Dziwne zachowanie - jak ją odzyskać?

[alicjaross]

Napisane przez student210

Rozumiem że postrzegacie mnie w zły sposób natomiast prawda jest taka że nic nie jest czarnobiałe więc nie rozumiem podejścia że albo mamy super kontakt albo wcale i całkiem mnie olewa.. wiem że nawaliłem tym tekstem ale przeprosiłem i naprawdę mi przykro. Nie wiem już co mam robić bo wysłałem jej już kilka wiadomości i tylko wyświetliła je. Jestem nieśmiały i nie wiem co dalej robić, czy może pisać do naszej znajomej ze studiów co z nią, czy coś jakoś się dowiedzieć

No ale jak sam pisałeś, ona już wczesniej zwracala uwagę, że mało piszesz, nie lubisz jej. Po takim tekście z wkurzaniem całkiem sobie odpuściła. Nie wiem czego w tym nie rozumiesz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Napisane przez alicjaross

No ale jak sam pisałeś, ona już wczesniej zwracala uwagę, że mało piszesz, nie lubisz jej. Po takim tekście z wkurzaniem całkiem sobie odpuściła. Nie wiem czego w tym nie rozumiesz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No bo autor myśli oj tam, oj tam wielkie rzeczy. Nic się nie stało, tylko trochę poniosło mnie. Przeciesz przeprosiłem. A tak w ogóle, to miała wiele innych okazji do obruszenia ale nie zrobiła tego, więc niby dlaczego teraz to ją tak dotkneło?

Bo każdy ma gdzieś swoje granice. Najwidoczniej jej już przekroczyłes.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Mnie się wydaje, że nie próbujesz odzyskać tej konkretnej laski, tylko sam fakt, że ktoś wokół ciebie lata, nieważne kto.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;87848368]Mnie się wydaje, że nie próbujesz odzyskać tej konkretnej laski, tylko sam fakt, że ktoś wokół ciebie lata, nieważne kto.[/QUOTE]


Dokładnie.

Dla mnie to nie jest związane z żadnymi lękami.

[wlosomaniaczkaaa]

Na tej jednej świat się nie kończy, ale każda normalna laska Cię pogoni jeśli będziesz przyjmował postawę humorzastego, niedostępnego, zakompleksionego, niezdecydowanego księcia, o którego trzeba się starać.

[Hultaj]

Uwazam tez ze jej zachowanie nie jest w porzadku dokonca, nic nie jest przeciez czarnobiałe wiec nie rozumiem takiego zachowania ze albo mamy cały czas kontakt albo wcale..

w zły sposób natomiast prawda jest taka że nic nie jest czarnobiałe więc nie rozumiem podejścia że albo mamy super kontakt albo wcale i całkiem mnie olewa..

z jej strony wszystko w porządku latała za tobą to ty ją zlewałeś. Pardon jak mówisz czasami trzymałeś na dystans przez niezdecydowanie. Tak ją trzymałeś na dystans a nie olewałeś że się dopytywała dlaczego ją zlewasz.
Tekstem ostatnim przelałeś tylko czarę goryczy.

Zastanów się nad sobą atrakcyjna interesująca dziewczyna a tobie było mało.
Musiała bardzo być tobą zauroczona dająć ci aż tyle szans.
Rozpuściłeś się tak bardzo w dziwacznym przekonaniu że masz ją w garsci, w koncu nie odpuszcza, że poszedłeś nawet dalej i pozwoliłeś sobie wylać na nią swoje humory.

Teraz się nie odzywa nie dlatego że ''jest bardzo kontakt albo wcale'' tylko jest na ciebie kolokwialnie mówiąc w☠☠☠☠iona i prawdopodobnie poważnie postanowiła z tobą zerwać i dać wam spokój. A że fajna laska to inni się wokół niej kręcą i to od dawna przecież.
Jak dla mnie jeśli chcesz to naprawić o ile byłoby to możliwe to jedynie okazując jej że ci cholernie zalezy. Łaskawie wypluty sms z przeprosinami bo sam szybko odczułeś że przeholowałeś oraz następny że chciałbyś pogadać to za mało.

na pewno bym nie zmarnował tej szansy gdyby się do mnie odezwała

I znowu ona ma za tobą latać. Teraz twoja kolej.

[LhunLai]

Zje//łeś.
Strasznie humorzasty jesteś, jakby mi koleś z którym ledwo się znam na stopie koleżeńskiej wyjechał z "wkurzasz mnie" poirytowany w trakcie rozmowy, to też bym już nie chciała się do niego odzywać, przynajmniej przez jakiś czas i na pewno oczekiwałabym przeprosin. A jeśli myślałabym o nim w kategoriach związkowych, to po takiej akcji całkowicie by mi się odwidziało. Jak przy tak luźnej znajomości masz takie reakcje, to aż strach pomyśleć, jak ostry i nieprzyjemny musiałbyś być podczas związkowych kłótni. I pewnie z byle powodu gdy masz jeden ze swoich "humorków", potrafisz nieźle kogoś ranić słowami.
Jak jesteś taką niezdecydowaną dupą wołową, to daruj sobie i nie zawracaj jej gitary.

[wiekanka]

Napisane przez LhunLai

Zâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠ałeś.
Strasznie humorzasty jesteś, jakby mi koleś z którym ledwo się znam na stopie koleżeńskiej wyjechał z "wkurzasz mnie" poirytowany w trakcie rozmowy, to też bym już nie chciała się do niego odzywać, przynajmniej przez jakiś czas i na pewno oczekiwałabym przeprosin. A jeśli myślałabym o nim w kategoriach związkowych, to po takiej akcji całkowicie by mi się odwidziało. Jak przy tak luźnej znajomości masz takie reakcje, to aż strach pomyśleć, jak ostry i nieprzyjemny musiałbyś być podczas związkowych kłótni. I pewnie z byle powodu gdy masz jeden ze swoich "humorków", potrafisz nieźle kogoś ranić słowami.
Jak jesteś taką niezdecydowaną dupą wołową, to daruj sobie i nie zawracaj jej gitary.

On przeprosił. Ale pomijając to, chłopak nie wie na 100%, czy ta relacja miała być koleżeńska, czy związkowa i jakiego rodzaju.

Jeśli mu zależy na odzyskaniu jej, to musiałby sie czymś wykazać. Ale nawet nie wiadomo w jakim stopniu, by nie wyszło za nagle , za nachalnie i ogólnie idiotycznie. Nie wiadomo, czy wiersze pisać i serenady śpiewac a może bukiet kwiatów za jakiś czas posłać ale na pweno nie, że jak się ona odezwie, to autor szansy nie zmarnuje.()

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez LhunLai

Jak przy tak luźnej znajomości masz takie reakcje, to aż strach pomyśleć, jak ostry i nieprzyjemny musiałbyś być podczas związkowych kłótni.

bardzo trafne.

[PinkyBinky]

Masakra, zachowałeś się jak skończony idiota. Dziewczyna pokazywała że jej zależy, pisała do Ciebie, dzwoniła a Ty jej powiedziałeś że Cie wkurza. Związku nie chciałeś, ale prawdy też jej powiedzieć sie bałeś bo znalazłaby innego, a przy tym samym nie poświęcałaby uwagi Tobie. Jak się okazało że wcale jej w garści nie masz to próbujesz ja odzyskać, żenada. Zrób jej przysługę i już sie wcale do niej nie odzywaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Napisane przez Hultaj

z jej strony wszystko w porządku latała za tobą to ty ją zlewałeś. Pardon jak mówisz czasami trzymałeś na dystans przez niezdecydowanie. Tak ją trzymałeś na dystans a nie olewałeś że się dopytywała dlaczego ją zlewasz.
Tekstem ostatnim przelałeś tylko czarę goryczy.

Zastanów się nad sobą atrakcyjna interesująca dziewczyna a tobie było mało.
Musiała bardzo być tobą zauroczona dająć ci aż tyle szans.
Rozpuściłeś się tak bardzo w dziwacznym przekonaniu że masz ją w garsci, w koncu nie odpuszcza, że poszedłeś nawet dalej i pozwoliłeś sobie wylać na nią swoje humory.

Teraz się nie odzywa nie dlatego że ''jest bardzo kontakt albo wcale'' tylko jest na ciebie kolokwialnie mówiąc w☠☠☠☠iona i prawdopodobnie poważnie postanowiła z tobą zerwać i dać wam spokój. A że fajna laska to inni się wokół niej kręcą i to od dawna przecież.
Jak dla mnie jeśli chcesz to naprawić o ile byłoby to możliwe to jedynie okazując jej że ci cholernie zalezy. Łaskawie wypluty sms z przeprosinami bo sam szybko odczułeś że przeholowałeś oraz następny że chciałbyś pogadać to za mało.


I znowu ona ma za tobą latać. Teraz twoja kolej.

Jak dla mnie - w punkt


Ona Cię lubiła, podobałeś jej się, interesowała się Tobą, pisała, zadawała pytania, była obok. Ty nią - niekoniecznie. Nawet zdarzyło Ci się nieładnie wyładować na niej swój zły humor. I tu przeholowałeś. A dziewczyna pojęła: koleś nie jest wart moich zabiegów. Nie chce mnie, nie warto. Jest poirytowana i słusznie się nie odzywa. Pewnie postanowiła odpuścić sobie bliższą znajomość z Tobą.


Nie, przeprosiny tu nie wystarczą. Jeśli naprawdę Ci zależy, spróbuj zawalczyć o ten kontakt. Tak konkretnie i intensywnie, nie na zasadzie "no, przecież napisałem: cześć, co tam, czemu ona nie odpisuje?". Bo wynika z opowieści, że jak do tej pory w ogóle tego nie robiłeś. Pamiętaj jednak, że czas działa na Twoją niekorzyść. Oraz, że ona może po tej poprzedniej akcji z Twojej strony odpuścić sobie Ciebie zupełnie. Ale istnieje szansa, że może jeszcze wróci ten kontakt, jeśli bardzo się wkręciła. Ale musi nastąpić zdecydowane odwrócenie ról: to Ty masz się starać, zabiegać, pisać, interesować nią. I ona ma to odczuć. Nie masz nic do stracenia, korona Ci z głowy nie spadnie. A jeśli nie wyjdzie? Trudno. Wyciągnij wnioski na przyszłość i nie popełniaj tego samego błędu.

[Magdallona]

Napisane przez linaya

Nie, przeprosiny tu nie wystarczą. Jeśli naprawdę Ci zależy, spróbuj zawalczyć o ten kontakt. Tak konkretnie i intensywnie, nie na zasadzie "no, przecież napisałem: cześć, co tam, czemu ona nie odpisuje?". Bo wynika z opowieści, że jak do tej pory w ogóle tego nie robiłeś. Pamiętaj jednak, że czas działa na Twoją niekorzyść. Oraz, że ona może po tej poprzedniej akcji z Twojej strony odpuścić sobie Ciebie zupełnie. Ale istnieje szansa, że może jeszcze wróci ten kontakt, jeśli bardzo się wkręciła. Ale musi nastąpić zdecydowane odwrócenie ról: to Ty masz się starać, zabiegać, pisać, interesować nią. I ona ma to odczuć. Nie masz nic do stracenia, korona Ci z głowy nie spadnie. A jeśli nie wyjdzie? Trudno. Wyciągnij wnioski na przyszłość i nie popełniaj tego samego błędu.

Może jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że autor nie da rady pokazać, że mu zależy. Co najwyżej będzie wysyłał jakieś wiadomości (ale takie, żeby czasem za bardzo nie zdradzić swojego zaangażowania) w cichej nadziei, że ona połknie haczyk i zechce znowu powrócić do takiej znajomości, jaka była kiedyś.
Nie sądzę, żeby autor wymyślił jakąś strategię, by nie popełniać dawnych błędów. Niby wie, na czym one polegały, ale zmiana zachowania to już inna sprawa.
Przerabiałam podobnego typa i dopóki taki jegomość nie uczęszcza na jakąś terapię i świadomie nad sobą nie pracuje to nie polecam .

[I am Rock]

Napisane przez Magdallona

Może jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że autor nie da rady pokazać, że mu zależy. Co najwyżej będzie wysyłał jakieś wiadomości (ale takie, żeby czasem za bardzo nie zdradzić swojego zaangażowania) w cichej nadziei, że ona połknie haczyk i zechce znowu powrócić do takiej znajomości, jaka była kiedyś.
Nie sądzę, żeby autor wymyślił jakąś strategię, by nie popełniać dawnych błędów. Niby wie, na czym one polegały, ale zmiana zachowania to już inna sprawa.
Przerabiałam podobnego typa i dopóki taki jegomość nie uczęszcza na jakąś terapię i świadomie nad sobą nie pracuje to nie polecam .

Przecież mu nie zależy.
Skóra mu cierpła na myśl, że miałby wejść w zwiazek z tą dziewczyną.
Po prostu stracił adoratorkę i teraz żal, daremny zresztą, bo dziewczyna pewnie przejrzała na oczy.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Tak tak Panu zal dupe sciska ze nie lata za nim jak piesek dalej. Ciesze sie ze dziewczyna cie olala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[student210]

Naprawde mi na niej zalezy i będe próbował to naprawić

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez student210

Naprawde mi na niej zalezy i będe próbował to naprawić

Jak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nemezis08]

Nie ma sensu. Bylibyście razem i co z tego? Ona by okazywała zaangażowanie, interesowałaby się Tobą, pisałaby do Ciebie, a Ty byś znowu zaczął się wycofywać. Taki sam schemat byłby w trakcie waszego związku. Chcesz to napisz jeszcze raz, że ją naprawdę przepraszasz jeśli ją obraziłeś i wycofaj się z tej "relacji". Dziewczyna po prostu poszła po rozum do głowy, że nie ma sensu latać za kimś kto jej ewidentnie nie chce.

[Dwight_Schrute]

Źle na to patrzycie.
Moim zdaniem on nie miał szans na związek z nią.
Nie było żadnej relacji związkowej ani romantycznej. Nie było bliskości, kontaktu cielesnego, intymności.
Dziewczyna chciała go mieć we friendzone i dobrze się z tym czuła. Poirytował ją akurat w takim momencie kiedy znalazł się ktoś lepszy na to stanowisko, a może nawet na coś więcej niż stosunki typowo przyjacielskie.

Dlatego nie rozumiem wymyślania scenariuszy "żyli długo i szczęśliwie" lub rozpaczania jak to zmarnował swoją szansę.
Według mnie żadnej szansy nie było. Nie licząc tej, którą on sobie sam utworzył w głowie.

[wiekanka]

Napisane przez Dwight_Schrute

Według mnie żadnej szansy nie było. Nie licząc tej, którą on sobie sam utworzył w głowie.

Wygląda na to, że chłopak nie chciał tanio sporzedać skóry, której ona nawet wcale nie chciała kupić.

[alicjaross]

Napisane przez Dwight_Schrute

Źle na to patrzycie.
Moim zdaniem on nie miał szans na związek z nią.
Nie było żadnej relacji związkowej ani romantycznej. Nie było bliskości, kontaktu cielesnego, intymności.
Dziewczyna chciała go mieć we friendzone i dobrze się z tym czuła. Poirytował ją akurat w takim momencie kiedy znalazł się ktoś lepszy na to stanowisko, a może nawet na coś więcej niż stosunki typowo przyjacielskie.

Dlatego nie rozumiem wymyślania scenariuszy "żyli długo i szczęśliwie" lub rozpaczania jak to zmarnował swoją szansę.
Według mnie żadnej szansy nie było. Nie licząc tej, którą on sobie sam utworzył w głowie.

Spotkań było mało, autor też mało zaangażowany. Cieżko powiedzieć czy jej chodziło o znajomość kolezeńską. Ale do kolegi nie ma się pretensji, że mało pisze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MiamiGlow]

No w sumie z opisu mamy taką parę... On - pełen kompleksów, nieśmiały, niezbyt ogarnięty społecznie i życiowo, swoje złe nastroje odbija na niewinnych ludziach i bywa dla nich wredny bez powodu. Ona - przebojowa, lubiona, cieszy się ogromnym powodzeniem, nie boi się przejąć inicjatywy, ma dużo pasji. To by się nie kleiło z podejściem autora. Nawet gdyby ona oszalała i się zgodziła. Byłby zazdrosny i jeszcze bardziej humorzasty i niepewny czy utrzyma ją przy sobie.

Sent from my SLA-L22 using Wizaz Forum mobile app

[student210]

bez przesady nie dość że robicie ze mnie najgorszego to jeszcze piszecie że sobie wymyśliłem że ona mnie lubiła. Potrafie poznać kiedy dziewczyna jest zainteresowana a kiedy nie. Sama mowila ze nie uznaje damsko-meskiej przyjazni i ze spotykała sie tylko ze mna. Zrobilem ogromny blad i teraz tylko moge sie postarać żeby go naprawic. Po czwartej wiadomosci mi odpisała ale była bardzo nieprzyjemna i stwierdziła że nie bedzie w stanie mi juz zaufac i ze bardzo ja to zabolało. Nie chce za bardzo ze mna rozmawiac widze. Poczekam pare dni i znowu sie odezwe do niej. Probowalem troche do niej zagadać na czacie na wykladach ale w ogole juz całkiem mnie olała.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

naprawde nie wiem już co mam robić bardzo mi na niej zalezy chyba sie zakochałem z czego sobie nie zdawałem wczesniej sprawy. zawsze pisała do mnie dzien dobry i dobranoc, jak bylem chory to sie o mnie martwiła i chciala nawet przyjechac, nie mam pojecia co robic żeby to wszystko jakos naprawic moglbym do niej pojechac ale nie znam adresu myslicie ze moge o niego zapytac jej kolezanke z uczelni? moze jest jakas szansa ze mi poda

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez student210

bez przesady nie dość że robicie ze mnie najgorszego to jeszcze piszecie że sobie wymyśliłem że ona mnie lubiła. Potrafie poznać kiedy dziewczyna jest zainteresowana a kiedy nie. Sama mowila ze nie uznaje damsko-meskiej przyjazni i ze spotykała sie tylko ze mna. Zrobilem ogromny blad i teraz tylko moge sie postarać żeby go naprawic. Po czwartej wiadomosci mi odpisała ale była bardzo nieprzyjemna i stwierdziła że nie bedzie w stanie mi juz zaufac i ze bardzo ja to zabolało. Nie chce za bardzo ze mna rozmawiac widze. Poczekam pare dni i znowu sie odezwe do niej. Probowalem troche do niej zagadać na czacie na wykladach ale w ogole juz całkiem mnie olała.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

naprawde nie wiem już co mam robić bardzo mi na niej zalezy chyba sie zakochałem z czego sobie nie zdawałem wczesniej sprawy. zawsze pisała do mnie dzien dobry i dobranoc, jak bylem chory to sie o mnie martwiła i chciala nawet przyjechac, nie mam pojecia co robic żeby to wszystko jakos naprawic moglbym do niej pojechac ale nie znam adresu myslicie ze moge o niego zapytac jej kolezanke z uczelni? moze jest jakas szansa ze mi poda

Jezu, człowieku, dajże dziewczynie spokój, ile razy mozemy pisać? Jakbyś mi tak przyjechał pod dom, to bym sie tylko wkurzyła jeszcze bardziej i dodatkowo zaczęła się ciebie bać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87851806]Jezu, człowieku, dajże dziewczynie spokój, ile razy mozemy pisać? Jakbyś mi tak przyjechał pod dom, to bym sie tylko wkurzyła jeszcze bardziej i dodatkowo zaczęła się ciebie bać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Jak to się kiedyś na takich mówiło?

Zakuty łeb?

[Dwight_Schrute]

Napisane przez student210

bez przesady nie dość że robicie ze mnie najgorszego to jeszcze piszecie że sobie wymyśliłem że ona mnie lubiła. Potrafie poznać kiedy dziewczyna jest zainteresowana a kiedy nie. Sama mowila ze nie uznaje damsko-meskiej przyjazni i ze spotykała sie tylko ze mna. Zrobilem ogromny blad i teraz tylko moge sie postarać żeby go naprawic. Po czwartej wiadomosci mi odpisała ale była bardzo nieprzyjemna i stwierdziła że nie bedzie w stanie mi juz zaufac i ze bardzo ja to zabolało. Nie chce za bardzo ze mna rozmawiac widze. Poczekam pare dni i znowu sie odezwe do niej. Probowalem troche do niej zagadać na czacie na wykladach ale w ogole juz całkiem mnie olała.

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

naprawde nie wiem już co mam robić bardzo mi na niej zalezy chyba sie zakochałem z czego sobie nie zdawałem wczesniej sprawy. zawsze pisała do mnie dzien dobry i dobranoc, jak bylem chory to sie o mnie martwiła i chciala nawet przyjechac, nie mam pojecia co robic żeby to wszystko jakos naprawic moglbym do niej pojechac ale nie znam adresu myslicie ze moge o niego zapytac jej kolezanke z uczelni? moze jest jakas szansa ze mi poda

Nie dostaniesz drugiej szansy.
Ona niech mówi co chce.
Już komuś innemu pisze dzień dobry i dobranoc.
Pogódź się z tym.

[Hultaj]

Gdyby nie była zainteresowana to by za nim nie latała. Jeszcze do tego super upa która ma na pęczki przysłowiowych łosi.



Ja właśnie uważam że powinieneś się wysilić i pokazać jej że ci zależy i to bardzo. Bardziej niż 4 smsy. Nawet za cenę pojechania do niej do domu z wielkim wiechciem kwiatów. Bez wbijania do niej na kwadrat tylko przeprosić wręczyć chabazie i się zawinąć. A może akurat da się wyciągnąć na kawę. Jeśli zaczniesz o nią zabiegać a cię będzie zlewać no to że tak powiem suabo. Może być jak Dwi pisze że pani cię postanowi ukarać i zacznie bawić się w gierki. Dwi zresztą jest przewrażliwiony ze swoją wiarą że wszystkie fajne laski to mega suki i nic tylko się bawią facetami. Ale jeśli jest jakaś normalna spoko dziewczyna to jeśli chce relacji nie będzie pajacować.

Nie wiadomo. Może właśnie spodobało jej się to że w przeciwieństwie do innych facetów nie latałeś za nią i nie prosiłeś się o randki. Miało to jakiś urok. Niestety przedobrzyłeś przegiąleś i teraz jak dla mnie esemesik nie styknie.

Tylko się może porządnie zastanów jak widzisz tą relację i to wg różnych scenariuszy bo mogłoby się okazać (nie sądzę raczej nie masz takiej osobowości by umieć zawalczyć o dziewczynę, co najciekawsze, którą sam z determinacją odpychałeś; i tylko ty to zmaściłeś) że panna ci wybaczy, ale zażada jakiegoś okreslenia się, pogłębienia relacji a tobie znowu włączy się ten kretynski guzik że sam nie wiesz czego chcesz boisz się nie jesteś gotowy i inne tego typu durnowate smęty.

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Napisane przez I am Rock

Jak to się kiedyś na takich mówiło?

Zakuty łeb?

E tam. Nawet tu na wizażu wypowiadają się czasem laski których faceci nie odpuścili i np. przeczekali zauroczenie innych albo inne takie badziewie.

Nic tu nie można o tej konkretnej sytuacji powiedzieć.
Dla mnie w każdym razie okazanie że ci zależy w sytuacji gdy spieprzyłeś sam tak bardzo to jeszcze nie jest żaden znowu stalking. Spuści go na drzewo to spoko na razie to panna miała od gościa
- zlew, zlew, zlew
- wątły sms jak mu przykro.
To nie jest żadna determinacja. A panna może i by związku chciała ale na pewno czym jej się ulewa to zabieganiem o faceta który zachowuje się jak ostatnia ciepła klucha i całym swoim jestestwem okazywał i niestety okazuje jak bardzo ma gdzieś. Logiczne że mu nie ufa. Cóż ona mu w głowie nie siedzi by wiedziała że jego obecne zdystansowanie jest o jakże inne i pełne 'teraz-mi-zależy-achjej', w stosunku do wcześniejszego zdystansowania które polegało na 'nie wyobrażaj sobie za wiele bo liczę na to że wyhaczę lepszą'.

[Dwight_Schrute]

A ja pozostanę przy swoim, że ona już ma jego zastępstwo.
Najwyżej wyjdzie, że ni hu hu się na kobietach nie znam.

[Hultaj]

Może już kogoś ma, 1 drugiego nie wyklucza, w koncu faceci za nią latają i może któryś ją zainteresował.

Nie cisnęłaby go dziewczyna czemu ją olewa i nie poświęcała mu tyle uwagi. Idole nie latają za fanklubem. No może kiepscy idole.

[linaya]

Napisane przez student210

bez przesady nie dość że robicie ze mnie najgorszego to jeszcze piszecie że sobie wymyśliłem że ona mnie lubiła. Potrafie poznać kiedy dziewczyna jest zainteresowana a kiedy nie. Sama mowila ze nie uznaje damsko-meskiej przyjazni i ze spotykała sie tylko ze mna. Zrobilem ogromny blad i teraz tylko moge sie postarać żeby go naprawic. Po czwartej wiadomosci mi odpisała ale była bardzo nieprzyjemna i stwierdziła że nie bedzie w stanie mi juz zaufac i ze bardzo ja to zabolało. Nie chce za bardzo ze mna rozmawiac widze. Poczekam pare dni i znowu sie odezwe do niej. Probowalem troche do niej zagadać na czacie na wykladach ale w ogole juz całkiem mnie olała.

No to działaj. Nie odczekuj parę dni, tylko kuj żelazo, póki gorące, bo im więcej dni bez kontaktu z Twojej strony mija, tym bardziej ona utwierdza się z przekonaniu, że dobrze zrobiła, dając sobie spokój z Tobą. Teraz pisz, zdzwoń, rozmów się z nią konkretnie i powiedz szczerze, że Ci zależy na niej. Zagraj va banque, nie masz nic do stracenia, nie asekuruj się. Najwyżej się nie uda/jest po ptakach/ona ma kogoś innego, trudno. Ale istnieje też szansa, że da się przekonać, widać, że mimo dużego powodzenia u facetów wkręciła się właśnie w Ciebie, więc ja bym nie dawała za wygraną, tylko działała właśnie teraz, póki emocje całkiem nie opadły.


Kiedyś miałam taką relację z takim właśnie gościem niby-nieśmiałym, niby-niezdecydowanym, niepewnym siebie i tak, to ja widziałam w nim potencjał, więc ja pisałam, dzwoniła, zabiegałam, proponowałam spotkania itp. I też koleś zachował się niefajnie, a ja pojęłam, że tylko się ośmieszam, że nie mają sensu moje zabiegi, że bilans tej znajomości jest szalenie ujemny dla mnie i...odpuściłam. I też ten koleś nie sczaił, o co chodzi. Podobnie, jak Ty wziął na spytki moją koleżankę (która go zbyła ogólnikami). A gdy księciunio pojął, że nie wróci już ta relacja, bo ja sobie odpuściłam jego skromną, nieśmiałą osobę, zaczęły się fontanny wiadomości i telefonów, wyznania, prośby, itp. Tylko, ze minęło już parę miesięcy i byłam w nowym związku. Więc ty nie popełniaj błędu i tylko działaj, już, teraz, natychmiast. Schowaj dumę i pseudonieśmiałość do kieszeni.

[linaya]

Napisane przez Dwight_Schrute

A ja pozostanę przy swoim, że ona już ma jego zastępstwo.

Może tak, a może nie. Nie siedzimy w jej głowie.


Ale wziąwszy pod uwagę, jak bardzo była zaangażowana w niego i ile energii poświęciła nieśmiałemu, zakompleksionemu chłopcu, skoro mogła mieć wielu innych (ciekawszych, fajniejszych), uważam, że się zaangażowała i jej emocje do niego tak szybko nie przeszły, więc autor mógłby coś jeszcze zdziałać. Pod warunkiem, że nie będzie tego odkładał pod kolejnymi pretekstami i nie będą to rachityczne wiadomości pisemne w stylu "hej, co słychać?" "czemu się nie odzywasz?"

[I am Rock]

Dajcie spokój, dziewczyny.

Chłopaczek się nie wysilał, nie pisał, nie robił praktycznie nic, tylko przyglądał się temu, jak dziewczyna nad nim krąży. Łaskawie dawał się wielbić, tylko po to, by na finał jej powiedzieć, że ona go wkurza.
Ja przyjęłabym to tak, że jestem natrętna nie do zniesienia i facet wreszcie pękł i kazał mi spadać. Czyli przez cały czas robiłam z siebie idiotkę. To by oznaczało dla mnie definitywny koniec tego, co między nami było.
A to, że on teraz odkrył, jakoby się zakochał, budzi mój śmiech.
Myślałby kto, że to prawda.