Przykra sytuacja z przyjaciółkami

[_Supernova_]

Takie z nich niestety przyjaciolki.Wg mnie niezle obrabiaja Ci tyłek w swoim gronie, stad to ignorowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Dla mnie pewnie już byłby to koniec znajomości, nawet jeśli zdecydowalabym się na podsumowujaca rozmowę, to tylko bym chciała wiedzieć co powiedza. Taka akcja by była chyba dla mnie nie do przeskoczenia. Jasne jak słońce, że (może już od jakiegoś czasu byłaś "ta trzecia" ) klepia za twoimi plecami i to widać po ich zachowaniu.
Ja z przyjaciółka kontaktuje się niemal codziennie, ale czasami nie gadamy przez nawet 3 tygodnie i nikt się nie obraża, ani nie musi tłumaczyć. Ktora zateskni, ta zadzwoni Spotyka się z potrzeby serca, czy zwykłej ochoty, a nie z przymusu. Dla mnie byłaby to toksyczna "przyjaźń".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ChanLee]

Przygotowałabym się na koniec tych przyjaźni.

A potem zapytała dlaczego cię nie zaprosili. Z ciekawości co powiedzą, jak się wytłumaczą, jakie mają żale do ciebie?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez paczanga

Ja bym wprost zapytała. Tak zwyczajnie: "Słuchaj co się stało, że nie byłam zaproszona na urodziny? Bardzo mi przykro, bo dowiaduję się z Instagrama, a nasi znajomi pytają dlaczego mnie nie było. Jesteś na mnie zła, coś zrobiłam?", bez zapraszania na kawę i przydługich wstępów.



Z Twojego opisu wynika, że Y jest bardzo egocentryczną osobą. I nie nazwałabym przyjaciółką osoby, która nie wspiera mnie podczas gdy mój kochany, czworonożny przyjaciel choruje, a potem trzeba podjąć tak trudną decyzję i dać mu odejść. Bardzo współczuję.

No ale umowic sie jakoś trzeba. O ile te panie beda chciały sie umowic w trójkę.

Myśle, ze one sa świadome tego, ze ona wie...

[Paprotka_]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;85462366]No ale umowic sie jakoś trzeba. O ile te panie beda chciały sie umowic w trójkę.

Myśle, ze one sa świadome tego, ze ona wie...[/QUOTE]


Mnie się wydaje, że to mogło być celowe działanie. Przecież to oczywiste, że się dowie, skoro na imprezie byli wspólni znajomi. Może chodziło o sprowokowanie rozmowy? Danie czegoś do zrozumienia?

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[megamag]

Moja diagnoza: przepychanki jak z przedszkola. Nie chciałabym takich "przyjaciółek". Ja jestem mentalnie stara i takich też przyjaciół potrzebuję, którzy rozumieją, że dorośli ludzie są czasem zajęci, bo im dziecko albo pies chorują, albo w pracy jest zapieprz. Czają, że można się nie widzieć miesiąc lub dwa i nic to nie zmienia, a do tego nie bawią się w przepychanki, kto tu jest ważniejszy. Takie akcje zaliczyłam w podstawówce i nie chciałoby mi się do tego wracać. Ale to oczywiście Twój wybór i sama zdecydujesz, czy dalej brnąć w takie układy. (Może zajadę stereotypem, ale Twoja historia brzmi jak z tych głupich amerykańskich programów, w których panie z wybielonymi zębami drą na siebie japy i podkładają świnie o jakieś pierdoły, a Ty zdaje się mieszkasz w Stanach ).

[Linka25]

Mysle ze roznice kulturowe odgrywaja tu jakas rolę. No i coz, mysle, ze w Stanach tez sa mozliwe glebokie dojrzale relacje ale chyba czesciej zdarzaja sie tez te bardzo plytkie. Takie "przyjaznie" polegajace na wspolnych zakupach, i piciu drinkow. A juz zwykle zyciowe problemy spotykaja sie z brakiem zrozumienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

jeśli Ci zależy na tym aby jednak probować ratować te znajomości to podeszłabym do tematu wprost, bez żadnego owijania w bawełnę i podchodów. mówisz im że wiesz o tamtej imprezie, jest Ci z tego powodu przykro i czy masz to rozumieć jako koniec znajomości. owijanie w bawełnę skończy się najprawdopodobniej tym, że one też będą owijać w bawełnę i nadal nic nie będziesz wiedzieć. a tak to 'zaatakowane' wprost raczej nie będą mieć czasu na wymyślanie historyjek. przy czym im bardziej z zaskoczenia, tym większe szanse na zaskoczenie z ich strony. a zaskoczenie w takich sytuacjach dużo daje, bo zaskoczony człowiek, często bez pomyślenia mówi prawdę
jak juz wyrzucą z siebie o co chodzi i Ty wyrzucisz z siebie o co Tobie chodzi, to będziecie widzieć, czy jest sens (i chęci) aby cokolwiek naprawiać, czy nie ma.
ja na Twoim miejscu zrobiłabym tak niezależnie od tego czy chciałabym ratować znajomość czy nie - bo wiem że potem zastanawiałabym się o co w ogóle poszło.
w każdym razie tutaj nie masz nic do stracenia. sytuacja jest już zepsuta, a w najgorszym wypadku po prostu tak zostanie.

[kyrxs]

Mysle ze Twoje przyjaciolki znalazly sobie pretekst do zerwania znajomosci tylko z im znanego powodu, watpie zeby przyczyna bylo chwilowe oslabienie kontaktu. Moze sa o cos zazdrosne, masz lepsza prace, lepsze zarobki, fajniejszego faceta? Moze ostatnio duzo spraw szlo po Twojej mysli, a je zzera o cos zazdrosc i znalazly wymowke do zerwania z Toba kontaktow?

[ruda_beksa]

Dziewczyny, wielkie dzięki za odpowiedzi - już odpisuję! Cholera, raz się wyżaliłam na Wizażu i cały dzień nie miałam czasu odpisać

[paczanga]

Napisane przez Pani_Mada

jeśli Ci zależy na tym aby jednak probować ratować te znajomości to podeszłabym do tematu wprost, bez żadnego owijania w bawełnę i podchodów. mówisz im że wiesz o tamtej imprezie, jest Ci z tego powodu przykro i czy masz to rozumieć jako koniec znajomości. owijanie w bawełnę skończy się najprawdopodobniej tym, że one też będą owijać w bawełnę i nadal nic nie będziesz wiedzieć. a tak to 'zaatakowane' wprost raczej nie będą mieć czasu na wymyślanie historyjek. przy czym im bardziej z zaskoczenia, tym większe szanse na zaskoczenie z ich strony. a zaskoczenie w takich sytuacjach dużo daje, bo zaskoczony człowiek, często bez pomyślenia mówi prawdę

Dokładnie, też bym tak zrobiła, i to nawet nie żeby "atakować" tylko po prostu, nie lubię takiego niby kawa, terefere, a chodzi przecież o to że nie wiadomo co jest grane, i najlepiej chyba o to wprost zapytać.

[Minna]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8545856 6]Moim zdaniem nie ma sensu tracic czasu na przyjaznie, w ktorych co tydzien musisz "zaliczyc" spotkanie, chocby sie niebo walilo, odhaczyc, zeby sie nie obrazily. W zyciu roznie sie uklada. Czasem miesiac mija zanim sie czlowiek obejrzy. Wiem, jaki byl twoj stosunek do pieska - one na pewno tez - i robienie ci jakichkolwiek dram po tak wielkiej stracie najlepiej to wszystko podsumowuje.
No nie wiem, moim zdaniem prawdziwy przyjaciel po prostu normalnie pyta, czy cos sie stalo, jesli tak dlugo od drugiej osoby nic nie slyszy.
X dala sie przegadac Y, tak czasem bywa.[/QUOTE]

Zgadzam się.


Nie przejmowałabym się tym aż tak, moim zdaniem zasługujesz na lepsze przyjaciółki.
Takie sytuacje nie biorą się z niczego, zapewne za Twoimi plecami dziewczyny hodują sobie jakąś urazę, o której nie masz pojęcia, że istnieje. Przynajmniej Y ma urazę, a X okazała się niewiele lepsza skoro stanęła po jej stronie, a przecież Twoje stosunki z Y nie powinny rzutować na Wasze kontakty.

Nie robiłabym nic, chyba, że bardzo zależy Ci na tych kontaktach.

[ruda_beksa]

Przede wszystkim, dziewczyny, bardzo wam dziękuję za zrozumienie, wsparcie i rady Trochę ochłonęłam, jest mi dalej smutno, ale ten pierwszy szok minął.
Myślę, że na razie to zostawię. One faktycznie wyjeżdżają w piątek na trzy tygodnie. Ja jadę w góry na 10 dni. I zobaczymy - jak na razie nie jestem w stanie spokojnie z nimi porozmawiać, a nie chcę robić awantur. Będzie co ma być, jeśli się odezwą to poruszę temat.

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85453096]
Nie wiem co bym zrobiła, chyba uznałabym ze nie ma co tu juz zbierać. Może jeszcze probowalabym się spotkać i porozmawiać _szczerze_. No ale tak przyjaciółki nie postępują, zawiodlyby bardzo moje zaufanie i nie wiem, czy by je odzyskały. Sama musisz zdecydować czy na twoje jeszcze zasługują.
Trzymaj się .

PS To Polki czy inna narodowość? Bo mogą tu wchodzić w grę tez jakieś różnice kulturowe.[/QUOTE]

Francuzki. Dziękuję Też zastanawiam się, czy jest tu co ratować. Bo o ile jestem w stanie zrozumieć ciche dni i dąsy, to sytuacja imprezą zupełnie zmieniła sposób, w który je postrzegałam. Nie myślałam, że kobiety które uważałam za mądre, dojrzałe i przede wszystkim dobre będą w stanie wyciąć taki numer. Można kogoś zranić nieświadomie, zdarza się, ale tutaj to było świadome, a ja nie chcę przyjaźnić się z kimś, kto chce zrobić mi przykrość. I depresja, samotność, trudności ze sobą nie są żadnym usprawiedliwieniem. Tak się nie robi.

Napisane przez kasiunia788742

Myślę, że powinnaś szczerze porozmawiać z nimi o tej sytuacji. Jak ma się zepsuć przyjaźń to lepiej wyłożyć kawę na ławę niż się domyślać.

Dziwne jest także to, że X i Z tak Cię potraktowali skoro najbardziej kontakt osłabił się z Y.

Dalsze zdziwienie - jeden gorszy miesiąc i już po przyjaźni?

A no właśnie, bardzo dziwne jest to wszystko. Powiedziałam o sytuacji mężowi i przyjaciółce która zna X i Y - oboje zareagowali komicznym wręcz niedowierzaniem, sugerując, że może przegapiłam zaproszenie na FB, albo doszło do nieporozumienia.

Jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której X postanawia nie zaprosić mnie dla komfortu psychicznego Y, a Z się po prostu zgadza.

Napisane przez GangstaBaby

Ta Y to raczej nie wygląda na przyjaciółkę. Olała cię jak miałaś gorszy czas. Śmierć psa, choroba. To wygląda tak, że ona by tylko brała, a sama od siebie nic nie chce dać i kto wie, czy nie obróciła X przeciwko tobie, żeby mieć jej czas i uwagę tylko dla siebie.
Długo się znacie?

Znamy się od ponad czterech lat. Najpierw poznałam X, zaczęłyśmy się widywać poza pracą, kilka miesięcy później poznałam Y.

Napisane przez Jamaika88

Czy Y cierpi na poważniejsze zachwiania nastroju, stany depresyjne? Pytam, bo miałam znajomą, która właśnie w takich nieleczonych stanach depresyjnych zachowywała się podobnie. Była tak skupiona na swoich problemach, że nie zauważała, że inni ludzie też nie mają kolorowo, widziała tylko swoje krzywdy, brakowało jej empatii.

Tak, Y leczy się na dość ciężką depresję. Oprócz tego ma załamania nastroju, powiedzmy, "sytuacyjne" - bardzo ciąży jej brak partnera, randki nie wypalają, a większość jej bliskich znajomych jest już w związkach lub planuje ślub.

Napisane przez kyrxs

Mysle ze Twoje przyjaciolki znalazly sobie pretekst do zerwania znajomosci tylko z im znanego powodu, watpie zeby przyczyna bylo chwilowe oslabienie kontaktu. Moze sa o cos zazdrosne, masz lepsza prace, lepsze zarobki, fajniejszego faceta? Moze ostatnio duzo spraw szlo po Twojej mysli, a je zzera o cos zazdrosc i znalazly wymowke do zerwania z Toba kontaktow?

Czy ja wiem? Nie uważałam ich za zazdrosne osoby. Mamy podobne zarobki - X zarabia trochę mniej, Y trochę więcej, ale ten sam przedział. Facet X jest fajny, jest z nim szczęśliwa. Y niestety jest sama i wiem, że jej to bardzo ciąży. Kilka miesięcy temu pokłóciła się z inną koleżanką o to, że ta dla niej nie ma czasu odkąd zaczęła planować wesele.

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Ja pisałam częściej, ale to ona chciała się spotykać o wiele częściej. Zawsze ciężko jej było zrozumieć, że np. w sobotę chcę spędzić spokojny poranek z mężem zamiast lecieć na pilates.

Myślę, że chodzi głównie o to, że ona miała wobec mnie precyzyjne oczekiwania, ja tych oczekiwań nie spełniłam (przyczyny są, zakładam, nieważne), stąd obraza i brak kontaktu.

Napisane przez Linka25

Mysle ze roznice kulturowe odgrywaja tu jakas rolę. No i coz, mysle, ze w Stanach tez sa mozliwe glebokie dojrzale relacje ale chyba czesciej zdarzaja sie tez te bardzo plytkie. Takie "przyjaznie" polegajace na wspolnych zakupach, i piciu drinkow. A juz zwykle zyciowe problemy spotykaja sie z brakiem zrozumienia.

Co do różnic kulturowych - dziewczyny są Francuzkami. Nie sądzę że chodzi tutaj o uwarunkowania kulturowe. Ta chęć bardzo częstego, musowego spotykania się wychodziła głównie ze strony Y. Nawet o siostrze mówiła z rozgoryczeniem, że "X bardzo broni swojego wolnego czasu", a widują się prawie codziennie.

Mam oczywiście koleżanki z którymi znajomość ogranicza się do drinków i zakupów, ale po prostu myślałam że opisana w tym wątku więź jest głębsza. Stąd rozczarowanie.

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Oj, w punkt, też mi się niedobrze zrobiło.

Ruda, myślałam o Twojej sprawie i w sumie dla mnie logicznym jest, że dorosła przyjaźń nie polega na spotykaniu się raz w tygodniu i trwa niezależnie od tego jak często i na ile widzisz się z drugą osobą. Zastanawiał mnie fakt różnic kulturowych, ale chyba nie może być tak, że w innej kulturze nagle takie podstawowe wartości zmieniają się diametralnie... nie aż tak.
Mam nadzieję, że spotkasz osoby, którym będzie zależeć na Tobie i na waszej znajomości oraz nie będą robiły takich szopek

Dzięki Też widzę przyjaźń inaczej. Mam przyjaciółki Amerykanki z którymi mogę się nie widywać przez jakiś czas, ale nasza więź pozostaje nienaruszona.

Napisane przez megamag

Może zajadę stereotypem, ale Twoja historia brzmi jak z tych głupich amerykańskich programów, w których panie z wybielonymi zębami drą na siebie japy i podkładają świnie o jakieś pierdoły, a Ty zdaje się mieszkasz w Stanach ).

No masz rację, drama jak z Kardashianek dla ubogich

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;85462366]
Myśle, ze one sa świadome tego, ze ona wie...[/QUOTE]

O, z pewnością. Między relacjami na IG a zdjęciami które dziewczyny wrzuciły na FB, musiałabym być ślepa i głucha żeby to przegapić.

Napisane przez paczanga

Z Twojego opisu wynika, że Y jest bardzo egocentryczną osobą. I nie nazwałabym przyjaciółką osoby, która nie wspiera mnie podczas gdy mój kochany, czworonożny przyjaciel choruje, a potem trzeba podjąć tak trudną decyzję i dać mu odejść. Bardzo współczuję.

Dziękuję Niestety im więcej o tym myślę, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że w tej przyjaźni nie chodziło o mnie, a o to, co mogę zaoferować - głównie wypełnienie czasu i zagłuszenie samotności. A gdy nie byłam w stanie tego zaoferować... pa, pa.

Felix, ten pies był członkiem mojej rodziny, a słowo "kondolencje" oznacza "wyrazy współczucia". Użyłam tego słowa świadomie.

[Minna]

Wychodzi na to, że Y chciała sobie wypełnić życie Twoją osoba, skoro ciężko jej było zrozumieć, że czasem wolisz spędzić jednak dzień z mężem. Nie poddałaś się temu i się obraziła. Dziecinada, nie odpowiadasz za to, ze jej się w życiu uczuciowo/towarzyskim nie wiedzie.

Olej je. Trzeba unikać ludzi nieszczerych, zazdrosnych i obgadujących nas za plecami.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

A moim zdaniem to mogą być w pewnym stopniu kwestie kuturowe. Francuzki (przynajmniej te ktore ja poznalam, czyli w dodatku paryżanki) są troche specyficzne, jest w nich taka tendencja do robienia dram właśnie jak z telenowel . Poza tym faktycznie zauważam tez taka rywalizacje miedzy kobietami i zazdrosc, chociaż oczywiście to generalizowanie. Mimo wszystko zachowanie okropne. Skoro ta Y ma problemy natury psychicznej to jeszcze da się to jakoś wytłumaczyć, natomiast to ze X ja wsparła w tym szaleństwie to już niezrozumiałe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GangstaBaby]

Ta Y to taki toksyczny bluszcz, tylko patrzy na kim tu się uwiesić. W sumie to i lepiej dla ciebie, jeśli nie będziesz mieć z nią kontaktu. Odpadną ci tłumaczenia, czemu wolisz wolny poranek spędzić w łóżku z facetem itp.
Tak mi się ona skojarzyła z zepsutym jajem, z którym trzeba mega ostrożnie się obchodzić, bo inaczej zacznie cuchnąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85467091]A moim zdaniem to mogą być w pewnym stopniu kwestie kuturowe. Francuzki (przynajmniej te ktore ja poznalam, czyli w dodatku paryżanki) są troche specyficzne, jest w nich taka tendencja do robienia dram właśnie jak z telenowel . Poza tym faktycznie zauważam tez taka rywalizacje miedzy kobietami i zazdrosc, chociaż oczywiście to generalizowanie. Mimo wszystko zachowanie okropne. Skoro ta Y ma problemy natury psychicznej to jeszcze da się to jakoś wytłumaczyć, natomiast to ze X ja wsparła w tym szaleństwie to już niezrozumiałe. [/QUOTE]

To nie jest usprawiedliwieniem, ale X bierze na siebie sporą odpowiedzialność za samopoczucie Y, moim zdaniem do przesady. Pomijam wspólne kolacje, wspólną siłownię, wspólne zakupy - ale też zaprasza ją na imprezy z współpracownikami, żeby nie była sama, zabiera ją na wypady z Z, np. do kina, restauracji czy poza miasto. Nawet na te wakacje do Europy jadą we trójkę. Z nie jest typem faceta, który by zaprotestował.

Myślę że X czuje się w jakimś sensie winna, bo ma faceta i jest generalnie zadowolona z życia, a Y nie, i chce jej to wynagrodzić.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Rozumiem, ale mimo wszystko tak nie liczyć się z twoimi uczuciami w tym wszystkim?
Jak chcesz to to wyjaśniaj po ich przyjeździe. Ale skoro ta Y potrzebuje aż tyle uwagi to rzeczywiście ciężki materiał na przyjaciółkę. No a X trzyma sztame jak widac bardziej z nią niż z tobą a nawet kosztem ciebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

To X i Y sa siostrami?

Co do urodzin to solenizantem jest pan Z i to on zaprasza jako solenizant swoich znajomych, a nie jego dziewczyna pani X swoich. Jak sie slabo znacie, w sensie Ty i Z, to brak zaproszenia jest zrozumialy i Twoja relacja z X nie jest tu zadnych argumentem. Co innego, gdyby X nie zaprosila Cie na jej x-owe urodziny. Wtedy mialabys co wyjasniac z X. A tak, to jedyna osoba, do ktorej mozesz miec jakies pretensje jest sam Z.

[paczanga]

Napisane przez ruda_beksa

To nie jest usprawiedliwieniem, ale X bierze na siebie sporą odpowiedzialność za samopoczucie Y, moim zdaniem do przesady. Pomijam wspólne kolacje, wspólną siłownię, wspólne zakupy - ale też zaprasza ją na imprezy z współpracownikami, żeby nie była sama, zabiera ją na wypady z Z, np. do kina, restauracji czy poza miasto. Nawet na te wakacje do Europy jadą we trójkę. Z nie jest typem faceta, który by zaprotestował.

Myślę że X czuje się w jakimś sensie winna, bo ma faceta i jest generalnie zadowolona z życia, a Y nie, i chce jej to wynagrodzić.

Wydaje mi się, że niezależnie od problemów zdrowotnych Y to bardzo niedojrzała osoba (może w sumie to jest źródłem jej ciężkich stanów). Zachowuje się jak dziecko, a X matkując tylko umacnia ten stan. To by tłumaczyło jej skupienie na sobie, swoim samopoczuciu oraz wymaganie od innych ciągłej atencji, jednocześnie ignorując potrzeby innych. Empatia u tej dziewczyny jest na poziomie ameby, bo nawet jeśli byście się aż tak nie przyjaźniły wcześniej, wiedząc przez co przechodzisz i zwyczajnie Cię lubiąc, starałaby dać Ci wsparcie. Ja wiem że mimo wszystko to bardzo przykre, ale zastanów się czy jej rozwój emocjonalny nie jest raczej bliski 4-5 letniemu dziecku, które jeszcze nie nauczyło się że inni też są czasem smutni, zmęczeni itp. a widzi jeszcze świat z perspektywy swoich potrzeb. Z kolei X przejmuje rolę rodzica i zabiera ją jak dziecko wszędzie. Mi to wygląda na jakieś toksyczne uwikłanie i one pewnie będą w tym tkwić latami, i w dłuższej perspektywie może i dobrze się stało, że miałaś możliwość zobaczenia ile ta relacja dla nich znaczy. Szkoda, że stało się to w takim momencie, że poza ciężkimi zmaganiami dostałaś jeszcze na dokładkę cios od kogoś o kim myślałaś jak o przyjaciołach. Dobrze że masz przy sobie męża i inne koleżanki, jak będziesz znowu je wspominać to radzę na chwilę przytulić się do męża, albo zapytać kogoś kto Cię nie zawiódł jak mu minął dzień i docenić to że masz też takich ludzi wokół siebie

[xenon88]

Napisane przez Ellen_Ripley

Zgadzam się z powyższym. Tu muszą być jakieś ukryte żale.

Dziewczyny są ze sobą spokrewnione, a jednak krew nie woda i niestety zapewne Ci, Autorko, nieźle d... obrabiają z powody jakichś (prawdziwych lub wymyślonych, albo wyolbrzymionych) "krzywd" i pretensji. Czas wyjaśnić sytuację, chociaż wątpię, czy to możliwe, bo musiałyby zebrać się na szczerość, a ludzie często unikają konfrontacji. Może już być po przyjaźni.

Niestety bardzo prawdopodobne.

[ruda_beksa]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85467561]Rozumiem, ale mimo wszystko tak nie liczyć się z twoimi uczuciami w tym wszystkim?
[/QUOTE]

No oczywiście to żadne usprawiedliwienie, numer który wycięły jest naprawdę poniżej pasa.

Napisane przez paczanga

Wydaje mi się, że niezależnie od problemów zdrowotnych Y to bardzo niedojrzała osoba (może w sumie to jest źródłem jej ciężkich stanów). Zachowuje się jak dziecko, a X matkując tylko umacnia ten stan. To by tłumaczyło jej skupienie na sobie, swoim samopoczuciu oraz wymaganie od innych ciągłej atencji, jednocześnie ignorując potrzeby innych. Empatia u tej dziewczyny jest na poziomie ameby, bo nawet jeśli byście się aż tak nie przyjaźniły wcześniej, wiedząc przez co przechodzisz i zwyczajnie Cię lubiąc, starałaby dać Ci wsparcie. Ja wiem że mimo wszystko to bardzo przykre, ale zastanów się czy jej rozwój emocjonalny nie jest raczej bliski 4-5 letniemu dziecku, które jeszcze nie nauczyło się że inni też są czasem smutni, zmęczeni itp. a widzi jeszcze świat z perspektywy swoich potrzeb. Z kolei X przejmuje rolę rodzica i zabiera ją jak dziecko wszędzie. Mi to wygląda na jakieś toksyczne uwikłanie i one pewnie będą w tym tkwić latami, i w dłuższej perspektywie może i dobrze się stało, że miałaś możliwość zobaczenia ile ta relacja dla nich znaczy. Szkoda, że stało się to w takim momencie, że poza ciężkimi zmaganiami dostałaś jeszcze na dokładkę cios od kogoś o kim myślałaś jak o przyjaciołach. Dobrze że masz przy sobie męża i inne koleżanki, jak będziesz znowu je wspominać to radzę na chwilę przytulić się do męża, albo zapytać kogoś kto Cię nie zawiódł jak mu minął dzień i docenić to że masz też takich ludzi wokół siebie

Dzięki Masz rację żę lepiej przeznaczyć energię i czas na pielęgnowanie związku i przyjaźni z ludźmi, którym autentycznie na mnie zależy.

Napisane przez Rena

To X i Y sa siostrami?

Co do urodzin to solenizantem jest pan Z i to on zaprasza jako solenizant swoich znajomych, a nie jego dziewczyna pani X swoich. Jak sie slabo znacie, w sensie Ty i Z, to brak zaproszenia jest zrozumialy i Twoja relacja z X nie jest tu zadnych argumentem. Co innego, gdyby X nie zaprosila Cie na jej x-owe urodziny. Wtedy mialabys co wyjasniac z X. A tak, to jedyna osoba, do ktorej mozesz miec jakies pretensje jest sam Z.

W teorii - tak. W praktyce - nie. Z nie korzysta z portali społecznościowych. Jest specyficznym facetem z głową w chmurach, i jest raczej bierny jeśli chodzi o organizację imprez. Odkąd go znam, wszystkie jego imprezy - Halloween, parapetówka w nowym mieszkaniu, urodziny w zeszłym roku - były organizowane przez X. Najpierw wysyłała zaproszenie na FB, potem SMSa upewniając się że dostałam zaproszenie, w dzień imprezy dopytywała, o której przyjdę. Więc, nie, nie jest tak jak piszesz.

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

Napisane przez xenon88

Niestety bardzo prawdopodobne.

To dlatego tak mnie ostatnio swędzi nos!

Tak, podejrzewam że byłam tematem niejednej nieciekawej rozmowy. Cóż. Trudno. Przynajmniej teraz wiem na czym stoję.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Ruda, bardzo mi przykro, że spotyka Cię taki zawód ze strony osób, które uważałaś za bliskie. Pewnie to słaba pociecha teraz, bo mogę sobie tylko wyobrazić emocje z jakimi to się wiąże, ale sama wiesz, że zasługujesz na lepszych, prawdziwych przyjaciół. I tego Ci życzę, żeby już zawsze otaczali Cię tylko tacy

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

I sie nie przejmuj. Im mniej suk w życiu tym lepiej.


Dlatego ja mieszkając poza polska nie mam przyjaciół, dobrych koleżanek. Mam znajome z którymi nie umawiam sie na kawe nawet.
Czasami mi tego brakuje. Ale wole do bratowej zadzwonić i sie wygadać niz opowiadać innym o problemie zeby całe miasteczko gadało. Ona jest moja przyjaciółka chociaż widujemy sie raz w roku. Ale dzwonimy do siebie często. Czasami nie dzwonimy przez 3 tyg ale nikt nie ma pretensji...


Z każda osoba z która sie spotykałam okazywała sie fałszywa co obgadywała. A jedna to nawet mi powiedziała tak „o Tobie to gadaja te i te, każdemu łatkę przypinają) ludzie Cie nie znają osobiście a o Tobie dużo wiedza
I potem sie okazało, ze tez chciała obgadywać a ja za stara na to jestem.
Nie jestem w podstawówce.

[Linka25]

Napisane przez Rena

To X i Y sa siostrami?

Co do urodzin to solenizantem jest pan Z i to on zaprasza jako solenizant swoich znajomych, a nie jego dziewczyna pani X swoich. Jak sie slabo znacie, w sensie Ty i Z, to brak zaproszenia jest zrozumialy i Twoja relacja z X nie jest tu zadnych argumentem. Co innego, gdyby X nie zaprosila Cie na jej x-owe urodziny. Wtedy mialabys co wyjasniac z X. A tak, to jedyna osoba, do ktorej mozesz miec jakies pretensje jest sam Z.

W zasadzie to racja
edit: doczytalam wyjasnienie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Centheris]

Przygotuj się na umieranie znajomości, te imprezy i urodziny to takie zwieńczenie tego, chyba.
Nie przejmuj się jednak za bardzo. Widocznie nie była to prawdziwa przyjaźń, bo takie dziwne obgadywanie, przepychanki, brak rozmów, gdy coś jest nie tak, jakieś pomijanie przy wielkich imprezach, o których i tak wiadomo, że się dowiesz, to nie jest przyjaźń, tylko jakaś dziwna znajomość w stylu pseudo koleżeństwa z podstawówki.
Ja też kiedyś utraciłam fajnych znajomych, było mi przykro, ale szybko przeszło - tak bywa

[xenon88]

Fajne masz podejście Jak będziesz chciała, to daj znać jak się sytuacja rozwinęła. Lubię sensację

[ruda_beksa]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8546897 6]Ruda, bardzo mi przykro, że spotyka Cię taki zawód ze strony osób, które uważałaś za bliskie. Pewnie to słaba pociecha teraz, bo mogę sobie tylko wyobrazić emocje z jakimi to się wiąże, ale sama wiesz, że zasługujesz na lepszych, prawdziwych przyjaciół. I tego Ci życzę, żeby już zawsze otaczali Cię tylko tacy [/QUOTE]

Dziękuję Ci bardzo. Wylanie gorzkich żali sporo pomogło. Cieszę się też na urlop, bo wyrwę się z miasta, a nic tak nie pomaga nabrać dystansu jak nocowanie w namiocie w lesie pełnym niedźwiedzi grizzly

Napisane przez xenon88

Fajne masz podejście Jak będziesz chciała, to daj znać jak się sytuacja rozwinęła. Lubię sensację

Dzięki Dam znać na pewno

[Linka25]

Napisane przez ruda_beksa

Dziękuję Ci bardzo. Wylanie gorzkich żali sporo pomogło. Cieszę się też na urlop, bo wyrwę się z miasta, a nic tak nie pomaga nabrać dystansu jak nocowanie w namiocie w lesie pełnym niedźwiedzi grizzly



Dzięki Dam znać na pewno

Hahaha widzę ze juz lapiesz dystans, tak trzymaj!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz