podtrzymajcie na duchu- mój chłopak przestał się odzywać..

[Fatina]

Znam osobiscie jego jednego kolege ale mysle ze dzwonienie do niego nie byloby dobrym pomyslem. Mielismy jechac razem z nim i jego dziewczyna na weekend niedawno i mielismy juz wszystko zaplanowane i bilety ale paskudnie nas wystawili kilka dni przed. Nie wiem czy oni rozmawiaja nawet, ja od tej sytuacji z nim nie rozmawialam nie wiem czy moj chlopak rozmawial. Ostatnio jak sie widzielismy jeszcze byl o to na niego zly..

Reszta jego znajomych to ludzie z pracy, ktorych z raz moze widzialam kiedys, on nie utrzymuje duzej ilosci kontaktow, glownie ludzie z pracy

[Frankfurterka]

No ale skoro masz klucze to dlaczego nie pojedziesz z lotniska do niego do domu? Przecież po coś ci te klucze dał.


Gesendet von iPhone mit Tapatalk

[Fatina]

Mysle, ze jesli sie faktycznie nie odezwie przez caly tydzien to wparowanie mu w nocy do domu nie jest najlepszym pomyslem jednak..

[Frankfurterka]

Nie wiem. Jak ja bym partnerowi dała klucze to po to żeby ich używał. Nawet w nocy, zawsze wtedy gdy potrzebuje.


Gesendet von iPhone mit Tapatalk

[Fatina]

a czy ten partner bylby nadal partnerem gdyby nagle nieoczekiwanie zniknal?Przestal sie odzywac i reagowac na proby kontaktu z nim?

Bo moj jak narazie tak wlasnie robi, wiec nawet nie wiem czy de facto mam jeszcze partnera..

[GangstaBaby]

Ja na twoim miejscu jeszcze raz bym napisała lub zadzwoniła. Jeśli jest przemęczony z przepracowania, to może najzwyczajniej w świecie mu pamięć szwankuje i nawet nie zdaje sobie sprawy, że zapomniał odpisać? Innej kobiety bym się nie doszukiwała, skoro dał ci klucze do mieszkania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frankfurterka]

No to sprawdź to. Masz klucze, jesteś z nim umówiona skorzystaj z tego jako z okazji do rozmowy.
Nie agresywnej konfrontacji, tylko spokojnej rozmowy. Na razie nie wiesz czy to przypadek, wypadek, czy zamysł, że się nie odzywa.
Trzymaj się


Gesendet von iPhone mit Tapatalk

[skazana_na_bluesa]

Zgadzam sie, zebys pojechala normalnie do niego, skoro masz klucze. Moim zdaniem on moze byc mocno przmeczony, bo widac, ze sporo tyra. Jak pracuje tak od dawna to pewnie jest już wrakiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

Ten pan po prostu nie ma czasu na intensywny związek, dodatkowo na odległość co jak wiadomo utrudnia sprawę. Ty ciśniesz, robisz "mini awanturki" więc pewnie jest dodatkowo tym zmęczony. Nie jest w stanie tego wszystkiego pogodzić, a pracować musi. Teraz już wiesz dlaczego był wolny i ma niewielkie doświadczenie w związkach. On ma szanse na związek tylko z osobą równie zajętą jak on, która nie będzie robić problemu z rzadkich spotkań.

[Fatina]

Ale wlasnie on sam chcial sie spotykac dosc czesto. Pomimo pracy spedzalismy ze soba kilka dni w tygodniu, ot kazdy pracowal, ja w domu bo mam taka mozliwosc a on poza domem i spotykalismy sie wieczorami. W wolnym czasie organizowalismy sobie fajnie cza razem albo zwyczajnie odpoczywalismy.

Normalnie ze mna rozmawial jeszcze w srode, ze teskni i jest wykonczony ale ja mu daje sile dlatego chcialby sie spotkac przed moim wyjazem. W czwartek tez kilka smsow, zadne awanturki.

Nie wiem co o tym myslec wszystkim i co z tym zrobic, moze powinnam wiecej razy zadzwonic niz 2?i wyslac wiecej niz 1 smsa?
On ma zle doswiadczenia bo jego dawna dziewczyna byla bardzo toksyczna i wydzwaniala, wypisywala i przjezdzala, ja taka nie jestem. Myslalam ze szanujemy swoj czas i dlatego nie napieralam zeby sie odezwal w takiej sytuacji tylko odpuscilam..

[Melanchton]

Napisane przez Karena 73

Ten pan po prostu nie ma czasu na intensywny związek, dodatkowo na odległość co jak wiadomo utrudnia sprawę. Ty ciśniesz, robisz "mini awanturki" więc pewnie jest dodatkowo tym zmęczony. Nie jest w stanie tego wszystkiego pogodzić, a pracować musi. Teraz już wiesz dlaczego był wolny i ma niewielkie doświadczenie w związkach. On ma szanse na związek tylko z osobą równie zajętą jak on, która nie będzie robić problemu z rzadkich spotkań.

Zgadzam się w całej rozciągłości.

Chłop dał Ci klucze do mieszkania, ale Ty z nich nie skorzystasz, bo "nie wiesz czy masz jeszcze partnera". Moim zdaniem wrzuć na luz. Koleś ma bardzo odpowiedzialną, bardzo stresową, bardzo absorbującą pracę. Albo bierzesz go razem z tym i przestajesz cisnąć, że nie ma czasu oddzwonić albo odpisywać smski albo kończ ten związek.
Wkręcanie sobie na siłę, że w ten sposób (dając Ci klucze i deklarując się) z T0bą zrywa, jest IMHO, dziecinne. Woman up!

Jestem w stanie uwierzyć, że gość nie ma kiedy odpisać, naprawdę. A jeszcze wiedząc, że Ty monitorujesz "jakość" tych smsów to już w ogóle. Moim zdaniem powinnaś mu zaufać i uwierzyć w jego deklaracje, ale nie cisnąć go o tak częsty kontakt, bo on nie ma na to ochoty i czasu i to się raczej nie zmieni, choćby najszczerzej obiecywał.

[Fatina]

Nie oczekiwalam od niego 100 smsow dziennie tylko znak ze zyje. Tak jak wspomnialam, jest zmeczony, jezdzi dosc szybko i nie wierze w to ze absolutnie nie ma czasu caly dzien zeby cokolwiek napisac skoro wczesniej pisal nawet w tamtym tygodniu. Chcialam tylko zeby dawal znac ze jest wszystko wporzadku, ze wrocil caly i zdrowy ( juz nie wspomne ze wczesniej dzwonil jak wychodzil ze szpitala chocby na chwile, pytal co u mnie, chcialam po prostu zeby ten kontak byl taki jak byl wczesniej). Jednak ciezko zbudowac jakis zwiazek kiedy sie nie rozmawia. On jezdzi czasem karetka wiec nawet gdyby sie okazalo ze byl jakis wypadek to ja de facto bym nie wiedziala czy mam sie martwic ( bo aktualnie tam mial dyzur) czy nie bo nie wiem gdzie aktualnie jest ( to nie jest jego praca stala ale czasem bierze takie dyzury). Uwazam , ze tak nie moze byc i to tez mowilam, on zreszta mi przytakiwal.

Rozumiem powage jego pracy i wszystko ale nie sadze ze osoba ktora sie z nim spotyka ma slebo akceptowac i wiazac sie z jego praca a nie z nim i uwazam ze on to powinien pogodzic.

[Paprotka_]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Zgadzam sie, zebys pojechala normalnie do niego, skoro masz klucze. Moim zdaniem on moze byc mocno przmeczony, bo widac, ze sporo tyra. Jak pracuje tak od dawna to pewnie jest już wrakiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też skorzystałabym z kluczy. Szczególnie, że nie wiadomo czy mu się coś zwyczajnie nie stało.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Fatina

a czy ten partner bylby nadal partnerem gdyby nagle nieoczekiwanie zniknal?Przestal sie odzywac i reagowac na proby kontaktu z nim?

Bo moj jak narazie tak wlasnie robi, wiec nawet nie wiem czy de facto mam jeszcze partnera..

Autorko, ale sama dopisałaś w kolejnych postach, że przemęczony, że się wręcz o niego martwiłaś z tego powodu. A piszesz jednak w duchu osoby, która wie, że coś się zepsuło, z poczuciem że facet coś odwalił i Cię porzucił. To jak to w końcu jest? Czegoś nam nie mówisz?

Na Twoim miejscu jednak zadzwoniłabym albo na oddział, albo do wspólnego kolegi i postarała się czegoś dowiedzieć.

[Karena 73]

Fatina nikt nie twierdzi, że on nie chce. On chce i nawet może bardzo, tylko nie potrafi tego pogodzić. Sama pisałaś, że na spotkaniach był zmęczony. Jak długo można tak żyć?
"On ma złe doświadczenia bo jego dawna dziewczyna była bardzo toksyczna i wydzwaniała, wypisywała i przyjeżdżała" - ona nie była toksyczna, tylko chciała tego co Ty. Być moze również się o niego martwiła po prostu. Tobie też przeszkadza brak czasu, brak wiadomości, brak kontaktu. Jak on to odbiera to inna sprawa.

"Nie wiem co o tym myśleć wszystkim i co z tym zrobić, może powinnam więcej razy zadzwonić niż 2?i wysłać więcej niż 1 smsa?" - widzisz Ty sama ograniczasz telefony tylko dlatego, żeby nie być "toksyczną", mimo że tego kontaktu chcesz.

Serio nie widzisz podobieństwa?


---------- Dopisano o 08:46 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

Napisane przez Fatina

Rozumiem powage jego pracy i wszystko ale nie sadze ze osoba ktora sie z nim spotyka ma slebo akceptowac i wiazac sie z jego praca a nie z nim i uwazam ze on to powinien pogodzic.

Nic nie musisz akceptować. On nie musi akceptować braku Twojej akceptacji. Zostaje rozstanie i poszukanie osoby o podobnych priorytetach.

[rosemary90]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorko, ale sama dopisałaś w kolejnych postach, że przemęczony, że się wręcz o niego martwiłaś z tego powodu. A piszesz jednak w duchu osoby, która wie, że coś się zepsuło, z poczuciem że facet coś odwalił i Cię porzucił. To jak to w końcu jest? Czegoś nam nie mówisz?

Na Twoim miejscu jednak zadzwoniłabym albo na oddział, albo do wspólnego kolegi i postarała się czegoś dowiedzieć.

chyba warto napierw napisać że się martwisz i sama już nie wiesz czy dzwonić na oddział sprawdzić czy wszystko ok

nie rozumiem Twojej logiki autorko. będziesz tak cały czas przepraszać że zyjesz i chodzic wokol Pana na paluszkach za grzechy byłej? absurd jakiś.

---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Napisane przez Karena 73

Fatina nikt nie twierdzi, że on nie chce. On chce i nawet może bardzo, tylko nie potrafi tego pogodzić. Sama pisałaś, że na spotkaniach był zmęczony. Jak długo można tak żyć?
"On ma złe doświadczenia bo jego dawna dziewczyna była bardzo toksyczna i wydzwaniała, wypisywała i przyjeżdżała" - ona nie była toksyczna, tylko chciała tego co Ty. Być moze również się o niego martwiła po prostu. Tobie też przeszkadza brak czasu, brak wiadomości, brak kontaktu. Jak on to odbiera to inna sprawa.
.

trochę za daleko idacy wniosek
nie wiem po czym wnosisz, że nie była toksyczna i jak tam miedzy nimi było. jedno nie wyklucza drugiego

a to że autorka grubo przesadza, bo dwa, trzy czy nawet sześć smsów albo nieodebranych połączeń w ciągu kilku dni to nie jest sto dziennie, kilkadziesiąt ani nawet kilkanaście. a już tym bardziej toksyczność, narzucanie się, skoro miś się starał i zdążyli spędzić ze sobą jakiś czas w zaangażowaniu

a jesli miałby w takiej sytuacji takie skojarzenia to już jego problem i naprawde niewarto sie z nim tak cackać, bo jak nie w tej kwestii to zaniemoże w innej

[luks_baba]

Ja nie uważam, że przesadzasz. Człowiek normalnie się z Tobą kontaktował, po czym cztery dni ciszy? Napisanie smsa zajmuje kilkanaście sekund, serio, nie znalazł na to czasu przez ten okres?


Albo mu się coś stało, albo nie chce się do Ciebie odzywać. Chyba, że nagle się okaże, że przez cztery dni bez przerwy operował.

[Limonka2738]

No dzisiaj to już ciężki kaliber. Ale nie widzę tutaj zerwania, po od dałby ci klucze...

Z drugiej strony czemu się nie odzywa.

Może odkrył jakiś twój kolejny sekret, zobaczył jakiś zdjęcia w Internecie i pomyślał, że go zdradzasz.

Nie wiem, jeśli relacjonujesz całą prawdę, to bardzo to dziwne wszystko...

Ale, jak dziewczyny radzą, skorzystałabym z kluczy po powrocie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fatina]

Akurat jego byla znam dosc dobrze, to jest osoba naprawde toksyczna, ktora pomimo iz sie rozstali jeszcze kilka lat zatruwala mu skutecznie zycie,dzwoniac, piszac i pojawiajac sie nieoczekiwanie w miejscach w ktorych wiedziala, ze go spotka. On sam mowi , ze zniszczyla mu psychike i widze jak nerwowo reaguje na sytuacje kiedy dzwonilam czesciej.

Napisalam do niego wlasnie ze sie martwie i zeby cokolwiek napisal bo zaczne serio obdzwaniac szpitale z tego niepokoju. Zobaczymy czy odpisze..

Moja siostra miala takasytuacje, ze wlasnie Pan z ktorym sie spotykala i prawie mieszkala rozplynal sie i w sumie chyba to przebywanie teraz z nia sprawia ze mam czarne mysli bo jeszcze dodatkowo mnie do nich nakreca.

---------- Dopisano o 09:58 ---------- Poprzedni post napisano o 09:54 ----------

Napisane przez Limonka2738

No dzisiaj to już ciężki kaliber. Ale nie widzę tutaj zerwania, po od dałby ci klucze...

Z drugiej strony czemu się nie odzywa.

Może odkrył jakiś twój kolejny sekret, zobaczył jakiś zdjęcia w Internecie i pomyślał, że go zdradzasz.

Nie wiem, jeśli relacjonujesz całą prawdę, to bardzo to dziwne wszystko...

Ale, jak dziewczyny radzą, skorzystałabym z kluczy po powrocie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie mam juz wiecej sekretow, wszystko wie. Nie mam zadnych zdjec,ktore moglyby go zdenerwowac w internecie.

Naprawde nie ma co odkrywac a nawet jesli to w poniedzialek dal mi klucze i do czwartku kontakt byl, potem jak kamien w wode.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Limonka2738

(...)
Nie wiem, jeśli relacjonujesz całą prawdę, to bardzo to dziwne wszystko...
(...)

To mnie również zastanawia.

[Fatina]

Napisane przez Ellen_Ripley

To mnie również zastanawia.

Jedyna rzecza, ktorej mu nie powiedzialam byla to ta zwiazana z moim zdrowiem. Dowiedzial sie, zezloscil na jeden dzien i powiedzial ze rozumie ze chcialam nabrac do niego wiekszego zaufania zeby sie tym z nim podzielic. To sie stalo 3 tygodnie temu i bylo nadal ok.

Jedyna rzecza, ktora mogla go nie wem zdenerwowac ostatnio bylo to ze chcialam od niego dostac wiecej uwagi i w zlosci raz powiedzialam ze zaakceptuje oferte pracy zagranica, ktora mam skoro on nigdy nie ma czasu. Na to mi powiedzial ze jest mu przykro, ze w ogole to rozwazam. Po czym sie pogodzilismy i bylo ok, dal mi klucze, odzywal sie.Jesli sie cos stalo to bardziej bym stawiala na cos po jego stronie..

[stewardesa]

Naprawdę dałaś się nabrać na "chyba nie będziesz taka jak moja była (nie musiał tego dosłownie wypowiedzieć, i tak zadziałało)"? Świetnie się ustawił, niby dał Ci klucze, żebyś myślała że nic nie ukrywa, a jednocześnie wie, że i tak nie przyjdziesz.

Czytając ten wątek wyczuwałam, że pojawi się zła była (zresztą gdzie jej nie było) i nawet naszła mnie taka refleksja, jak to chłopy mają łatwo, bo jednak są bardziej solidarni, a my zawsze ze sobą konkurujemy i wymyślamy jakieś szufladki z "łatwymi", "popapranymi", "narzucającymi się psychopatkami" itd. na podstawie niesprawdzonych stwierdzeń i opowieści, które słyszymy od zawsze, więc nawet nie zastanawiamy się czy tak naprawdę jest, tylko cieszymy się, że jesteśmy tymi innymi niż wszystkie, normalnymi, lepszymi. Uff. A faceci z tego korzystają, bo zawsze łykniemy ściemę o jakiejś postrzelonej byłej/obecnej, która się wzięła nie wiadomo skąd i łazi za nim - no tak, to ta wariatka, ten typ znany z anegdot. Misio jest atrakcyjny, więc się nie dziwię, na szczęście mądry z niego facet i mówił mi, że takimi gardzi. Jak dobrze, że taka nie jestem. Uff.
A ona w tym samym czasie słucha tego samego o nas


Ale pomyślałam, że nie będę się dzielić paranojami z , przecież o żadnej byłej nie było, nie są chyba wszyscy aż tak schematyczni...

Napisane przez Fatina

On ma zle doswiadczenia bo jego dawna dziewczyna byla bardzo toksyczna i wydzwaniala, wypisywala i przjezdzala, ja taka nie jestem. Myslalam ze szanujemy swoj czas i dlatego nie napieralam zeby sie odezwal w takiej sytuacji tylko odpuscilam..

Owszem, są. Szkoda, że niektóre z nas muszą przejść przez identyczny scenariusz kilka(naście/dziesiąt) razy, żeby załapać.

A misio tylko zyskuje:
- Ty wierzysz od razu, w końcu "znasz ten typ ", on nie musi się nawet wysilać z tłumaczeniem
- czujesz się lepsza, w końcu taka nie jesteś
- przyjmujesz, że nie ma zagrożenia - on by nawet na nią nie splunął
- misio dostaje u Ciebie dodatkowego plusa, bo nie chce się jej pozbyć z dobrego serca, ma dla niej litość (akurat tutaj nie pisałaś, że ona za nim w tej chwili lata, ale nie zdziwiłabym się, gdyby się niespodziewanie zjawiła, oczywiście z "własnej" inicjatywy)

Pewnie, że wariaci istnieją. Na pewno zdarzyły się kobiety, jak i mężczyźni, którzy bez żadnej zachęty, obietnic ani deklaracji po prostu zaczęli kogoś śledzić, nachodzić, narzucać się (nie że tylko upierdliwie, ale naprawdę uprzykrzyli komuś życie), a ofiara była tak mało asertywna, że nie radziła sobie z tym i ma traumę. Tylko że branie tego pod uwagę za każdym razem, kiedy słyszy się tę tak do znudzenia powtarzaną przez cwaniaczków ściemę, to to samo co gdyby za każdym razem wychodząc z domu panikować z obawy przed wyimaginowanym szaleńcem latającym z siekierą.

To była taka sama kobieta jak Ty. Tak samo jej naobiecywał, rozkochał, umawiał się, a potem stchórzył, przestał się odzywać, a ona bezczelnie podejmowała próby dowiedzenia się, czy on w ogóle żyje. No na stos ją.

[Fatina]

Stewardessa ja znam ta dziewczyne i cala sytuacje tego zwiazku bo nie znamy sie z nim od wczoraj de facto.

Powrot do byle na milion procent nie ma tutaj miejsca bo ona od 2 lat ma meza i 2 dzieci a od ponad 3 lat sie zupelnie nie kontaktuja bo on zerwal z nia wszelkie kontakty. Nigdzie nie napisalam, ze ona zaczela sie odzywac bo to nieprawda. Ona ma swoje zycie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Fatina

(...)
Jedyna rzecza, ktora mogla go nie wem zdenerwowac ostatnio bylo to ze chcialam od niego dostac wiecej uwagi i w zlosci raz powiedzialam ze zaakceptuje oferte pracy zagranica, ktora mam skoro on nigdy nie ma czasu. Na to mi powiedzial ze jest mu przykro, ze w ogole to rozwazam. Po czym sie pogodzilismy i bylo ok, dal mi klucze, odzywal sie.Jesli sie cos stalo to bardziej bym stawiala na cos po jego stronie..

Czyli jednak jego brak czasu / okazywania Ci uwagi był tematem rozmów, czy wręcz spięć. Autorko, raz piszesz że starał się i poświęcał mimo pracy sporo uwagi, teraz jednak napisałaś, że przeszkadzało Ci, że za mało (zmieniło się coś z jego strony? czy Tobie było mimo wszystko mało?). Ja wiem, że ciężko tak wszystko dokładnie opisać i wytłumaczyć, ale troszkę się mieszasz w tych wypowiedziach. Chyba sama nie chcesz widzieć pewnych faktów.

[stewardesa]

Napisane przez Fatina

Stewardessa ja znam ta dziewczyne i cala sytuacje tego zwiazku bo nie znamy sie z nim od wczoraj de facto.

To było do przewidzenia, że "akurat w jej przypadku jesteś w stanie w to uwierzyć". A w czym się przejawiała jej niezwykła toksyczność, co widziałaś albo usłyszałaś od niej?

[RenWier]

Fatina, przepraszam, że tak ostro, ale zamiast międlić temat na tysiące sposobów, już dawno byś to wyjaśniła. Dzisiaj w dobie globalizacji, nowych technologii i elektroniki nie jest chyba to aż tak trudne. Ja jestem tak stara że pamiętam jeszcze czasy telewizorów czarno - białych, dwóch programów w tv, a telefonów stacjonarnych nikt w domu nie miał, o komórkach to długo jeszcze nikt nie słyszał, i chyba nie było aż takich problemów z przepływem informacji jak teraz.
I chyba za dużo analizujesz.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Fatina

Rozumiem powage jego pracy i wszystko ale nie sadze ze osoba ktora sie z nim spotyka ma slebo akceptowac i wiazac sie z jego praca a nie z nim i uwazam ze on to powinien pogodzic.

On nic nie musi. Jest jaki jest, i jak on zaakceptował Ciebie, Ty powinnaś zrobić to samo. Mówisz, że on to powinien pogodzić, a dlaczego Ty nie mogłabyś się w zamian dostosować? On nie musi się zmieniać. Widać, że pasuje mu związek, w którym dziewczyna nie suszyłaby mu głowy o brak czasu.

[stewardesa]

Ilekroć odpuszczę sobie czytanie poprzednich wątków autorki, jestem na siebie wściekła za takie marnowanie klawiatury. Oczywiście w każdej poprzedniej relacji pojawiała się jakaś zła była i przeżycia z nią związane, które oczywiście nie pozwalają misiowi poważnie autorki traktować, a ona nadal nie dostrzega schematu. Cóż, może za setnym razem zaskoczy, może nigdy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez stewardesa

Ilekroć odpuszczę sobie czytanie poprzednich wątków autorki, jestem na siebie wściekła za takie marnowanie klawiatury. Oczywiście w każdej poprzedniej relacji pojawiała się jakaś zła była i przeżycia z nią związane, które oczywiście nie pozwalają misiowi poważnie autorki traktować, a ona nadal nie dostrzega schematu. Cóż, może za setnym razem zaskoczy, może nigdy.

Achaaaa.

[Hultaj]

On ma zle doswiadczenia bo jego dawna dziewczyna byla bardzo toksyczna i wydzwaniala, wypisywala i przjezdzala, ja taka nie jestem. Myslalam ze szanujemy swoj czas i dlatego nie napieralam zeby sie odezwal w takiej sytuacji tylko odpuscilam..

Super
Czyli teraz będziesz w związku gdzie facet nie będzie z tobą się kontaktował za to raz na 2-3 tyg czy ile tam widzi wpadnie na seksik.
Jak wolisz. Można być zapracowanym ale bez przesady. Jak dla mnie dajesz się sprowadzić do roli podręcznej waginy.
Między fochami a oczekiwaniem jakiegoś normalnego kontaktu jest jakieś spektrum, nie wierzę że ten facet tylko pracuje po 18 godzin na dobę, że nie ma czasu przejrzeć pierdół w internecie, wyjść na obiad, znaleźć po kilka, kilkanascie minut na jakieś oderwanie, przeczytanie gazety, artykułu. Smsa jak powiedziano mógłby do ciebie napisać choćby z kibla, wygospodarować 10 minut przed snem, rób jak uważasz ale go nie usprawiedliwiaj.
Skoro dał ci klucze i kazał zabukować bilet ja bym pojechała do niego, jak będzie miał jakieś anse to będziesz wiedziała z kim masz do czynienia. Nie miałabym do faceta pretensji że taki jest (tak szczerze to po cholerę mu w ogóle kobieta w innej roli niż taka z brdlu jeśli już koniecznie) ale zastanów się czy pasuje tobie taka forma relacji; jesteś na szarym koncu i praca ma tu średnio do rzeczy. Nie ma obowiązku posiadania partnera, skoro facet jest do tego stopnia niewysilający się to cóż, Twoja sprawa czy warto tkwić w czymś takim.