Czy zakończyć ten związek? To mnie przerasta

[7dbb9a5eb34dfbc92c949ff00120f6a0f5eee73b]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86631743]Ta jasne. Skoro widzisz rzeczy, których nigdzie nie napisano, np. że autorka jest z nim z wygody i powodów finansowych, to nie mamy o czym rozmawiać, bo nie interesują mnie twoje fantazje.[/QUOTE]

To jest rozumowanie na poziomie, gdy on mówi jej (albo ona jemu), że ją kocha, a jednocześnie ją bije i zdradza, więc bardziej się liczy, to co on mówi, a nie to co on robi. Trzeba trochę czytać między wierszami. Ale cóż. Co kto woli.

[Krzysztof_Jarzyna]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86631769]No jasne, bo każda kobieta musi chcieć zakładać rodzinę, no musi.
I znowu jakies majaki o wyszaleniu się z innymi, czego nigdzie nie było w poście autorki. Może po prostu wolalaby mieć kogoś, kto miałby takie same plany na życie jak ona? Ale nie, trzeba pisać bajki o jakimś zmienianiu partnerow, bo przecież te baby są wszystkie takie same i niedobre.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
To jakie niby ma plany na życie? Praca nie. Więc skąd kasa na podróże? Dla mnie to podróżowanie i poznawanie świata właśnie jawi się tak jak napisałem. Może mam wypaczony obraz historiami, które poznałem. Nie napisałem, że wszystkie baby są niedobre albo takie same. Po co zmyślasz?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

To jakie niby ma plany na życie? Praca nie. Więc skąd kasa na podróże? Dla mnie to podróżowanie i poznawanie świata właśnie jawi się tak jak napisałem. Może mam wypaczony obraz historiami, które poznałem. Nie napisałem, że wszystkie baby są niedobre albo takie same. Po co zmyślasz?

Takie, żeby nie mieć dzieci i może po prostu żyć sobie spokojnie z partnerem, dzieląc z nim zainteresowania? Życie to nie tylko rodzina albo szalona kariera.
Podróżowanie i poznawanie świata dla ciebie = zaliczanie nowych partnerów, gratuluję . Cóż, świadczy to tylko o tobie, autorce nie musisz przypisywać swoich dziwnych skojarzeń.
To ty zmyslasz, opowiadając niestworzone historie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

Można na przykład pojechać na work and travel czy też wyjechać na pół roku na saksy, uzbierać kasę i drugie pół roku podróżować. Ale nie, na pewno chodziło o szalony seks z obcymi facetami.

Naprawdę uważam, że Moderacja powinna się zastanowić czy chce robić z tego forum drugi wykop. Autorka wstanie rano i zamiast poczytać merytoryczne komentarze na temat swojego związku dowie się, że chce dawać dupy Murzynom a w ogóle to zostanie samotną matką. A to wszystko na pierdylionie stron przepychanek z trollami. Nic tylko zmarnować całe popołudnie na odsiewanie tego gnoju żeby dokopać się do merytorycznych postów.

[magdalenaCat]

Forum zamieniło się w szambo dlatego już się tu nie wypowiadam. Czasy świetności już dawno ma za sobą, gdzie aktywnych były setki tysięcy użytkowniczek a na każde pytanie można było uzyskać wyczerpująca i wiarygodna rade. Teraz więcej tu nieokrzesanych panów z wykopu i forum samców niż wizażanek a moderacja nic z tym nie robi.

[Krzysztof_Jarzyna]

Napisane przez amillia

Można na przykład pojechać na work and travel czy też wyjechać na pół roku na saksy, uzbierać kasę i drugie pół roku podróżować. Ale nie, na pewno chodziło o szalony seks z obcymi facetami.

Naprawdę uważam, że Moderacja powinna się zastanowić czy chce robić z tego forum drugi wykop. Autorka wstanie rano i zamiast poczytać merytoryczne komentarze na temat swojego związku dowie się, że chce dawać dupy Murzynom a w ogóle to zostanie samotną matką. A to wszystko na pierdylionie stron przepychanek z trollami. Nic tylko zmarnować całe popołudnie na odsiewanie tego gnoju żeby dokopać się do merytorycznych postów.

Tak dobrze znasz autorkę? Ty już dałaś swoją radę. To po co bierzesz udział w przepychankach? Tak jesteś ponad wszystko, że z inną użytkowniczką się kłócisz przez dwie strony wątku.
Fajnie, że mówisz moderacji co powinna robić.

[7dbb9a5eb34dfbc92c949ff00120f6a0f5eee73b]

Napisane przez magdalenaCat

Forum zamieniło się w szambo dlatego już się tu nie wypowiadam. Czasy świetności już dawno ma za sobą, gdzie aktywnych były setki tysięcy użytkowniczek a na każde pytanie można było uzyskać wyczerpująca i wiarygodna rade.

Nie wypowiadasz się i dlatego się wypowiedziałaś.

Poza tym: "paaanie, kiedyś to były czasy, nie to co teraz". Tak się składa, że zaglądałam na to forum przed laty i zajrzałam znów po bardzo długiej przerwie i jak widzę kidyś było znacznie gorzej niż teraz, bo teraz to można uzyskać jakieś merytoryczne wypowiedzi. Kiedyś z reguły autorka wątku była zjechana od góry do dołu za wszystko i za nic, że się niemal dziwiłam, że ktoś ma odwagę poruszyć tu swój problem.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Hultaj]

bez przesady z tym wykopem, nie piszą niczego co podlegałoby tylko pod definicję mireczka tylko ma to sens.

I znowu jakies majaki o wyszaleniu się z innymi, czego nigdzie nie było w poście autorki. Może po prostu wolalaby mieć kogoś, kto miałby takie same plany na życie jak ona? Ale nie, trzeba pisać bajki o jakimś zmienianiu partnerow, bo przecież te baby są wszystkie takie same i niedobre.

oni są ze sobą od 16-17 roku jej życia, autorka ma pewnie coś koło 22-23 lat. Może się odkochała. Ale to się zrywa a nie miesza komuś w głowie. Bo laska by chciała, laska lofcia, kocha tak bardzo, no ale nie chce ślubu, pracy i dzieci, detal taki, kluczowy jakby. Już od 3 lat żyją jak małżeństwo tyle że bez papierka, może on nie ma ochoty na kolejnych 13 w ten deseń?
Teraz pytanie jak ze sobą rozmawiają, czy jest stanowcza i zdeterminowana wykładając kawę na ławę czy tylko takie no w sumie to bym chciała, ale nie wiem, lelum polelum;
bo wg mnie ideałem by było gdyby facet sobie przeczytał co o nim uważa jego własna kobieta i sam wyciągnął wnioski i zdrowo by było jak pisze Krzysztof Jarzyna, zerwać z panią i niech sobie pani zwiedza świat i ogólnie używa życia a nie zawraca głowę chłopakowi.

[Snowdrop_]

Sorry ale jak ktoś pisze o zwiedzaniu świata tylko w kontekście puszczania się na prawo i lewo to naprawdę może osłabić. Nie przyjdzie do głowy, że ludzie wyjeżdżają bo gdzieś więcej zarabiają, pomieszkają w innej kulturze, nauczą języków... nie, najlepiej całe życie siedzieć na dxxx gdzieś na wsi zabitej dechami, nic nie wiedzieć, nic nie widzieć jak Kiepscy. Co kto lubi.

[Epikea]

Moim zdaniem ten związek nie ma sensu. Oboje macie inne spojrzenie na świat, inne plany i marzenia. Nie liczyłabym, że Tobie albo jemu pewnego dnia coś się odmieni, bo prawdopodobnie tak się nie stanie. Szkoda czasu. Niestety w tej sytuacji nie można iść na kompromis.

[Limonka2738]

Autorko.

Ja Cię doskonale rozumiem.

Sama nie chce być żona i matką.

Ktoś mi powie - co ci za różnica z tym ślubem. No nie wiem, ale nie chcę.

Jest coś w słowie "żona", co mi przywodzi na myśl? Ja? Ale ja jestem jeszcze młoda, tyle podróży, tyle przeżyć (nie mylić z przygodnym seksem, Krzysztofie), które chce przeżyć z moim chłopakiem. Żona mi się kojarzy z 40-letnią kura domową. Wiem, że to nieprawda, ale tak mam. I nie widzę powodu, żeby się zmuszać.

Nie chcę chłopaka nazywać mężem. Jesteśmy jeszcze młodzi.

Gdyby mój partner naciskał, to musiałabym się rozstać. Musicie po prostu porozmawiać, czego on chce, czego ty i czy jest wam po drodze.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Sorry ale jak ktoś pisze o zwiedzaniu świata tylko w kontekście puszczania się na prawo i lewo to naprawdę może osłabić. Nie przyjdzie do głowy, że ludzie wyjeżdżają bo gdzieś więcej zarabiają, pomieszkają w innej kulturze, nauczą języków... nie, najlepiej całe życie siedzieć na dxxx gdzieś na wsi zabitej dechami, nic nie wiedzieć, nic nie widzieć jak Kiepscy. Co kto lubi.

Co kmini Krzysztof nie wnikam, jak dla mnie raczej chodzi o poznawanie ludzi przy okazji, wynikłe z tego romanse. Niekoniecznie ''puszczanie się'' na lewo i prawo.

Ogólnie chłopak idzie w kierunku stagnacji, i trochę mu się nie dziwię skoro 3 lata mieszkają ze sobą i ą od 6; autorka nie. I niestety coś w tych gorzkich słowa Krzysztofa jest że najchętniej to by tak zawiesić związek na kołku do czasu aż samemu się dorośnie czyli wyszaleje i można sobie wić gniazdko. Tylko że chłopak nie jest płaszczykiem nie przewisi w szafie do czasu aż się przyda.

Generalnie nie raz tu tak było tylko z 2 strony, dziewczyny pisały czasem że tak zachowują się chłopaki i było że są opcją zapasową i facet szuka kogoś lepszego. To nazwijmy po imieniu, autorka szuka kogoś lepszego, a w razie jakby nie znalazła to i chłopak z którym jest byłby wtedy nawet super.
Ja bym tego nie nazwała różnicą priorytetów bo jak ludzie czują się dla siebie właściwi to z obu stron idzie się dogadać by się dograć. A czy z jej strony poza tkwieniem zawieszoną w sytuacji jest jakaś wola? Z czego może zrezygnować, z czego nie? Bo na razie siłą rozpędu mieszka z nim bo mieszka, ale nikt za nią życia jej nie poprawi i cudownego barwnego jak w bajce życiorysu przed nos nie postawi.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

I niestety coś w tych gorzkich słowa Krzysztofa jest że najchętniej to by tak zawiesić związek na kołku do czasu aż samemu się dorośnie czyli wyszaleje i można sobie wić gniazdko.

Nie masz pojęcia, o czym piszesz.

Napisane przez Hultaj

Generalnie nie raz tu tak było tylko z 2 strony, dziewczyny pisały czasem że tak zachowują się chłopaki i było że są opcją zapasową i facet szuka kogoś lepszego. To nazwijmy po imieniu, autorka szuka kogoś lepszego, a w razie jakby nie znalazła to i chłopak z którym jest byłby wtedy nawet super.

Mogę mówić tylko za siebie - ja nigdy z drugiej strony tak nie napisałam.

Napisane przez Hultaj

Ja bym tego nie nazwała różnicą priorytetów bo jak ludzie czują się dla siebie właściwi to z obu stron idzie się dogadać by się dograć.

No. Można na przykład mieć Baby Born zamiast dziecka, jak jedno nie chce, a drugie chce.

Albo facet może sobie strzelić z inna babką i spędzać z nią i dzieckiem pół tygodnia, a z autorką drugie pół.

[Hultaj]

Nie masz pojęcia, o czym piszesz.

Mozliwe bo nie uznaję filozofii z gatunku w sumie to zjem chętnie to ciastko ale na szklanym talerzu bo jak na porcelanowym to już foch.

Sorry bardzo autorka z facetem chce lub nie chce być; wszelkie zerwę bo on chce rodzinę, ślub i nie jeździć po świecie znaczy dla mnie tyle że jest z nim z różnych powodów, ale miłości to tak niekoniecznie. Nie trzeba w związku robić wszystkiego tak samo.
Wybacz, w podróż mozna pojechać samemu, nie mówiąc o tym że jak nie będzie modelką czy blogerką to się nie najeździ bo będzie musiała mieć jakąś pracę. 2. Może ty uważasz że lepiej jest przerwać dobry związek bo słowo żona jest brzydkie takie w szczególności przed 40tką, ale to znaczy tylko tyle że konkretny facet znaczy dla ciebie mniej niż 4 litery stanowiące jakiś wyraz.

A z dziecmi jest tak że trudno w wieku 22 czy 25 na mur marmur zaklinać się i wiedzieć że się nie chce na pewno. Poza tym nie jest powiedziane że on jej bez ślubu i dzieci nie zaakceptuje, jeśli nie to przeciez autorka ma problem z głowy.

Ja nie wiem co za przeszkoda powiedzieć ''słuchaj maciek, nie ma mowy o ślubie dzieciach i bezpodróżach, no nie i wuj, zapomnij''. Tylko taki pikuś Maciek wtedy może powiedzieć, a to sorry, ja się na to nie piszę. I wtedy ''o kurde ten maciek to tak najgorszy nie był''. Hm.



Jakie intencje kierują autorką wie tylko ona sama ale nie odsądzałabym tak Krzysztofa Jarzyny że tak wymyśla z kosmosu bo jego wariant jest równie wiarygodny jak to że autorka tak kocha bardzo że sama nie wie czego chce.

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Albo facet może sobie strzelić z inna babką i spędzać z nią i dzieckiem pół tygodnia, a z autorką drugie pół.

Może. Obiektywnie można spłodzić dziecko z kimś innym i w związku być z kimś kto nie jest biologiczną matką/ojcem.

[meliandra]

Autorko przede wszystkim musisz się zastanowić czy kochasz tego chłopaka i chcesz z nim być, czy trzyma Cię przy nim wygoda i przyzwyczajenie. Jeśli go kochasz to zastanów się czy nie chcesz w ogóle ślubu i dzieci czy na razie. Jak będziesz to wiedziała to porozmawiaj ze swoim chłopakiem. Powiedz mu o swoich oczekiwaniach i marzeniach. Może jakoś uda Wam się dojść do porozumienia. A jak macie skrajnie różne poglądy i cele to niestety powinniście się rozstać.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Hultaj

Mozliwe bo nie uznaję filozofii z gatunku w sumie to zjem chętnie to ciastko ale na szklanym talerzu bo jak na porcelanowym to już foch.

Sorry bardzo autorka z facetem chce lub nie chce być; wszelkie zerwę bo on chce rodzinę, ślub i nie jeździć po świecie znaczy dla mnie tyle że jest z nim z różnych powodów, ale miłości to tak niekoniecznie. Nie trzeba w związku robić wszystkiego tak samo.
Wybacz, w podróż mozna pojechać samemu, nie mówiąc o tym że jak nie będzie modelką czy blogerką to się nie najeździ bo będzie musiała mieć jakąś pracę. 2. Może ty uważasz że lepiej jest przerwać dobry związek bo słowo żona jest brzydkie takie w szczególności przed 40tką, ale to znaczy tylko tyle że konkretny facet znaczy dla ciebie mniej niż 4 litery stanowiące jakiś wyraz.

A z dziecmi jest tak że trudno w wieku 22 czy 25 na mur marmur zaklinać się i wiedzieć że się nie chce na pewno. Poza tym nie jest powiedziane że on jej bez ślubu i dzieci nie zaakceptuje, jeśli nie to przeciez autorka ma problem z głowy.

Ja nie wiem co za przeszkoda powiedzieć ''słuchaj maciek, nie ma mowy o ślubie dzieciach i bezpodróżach, no nie i wuj, zapomnij''. Tylko taki pikuś Maciek wtedy może powiedzieć, a to sorry, ja się na to nie piszę. I wtedy ''o kurde ten maciek to tak najgorszy nie był''. Hm.



Jakie intencje kierują autorką wie tylko ona sama ale nie odsądzałabym tak Krzysztofa Jarzyny że tak wymyśla z kosmosu bo jego wariant jest równie wiarygodny jak to że autorka tak kocha bardzo że sama nie wie czego chce.

---------- Dopisano o 18:16 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Może. Obiektywnie można spłodzić dziecko z kimś innym i w związku być z kimś kto nie jest biologiczną matką/ojcem.

Jest masa ludzi którzy od zawsze wiedzą, że nie chcą mieć dzieci i konsekwentnie się tego trzymają. Nie wiem wiem skąd u Ciebie te heheszki na temat tej decyzji w wieku 22 lat.
Zresztą nie ma co tu się rozczulać na facetem. Zna podejście autorki i nie wiem czego się spodziewał? Jak ma zamiar czekać i 20 lat na zmianę decyzji, to jego święte prawo, ale nie może mieć pretensji do nikogo, że zmarnowal x lat z osobą która mu nie odpowiada w podstawowych kwestiach.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Hultaj]

A jak mają wyglądać ustępstwa z jego strony?

normalnie, usiąść, ustalić, i albo gdzieś ich wizje się stykają albo nie i wtedy myśleć o rozstaniu. Bo dla mnie nie ustalić konkretów a rozkminiać odejście to przestępowanie z nogi na nogę i szukanie pretekstu a nie faktyczny powód do zerwania.

Nie wiem wiem skąd u Ciebie te heheszki na temat tej decyzji w wieku 22 lat.

nie wiem czemu heheszki, co najwyżej stwierdziłam że wcale Jarzyna nie musi być daleki od prawdy. Co nie równa się temu że jest jej bliski. I wybacz ale nie wie się wiele w wieku 22 lat, to zwykła megalomania, a już na pewno ostatnie o co bym podejrzewała takie ramy czasowe to ciśnienie na rodzinę i dzieci.


A wątek jest klasycznym odwróceniem ''cześć mam na imię sabina jesteśmy razem 6 lat, chcę ślubu a on się miga''. Tak tak sabino, czekaj kolejnych 60 lat, na pewno nie jesteś jaką opcją zapasową, to chłopak musi dorosnąć.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Zresztą nie ma co tu się rozczulać na facetem.

Kto się nad kim rozczula. Autorka chce jeszcze niejedno poznać w najbliższych latach chyba niekoniecznie już z tym chłopakiem i jak zwrócono na to uwagę że chce się wyszaleć to wielce że wcale nie. Nie możecie tego wiedzieć, to raz.

ale nie może mieć pretensji do nikogo, że zmarnowal x lat z osobą która mu nie odpowiada w podstawowych kwestiach.

a czy on ma pretensje o zmarnowany czas. Bywa że ludzie rozstają się w różnym wieku i po różnym spędzonym wspólnie czasie. Autorka zastanawia się czy powinna rzucić faceta, no jak dla mnie to powinna z nim o tym konstruktywnie wreszcie rozmawiać.

[Werka8930]

Oczywiście, że nie jestem z nim z powodów finansowych! Ba on się utrzymuje dzięki stypendium i pomocy rodziców, to ja pracuje w tym domu i to ja zarabiam pieniądze.

---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

Powiedziałam mu prosto z mostu, i to kilka lat temu, że nie chce być żona i nie chce ślubu i on to zaakceptowal. A teraz nagle mu się odmieniło i mnie przyciska co do tego tematu a ja mu tłumacze ze juz podalam swoje stanowisko.

Co do pieniędzy to tak jak napisałam, pracuje i to wcale nie mało a do tego studiuje, utrzymuje się sama i nigdy nie wzięłam od niego złotówki. Swoje oszczędności mam

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Werka8930

Powiedziałam mu prosto z mostu, i to kilka lat temu, że nie chce być żona i nie chce ślubu i on to zaakceptowal. A teraz nagle mu się odmieniło i mnie przyciska co do tego tematu a ja mu tłumacze ze juz podalam swoje stanowisko.

Możliwe, że na początku też nie chciał albo nie myślał o tym. Każdy może zmienić zdanie, przez całe życie. Już do siebie nie pasujecie po prostu.

[Krzysztof_Jarzyna]

Napisane przez Werka8930

Oczywiście, że nie jestem z nim z powodów finansowych! Ba on się utrzymuje dzięki stypendium i pomocy rodziców, to ja pracuje w tym domu i to ja zarabiam pieniądze.

---------- Dopisano o 09:55 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

Powiedziałam mu prosto z mostu, i to kilka lat temu, że nie chce być żona i nie chce ślubu i on to zaakceptowal. A teraz nagle mu się odmieniło i mnie przyciska co do tego tematu a ja mu tłumacze ze juz podalam swoje stanowisko.

Co do pieniędzy to tak jak napisałam, pracuje i to wcale nie mało a do tego studiuje, utrzymuje się sama i nigdy nie wzięłam od niego złotówki. Swoje oszczędności mam

Więc co miałaś na myśli pisząc, że boisz się że sobie nie poradzisz?

[Werka8930]

Jesteśmy razem od czasów nastoletnich, dlatego się boje czy sobie poradze. To długi czas. Nawet nie potrafię do końca określić swoich obaw

[Krzysztof_Jarzyna]

Mam wrażenie, że ty nie kochasz swojego partnera. Nie odniosłaś się do tego zarzutu. Jeśli go nie kochasz, to jesteś z nim tylko z przyzwyczajenia?

[kyrxs]

Nie kocha go, bo nie chce wychodzic za maz ani rodzic dzieci, tylko spelniac sie w zyciu inaczej? Naprawde rzygac sie chce po przeczytaniu niektorych komentarzy. Wszystko jest jak zwykle sprowadzone do dzikich seksow z murzynami. I te sugestie, ze na pewno wroci z kolorowym dzieckiem, z podkulonym ogonem do swojego ex z ktorym byla w liceum. Ale obrzydliwe. Wspolczuje takiej wizji swiata. Mega smutne. Dziewczyna dopiero zaczela zyc, jest w trakcie studiow, jest w pierwszym zwiazku. Oczywiscie ze wszystko moze sie jeszcze zmienic pierdyliard razy. Czy to znaczy ze juz na poczatku zycia ma zrezygnowac ze swoich marzen bo moze jej nikt nie zechce? Bo znalazl sie chlopak ze szkolnej lawki ktory nagle wpadl na pomysl ze chce zakladac rodzinne? W wielu 22 lat podchodzic do zycia z taka rezygnacja? To juz lepiej od razu sobie strzelic w leb, po co sie meczyc cale zycie. Zycie to w wiekszosci nuda, rutyna, problemy obowiazki- wiec moze jeszcze mlodemu czlowiekowi zabrac marzenia? Kazdy kto pisze takie durnoty powinien sie wstydzic i nad soba zastanowic, czy przypadkiem jego wlasne zycie nie jest tak samo zalosne, jak uwazaja za zalosne jest zycie laski ktora szuka przygoda i wraca z podkulonym ogonem. Bo ona przynajmniej probowala, moze i glupio, ale nie poddala sie na poczatku wlasnego zycia.

[ruda_beksa]

Tak naprawdę nie jestem pewna czy Krzysio to myśląca istota ludzka czy bot przekarmiony mundrościami z Wykopu i manosfery.

Krzysio i krzysiopodobni czytają ten wątek i myślą sobie: pewnie, chce wskoczyć na tzw. cock carousel, wyszmacić się z chadami i innymi alfa badboyami, a jak zacznie jej się zbliżać data przydatności i grawitacja zacznie atakować, to będzie się rozglądać za miłymi opiekuńczymi panami żeby zapewnili jej dobrobyt i ewentualnie posłużyli jako emocjonalne tampaksy. Alpha fucks, beta bucks, wiecie jak to jest koledzy, AWALT

Nudy, kolego. Postaraj się bardziej.

Autorko, nie pasujecie do siebie, bo nie jesteście zgodni w fundamentalnych kwestiach. Jedno albo drugie będzie się musiało męczyć. Tyle. Jeśli jesteś z nim dlatego, że boisz się że sama sobie nie poradzisz albo ci jest go żal, to zmarnujesz sobie życie. Rozumiem że szkoda ci lat które z nim spędziłaś, że dalej coś do niego czujesz, ale tylko przeciągasz nieuniknione. Daj sobie i jemu szansę na szczęście.

[Hultaj]

Kazdy kto pisze takie durnoty powinien sie wstydzic i nad soba zastanowic, czy przypadkiem jego wlasne zycie nie jest tak samo zalosne, jak uwazaja za zalosne jest zycie laski ktora szuka przygoda i wraca z podkulonym ogonem. Bo ona przynajmniej probowala, moze i glupio, ale nie poddala sie na poczatku wlasnego zycia.

weź Ty się uspokój.
Obiektywnie jak np. 18latka stwierdza że nie chce ślubu i dzieci i uważa że to rozwiązuje sprawę na całe życie to jest to dość niepoważne. Minęło kilka lat facet uznał że z czasem chce mieć rodzinę i dzieci. Nie powiedział że jutro. Autorka nie musi do tego się dostosowywać ale żeby się go czepiać bo w wieku 25 nie myśli tak samo jak gdy miał 20, pff.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

weź Ty się uspokój.
Obiektywnie jak np. 18latka stwierdza że nie chce ślubu i dzieci i uważa że to rozwiązuje sprawę na całe życie to jest to dość niepoważne. Minęło kilka lat facet uznał że z czasem chce mieć rodzinę i dzieci. Nie powiedział że jutro. Autorka nie musi do tego się dostosowywać ale żeby się go czepiać bo w wieku 25 nie myśli tak samo jak gdy miał 20, pff.

A jak osiemnastolatek stwierdza, że chce, to jest poważny?

Mój chłopak w wieku 20 lat jeszcze chciał, zmienił zdanie w wieku 21.

Oboje nie chcemy w wieku lat 26.

Czy już możemy swoje słowa traktować na poważnie, czy jeszcze nie? Jeśli nie, to kiedy jest ta magiczna granica?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Jeśli nie potraktował jej poważnie w wieku lat 18, to zagrał i przegrał. Ta wygląda życie, ok się olewa zdanie swojej partnerki, bo jej się odmieni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Ale jakie przegrał, mają prawo się rozstać, każde z nich i tyle.
Jak dla mnie dziewczyna nie chce być już z tym chłopakiem i niepotrzebne tutaj szukanie wymówek w stylu niedopasowanie.
Rozumiem że na wizazu wiecznie modne ''hop siup zmiana dup'' ale to nie do konca działa tak że jak ci facet nie pasuje do kiecki to wyciągasz z pudła prawidłowego. Bez przesady.
I nie ma magicznej granicy ale wybacz w wieku ok 20 lat to się jest dzieciakiem i żadne tyrady z cyklu ''jestem dojrzały jak na swój wiek och'' tego nie zmienia.

[niezdecydowa27]

Napisane przez Werka8930

Dziewczyny, mam mega problem. Jestem z chłopakiem 6 lat z czego 3 razem mieszkamy. On studiuje i ja również. Ja jestem na 3 roku on na 5.

Kocham go ale nie widzę dla nas przyszłości i zastanawiam się czy lepiej dla nas obojga nie będzie jeśli to zakończymy. Głównym problemem jest to ze on upiera się na ślub a ja wręcz przeciwnie. I to nie jest tak ze on o tym nie wiedział. Ja mu to mówiłam od samego początku. W ogóle zauważyłam że mam inny światopogląd. On po studiach zaraz chce dzieci a ja nawet o nich nie myślę... nawet nie wiem czy chce. Chciałbym gdzieś pojechać, cos zobaczyć ale on twierdzi ze ważniejsze jest zdobycie pracy.

Nie dociera do niego ze ja sobie inaczej wyobrażam moje życie. Ze nie chce być żona kura domowa i matka.

Szczerze mówiąc to chce się wyprowadzić ale nie wiem jak.... nie chce go zostawiać z kosztami za mieszkanie, a z 2 strony boje się ze sobie nie poradzę i ze będę kiedyś żałować ze go zostawiłam. On jest naprawdę bardzo dobrym człowiekiem do rany przyłoż. Chciałabym go w swoim życiu ale nie w ten "sposob"

Jak macie inny swiatopoglad to się raczej nie dogadacie, chyba ze Twój chłopak zmieni zdanie i poczeka az się zdecydujesz co jest dla niego ryzykowne, bo może się nie doczekac . Robienie dzieci dla partnera to głupie zagranie. (ale masz taka możliwość)
Pogadajz chłopakiem, dajcie sobie kilka dni na przemyślenie co dalej a potem wspólnie rozwiążcie sprawę mieszkania .

Nie unikniecie konfrontacji. 6 lat Wam się nie odmienilo...wiec szybko pewnie nie odmieni.
Mialam podobnie,tez strasznie mnie to gryzlon i uznałam ze to bez sensu. Pomysl,ze będziesz się czula caly czas niewystarczajaca dla partnera, będziesz czula presję by spelniac oczekiwania-w dobrym związku ktoś szanuje i akceptuje Twoje decyzje, a to jest latwiejsze gdy myśli podobnie.
Są tak zakochanbi faceci co sa w stanie poczekać ale dla niektórych potomstwo jest ważniejsze i zalozenie rodziny.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Napisane przez Krzysztof_Jarzyna

Mam wrażenie, że ty nie kochasz swojego partnera. Nie odniosłaś się do tego zarzutu. Jeśli go nie kochasz, to jesteś z nim tylko z przyzwyczajenia?

A co Tobie oceniac czy go kocha czy nie? Milosc to szerokia definicja i może kochac inaczej niż Ty sobie milosc wyobrazaszNawet jakby była z przyzwyczajenia to jej sprawa. Jakby była z litości i wspolczucia tez. Rozne są relacje.
Nie udawajmy,ze swiat jest czarno-bialy….

Nie ma obowiązku brac ślubu i mieć dzieci nawet jak się kocha...Czasem warto być rozsądnym.
To nie ma przyszłości, chyba ze któreś 'bardziej kocha marzenia drugiej osoby niż wlasne'.