Wielki Post - postanowienia

[kaja1981]

a dla mnie to trochę bez sensu i nie rozumiem (i chętnie poczytam wyjaśnienia), jaki ma sens np. pomaganie innym, bo jest post? a potem to już z powrotem zapomnieć? wydaje mi się, że jeżeli chcę coś zrobić, czy dla siebie (zmienić coś w swoim życiu), czy dać od siebie innym, to nie jest do tego potrzebny post czy co tam jeszcze, tylko empatia i dobra wola. a tak to zaspokojenie czyjeś zachcianki lub ego i pokazanie sobie "jaki jestem fajny", post się skończy i skończy się "dobroć".

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez kaja1981

a dla mnie to trochę bez sensu i nie rozumiem (i chętnie poczytam wyjaśnienia), jaki ma sens np. pomaganie innym, bo jest post? a potem to już z powrotem zapomnieć? wydaje mi się, że jeżeli chcę coś zrobić, czy dla siebie (zmienić coś w swoim życiu), czy dać od siebie innym, to nie jest do tego potrzebny post czy co tam jeszcze, tylko empatia i dobra wola. a tak to zaspokojenie czyjeś zachcianki lub ego i pokazanie sobie "jaki jestem fajny", post się skończy i skończy się "dobroć".

oczywiście, że tak. na przykładzie tego nieszczęsnego niejedzenia słodyczy - jako bardzo gorliwe katolickie dziecko, które słodycze uwielbiało do szaleństwa, kilka razy sobie takie postanowienie zrobiłam. i dotrzymałam (przy czym dochodziło czasem do absurdalnych sytuacji). problem w tym, że jedynym owocem tego był wzrost pychy (o dolegliwościach żołądkowych na święta nie wspominając :P ).

robienie sobie dobrze - niejedzenie słodyczy, uprawianie sportu, niemarnowanie pieniędzy - jest dobre i pożyteczne samo w sobie. tyle, że nie ma nic wspólnego z postem chrześcijańskim. jeśli chcę zrobić coś dobrego dla siebie, super! tylko nie dorabiam do tego ideologii. jeśli chcę pościć w sensie religijnym, nie koncentruję się na swoim "ja" tylko zwracam się w stronę bliźniego. żeby z mojego umartwienia wynikło dla kogoś jakieś dobro. dlatego post i jałmużna są ze sobą nieodłącznie związane - dwie strony tej samej monety. przy czym jałmużną jest też na przykład czas poświęcony komuś zamiast obejrzenia serialu.

w tym wszystkim chodzi tak naprawdę o jedno - o motywację. dlaczego i z jakich pobudek podejmuję jakiś trud. dla siebie, czy dla Boga (Jego samego i Jego w bliźnich). chrześcijaństwo to nie zawody w których wygrywa ten kto się lepiej umartwi i nie zje więcej batoników

[poziomeczka08]

Napisane przez kaja1981

a dla mnie to trochę bez sensu i nie rozumiem (i chętnie poczytam wyjaśnienia), jaki ma sens np. pomaganie innym, bo jest post? a potem to już z powrotem zapomnieć? wydaje mi się, że jeżeli chcę coś zrobić, czy dla siebie (zmienić coś w swoim życiu), czy dać od siebie innym, to nie jest do tego potrzebny post czy co tam jeszcze, tylko empatia i dobra wola. a tak to zaspokojenie czyjeś zachcianki lub ego i pokazanie sobie "jaki jestem fajny", post się skończy i skończy się "dobroć".

Wiesz.. wydaje mi się że chodzi też o to że w trakcie postu, jak np. ktoś zaczyna pomagać to być może się w to wkręci
Np. postanowienie - będę pomagała w schronisku. Być może nawet nie zauważysz że post się skończy a ty nadal pomagasz, zostajesz wolontariuszką
albo odmówię sobie ulubionego serialu by poświecić ten czas rodzinie. Na początku jest trudno. Jesteśmy przyzwyczajani do tego że oglądamy go przy.. jedzeniu kolacji. A tu bum i kolacje jesz bez tego nawyku, przyzwyczajenia...

Jak tu jedna osoba powiedziała - wpłaca jakieś sumki na jakiś cel charytatywny. Jeśli nawet po poście przestanie to nawet te parę groszy kogoś wsparło, pomogło