Tinder, kobiety i przypadek.

[motyla]

Napisane przez edan84

Czemu?

Ja tylko skomentowałem absurdalny, bo w oczywisty sposób błędny post Patusi, że rozwiązywanie umowy z operatorem to wolna amerykanka. Otóż nie, warunki są b dokładnie opisane w regulaminach, do których odnosi się umowa, a często ogólne warunki rozwiązania umowy są też zawarte w umowie.

odniosłam się do Twojego zmyślonego dialogu

[patusiaa23]

To to chyba bardziej cyrograf niż umowa

I jak nie ma zapisu o warunkach rozwiązania, to przykro mi. Jesteś nią związany do końca swoich dni. Na szczęście J. jest chyba od Ciebie starsza, to może idą Ci się ją przeżyć i ostatnie lata życia spędzisz już wolny

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

A jak nie ma warunków rozwiązania, to chyba się wtedy stosuje ogólne przepisy prawa cywilnego, możesz w te stronę próbować

[I am Rock]

Napisane przez edan84

Czemu?

Ja tylko skomentowałem absurdalny, bo w oczywisty sposób błędny post Patusi, że rozwiązywanie umowy z operatorem to wolna amerykanka. Otóż nie, warunki są b dokładnie opisane w regulaminach, do których odnosi się umowa, a często ogólne warunki rozwiązania umowy są też zawarte w umowie.

Rozumiem, że z J masz umowę na piśmie z zaznaczeniem, że umowa jest po grób i wszelkie próby jej rozwiązania grożą śmiercią lub kalectwem.

[motyla]

nie śledzę wizażu zbyt namiętnie, ale czy edan to jest ten użytkownik, który uważa, że w związku hulaj dusza piekła nie ma można robić wszystko, czego partner nie zabroni wyraźnie robić?

[matcha]

Drugi Chrisitan Grey

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ----------

Napisane przez motyla

nie śledzę wizażu zbyt namiętnie, ale czy edan to jest ten użytkownik, który uważa, że w związku hulaj dusza piekła nie ma można robić wszystko, czego partner nie zabroni wyraźnie robić?

Tak, to on.

[patusiaa23]

J. jest Christian, bo ona wyskoczyła z umową. Edan jest Anastazja

[matcha]

Możliwe, aż tak dobrze nie znam tego utworu

[mirabelka3690]

Napisane przez patusiaa23

J. jest Christian, bo ona wyskoczyła z umową. Edan jest Anastazja

Dokładnie to samo pomyślałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[motyla]

Napisane przez matcha

Tak, to on.

dzięki.
czyli nie ma sensu się produkować.
uciekam

[edan84]

Napisane przez patusiaa23

Na szczęście J. jest chyba od Ciebie starsza, to może idą Ci się ją przeżyć i ostatnie lata życia spędzisz już wolny

Na szczęście J. pierwsza się wymiksowała ze znajomości. Więc umowa przestała obowiązywać
Potem co prawda jakby nigdy nic po paru miesiącach zadzwoniła, pytała co u mnie, potem przepraszała za swoje zachowanie.
Finalnie skończyło się dość nieprzyjemnie, ale tylko dla niej. Taki mały zimny rewanż z mojej strony - wiem, to było małe, niedojrzałe... Tak czy owak - już tam umowa nigdy nie zostania parafowana ponownie.

Napisane przez patusiaa23

A jak nie ma warunków rozwiązania, to chyba się wtedy stosuje ogólne przepisy prawa cywilnego, możesz w te stronę próbować

Niestety z umowami na gębę bywa różnie jeśli chodzi o ich potwierdzenie w takich wypadkach.

[matcha]

Napisane przez edan84

Niestety z umowami na gębę bywa różnie jeśli chodzi o ich potwierdzenie w takich wypadkach.

To czemu się tą umową cały czas zasłaniasz?

[edan84]

Napisane przez matcha

To czemu się tą umową cały czas zasłaniasz?

Bo coś obiecałem. Jak nie rozumiesz składanych obietnic, mimo, że nie są na piśmie, to trudno. Nie zrozumiesz.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

W relację z M. wszedłem z daną obietnicą, słowem J.
Mieliśmy ustalone rzeczy, o których pisałem.

A u mnie słowo znaczy bardzo wiele.

[matcha]

Napisane przez edan84

Bo coś obiecałem. Jak nie rozumiesz składanych obietnic, mimo, że nie są na piśmie, to trudno. Nie zrozumiesz.

Przecież piszesz o umowie, a nie o obietnicy, to jak w końcu?

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

nieźle Cie omotala ta mezatka, nie ma co. Teraz znowu chcesz sie pakowac w zwiazek na trzeciego - nauka na bledach na 1.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Jednakowoż ludzie biorą śluby i się rozwodzą, mimo że składają przysięgę w obecności świadków.
I prawo na to pozwala, o dziwo.
Czyli prościej jest się rozwieść, niż wycofać z tego, co bezmyślnie się chlapnęło.

[kennedy]

Napisane przez edan84

Bo coś obiecałem. Jak nie rozumiesz składanych obietnic, mimo, że nie są na piśmie, to trudno. Nie zrozumiesz.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

W relację z M. wszedłem z daną obietnicą, słowem J.
Mieliśmy ustalone rzeczy, o których pisałem.

A u mnie słowo znaczy bardzo wiele.

ty masz chlopie przekrecona moralnosc poniewaz nie bylo problemu okalmywac dziewczyny ze jestes zonaty.

o ale umowy to ja dotrzymuje!



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Napisane przez I am Rock

Jednakowoż ludzie biorą śluby i się rozwodzą, mimo że składają przysięgę w obecności świadków.
I prawo na to pozwala, o dziwo.
Czyli prościej jest się rozwieść, niż wycofać z tego, co bezmyślnie się chlapnęło.

Z tego co się orientuję, to jest zinstytucjonalizowana forma rozwodu w państwie polskim. Więc umowa ślubna musi zawierać gdzieś możliwość rozwodu.
W kościele to chyba wygląda inaczej i to jest kwestia bardziej indywidualna.

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:42 ----------

Napisane przez kennedy

ty masz chlopie przekrecona moralnosc poniewaz nie bylo problemu okalmywac dziewczyny ze jestes zonaty.

Okłamywanie wynikało z umowy/obietnicy zawartej z J. Tylko dlatego bez problemu spotykałem się z M. przy jednoczesnym utrzymywaniu znajomości z J.

Napisane przez kennedy

o ale umowy to ja dotrzymuje!

Tak.

[farmaceutka88]

Może mały detox od Tindera?

[Hultaj]

grubo ponad pół roku, setki randek i jeszcze zdązyła wejść w związek w którym jest. Ma dziewczyna dobę z gumy, kosmiczną energię, zero wymagań i libido na poziomie uzależnienia od seksu.



O tobie się nie wypowiadam, wg tego co piszesz na forum o sobie dla ciebie czas w wymiarze ludzkim nie istnieje.



Wg mnie powinieneś się odezwać , jest dorosła, nic nie tracisz.

[edan84]

Napisane przez farmaceutka88

Może mały detox od Tindera?

Napisane przez edan84

Od jakiegoś czasu nie ma mnie na tinderze. Uciąłem kilka znajomości, które miałem od jakiegoś czasu.

Dodatkowo jeszcze dodam: nie wrócę na tindera.

---------- Dopisano o 19:20 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Napisane przez Hultaj

grubo ponad pół roku, setki randek i jeszcze zdązyła wejść w związek w którym jest. Ma dziewczyna dobę z gumy, kosmiczną energię, zero wymagań i libido na poziomie uzależnienia od seksu.

Myślę, że "setki" o których pisała to nie były setki, a raczej chodziło jej, że było ich wiele i nie pamięta ile.

Co do seksu - ze mną na pewno, a zatem sądzę, że ogólnie to lubi lub lubiła.

Napisane przez Hultaj

O tobie się nie wypowiadam, wg tego co piszesz na forum dla ciebie czas w wymiarze ludzkim nie istnieje.

Aha. Dziękuję(?)

Napisane przez Hultaj

Wg mnie powinieneś się odezwać , jest dorosła, nic nie tracisz.

Póki co skłaniam się raczej do tego, by dać jej spokój.

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

to daj jej spokoj i nie rozbija gunwa na atomy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Ahem, nie chcę być wulgarna, ale ta J. musi mieć niezłe umiejętności w łóżku (i ciut socjopatii może?) żeby tak cię owinąć sobie wokół palca i uzyskać zgodę na tak durną umowę. Zrobiła ci niezły mindfuck - byłeś jej gachem na boku ale obiecałeś, że będziesz okłamywał inne kobiety, że jesteś żonaty? Chłopie.

I daj spokój M. Nikt nic na tym nie zyska, wręcz przeciwnie.

[farmaceutka88]

Napisane przez ruda_beksa

Ahem, nie chcę być wulgarna, ale ta J. musi mieć niezłe umiejętności w łóżku (i ciut socjopatii może?) żeby tak cię owinąć sobie wokół palca i uzyskać zgodę na tak durną umowę. Zrobiła ci niezły mindfuck - byłeś jej gachem na boku ale obiecałeś, że będziesz okłamywał inne kobiety, że jesteś żonaty? Chłopie.

I daj spokój M. Nikt nic na tym nie zyska, wręcz przeciwnie.

Wypisz wymaluj Pani Richardson

[Hanako]

Mam rozumieć, że ty świadomie zawarłeś tę "umowę" dożywotnio, skoro nie było żadnej możliwości rozwiązania jej, bo to dyshonor?
Jak rozumiem, J. ściągnęła na siebie w takim razie dyshonor, kończąc waszą znajomość, bo zerwała tym samym umowę, która była dożywotnia?

Innymi słowy, chcesz mi powiedzieć, że podjąłeś dożywotnie zobowiązanie wyłączności względem kobiety, która była zamężna, bo fajnie było ją bzykać?
Ergo, właściwie zawarłeś umowę równą małżeństwu (z wyłączeniem skutków cywilnoprawnych) z kobietą, z którą nawet nie planowałeś być w związku?

Panie, ależ ty musisz mieć pogiętą wizję normalności.

[edan84]

Napisane przez ruda_beksa

Ahem, nie chcę być wulgarna, ale ta J. musi mieć niezłe umiejętności w łóżku (i ciut socjopatii może?) żeby tak cię owinąć sobie wokół palca i uzyskać zgodę na tak durną umowę. Zrobiła ci niezły mindfuck - byłeś jej gachem na boku ale obiecałeś, że będziesz okłamywał inne kobiety, że jesteś żonaty? Chłopie.

I daj spokój M. Nikt nic na tym nie zyska, wręcz przeciwnie.

Tak, J. wybitna była w łóżku.
Tak, potrafiła być przekonująca.
Tak, byłem gachem na boku jej i wielu innych. I co z tego?
Tak, obiecałem, bo wtedy mielibyśmy jakby relację nieco inną, ponad te które miałbym zawierać. Nowe relacje docelowo miały być na krótki czas, więc takimi w które nikt się nie zdąży zaangażować. Dadtkowo informacja o żonie miała odstraszać panie, które by chciały właśnie zaangażowania. Wtedy to aż tak bardzo głupie się nie wydawało, zwłaszcza że chcieliśmy ciągnąć relację ze sobą wzajemnie.
Początkowo jak już zaczęło to działać aż za dobrze, o czym pisałem w pierwszym poście. Było krótko i bez żadnego zaangażowania ale to nadal nie było to.
A nowe kobiety mnie za bardzo nie interesowały. Wiedziały, że pakują się w krótkotrwały romans z żonatym. Więc takie kłamstwo jedynie, tak mi się wydawało, ograniczy ryzyko zaangażowania. Taki zawór bezpieczeństwa.

Dałem spokój i było coraz lepiej do czasu kiedy na siebie trafiliśmy i kiedy napisała.

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez Hanako

Mam rozumieć, że ty świadomie zawarłeś tę "umowę" dożywotnio, skoro nie było żadnej możliwości rozwiązania jej, bo to dyshonor?
Jak rozumiem, J. ściągnęła na siebie w takim razie dyshonor, kończąc waszą znajomość, bo zerwała tym samym umowę, która była dożywotnia?

Innymi słowy, chcesz mi powiedzieć, że podjąłeś dożywotnie zobowiązanie wyłączności względem kobiety, która była zamężna, bo fajnie było ją bzykać?
Ergo, właściwie zawarłeś umowę równą małżeństwu (z wyłączeniem skutków cywilnoprawnych) z kobietą, z którą nawet nie planowałeś być w związku?

Panie, ależ ty musisz mieć pogiętą wizję normalności.

Źle rozumiesz. Skończyć z J. mogłem w każdej chwili, gdybym chciał. Ale dyshonorem byłoby kończyć ze względu na M. czy jakąkolwiek inną kobietę której obietnica by dotyczyła.

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

no jak bez zaangazowania jak ta durna umowa to byl dowod zaangazowania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez edan84

Tak, byłem gachem na boku jej i wielu innych. I co z tego?

Nie obchodzą mnie inne, piszę o J. To z tego, że dynamika takiego związku - narzucona przez nią - jest z natury bardzo nierówna na twoją niekorzyść. Ty jesteś od fajnego seksu i emocji, ale jak coś walnie, to ona zawsze może przytulić się do męża, wypłakać, otrzymać czułość. A w międzyczasie blokowała ci drogę do jakiejś☠autentycznej i głębszej relacji która mogłaby dać ci emocjonalne wsparcie które ona dostaje. Pies ogrodnika najgorszego gatunku i świetny patent na zrycie komuś bani.

[edan84]

Napisane przez ruda_beksa

Nie obchodzą mnie inne, piszę o J. To z tego, że dynamika takiego związku - narzucona przez nią - jest z natury bardzo nierówna na twoją niekorzyść. Ty jesteś od fajnego seksu i emocji, ale jak coś walnie, to ona zawsze może przytulić się do męża, wypłakać, otrzymać czułość. A w międzyczasie blokowała ci drogę do jakiejś☠autentycznej i głębszej relacji która mogłaby dać ci emocjonalne wsparcie które ona dostaje. Pies ogrodnika najgorszego gatunku i świetny patent na zrycie komuś bani.

Nie blokowała. W każdej chwili mogłem skończyć tą relację. Ona postawiła takie warunki - zgodziłem się. Jednak potem mi to zaczęło przeszkadzać i powiedziałem, że nie będę wiernie czekać na nią za każdym razem skoro ona ma na miejscu męża i że mnie to uwiera. I w końcu po pewnym czasie postanowiła, że ok, niech tak będzie, że nie ma wyłączności ale z takimi zastrzeżeniami o jakie się rozchodzi.
Widać niejasno opisałem sytuację w pierwszym poście skoro muszę to pisać.

[PoPoo]

Edan -mógłbyś przybliżyć tutaj albo u mnie na prv, co ona takeigo robiła w tym łóżku ze uznałeś że jest wybitna jakieś techniki, szczegóły, jakieś scenariusze
Pytam serio - skoro miałes tyle partnerek, to masz spore porównanie... ja pytam z perspektywy kobiety, która ma jednego partnera ale bardzo ważna jest dla mnie sfera seksu, i rozwijanie się w tej dziedzinie - pytanie jest zupełnie na serio...

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Nie rozumiem po co w ogóle ten wątek? Jak na dłoni widać że i tak nie odpuścisz tematu, bo po prostu ciągnie Cię do trudnych, skomplikowanych relacji bez przyszłości Nawet jeżeli Ty do niej nie napiszesz to zrobi to Twoja M, która jak widać ma podobne ciągoty (patrz: znalazła fajnego chłopaka a woli po pijaku wypisywać do w jej mniemaniu żonatego faceta z którym nic sensownego zbudować się nie da). Co z tego wyjdzie? Jedna wielka katastrofa ale widocznie bez takich wrażeń oboje żyć nie możecie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz