Związek z... no cóż, "panem spod sklepu". Czy to ma przyszłość?

[elvegirl]

Autorko, widzę że nie przyszłaś po krytykę swojej decyzji, więc ja tylko z dwiema radami. Po pierwsze, jeśli chcesz żeby się facet uniezależnił od rodziny, żeby nabrał samodzielności i tak dalej, to nie zatrudniaj go u siebie w firmie. Niech próbuje na własny rachunek, niech się sprawdzi tam, gdzie nikt nie przymknie oka na ewentualne potknięcia. Jak samodzielność, to samodzielność, jak sprawdzenie siebie, to konkretne.

I druga sprawa:

Napisane przez DagmaraWrocek

Skłonności alkoholowe są, fakt, olbrzymim problemem. Bardzo sie tego bałam. Ale spojrzałam na sprawy w ten sposób: ilu, do cholery, Polaków cierpi na podobną przypadłość? Ilu naszych dziadków i wujków nie wylewa za kołnierz? A jednak mają żony, mają rodziny, potrafią być kochanymi mężami, ojcami, partnerami.

Wiesz co to jest syndrom DDA? Jak wielu jest ludzi z tym problemem? Ogrom. To właśnie są dzieci tych "kochanych" rodziców.
Pamiętaj o tym jeśli Ci przyjdzie do głowy pomysł na ciążę.

I tyle, powodzenia.

[201803090921]

Napisane przez DagmaraWrocek

No właśnie, i to jest właśnie najczestsze nastawienie moich rozmówców. A kto u licha powiedział, że priorytetem jest dla mnie bogaty facet z super pracą? Natomiast wspólny język znalazłam z nim dużo szybciej niż z inteligencikami, z którymi kiedyś przyszło mi się zadawać.

Ależ nikt. Chodzi mi o to, że Ty reprezentujesz sobą jakiś określony poziom, Twoja rodzina i znajomi zapewne też. Macie wspólne tematy, doświadczenia, wspomnienia, wymieniacie się poglądami. I nagle wprowadzasz do tego grona faceta z zupełnie innej bajki, który może opowiedzieć towarzystwu ... o czym? O wieczorkach pod sklepem z kolegami żulianami? Nie chodzi o to, że on reprezentuje niższy poziom, tylko o to, że naprawdę za dużo Was różni.

[szugarbejb]

Napisane przez DagmaraWrocek

Trzy miesiące na poważnie. On cały czas pomaga w tym sklepie i ma z tego trochę pieniędzy, więc nie jest moim utrzymankiem. Niedawno, może parę tygodni temu podjęliśmy decyzję, że będzie celował w coś nowego, na pełen etat. Ale nie spieszy nam się na już-teraz-zaraz.

No ba. Co nagle to po diable. Przecież Ty masz pieniądze.

[kalor]

Ja tylko powiem, ze widze, ze wątek ogólnie udany, udało się burze wywołać, pewnie co najmniej z 5 stron pójdzie, wypowiedziami kolejnymi tez jest ogień podsycany No ładnie!

[201707261519]

Napisane przez DagmaraWrocek

Natomiast komentatorce, która oskarża mnie o zabawę jego kosztem polecam puknąć się w czoło. Nie wiem, jaką znalazłaś podstawę do wysnuwania takich wniosków, ale dla mnie na pewno nie jest to zabawa, tylko chęć spędzenia reszty życia.

Kiedyś się właśnie puknęłam i jestem tam, gdzie jestem, a nie tam gdzie Ty będziesz. Dzięki Bogu... wróć... dzięki myśleniu. Polecam.

[Rayne]

Napisane przez DagmaraWrocek

Trzy miesiące na poważnie. On cały czas pomaga w tym sklepie i ma z tego trochę pieniędzy, więc nie jest moim utrzymankiem. Niedawno, może parę tygodni temu podjęliśmy decyzję, że będzie celował w coś nowego, na pełen etat. Ale nie spieszy nam się na już-teraz-zaraz.

Co to znaczy "trochę pieniędzy" i na jakim poziomie byłby w stanie samodzielnie (bez Twojego wkładu) się z tego utrzymać?

[Devon_rose]

Zabezpieczaj się!!!

Jak facet nie wyjdzie przy Tobie na prostą to nie krzywdź dziecka bo masz "misję" uratowania alkusa.

[szugarbejb]

W ogóle bardzo mi się podoba dobór słów.

Pan będzie celował.

Noooo, na bank będzie mógł przebierać jak w ulęgałkach w ogłoszeniach o pracę na pełen etat. xD

[DagmaraWrocek]

Napisane przez Sziket

Ależ nikt. Chodzi mi o to, że Ty reprezentujesz sobą jakiś określony poziom, Twoja rodzina i znajomi zapewne też. Macie wspólne tematy, doświadczenia, wspomnienia, wymieniacie się poglądami. I nagle wprowadzasz do tego grona faceta z zupełnie innej bajki, który może opowiedzieć towarzystwu ... o czym? O wieczorkach pod sklepem z kolegami żulianami?

No jeśli to jest dla Ciebie priorytet w związku, to raczej się nie dogadamy. Dla mnie najważniejsze jest to, że JA świetnie się z nim czuję.

Tak czy inaczej, dziękuję za odpowiedź.

[olenkasz]

Podsuma:

-facet jest alkoholikiem
-utrzymują go rodzice ze swoich emerytur
-dorabia jakieś grosze dzięki litości ciotki
-zaczepia ludzi pod sklepem, żeby dali mu pieniądze na piwo
-był wcześniej zwalniany z najprostszych możliwych prac, bo przychodził napruty
-ty lubisz w nim jego rumianą, przepitą buzię i nieobecny wzrok
-kolega ledwo może się wysławiać, ale się z nim dogadujesz


Aha.

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

Napisane przez DagmaraWrocek

No jeśli to jest dla Ciebie priorytet w związku, to raczej się nie dogadamy. Dla mnie najważniejsze jest to, że JA świetnie się z nim czuję.

Tak czy inaczej, dziękuję za odpowiedź.

On przy tobie na pewno też. Tu akurat możesz mieć pewność.

[elvegirl]

Autorko, ile trwał Twój najdłuższy związek?

[201803090921]

Napisane przez DagmaraWrocek

No jeśli to jest dla Ciebie priorytet w związku, to raczej się nie dogadamy. Dla mnie najważniejsze jest to, że JA świetnie się z nim czuję.

Tak czy inaczej, dziękuję za odpowiedź.

No więc skoro świetnie się z nim czujesz i jesteś pewna swego wyboru to skąd ten wątek?
Ja tam zawsze celowałam w mężczyzn z mojej bajki i na moim poziomie, ale rozumiem, że to kwestia preferencji.

[DagmaraWrocek]

No nic, jeszcze raz do wszystkich. Dziękuję za wypowiedzi i troskę, ale "będziemy się pięknie różnić"

Ogólnie, to, w czym różnię się z większością tu komentujących, to fakt, że dla mnie miłość to coś do końca niezależnego od czlowieka. Tak jak kochasz swoich rodziców, siostrę, brata, tak kochasz faceta i potem po prostu akceptujesz ich z takimi wadami, jakie mają, jednocześnie z całej siły wspierając ich i robiąc wszystko, by pomóc im te wady wyeliminować.

To nie działa tak, że przyglądam sie komuś, oceniam czy jest wykształcony, obrotny, ma pełen portfel, jest bez nałogów, itp, a dopiero potem główkuję na zasadzie hmm, zakocham się, czy nie?

Kocham to kocham i basta od ciasta. Wy widocznie patrzycie na to inaczej, ja właśnie tak. Jak zauważyłyście, to moje życie i moje konsekwencje I wiecie co? Damy radę. Tak na przekór wszystkiemu.

[201803290936]

Napisane przez Sziket

No więc skoro świetnie się z nim czujesz i jesteś pewna swego wyboru to skąd ten wątek?
(...)

I to jest w sumie najciekawsze w tym wątku.

---------- Dopisano o 11:01 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Napisane przez DagmaraWrocek

No nic, jeszcze raz do wszystkich. Dziękuję za wypowiedzi i troskę, ale "będziemy się pięknie różnić"

Ogólnie, to, w czym różnię się z większością tu komentujących, to fakt, że dla mnie miłość to coś do końca niezależnego od czlowieka. Tak jak kochasz swoich rodziców, siostrę, brata, tak kochasz faceta i potem po prostu akceptujesz ich z takimi wadami, jakie mają, jednocześnie z całej siły wspierając ich i robiąc wszystko, by pomóc im te wady wyeliminować.

To nie działa tak, że przyglądam sie komuś, oceniam czy jest wykształcony, obrotny, ma pełen portfel, jest bez nałogów, itp, a dopiero potem główkuję na zasadzie hmm, zakocham się, czy nie?

Kocham to kocham i basta od ciasta. Wy widocznie patrzycie na to inaczej, ja właśnie tak. Jak zauważyłyście, to moje życie i moje konsekwencje I wiecie co? Damy radę. Tak na przekór wszystkiemu.

Cytuję dla potomności ocierając łzę, bo aż ze śmiechu się popłakałam.

[kalor]

Napisane przez DagmaraWrocek

No nic, jeszcze raz do wszystkich. Dziękuję za wypowiedzi i troskę, ale "będziemy się pięknie różnić"

Ogólnie, to, w czym różnię się z większością tu komentujących, to fakt, że dla mnie miłość to coś do końca niezależnego od czlowieka. Tak jak kochasz swoich rodziców, siostrę, brata, tak kochasz faceta i potem po prostu akceptujesz ich z takimi wadami, jakie mają, jednocześnie z całej siły wspierając ich i robiąc wszystko, by pomóc im te wady wyeliminować.

To nie działa tak, że przyglądam sie komuś, oceniam czy jest wykształcony, obrotny, ma pełen portfel, jest bez nałogów, itp, a dopiero potem główkuję na zasadzie hmm, zakocham się, czy nie?

Kocham to kocham i basta od ciasta. Wy widocznie patrzycie na to inaczej, ja właśnie tak. Jak zauważyłyście, to moje życie i moje konsekwencje I wiecie co? Damy radę. Tak na przekór wszystkiemu.

Ale co to znaczy "kochasz"? Miłość od pierwszego wejrzenia? Hahaha między miłością do rodzicow, a miłością do faceta jest różnica - faceta sobie wybierasz. I owszem, kochasz za coś.

[DagmaraWrocek]

Napisane przez Sziket

No więc skoro świetnie się z nim czujesz i jesteś pewna swego wyboru to skąd ten wątek?
Ja tam zawsze celowałam w mężczyzn z mojej bajki i na moim poziomie, ale rozumiem, że to kwestia preferencji.

Jako taki ciekawski sondaż Czy tylko moje otoczenie jest takie ą-ę, czy to bardziej ogólny problem.

[olenkasz]

Napisane przez DagmaraWrocek

Jako taki ciekawski sondaż Czy tylko moje otoczenie jest takie ą-ę, czy to bardziej ogólny problem.

To twoje ą ę mnie rozkłada na łopatki, poważnie.

[Rena]

Jeszcze bym wierzyla w ten watek gdybys napisala, ze jest madry mimo braku matury. A tak albo wakacyjna nuda albo to Ty chcesz odwiesc kogos od takiej znajomosci.

[DagmaraWrocek]

Napisane przez kalor

Ale co to znaczy "kochasz"? Miłość od pierwszego wejrzenia? Hahaha między miłością do rodzicow, a miłością do faceta jest różnica - faceta sobie wybierasz. I owszem, kochasz za coś.

W sumie...? Tak, strzeliło mnie od pierwszego. Też nie uważam, żeby już na tamtym etapie, po samym pierwszym zobaczeniu, można to było nazwać miłością, no ale kiedy już go poznałam, jestem pewna, że to rozwinęło się właśnie w miłość. A skoro kocham, nie zostawię go dlatego, że są potencjalne problemy, tylko będę sie starała je zwalczyć.

Owszem, kochamy "za coś", ale w moim przypadku, na pewno nie materialnego.

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Napisane przez Rena

Jeszcze bym wierzyla w ten watek gdybys napisala, ze jest madry mimo braku matury. A tak albo wakacyjna nuda albo to Ty chcesz odwiesc kogos od takiej znajomosci.

Nie wiem, co ma do rzeczy w ocenie człowieka brak matury. A mądrość to bardzo szerokie pojęcie. Dla mnie priorytetem jest wierność, wrażliwość i wzajemne zrozumienie

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez DagmaraWrocek

Kocham to kocham i basta od ciasta.

Powinnaś dopisać jeszcze będę rzygać od tego ciasta.


Karmicie autorkę.

[kalor]

Napisane przez DagmaraWrocek

W sumie...? Tak, strzeliło mnie od pierwszego. Też nie uważam, żeby już na tamtym etapie, po samym pierwszym zobaczeniu, można to było nazwać miłością, no ale kiedy już go poznałam, jestem pewna, że to rozwinęło się właśnie w miłość. A skoro kocham, nie zostawię go dlatego, że są potencjalne problemy, tylko będę sie starała je zwalczyć.

Owszem, kochamy "za coś", ale w moim przypadku, na pewno nie materialnego.

---------- Dopisano o 10:08 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------



Nie wiem, co ma do rzeczy w ocenie człowieka brak matury. A mądrość to bardzo szerokie pojęcie. Dla mnie priorytetem jest wierność, wrażliwość i wzajemne zrozumienie

No i dobra, może za nic materialnego, ale każda miłość do partnera nam coś daje i na pewno nie jest bezinteresowna i "pomimo wszystko". Ale to już moje ogólne rozważania

[szugarbejb]

Droga Autorko, jak Was tak wszyscy ą ę nie lubią i marudzą to polecam miejsca we Wro w których znajdziecie zrozumienie i towarzystwo do piwerka:

- Pasaż Niepolda w weekendowe noce,
- całe Nadodrze nocą,
- wczoraj w dzień 2 bardzo sympatycznych panów bardzo podobnych z opisu do twojego chłopaka siedziało na pomniku ofiar na Dominikańskim; nie mieli pojęcia dlaczego ci ą ę ludzie się na nich gapią, co, siedzieć i pić piwerka se nie można??

[kalor]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;75448261]Powinnaś dopisać jeszcze będę rzygać od tego ciasta.


Karmicie autorkę.[/QUOTE]

Ona ma wakacje, ja mam wakacje... a pokarmię! Co mi tam

[Kelecka]

Napisane przez DagmaraWrocek

Kiedy przedstawiłam go swoim rodzicom, oczywiście była rozpacz. Przy nim byli mili, ale potem zaczęły się telefony. Dziewczyno, czy ty masz jakieś kompleksy, dlaczego nie znajdziesz sobie jakiegoś fajnego, inteligentnego, przystojnego (btw, zawsze miałam specyficzny gust i dla mnie rumiany "misiek" z jasnymi oczami jest wszystkim, przy czym chcę się budzić). To jakiś element, patologia, zniszczysz sobie życie, będzie na tobie żerował, itp.

Maja racje.

Napisane przez Sziket

Natomiast w temacie - tak, jak sypianie z panem żulem to po prostu kwestia gustu, wspólne walnięcie browarka w parku może wydawać się egzotyczną przygodą, tak rozważanie związku z takim facetem jest zwyczajnie nierozsądne.

Miejmy nadzieje, ze chociaz bierze prysznic przed...

Napisane przez szugarbejb

Uczucia do ogarniętej pani z pieniędzmi, własną firmą,mieszkaniem i - za przeproszeniem - chętnym tyłkiem, też bym miała wręcz nieskończone na miejscu tego pana.

Zgadzam sie, jesli autorka chce kogos sobie 'uwiazac' to wybrala obiekt idealny.

Napisane przez DagmaraWrocek

Trzy miesiące na poważnie. On cały czas pomaga w tym sklepie i ma z tego trochę pieniędzy, więc nie jest moim utrzymankiem. Niedawno, może parę tygodni temu podjęliśmy decyzję, że będzie celował w coś nowego, na pełen etat. Ale nie spieszy nam się na już-teraz-zaraz.

A po co ma sie spieszyc do pracy powazniejszej, niz wystawanie pod sklepem? No co Ty? Przeciez Ty i tak zarobisz na wszystko

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

To nie milosc
To poprostu pociag fizyczny
To minie i za 2-3 lata dotrze do ciebie ze zmarnowalas czas na wyobrażanie sobie jakim on naprawde jest człowiekiem
Na ta chwile myslisz tylkiem wiec zadne rady nie trafia do ciebie .wróć na forum za kilka lat

[kalor]

Napisane przez szugarbejb

Droga Autorko, jak Was tak wszyscy ą ę nie lubią i marudzą to polecam miejsca we Wro w których znajdziecie zrozumienie i towarzystwo do piwerka:

- Pasaż Niepolda w weekendowe noce,
- całe Nadodrze nocą,
- wczoraj w dzień 2 bardzo sympatycznych panów bardzo podobnych z opisu do twojego chłopaka siedziało na pomniku ofiar na Dominikańskim; nie mieli pojęcia dlaczego ci ą ę ludzie się na nich gapią, co, siedzieć i pić piwerka se nie można??

Pasaż niepolda? Aż tak źle? Kurde, a każda większa impreza tam się kończy bezka, czarny kot w okolicy... nienajgorzej moim zdaniem!

[DagmaraWrocek]

Napisane przez elvegirl

Autorko, ile trwał Twój najdłuższy związek?

Można powiedzieć, że dwa lata. A w życiu miałam tych "poważnych" związków wcześniej tylko dwa (mam 32 lata).

I nigdy nie czułam się taka szczęśliwa, jak teraz

[I am Rock]

To on musi chcieć, byście dali radę na przekór wszystkiemu. On musi się sprężyc i coś ze sobą zrobić. I wtedy jest szansa, że coś z tego wyjdzie.
Inaczej pewnego dnia obudzisz się i stwierdzisz "oczywistą oczywistość", że facet od ciebie intelektualnie odstaje, ale wtedy na zastanawianie się "gdzie ja miałam oczy", będzie trochę za późno.

[Fleur_D]

Napisane przez DagmaraWrocek

Szczerze? Nie wiem, czy poradzi sobie z uzupełnieniem wykształcenia, ale namawiam go, żeby pewnego dnia spróbował. Na razie priorytetem jest dla nas to, żeby znalazł pracę i rzeczywiście jej szuka. Praca jest i bez wykształcenia, a nie każdy jest stworzony na doktorat. Tak, czuję, że już na chwilę obecną, gdyby cokolwiek mi się stało, z pewnością by mnie nie opuścił. Jestem pewna jego uczucia.

Nie do końca o to mi chodziło. Bo wiesz, trzymanie kogoś za rękę to jedno, a realna pomoc, to drugie. Czy uważasz, że dałby radę pomóc ci organizacyjnie w trudnych chwilach? Pomyślałaś co by było, gdybyś zaszła z nim w ciążę? Życie różnie się układa, w mgnieniu oka można być wyłączonym z życia zawodowego. Uważasz, że gdyby ciebie zabrakło, to ten pan byłby w stanie wychować wasze ewentualne dziecko w sposób, który by ci odpowiadał?

Coś dużo gości obserwuje ten wątek.

[kennedy]

Autorka zahowuje sie podobnie i mysli podobnie jak kobiety ktore poznaja facetow za kratkami sa z nimi w 'zwiazkach' i 'malzenstwach'. Ten sam poziom zaczadzenia i obway przed normalnym zwiazkiem ze zdrowym czlowiekiem. Niska samoocena i tym podobne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz