Nagły zwrot akcji - przestał się odzywać...

[enedue124]

Napisane przez sunnysky

Dziękuję Wam za wszystkie odp. Tydzień i weekend były naprawdę niefajne, ale dzisiaj zaczęłam dzień z nieco lepszym nastawieniem...
No i jest szansa, że wszystko się wyjaśni, bo umówiliśmy się na spotkanie...Nawet jeśli nie pójdzie to w takim kierunku jak bym sobie wymarzyła, to przynajmniej będę wiedziała co dalej..Bo najgorsza jest niewiedza...
Mam nadzieję, że Was taka sytuacja nie spotka, a jeśli już spotkała to nigdy więcej się nie powtórzy...
Bo tak jak pisałam już w tym wątku, to nie jest przedszkole...

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------


Czy po tym już w ogóle się nie odezwał...? Dawno Ci się to przytrafiło?

Nie, w ogóle. Minął miesiąc, do niedawna jeszcze się zbierałam, ale już jest ok. Trzymam kciuki, żeby Twoja historia była zupełnie inną historią

[kennedy]

Napisane przez sunnysky

Dziękuję Wam za wszystkie odp. Tydzień i weekend były naprawdę niefajne, ale dzisiaj zaczęłam dzień z nieco lepszym nastawieniem...
No i jest szansa, że wszystko się wyjaśni, bo umówiliśmy się na spotkanie...Nawet jeśli nie pójdzie to w takim kierunku jak bym sobie wymarzyła, to przynajmniej będę wiedziała co dalej..Bo najgorsza jest niewiedza...
Mam nadzieję, że Was taka sytuacja nie spotka, a jeśli już spotkała to nigdy więcej się nie powtórzy...
Bo tak jak pisałam już w tym wątku, to nie jest przedszkole...

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------


Czy po tym już w ogóle się nie odezwał...? Dawno Ci się to przytrafiło?

Daj znac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Odezwij się

[sunnysky]

Napisane przez enedue124

Nie, w ogóle. Minął miesiąc, do niedawna jeszcze się zbierałam, ale już jest ok. Trzymam kciuki, żeby Twoja historia była zupełnie inną historią

Ja trzymam kciuki żeby Tobie nigdy więcej coś takiego się nie przytrafiło...A nam wszystkim życzę spotykania na swoich drogach szczerych dorosłych facetów, a nie dupków...

[zmechacona]

Mnie również spotkało coś podobnego. Związek, plany i nagle cisza. A tydzień wcześniej mówił nawet o dziecku. Zadzwoniłam tylko raz, nie odebrał. Napisałam smsa, nie odpisał. Chłop po 30 z własną firmą, mega inteligentny, oczytany, towarzyski. Tylko przy tym pokurcz emocjonalny.
Uważam, że jest to jeden z najgorszych sposobów zostawienia kogoś.

Jedyne, co mogę doradzić, to nie zabiegaj o kontakt za wszelką cenę, nie próbuj uzyskać wyjaśnień, których być może nie będzie chciał przedstawić. Nawet nie próbuj zrozumieć, bo nie ma sensu się nad takim czymś zastanawiać.
Mam jednak nadzieję, że po Waszym spotkaniu wszystko będzie dobrze

PS. Przeszło mi przez myśl, że może piszemy tu wszystkie o tym samym osobniku

[201711301501]

Napisane przez zmechacona

PS. Przeszło mi przez myśl, że może piszemy tu wszystkie o tym samym osobniku

Dużo tego chwastu, niestety.

[201805170918]

Nie wiem, też nie rozumiem takich akcji. Po 10 miesiącach spotykania się facet zaproponował mi zamieszkanie razem, to była jego inicjatywa, dla mnie to trochę za szybko, ale że byłam bardzo zakochana... dodam, że absolutnie nie naciskałam, nigdy nawet o tym nie wspomniałam sama. Po tygodniu od tej propozycji przestał się odzywać, po miesiącu było już kompletnie po wszystkim. Coraz częściej słyszę takie akcje, że facet sam się deklaruje a potem "przestrasza"

[sunnysky]

Dziewczyny,

do spotkania doszło...Wyjaśniło się trochę i faktycznie ma problemy z którymi musi sobie poradzić...Nie będę pisać o co dokładnie chodzi, bo to jednak jest czyjaś prywatność. Nie ustaliliśmy konkretnie co dalej, on nie chce się ładować z związek który znów się rozwali i po raz kolejny będzie musiał zaczynać wszystko od nowa...Ja powiedziałam, że jestem gotowa spróbować i nie chcę marnować swojego życia na zastanawianie się, rozmyślanie..itd. Ale też nie składałam żadnych deklaracji. Postanowiliśmy, że musimy jeszcze o tym pogadać. Jakiś krok do przodu został zrobiony, mam nadzieję że uda nam się niedługo zdecydować czy próbujemy czy rezygnujemy...Z jednej strony nie chcę naciskać na jakieś deklaracje itd. ale z drugiej nie chcę też ciągnąć czegoś co nie ma przyszłości..

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

Napisane przez Mediterrania

Nie wiem, też nie rozumiem takich akcji. Po 10 miesiącach spotykania się facet zaproponował mi zamieszkanie razem, to była jego inicjatywa, dla mnie to trochę za szybko, ale że byłam bardzo zakochana... dodam, że absolutnie nie naciskałam, nigdy nawet o tym nie wspomniałam sama. Po tygodniu od tej propozycji przestał się odzywać, po miesiącu było już kompletnie po wszystkim. Coraz częściej słyszę takie akcje, że facet sam się deklaruje a potem "przestrasza"

Współczuję...najgorsze jest to, że my jesteśmy bardziej emocjonalne, wszystko przeżywamy bardziej i takie sytuacje są dla nas zdecydowanie cięższe...Nie twierdzę, że faceci nie przeżywają w żaden sposób, nie można też wszystkich wrzucać do jednego worka...ale po tym co czytam na tym forum, po prostu nie umiem zrozumieć takiego zachowania...Owszem po kilku dniach znajomości ok, ale nie po kilku czy kilkunastu miesiącach...
Takich to pod ścianę i ....!

[kennedy]

Sunnysky nie odklada sie zwiazku na bok jak sie ma jakies zyciowe problemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sunnysky]

Napisane przez kennedy

Sunnysky nie odklada sie zwiazku na bok jak sie ma jakies zyciowe problemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem o tym, i mu o tym powiedziałam. Dam jeszcze parę dni na przemyślenia i przy następnej rozmowie powiem że musi paść decyzja albo idziemy w to razem, albo nasze drogi muszą się rozejść...Nie jest to łatwe, ale muszę znaleźć siłę na to, bo obawiam się, że skończy się na tym, że ja będę czekać...czekać...i czekać....a i tak nic z tego nie wyjdzie...

[kennedy]

...bedxie musial zaczynac od nowa... takie ☠☠☠☠☠☠☠enie. Sorry

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinpanalley]

Napisane przez sunnysky

Wiem o tym, i mu o tym powiedziałam. Dam jeszcze parę dni na przemyślenia i przy następnej rozmowie powiem że musi paść decyzja albo idziemy w to razem, albo nasze drogi muszą się rozejść...Nie jest to łatwe, ale muszę znaleźć siłę na to, bo obawiam się, że skończy się na tym, że ja będę czekać...czekać...i czekać....a i tak nic z tego nie wyjdzie...

nie obraź się, ale dla mnie to byłoby poniżej godności. Czułabym się żałośnie czekając jak na jakieś zmiłowanie. Potem nie mogłabym już być szczęśliwa, bo nie czułabym się kochana, tylko taka 'a, niech będzie z braku laku'. Poważnie czekasz na jego decyzję, czy chce Ciebie czy też nie?

[201803290936]

Napisane przez tinpanalley

nie obraź się, ale dla mnie to byłoby poniżej godności. Czułabym się żałośnie czekając jak na jakieś zmiłowanie. Potem nie mogłabym już być szczęśliwa, bo nie czułabym się kochana, tylko taka 'a, niech będzie z braku laku'. Poważnie czekasz na jego decyzję, czy chce Ciebie czy też nie?

Jak wyżej.

Wg mnie koleś mniej lub bardziej ściemnia (może nawet jakieś tam problemy ma, ale jak jest uczucie, to problemy się rozwiązuje z pomocą partnerki, cieszy się z takiego wsparcia, a nie ją odstawia na boczny tor) i trzyma Cię, Autorko, "w zapasie".

[stewardesa]

Napisane przez sunnysky

Wiem, bo obydwoje byliśmy w związkach gdy się poznaliśmy, a nasza znajomość przeobraziła się w coś więcej po ich zakończeniu... Wiem jak to może brzmieć, że może wrócił do byłej, ale z pewnych względów wiem że tak nie jest tylko za dużo bym musiałą opowiadać by to wytłumaczyć...

Po prostu nie chcesz do siebie dopuścić tej myśli. Każda jest o tym przekonana, a często to później wychodzi na jaw. Zresztą nie ma znaczenia czy wrócił do byłej, czy ma nową lub nowe, związkiem z Tobą nie jest zainteresowany.

Napisane przez sunnysky

Dziewczyny,

do spotkania doszło...Wyjaśniło się trochę i faktycznie ma problemy z którymi musi sobie poradzić...Nie będę pisać o co dokładnie chodzi, bo to jednak jest czyjaś prywatność. Nie ustaliliśmy konkretnie co dalej, on nie chce się ładować z związek który znów się rozwali i po raz kolejny będzie musiał zaczynać wszystko od nowa...Ja powiedziałam, że jestem gotowa spróbować i nie chcę marnować swojego życia na zastanawianie się, rozmyślanie..itd. Ale też nie składałam żadnych deklaracji. Postanowiliśmy, że musimy jeszcze o tym pogadać. Jakiś krok do przodu został zrobiony, mam nadzieję że uda nam się niedługo zdecydować czy próbujemy czy rezygnujemy...Z jednej strony nie chcę naciskać na jakieś deklaracje itd. ale z drugiej nie chcę też ciągnąć czegoś co nie ma przyszłości..

Hę? Jaki krok do przodu? Jedynie taki, że on Ci już powiedział, że z Tobą nie będzie.

[tinpanalley]

Napisane przez Doris1981

Jak wyżej.

Wg mnie koleś mniej lub bardziej ściemnia (może nawet jakieś tam problemy ma, ale jak jest uczucie, to problemy się rozwiązuje z pomocą partnerki, cieszy się z takiego wsparcia, a nie ją odstawia na boczny tor) i trzyma Cię, Autorko, "w zapasie".

i to jest kluczowe pytanie. Miłość to nie stan zarezerwowany na lepsze czasy, lata tłuste i.t.p. A jak problem to zawieszam nasz związek. A potem odwieszam i jesteśmy dalej razem. Przecież gdyby on kochał, to nie ma bata, żeby cokolwiek przesłoniło mu ukochaną osobę. To byłaby przystań, do której pędziłby po burzach życiowych.

Ludzie zgadzają się być czyimś kołem zapasowym. To przykre...

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Moim zdaniem tez dal ci juz odpowiedz ze nie ma zamiaru byc z toba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sunnysky]

To co uważacie, że mam się unieść honorem i nie dać nam szansy...?
Do tej pory nie miałam z tym problemu, że nie były tak do końca określone nasze stosunki...To znaczy sama chciałam żeby to był "luźny" związek, bez deklaracji i spinania się...Tylko, że od kilku tygodni zaczęłam czuć, że chcę spróbować stworzyć z nim coś prawdziwego...
Uważacie, że powinnam dać sobie spokój tak po prostu, bez usłyszenia jak on to dalej widzi...?

[wiekanka]

Napisane przez sunnysky

To co uważacie, że mam się unieść honorem i nie dać nam szansy...?
Do tej pory nie miałam z tym problemu, że nie były tak do końca określone nasze stosunki...To znaczy sama chciałam żeby to był "luźny" związek, bez deklaracji i spinania się...Tylko, że od kilku tygodni zaczęłam czuć, że chcę spróbować stworzyć z nim coś prawdziwego...
Uważacie, że powinnam dać sobie spokój tak po prostu, bez usłyszenia jak on to dalej widzi...?

Ty nie mialas problemu, to i on tez nie mial. Bez konsekwencji mowil, co chcial. Wszystko sie zmienilo, gdy zachcialo Ci sie dowodow a nie tylko luznych slow.
Mozesz wysluchac, jak chcesz koniecznie wiedziec, w jaki sposob bedzie Ci nawijal makaron na uszy.

[stewardesa]

Napisane przez sunnysky

To co uważacie, że mam się unieść honorem i nie dać nam szansy...?
Do tej pory nie miałam z tym problemu, że nie były tak do końca określone nasze stosunki...To znaczy sama chciałam żeby to był "luźny" związek, bez deklaracji i spinania się...Tylko, że od kilku tygodni zaczęłam czuć, że chcę spróbować stworzyć z nim coś prawdziwego...
Uważacie, że powinnam dać sobie spokój tak po prostu, bez usłyszenia jak on to dalej widzi...?

Przecież już Ci powiedział. Wprost.

[sunnysky]

Pewnie macie dużo racji, ale jak się kogoś kocha to nie jest takie łatwe...Ja tak nie umiem po prostu odpuścić...Naprawdę uważacie że nie ma sensu zawalczyć o miłość...?

[stewardesa]

Napisane przez sunnysky

Pewnie macie dużo racji, ale jak się kogoś kocha to nie jest takie łatwe...Ja tak nie umiem po prostu odpuścić...Naprawdę uważacie że nie ma sensu zawalczyć o miłość...?

Jest, walcz! Zdaj potem relację

[elvegirl]

Napisane przez sunnysky

Ja tak nie umiem po prostu odpuścić...

No i tylko to się tu liczy. Chcesz to walcz, czekaj, próbuj. To Twój czas.

[kennedy]

Ty masz walczyc? Nie. To on sie przestal idzywac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lady666macbeth]

Napisane przez sunnysky

Pewnie macie dużo racji, ale jak się kogoś kocha to nie jest takie łatwe...Ja tak nie umiem po prostu odpuścić...Naprawdę uważacie że nie ma sensu zawalczyć o miłość...?

jest sens, ale sama wiesz o tym że może być różnie..
Życzę Ci powodzenia !

[tinpanalley]

walczyć o związek To znaczy co dokładnie? Bić się, żeby ktoś chciał z nami być? Walczyć na argumenty, żeby dał się przekonać? Żałość aż piszczy To, że my kogoś kochamy nie daje nam prawa wymuszania wzajemności. Nawet jeśli ustalimy (!) że będziemy dalej razem, to jakiś niesmak zostaje i to już nie to samo.

[sunnysky]

Napisane przez tinpanalley

walczyć o związek To znaczy co dokładnie? Bić się, żeby ktoś chciał z nami być? Walczyć na argumenty, żeby dał się przekonać? Żałość aż piszczy To, że my kogoś kochamy nie daje nam prawa wymuszania wzajemności. Nawet jeśli ustalimy (!) że będziemy dalej razem, to jakiś niesmak zostaje i to już nie to samo.

Nie chodzi mi o to, że chcę coś wymusić, walczyć na argumenty itp. Podczas spotkania zapytał czy porozmawiamy jeszcze raz, jak sobie poukładamy to co sobie powiedzieliśmy podczas ostatniej rozmowy, a ja odp. że tak. Więc myślę, że warto byłoby jeszcze raz się spotkać by podjąć ostateczną decyzję...

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Nie chciałabym być z kimś, kto rozbija guano na atomy i rozważa w kilku aktach czy warto. W lewo albo w prawo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez sunnysky

Nie chodzi mi o to, że chcę coś wymusić, walczyć na argumenty itp. Podczas spotkania zapytał czy porozmawiamy jeszcze raz, jak sobie poukładamy to co sobie powiedzieliśmy podczas ostatniej rozmowy, a ja odp. że tak. Więc myślę, że warto byłoby jeszcze raz się spotkać by podjąć ostateczną decyzję...

Warto sie spotkac, pogadac. Nie dawaj sie zbyc takimi tekstami ktore nic nie znacza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sunnysky]

Napisane przez kennedy

Warto sie spotkac, pogadac. Nie dawaj sie zbyc takimi tekstami ktore nic nie znacza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem, nie mam zamiaru dawać się zbywać tekstami bez pokrycia, już powiedziałam, że albo próbujemy i będziemy razem na całego albo się żegnamy, bo nie mam ochoty na zabawy jak mam ochotę to zadzwonię, a jak mam problem albo inne zajęcie to odstawiam...!

[patricia_ventura]

To już ten czas kiedy masz odpuścić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz