kolczyki najlatwiej dobrac - nie trzeba knuc z dopasowaniem do dekoltu (na bluzke, na skore? gdzie mi to dynda? czemu zaczepia sie o kolnierz?, znow mi wlazl wisiorek za stanik!), z dopasowaniem do rekawow (do koszulowych mankietow nieduzo da sie zalozyc, pod marynarke, sweter czy bluze tez) no i zakladanie jest o niebo latwiejsze. Poranna nieprzytomnosc nie pomaga na zapinanie bransy na prawej rece jak sie nie jest leworeczna

Ja prawie w ogole nic nie nosze, ale jak mam zalozyc cos to wlasnie klipsy EWENTUALNIE bransoletke. W ekstremalnych przypadkach cos na szyje, ale zwykle mam klopot z dopasowaniem wlasnie.
Kolczyki kupne... Nie posiadam Bo nosze klipsy, a to malo kto robi. Wiec polegam glownie na swoich umiejetnosciach.

[smoczek]

Ja zdecydowanie noszę najwięcej wisiorów. Kolczyki tylko tyle, żeby pasowały i nie dominowały. Ostatnio tylko w wymiance dostałam od Jamilki wielkie młyńskie koła z jej gąszczykami lutowano-klepanymi to je same noszę, bez niczego więcej, ale jakoś mi łyso trochę bez czegoś na szyi.
Ogólnie muszę zacząć robić więcej koczyków - ale ciężko mi to idzie, bo rozwala mnie to, że człowiek zrobi jeden, a potem trzeba jeszcze drugi no a po co - przecież skoro zrobiło się już jeden, to znaczy, że umie się go zrobić, to już nie ma powodu, żeby robić ten drugi . Nie raz mi się zdarzyło przerobić to co miało być kolczykami na wisiorek, bo mi się nie chciało robić drugiego.

[Rosemary]

Ciekawe to nie? Ja nie znoszę wisiorków, chyba, że jakiś rzeczywiście duży i szczególny na długim łańcuchu A bez kolczyków czuję się, jak to okresliłaś, "łyso".

[ajma]

Uwielbiam kolczyki, ignoruję za to wszelkie wisiorki. Kolczyki dobieram do bransoletki. Ale od razu zaznaczam - mam jedną Czyli raz na miesiąc zakładam właśnie komplecik. A codziennie kolczyki, kolczyki, kolczyki...
Zimą noszę korale. Rozjaśniają golfy. Lubię te duże, widoczne ozdoby, małymi koralikami do topów nie zawracam sobie głowy.
A kolczyków mam właściwie niewiele, bo szewc bez butów chodzi Mam kilka ulubionych, uniwersalnych, takich pasujących do mnie i moich kreacji

[Paramore]

Napisane przez Rosemary

Ciekawe to nie? Ja nie znoszę wisiorków, chyba, że jakiś rzeczywiście duży i szczególny na długim łańcuchu A bez kolczyków czuję się, jak to okresliłaś, "łyso".

Ja też bez kolczyków czuję się jakoś łyso
Dlatego obowiązkowo wkładam je codziennie - inne, dopasowane do ubrania
A jeśli mam większy dekolt i pokuszę się o włożenie czegoś na szyję, to nawet najmniejsze sztyfty muszę włożyć

[Agula 88]

odświeżam a ja nie lubi ani korali ani wisiorków zresztą pierścionków tez nie mam zamiar kupić sobie tylko jeden z czarnym oczkiem a bransoletki i kolczyki uwielbiam masywne , widoczne a kolczyki długie-orientalne