Mam dylemat - lecieć na Kubę z byłym czy jednak odpuścić.

[201708301327]

Napisane przez mmuffinkaa

Właśnie o to chodzi te bilety przez błąd taryfowy lini lotniczych kosztują jedną czwartą ceny najtańszych biletów tańszych linii a to są drogie linie więc nie widzę aby odpuścił.

Ile zaoszczędzisz? 3-4tysiące? Ja bym i za 10tys nie straciła 3 tyg na zepsutej wycieczce marzeń z jęczącym eksem. Ale za Ciebie nikt decyzji nie podejmie.

[I am Rock]

Nie wiadomo, czy eks będzie jęczał. Może właśnie być facetem idealnym, by autorka zobaczyła, co traci.

[201708301327]

Napisane przez I am Rock

Nie wiadomo, czy eks będzie jęczał. Może właśnie być facetem idealnym, by autorka zobaczyła, co traci.

To może i jeszcze gorzej
Nikt tutaj nie zdecyduje za nią, bo nikt nie zna sytuacji tak jak oni sami.

[owieczka258]

Ja bym nie jechała. Za duże ryzyko. Nie znasz przyszłości. Krótko przed wyjazdem któreś z was kogoś pozna i już będzie problem z odsprzedaniem biletów.

[I am Rock]

Napisane przez owieczka258

Ja bym nie jechała. Za duże ryzyko. Nie znasz przyszłości. Krótko przed wyjazdem któreś z was kogoś pozna i już będzie problem z odsprzedaniem biletów.

Pozna, albo i nie pozna.

[owieczka258]

Napisane przez I am Rock

Pozna, albo i nie pozna.

Ale lepiej nie ryzykować.

[201712071518]

Napisane przez owieczka258

Ale lepiej nie ryzykować.

czego?
podróży marzeń dla kogos ledwo co poznanego?

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

ja byłam na dwóch wyjazdach zagranicznych z exem (co prawda byliśmy w kilkuosobowej grupie), ale za to ''zamknięci'' na jachcie przez ponad tydzien. Za drugim razem on był z ''nową"dziewczyną.
Nie żałuję - dobrze się bawiłam.

[owieczka258]

Napisane przez stupid-girl

czego?
podróży marzeń dla kogos ledwo co poznanego?

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

ja byłam na dwóch wyjazdach zagranicznych z exem (co prawda byliśmy w kilkuosobowej grupie), ale za to ''zamknięci'' na jachcie przez ponad tydzien. Za drugim razem on był z ''nową"dziewczyną.
Nie żałuję - dobrze się bawiłam.

Moim zdaniem byłoby to nie fair dla tej nowej osoby, a po drugie nie chciałabym, aby eks sobie wyobrażał, że ta podróż może coś zmienić. Ja mam taką zasadę, że nie bawię się w eksami w przyjaźnie, bo to jest po prostu ciężkie. Jednak jeśli autorka ma inne podejście i ma 100% pewności, że on tą podróż traktowałby tak samo jak ona to droga wolna.

[mmuffinkaa]

Napisane przez owieczka258

Ja bym nie jechała. Za duże ryzyko. Nie znasz przyszłości. Krótko przed wyjazdem któreś z was kogoś pozna i już będzie problem z odsprzedaniem biletów.

Z nim jeszcze nic konkretnie nie omawiałam ale z przyjaciółką tak że odkupi chętnie bilety , jeśli chciałby lecieć a coś mu się zmieni przed wyjazdem to ona też chętna gdyż nie jest związana z urlopem, jedna kwestie mam z głowy.
Jeśli by nawet tak się zdarzyło że poznam kogoś to dlaczego miałabym rezygnować z podróży do której przygotowywałam się prawie rok dla człowieka którego dopiero poznałam i nie wiem czy coś z tej znajomości wyjdzie poważnego. Jeślli nie zrozumie to nie jest facet dla mnie bo dla mnie najważniejsze jest zaufanie w związku a tak wogóle to po miesiącu nie daje deklaracji i nie oczekuje deklaracji na związek. Najpierw trzeba się lużno po spotykać poznać aby razem stwierdzić czy przechodzimy w następny etap czyli związek.

---------- Dopisano o 15:30 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

Napisane przez Limonka2738

Jakbym weszła w nowy związek to już raczej bym nie jechała.

Też nie uważam, że fair jest naciskać na sprzedaż. Zaproponuj, jak nie zechce, to nie.

Nie wejdę bo ja tak nie potrafię muszę nabrać dystansu pobyć samą i wtedy zaczynać coś budować.
Siłą nic nie zrobię będę proponować odkupienie biletu.

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:30 ----------

Napisane przez owieczka258

Moim zdaniem byłoby to nie fair dla tej nowej osoby, a po drugie nie chciałabym, aby eks sobie wyobrażał, że ta podróż może coś zmienić. Ja mam taką zasadę, że nie bawię się w eksami w przyjaźnie, bo to jest po prostu ciężkie. Jednak jeśli autorka ma inne podejście i ma 100% pewności, że on tą podróż traktowałby tak samo jak ona to droga wolna.

Nic nie pisałam o przyjazni ja po prostu chce zrealizować rozpoczęty plan w który już zainwestowałam. Zakończyliśmy związek w zgodzie , jest cudownym facetem mam do niego szacunek , pasje to nie wszystko ,nie chcę się z nim zestarzeć . Dużo rozmawialiśmy że mamy różne oczekiwania w stosunku do przyszłości i nie chcemy się zmieniać ani naciągać pod siebie, to by się nie udało na dalszą metę więc nie dałam mu żadnych złudzeń że coś się zmieni.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

3 miesiące to kupa czasu, wiele może się zmienić. Możesz stracić chęć żeby nawet i na niego patrzeć. Szkoda że tak wyszło, ale może wystarczy trochę zmienić plan podróży, jakieś oddzielne noclegi? Tylko część dnia wspólna? Albo poszukaj na grupach podróżniczych, czy ktoś jeszcze wybiera się w tym czasie na Kubę, nie bylibyscie tylko we dwoje cały czas.

[mmuffinkaa]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;76684801]3 miesiące to kupa czasu, wiele może się zmienić. Możesz stracić chęć żeby nawet i na niego patrzeć. Szkoda że tak wyszło, ale może wystarczy trochę zmienić plan podróży, jakieś oddzielne noclegi? Tylko część dnia wspólna? Albo poszukaj na grupach podróżniczych, czy ktoś jeszcze wybiera się w tym czasie na Kubę, nie bylibyscie tylko we dwoje cały czas.[/QUOTE]

Wiem że trzy miesiące to dużo czasu i dużo może się wydarzyć.Nie myślę że będzie tak żle , bo nasz związek był udany , nasze pasje czyli podróże i sport kierowały związkiem , jednak na innym etapie życia jesteśmy i co innego od życia oczekujemy. Mamy do siebie szacunek , jest dobrym człowiekiem jednak nie jest facet z którym widzę się za kilka lat wiec zakończyłam związek. Noclegi planowaliśmy u kubanczyków wiec w pojedynkę to niezbyt dobry pomysł . Jeśli chodzi o wspólnie spędzany czas to nie będzie on tylko we dwoje .Należymy do klubu soliści więc kontakt już nawiązaliśmy . Czy polecimy razem okaże się po wspolnej rozmowie którą zaplanowaliśmy na czwartek. Może jednak sprzeda mi bilet i problem rozwiąże się.

[NamiMari]

Moim zdaniem JECHAĆ! I to zdecydowanie. Po prostu, po koleżeńsku. To może być podróż marzeń, nie wiadomo kiedy podobna okazja się przytrafi, a macie już wszystko opłacone i zaplanowane. Z exem się dogadujecie, macie wspólne pasje, piszesz że to dobry człowiek, więc wyjazd będzie udany. Byle byś tylko pilnowała (i on też), ustalili jasno wcześniej, że to wycieczka, a nie jakaś szansa na ponowne zejście się w życiu. Jesteście dorośli, rozstaliście się, żadna podróż sama w sobie magicznie nie sprawi, że wielka miłość powróci, to nie komedia romantyczna. Nawet jak kogoś zapoznasz w międzyczasie (czego jak piszesz nie planujesz, ale nigdy nie wiadomo), to nie widzę tego jako jakiejś przeszkody. Wycieczkę ustaliłaś sobie kilka miesięcy przed (ewentualnym) wejściem w związek z kimś nowym. Jeśli "nowy" będzie oczekiwał jakiegoś poświęcenia, deklaracji i rezygnacji z własnych dużo wcześniejszych planów, to takiemu panu powiedziałabym "bye-bye", gdyż na starcie Ci nie ufa.

Nie wiem czemu tak dużo osób tutaj jest negatywnie do tego nastawionych, przecież da się kolegować z byłym, gdy uczucie już wygaśnie i nie ma na tej linii żadnych kwasów. Ja i mój ex jesteśmy tego przykładem, jak się spotkamy to potrafimy gadać godzinami, od czasu do czasu też wyjeżdżamy gdzieś razem na imprezy, a już od dawna nic nas nie łączy i każdy ma swoje życie. Więc autorko - tu nie ma powodu do rezygnacji, jedź, życzę udanej podróży!

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Ja bym jechała.
Raz że finansowa okazja która może się już nie powtórzyć, dwa że kupa energii włożona w planowanie.
Skoro rozstaliście się w dobrej atmosferze, bez żadnych zdrad i dramatów, i oboje akceptujecie wyjazd koleżeński, to nie widzę w niczym problemu.

Najłatwiej by było gdyby odsprzedał bilet, ale nie zdziwię się jeśli tego nie zrobi, przecież też zależy mu na tej podróży.

[mmuffinkaa]

Spotkałam się z byłym w sprawie podjęcia decyzji w sprawie wyjazdu na Kubę. Na spotkanie szłam z nastawieniem że wspólnie polecimy , i tak uzgodniliśmy że lecimy razem i musimy ogarnąć wyjazd. Jednak jak przespałam się z tym , to stwierdziłam że nie mogę z nim lecieć, bo on patrzył na mnie jak" zakochany kundel" prosto w oczy a ja błądziłam oczami żeby tylko na niego nie patrzeć. Nie widzę tego wyjazdu wspólnie. Mamy się za dwa tygodnie spotkać że organizować wyjazd . Nie wiem co robić?

[natash88]

Napisane przez mmuffinkaa

Spotkałam się z byłym w sprawie podjęcia decyzji w sprawie wyjazdu na Kubę. Na spotkanie szłam z nastawieniem że wspólnie polecimy , i tak uzgodniliśmy że lecimy razem i musimy ogarnąć wyjazd. Jednak jak przespałam się z tym , to stwierdziłam że nie mogę z nim lecieć, bo on patrzył na mnie jak" zakochany kundel" prosto w oczy a ja błądziłam oczami żeby tylko na niego nie patrzeć. Nie widzę tego wyjazdu wspólnie. Mamy się za dwa tygodnie spotkać że organizować wyjazd . Nie wiem co robić?

Dzwoń/spotkaj się asap, powiedz dokładnie co myślisz (w mniej dosłowny sposób ) i spróbuj dogadać się co do odkupienia biletu i innych wykupionych już atrakcji.

[tamaryfa]

MAm super rozwiązanie- i wilk syty, i owca cała - lećcie razem, ale osobno. Czyli na miejscu każde w swoją strone. Osobne hotele, inny plan zwiedzania. Tam, gdzie noclegi wykupione- moze da się odwołać? To najlepsze rozwiazanie dla Was.

[201803080934]

nie jechałabym.

to oczywiste, że on cię wciąż kocha, no bo czemu miałby nie kochać? zostawiłaś go stosunkowo niedawno.

teraz masz potwierdzenie, że ten wyjazd utrzymywałby go w nadziei przez następne 3 miesiące na wznowienie związku podczas/po wyjeździe.


wykaż się sercem i sprzedaj mu te bilety, niech weźmie w tę podróż kogoś innego, niech się z ciebie wyleczy.

ludzkie uczucia są ważniejsze niż wycieczka. jeśli naprawdę go kochałaś, to nie myśl tylko o sobie, o swoim wyjeździe życia, o swoim spełnianiu marzeń, zrób to bezinteresownie, jeśli mielibyście jechać razem, to kosztem jego uczuć - naprawdę potrafiłabyś się dobrze bawić, wiedząc przez co on przechodzi?

[201803090921]

Napisane przez tamaryfa

MAm super rozwiązanie- i wilk syty, i owca cała - lećcie razem, ale osobno. Czyli na miejscu każde w swoją strone. Osobne hotele, inny plan zwiedzania. Tam, gdzie noclegi wykupione- moze da się odwołać? To najlepsze rozwiazanie dla Was.

Ja bym dokładnie tak zrobiła.
Z jednej strony może i szkoda eksa, ale z drugiej eks to tylko przeszłość, a druga okazja na taką wycieczkę może się nie powtórzyć.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Też proponowalam wspólny wylot ale osobną wycieczkę i noclegi. Ale autorka wspominała że nocuja u lokalsow więc samej niebezpiecznie a i samochód też domniemam że wypozyczyli na spole. No cóż, przeprowadź z nim ponowną rozmowę i powiedz, że dla ciebie to definitywny koniec i że trzeba postanowić kto zgarnie bilety.

[Jasmin85]

Napisane przez Sziket

Ja bym dokładnie tak zrobiła.
Z jednej strony może i szkoda eksa, ale z drugiej eks to tylko przeszłość, a druga okazja na taką wycieczkę może się nie powtórzyć.

Autorka napisała że osobne noclegi nie wchodzą w grę.

Nie jedź, zrobisz mu krzywdę tym wyjazdem a i Tobie wspólna podróż może nieźle zamieszać w głowie. Ja też kocham podróże ale nie pojechałbym w takiej sytuacji.

Możesz negocjować jeszcze odkupienie biletów ale partner ma prawo się nie zgodzić.

[lina_09]

Napisane przez Grin

nie jechałabym.

to oczywiste, że on cię wciąż kocha, no bo czemu miałby nie kochać? zostawiłaś go stosunkowo niedawno.

teraz masz potwierdzenie, że ten wyjazd utrzymywałby go w nadziei przez następne 3 miesiące na wznowienie związku podczas/po wyjeździe.
(...)

ludzkie uczucia są ważniejsze niż wycieczka. jeśli naprawdę go kochałaś, to nie myśl tylko o sobie, o swoim wyjeździe życia, o swoim spełnianiu marzeń, zrób to bezinteresownie, jeśli mielibyście jechać razem, to kosztem jego uczuć - naprawdę potrafiłabyś się dobrze bawić, wiedząc przez co on przechodzi?

W 100% zgadzam się z tym postem.

Wizją wspólnej wycieczki jedynie karmisz jego nadzieję na powrót i tak naprawdę robisz mu po prostu straszną krzywdę. On zamiast to przepracować, uświadomić sobie, że to koniec i oswoić się z tą myślą, przeżyć żałobę po związku - ma punkt zaczepienia, by utrzymywać z Tobą kontakt i karmić się nadzieją na to, że wyjazd przywróci Twoje uczaucia do niego.

Skoro zdecydowanie wiesz, że powrotu nie chcesz to nie mąć mu w głowie, bo to po prostu okrutne. Z czystego szacunku do niego powinnaś sprawę postawić jasno - albo odkupujesz od niego to miejsce i lecisz z koleżanką, albo oddajesz mu ten wyjazd w całości.

O ile rozumiem, że to mogło być marzenie życia i że szkoda, to warto było o tym pomyśleć przed rozstaniem. W tym momencie po prostu próbujesz wyjść na tym jak najlepiej, jego kosztem.

[mmuffinkaa]

Napisane przez natash88

Dzwoń/spotkaj się asap, powiedz dokładnie co myślisz (w mniej dosłowny sposób ) i spróbuj dogadać się co do odkupienia biletu i innych wykupionych już atrakcji.

Nie ma mowy na odkupienie biletów ,gdyż on leci chodzby sam.

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:06 ----------

Napisane przez tamaryfa

MAm super rozwiązanie- i wilk syty, i owca cała - lećcie razem, ale osobno. Czyli na miejscu każde w swoją strone. Osobne hotele, inny plan zwiedzania. Tam, gdzie noclegi wykupione- moze da się odwołać? To najlepsze rozwiazanie dla Was.

Takie rozwiązanie nie wchodzi w grę , bo nie widzę się samej na takim wyjeździe .

---------- Dopisano o 08:18 ---------- Poprzedni post napisano o 08:11 ----------

Napisane przez lina_09

W 100% zgadzam się z tym postem.

Wizją wspólnej wycieczki jedynie karmisz jego nadzieję na powrót i tak naprawdę robisz mu po prostu straszną krzywdę. On zamiast to przepracować, uświadomić sobie, że to koniec i oswoić się z tą myślą, przeżyć żałobę po związku - ma punkt zaczepienia, by utrzymywać z Tobą kontakt i karmić się nadzieją na to, że wyjazd przywróci Twoje uczaucia do niego.

Skoro zdecydowanie wiesz, że powrotu nie chcesz to nie mąć mu w głowie, bo to po prostu okrutne. Z czystego szacunku do niego powinnaś sprawę postawić jasno - albo odkupujesz od niego to miejsce i lecisz z koleżanką, albo oddajesz mu ten wyjazd w całości.

O ile rozumiem, że to mogło być marzenie życia i że szkoda, to warto było o tym pomyśleć przed rozstaniem. W tym momencie po prostu próbujesz wyjść na tym jak najlepiej, jego kosztem.

Wydawało mi się że ta podróż jest możliwa razem ale po ostatnim spotkaniu wiem że to jest nie możliwe więc szukam rozwiązania. To super facet ale nie dla mnie więc powrót jest nie możliwy . Nie chcę go ranić dlatego zdecydowałam że wspólny wyjazd nie wchodzi w rachubę.
Gdybym chciała wyjść na tym najlepiej to nie przejmowałabym się jego uczuciami i poleciałabym z nim bądz jakoś bym jeszcze to ciągła do grudnia a potem koniec.

---------- Dopisano o 08:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:18 ----------

Napisane przez Jasmin85

Autorka napisała że osobne noclegi nie wchodzą w grę.

Nie jedź, zrobisz mu krzywdę tym wyjazdem a i Tobie wspólna podróż może nieźle zamieszać w głowie. Ja też kocham podróże ale nie pojechałbym w takiej sytuacji.

Możesz negocjować jeszcze odkupienie biletów ale partner ma prawo się nie zgodzić.

Na pewno razem nie polecimy , nie chcę go krzywdzić. Mnie nie namiesza to ja zakończyłam mimo planowanego wyjazdu, bo to nie to czego szukam. Nie ma co negocjować bo on leci a zarazem nie ma z kim wiec mojego biletu nie chce.
On jeszcze nie wie że moja ostateczna decyzja jest taka że ja wspólnie z nim nie lecę.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

a jeszcze kiedykolwiek będziesz miała okazję tam polecieć czy tracisz podróż życia tylko dlatego, ze facet robi psie oczy?

[201803080934]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;7695191 1]a jeszcze kiedykolwiek będziesz miała okazję tam polecieć czy tracisz podróż życia tylko dlatego, ze facet robi psie oczy?[/QUOTE]
'tylko' dlatego? serio? ciekawe jakby sytuacja byla odwrotna i to dziewczyna w bolu opisywalaby, ze kocha bylego i chce z nim jechac, sprobowac znowu sie do niego zblizyc, koze jednak go cos tknie i znowu cos do niej poczuje. a kn by jechal tylko dlatego, zeby nie tracic 'podrozy zycia'.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Grin

'tylko' dlatego? serio? ciekawe jakby sytuacja byla odwrotna i to dziewczyna w bolu opisywalaby, ze kocha bylego i chce z nim jechac, sprobowac znowu sie do niego zblizyc, koze jednak go cos tknie i znowu cos do niej poczuje. a kn by jechal tylko dlatego, zeby nie tracic 'podrozy zycia'.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

tak, tylko dlatego. rozstali się w zgodzie, ustalili, ze wyjazd ma być wyłącznie koleżeński, bez szans na powrót. to jest uczciwe ze strony autorki wątku.

a gdyby sytuacja była odwrotna i jakaś dziewczyna wkręcałaby sobie, że po takiej podróży do siebie wrócą, mimo, że ustalenia byłyby takie jak wyżej to bym jej napisała, żeby się ogarnęła.

[Limonka2738]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;7695340 1]tak, tylko dlatego. rozstali się w zgodzie, ustalili, ze wyjazd ma być wyłącznie koleżeński, bez szans na powrót. to jest uczciwe ze strony autorki wątku.

a gdyby sytuacja była odwrotna i jakaś dziewczyna wkręcałaby sobie, że po takiej podróży do siebie wrócą, mimo, że ustalenia byłyby takie jak wyżej to bym jej napisała, żeby się ogarnęła.[/QUOTE]
Dokładnie. To facetowi doradziłabym ogatnij się albo nie jedź w ostateczności.
[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;7695340 1]tak, tylko dlatego. rozstali się w zgodzie, ustalili, ze wyjazd ma być wyłącznie koleżeński, bez szans na powrót. to jest uczciwe ze strony autorki wątku.

a gdyby sytuacja była odwrotna i jakaś dziewczyna wkręcałaby sobie, że po takiej podróży do siebie wrócą, mimo, że ustalenia byłyby takie jak wyżej to bym jej napisała, żeby się ogarnęła.[/QUOTE]


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;7695340 1]tak, tylko dlatego. rozstali się w zgodzie, ustalili, ze wyjazd ma być wyłącznie koleżeński, bez szans na powrót. to jest uczciwe ze strony autorki wątku.

a gdyby sytuacja była odwrotna i jakaś dziewczyna wkręcałaby sobie, że po takiej podróży do siebie wrócą, mimo, że ustalenia byłyby takie jak wyżej to bym jej napisała, żeby się ogarnęła.[/QUOTE]

Zgadzam się
Facet jest dorosły i w pełni sił umysłowych, umówili się na wyjazd koleżeński, on się na to zgodził. Jeżeli on ma jeszcze jakieś nadzieje to tylko jego problem. A jeśli nie potrafi jechać jako kolega to niech nie jedzie w ogóle, proste.

Inna sprawa, że on przecież nie powiedział autorce o swojej nieposkromionej miłości, swoim wewnętrznym konflikcie itp. To autorka uznała że się "patrzył jak pies" i teraz postanawia wiedzieć lepiej od niego czego on chce i podejmować decyzje wbrew jego woli.

[201803080934]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;7695340 1]tak, tylko dlatego. rozstali się w zgodzie, ustalili, ze wyjazd ma być wyłącznie koleżeński, bez szans na powrót. to jest uczciwe ze strony autorki wątku. [/quote]
nie jest uczciwe jeśli ona wie, że on nadal ma nadzieję na reanimację związku. 'umówili się na wyjazd koleżeński, przecież on się zgodził' = to oszukiwanie samej siebie, że jest spoko i nikogo nie krzywdzi.

a gdyby sytuacja była odwrotna i jakaś dziewczyna wkręcałaby sobie, że po takiej podróży do siebie wrócą, mimo, że ustalenia byłyby takie jak wyżej to bym jej napisała, żeby się ogarnęła.

no i gitara, doskonale wiem, że poziom empatii u ludzi potrafi być skrajnie różny.

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;76955481]Zgadzam się
Facet jest dorosły i w pełni sił umysłowych, umówili się na wyjazd koleżeński, on się na to zgodził. Jeżeli on ma jeszcze jakieś nadzieje to tylko jego problem. A jeśli nie potrafi jechać jako kolega to niech nie jedzie w ogóle, proste.
[/QUOTE]
jak ma jakieś nadzieje, to tylko jego problem - podmienię na 'jej problem/twój problem' i będę cytować w wątkach rozstaniowych

[Mojwa]

Ja zgadzam się z beatrx, nie zrezygnowalabym z wyjazdu życia bo wydaje mi sie, że ex ma nadzieje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803080934]

Napisane przez Mojwa

Ja zgadzam się z beatrx, nie zrezygnowalabym z wyjazdu życia bo wydaje mi sie, że ex ma nadzieje.

to chyba nie jest kwestia 'wydaje mi się'; autorka napisała, że tak czuła podczas spotkania, zna go i z tego co napisała, to czuła dyskomfort, bo on swoim zachowaniem nie okazywał, że traktuje ją jak koleżankę.

zresztą serio uważacie, że dla niego jest wszystko spoko i tylko jej się 'wydaje'? zostawiła go dwa tygodnie temu, było to dla niego szokiem, teraz chce z nią jechać 'koleżeńsko', w co ona wierzyła w kontakcie smsowym, ale przestała jak się spotkali. naprawdę wierzycie w to, że się w dwa tygodnie odkochał?

dziwi mnie, że tego nie widzicie.