Szeryfowanie na drodze

[Mijanou]

Napisane przez Mimiko

Spotykam się też często z inną skrajnością. Czasami w korku kierowcy namiętnie przepuszczają innych z podporządkowanych ulic, np po 3-4 samochody, a ja stojąca na ulicy z pierwszeństwem stoję i stoję, bo kilku kierowców przede mną musi być na siłę uprzejmych. Tu by się przydała zasada na suwak, bo rozumiem, że każdy chce przejechać, ale nie może być tak, że ci z pierwszeństwem stoją 10 minut dłużej, bo inni wpuszczają każdego, kto się z boku napatoczy.

Ale nie na tym chyba polega suwak.
Nie wiem, u nas na osiedlu to idzie sprawnie. Oczywiście, że czekam kilka minut dłużej na wyjazd, no ale co? Co mają zrobić kierowcy wyjeżdżający z podporządkowanych? Przecież nie przelecą. Dlatego uważam, że w godzinach porannego szczytu warto wyjechać z domu te 10-15 minut wcześniej a nie "na styk". Trudno. Takie są realia i taka jest infrastruktura dróg w Polsce. Niczyja wina. Większość dróg pochodzi z poprzedniego ustroju, ktory nie zakładał takiej ilosci aut na drogach.

[Mimiko]

Napisane przez Mijanou

Ale nie na tym chyba polega suwak.
Nie wiem, u nas na osiedlu to idzie sprawnie. Oczywiście, że czekam kilka minut dłużej na wyjazd, no ale co? Co mają zrobić kierowcy wyjeżdżający z podporządkowanych? Przecież nie przelecą. Dlatego uważam, że w godzinach porannego szczytu warto wyjechać z domu te 10-15 minut wcześniej a nie "na styk". Trudno. Takie są realia i taka jest infrastruktura dróg w Polsce. Niczyja wina. Większość dróg pochodzi z poprzedniego ustroju, ktory nie zakładał takiej ilosci aut na drogach.

Chodzi mi o sytuację, w której na drodze z pierwszeństwem jest korek i zamiast przepuszczać po jednym samochodzie z dróg podporządkowanych to ludzie stoją i np. wpuszczają 5 samochodów albo 3, albo żadnego (co też nie jest dobre). Chodzi mi o to, że każdy w takiej sytuacji powinien wpuścić jedno auto, dzięki czemu ani ci z podporządkowanej nie stoją długo, ani ci z pierwszeństwem nie stoją długo. A tak, wiele razy widziałam jak ktoś chciał być uprzejmy i np. wpuścił 4 samochody, w tym dwa, które dopiero co nadjechały. I kilka takich osób i zamiast skrzyżowanie pokonać na 3 razy to pokonuje na 6 albo 7. Akurat jestem ostatnią osobą, która wychodzi gdziekolwiek "na styk". Zawsze staram się mieć zapas czasu, ale to nie znaczy, że mam tkwić w korkach.

[Mijanou]

Napisane przez Mimiko

Chodzi mi o sytuację, w której na drodze z pierwszeństwem jest korek i zamiast przepuszczać po jednym samochodzie z dróg podporządkowanych to ludzie stoją i np. wpuszczają 5 samochodów albo 3, albo żadnego (co też nie jest dobre). Chodzi mi o to, że każdy w takiej sytuacji powinien wpuścić jedno auto, dzięki czemu ani ci z podporządkowanej nie stoją długo, ani ci z pierwszeństwem nie stoją długo. A tak, wiele razy widziałam jak ktoś chciał być uprzejmy i np. wpuścił 4 samochody, w tym dwa, które dopiero co nadjechały. I kilka takich osób i zamiast skrzyżowanie pokonać na 3 razy to pokonuje na 6 albo 7. Akurat jestem ostatnią osobą, która wychodzi gdziekolwiek "na styk". Zawsze staram się mieć zapas czasu, ale to nie znaczy, że mam tkwić w korkach.

No to ta sytuacja to z pewnością nie jest jazdą "na suwak"

Też podobna uprzejmość wydaje mi się co najmniej wątpliwa. No ale mamy takie drogi, jakie mamy. Nic na to nie poradzimy.

Kurczę, przypomniała mi się droga w pieknym stanie Louisiana w USA. Chyba taka znikąd do nikąd a szeroka i równa, jak stół. Zero korków. U nas chyba nigdy tak nie będzie.

[Frezja_1]

Napisane przez amillia

Jestem w szoku, że co poniektóre z wypowiadających się tu osób mają prawo jazdy. Może jak jedna z drugą załapie mandacik to policjant ładniej niż ja wyjaśni co robią źle W międzyczasie można podczytać na przykład ten artykuł:

http://moto.pl/MotoPL/1,113927,94689...sie_robi_.html

Osoby piszące o "cwaniactwie" ( ) nie zdają sobie sprawy, że gdyby każdy kierowca jeździł zgodnie z przepisami i wykorzystywał wolne pasy ruchu to żadnego cwaniactwa by nie było, bo samochody poruszałyby się z podobną prędkością, sumarycznie korek byłby mniejszy, a żadnego "cwaniactwa" by nie było, bo całościowo korek byłby podobnej długości. Jak ktoś się woli kisić na jednym pasie "bo tak" to nie rozumiem skąd pretensje do kierowców, którzy go wyminą dostępnym, zalecanym manewrem i przejadą szybciej. Ta opcja była też dla nich dostępna i rekomendowana, ich wybór, że wolą swoje odstać w PRLowskiej bezsensownej kolejce.

"I chociaż w supermarkecie takie rozwiązanie się sprawdza, kiedy jedna kolejka prowadzi do wielu kas i każdy ma równe szanse, to na drodze system ten nie do końca działa jak trzeba. Jest to spowodowane brakiem edukacji ale i logiki w działaniu. Kierowcy wolą ustawiać się w długich korkach, uznając jedyną słuszną kolejność przejazdu, zamiast wykorzystać dostępną infrastrukturę, ustawić się na dwóch pasach, skrócić korki ale… zadbać przy tym o płynne przejście przez zwężenie drogi.
Dlaczego kierowcy nie korzystają ze wszystkich pasów, jakie zostały dla nich stworzone? Dlaczego pomimo, że nie chcą z nich korzystać i wolą za w czasu ustawiać się w kolejce, to blokują przejazd innym, którzy wychodzą z założenia, że droga została zbudowana po to aby po niej jeździć. Bo tak wygląda sprawiedliwość? Wydaje się, że jest to po prostu głupota."

http://badanie-techniczne.pl/2018/05...krok-po-kroku/

Jeśli do mnie pijesz to mam prawo jazdy od prawie 30 lat i wieeele godzin spedzonych za kierownicą, również zawodowo. I nie omawiamy sytuacji ze skrzyżowaniem tylko wpychanie się na drodze 2- pasmowej przy kończącym się 1 pasie .

[kasiunia788742]

Napisane przez Frezja_1

Jeśli do mnie pijesz to mam prawo jazdy od prawie 30 lat i wieeele godzin spedzonych za kierownicą, również zawodowo. I nie omawiamy sytuacji ze skrzyżowaniem tylko wpychanie się na drodze 2- pasmowej przy kończącym się 1 pasie .

Skoro kończy się jeden pas to te osoby zjeżdżają na drugi. Gdzie tu jest wpychanie?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Hultaj]

Jak ktoś się woli kisić na jednym pasie "bo tak" to nie rozumiem skąd pretensje do kierowców, którzy go wyminą dostępnym, zalecanym manewrem i przejadą szybciej. Ta opcja była też dla nich dostępna i rekomendowana, ich wybór, że wolą swoje odstać w PRLowskiej bezsensownej kolejce.

stalibyście wszyscy kupą tyle że na 2 pasach zamiast na 1; ja ci usiłuję powiedzieć że jak reszta z jakiegoś głupiego powodu ma wizję stać w korku to młody gniewny na pasie z lewej ryzykuje ze sobie postoi czekając na kogoś kto doceni jego dzielne wpychanie się przed wszystkich i tyle.
I nie wiem skąd ten personalny jad, pojęcia nie masz jakim kto jest kierowcą.
Jak już tak piszesz o wpuszczaniu tych z sąsiedniego pasa to szkoda że nie wspominasz o tym, że druga kolejka równie niechętnie czeka na suwak tylko jak ktoś wpuści jednego to najchętniej wepchaliby się wszyscy.

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

skrócić korki ale… zadbać przy tym o płynne przejście przez zwężenie drogi.

a ja myślę że problemem jest zwykła uprzejmość lub jej brak a nie asfaltowa matematyka. Czy wjeżdzasz na pas czy włączasz się na zakładkę ktoś musi zwolnić i po prostu cię wpuścić i to tego nie jesteś w stanie odczarować.

[Paprotka_]

Kończący się pas często ma jakiś cel np. ma ułatwić dojazd do jakiegoś punktu lub ułatwić wyjazd z jakiegoś punktu i włączenie się do ruchu. Gdyby nie korzystali z niego namiętnie cwaniacy, których celem jest wyłącznie ominięcie kolumny samochodów, to i chętniej ludzie jeździliby "na suwak".

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

Ale nie na tym chyba polega suwak.
Nie wiem, u nas na osiedlu to idzie sprawnie. Oczywiście, że czekam kilka minut dłużej na wyjazd, no ale co? Co mają zrobić kierowcy wyjeżdżający z podporządkowanych? Przecież nie przelecą. Dlatego uważam, że w godzinach porannego szczytu warto wyjechać z domu te 10-15 minut wcześniej a nie "na styk". Trudno. Takie są realia i taka jest infrastruktura dróg w Polsce. Niczyja wina. Większość dróg pochodzi z poprzedniego ustroju, ktory nie zakładał takiej ilosci aut na drogach.

Ale nikt nie mówi o podporządkowanych.


Tutaj suwak jest oczywisty.


Ja mówię o osobie, która jechała za mną, zmieniła pas na skręt w lewo albo kończący się, bo jechał szybciej i nagle 200 metrów dalej wbija się na mój pas z powrotem. To jest chamstwo i utrudnianie ruchu. Wszystko jest oznaczone a oni udają błaznów. Wpuszczam, bo nigdy nie wiem, może akurat ta osoba naprawdę się spieszy do umierającej babci w szpitalu. Ale uważam to za chamstwo, jeśli ktoś tak robi nagminnie, bo ja stał nie będę. A wjeżdżałam codziennie do dużego miasta czteropasmówką, tam się to działo nagminnie, że korek na 2/3 kilometry, a ktoś przejedzie pasem, który dobrze wie, że się będzie kończył za chwilę. Bo raz - jest oznaczenie, dwa - to pas do skręcenia w lewo, który przechodzi w pas rozbiegowy dojeżdżających autobusów (żeby one w korku nie stały). No i jedzie sobie radośnie pod światła te parę kilometrów a potem "Hm, w sumie to nie chcę jechać w lewo, proszę mnie wpuścić prosto".


No i nie wykluczę, że ktoś szczerze się pomylił. Albo jedzie pierwszy raz. Sama pierwszy dzień w Warszawie jechałam jak błazen, bo tam wszędzie te przeklęte pasy dla autobusów, które nie zawsze są wyraźnie oznaczone. Ale tych ludzi codziennie było za dużo, żeby wszyscy jechali pierwszy raz do miasta na ósmą rano.



Jak pas się kończy i kto jechał na lewym ten jedzie i kto jechał na prawym ten jedzie i się zazębiają to też jest inna sytuacja i ona w ogóle nie powoduje korków.


Tutaj wąskim gardłem są światła, które i tak na minutę przepuszczą 50 samochodów prosto i tak. Więc czy wszyscy od razu się ustawimy na tych, które jadą prosto (a to bardzo długa droga bez skrzyżowań, na której nie ma argumentu, żebyśmy się kompresowali) czy połowa się ustawi na pasach, które skręcają w lewo i będzie się wpychała nie ma absolutnie żadnego znaczenia (a wręcz negatywne) dla płynności ruchu.


A naprawdę, ta infrastruktura jest tak dobrze zrobiona, że ten korek tylko strasznie wygląda, ale jedzie się bardzo szybko.

---------- Dopisano o 02:03 ---------- Poprzedni post napisano o 01:59 ----------

Napisane przez Paprotka_

Kończący się pas często ma jakiś cel np. ma ułatwić dojazd do jakiegoś punktu lub ułatwić wyjazd z jakiegoś punktu i włączenie się do ruchu. Gdyby nie korzystali z niego namiętnie cwaniacy, których celem jest wyłącznie ominięcie kolumny samochodów, to i chętniej ludzie jeździliby "na suwak".

To idealnie podsumowuje całą rozmowę w temacie.

[Hultaj]

I dokładnie o tym samym mówię.
Jeśli przesmyk jest tylko na 1 auto to i tak przejedzie tylko 1. Ludzie się ustawiają w jednym pasie bo wiedzą że dwa auta równolegle nie przejadą i im to wisi czy czekają na swoją kolej w jednym pasie 70 metrów od gardła czy na 2 pasach i w odległości 30 metrów; jak i tak muszą wpuszczać obie strony i na to samo czasowo im wychodzi. Jw jeśli na światłach czy wahadle przejedzie 20 samochodów to rozbicie tego na kolejki nie zrobi przepustowości na 40 aut.
I zwyczajowo ktoś kto się wyrywa na pusty pas a potem wielce pomstuje że się go nie wpuszcza nie jest odbierany jako jedyny znający przepisy tylko jako cwany leszcz który postanowił ominąć korek i przyspieszyć sobie a dorabia teorię jak to wszyscy są głupi jeśli nie ma dla nich znaczenia czy stoją w 1 czy 2 ogonkach.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

I dokładnie o tym samym mówię.
Jeśli przesmyk jest tylko na 1 auto to i tak przejedzie tylko 1. Ludzie się ustawiają w jednym pasie bo wiedzą że dwa auta równolegle nie przejadą i im to wisi czy czekają na swoją kolej w jednym pasie 70 metrów od gardła czy na 2 pasach i w odległości 30 metrów; jak i tak muszą wpuszczać obie strony i na to samo czasowo im wychodzi. Jw jeśli na światłach czy wahadle przejedzie 20 samochodów to rozbicie tego na kolejki nie zrobi przepustowości na 40 aut.
I zwyczajowo ktoś kto się wyrywa na pusty pas a potem wielce pomstuje że się go nie wpuszcza nie jest odbierany jako jedyny znający przepisy tylko jako cwany leszcz który postanowił ominąć korek i przyspieszyć sobie a dorabia teorię jak to wszyscy są głupi jeśli nie ma dla nich znaczenia czy stoją w 1 czy 2 ogonkach.

Wiesz, Hultaj.

Jeśli w środku miasta jest wąskie gardło, to dwa pasy z przewężeniem stosuje się z prostej przyczyny - sznur samochodów będzie krótszy. To ma sens. Ale tylko wtedy.

A nie że w środku miasta jest wąska droga. Dwupasmówka. Pas prawy ma kierunkowe w prawo, pas lewy kierunkowe prosto.

I w prawo przejeżdża 20 samochodów na 5 minut, prosto 10 samochodów na 5 minut. No takie wujowe miejsce.

I taki jeden z drugim ustawi się na prawym pasie, dojedzie do świateł a następnie tuz przed swiatłem (linia ciągła) zacznie sie prosic o wjazd na lewy pas (blokując prawy, a jakże) a następnie (po tym jak nikt go słusznie nie wpuści) wjedzie przed pierwszego na lewym pasie (tak zajmując przejście dla pieszych), bo on nie będzie stał. No niemyty cham i prostak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

No mnie wkurzają ludzie na jednym skrzyżowaniu. Jest jeden pas do skretu w lewo i jazdy prosto. Potem przed światłami pojawia się kolejny pas na 4 samochody do skrętu w lewo. I naprawdę maaaalo kto zjedzie na ten pas. Wszyscy kurczowo trzymają się tego jednego, bo potem za skrzyżowaniem ten dodatkowy pas się kończy i trzeba zjeżdżać z powrotem. I chyba nikomu się nie chce tego robić. Przez co mniej samochodow przejeżdża przez skrzyżowanie i trzeba stać długo na światłach.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka