Przeprowadzka do chłopaka - potrzebuje porady

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Esz... Mam wrażenie, że szykuje się kolejny 'wątek pieterkowy'. No jak chłopak nie chce wynajmować to ile zarabia? Kredyt też uważa za niepotrzebny wydatek? Co chcesz studiować? Większości młodych ludzi będzie ciężko dorobić się tylko własną pracą mieszkania, już nie mówiąc o domu. Wiesz przy wynajmie przynajmniej jesteś w jakimś sensie u siebie. Nikt ci nie mówi jak głośno oglądać TV, co ugotować na obiad, jak wychowywać dzieci czy jak często sprzątać. Płacisz za swój komfort psychiczny. Nie zna przypadku, gdzie mieszkanie z teściami wyszłoby komukolwiek na dobre.

Poza tym też jestem ciekawa czy propozycja wyszła od rodziców chłopaka czy jego samego. Co innego kupić komuś czapkę i rękawiczki, a co innego utrzymywać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Klaudii04]

Propozycja wyszła i od jego rodziców i od samego niego.

[pfffh]

Napisane przez Klaudii04

Propozycja wyszła i od jego rodziców i od samego niego.

A warunki mieszkaniowe jakie są?

[Limonka2738]

Napisane przez Klaudii04

Z chłopakiem wiele razy rozmawiałam o wspólnym mieszkaniu. Nie chcę wynajmować. Bo wie, że płacąc za mieszkanie na wynajmem płaci za coś co nigdy nie będzie jego. Chcemy pomieszkać przez jakiś czas u jego rodziców. Uzbierać pieniążki na mieszkanie. I już coś będzie nasze.

[Klaudii04]

A jeśli chodzi o warunki, mają spory dom . Duża jego część jest nieużytkowana, bądź wykorzystywana w celach gospodarczych. Mieszkają na wsi. Wiele razy jego rodzice mówili że nas rozumieją, że możemy mieszkać u nich tylko ile chcemy. Bo wiedzą jak to jest. Sami mieszkali we dwoje, z dzieckiem u teściów przez parę ładnych lat. Tylko nie zrozumcie mnie źle, że myślę że chce postąpić jak oni, i że jak im było dobrze to i nam będzie. Daje tylko przykład w którym można stwierdzić, że rozumieją nas bo byli w takiej samej sytuacji . Po jakimś czasie się ustatkowali i wykupili ten dom w którym właśnie mieszkają.

[pfffh]

A jakie Ty masz plany na zycie autorko? Bo już wiemy, że twój chłopak chce mieszkać z rodzicami i na wynajem nie pójdzie. Ty co chcesz, oprócz tego, że chcesz "uciec" z domu? Chcesz mieszkać na wsi? Chcesz iść na studia? Co chcesz robić w życiu?

[Klaudii04]

Zapomniałam o jednym. Mieszkają w tym domu cztery osoby. Jego rodzice on i młodsza siostra.

[pfffh]

Ja przez 6 lat mieszkałam "na pieterku" u teściów. I to był największy błąd jak popełniłam. Nigdy, przenigdy drugi raz bym tego nie zrobiła. Poszukaj sobie na wizażu wątki o pięterkach, są nawet takie w wersji wiejskiej. Przeczytaj i przeanalizuj. A potem zdecyduj czy chcesz w to iść.

[Klaudii04]

Plany na życie? Pierwsze co chce zrobić to skończyć szkołę. Rozważam pójście na studia. Ale najpierw trzeba myśleć o maturze. Zbyt daleko także nie można wybiegać myślałami. Jestem na kierunku logistycznym w technikum. Studia na jakie bym poszła to studia logistyczne. Po zdaniu matury starałabym się szukać pracy zawodzie. A studia zaocznie tak jak mówiłam. Większość firm związane z moim zawodem teraz się dostosowuje do pracownika i opłaca im studia.

[stesia]

znam jedną dziewczynę która zdecydowała się zamieszkać jeszcze przed 18 u chłopaka i jego rodziców, ona akurat dobrze na tym wyszła, miała od obecnych teściów wtedy ogromne wsparcie emocjonalne, on dorabiał więc też nie była całkowicie na utrzymaniu teściów. jeśli masz się męczyć w domu to warto spróbować, tylko musisz pamiętać ze pojawi się problem jeśli po zamieszkaniu razem okaże się że wspólne mieszkanie to przecież nie to samo co spotkania co jakiś czas i przestaniecie się dogadywać, dobrze żebyś miała wtedy jakąś alternatywę.

pisałaś że mogłabyś podjąć pracę w sklepie, nie wystarczyło by ci wtedy na opłacenie internatu? pamiętam że mi wychodziło miesiecznie 200-250 zł z wyzywieniem, więc śmieszne pieniądze, może akurat to było by dobre rozwiązanie? żeby nie uzależniac się od chłopaka i jego rodziców może rozważ pracę za granicą na tą przerwę po maturze. zawsze odłożyłabyś coś kasy, później albo praca na pełen etat i studia zaoczne, albo dzienne i coś na pół etatu i jakoś dasz radę, nie wiem jak jest z akademikiem dla zaocznych, ale zawsze to tańsze rozwiązanie niż pokój w mieszkaniu. piszesz że twój chłopak nie chce wynajmu bo to płacenie za coś co nie jest wasze, ale uzbierać kasę na mieszkanie to też nie jest takie proste jak się nie ma dobrych zarobków, żeby nie było ze kredytu też by wtedy nie chciał bo jak zobaczy ile musi oddać do banku to stwierdzi ze to za dużo

[Rena]

Napisane przez Klaudii04

A jeśli chodzi o warunki, mają spory dom . Duża jego część jest nieużytkowana, bądź wykorzystywana w celach gospodarczych. Mieszkają na wsi. Wiele razy jego rodzice mówili że nas rozumieją, że możemy mieszkać u nich tylko ile chcemy. Bo wiedzą jak to jest. Sami mieszkali we dwoje, z dzieckiem u teściów przez parę ładnych lat. Tylko nie zrozumcie mnie źle, że myślę że chce postąpić jak oni, i że jak im było dobrze to i nam będzie. Daje tylko przykład w którym można stwierdzić, że rozumieją nas bo byli w takiej samej sytuacji . Po jakimś czasie się ustatkowali i wykupili ten dom w którym właśnie mieszkają.

A nie chca przypadkiem byscie wzieli slub i dali im wymarzonego wnuka? Bo ich przyklad i "zrozumienie" do tego sie wlasnie sprowadza. A wtedy to raczej nie postudiujesz.

[12ef17cedf3cda3ca5f19ce5a20895f1b301440c_5e0fd5a400cf1]

Napisane przez stesia

pisałaś że mogłabyś podjąć pracę w sklepie, nie wystarczyło by ci wtedy na opłacenie internatu? pamiętam że mi wychodziło miesiecznie 200-250 zł z wyzywieniem, więc śmieszne pieniądze, może akurat to było by dobre rozwiązanie?

Ale w internacie nie można zostać na święta czy w wakacje

[Klaudii04]

Pisałam już ze nie ma opcji, żeby ingerowali w mój związek. Im na wnuku aż tak bardzo nie zależy. Mamy na to sporo czasu są tego samego zdania. Nie naciskając przecież na mnie. Czy ludzie zawsze muszą dobre uczynki łączyć z podstępkiem i podejrzewać drugą stronę o coś... Tż też bardzo dużą sumę pieniędzy przeznacza na paliwo żeby do mnie dojeżdżać. ( nie ma opcji żebym do niego dojechała na własną rękę pociągami, busami, nie będę już rozpisywać dlaczego), to też kolejny z plusów dla jakiego by zaoszczędził miesięcznie sporą sumę pieniędzy.

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Pisałam już ze nie ma opcji, żeby ingerowali w mój związek. Im na wnuku aż tak bardzo nie zależy. Mamy na to sporo czasu są tego samego zdania. Nie naciskając przecież na mnie. Czy ludzie zawsze muszą dobre uczynki łączyć z podstępkiem i podejrzewać drugą stronę o coś... Tż też bardzo dużą sumę pieniędzy przeznacza na paliwo żeby do mnie dojeżdżać. ( nie ma opcji żebym do niego dojechała na własną rękę pociągami, busami, nie będę już rozpisywać dlaczego), to też kolejny z plusów dla jakiego by zaoszczędził miesięcznie sporą sumę pieniędzy.. A wspominałam o pracy w sklepie, ale była dla mnie niemożliwa z powodu dojazdów.

[stesia]

[1=12ef17cedf3cda3ca5f19ce 5a20895f1b301440c_5e0fd5a 400cf1;87383348]Ale w internacie nie można zostać na święta czy w wakacje[/QUOTE]
no nie, ale wtedy może pojechać do chłopaka, nie wiem na jaką część etatu dałaby radę pracować i ile aktualnie wychodzi za akademik u niej w mieście, ale jakby była w stanie go sobie wtedy sama opłacić to zawsze jest to jakaś alternatywa dla obecnej sytuacji czy utrzymywania przez chłopaka czy jego rodziców. a w wakacje to można pojechać do pracy za granicę, czy nawet podjąć coś na miejscu i wynając na ten okres pokój w mieszkaniu (a tu zdarza sie że na sam okres wakacji można wynając coś taniej)

[Klaudii04]

Raczej ciężko było by mi się samej utrzymać na akademiku czy internacie. Poza szkołą pozostaje mi nie wiele godzin do poświęcenia na pracę, naukę i odpoczynek. Ciężko by było mi znaleźć jaką kolwiek pracę na kilka godzin wieczornych. Tymbardziej że brakuje mi jeszcze do pełnoletniości. Łapie się wszystkiego czego tylko mogę. Dosłownie.. Patrzę na każde ogłoszenia z ofertą o pracę. Tyle dobrego, że w szkole raz na rok mogę odbyć staż wakacyjny za które dostaje niemałe pieniądze. Nie chcę przez to też zawalić szkoły. A sama praca na weekendy czy kilka godzin po szkole, nie wiem czy była bym w stanie opłacić akademik i przy tym się wyżywić.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Na wsi, na pięterku u teściów raczej przyjdzie ci zapomnieć o pracy i studiach,a zostanie rodzenie dzieci. Na wsi to nawet o pracę w sklepie na kasie bywa ciężko. Obawiam się, że z dużym prawdopodobieństwem skończysz jak matka czy siostra. No niestety jak chcesz przerwać ten błędny krąg to musiałabyś ostro wziąć się do pracy. Tak jak mówiłam po dostaniu się na dobre studia dzienne nawet w mieście wojewódzkim dałabyś spokojnie radę utrzymać się ze stypendium socjalnego w akademiku i jeszcze dorobić sobie na ubrania, wyjścia itp. Potem też miałabyś większe szanse na pracę w jakimkolwiek zawodzie. Nie wiem jakiej rady oczekujesz, ale uzależnianie się od teściów choćby nie wiem jacy dobrzy ci się wydawali, planowanie mieszkania z nimi bezterminowo, pracy na wsi lub w ogóle rezygnowanie z rozwoju zawodowego na rzecz rodzenia dzieci to ukręcanie sobie sznura na własną szyję.


Na twoim miejscu wszystkimi siłami starałabym się jak najlepiej napisać maturę i dostać na jakiś dobry kierunek, a nie rozmyślała jaki pokój zająć u teściowej. Jeżeli nie przymierasz głodem to prace dorywcze też do czasu matury bym sobie odpuściła, żeby maksymalnie skupić się na nauce. Wiem, że to ciężko, ale lepiej zawalczyć o siebie teraz niż potem żałować całe życie pójścia na łatwiznę, bo wbrew pozorom życie na łasce męża i teściów to bardzo toksyczna sytuacja.

[Limonka2738]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87383509]Na wsi, na pięterku u teściów raczej przyjdzie ci zapomnieć o pracy i studiach,a zostanie rodzenie dzieci. Na wsi to nawet o pracę w sklepie na kasie bywa ciężko. Obawiam się, że z dużym prawdopodobieństwem skończysz jak matka czy siostra. No niestety jak chcesz przerwać ten błędny krąg to musiałabyś ostro wziąć się do pracy. Tak jak mówiłam po dostaniu się na dobre studia dzienne nawet w mieście wojewódzkim dałabyś spokojnie radę utrzymać się ze stypendium socjalnego w akademiku i jeszcze dorobić sobie na ubrania, wyjścia itp. Potem też miałabyś większe szanse na pracę w jakimkolwiek zawodzie. Nie wiem jakiej rady oczekujesz, ale uzależnianie się od teściów choćby nie wiem jacy dobrzy ci się wydawali, planowanie mieszkania z nimi bezterminowo, pracy na wsi lub w ogóle rezygnowanie z rozwoju zawodowego na rzecz rodzenia dzieci to ukręcanie sobie sznura na własną szyję.


Na twoim miejscu wszystkimi siłami starałabym się jak najlepiej napisać maturę i dostać na jakiś dobry kierunek, a nie rozmyślała jaki pokój zająć u teściowej. Jeżeli nie przymierasz głodem to prace dorywcze też do czasu matury bym sobie odpuściła, żeby maksymalnie skupić się na nauce. Wiem, że to ciężko, ale lepiej zawalczyć o siebie teraz niż potem żałować całe życie pójścia na łatwiznę, bo wbrew pozorom życie na łasce męża i teściów to bardzo toksyczna sytuacja.[/QUOTE]Zgadzam się.

Autorko, skup się na maturze i dostań się na studia. W wakacje możesz pojechać do pracy (między 2/3 liceum i między liceum a studiami), żeby zaoszczędzić trochę na start.

Rozumiem, że sytuacja nie jest komfortowa, ale uzależnianie się od obcych ludzi nie jest dobrym pomysłem. I ja rozumiem, że oni są super i pewnie mają czyste intencje. Ale po prostu możesz bardzo źle na tym układzie skończyć. I to nie dlatego, że ktoś Cię oszuka, czy przymusi do czegoś.

Skup się na nauce, po maturze skup się na pracy, żeby sie samej utrzymać. I nie zapomnij rozważ rodziców o alimenty. Alimenty pozwolą ci spokojnie opłacić akademik.

NIE PAKUJ SIĘ w mieszkanie z facetem, który będzie siedział na pięterku u rodziców dopóki nie odłoży na mieszkanie. Jeśli jest na świecie jakaś uniwersalna rada, która działa w 99,99% przypadków, to jest to ta. Niezależnie od tego, jakie były relacje przed, czy autorka wątku jest kłótliwa czy potulna, czy jest dziecko czy nie, zawsze kończy się wielkim niezadowoleniem i problemami, bo ludzie są różni.

Twoi rodzice są wujowi, ale nie pakuj się w układ zależności od obcych ludzi. Już zaraz będziesz pełnoletnia.

Uczyć na pewno możesz się w bibliotece, zostać dłużej w szkole, są rozwiązania. Nie są super komfortowe, ale da się te półtorej roku wytrzymać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Limonka2738

Zgadzam się.


Rozumiem, że sytuacja nie jest komfortowa, ale uzależnianie się od obcych ludzi nie jest dobrym pomysłem. I ja rozumiem, że oni są super i pewnie mają czyste intencje. Ale po prostu możesz bardzo źle na tym układzie skończyć. I to nie dlatego, że ktoś Cię oszuka, czy przymusi do czegoś.


NIE PAKUJ SIĘ w mieszkanie z facetem, który będzie siedział na pięterku u rodziców dopóki nie odłoży na mieszkanie. Jeśli jest na świecie jakaś uniwersalna rada, która działa w 99,99% przypadków, to jest to ta. Niezależnie od tego, jakie były relacje przed, czy autorka wątku jest kłótliwa czy potulna, czy jest dziecko czy nie, zawsze kończy się wielkim niezadowoleniem i problemami, bo ludzie są różni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z ust mi to wyjęłaś.
Wyprowadzka z domu do faceta (na pięterko u jego rodziców) to nie jest dobry pomysł. I po pewnym czasie może się okazać, że trafiłaś z deszczu pod rynnę: dom teściów (nawet jeśli nie formalnych teściów) to i zasady teściów. A w tym wieku zauroczenie często mija, związki się rozsypują. I co wtedy?

Ja bym jednak zacisnęła zęby, jakoś wytrzymałabym do matury a później zawsze można wyjechać na studia do innego miasta. Są stypendia socjalne, są akademiki a wiele kierunków studiów pozostawia jednak czas na to, by pracować i się utrzymać.

Tak się nie obraź, ale mam wrażenie, że wyprowadzkę do chłopaka postrzegasz jako "błogosławione wyjście awaryjne" a to tak nie działa. Tak naprawdę nie znasz tych ludzi, bo przebywając z nimi okazyjnie tak naprawde nie miałaś okazji ich poznać. A każda rodzina ma swoje problemy. Ja nie mam dzieci i nie planuję mieć, jednak nie wyobrażam sobie, żebym na miejscu matki tego chłopaka proponowała nastolatce żeby wprowadziła się do mojego domu. Pomijając względy praktyczne (nie czułabym się zobligowana do utrzymywania takiej obcej osoby) to raczej doradzałabym Ci stanąć najpierw mocno na własnych nogach, żebys umiała sama sobie poradzić w życiu i zarobić na siebie zamiast swój los składać w czyjeś ręce. Bo jeśli Wasz związek się rozpadnie (znowu wybacz, ale w tym wieku to norma) to co z Tobą będzie? Dokąd pójdziesz i co ze sobą zrobisz? Daj sobie czas. Na stałe związki i wspólne mieszkanie (i to niekoniecznie z teściami) z facetem masz jeszcze czas.

[Klaudii04]

Nie wiem jak bardzo skrzywdzili was wasi teściowie wnioskując po niektórych postach. Nawet i mieszkając u niego, pracowałabym nie ważne czy wieś czy miasto jest takie coś jak PKS. Nie wiem skąd u was przekonanie że będę tylko "rodzić" dzieci u teściów i nie znajdę pracy i nie pójdę na studia. Oni także mówili żeby pójść na studia na co upornie namawiają syna. I znaleźć sobie pracę. Bo bez pracy ani rusz. Napewno oni tak nie odbierają tego i nie myślą o tym. Wiem że pomyślicie, że zostaje jeszcze "utrzymanie na ręce teściów" sama bym siebie utrzymywała pracując gdzie kolwiek. Ale to tylko jedna z dwóch opcji która wymaga rozważenia gdzie jak mówicie pozostaje mi akademik.

Dziękuję wszystkim za opinie. Zamykam wątek. Pozdrawiam

[Misia452]

Napisane przez Klaudii04

Nie wiem jak bardzo skrzywdzili was wasi teściowie wnioskując po niektórych postach. Nawet i mieszkając u niego, pracowałabym nie ważne czy wieś czy miasto jest takie coś jak PKS. Nie wiem skąd u was przekonanie że będę tylko "rodzić" dzieci u teściów i nie znajdę pracy i nie pójdę na studia. Oni także mówili żeby pójść na studia na co upornie namawiają syna. I znaleźć sobie pracę. Bo bez pracy ani rusz. Napewno oni tak nie odbierają tego i nie myślą o tym. Wiem że pomyślicie, że zostaje jeszcze "utrzymanie na ręce teściów" sama bym siebie utrzymywała pracując gdzie kolwiek. Ale to tylko jedna z dwóch opcji która wymaga rozważenia gdzie jak mówicie pozostaje mi akademik.

Dziękuję wszystkim za opinie. Zamykam wątek. Pozdrawiam

Śmieszy mnie postrzeganie wsi jako końca świata, miejsca bez żadnych perspektyw mieszkam na wsi od urodzenia, mam faceta ze wsi i nikt nikomu nie każe rodzić dzieci ani 24/dobę być uwiązana w domu przy garach chyba ktoś dawno nie był na wsi. Większość (jak nie wszyscy) pracują normalnie na etatach i to nie tylko na kasie w Biedronce no ale trzeba zjechać od góry do dołu wieś, najczęściej robią tak ci, którzy z wsia nic wspólnego nie mają. Aaa, ja mam faceta rolnika, a studiuję. Jakieś czary chyba, bo przecież na wsi to tylko się rozmnażać, rodzić dzieci i obiadki pod nos mężowi podawać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Od zamykania wątków jest mod plotek

Kolejny przypadek, gdy ktoś dostaje rady, które nie przypadaja mu do gustu i się obraża. Autorko, mnie akurat nie skrzywdzili teściowie, bo za mąż wychodzę dopiero za jakieś trzy tygodnie (nie wprowadzając się do teściów), ale pracuję z ludźmi, którzy zaczynali wspólne życie na pieterku u teściów za szybko i powiem Ci, że niewiele takich startów w dorosłość zakończyło się happy endem. Teściowie moga byc najlepszymi ludźmi ale "młodzi" powinni zamieszkać sami. A do tego jednak potrzebne jest jakieś zaplecze ekonomiczne. Celowo pomijam tu Twój wiek, bo siedemnastolatka z problemami, rozpoczynająca wspólne życie z facetem pod dachem teściów to gotowy scenariusz filmu: "Jak skomplikować sobie życie jeszcze bardziej".

---------- Dopisano o 06:51 ---------- Poprzedni post napisano o 06:45 ----------

Napisane przez Misia452

Śmieszy mnie postrzeganie wsi jako końca świata, miejsca bez żadnych perspektyw mieszkam na wsi od urodzenia, mam faceta ze wsi i nikt nikomu nie każe rodzić dzieci ani 24/dobę być uwiązana w domu przy garach chyba ktoś dawno nie był na wsi. Większość (jak nie wszyscy) pracują normalnie na etatach i to nie tylko na kasie w Biedronce no ale trzeba zjechać od góry do dołu wieś, najczęściej robią tak ci, którzy z wsia nic wspólnego nie mają. Aaa, ja mam faceta rolnika, a studiuję. Jakieś czary chyba, bo przecież na wsi to tylko się rozmnażać, rodzić dzieci i obiadki pod nos mężowi podawać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Daleka jestem od takiego postrzegania wsi. Niemniej jednak mówimy tutaj o siedemnastolatce bez wykształcenia, uczennicy szkoły średniej, osobie bez żadnego doświadczenia zawodowego. Miejsce zamieszkania (czy będze to wieś, czy miasto) gra tutaj o wiele mniejszą rolę. Choć niewątpliwie trudno będzie codziennie dojeżdżać do szkoły i z powrotem przez X godzin, biorąc pod uwagę częstotliwosć kursowania PKSów. A wątpię, że ktoś ją będzie dowoził w tą i z powrotem codziennie.

[Misia452]

Napisane przez Mijanou

Od zamykania wątków jest mod plotek

Kolejny przypadek, gdy ktoś dostaje rady, które nie przypadaja mu do gustu i się obraża. Autorko, mnie akurat nie skrzywdzili teściowie, bo za mąż wychodzę dopiero za jakieś trzy tygodnie (nie wprowadzając się do teściów), ale pracuję z ludźmi, którzy zaczynali wspólne życie na pieterku u teściów za szybko i powiem Ci, że niewiele takich startów w dorosłość zakończyło się happy endem. Teściowie moga byc najlepszymi ludźmi ale "młodzi" powinni zamieszkać sami. A do tego jednak potrzebne jest jakieś zaplecze ekonomiczne. Celowo pomijam tu Twój wiek, bo siedemnastolatka z problemami, rozpoczynająca wspólne życie z facetem pod dachem teściów to gotowy scenariusz filmu: "Jak skomplikować sobie życie jeszcze bardziej".

---------- Dopisano o 06:51 ---------- Poprzedni post napisano o 06:45 ----------


Daleka jestem od takiego postrzegania wsi. Niemniej jednak mówimy tutaj o siedemnastolatce bez wykształcenia, uczennicy szkoły średniej, osobie bez żadnego doświadczenia zawodowego. Miejsce zamieszkania (czy będze to wieś, czy miasto) gra tutaj o wiele mniejszą rolę. Choć niewątpliwie trudno będzie codziennie dojeżdżać do szkoły i z powrotem przez X godzin, biorąc pod uwagę częstotliwosć kursowania PKSów. A wątpię, że ktoś ją będzie dowoził w tą i z powrotem codziennie.

Z dojazdami rzeczywiście może mieć problem, zależy jak na tej wsi z pksami. Ciekawe ile ma km od wsi do najbliższego miasta, bo chyba tego nie napisała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Klaudii04]

Nie obraziłam się. Teraz mówisz kto będzie mnie woził. O wszystko się przyczepicie. A moje pytanie było jedno. Nie znasz mnie. I owszem mam wykształcenie, i mam doświadczenie zawodowe. Odbyte na stażach w moim zawodzie. Ludzie nie znają, ani życia zawodowego ani osobistego. Ani ludzi z którymi przebywam. I dokładnie zgodzę się z Panią przede mną. Ludzie pracują. Nie wszyscy muszą mieć gospodarke. I być rolnikiem. Otóż mojego chłopaka rodzina nie ma

[Misia452]

Napisane przez Klaudii04

Nie obraziłam się. Teraz mówisz kto będzie mnie woził. O wszystko się przyczepicie. A moje pytanie było jedno. Nie znasz mnie. I owszem mam wykształcenie, i mam doświadczenie zawodowe. Odbyte na stażach w moim zawodzie. Ludzie nie znają, ani życia zawodowego ani osobistego. Ani ludzi z którymi przebywam. I dokładnie zgodzę się z Panią przede mną. Ludzie pracują. Nie wszyscy muszą mieć gospodarke. I być rolnikiem. Otóż mojego chłopaka rodzina nie ma

Nawet jak ktoś ma gospodarkę to może jeszcze dodatkowo pracować, tak jak mój TŻ czy jego mama, dziwne nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Klaudii04]

Dokładnie a można nawet otworzyć firmę budowlaną i pracować w banku. Ludzie teraz sami uciekają na wsiach. I się budują za miastem. Dlatego że tam jest większy spokój. Ja sama wychowałam się w mieście. Ale patrząc na wieś jako pryzmat ograniczjącego cię wolności i cywilizowanego świata to nie jest dobre nastawienie.

[Limonka2738]

Napisane przez Klaudii04

Nie wiem jak bardzo skrzywdzili was wasi teściowie wnioskując po niektórych postach. Nawet i mieszkając u niego, pracowałabym nie ważne czy wieś czy miasto jest takie coś jak PKS. Nie wiem skąd u was przekonanie że będę tylko "rodzić" dzieci u teściów i nie znajdę pracy i nie pójdę na studia. Oni także mówili żeby pójść na studia na co upornie namawiają syna. I znaleźć sobie pracę. Bo bez pracy ani rusz. Napewno oni tak nie odbierają tego i nie myślą o tym. Wiem że pomyślicie, że zostaje jeszcze "utrzymanie na ręce teściów" sama bym siebie utrzymywała pracując gdzie kolwiek. Ale to tylko jedna z dwóch opcji która wymaga rozważenia gdzie jak mówicie pozostaje mi akademik.

Dziękuję wszystkim za opinie. Zamykam wątek. Pozdrawiam

Wiesz, Hitler powiedział, że nie najedzie Czechosłowacji.

Ja rozumiem twoje napalenie na to rozwiązanie, bo ono jest proste i szybkie. Ale uwierz nam, że może się źle skończyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Klaudii04]

Oj nie jest łatwe. Gdyby było takie łatwe to bym nie zwracała się do was o pomoc. Może być łatwe z waszego pola widzenia... Łatwe wcale nie jest.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ja pierwsze słyszę, żeby ludzie uciekali na wieś. Chyba jacyś prezesi korpo na Mazury, bo już i tak są milionerami. A przedmieścia to nie wieś. Poza tym uzależniać się od PKS to dość głupie. Dzisiaj jest, a jutro może nie być albo jeździć dwa razy dziennie o 5 i 19. Rozumiem autorko, że teściowie zafundują ci auto i prawo jazdy?
Żeby ktoś się bił o zatrudnienie 18 latki, bo ma wykształcenie i praktyki w technikum też nie słyszałam. Na wsi po prostu będzie Ci jeszcze ciężej coś znaleźć i za dobre pieniądze. Zwłaszcza na start, ale jak chcesz sobie utrudniać życie to twój wybór. Nie wiem czy warto słuchać rad Misi skoro nie pracuje zawodowo i wciąż jest na utrzymaniu rodziców.

Czemu twój chłopak nie poszedł od razu na studia? Ma takie samo wykształcenie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Klaudii04]

Myślę, że nie można tego nazwać "uzależnieniem" wiele osób korzysta z usług pkp i PKS. Akurat od tej wsi jest nie cały kilometr do PKP. A do miasta 10k. Nie każdego stać na prawo jazdy i auto. Od tego chyba są te koncerny prawda? A nie wiem skąd przekonanie że będą utrzymywać mnie teściowie. Nie nie będą. Jeżeli już miał by ktoś mnie utrzymywać to mój chłopak. Ale nie chce być zależna od chłopaka. Chłopak nie poszedł na studia, bo poprostu chciał zacząć pracę. A praca jest w stanie zaoferować mu studia. I do niego się dostosować. Ale proszę nie wciągać w to studii mojego chłopaka, bo to nie ma nic wspólnego ze mną. Jego decyzja. Zresztą studia nie zapewniają nam dobrze płatnej i stałej pracy. Znalazł dobra prace, z której jest zadowolony i to mnie cieszy. To najważniejsze, że jest spełniony zawodowo.

[Misia452]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87383867]Ja pierwsze słyszę, żeby ludzie uciekali na wieś. Chyba jacyś prezesi korpo na Mazury, bo już i tak są milionerami. A przedmieścia to nie wieś. Poza tym uzależniać się od PKS to dość głupie. Dzisiaj jest, a jutro może nie być albo jeździć dwa razy dziennie o 5 i 19. Rozumiem autorko, że teściowie zafundują ci auto i prawo jazdy?
Żeby ktoś się bił o zatrudnienie 18 latki, bo ma wykształcenie i praktyki w technikum też nie słyszałam. Na wsi po prostu będzie Ci jeszcze ciężej coś znaleźć i za dobre pieniądze. Zwłaszcza na start, ale jak chcesz sobie utrudniać życie to twój wybór. Nie wiem czy warto słuchać rad Misi skoro nie pracuje zawodowo i wciąż jest na utrzymaniu rodziców.

Czemu twój chłopak nie poszedł od razu na studia? Ma takie samo wykształcenie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Bo każdy musi iść na studia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz