Czy studia powinny być płatne?

[motyla]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;77836386]I kursy i konferencje sa robione odrazu po studiach? Ile sie wydaje na to w pierwszych 2 latach pracy? Ta zenujaca stawka za godzinie nie jest przeciez przez cala kariere, tylko przez jej nikly procent.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

oj jaki nikły procent? 10 lat po studiach dajmy na to, to jest ten nikły procent?

student medycyny musi wydać kupę kasy na książki, wkuć na pamięć pierdyliard informacji, cały czas czytać, czytać, czytać, bo medycyna idzie do przodu. robienie specjalizacji to jakiś dramat czasem, za który płacą grosze. plus wybaczcie, ale osobiście uważam, że pacjenci są w ścisłej czołówce najgorszych klientów, jakich się obsługuje.

[extragirl]

.

[Limonka2738]

Ale żaden student nie jest winien nic Polsce. Robimy wielką zrzutę i każdy bierze z niej co roku ile tam mu się należy/uda/potrzebuje.

Rodzice tego kogoś dziewiętnaście lat odprowadzali podatki, więc należy mu się jak psu micha.

To nie jest za darmo, to jest normalnie płatne w ratach całe życie w formie podatków.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Napisane przez motyla

oj jaki nikły procent? 10 lat po studiach dajmy na to, to jest ten nikły procent?

student medycyny musi wydać kupę kasy na książki, wkuć na pamięć pierdyliard informacji, cały czas czytać, czytać, czytać, bo medycyna idzie do przodu. robienie specjalizacji to jakiś dramat czasem, za który płacą grosze. plus wybaczcie, ale osobiście uważam, że pacjenci są w ścisłej czołówce najgorszych klientów, jakich się obsługuje.

Nie żeby coś, ale nie jest to jedyny taki kierunek. Ale prawda, bardzo niedoceniany po skończeniu, podobnie jak prawo, większość nauk przyrodniczych, mechanicznych i filologii itd.

Różnica jest taka, że o ile filologów zwyczajnie nie potrzeba często aż tylu i polski rynek chemiczno-biotechnologiczny jest mało rozwinięty na razie i osoby z tych specjalności czasem po prostu kończą na kasie w Biedrze. A rezydenci i aplikanci robią za marne grosze, nawet gorsze.

TLDR; wiele kierunków jest trudnych, wszystkie czasochłonne, a po nich pracy nie ma albo jest gówno płatna. Nie dziwię się, że ludzie uciekają, również zamierzam.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez motyla

oj jaki nikły procent? 10 lat po studiach dajmy na to, to jest ten nikły procent?

student medycyny musi wydać kupę kasy na książki, wkuć na pamięć pierdyliard informacji, cały czas czytać, czytać, czytać, bo medycyna idzie do przodu. robienie specjalizacji to jakiś dramat czasem, za który płacą grosze. plus wybaczcie, ale osobiście uważam, że pacjenci są w ścisłej czołówce najgorszych klientów, jakich się obsługuje.

Znowu. Myslisz ze tylko na medycynie trzeba sie uczyc cale zycie i kupowac ksiazki? Naprawde straszne ze na studiach trzeba sie uczyc.

Naprawde nie rozumiem tego marudzenia jak to lekarze ( ba, juz studenci! )maja niby najgorzej na swiecie, a cala reszta nie wie co to prawdziwa nauka i poswiecenie. Bo przeciez grzechem jest porownywac medycyne do jakichkolwiek innych zawodow.
Nudne sie to robi.
Kiedys tak z prawem bylo.


Podwyzka jest wskazana w wielu zawodach, medycyna nie jest tu zadnym wyjatkiem. Chociaz fajnie jak chociaz jednej grupie sie uda. Szczegolnie trzymam kciuki za pielegniarki i polozne.
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[ruda_beksa]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;77839271]Znowu. Myslisz ze tylko na medycynie trzeba sie uczyc cale zycie i kupowac ksiazki? Naprawde straszne ze na studiach trzeba sie uczyc.

Naprawde nie rozumiem tego marudzenia jak to lekarze ( ba, juz studenci! )maja niby najgorzej na swiecie, a cala reszta nie wie co to prawdziwa nauka i poswiecenie. Bo przeciez grzechem jest porownywac medycyne do jakichkolwiek innych zawodow.
Nudne sie to robi.
Kiedys tak z prawem bylo.
[/QUOTE]

Pokaż mi zawód (oprócz medycyny) które spełnia wszystkie następujące wymogi:

- odpowiedzialność za ludzkie życie lub śmierć
- wymagane od 7 do 14 lat nauki (6 lat studiów + 13 miesięcy stażu), potem 4-7 lat szkolenia specjalizacyjnego
- praca ~80 godzin w tygodniu
- 24-godzinne maratony pracy, w czasie których najmniejsza pomyłka ze zmęczenia może skończyć się czyimś zgonem
- konieczność dokształcania się za własne pieniądze wiele lat po zakończeniu studiów (konferencje, kursy), za wiele tysięcy złotych

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez ruda_beksa

Pokaż mi zawód (oprócz medycyny) które spełnia wszystkie następujące wymogi:

- odpowiedzialność za ludzkie życie lub śmierć
- wymagane od 7 do 14 lat nauki (6 lat studiów + 13 miesięcy stażu), potem 4-7 lat szkolenia specjalizacyjnego
- praca ~80 godzin w tygodniu
- 24-godzinne maratony pracy, w czasie których najmniejsza pomyłka ze zmęczenia może skończyć się czyimś zgonem
- konieczność dokształcania się za własne pieniądze wiele lat po zakończeniu studiów (konferencje, kursy), za wiele tysięcy złotych

No wlasnie mi tez sie wydaje, ze medycyna to najtrudniejsza sciezka zawodowa, jaka istnieje, zwlaszcza jesli ktos decyduje sie na taka dziedzine jak chirurgia albo dziedziny preznie sie rozwijajace.

[Pani_Mada]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7783968 6]No wlasnie mi tez sie wydaje, ze medycyna to najtrudniejsza sciezka zawodowa, jaka istnieje, zwlaszcza jesli ktos decyduje sie na taka dziedzine jak chirurgia albo dziedziny preznie sie rozwijajace.[/QUOTE]

natrudniejsza i obarczona największą odpowiedzialnością.
bo wydaje mi się że to się o odpowiedzialność głównie rozchodzi. możnaby znaleźć równie trudne (pod względem umiejętności i wiedzy) zawody - ale nie wiem czy znajdzie się coś równie odpowiedzialnego. fizyk czy chemik może się pomylić. chirurg nie.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Pani_Mada

natrudniejsza i obarczona największą odpowiedzialnością.
bo wydaje mi się że to się o odpowiedzialność głównie rozchodzi. możnaby znaleźć równie trudne (pod względem umiejętności i wiedzy) zawody - ale nie wiem czy znajdzie się coś równie odpowiedzialnego. fizyk czy chemik może się pomylić. chirurg nie.

No ja wlasnie troche szerzej zdefiniowalam trudnosc, odpowiedzialnosc to jedna z czesci, ktora sie na to sklada.

[motyla]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;77839271]Znowu. Myslisz ze tylko na medycynie trzeba sie uczyc cale zycie i kupowac ksiazki? Naprawde straszne ze na studiach trzeba sie uczyc.

Naprawde nie rozumiem tego marudzenia jak to lekarze ( ba, juz studenci! )maja niby najgorzej na swiecie, a cala reszta nie wie co to prawdziwa nauka i poswiecenie. Bo przeciez grzechem jest porownywac medycyne do jakichkolwiek innych zawodow.
Nudne sie to robi.
Kiedys tak z prawem bylo.


Podwyzka jest wskazana w wielu zawodach, medycyna nie jest tu zadnym wyjatkiem. Chociaz fajnie jak chociaz jednej grupie sie uda. Szczegolnie trzymam kciuki za pielegniarki i polozne.
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

cóż, ja nic do niczego nie porównuję. ja tylko mówię, że studentom medycyny jest ciężko, bo jest (mieszkałam z jednym i pomagałam w nauce), co nie oznacza, że jednocześnie uważam inne kierunki za lajtowe. wynagrodzenia takich rezydentów są moim zdaniem skandalicznie niskie jak na nakłady włożonej na studiach pracy oraz poniesione koszty finansowe. sama zarabiam więcej, a takich jak ja (filologów) jest na całe pęczki i nie muszę pracować tak ciężko. i nikogo nie zabiję.

wynagrodzenia trzeba podnieść w całej medycynie, po prostu. lekarzom, pielęgniarkom i położnym. bez prawników przeżyjemy. bez lekarzy - nie bardzo.

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

natrudniejsza i obarczona największą odpowiedzialnością.
bo wydaje mi się że to się o odpowiedzialność głównie rozchodzi. możnaby znaleźć równie trudne (pod względem umiejętności i wiedzy) zawody - ale nie wiem czy znajdzie się coś równie odpowiedzialnego. fizyk czy chemik może się pomylić. chirurg nie.

Tak, dziesięć lat temu na Uniwerku Wrocławskim był taki chemik, co raz się pomylił. Na szczęście pod wieczór, więc razem z nim w powietrze wyleciało tylko puste piętro bez innych pracowników i studentów.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Pani_Mada]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;7783978 6]No ja wlasnie troche szerzej zdefiniowalam trudnosc, odpowiedzialnosc to jedna z czesci, ktora sie na to sklada.[/QUOTE]

wybacz o późnych godzniach tracę chyba zdolność czytania między wierszmi

.

[Zorzoli]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tyle, że to medycyna wymaga największego nakładu czasu i finansów. przecież pierdyliard kursów czy konferencji nie jest finansowana z funduszy publicznych.

ja medycyny nie studiowałam a też musiałam robić pierdyliard kursów i szkoleń i nikt mi na to kasy nie dawał.


Co do tematu to studia powinny być płatne przynajmniej w jakiejś części. Fajnie jakby były darmowe dla najlepszych osób z dobrymi wynikami w nauce.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Moim zdaniem nie powinny. Ale ktoś powinien przemyśleć nakłady finansowe na niektóre kierunki. Studentów na państwowych uczelniach jest zdecydowanie za dużo. Zamiast karać ludzi odebraniem paszportu za to, że poszli na studia, powinno im się stworzyć godne warunki kształcenia i pracy po studiach. Wynagrodzenie rezydentów to skandal okropny. Niektórym się wydaje, że rezydent to młody lekarz do 30 roku życia, a często są to też ludzie około 35. Jeden dwu-trzydniowy kurs dla takiego rezydenta to nieraz jego dwie miesięczne wypłaty.

I skandaliczne warunki lekarzy to nie jest problem tylko lekarzy, a nas wszystkich. Jeśli ktoś mówi, że skoro gdzieś jest lepiej, to niech sobie wyjeżdżają, to niech pomyśli sto razy, zanim powie coś takiego kolejny raz. Starsi przechodzą na emeryturę albo umierają, młodzi wyjeżdżają albo zmieniają branżę. Ciekawe kto będzie leczył polaków za 10, 20 i 30 lat, jeśli nic się nie zmieni.

[motyla]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;77888971]Moim zdaniem nie powinny. Ale ktoś powinien przemyśleć nakłady finansowe na niektóre kierunki. Studentów na państwowych uczelniach jest zdecydowanie za dużo. Zamiast karać ludzi odebraniem paszportu za to, że poszli na studia, powinno im się stworzyć godne warunki kształcenia i pracy po studiach. Wynagrodzenie rezydentów to skandal okropny. Niektórym się wydaje, że rezydent to młody lekarz do 30 roku życia, a często są to też ludzie około 35. Jeden dwu-trzydniowy kurs dla takiego rezydenta to nieraz jego dwie miesięczne wypłaty.

I skandaliczne warunki lekarzy to nie jest problem tylko lekarzy, a nas wszystkich. Jeśli ktoś mówi, że skoro gdzieś jest lepiej, to niech sobie wyjeżdżają, to niech pomyśli sto razy, zanim powie coś takiego kolejny raz. Starsi przechodzą na emeryturę albo umierają, młodzi wyjeżdżają albo zmieniają branżę. Ciekawe kto będzie leczył polaków za 10, 20 i 30 lat, jeśli nic się nie zmieni.[/QUOTE]

jak to kto, Zięba u niego porada kosztuje jedyne 30zł/sms.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez motyla

jak to kto, Zięba u niego porada kosztuje jedyne 30zł/sms.

Chodziło mi to po głowie, ale pozwoliłam sobie o tym nie napisać.

Zapomniałam o jednej ważnej kwestii - lekarze nie strajkują tylko dla podwyżek. Strajkują też po to, aby zwiększyć nakłady finansowe na ochronę zdrowia. Wśród strajkujących są też młodzi ludzie, którzy skończyli studia w przeciągu kilku ostatnich lat, którzy też są pacjentami naszej państwowej ochrony zdrowia. Ja tak samo odwiedziłam wielu lekarzy, więc wiem jak to jest być zwykłym pacjentem, wydzwaniać, umawiać się na za dwa lata, mieć odwołaną wizytę i przełożoną na za kolejny rok - to co się dzieje nie jest normalne i z punktu widzenia pacjenta, i z punktu widzenia lekarza.

[Parabelka]

Napisane przez Wolfman

Ile zarabia lekarz rezydent za godzinę pracy?

około 14 zł http://www.pudelek.pl/artykul/118444...medium=LStream

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;77836386]I kursy i konferencje sa robione odrazu po studiach? Ile sie wydaje na to w pierwszych 2 latach pracy? Ta zenujaca stawka za godzinie nie jest przeciez przez cala kariere, tylko przez jej nikly procent.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
tak , zaczynasz się dokształcać od razu po studiach . Koszt udziału w jednej dwudniowej konferencji to średnio 500 zł za samą konferencję, plus koszty dojazdu i noclegu . Za udział w konferencji są przyznawane punkty edukacyjne - punkt za jedną godzinę , więc za dwudniowa konferencję można mieć 16 punktów . W ciągu 4 lat trzeba zdobyć 200 punktów . Do tego oczywiście dochodzą szkolenia i kursy niepunktowane plus zakup podręczników, prenumerata pism .
Więc pensja lekarza rezydenta nie wystarczy na przeżycie i naukę . Spróbuj najpierw ten "nikły procent" przeżyć w takich warunkach jak rezydenci , a potem porozmawiamy . Zresztą pierwsza pensja po rezydenturze będzie niewiele wyższa i to już będzie na długie lata .

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;77839271]Znowu. Myslisz ze tylko na medycynie trzeba sie uczyc cale zycie i kupowac ksiazki? Naprawde straszne ze na studiach trzeba sie uczyc.

Naprawde nie rozumiem tego marudzenia jak to lekarze ( ba, juz studenci! )maja niby najgorzej na swiecie, a cala reszta nie wie co to prawdziwa nauka i poswiecenie. Bo przeciez grzechem jest porownywac medycyne do jakichkolwiek innych zawodow.
Nudne sie to robi.
Kiedys tak z prawem bylo.


Podwyzka jest wskazana w wielu zawodach, medycyna nie jest tu zadnym wyjatkiem. Chociaz fajnie jak chociaz jednej grupie sie uda. Szczegolnie trzymam kciuki za pielegniarki i polozne.
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
A pokaż mi drugi zawód w którym ludzie umierają w pracy z przepracowania tak jak lekarze na dyżurach .
[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;77888971] Niektórym się wydaje, że rezydent to młody lekarz do 30 roku życia, a często są to też ludzie około 35. Jeden dwu-trzydniowy kurs dla takiego rezydenta to nieraz jego dwie miesięczne wypłaty.
[/QUOTE]
albo i starszy - nową specjalizację można robić w każdym wieku .

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez Parabelka

albo i starszy - nową specjalizację można robić w każdym wieku .

Pewnie, ale mam na myśli takich, którzy robią swoją pierwszą specjalizację i nie mają możliwości dorobienia jako specjalista.

[Micraell]

Ej, ale czemu piszecie, że pracują po 80 godzin w tygodniu? Etat lekarza jest dwa razy dłuższy niż normalny? Czy pracują tyle z powodu nadgodzin?

[ruda_beksa]

Napisane przez Micraell

Ej, ale czemu piszecie, że pracują po 80 godzin w tygodniu? Etat lekarza jest dwa razy dłuższy niż normalny? Czy pracują tyle z powodu nadgodzin?

"Łącznie 662 pracowników w skontrolowanych placówkach przepracowało ponad 5700 godz. z przekroczeniem obowiązującej normy czasu pracy. Jak to możliwe, skoro zgodnie z przepisami lekarz powinien w każdej dobie mieć co najmniej 11 godz. odpoczynku? Jak tłumaczy Rafał Wójcicki z PIP, normy dotyczą tylko tych na etatach. Szpitale obchodzą więc przepisy, zatrudniając tego samego lekarza jednocześnie na etacie oraz kontrakcie albo jako podwykonawcę zewnętrznej firmy. Po odbyciu dyżuru na etacie zaczyna się drugi, tyle że w ramach innej umowy."


"O trwających nie kilkadziesiąt, ale sto i więcej godzin lekarskich maratonach alarmowała już Państwowa Inspekcja Pracy, która w 2014 roku skontrolowała prawie trzysta szpitali. W co piątym były złamane przepisy prawa pracy – lekarze pracowali na etacie od 8 do 16, a potem zaczynali dyżurować. Na podstawie kontraktu. Już wtedy PIP odnotowała rekord: neurolog spędził w pracy ponad tydzień – 175 godzin."

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[narcyzowa]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Zacznijmy od tego, że w tym momencie lekarzy jest tak mało, że jakby odebrać możliwość dyżurowania, to nie wiem, kto by nas leczył

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[motyla]

chcą brać dyżury, czy muszą, bo mają żenująco niskie wypłaty za etat? bo to jest dość duża różnica.

a lekarzy jest mało, bo wyjeżdżają za granicę, gdzie mogą dostać o niebo lepsze pieniądze. większa liczba studentów medycyny tu za specjalnie nie pomoże, chyba że chcemy nasycić rynek za granicą rodakami, aż w końcu nie będą mieli gdzie wyjeżdżać.

[Ariana711]

tak tylko na szybko, włączając się w Waszą dyskusję...
uważam że bycie lekarzem to jeden z cięższych zawodów jaki może istnieć. i lekarzom należy się szacunek. nie można oczywiście porównywać kardiochirurga albo neurochirurga którzy operują na otwratych organach i trzymają ludzkie życia w rękach do pani która przepisuje codziennie rutinoscorbin i antybiotyk na przeziębienia. nie mniej - zawód ten wymaga lat przygotować, kształcenia, których nie ma na żadnej innej drodze. i tyle.

[narcyzowa]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Największym problemem jest brak miejsc specjalizacyjnych. Lekarze wcale nie mogą się uczyć, jak chcą zostać w Polsce to albo muszą specjalizować się w tym, w czym nie chcą (o ile w ogóle uda im się dostać) albo muszą to robić na 1/10 etatu czy nawet za darmo (!!!) Tak - niektórzy rezydenci specjalizację robią w ramach wolontariatu.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[motyla]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[narcyzowa]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Całkowite uwolnienie to byłby chyba zły pomysł i nie funkcjonuje to raczej nigdzie. Liczbę miejsc specjalizacyjnych wybiera się na podstawie ilości zapotrzebowania. Tylko, że tych miejsc jest dużo za mało w stosunku na ilość absolwentów.