jak postarzyc srebro?? :) (oksydowanie srebra)

[rina.k]

hej
ostatnio dowiedziałam się ciekawych rzeczy, więc może i dziewczyny które owijają, też to zaciekawi.

tematy są powiązane, zacznę od wire-wrappingu. nigdy mi nie wychodziły piękne ślimaczki z drutu i robienie ramek, bo drut srebrny, te grubszy, po prostu był zbyt elastyczny i nie przyjmował formy mu nadanej.
dzisiaj na innym forum dowiedziałam się, że po rozżarzeniu srebra staje się ono na tyle plastyczne, że można ciekawe formy z niego wykręcać. jedyny minus to taki, że podczas podgrzewania, srebro utlenia się tlenem z powietrza i czernieje. no i jest to w sumie inny sposób na oksydowanie :p

udało mi się potem to srebro rozjaśnić stosując kąpiel w roztworze kwasku cytrynowego (w zależności od stężnia - ilości kwasku, można w mniejszym lub większym stopniu to srebro rozjaśniać). srebro jednak pozostało lekko matowe. połysku nabrało (lekkiego) po przejechaniu bawełniana tkaniną.
efekty przed i po na zdjęciach poniżej.

[Tsu]

Ooo, czyli jest sposób na oksydowanie bez kupowania jakiś specjalistycznych specyfików
Btw. bardzo ładnie Ci to wyszło

[ggagatka]

Mi się ten sposób z jajkiem spodobał Tylko ciekawe na ile jest skuteczny. Na zdjęciu przed srebro jest rzeczywiście bardzo ciemne, a po troszkę matowe, ale i tak ładnie wyszło. Szkoda że nie mogę tych wszystkich owijańców robić w srebrze, obecnie pewnie bym zbankturowała. Ale kiedys będę!

[rina.k]

kupiłam jajka to zaraz sprawdzę, czy to ma w ogóle jakieś pokrycie. oczywiście doniosę (pokażę) Wam jak mi poszło, w moim wątku

[Tońka]

Próbowałam jajka i kiepsko to wygląda. Srebro zamiast ciemnieć - brązowieje.

Albo jajo było trefne.

[aramis_26]

Witam ciepło wszystkie Koleżanki
Czytając o jajczanym oksydowaniu potraktowałem to jako żart, a sprawa wygląda tak; zawarte w żółtku związki siarki rzeczywiście wpływają na srebro powodując ciemnienie. Jest to jednak czasochłonne i niezbyt estetyczne. Nam przecież zależy na tym by oksyda zadziałała szybko i żeby efekt był taki jakiego się spodziewamy.
Nie idźcie Dziewczyny na "łatwiznę" bo to nie dobra droga.
Nawiążę jeszcze do wybielania srebra poddanego płomieniowi przy odpuszczaniu ( zmiękczaniu).
Kwasek cytrynowy jest rzeczywiście dość skuteczny- szczególnie w znacznym stężeniu i przy wysokiej temperaturze. Aby taka kąpiel była efektywna i szybka , należy roztwór dobrze podgrzać - prawie do temperatury wrzenia ( tak samo popstępuje się z roztworem kwasu siarkowego ). Można w nim nawet wygotować srebrny przedmiot. Z kwasku cytrynowego korzystają ci którzy boją się kwasu siarkowego i delikatnych oparów przy wybielaniu. Jednak na pewno bejca na bazie kwasu jest najskuteczniejsza. Przy pomocy płomienia palnika i bejcy kwasowej można osiągnąć zupełną biel. Co z nią zrobimy to inna sprawa, ale często jest pozostawiona na przedmiocie, a tylko krawędzie poleruje się na wysoki połysk. Bardzo to uplastycznia formę i wizerunek.
Zdradzę tu teraz "wielką tajemnicę" niektórych "artystów".
Pewne powierzchnie srebrne i ich krawędzie nadtapia się celowo powodując zmarszczenia, wybrzuszenia i "żyłki". Uzyskane w ten sposób łagodne krawędzie i wypukłości na powierzchni, poleruje się miejscowo gładzidłem agatowym lub tzw. stalką. Efekty są piękne i NIEPOWTARZALNE. Ponieważ nie do końca można zapanować nad tym procesem, technologia ta nadaje się do unikatowej biżuteri, którą potem "znawcy" i pasjonaci nazywają artystyczną.

Pozdrawiam serdecznie
/ aramis

[Tońka]

Napisane przez aramis_26

Jest to jednak czasochłonne i niezbyt estetyczne. Nam przecież zależy na tym by oksyda zadziałała szybko [...]

A tu się nie zgodzę. Wstawiłam kolczyki do miski z jajem, zakryłam, posiedziałam przy komputerze z 20 minut i już dobrze ściemniało (zbrązowiało).

[rina.k]

Napisane przez Tońka

Próbowałam jajka i kiepsko to wygląda. Srebro zamiast ciemnieć - brązowieje.

Albo jajo było trefne.

podejrzałam co się dzieje w pudełko i jak na razie srebro jest takie złotawe. podobny kolor miało jak lekko podgrzewałam. czyli trzeba dłużej z tymi jajami trzymać. pewnie potem będę musiała znowu je lekko wybielić w kwasku :p

aramisie, Twoje rady są jak zawsze fachowe i bezcenne. taki mały eksperyment nie zaszkodzi najwyżej wszystkie potem będziemy wiedziały, że jak oksydować, to tylko oksydą

[aramis_26]

Napisane przez Tońka

A tu się nie zgodzę. Wstawiłam kolczyki do miski z jajem, zakryłam, posiedziałam przy komputerze z 20 minut i już dobrze ściemniało (zbrązowiało).

O tym właśnie myślałem. Aby osiągnąć efekt kolorystyczny zbliżony do tego jaki daje oksyda trzeba długo dłużej posiedzieć , a może nawet pospać przy kompie. Co do trwałości - wzrasta z biegiem czasu ale nigdy nie osiąga właściwego stanu. No i jeszcze szczegół - oksydą można barwić miejscowo i precyzyjnie. Życzę jednak udanych eksperymentów

Napisane przez rina.k

podejrzałam co się dzieje w pudełko i jak na razie srebro jest takie złotawe. podobny kolor miało jak lekko podgrzewałam. czyli trzeba dłużej z tymi jajami trzymać. pewnie potem będę musiała znowu je lekko wybielić w kwasku :p

aramisie, Twoje rady są jak zawsze fachowe i bezcenne. taki mały eksperyment nie zaszkodzi najwyżej wszystkie potem będziemy wiedziały, że jak oksydować, to tylko oksydą

Jeśli potraktować to jako naukę , eksperyment jest najlepszą droga do poznanawania świata i różnych technologicznych zawiłości. A więc wszystkim miłego eksperymentowania

/ aramis

[lee_monka]

rina-a czym ty to opalałaś, i jak to w ogóle?

[rina.k]

zapaliłam gaz w kuchence gazowej i trzymając szczypczykami drut umiejscowiłam go nad płomieniem ot cała filozofia, ale trzeba uważać, żeby się nie stopił. szybko dosyć stygnie, można go schłodzić w zimnej wodzie. pozostaje plastyczny. po jakimś czasie twardnieje.

[rina.k]

tak wyglądały rano kolczyki (zdjęcie po lewej), gdy je wyjęłam z komory jajecznej. nie wyglądały atrakcyjnie, a w dodatku na zdjęciu widać dokładnie wszystkie przebarwienia.
postanowiłam więc doprowadzić srebro do stanu sprzed ogrzewania (!). świetnie do tego nadała się chusteczka do czyszczenia srebra. ale zanim wzięłam się do czyszczenia, wsadziłam w ogień bigle osad z czarnego zmienił się w biały. na zdjęciu po prawej widać efekt po zastosowaniu czyszczenia chusteczką odzyskało połysk i kolor! jestem pod wrażeniem.

oto przykład na to, że srebro jest wieczne w sumie i nieśmiertelne.

[Tońka]

No to czeka mnie ponowne jajkowanie. Bo to, co mam teraz, wygląda ochydnie.

[agaa_p]

rina.k biedne te Twoje kolczyki

pamiętam, jak kiedyś oksydowałam posrebrzane elementy. Wszystko było ok dopóki ich nie zaczęłam czyścić. Starłam całą powłokę. W ten sposób otrzymałam drut w kolorze złota Nauka jednak nie poszła w las.

[czarny kot]

Ja tez. Jedynie 0,8 wytrzymal probe z oksyda. Wszytko ponizej zlazi razem z oksyda :-(

[Maggie_90]

Aaaa Na plotkowym ktoś wspomniał o oksydowaniu jajem. I wiecie co ja głupia zrobiłam?
Bez zastanowienia ugotowałam jajo, obrałam, wsadziłam do pudełka z wrappami, które robiłam 2 dni i zamknęłam. Jestem przerażona, tak jak napisała już wcześniej Tonia, są brązowo- rude, jakby zardzewiałe. Włożyłam w nie mnóstwo pracy, da się je jeszcze jakoś odratować?

[Maqda]

Rina wyzej pisala o kapieli w wodzie z kwaskiem cytrynowy, mozesz sprobować, bo ja nie probowalam

[Tońka]

Zrób im kąpiel solno-aluminiową, albo tą z kwaskiem o której mówiła Rina, jej szczegółów niestety nie znam. W solnej dobrze je długo wymoczyć. Jednak nie wiem czy się uda, bo tamte kolczyki które "jajczyłam", po pewnym okresie zrobiły się żółte i idą do rozwałki.

[Caffi]

Jaja kysz!Nie utrudniajcie sobie życia W oksydę zanurzasz coś na ułamek sekundy,wyjmujesz czarne,od razu mocno przecierasz szmatką,nawet bawełnianą i gotowe.Mam wrażliwe ręce i nic mi sie nie dzieje,nawet po dotknięciu kropli.Tylko moja ma już chyba dobre pół roku.Nie mogę się jedynie przemóc,żeby zanurzać coś z minerałem,więc najpierw oksyduję a potem mocuję kamień.

[Tońka]

Dlatego ja dałam sobie spokój z jajkiem. Jedna próba mi wystarczy. Czekam na własny kącik, gdzie będę mogła znosić wszystkie pirdółki.
I dwa pytania dot. oksydy:
Czy rozcieńczona będzie mniej przyciemniała srebro?
Czy opary są (nawet leciutko, to ważne) odurzające?

[Ewas1]

Napisane przez Tońka

Zrób im kąpiel solno-aluminiową, albo tą z kwaskiem o której mówiła Rina, jej szczegółów niestety nie znam. W solnej dobrze je długo wymoczyć. Jednak nie wiem czy się uda, bo tamte kolczyki które "jajczyłam", po pewnym okresie zrobiły się żółte i idą do rozwałki.

Kąpiel solno - aluminiowa będzie dobra jeśli Maggie_90 robi ze srebra. Do posrebrzanych nie polecam całą bransoletkę zmarnowałam (zszarzała). Do posrebrzanych nie zastąpione jest gotowanie w wodzie z ludwikiem

[Tońka]

Mi posrebrzane rzeczy pięknie jaśniały. Oczywiście "zoksydowane powietrzem", nie te jajkowane.

[aramis_26]

Napisane przez Tońka

I dwa pytania dot. oksydy:
Czy rozcieńczona będzie mniej przyciemniała srebro?
Czy opary są (nawet leciutko, to ważne) odurzające?

Witaj.

Jeśli chcesz rozcieńczać to znaczy, że wiesz co w tej oksydzie stanowi nośnik. Rozcieńcz i spróbuj. Powinna działać łagodniej jeśli nośnikiem jest woda.
Jeżeli tym nośnikiem jest eter - niektóre mikstury są oparte o to medium - rozcieńczanie nic nie da. Dodatkowo w tej sytuacji trzeba uważać ponieważ eter usypia, a ponadto jako bardzo lotny, jest substancją wybuchową.

Jak zwykle, pozdrawiam serdecznie.

/ aramis

[Tońka]

Oczywiście, że chodziło mi o wodę. A może to być kranówka, czy koniecznie destylowana?
I jak z tymi oparami (od samej oksydy)?

[pan_thera]

Napisane przez aramis_26

Witaj.

Jeśli chcesz rozcieńczać to znaczy, że wiesz co w tej oksydzie stanowi nośnik. Rozcieńcz i spróbuj. Powinna działać łagodniej jeśli nośnikiem jest woda.
Jeżeli tym nośnikiem jest eter - niektóre mikstury są oparte o to medium - rozcieńczanie nic nie da. Dodatkowo w tej sytuacji trzeba uważać ponieważ eter usypia, a ponadto jako bardzo lotny, jest substancją wybuchową.

Jak zwykle, pozdrawiam serdecznie.

/ aramis

Na innym forum już przeczytałam o rozcieńczaniu oksydy, więc chyba jednak się da Eter ma baaardzo charakterystyczny zapach, i jak się mocniej przyjrzeć to nawet widać jak się ulatnia.

[pan_thera]

Napisane przez Tońka

Oczywiście, że chodziło mi o wodę. A może to być kranówka, czy koniecznie destylowana?
I jak z tymi oparami (od samej oksydy)?

Najlepiej użyj destylowanej, lub jeśli nie masz, przegotowanej kilka razy.
W marketach jest woda do żelazek - bardzo tania destylatka.
Tylko wiadomo, nie używaj mineralnej)))))

[Caffi]

Czasem gadam od rzeczy,ale to raczej nie przez opary oskydy

[aramis_26]

Napisane przez pan_thera

Na innym forum już przeczytałam o rozcieńczaniu oksydy, więc chyba jednak się da Eter ma baaardzo charakterystyczny zapach, i jak się mocniej przyjrzeć to nawet widać jak się ulatnia.

Oświeć mnie w takim razie, gdzie to przeczytałaś i o jakiej oksydzie jest tam mowa

/ aramis

[nikania]

Witam wszystkich zapaleńców! Od dłuższego czasu wczytuję się w wątki biżuteryjne. Dopiero zaczynam swoją przygodę z tworzeniem biżuterii, więc cenne są dla mnie wszelkie porady.
Wreszcie skończyłam swoją pierwszą pracę - naszyjnik - i dzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Zoksydowałam go jajkiem: ugotowałam jajko i jeszcze gorące rozkroiłam, wyjęłam żółtko, a pokrojone grubo białko wrzuciłam do ciepłego jeszcze, ale suchego garnka (jako chemikowi z wykształcenia wydawało mi się, że siarka znajduje się głównie w białku). Na białku rozłożyłam naszyjnik, wszystko zakryłam pokrywką i wstawiłam do ciepłego piekarnika (rozgrzewałam go wcześniej przez 5 min., a następnie wyłączyłam). Rano okazało się, że naszyjnik jest pięknie zoksydowany - cały był czarny. Po wielu wysiłkach, aby go wypolerować skorzystałam z informacji, aby wygotować z Ludwikiem. Teraz wygląda tak samo, jak naszyjnik postarzony przez profesjonalistę.
A propos! W naszyjniku znajdują się minerały - nie straciły barwy ani w trakcie oksydowania, ani w trakcie gotowania - w końcu to temperatura "tylko" 100 stopni Celsjusza. Przyznam się jednak, że duszę miałam na ramieniu decydując się na poddanie ich takim eksperymentom.

[krutko]

Napisane przez nikania

Witam wszystkich zapaleńców! Od dłuższego czasu wczytuję się w wątki biżuteryjne. Dopiero zaczynam swoją przygodę z tworzeniem biżuterii, więc cenne są dla mnie wszelkie porady.
Wreszcie skończyłam swoją pierwszą pracę - naszyjnik - i dzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Zoksydowałam go jajkiem: ugotowałam jajko i jeszcze gorące rozkroiłam, wyjęłam żółtko, a pokrojone grubo białko wrzuciłam do ciepłego jeszcze, ale suchego garnka (jako chemikowi z wykształcenia wydawało mi się, że siarka znajduje się głównie w białku). Na białku rozłożyłam naszyjnik, wszystko zakryłam pokrywką i wstawiłam do ciepłego piekarnika (rozgrzewałam go wcześniej przez 5 min., a następnie wyłączyłam). Rano okazało się, że naszyjnik jest pięknie zoksydowany - cały był czarny. Po wielu wysiłkach, aby go wypolerować skorzystałam z informacji, aby wygotować z Ludwikiem. Teraz wygląda tak samo, jak naszyjnik postarzony przez profesjonalistę.
A propos! W naszyjniku znajdują się minerały - nie straciły barwy ani w trakcie oksydowania, ani w trakcie gotowania - w końcu to temperatura "tylko" 100 stopni Celsjusza. Przyznam się jednak, że duszę miałam na ramieniu decydując się na poddanie ich takim eksperymentom.

Jeszcze powinnaś swą wypowiedź zilustrować fotką tego zoksydowanego naszyjnika
No i witamy na wiżażu