Jak Go Zmienic??

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez Kiya

Ruda Kotka facet to facet,ja zazwyczaj staram sie iśc na kompromisy np. dzis robimy to co chcesz ty a jutro realizujemy mój plan albo inaczej jeśli jego pomysł mi sie nie podoba to przedstawiam mu swój pogląd i rację i oboje dochodzimy do odpowiednich wniosków.Bywa że ustępuje mojemu TŻ własnie po to żeby zrobić mu przyjemnośc np. jadę z nim pooglądać samochody zamiast ciągnąc go po sklepach z ciuchami bo wiem że to doceni i następnym razem pójdziemy na zakupy trzeba wiecej kompromisu w związku a nie upierania się przy swoich racjach i naciąganią TŻ na swoje zachcianki.

he eh moze i masz racje ale nie jesli chodzi o mojego Tygrysa
akurat chodzenie po marketach i na zakupy to on bardziej lubi mnie to dobija,ale chodze z nim,ale to ze z nim chodze tam gdzie on chce to nie oznacza ze potem on bedzie chodził ze mna tam gdzie ja bede chciała,bo on wychodzi z załozenia ze nie musze przeciez z nim chodzic na giełde samochodowa jak nie chce albo gdzies indziej...
moj facet to ciezki przypadek:/
i tak sie ciesze ze zaczał mi wkoncu okazywac uczucia
hm..jesli chodzi o wyznanie miłosci czyli słowa "KOCHAM CIE" usłyszałam dopiero po 3 latach...

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez Fresa

To twarda sztuka z twojego tygryska .

noooo...
czasami to az meczace,ale ja uwielbiam wyzwania
mysle jakby był uległy to bym sie nim wogole nie zainteresowała...ale tak szczerze mowiac to fajne to było na poczatku teraz chciałabym zeby mi na reke tez szedł
a najgorsze jest to ze sie przyzwyczaił ze to ja odpuszczam i teraz jest mi ciezko cokolwiek ustawic w nim

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez Momo

Czyli wychodzi na to,że to on sobie Ciebie podporządkował Może jesteś za bardzo uległa.

no tak to jest prawda jestem potulna jak sarenka przy nim...
ale probuje to zmienic no wiesz buntuje sie ale nei widze zadnych efektow a jak widze to sa znikome

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez Papryczkaa

Wszystko to kwestia odpowiedniego podejścia do sprawy
Albo kompromis - np .W zeszłym tygodniu wg twojego pomyslu pojechaliśmy na pizze ,dzisiaj chcialabym sie zrewanzować i zaprosić cie na disco

to jest dobre pod warunkiem ze on nie powie ze jest zmeczony
zawsze tak mowi:/
gdy ja chce isc na impreze to on zaczyna robic kwasna mine i ze innym razem pojdziemy ze teraz nie ma ochoty
to ja zaczynam go przekonywac ze bedzie fajnie ze sie troche rozerwiemy i wyrwiemy z domu,bo ile mozna siedziec w domu przed telewizorem...:/
na to on ze był w pracy i jest zmeczony i nie ma ochoty,
no to ja zaczynam gadac ze Ty nigdy nie masz ochoty,
no i wsumie on idzie na siłownia a ja do domu
potem gadamy przez telefon i okazuje sie ze jego brat jest na działce i ze on chce do niego jechac...
no to ja sie szykuje i jedziemy a na miejscu okazuje sie ze moj niby zmeczony facet tryska ochota do zabawy...
no i jak tu takiego zrozumiec

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez Fresa

Spróbuj na spokojnie z nim o tym porozmawiać.Może robi tak nieświadomie.A może naprawdę nie odpowiada mu towarzystwo twoich znajomych a nie chcąc zrobić ci przykrośći mówi,że ich lubi .Wydaje mi się,że to też może być przyczyną takiego jego zachowania w tych kwestiach

he he jak ja probuje z nim na spokojnie porozmawiac go on zazwyczaj ma mnustwo spraw do załatwienia i co chwilke ktos dzwoni:/
a jak juz sa momenty w ktorych moglibysmy porozmawiac o tym co nam nie odpowiada to po co psuc miły moment na sprzecxanie sie kto ma w czym racje:/

nie nie własnie o to chodzi ze ich lubi w tym roku nawet jada z nami nad morze wiec do tego akurat jestem pewna ze lubi
tylko jak mamy gdzies isc to jest taki mało chetny...
nie wiem moj facet to ciezki kaliber...

[Momo]

To następnym razem powinnaś powiedzieć: - "To idę na imprezę sama,a Ty kochanie odpoczywaj."I szykuj się do wyjścia.Może to go ruszy i pójdzie z Tobą.

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez marcelina73

Należy odwrócić kota ogonem tak, aby miał wrażenie że wyszło na jego, a w zupełności to Twoje było na wierzchu.

hm...no dobrze ale jak mam to zrobic??
przeciez on nie jest głupi nie da sobie wcisnac czegos czego nie mowił albo nei chcial...:/

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez Momo

To następnym razem powinnaś powiedzieć: - "To idę na imprezę sama,a Ty kochanie odpoczywaj."I szykuj się do wyjścia.Może to go ruszy i pójdzie z Tobą.

nie zrobiłabym tak bo ja nie chce isc na impreze bez niego...
a po za tym nie chce zaczynac czegos czego i tak nie zrobie
bo i tak jakbym zaczeła sie szykowac to i tak nie wyszłabym z domu

a po za tym on dobrze wie ze sama nie pojde,zeby on czasami potem sie nei odkuł:/
ale zaplątane to wszystko

[Fresa]

A mi się wydaje,że to po prostu domator i w tym wypadku raczej trudno będzie to zmienić.Najlepiej czuje się w domu,gdzie ma taki swój mały światek i dobrze się z tym czuje .Chyba pozostaje ci to zaakceptować .
No,chyba,że ktoś ma jakiś pomysł jak go rozruszać

[Juda]

oj... po takich dniach jak ten dzisiejszy, chciałabym znać cudowną recepturę żeby mój facet był uległy i w ogóle cicho siedział..
no ale tak nie jest, więc... ech...
pomarzyć zawsze można

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez Juda

oj... po takich dniach jak ten dzisiejszy, chciałabym znać cudowną recepturę żeby mój facet był uległy i w ogóle cicho siedział..
no ale tak nie jest, więc... ech...
pomarzyć zawsze można

he eh to fakt w momentach w ktorych strasznie boli i juz nei wiem jak reagowac tez mam ochote zeby sie zamknoł i był uległy ale gdy nie ma tych złych dni to moze byc soba.. he he

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez Fresa

A mi się wydaje,że to po prostu domator i w tym wypadku raczej trudno będzie to zmienić.Najlepiej czuje się w domu,gdzie ma taki swój mały światek i dobrze się z tym czuje .Chyba pozostaje ci to zaakceptować .
No,chyba,że ktoś ma jakiś pomysł jak go rozruszać

o to chodzi ze on nie jest domatorem...
czesto jezdzimy na działke tam spacerujemy,albo pływamy zalezy jaka to pora roku hi hi
jezdzimy rowerami do lasu czy tez do parku,
chodzimy do znajomych na grilla albo sami go robimy zapraszajac innych
chodzimy po marketach miescie jezdzimy na rozne zloty ...itd... itp ...
wypic ze znajomymi czy poskakac na dysce to zaden problem dla niego
eh... własnie o to chodzi ze wychodzimy i to czesto ale nigdy wtedy kiedy ja chce

[RUDA.KOTKA]

Albo zróbcie sobie zabawę - co piątek jedno z was spełnia życzenie drugiego

Najgorsze są łzy i tupanie nogami [/quote]

hm...zabawa niby fajna ale jesli on bedzie chciał sie w nia bawic
oj tak to juz wiem ze łzy nie działaja...tzn...to jeszcze zalezy w jakich przypadkach ,ale jeslic hodzi o momenty w ktorych chce postawic na swoim to łzy sa zbedne...
raz sie popłakałam bo juz miałam dosyc ignorowania moich zachcianek to spojzał sie i powiedział a rycz sobie jesli Ci to pomoze...
czułam sie tak bezradna ze tak naprawde płakałam ze złosci a nizeli po to zeby go zmiekczyc...

[stokrotka_to_ja]

Dla mnie recepta jest prosta.

Po pierwsze :zadnego zmieniania,naciskania,dop asowywania do siebie.Jestescie dwojka roznych ludzi i nigdy nie bedziecie dopasowani i zgodni w 100%.

Po drugie:jeśli chcesz z nim rozmawiać ,nie używaj "ty zawsze" ,"ty nigdy" ,i innych uogólnionych wypominań.

Po trzecie :kompromis. To prawda,że nie musisz z nim chodzić na giełdę. (bo i po co skoro Cię to nie interesuje?) I on moze nie mieć ochoty na pójście gdzieś z Tobą. Gdyby kumpela gdzieś z Tobą nie poszła to miałabys pretensje? Facet tez człowiek
Ustalcie z góry jakieś zasady.Jeden wieczór tam gdzie on chce,drugi tam gdzie Ty chcesz. Ale z góry ! a nie jak już będzie po fakcie.

Biorąc rzecz ogólnie,rozmowa,rozmowa,r ozmowa. Spokojna i rzeczowa. Uświadom mu swoje potrzeby i ty licz się z jego potrzebami. To,że jesteście razem to nie znaczy,że musicie być przy sobie uwiązani.

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Dla mnie recepta jest prosta.

Po pierwsze :zadnego zmieniania,naciskania,dop asowywania do siebie.Jestescie dwojka roznych ludzi i nigdy nie bedziecie dopasowani i zgodni w 100%.

Po drugie:jeśli chcesz z nim rozmawiać ,nie używaj "ty zawsze" ,"ty nigdy" ,i innych uogólnionych wypominań.

Po trzecie :kompromis. To prawda,że nie musisz z nim chodzić na giełdę. (bo i po co skoro Cię to nie interesuje?) I on moze nie mieć ochoty na pójście gdzieś z Tobą. Gdyby kumpela gdzieś z Tobą nie poszła to miałabys pretensje? Facet tez człowiek
Ustalcie z góry jakieś zasady.Jeden wieczór tam gdzie on chce,drugi tam gdzie Ty chcesz. Ale z góry ! a nie jak już będzie po fakcie.

Biorąc rzecz ogólnie,rozmowa,rozmowa,r ozmowa. Spokojna i rzeczowa. Uświadom mu swoje potrzeby i ty licz się z jego potrzebami. To,że jesteście razem to nie znaczy,że musicie być przy sobie uwiązani.

hm...to co mam mowic zamiast "TY zawsze" albo "Ty nigdy" ??
probuje probuje ale i tak nie wychodzi tak jak ma
tzn nie działa to w obie strony...
no wsumie to racja uwiazani nie jestesmy ale to jest tak wiesz zawsze odpuszczałam i on teraz mysli ze niedługo mi przejdzie okres buntowniczy i bede znowu sie ze wszystkim zgadzała:/

[-Finezja-]

Wiesz przepraszam ale tak jak napisała jakaś z Wizażanek: związek to kompromisy ! Myślę, że jeśli jesteś z kimś i musisz go "tresować" to najwyraźniej do siebie nie pasujecie. Wydaje mi się, że jesteś taką niby ostrą bebeczką, która chce cały czas "pokazywać pazurki" ale czasami pomyśl sobie, że ten człowiek jest jaki jest i w każdej chwili może sobie znaleźć inną "kotkę" która nie będzie go ani zmianiała ani nic mu zarzucała... W koncu to jakaś osoba, która ma jakiś tam określony charakter i już taka jest - nie zmieniaj go na siłę bo na dłuższą metę to nie wypali a facet będzie w końcu tym zmęczony...

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez -Finezja-

Wiesz przepraszam ale tak jak napisała jakaś z Wizażanek: związek to kompromisy ! Myślę, że jeśli jesteś z kimś i musisz go "tresować" to najwyraźniej do siebie nie pasujecie. Wydaje mi się, że jesteś taką niby ostrą bebeczką, która chce cały czas "pokazywać pazurki" ale czasami pomyśl sobie, że ten człowiek jest jaki jest i w każdej chwili może sobie znaleźć inną "kotkę" która nie będzie go ani zmianiała ani nic mu zarzucała... W koncu to jakaś osoba, która ma jakiś tam określony charakter i już taka jest - nie zmieniaj go na siłę bo na dłuższą metę to nie wypali a facet będzie w końcu tym zmęczony...

hm...wiem ze bycie z kims to kompromisy
ale przeciez zwiazek to nie tylko sielanka
sa i dobre i złe dni:/ a w niektorych dniach nie mozna isc na kompromis bo wtedy sie przegra cała wojne!! facet sie przyzwyczai ze jestem uległa i po mnie...wsumie to juz jest po mnie:/ teraz probuje własnie pokazywac pazurki i sie buntuje jak mi cos sie nei podoba,ale chyba za pozno to zaczełam robic bo przez 3 lata miał luz i zero stresu bo szłam mu na reke,a teraz jak chce zeby było po mojemu to sie ciagle kłucimy

[-Finezja-]

Powiedz to co napisałaś u góry ! Że przez 3 lata było wszystko tak jak on chce a teraz jak chcesz coś Ty to się kłócicie itp itd.
Jak nie zrozumie - rzuć go !

"gdy ja chce isc na impreze to on zaczyna robic kwasna mine i ze innym razem pojdziemy ze teraz nie ma ochoty" - powiedz "to w takim razie idę sama, papa kochanie"

Wiesz nie znam cię Ruda Kotko ale przecież dziewczyna czy kobieta jest odrębną jednostką i w pełni wartościową osobą bez faceta ! To nie oni dyktują nam co robić, nie oni nakazują cokolwiek choćby to była malutka sprawa. Nie jestem feministką hehe ale to, że oni lubią rządzić nie znaczy że my lubimy być rządzone ! Nie daj się ! Faceci poza tym wg mnie nie lubią aż takich ciap map, które na wszystko się zgadzają. Ich charakter zdobywcy nie ma wtedy czego zdobywać i sprawa leży. W związku zaczyna powiewać nudą albo wszystko kończy się kłótnią. Daj mu do zrozumienia, że jesteś jeszcze TY i masz ochotę gdzieś iść - to idziesz !

Trzymam za Ciebie kochana kciuki ! Napisz jak idzie !

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez -Finezja-

Powiedz to co napisałaś u góry ! Że przez 3 lata było wszystko tak jak on chce a teraz jak chcesz coś Ty to się kłócicie itp itd.
Jak nie zrozumie - rzuć go !

"gdy ja chce isc na impreze to on zaczyna robic kwasna mine i ze innym razem pojdziemy ze teraz nie ma ochoty" - powiedz "to w takim razie idę sama, papa kochanie"

Wiesz nie znam cię Ruda Kotko ale przecież dziewczyna czy kobieta jest odrębną jednostką i w pełni wartościową osobą bez faceta ! To nie oni dyktują nam co robić, nie oni nakazują cokolwiek choćby to była malutka sprawa. Nie jestem feministką hehe ale to, że oni lubią rządzić nie znaczy że my lubimy być rządzone ! Nie daj się ! Faceci poza tym wg mnie nie lubią aż takich ciap map, które na wszystko się zgadzają. Ich charakter zdobywcy nie ma wtedy czego zdobywać i sprawa leży. W związku zaczyna powiewać nudą albo wszystko kończy się kłótnią. Daj mu do zrozumienia, że jesteś jeszcze TY i masz ochotę gdzieś iść - to idziesz !

Trzymam za Ciebie kochana kciuki ! Napisz jak idzie !

wiem wiem o tym wszystkim co napisałas...ale w moim przypadku to jest inaczej,gdy mu powiem ze "to w takim razie narazie ide sama" to bedzie zadowolony ze poszłam i przy najblizszej okazji powie mi ze idzie z kumplami na miasto
nie jest to wszystko tak proste bo on jest z tych co maja ciezki charakter i jak nie to nie....:/
nie wiem juz co robic bo juz mnie to meczy,ale staram sie zmienic pewne jego zachowania lecz obawiam sie ze bezskutecznie

dzisiaj rano probowałam zeby posprzatał w swoim pokoju,bo to zaczyna mnie razic... a on na to ze pozniej to zrobi... no i tak sie skonczyło ze on i tak nie posprzatał ja mu upozadkowałam pare rzeczy,wiec mowiłam mu zeby tylko chociaz starł kurze,i nawet tego nie zrobił,naczynia po wczorajszej imprezie u niego w domu tez sama zmywałam
nie wiem co zrobic zeby wkoncu zaczał cos robic a nie tylko czekac jak albo ja albo jego mama za niego posprzatamy albo pozmywamy

jejka zwariuje
a teraz w dosyc ze mu posprzatałam,pozmywałam,o dkurzyłąm to on mnie odwiuzł do domu i pojechał na giełde

[stokrotka_to_ja]

No to po kiego diabła mu sprzątałas,odkurzałas i co tam jeszcze? Rączki mu do bokow przyrosły? Jak bedzie musial to w koncu sam posprząta,a jak nauczysz go,ze ty to robisz,to zawsze tak bedzie. No bo niby po co on ma sprzatc,ajk wie,ze Ty wczesniej czy pozniej to zrobisz za niego?

A z tym wychodzeniem... Hmmm..Chyba lepiej,ze bedzie zadowolony,niz mialby Ci awnature robic i przyjmowac postawe "jak ja nie ide to Ty tez nie". A jak pozniej sam bedzie chcial wyjsc z kumplami to w czym problem?Pojdzie,przyjdzie

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez stokrotka_to_ja

No to po kiego diabła mu sprzątałas,odkurzałas i co tam jeszcze? Rączki mu do bokow przyrosły? Jak bedzie musial to w koncu sam posprząta,a jak nauczysz go,ze ty to robisz,to zawsze tak bedzie. No bo niby po co on ma sprzatc,ajk wie,ze Ty wczesniej czy pozniej to zrobisz za niego?

A z tym wychodzeniem... Hmmm..Chyba lepiej,ze bedzie zadowolony,niz mialby Ci awnature robic i przyjmowac postawe "jak ja nie ide to Ty tez nie". A jak pozniej sam bedzie chcial wyjsc z kumplami to w czym problem?Pojdzie,przyjdzie

nie nei nie tu jest jeszcze taki cfancys,ze jak ja bym nie posprzatała to jego mama jakby wruciała z działki to ona by sprzatała,a jakby weszła w taki bajzel to o kim by sobie pomyslała zle??
no własnie o mnie
wiec tak czy siak musiałam posprzatac tylko nie chciałam sama sprzatac,a on jak czegos nie chce robic to zaczyna udawac jaki to on nie jest zmeczony i ze go wkurzam zrzedzeniem...

tak jasne pojdzie przyjdzie
on jak wychodzi z kumplami to zawsze cos sie dzieje
ostatnio jak z nimi wylazł to musiaąłm go szukac taksowka po miescie bo mył tak pijany ze nei wiedział gdzie jest
obudził mnie o 3 w nocy i co miałąm zrobic?? isc dalej spac z mysla ze gdzies siedzi pijany i w kazdej chwili ktos moze sie do niego doczepic...
innym razem targałam go z dyskoteki do domu bo w taksowce chciało mu sie zygac

to jest beznadziejny przypadek
watpie ze jest cokolwiek lubi ktokolwiek kto potrafi mi pomuc
i dlatego ide na resocjalizacje na studia

[stokrotka_to_ja]

Ruda,ale dlaczego Ty masz go nianczyc no?
Niech go mama nianczy jak chce. A Ty sprzataj swoje i po sobie.Nie wiem czy mieszkacie razem czy nie,ale jesli nie to ja w ogole nie widze powodu,zebys ty miala mu sprzatc w takiej sytuacji.
A co do wyjsc i nachlania sie ,to moze czas,zeby uczyl sie na swoich bledach,a nie "ja sobie popije,a pozniej mnie kobita do domu przytarga na rekach" . Jesli to nie jest jeden taki przypadek,tylko sytuacja powtarzajaca sie,to powinnas pozowlic mu o tej 3 w nocy czolgac sie do domu.

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Ruda,ale dlaczego Ty masz go nianczyc no?
Niech go mama nianczy jak chce. A Ty sprzataj swoje i po sobie.Nie wiem czy mieszkacie razem czy nie,ale jesli nie to ja w ogole nie widze powodu,zebys ty miala mu sprzatc w takiej sytuacji.
A co do wyjsc i nachlania sie ,to moze czas,zeby uczyl sie na swoich bledach,a nie "ja sobie popije,a pozniej mnie kobita do domu przytarga na rekach" . Jesli to nie jest jeden taki przypadek,tylko sytuacja powtarzajaca sie,to powinnas pozowlic mu o tej 3 w nocy czolgac sie do domu.

ja nie potrafie olac sprawy
nie umiałabym go zostawic na pastwe losu gdy jestem mu potrzebna:/
hm...woje i po sobie ,chyba tak zaczne robic bo nie ujadne mu wystarczy 5 minut i a to papierek po cukieru na ziemie mu spadnie a to wysypie swoja odrzywke na ziemie przez przypadek a to koszulke zmieni a ta co sciagał rzuci na ziemie,a wyciagajac swierza z szafy porozwala w niej wszystko

bałaganiarz jakich mało
kurcze az sie zastanawiam czy aby napewno chce go za meza

[stokrotka_to_ja]

Nie chodzi o olanie sprawy.
Czasem trzeba z miłosci i z troski pozowlic komus sie "oparzyc" ,zeby drugi raz tego samego nie robił.

[kiciulka1985]

Napisane przez RUDA.KOTKA

nie nie mi nie chodzi o robienie z niego pantoflarza bo to raczej nie mozliwe...on jest Lwem i jak to kazdy kot chodzi własnymi scieszkami i ma swoje wizje na wszystko
ale co robisz zeby osiagnac swoj cel
na przykład gdy chcesz cos od niego,a on uparcie nie wyraza zainteresowania albo nie robi czegos bo mu sie nie chce:/ ??

Sama jestem 100% Lwica.
Tez probuje byc zmieniana bo niektore moje nawyki i zachowanie nie odpowiadaja z czego zdaje sobie sprawe.
Ale jesli to Lew (tak jak ja) to masz dwa wyjscia:
1. zaakceptowac to jakim jest
2. odejsc

Lwa nie da sie zmienic.

[Rosa-85]

Napisane przez kiciulka1985

Sama jestem 100% Lwica.
Tez probuje byc zmieniana bo niektore moje nawyki i zachowanie nie odpowiadaja z czego zdaje sobie sprawe.
Ale jesli to Lew (tak jak ja) to masz dwa wyjscia:
1. zaakceptowac to jakim jest
2. odejsc

Lwa nie da sie zmienic.

hmmm... mój TŻ też jest lwem nie chcę i chyba nie musze go zmieniać - jest dość elastyczny zresztą gdybym go zmieniała, to to już by nie był ten sam TŻ Jestem za pierwszym wyjściem


jedyne, co mi w nim przeszkadza, to to, że jest nadmiernie "ciekawski" wszystkie lwy tak mają???

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Nie chodzi o olanie sprawy.
Czasem trzeba z miłosci i z troski pozowlic komus sie "oparzyc" ,zeby drugi raz tego samego nie robił.

he tylko ze jak raz zrobie tak jak Ty mi radzisz on uzna to za zawiedzenie sie na mnie i bedzie mi gadał przez nastepne pare miesiecy jak to on mnie strasznie potrzebawał a ja sobie zlekcewazyłam to

[RUDA.KOTKA]

Napisane przez Rosa-85

hmmm... mój TŻ też jest lwem nie chcę i chyba nie musze go zmieniać - jest dość elastyczny zresztą gdybym go zmieniała, to to już by nie był ten sam TŻ Jestem za pierwszym wyjściem


jedyne, co mi w nim przeszkadza, to to, że jest nadmiernie "ciekawski" wszystkie lwy tak mają???

wiez co tez tak mysle ze nie powiennam zmieniac mojego faceta ale to nie jest tak ze zakochałąm sie w facecie ktory mi nie odpowiada!!!!!
on poprostu sie strasznie zmienił,widze to ja i osoby z otoczenia ktore go znaja dłuzej ode mnie:/
jakos ani pierwsze wyjscie ani drugie mi nie pauje bo w pierwzym wypadku musiałabym byc chyba swieta zeby sie pogodzic z jego zachowaniem,a drugie wyjscie nie jest wogole brane pod uwage bo nie umiem bez niego funkcjonowac zalezy mi na nim i chce zeby było ok...
moge sie z nim kochac,smiac sie z nim,kłucic lub tez płakac przez niego...ale jestesmy razem i z kazda sprawa musimy sobie poradzic!!!

ja za to jestem BARAN i jak sie upre to musi tak byc!! nie poddaje sie tak szybko

[vretka]

Napisane przez RUDA.KOTKA

he tylko ze jak raz zrobie tak jak Ty mi radzisz on uzna to za zawiedzenie sie na mnie i bedzie mi gadał przez nastepne pare miesiecy jak to on mnie strasznie potrzebawał a ja sobie zlekcewazyłam to

A ile razy Ty zawiodlaś się na nim, kiedy w środku nocy nawalony w trupa wydzwaniał do Ciebie, żebyś go ratowała?

[kiciulka1985]

Napisane przez vretka

A ile razy Ty zawiodlaś się na nim, kiedy w środku nocy nawalony w trupa wydzwaniał do Ciebie, żebyś go ratowała?

O kurde
Calkowicie lew (moja krew )