Problemy z brakiem intymności i zaufania w związku

[matcha]

A wiesz to na podstawie...?
W ogóle Celestine_M ci wytłumaczyła co i jak, no ale ...

[Krzysztof_Jarzyna]

Nie mogę powiedzieć, że wiem. Domyślam się.
Celestine nazwała autora "beznadziejnym babiarzem", bo się oglądał za kobietami na ulicy.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

Nie mogę powiedzieć, że wiem. Domyślam się.
Celestine nazwała autora "beznadziejnym babiarzem", bo się oglądał za kobietami na ulicy.

No tak, jeśli musi się oglądać aż tak, że autorka to widzi, to jest beznadziejny. Jeśli rzuca takimi komentarzami, jak powyżej, to tym bardziej. Możesz się nie zgadzać, trudno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linkinpaark]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86620189]No tak, jeśli musi się oglądać aż tak, że autorka to widzi, to jest beznadziejny. Jeśli rzuca takimi komentarzami, jak powyżej, to tym bardziej. Możesz się nie zgadzać, trudno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To już tylko czekajmy na argument, że przecież WSZYSCY faceci tak mają i WSZYSCY się muszą obejrzeć, bo faceci to WZROKOWCY i to jest dla nich NATURALNE. Przecież ŻADEN facet fajnego tyłka nie przepuści, jak się zjawi w zasięgu wzroku

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

czas na rozstanie.

Chyba że chcesz sie umartwiać przez całe życie. Dziewczyna zachowania nie zmieni. Chyba że zacznie się leczyć - ale wtedy zmieni i zachowanie i partnera bo zrozumie że nie pasujecie do siebie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez linkinpaark

To już tylko czekajmy na argument, że przecież WSZYSCY faceci tak mają i WSZYSCY się muszą obejrzeć, bo faceci to WZROKOWCY i to jest dla nich NATURALNE. Przecież ŻADEN facet fajnego tyłka nie przepuści, jak się zjawi w zasięgu wzroku

Jak dla mnie może sobie nawet nie przepuszczac, byle tak, żebym tego nie widziała/ nie przy mnie. I niech nie komentuje. Chyba aż takie trudne to nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez ruda_beksa

Limonka, słyszysz? Do leczenia z tobą, paskudo. I ze mną.

Może jakaś terapia łączona dla nas i naszych partnerów przez Skype'a?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krzysztof_Jarzyna]

Napisane przez linkinpaark

To już tylko czekajmy na argument, że przecież WSZYSCY faceci tak mają i WSZYSCY się muszą obejrzeć, bo faceci to WZROKOWCY i to jest dla nich NATURALNE. Przecież ŻADEN facet fajnego tyłka nie przepuści, jak się zjawi w zasięgu wzroku

Jeśli zdrowy facet nie zerknie na fajny kobiecy tyłeczek, to znaczy że jest gejem. Takie jest moje zdanie.
Nie trzeba się od razu ostentacyjnie oglądać.

[Azhaar]

Napisane przez thirky

1. Ten tekst z o tyłku obcej dziewczyny był obleśny, w ogóle obgadywanie ciał obcych ludzi na ulicy w "seksualnym" kontekscie to jest patologia
2. Mam bardzo mocne wrażenie że czegoś nam nie mówisz o swoim zachowaniu wobec innych kobiet. Pisałeś z tymi dziewczynami jako z koleżankami o duperelach czy jednak inaczej? I co z tym "oglądaniem się", jak to w ogóle wygląda
3. Ten tekst kolegi że dziewczyna po kłótni zrobi wszystko by się pogodzić, łącznie z seksem - wow, mądry cytat, dobrze że przytaczasz
4. Ona powinna z tobą zerwać po tym tekście o tyłku obcej dziewczyny. Dalszy ciąg tego związku to tylko męczarnia. Ona Ci nie ufa, do tego zachowuje się okropnie wyzywając inne dziewczyny, męczycie się, daj sobie spokój i odejdź

Ale Autor napisał, że to były rozmowy z laskami zanim zaczęli się spotykać, więc mogli rozmawiać nawet o dzikim seksie na stole a ją powinno to kij obchodzić. Nawet jak uderzał do tych lasek, to niezbyt widzę wpływ na obecny związek, to są jego prywatne rozmowy z przeszłości.

Jakby nie oceniać zachowania Autora, to dla mnie laska jest niezrównoważona. Z jednej strony planuje z nim ślub, a z drugiej go non stop wyzywa. Dla mnie jakaś abstrakcja.

Wydaje mi się jednak, że skoro to tyle trwa, a jej nic nie przeszkadza w planowaniu dalszej przyszłości z Tobą to ona raczej nie zerwie, więc Ty musisz zrobić ten krok.

Nie jesteś może przypadkiem bardzo bogaty a ona nie ma nikogo na boku? Pytam trochę żartem, ale próbuję sobie jakoś wytłumaczyć dlaczego 20-letnia dziewczyna trwa w związku z partnerem która uważa za śmiecia, któremu nie ufa, z którym nie uprawia w ogóle seksu itd. Jakaś abstrakcja. Albo może to faktycznie kwestia tego, że pierwszy związek, pierwsza miłość... Nie wiem, nie rozumiem.

[matcha]

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

Jeśli zdrowy facet nie zerknie na fajny kobiecy tyłeczek, to znaczy że jest gejem. Takie jest moje zdanie.

Pozamiatane.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Azhaar

Ale Autor napisał, że to były rozmowy z laskami zanim zaczęli się spotykać, więc mogli rozmawiać nawet o dzikim seksie na stole a ją powinno to kij obchodzić. Nawet jak uderzał do tych lasek, to niezbyt widzę wpływ na obecny związek, to są jego prywatne rozmowy z przeszłości.
Jakby nie oceniać zachowania Autora, to dla mnie laska jest niezrównoważona. Z jednej strony planuje z nim ślub, a z drugiej go non stop wyzywa. Dla mnie jakaś abstrakcja.
Wydaje mi się jednak, że skoro to tyle trwa, a jej nic nie przeszkadza w planowaniu dalszej przyszłości z Tobą to ona raczej nie zerwie, więc Ty musisz zrobić ten krok.
Nie jesteś może przypadkiem bardzo bogaty a ona nie ma nikogo na boku? Pytam trochę żartem, ale próbuję sobie jakoś wytłumaczyć dlaczego 20-letnia dziewczyna trwa w związku z partnerem która uważa za śmiecia, któremu nie ufa, z którym nie uprawia w ogóle seksu itd. Jakaś abstrakcja. Albo może to faktycznie kwestia tego, że pierwszy związek, pierwsza miłość... Nie wiem, nie rozumiem.

może to kwesta wzorców wyniesionych z domu albo wdrukowanego 'że nad związkiem trzeba pracować" więc dziewczyna ciężko pracuje.

[linkinpaark]

Napisane przez matcha

Pozamiatane.

No i się doczekaliśmy, szybciej niż myślałam

[Nimve]

Jest różnica między obejrzeniem się czy skomentowaniem kogoś, bo ładny czy ciekawy i przyciągnął uwagę, a obcinaniem każdej dupencji jaka się nawinie z językiem na wierzchu. Znając własnego partnera już raczej się wie, jakie ma motywy i co mu chodzi po głowie. Też mam wrażenie, że autor wszystkiego nie pisze, w wątkach ludzie próbują się wybielać, a tutaj i tak przebijają niepokojące sygnały. Możemy założyć, że autorka jest walnięta, ale wg mnie autor mocno przyłożył do tego rękę.

Napisane przez BabelBoy

Przez brak tego wszystkiego szczerze powiedziawszy czasem wali mi w glowe, chwilami mysle ze nigdy nie ogladalem sie tyle za innymi, co teraz kiedy czuje sie tak odrzucony.

No i spirala się nakręca, ona się wkurza, nie uprawiacie seksu to już latasz oczami za innymi, ona to widzi doskonale, wkurza się bardziej itd. Wiesz, gdybym miała żal do partnera, nie miałabym ochoty na seks, a on skoro ze mną nie może wystawiałby antenę i radarował inne to na pewno by mi się nie zachciało od tego lecieć z nim do łóżka. A Ty się dziwisz, że zamiast się poprawiać to jest tylko gorzej.

Oboje nie nadajecie się do związków. Ona jest przewrażliwiona, agresywna i robi dramaty zamiast rozwiązywać sprawy, wielce skrzywdzona ale odejść nie odejdzie, lepiej ryć Ci banię i dorosłemu człowiekowi stawiać zakazy i trzymać przy nodze jak psa, plus te paskudne pojazdy po bogu ducha winnych dziewczynach, za to, że po prostu istnieją i nie usuwają się w nicość zamiast wchodzić Ci przed oczy, a Tobie oczka najwyraźniej latają na wszystkie strony. Tak ją wielce kochasz i nie chcesz innej, ale te inne obczajasz. No tak to związku nie naprawisz. A laska też zarąbiste myślenie: nienawidź swojego faceta i czuj się wiecznie skrzywdzona, ale ślubik good idea.

Weźcie rozejdźcie się w swoje strony, bo oboje męczycie sobie tylko tyłki i to ostro. To jakiś chory i destrukcyjny układ, a nie żaden związek, jeszcze trochę i oboje będziecie psychicznie wypruci na resztę życia. Bez sensu.

[White_Dove]

Kurcze to ja muszę lepiej patrzeć bo od 3,5 roku raz widziałam że tz spojrzał się na jakąś obca dziewczynę.

[Krzysztof_Jarzyna]

Napisane przez matcha

Pozamiatane.

Nie pomyślałyście kobietki, że będąc z nim, on może patrzeć na wasz fajny tyłeczek? Przecież nie napisałem, że na innej dziewczyny.

[White_Dove]

Też tego nie ogarniam. Ten twój tekst to taki gimbusiarski był. Jeszcze pewnie jak ma trochę kompleksów to sobie myśli że gdyby tamta co się gapiles na nią odwzajemniła spojrzenie to już byłby seks i jesteś z nią z braku laku i masz co masz.

Mnie to zawsze bawili faceci którzy idąc za rękę z "ukochaną" gapili się lub jeszcze lepiej odwracali głowę w moja stronę.

Mój tz zawsze mówi że "nie interesuja go inne inne kobiety" albo że " nie widział" gdy np wspomnialam kiedyś że ta co nas mijała miała takie nogi jakie zawsze chciałam mieć. Wiadomo że pewnie widział i się spojrzy czasem na jakąś bo przecież ja czasem tez. Ale z tą różnicą że ja w ogóle mało uwagi zwracam na obcych facetów gdy mam tz. Częściej obczajam ciuchy , akcesoria faceta albo fryzurę i zastanawiam się jakby tz w tym wyglądał. Z tz komentujemy raczej ciuchy, tatuaże, dziwna mode niż " patrz tamta ma za☠☠☠iste pośladki, albo fajne piersi".

[thirky]

Patologiczny = odbiegający od norm spolecznych, nienormalny. Uważam że komentowanie wyglądu ludzi dodając do tego kontekst seksualny jest obleśne i tyle. Ktoś se idzie do sklepu a jakieś randomy na ulicy będą za plecami gadać o tyłku i cyckach, Jezu. Nikt nie zabrania patrzeć ale nie o wszystkim trzeba gadać. Sama świadomość tego że ludzie w taki sposób rozmawiają o cudzych ciałach jest creepy, i serio serio, to często widać. Fajnie że jesteście takie cool i wyzwolone i z chłopakami pokazujecie sobie ciała innych kobiet ale może trochę przystopować z tymi komentarzami. Nie chodzi mi o to czy ktoś usłyszy, tylko co trzeba w ogóle mieć w głowie żeby w taki sposób mówić o kimś kto sobie po prostu po ulicy idzie i wcale nie ma ochoty być oceniany pod kątem seksualnym

[Krzysztof_Jarzyna]

Możesz sobie nie mieć ochoty. Biologicznie jesteśmy zaprojektowani żeby non stop innych oceniać pod kątem seksualnym. Zacznij jeszcze narzekać "dlaczego ludzie oddychają?!".
Nie każdy od razu komentuje na głos.

[ruda_beksa]

Napisane przez thirky

Patologiczny = odbiegający od norm spolecznych, nienormalny. Uważam że komentowanie wyglądu ludzi dodając do tego kontekst seksualny jest obleśne i tyle. Ktoś se idzie do sklepu a jakieś randomy na ulicy będą za plecami gadać o tyłku i cyckach, Jezu. Nikt nie zabrania patrzeć ale nie o wszystkim trzeba gadać. Sama świadomość tego że ludzie w taki sposób rozmawiają o cudzych ciałach jest creepy, i serio serio, to często widać. Fajnie że jesteście takie cool i wyzwolone i z chłopakami pokazujecie sobie ciała innych kobiet ale może trochę przystopować z tymi komentarzami. Nie chodzi mi o to czy ktoś usłyszy, tylko co trzeba w ogóle mieć w głowie żeby w taki sposób mówić o kimś kto sobie po prostu po ulicy idzie i wcale nie ma ochoty być oceniany pod kątem seksualnym

Ale pytanko - dlaczego przystopować? Chyba że bawimy się w Orwella i to jest popełnianie myślozbrodni. Nie wiem co bycie "cool" czy "wyzwoloną" ma tu do rzeczy poza bezsensowną trochę ironią.

Przede wszystkim nie "pokazujemy sobie ciał innych kobiet". Ludzie płci obojga chodzą po ulicy, czasami zwracają naszą uwagę jakimiś cechami fizycznymi. Zauważenie że ktoś ma np. świetny tyłek, bicepsy, nietypową fryzurę czy tatuaże jest creepy? No sorry. Mam oczy. Oczy widzą. Mam mózg. Mózg interpretuje i ocenia. A to, o czym rozmawiam z partnerem, to tylko i wyłącznie moja i jego sprawa.

Do tego ustalmy co to jest "ocenianie pod kątem seksualnym", bo dyskusji typu "puknąłbyś czy nie?" nie prowadzimy, a to dla mnie jest ocenianie "pod kątem seksualnym". Sam komentarz że np. ktoś ma świetną figurę nie podchodzi pod "kąt seksualny", bo może mieć świetną figurę a być seksualnie nieatrakcyjny. Także ten.

I tak, niestety, wychodząc na ulicę narażasz się na ocenę innych pod względem estetycznym, higienicznym, kulturowym, seksualnym, klasowym, finansowym, bógniewiejakim. Takie życie. Możesz mieć z tym problem, ale raczej na to nic nie poradzisz, bo to oznaczałoby przekroczenie granic wolności obcych ci osób.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez ruda_beksa

Do tego ustalmy co to jest "ocenianie pod kątem seksualnym", bo dyskusji typu "puknąłbyś czy nie?" nie prowadzimy, a to dla mnie jest ocenianie "pod kątem seksualnym". Sam komentarz że np. ktoś ma świetną figurę nie podchodzi pod "kąt seksualny", bo może mieć świetną figurę a być seksualnie nieatrakcyjny. Także ten.

No dokładnie.

[thirky]

Napisane przez ruda_beksa

Możesz mieć z tym problem, ale raczej na to nic nie poradzisz, bo to oznaczałoby przekroczenie granic wolności obcych ci osób.

przekraczanie granic obcych osób to komentowanie ich wyglądu i ciał i gapienie się na nich. nie wiem, ja się innym ludziom nie przyglądam po prostu a tym bardziej nie komentuję jak wyglądają bo to niekulturalne, a też mam mózg i oczy a już ocenianie pod względem "klasowym, finansowym" to w ogóle serio kto to niby robi xD
nie udawajmy że nie ma różnicy pomiędzy "fajny tyłek" a "ładny tatuaż", i że patrzenie komuś na tyłek a na tatuaż na ręce i komentowanie tego to to samo jest. wasza sprawa o czym rozmawiacie, ale to o czym się rozmawia o czymś świadczy. serio 2019 rok to już trochę wstyd takie rzeczy

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez thirky

przekraczanie granic obcych osób to komentowanie ich wyglądu i ciał i gapienie się na nich. nie wiem, ja się innym ludziom nie przyglądam po prostu a tym bardziej nie komentuję jak wyglądają bo to niekulturalne, a też mam mózg i oczy a już ocenianie pod względem "klasowym, finansowym" to w ogóle serio kto to niby robi xD
nie udawajmy że nie ma różnicy pomiędzy "fajny tyłek" a "ładny tatuaż", i że patrzenie komuś na tyłek a na tatuaż na ręce i komentowanie tego to to samo jest. wasza sprawa o czym rozmawiacie, ale to o czym się rozmawia o czymś świadczy. serio 2019 rok to już trochę wstyd takie rzeczy

Ty masz prawo czuć się obrażona, a inni mają prawo Ciebie oceniać i to tylko ich sprawa w jakich kryteriach to robią. Zabronisz mi patrzeć? W porządku, tylko skąd mam o tym wiedzieć? A co jeśli ktoś chce być oceniony?

[thirky]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86620827]Ty masz prawo czuć się obrażona, a inni mają prawo Ciebie oceniać i to tylko ich sprawa w jakich kryteriach to robią. Zabronisz mi patrzeć? W porządku, tylko skąd mam o tym wiedzieć? A co jeśli ktoś chce być oceniony?[/QUOTE]

och co za szok że koleś który namawia innego do gwałtu na partnerce uważa że każdy ma prawo oceniać ciało kobiety. możesz się nie fatygować z odpowiadaniem, nie gadam z takimi jak ty

[matcha]

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

Nie pomyślałyście kobietki, że będąc z nim, on może patrzeć na wasz fajny tyłeczek? Przecież nie napisałem, że na innej dziewczyny.

Nie pomyślałeś, że twierdzenie "facet nie spojrzy na fajny tyłek kobiety=gej" jest po prostu głupie?

[MsN]

Napisane przez BabelBoy

Witam. Mam niespelna 24 lata, moja dziewczyna prawie 20, jestesmy ze soba prawie 2 lata. Jest to moja pierwsza partnerka, ja jestem jej drugim facetem. Poczatek znajomosci byl idealny, nie potrafilismy sie soba nacieszyc, kazdy dzien byl za krótki, siedzialem u niej do poznych godzin wieczornych albo i w nocy, pozne powroty do domu, niewyspanie w pracy. Bylo swietnie, bardzo sie zaangazowalem. Kupowalem prezenciki, czasem ☠☠☠☠☠☠☠y typu kinder czekoladki, byle sprawic jej przyjemnosc. Zdarzaly sie tez kwiaty, akcesoria z motywami milosnymi, bizuteria. Mowiono mi wtedy zebym nie szalał, bo "przyzwyczaje ją i pozniej moze byc roznie"

Dla niej praktycznie odsunalem sie od znajomych, utrzymywalem z nimi kontakt jedynie przez telefon, i to tez rzadko.

Pierwszy stosunek seksualny odbylismy po jakichs 4 miesiacach bycia razem, dla obojga z nas byl pierwszy. Bylo swietnie, pozniej uprawialismy seks bardzo czesto, w domu, w aucie, w wielu miejscach i o roznych porach dnia i nocy, na wiele sposobow. Widzialem po niej ze bardzo jej sie to podoba, sama wiele razy inicjowala seks, nie musialem jej specjalnie pobudzac. Czasem zdarzalo sie tak, ze bedac sam w domu i majac ochote na seks, zastanawialem sie czy jest sens masturbowac sie, bo pozniej w lozku z nia moze byc "gorzej" ze mna

Kiedys bedac w galerii handlowej wypalilem do niej glupio, ze laska, ktora idzie przed nami ma fajny tylek, i ze podobaja mi sie takie kraglosci. Mowilem to w zartach, a ona wziela to na tyle powaznie do siebie, ze chciala ze mna zrywac, nie mowiac o tym, ze wypomina mi to do dzis. Na wspolne wakacje chciala jechac juz jako koledzy, bo nie widziala sensu byc razem. Byl to dla mnie wielki cios, tlumaczylem jej ze to nie tak ze jest dla mnie gorsza, ze to nie bylo serio, blagalem zeby ze mna nie zrywala. I jakos sie rozeszlo, powiedzmy...

Kiedys podpatrzyla haslo do mojego Facebooka, przeszperala rozmowe z kazda jedna dziewczyna, z ktora kiedykolwiek rozmawialem. Czy to takie do ktorych "startowalem", czy zwykle kolezenskie rozmowy. Do dzis potrafie czasem sluchac, ze "pisalem z taka bo ma wielka dupe" itp, co jest nieprawda.. Po prostu, albo z kims rozmawialem dla zabicia czasu, albo probowalem z innymi dziewczynami zanim poznalem ją.. Dzis slysze, ze jestem z nia "bo sie trafila i zgodzila" co jest kompletna bzdurą..

Pozniej przyszly pierwsze wakacje, bylo swietnie. Caly tydzien spedzilismy aktywnie spedzajac czas. Czulosci i seksu tez nie brakowalo, ba, byl kilkukrotnie kazdego dnia. Bylo naprawde swietnie. Po wakacjach, kiedys podczas seksu spadla nam prezerwatywa, zorientowalem sie dopiero gdy mialem dochodzic, nigdy nie dochodzilem "wewnatrz", dlatego po wyjeciu penisa zobaczylem ze nie mam prezerwatywy. Sytuacje ogarnelismy, prezerwatywe wyjelismy, a ja czym predzej dzieki pomocy kuzynki zalatwilem tabletke "dzien po" zeby wyeliminowac jakiekolwiek ryzyko ciazy.

Pozniej, na jesieni, stracilem prace. Wyjechalem za granice. Oboje bardzo to przezywalismy, plakalem opuszczajac ją i kraj. Spedzilem tam tylko miesiac, bardzo tesknilem. Podczas mojego pobytu tam miala do mnie duzo pretensji, ze nie dzwonie, ze malo rozmawiamy, a pracowalem od 8 do 19, mycie, jedzenie, czesto potrafilem w ciagu 20 min zasnac.. Zarzucala ze imprezuje, choc nigdy nie bylem nigdzie, nie imprezowalem z lokatorami, jedynie przez caly wyjazd wypilem kilka piw, 4/5 w ciagu miesiaca. Wmawiala mi ciagle imprezy, ze swietnie sie bez niej bawie, ze ogladam sie tam pewnie za kobietami i Bog wie co z nimi robie.. Istne szalenstwo i glupoty.

Po powrocie w listopadzie na poczatku bylo ok, pozniej juz klotnie. Przed mikolajkami 2017 poklocilismy sie, chciala ze mna zrywac. Bardzo przezywalem, plakalem jak male dziecko. Blagalem zeby tego nie robila, nie wyobrazalem sobie zycia bez niej. Wydaje mi sie ze byl to dzien przelomowy, wtedy powiedzialem sobie, ze juz nigdy nie bede doprowadzal sie przez to do takiego stanu rozpaczy.

Mowila mi ze straszny ze mnie babiarz, ze tylko ogladam sie za innymi (fakt, zdarzalo mi sie, ale nie w sensie takim, ze zaraz ja odstawie i pojde za inna), i ze po tej akcji w galerii nigdy juz mi nie zaufa, bo nikt inny nigdy nie zadrwil z niej i jej ciala tak jak ja. Cale nasze zycie intymne upadlo. W ciagu calego 2018 roku, i do tej pory, seks uprawialismy moze 6/7 razy, co kiedys bylo norma w ciagu 2/3 dni.

Aktualnie niby wszystko jest ok, jestesmy razem, ale czuje sie bardziej jak kolega, anizeli chlopak. Intymnosci nie ma miedzy nami zadnej, nie liczac faktu spania razem i przytulania sie. Dodam, ze kiedys spala praktycznie naga przy mnie, tylko skąpa bielizna, dzis pełna pidzama (spodenki, koszulka). Goracych pocalunkow nie ma wcale, seksu tez. Nie wiem, czy juz nie jestem dla niej atrakcyjny fizycznie, czy cos umarlo miedzy nami.. Zadne proby nie daja skutku, kiedy tylko probowalem ja pocalowac w szyje, zlapac za tylek/ piersi, od razu slysze "przestan" i tyle. Kiedys inicjowala to sama, pragnela mnie, dzis nie ma nic.

Ostatnio duzo sie klocilismy. Ja mowilem jej, ze czuje sie jak brat, dobry kolega od spedzania czasu, a nie jej facet. Ze tez mam swoje potrzeby, ze chce poczuc sie jak mezczyzna. Ona z drugiej strony, ze nie umie juz mi ufac, i ze jesli moglbym to zdradzilbym ja przy pierwszej lepszej okazji. Bzdura, w ciagu tych 2 lat nawet z 1 dziewczyna slowa nie zamienilem, jest tylko ona. W nerwach potrafila nazywac mnie dziwkarzem, ostatnim zerem, dnem, ze nigdy nie spotkala nikogo gorszego ode mnie, ze zrujnowalem jej psychike, postrzeganie siebie, ze przeze mnie czuje sie jak smiec..
A za dwa dni ze mnie kocha


Kiedy poczatkowe "skowronki" odeszly, chcialem tez spotykac sie ze znajomymi, niekoniecznie z nia, po prostu wyjsc na piwo do kumpli. Albo pojsc na silownie. Co uslyszalem wzamian? Ze na silce bede ogladal sie za szma*ami w legginsach, patrzyl na tyłki.. A z kolegami nie bede sie spotykal bo są cpunami, alkoholikami, i traktuja kobiety jak worki na sperme. Byc moze czasem i tak sie zachowywali, ale ja nie, a sa tylko moimi znajomymi od wielu lat, a ja jedynie chcialem z nimi spotkac sie na piwo. Nie mowie tutaj o wyjsciu do baru, bo o to tez mialbym wojny, bo tam "bede ogladal sie za szma*ami"... Nie wiem co mam robic.

Wariacja do tego stopnia, ze nie moge bez powodu pojechac do domu na noc (prawie mieszkam z nią u jej rodzicow) bo "pewnie jade sie opic z kolegami, albo wymknąć do nich".. Zwlaszcza w okolicach piatku/soboty.

Czesto w klotniach potrafila mieszac mnie z blotem jak pisalem wyzej, ☠☠☠☠iarz, cpun, kompletne zero, alkoholik, co jest kompletna glupota, czasem traktowalem to jak histerie. Potrafila pisac mi ze miedzy nami koniec, przywozic mi wszystkie rzeczy. Pogodzilem sie z tym, powiedzialem sobie, ze koniec tego wiezienia. Po czym jednak godzimy sie, bo brakuje mi jej, a ona sama ma pretensje, ze nie potrafie sie odezwac i mi nie zalezy. Halo, przeciez ze mna zerwalas??

Najlepsze jest to, ze czesto slysze o planowaniu rodziny, o slubie itp, a zaraz z tylu glowy mam te wszystkie wyzwiska, to zabranianie mi wszystkiego poza nią, oskarzanie o rzeczy ktore nie istnialy. Kiedys sam myslalem ze to ta jedyna, dzis mam duze watpliwosci czy ta relacja ma sens. Czasem jak mysle o zyciu bez niej to bardzo ciezko mi to sobie wyobrazic.. Nie wiem czy za bardzo od poczatku dalem sobie wejsc na leb, czy moze faktycznie tak mocno ja skrzywdzilem? Zarzuca mi ogladanie sie za innymi, a z drugiej strony sama odrzuca mnie. Bardzo brakuje mi bliskosci miedzy nami, uwielbialem seks z nia, dzis nie ma po tym sladu, zostala mi tylko masturbacja, ktora nie umiem sie zaspokoic jak kiedys seksem. Im bardziej mnie od siebie odsuwa, tym bardziej czuje, jakbym mial ja odrzucic i znalesc kogos innego. Przez brak tego wszystkiego szczerze powiedziawszy czasem wali mi w glowe, chwilami mysle ze nigdy nie ogladalem sie tyle za innymi, co teraz kiedy czuje sie tak odrzucony. Ale z drugiej strony tak bardzo chce jej, nie chce isc gdzie indziej, choc boje sie, ze tego juz nie uratuje, ze za duzo sie stalo. Jest niby dobrze, ale jednak nie to co kiedys. Nie ma tej iskry. Wciaz z tylu glowy mam te wszystkie rzeczy ktore mi mowila, te wyzwiska i to, co mi zabrania...

Co o tym wszystkim sadzicie, czy problem lezy w duzej mierze po mojej stronie, ranie ją sobą, swoim postępowaniem? Czesto wspominam jej, ze brakuje mi dawnej relacji, bliskosci, seksu, pocalunkow, ze tez chce miec czas na pilke nozna/ silownie/ spotkac sie z kolegami, ale ona jakby udawala, ze nie slyszy.. No i to zabranianie mi zycia poza nią, nie umiem tak, nie chce tak zyc.. Z góry dzieki za pomoc, i przepraszam za haos w jakim to opisuje, mam w glowie tyle mysli ze wszystko przelewalem na klawiature

Ona już nie kocha. Jak któraś użytkowniczka dobrze zauważyła, ona zachowuje się jak pies ogrodnika - typu ''nie dam, ale sama też nie wezmę'' , a Ty jakbyś cierpiał na syndrom sztokholmski gdzie jesteś ofiarą i ta ofiara zaczyna emocjonalnie angażować się z oprawcą/katem, wyrażać swoją solidarność i wdzięczność ku niemu.

Nie dziwie Ci się, że tak reagujesz, że ona najwspanialsza, najpiękniejsza, brakuje Ci jej bo to Twój pierwszy poważny związek to tak myślisz i nie widzisz nic po za nią. Myślisz, że to jest słuszne, takie myśli/odczucia co do niej. To tak jak osoba zakochana patrzy na początku na drugą osobę przez różowe okulary, zaczyna się związek i przez pierwsze ''x'' czasu nie widzi się wad tylko same zalety i są ohy i ahy.

Myślę, że potrzebujesz czasu po zerwaniu z nią i przeanalizowania tego to wtedy zdasz sobie sprawę z tego, że postąpywałeś źle i '' co ja w niej widziałem?''

Ona po za tym ma zadatki na jakąś psycholkę po za tym, że jest takim psem ogrodnika. Bez leczenia ona się nie zmieni bo powinna wybrać się na terapię.

Postępuje tak jakbym ja miała 14 lat, chociaż i w tym wieku się tak nie zachowywałam. Obecnie nastolatki chyba mimo, że są dziecinne (niektóre potrafią być poważne jak na swój wiek) to nie zachowują się chyba tak jak ona.

Te dramaty są ....
Nie nudzi Cię to? Chociażby psychicznie nie czujesz się zmęczony?

Chcesz to się męcz, ale równie dobrze możesz to zakończyć. Ten związek to pomyłka, zdarza się. Tutaj problemem nie bez wątpienia jest ona.

Sama potrafię być apodyktyczna, krzyczeć czy pokazać swój/gniew niezadowolenie (co wiadomo nie jest dobre), ale mi się w pale nie mieści, żeby robić jazdy facetowi, że jak wyjdzie na piwo z kumplami to już od razu ''na dvpy'' idzie/będzie się patrzył

Osobiście chyba bm się tak nie zachowała.
Czyżby cierpiała po za tym na zespół Otella?

Chorobliwą zazdrość po za tym się leczy.

Zerwij, nie duś się i po sprawie.

[ruda_beksa]

Napisane przez thirky

przekraczanie granic obcych osób to komentowanie ich wyglądu i ciał i gapienie się na nich. nie wiem, ja się innym ludziom nie przyglądam po prostu a tym bardziej nie komentuję jak wyglądają bo to niekulturalne, a też mam mózg i oczy

Co jest konkretnie w tym niekulturalnego? Niekulturalne to podejść do kogoś i powiedzieć że ma ładny tyłek. Czyje delikatne odczucia razi moja prywatna rozmowa z facetem?

a już ocenianie pod względem "klasowym, finansowym" to w ogóle serio kto to niby robi xD

Tak, na pewno nikt i nigdy. Dlatego facet w garniturze i z Rolexem jest postrzegany w dokładnie ten sam sposób niż ktoś w brudnych i podartych ubraniach, lub ogolony gość w dresie i z kibicowskim szalikiem. Na stówkę

przekraczanie granic obcych osób to komentowanie ich wyglądu i ciał i gapienie się na nich.

Nie pisałam nic o gapieniu i nie gapię się. Przekraczam granice obcych osób... prywatnymi rozmowami o których one nie wiedzą? Zakładam że nigdy w życiu nikogo nie obgadałaś, bo to by naruszyło jego granice. Polityków i celebrytów też lepiej nie komentować, bo nie wyrazili na to zgody.

nie udawajmy że nie ma różnicy pomiędzy "fajny tyłek" a "ładny tatuaż", i że patrzenie komuś na tyłek a na tatuaż na ręce i komentowanie tego to to samo jest. wasza sprawa o czym rozmawiacie, ale to o czym się rozmawia o czymś świadczy. serio 2019 rok to już trochę wstyd takie rzeczy

To kawałek ciała i to kawałek ciała. Jedno i drugie może być atrakcyjne i godne podziwu. Świetny tyłek może być efektem pracy na siłowni lub dziełem chirurga. A jeśli tatuaż jest na plecach blisko tyłka, to już można komentować czy to przekracza granice?

[White_Dove]

"och co za szok że koleś który namawia innego do gwałtu na partnerce uważa że każdy ma prawo oceniać ciało kobiety. możesz się nie fatygować z odpowiadaniem, nie gadam z takimi jak ty" Thirky serio? Nie pamiętam jego komentarza by namawiał. Ktoś kojarzy?

[Mijanou]

Ja tylko przypomnę, że wyciąganie informacji z innych wątków jest tu karane. Proszę tego nie robić. Lub dyskutować o tym pod adekwatnym tematem.

[Limonka2738]

Napisane przez thirky

przekraczanie granic obcych osób to komentowanie ich wyglądu i ciał i gapienie się na nich. nie wiem, ja się innym ludziom nie przyglądam po prostu a tym bardziej nie komentuję jak wyglądają bo to niekulturalne, a też mam mózg i oczy a już ocenianie pod względem "klasowym, finansowym" to w ogóle serio kto to niby robi xD
nie udawajmy że nie ma różnicy pomiędzy "fajny tyłek" a "ładny tatuaż", i że patrzenie komuś na tyłek a na tatuaż na ręce i komentowanie tego to to samo jest. wasza sprawa o czym rozmawiacie, ale to o czym się rozmawia o czymś świadczy. serio 2019 rok to już trochę wstyd takie rzeczy

Wow.

Proszę nie naruszać mojej przestrzeni osobistej rozmawiając o mnie i moich poglądach w takim układzie.

I jeszcze mi w twarz! Ja to mam chociaż resztki przyzwoitości, że robię to w twarz.

I zanim powiesz - ALE TO NIE TO SAMOOOOOOO!!11!! Nie. Nawet gorzej. Bardziej utożsamiam się z moimi opiniami niż z moim tyłkiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez Limonka2738

I zanim powiesz - ALE TO NIE TO SAMOOOOOOO!!11!! Nie. Nawet gorzej. Bardziej utożsamiam się z moimi opiniami niż z moim tyłkiem.

Zgadzam się. Mnie nie wolno ocenić atrakcyjności czyjegoś tyłka, ale thirky wolno ocenić co ja "mam w głowie" i określić to jako patologiczne. A ja nie wyraziłam zgody na takie diagnozy.