Dom vs. mieszkanie - co lepsze?

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez khloe

No nie wiem, jak ci walnie piec w domu, w środku zimy przy ujemnej temperaturze to masz co najmniej kilka rzeczy na raz do ogarnięcia. Więc nie wiem co to znaczy bezobsługowy dom.

Powinnaś już wiedzieć co znaczy, bo dosyć dobrze to opisałam. Chodziło mi o użytkowanie na co dzień - nie trzeba dokładać opału do pieca, wywozić szamba, zawsze masz ciepło w kranie i pod nogami. Nawiązałam do wpisu osoby, która mówiła, że pamięta jak otwierała zimą drzwi do łazienki w domu, to czuła powiew zimna. Mówię, że w domu z nowocześniejszymi rozwiązaniami ten problem odpada.

A jak cie zaleje sąsiad w bloku z góry, to masz też sporo rzeczy na raz do ogarnięcia. Ja nie mam sąsiada z góry. 1:1
Żeby była jasność, to jeszcze raz powtórzę - bo też już to mówiłam - własność to zawsze obowiązek (bez znaczenia czy to dom, czy mieszkanie - za, pod, nad miastem czy w mieście - centrum, przedmieściach, osiedlu robotniczym, za żelazną bramą i cieciem itd. itp).

Przy domu może jest o kilka spraw więcej do zrobienia, ale to nie jest w ogóle kłopot. Po prostu trzeba się z tym liczyć. I co kto lubi - nie zamierzam nikogo do niczego przekonywać i mi też proszę nie wmawiać, że moja radość z mieszkania w moim domu jest pozorna, bo wynika z mojej nieświadomości

[gryx82]

Dom. Tylko i wyłącznie.



To narzekanie na "ogrom pracy" w domu i wokół niego przypomina mi teorie mojego kumpla z czasów LO jeszcze, gdy twierdził, że mieszkanie w bloku jest lepsze, bo "o nic się nie musisz martwić, a z domem to i dach smołować trzeba i w ogóle" (czasami tylko wybijał im kibel, bo sąsiedzi z góry potrafili spuszczać w wc różne dziwne rzeczy, zapychając cały pion kanalizacyjny) Ciekawe tylko, że gdy jego żona oczekiwała trzeciego dziecka, wyprowadzili się z mieszkania w wieżowcu i kupili dom pod miastem.

[kaledonia]

Napisane przez gryx82

Dom. Tylko i wyłącznie.



To narzekanie na "ogrom pracy" w domu i wokół niego przypomina mi teorie mojego kumpla z czasów LO jeszcze, gdy twierdził, że mieszkanie w bloku jest lepsze, bo "o nic się nie musisz martwić, a z domem to i dach smołować trzeba i w ogóle" (czasami tylko wybijał im kibel, bo sąsiedzi z góry potrafili spuszczać w wc różne dziwne rzeczy, zapychając cały pion kanalizacyjny) Ciekawe tylko, że gdy jego żona oczekiwała trzeciego dziecka, wyprowadzili się z mieszkania w wieżowcu i kupili dom pod miastem.

Może po prostu mieszkali w małym mieszkaniu i tyle, a dom w mieście czy mieszkanie sporych rozmiarów nie są tanie.

[khloe]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87917176]Powinnaś już wiedzieć co znaczy, bo dosyć dobrze to opisałam. Chodziło mi o użytkowanie na co dzień - nie trzeba dokładać opału do pieca, wywozić szamba, zawsze masz ciepło w kranie i pod nogami.:[/QUOTE]

Ale musisz to ogarnąć SAMA.
Sama zadbać o ten piec, sama sobie to szambo założyć ( bo uwaga, może cię zaskoczę, ale jest sporo miejscowości, gdzie sieci kanalizacyjnej nadal nie ma).

Chyba że u ciebie to że dom jest samoobsługowy oznacza to, że SAMA musisz sobie o wszystko zadbać, a nie to, że się magicznie samo wszystko zrobi.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Napisane przez kaledonia

Może po prostu mieszkali w małym mieszkaniu i tyle, a dom w mieście czy mieszkanie sporych rozmiarów nie są tanie.

W niewielkim, to prawda (ale ta opinia o "smołowaniu dachu" pochodzi z czasów, gdy jeszcze mieszkał z rodzicami i dwójką rodzeństwa na dwóch niewielkich pokojach). Może to tak, jak w tym (durnym) przysłowiu "Jak się nie ma, co się lubi..."? Niech każdy mieszka tam, gdzie lubi. Ja siebie w bloku zupełnie nie widzę

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez khloe

Ale musisz to ogarnąć SAMA.
Sama zadbać o ten piec, sama sobie to szambo założyć ( bo uwaga, może cię zaskoczę, ale jest sporo miejscowości, gdzie sieci kanalizacyjnej nadal nie ma).

Chyba że u ciebie to że dom jest samoobsługowy oznacza to, że SAMA musisz sobie o wszystko zadbać, a nie to, że się magicznie samo wszystko zrobi.

Nie no, wymiękam

Pieca właściwie nie dotykam - nie ma przy nim nic do roboty. A przepraszam - w maju zamknęłam ogrzewanie - zajęło mi to jakieś 5 sekund. Temperaturę ustawiam w poszczególnych pomieszczeniach nawet na konkretne pory dnia i nocy - jak ogrzewanie jest włączone. Woda podgrzewa się sama do zaprogramowanej temperatury. Podobnie z rekuperatorem - wystarczy zaprogramować i robi wszystko co ma robić. Czasem jakaś korekta - kiedy jest taka potrzeba - na panelu sterowania. Panel mam w kuchni, więc nawet nie muszę wchodzić na poddasze.
Czy to wyczerpuje definicję pojęcia 'samoobsługowy' ?


Nie, nie zaskoczyłaś mnie, wiem że są szamba przy domach. Takiego domu bym nie chciała. Tak samo jak takiego, gdzie trzeba dokładać opału. Ale cały czas mówię o swoim domu i że ja tego nie mam. Mówię - na swoim przykładzie - że dom, to niekoniecznie orka na ugorze i latanie koło niego od rana do nocy. Bo można mieć też dom z wygodami jak w bloku (w mieście). Dlaczego tak trudno to przyjąć do wiadomości ? Zaczyna mnie to już śmieszyć.

[kaledonia]

Napisane przez gryx82

W niewielkim, to prawda (ale ta opinia o "smołowaniu dachu" pochodzi z czasów, gdy jeszcze mieszkał z rodzicami i dwójką rodzeństwa na dwóch niewielkich pokojach). Może to tak, jak w tym (durnym) przysłowiu "Jak się nie ma, co się lubi..."? Niech każdy mieszka tam, gdzie lubi. Ja siebie w bloku zupełnie nie widzę

Wszystko zależy od lokalizacji.
Co do dzieci to rodzice mają sąsiadów z dziećmi w wieku szkolnym, którzy wcześniej mieli dom, ale za dużo roboty i fakt, że on był pod miastem ich dobijał. Teraz mają 140 metrów i to na fajnym osiedlu i martwią się tylko o porządek w środku, nie na zewnątrz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez kaledonia

Wszystko zależy od lokalizacji.

Oczywiście. Do mojego domu pod miastem dojeżdża jeszcze miejska komunikacja. Do wielu atrakcyjnych miejsc w mieście mam bliżej niż mieszkańcy drugiej jego strony. Wszystko zależy od lokalizacji.
I pomimo tak doskonałego położenia, mój dom pod miastem i tak był jakieś 20 % tańszy od blokowej klitki w centrum miasta. Żyj z tym

[kaledonia]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87917324]Oczywiście. Do mojego domu pod miastem dojeżdża jeszcze miejska komunikacja. Do wielu atrakcyjnych miejsc w mieście mam bliżej niż mieszkańcy drugiej jego strony. Wszystko zależy od lokalizacji.
I pomimo tak doskonałego położenia, mój dom pod miastem i tak był jakieś 20 % tańszy od blokowej klitki w centrum miasta. Żyj z tym [/QUOTE]
A gdybyś miała pieniądze na mieszkanie duże w dobrej lokalizacji, nie klitkę to też wolałabyś ten dom ?

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez kaledonia

A gdybyś miała pieniądze na mieszkanie duże w dobrej lokalizacji, nie klitkę to też wolałabyś ten dom ?

Oczywiście. Zwłaszcza, że miałam takie pieniądze. Mój wybór był w pełni świadomy, a nieco niższa cena domu niż mieszkania jeszcze tylko mnie w nim upewniła.

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87917239]Nie no, wymiękam

Pieca właściwie nie dotykam - nie ma przy nim nic do roboty. A przepraszam - w maju zamknęłam ogrzewanie - zajęło mi to jakieś 5 sekund. Temperaturę ustawiam w poszczególnych pomieszczeniach - jak ogrzewanie jest włączone. Woda podgrzewa się sama do zaprogramowanej temperatury.
Czy to wyczerpuje definicję pojęcia piec samoobsługowy ?


Nie, nie zaskoczyłaś mnie, wiem że są szamba przy domach. Takiego domu bym nie chciała. Tak samo jak takiego, gdzie trzeba dokładać opału. Ale cały czas mówię o swoim domu i że ja tego nie mam. Mówię - na swoim przykładzie - że dom, to niekoniecznie orka na ugorze i latanie koło niego od rana do nocy. Bo można mieć też dom z wygodami jak w mieście. Dlaczego tak trudno ci to przyjąć do wiadomości ? Zaczyna mnie to już śmieszyć.[/QUOTE]


Jakie masz konkretnie ogrzewanie? Myślę, że bardzo dużo zależy od rodzaju instalacji, wieku domu. Moi rodzice mają gazowe, ale z racji starej technologii budownictwa to nie jest w ogóle porównywalne z ceną ogrzewania dużego mieszkania w mieście. Mają bardzo wysokie koszty roczne, ale też ogólnie dużą wygodę.


Ja mieszkam w mieście przez całe dorosłe życie, ale całym sercem jestem za domem i dążę do tego, żeby sobie kiedyś taki dom kupić. Prawdopodobnie będę w ogóle chciała się wyprowadzić z miasta, w którym mieszkam i z jego bezpośrednich okolic.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87917355]Jakie masz konkretnie ogrzewanie? Myślę, że bardzo dużo zależy od rodzaju instalacji, wieku domu. Moi rodzice mają gazowe, ale z racji starej technologii budownictwa to nie jest w ogóle porównywalne z ceną ogrzewania dużego mieszkania w mieście. Mają bardzo wysokie koszty roczne, ale też ogólnie dużą wygodę.
[/QUOTE]


Dom jest nowy, ma dwa lata, kupiony na pierwotnym rynku. Razem z poddaszem ma 150 metrów, więc raczej mały, ale dla trzech osób w pełni OK.
Ogrzewanie na gaz, z rury , w domu ogrzewanie podłogowe, piec firmy Beretta >> więc żadna tam jakaś fancy marka.

Koszt ogrzewania zimą zamyka się w granicach 300 zł (poniżej) miesięcznie (rachunek za gaz) - temperatura w chałupie wysoka, bo mąż i dzieciak ciepłolubni - jakieś 22-23 stopnie. Latem wiadomo, że nic.

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Reasumując moje wywody:
mieszkanie w domu może być mega wygodne, ale trzeba po prostu myśleć zanim się coś kupi albo zaprojektuje i zbuduje. Teraz są takie technologie, że to nawet nie jest jakieś bardzo drogie.



Amen.

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87917365]Dom jest nowy, ma dwa lata, kupiony na pierwotnym rynku. Razem z poddaszem ma 150 metrów, więc raczej mały, ale dla trzech osób w pełni OK.
Ogrzewanie na gaz, z rury , w domu ogrzewanie podłogowe, piec firmy Beretta >> więc żadna tam jakaś fancy marka.

Koszt ogrzewania zimą zamyka się w granicach 300 zł (poniżej) miesięcznie (rachunek za gaz) - temperatura w chałupie wysoka, bo mąż i dzieciak ciepłolubni - jakieś 22-23 stopnie. Latem wiadomo, że nic.[/QUOTE]


No właśnie, to jest ta kwestia, że masz nowy dom. Wiem, że to Twój wybór, ale być może dlatego tak wiele osób ma tutaj prawie traumatyczne skojarzenia z domami. Ja bym takiego domu, jaki mają moi rodzice, nie chciała - nie dość, że 2 piętrowy kloc, to jeszcze trzeba go solidnie remontować, mimo że ma zrobioną elewację, kilkuletni dach, wymienione instalacje - wszystko jest spójne i gra, ale nie ma tutaj rozwiązań, które wpływają na np. oszczędność ogrzewania.

Moi rodzice mają dom 20 minut do centrum, mieszkają na wsi z zabudową gęstą (takie podmiejskie osiedle). Ich dom jest warty ok. 0,5 mln, ale za tę cenę można mieć mieszkanie w pożądanych dzielnicach w wielkości 80-100m. Dom w okolicy miasta, tak, żeby autobusem dojechać w 15 minut, to raczej wydatek 0,7-0,8 mln zł minimum - piszę o takim budowanym po 2010 r.
W moim mieście dom też jest nieosiągalny bez wydania minimum miliona, jeśli mówimy o jakimś sensownym dojeździe do miasta (bo z każdej strony są miasteczka z kosmicznymi cenami, jak na lokalizację).

[Mimiko]

Wychowałam się w domu, teraz mieszkam w bloku i tęsknie za domem. Gdybym miała pieniądze to bez wahania pobudowałabym sobie nowoczesny, jak ktoś tu nazwał, samoobsługowy dom. Dla mnie mieszkanie w bloku ma więcej minusów niż plusów. Przede wszystkim brakuje mi przestrzeni, co naprawdę mocno odczułam przy okazji izolacji z powodu wirusa. W ogóle nie urządza mnie bliskość żabki, lidla czy galerii handlowej. Zamiast tego wolałabym komfort wyjścia do własnego ogrodu, na własny teren i nie przejmowania się, że sąsiad znowu nasmrodził papierosami na klatce, a pod blokiem nie ma miejsc do parkowania, więc muszę krążyć po całym osiedlu. Zawsze byłam team dom, a sytuacja z ostatnich miesięcy mnie tylko w tym utwierdziła. Do kina i teatru częściej chodziłam mieszkając na wsi niż teraz, więc u mnie odległość nie ma większego znaczenia. Nie lubię grzebania w ziemi, więc miałabym tylko trawnik. Przy obecnych rozwiązaniach nie trzeba tego trawnika nawet kosić, bo są takie roboty koszące, które działają jak roboty odkurzające. Moi znajomi mają coś takiego i bardzo sobie chwalą. Ustawiają sobie tego robota jak im pasuje i on kosi za nich, oni nie muszą poświęcać na to wolnego czasu.

[Pensiveness_]

Ja nie wiem o co chodzi, ale niektórzy to mają wizję tylko jednego domu, jakiejś rozpadającej się chałupy bez kanalizacji, gdzie codziennie trzeba kosić hektary trawy do kolan i rąbać tony drewna. Dodatkowo codziennie łatać nowe dziury na dachu i oczywiście domy te znajdują się na wsiach zabitych dechami.

Myślę, że jak się porównuje nowe mieszkania to trzeba je porównywać z nowszymi domami. Ja mogę porównać super funkcjonalny dom z jakimś starym mieszkaniem z krzywymi podłogami, słabą izolacją i systemem kanalizacyjnym, tylko jaki to ma wtedy sens?

Mieszkałam w domu, mieszkam w bloku. Osobiście nie zauważyłam, żeby dom wymagał ciągłej katorżniczej pracy. No chyba, że mieszka się w domu do remontu ale to chyba już całkiem inna kwestia bo mieszkanie też może być do remontu.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Dom dom i tylko i wyłącznie dom. Za nic w świecie bym nie chciała w bloku mieszkać. Mam ogrzewanie gazowe podłogowe w całym domu. Z piecem nie robi się właściwie nic, ustawia się program np. Na każdy dzień tygodnia co do godziny i hula. Mam przydomowa oczyszczalnię ścieków, wrzucę bakterie raz na jakiś czas i to w sumie wszystko. Trawy jeszcze nie mam tzn
Rośnie sobie. Ogród mam nieduży, nie mamy wielkiej działki, bo duża działka =dużo pracy a my z tych leniwych. Cudna lokalizacja, las, śpiew ptaków, spokój niesamowity. Poezja. Jak sobie ostatnio zaległam w ciszy na leżaku z kieliszkiem wina i książka to mało się nie popłakałam że szczęścia, było tak pięknie, zapach lasu, ptasie trele...a blok? Mieszkaliśmy na czas wykończenia w mieszkaniu. Horror. Sąsiad mi się tłukł po kaloryferach jak mi np. Słoik upadł na podłogę (godzina 19) Wylalo mi się trochę wody (czystej) na balkonie to zrobił raban, że to nasz pies mu zesikał wszystko. Strach, że mi zapuka do drzwi, bo pranie się nie skończyło prać do 22...

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Może dlatego, że zwyczajnie starszych domów jest więcej? Plus mają lepszą lokalizację i infrastrukturę (szczególnie drogi, przyłącza)?

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87917503]Dom dom i tylko i wyłącznie dom. Za nic w świecie bym nie chciała w bloku mieszkać. Mam ogrzewanie gazowe podłogowe w całym domu. Z piecem nie robi się właściwie nic, ustawia się program np. Na każdy dzień tygodnia co do godziny i hula. Mam przydomowa oczyszczalnię ścieków, wrzucę bakterie raz na jakiś czas i to w sumie wszystko. Trawy jeszcze nie mam tzn
Rośnie sobie. Ogród mam nieduży, nie mamy wielkiej działki, bo duża działka =dużo pracy a my z tych leniwych. Cudna lokalizacja, las, śpiew ptaków, spokój niesamowity. Poezja. Jak sobie ostatnio zaległam w ciszy na leżaku z kieliszkiem wina i książka to mało się nie popłakałam że szczęścia, było tak pięknie, zapach lasu, ptasie trele...a blok? Mieszkaliśmy na czas wykończenia w mieszkaniu. Horror. Sąsiad mi się tłukł po kaloryferach jak mi np. Słoik upadł na podłogę (godzina 19) Wylalo mi się trochę wody (czystej) na balkonie to zrobił raban, że to nasz pies mu zesikał wszystko. Strach, że mi zapuka do drzwi, bo pranie się nie skończyło prać do 22...

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Ok, a gdzie dziecko będzie chodziło do np. szkoły średniej? Ile czasu zajmie mu dojazd i jakie będzie miało formy transportu?

[Pensiveness_]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87917505]Może dlatego, że zwyczajnie starszych domów jest więcej? Plus mają lepszą lokalizację i infrastrukturę (szczególnie drogi, przyłącza)
[/QUOTE]

To jest twoje spostrzeżenie, ja mam zupełnie inne.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87917505]Może dlatego, że zwyczajnie starszych domów jest więcej? Plus mają lepszą lokalizację i infrastrukturę (szczególnie drogi, przyłącza)?

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:02 ----------




Ok, a gdzie dziecko będzie chodziło do np. szkoły średniej? Ile czasu zajmie mu dojazd i jakie będzie miało formy transportu?[/QUOTE]Mieszkam jakieś 6,5 km od centrum mojego miasta. Przystanek autobusowy mamy jakieś 350 m. Dalej. Wyjdę z mojej polnej uliczki w górę, dotrę do asfaltowej drogi, idzie się jeszcze z 2 minuty i jest przystanek.Jakby co to oboje pracujemy w mieście zamieszkania więc już luksus. Przedszkole mam jakieś 3 km od domu, mąż pracę 2km, ja może z 5 km. Wszystko mamy pod nosem.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87917535]Mieszkam jakieś 6,5 km od centrum mojego miasta. Przystanek autobusowy mamy jakieś 350 m. Dalej. Wyjdę z mojej polnej uliczki w górę, dotrę do asfaltowej drogi, idzie się jeszcze z 2 minuty i jest przystanek.Jakby co to oboje pracujemy w mieście zamieszkania więc już luksus. Przedszkole mam jakieś 3 km od domu, mąż pracę 2km, ja może z 5 km. Wszystko mamy pod nosem.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Wow, to macie super

Napisane przez Pensiveness_

To jest twoje spostrzeżenie, ja mam zupełnie inne.

Nikt ci nie zabroni.

Aczkolwiek w dyskusjach preferuję czytanie n/t faktów, niż opinii

[Mimiko]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87917505]
Ok, a gdzie dziecko będzie chodziło do np. szkoły średniej? Ile czasu zajmie mu dojazd i jakie będzie miało formy transportu?[/QUOTE]


Ustawianie wyboru miejsca zamieszkania pod dzieci mnie dziwi. Tzn. rozumiem, że to jest ważna rzecz, żeby przemyśleć jak dziecko będzie dostawało się do szkoły, jak potem będzie spotykało się z rówieśnikami, ale dla mnie nie jest to najważniejsza rzecz. Jeśli nienawidzę mieszkania w bloku na osiedlu to nie wyobrażam sobie, że muszę mieszkać w bloku (na dom w mieście nie będzie mnie nigdy stać) na osiedlu, bo moje hipotetyczne dziecko za 10 lat pójdzie do szkoły. Możecie mnie zjechać za taką opinię, ale ostatnie kilka miesięcy mocno mi dały do myślenia. Jeszcze niedawno od dwóch członków rodziny słyszałam głosy, że powinnam sprzedać samochód i odłożyć kasę na wkład własny (zarówno ze sprzedaży, jak i tą, którą wydałabym na utrzymanie auta) a zacząć poruszać się komunikacją miejską. Nawet nie brałam tego rozwiązania pod uwagę, ale w czasach pandemii tym bardziej cieszę się, że nie jestem uzależniona od komunikacji miejskiej, bo jak się przekonałam nawet w tak wielkim mieście jak Łódź kasowano połączenia, zmieniano rozkłady, zostawiając niezmotoryzowanych bez możliwości dojazdu do pracy. Nikt mnie nie przekona, że własny dom i własny samochód to nie jest wolność.

[pempek]

Ja też nie kumam tych akcji z ogrzewaniem i szambem - mam piec gazowy i oczyszczalnię i wszystko jest bezobsługowe.

Co do pani sprzątającej - mam takową, ale żebym nie musiała ogarniać nic to bym musiała mieć gosposię i ogrodnika a takim Carringtonem póki co niestety nie jestem obiektywnie roboty przy domu jest więcej, ale ja akurat lubię taką robotę

Mam dziecko, mieszkam 3 km od 50k miasta - jest autobus, ale tylko raz dziennie. Trzeba się przejść z 500 m i jest normalny przystanek. Ja na codzień auto albo rower albo nogi

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez Mimiko

Ustawianie wyboru miejsca zamieszkania pod dzieci mnie dziwi. Tzn. rozumiem, że to jest ważna rzecz, żeby przemyśleć jak dziecko będzie dostawało się do szkoły, jak potem będzie spotykało się z rówieśnikami, ale dla mnie nie jest to najważniejsza rzecz. Jeśli nienawidzę mieszkania w bloku na osiedlu to nie wyobrażam sobie, że muszę mieszkać w bloku (na dom w mieście nie będzie mnie nigdy stać) na osiedlu, bo moje hipotetyczne dziecko za 10 lat pójdzie do szkoły. Możecie mnie zjechać za taką opinię, ale ostatnie kilka miesięcy mocno mi dały do myślenia. Jeszcze niedawno od dwóch członków rodziny słyszałam głosy, że powinnam sprzedać samochód i odłożyć kasę na wkład własny (zarówno ze sprzedaży, jak i tą, którą wydałabym na utrzymanie auta) a zacząć poruszać się komunikacją miejską. Nawet nie brałam tego rozwiązania pod uwagę, ale w czasach pandemii tym bardziej cieszę się, że nie jestem uzależniona od komunikacji miejskiej, bo jak się przekonałam nawet w tak wielkim mieście jak Łódź kasowano połączenia, zmieniano rozkłady, zostawiając niezmotoryzowanych bez możliwości dojazdu do pracy. Nikt mnie nie przekona, że własny dom i własny samochód to nie jest wolność.

Tylko Princess ma już chyba spore dziecko, które chodzi do szkoły, więc to nie jest coś, co jest niewyobrażalne. Chociaż teraz myślę, że mogę mylić z drugą wizażanką Dziecko nie pojedzie do szkoły autem.
Ja dzieci nie planuję i w ogóle nie będę patrzyła pod kątem konieczności dojazdu do miasta, im większe zadupie w okolicy, która mnie przekona, tym bardziej będzie mnie to interesować. Mi się nie podoba mieszkanie na kupie, tak jak jest np. w osiedlach domów jednorodzinnych z mikrodziałką.

[Pensiveness_]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87917566]Wow, to macie super





Nikt ci nie zabroni.

Aczkolwiek w dyskusjach preferuję czytanie n/t faktów, niż opinii [/QUOTE]

A mogę prosić źródło tych faktów? Dobrze będzie to wiedzieć w razie przyszłych dyskusji

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez Pensiveness_

A mogę prosić źródło tych faktów? Dobrze będzie to wiedzieć w razie przyszłych dyskusji

Wydaje mi się, że nie istnieją raporty dot. infrastruktury, natomiast są reportaże o wielości osiedli powstałych bez tejże (jeśli google Ci nie zadziała to podrzucę). Kojarzę też książkę poruszającą biedną infrastrukturę nowych osiedli, poruszana była tam problematyka m.in. średnio osiągalnego, piaseczynskiego osiedla właśnie domów, ale nie mogę sobie w tym momencie przypomnieć tytułu. Statystyki dot. rodzaju dominującego rynku pewnie zdradzi jakiś Bank Danych Lokalnych albo coś.
Aczkolwiek dziękuję za wzajemność w dyskusji

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87917607]Tylko Princess ma już chyba spore dziecko, które chodzi do szkoły, więc to nie jest coś, co jest niewyobrażalne. Chociaż teraz myślę, że mogę mylić z drugą wizażanką Dziecko nie pojedzie do szkoły autem.
Ja dzieci nie planuję i w ogóle nie będę patrzyła pod kątem konieczności dojazdu do miasta, im większe zadupie w okolicy, która mnie przekona, tym bardziej będzie mnie to interesować. Mi się nie podoba mieszkanie na kupie, tak jak jest np. w osiedlach domów jednorodzinnych z mikrodziałką.[/QUOTE]Mam małe dziecko, 3,5 roku. Narazie przedszkole przez najbliższe lata

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[Mimiko]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87917607]Tylko Princess ma już chyba spore dziecko, które chodzi do szkoły, więc to nie jest coś, co jest niewyobrażalne. Chociaż teraz myślę, że mogę mylić z drugą wizażanką Dziecko nie pojedzie do szkoły autem.
Ja dzieci nie planuję i w ogóle nie będę patrzyła pod kątem konieczności dojazdu do miasta, im większe zadupie w okolicy, która mnie przekona, tym bardziej będzie mnie to interesować. Mi się nie podoba mieszkanie na kupie, tak jak jest np. w osiedlach domów jednorodzinnych z mikrodziałką.[/QUOTE]


Z tego, co kojarzę to Princess ma małe dziecko, trzyletnie chyba. Ja chciałabym mieć dziecko, ale nie wyobrażam sobie kiszenia się w bloku, bo za 10 lat ono pójdzie do szkoły, a za 20 zacznie chodzić na imprezy i jak nie będzie mieszkać w mieście to mi wykrzyczy w kłótni, że mnie nienawidzi, bo autobusy nie dojeżdżają do klubu. Może tak będzie, a może nie. Do mojej rodzinnej wsi miasto się przybliża, pochłaniając podmiejskie wioski, więc może się okazać, że za 20 lat będzie tu autobus miejski. A może się też okazać, że trend się odwróci i bez samochodu nie da się z niej wydostać.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Narazie mały ma raj, piaskownica, rozlozymy basen jak już będzie całkiem ciepło, lasek do spacerów, pomaga wsadzić nasionka do ziemi, ma dwóch kolegów w swoim wieku, ma co robić. Zwłaszcza dało się odczuć różnice podczas lockdownu. Zamknięcie w mieszkaniu i zamknięcie w domu z ogrodem to dwie różne bajki.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[Pensiveness_]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87917649]Wydaje mi się, że nie istnieją raporty dot. infrastruktury, natomiast są reportaże o wielości osiedli powstałych bez tejże (jeśli google Ci nie zadziała to podrzucę). Kojarzę też książkę poruszającą biedną infrastrukturę nowych osiedli, poruszana była tam problematyka m.in. średnio osiągalnego, piaseczynskiego osiedla właśnie domów, ale nie mogę sobie w tym momencie przypomnieć tytułu. Statystyki dot. rodzaju dominującego rynku pewnie zdradzi jakiś Bank Danych Lokalnych albo coś.
Aczkolwiek dziękuję za wzajemność w dyskusji [/QUOTE]

A no to jednak nie jest dla mnie wielki argument bo też mogę znaleźć reportaże o problemach z infrastrukturą dotyczących osiedli czy to z nowego budownictwa czy ze starej płyty. Myślę, że ani ja ani ty nie mamy tutaj niezbitych faktów, może to ktoś kiedyś zbada w jakiejś rozprawie Ogólnie w moim poście chodziło mi o to, że nie ma sensu porównywać funkcjonalnego mieszkania z domem do remontu, tak samo jak bez sensu jest porównanie normalnego, dobrze zbudowanego domu z jakimś rozpadającym się mieszkaniem. No ale tak jest, że chyba każdy ocenia według swoich doświadczeń po prostu. Jeśli ktoś mieszkał w wymagającym remontu budynku bez infrastruktury i przeniósł się do mieszkania gdzie ma dostęp do wszystkich mediów to też ma taką, a nie inną opinie.

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87917658]Mam małe dziecko, 3,5 roku. Narazie przedszkole przez najbliższe lata

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Spoczko, tak myślałam, że pomyliłam



[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87917704]Narazie mały ma raj, piaskownica, rozlozymy basen jak już będzie całkiem ciepło, lasek do spacerów, pomaga wsadzić nasionka do ziemi, ma dwóch kolegów w swoim wieku, ma co robić. Zwłaszcza dało się odczuć różnice podczas lockdownu. Zamknięcie w mieszkaniu i zamknięcie w domu z ogrodem to dwie różne bajki.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


To prawda

Napisane przez Mimiko

Z tego, co kojarzę to Princess ma małe dziecko, trzyletnie chyba. Ja chciałabym mieć dziecko, ale nie wyobrażam sobie kiszenia się w bloku, bo za 10 lat ono pójdzie do szkoły, a za 20 zacznie chodzić na imprezy i jak nie będzie mieszkać w mieście to mi wykrzyczy w kłótni, że mnie nienawidzi, bo autobusy nie dojeżdżają do klubu. Może tak będzie, a może nie. Do mojej rodzinnej wsi miasto się przybliża, pochłaniając podmiejskie wioski, więc może się okazać, że za 20 lat będzie tu autobus miejski. A może się też okazać, że trend się odwróci i bez samochodu nie da się z niej wydostać.

Dzieci idą do przedszkola w wieku 3 lat, więc byłoby super, gdyby było w miarę w poblizu. Kolejne etapy również. Ja myślę, że to ważna kwestia i trzeba ją wziąć pod uwagę - wszystkiego nie zaplanujesz, ale musisz uwzględnić takie kwestie jak 2 auta w budżecie na przyszły okres. Dzieci wychodzą na imprezy znaczenie wczesniej, niż w dorosłości - ja w okresie lo nocowałam u koleżanek z miasta, jeśli byłyśmy u którejś z nich. No i musiałam angażować ojca, który miał pracę zmianową.

Ja pochodzę z podmiejskiego osiedla, gdzie była szkoła i wszelka infastruktura, kiedyś 2 autobusy na godzinę. Teraz niestety jeden. W trakcie kwarantanny było kilka w ciągu doby

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

Napisane przez Pensiveness_

A no to jednak nie jest dla mnie wielki argument bo też mogę znaleźć reportaże o problemach z infrastrukturą dotyczących osiedli czy to z nowego budownictwa czy ze starej płyty. Myślę, że ani ja ani ty nie mamy tutaj niezbitych faktów, może to ktoś kiedyś zbada w jakiejś rozprawie Ogólnie w moim poście chodziło mi o to, że nie ma sensu porównywać funkcjonalnego mieszkania z domem do remontu, tak samo jak bez sensu jest porównanie normalnego, dobrze zbudowanego domu z jakimś rozpadającym się mieszkaniem. No ale tak jest, że chyba każdy ocenia według swoich doświadczeń po prostu. Jeśli ktoś mieszkał w wymagającym remontu budynku bez infrastruktury i przeniósł się do mieszkania gdzie ma dostęp do wszystkich mediów to też ma taką, a nie inną opinie.

A ja mogę znaleźć kotka, który wygląda podobnie jak pies xD no czego to dowodzi? Odniosłam się wyraźnie do skali - skala jest taka, że więcej jest domów starych, niż nowych (na sprzedaż i nie tylko) oraz to, że nowe osiedla mają gorszą infrastrukturę. Wydaje się, że problem dotyczy bardziej mieszkań, ale to jednak domy są budowane jeszcze dalej od centrum i infrastruktury. To, że bywa inaczej w ogóle nie mówi o stanie rzeczywistym.