Miłość i przyjaźń

[Overcooked]

Napisane przez niewiem02

Jedyną szansą w tym by to się zakończyło szczęśliwie byłoby, gdyby powiedział mi, że chce zakończyć sprawę z tamtą dziewczyną i wtedy porozmawiamy o nas. To byłoby fair w moim odczuciu wobec wszystkich.

Fair to by było gdyby podjął decyzję i dopiero potem zawracał ci gitarę spotkaniem xd A nie jak klasyczna małpa dopóki nie uzyska potwierdzenia od którejś to będzie tak dyndał na obu gałęziach.

[I am Rock]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88094057]A dlaczego miałaby sobie nie poradzić?
To on wisiał na niej a nie odwrotnie[/QUOTE]
I pewnie jej powie, że szkoda niszczyć tę piękną przyjaźń, a poza tym to on tak do końca nie wie, czego chce...

[100mada13]

Mam nadzieję, że Autorka będzie mieć w sobie na tyle siły żeby mu powiedzieć że nie chce dalej trwać w takiej przyjaźni. Bo pomijając już to jak wyszło to moim zdaniem wcale nie był takim dobrym przyjacielem.

Raczej podobało mu się to, że Autorka jest, podejrzewam że nawet widział że zaczyna coś do niego czuć, ale taki układ przytulania i miziania bez zobowiązań mu odpowiadał.

Gdyby chciał być z Autorka nie czekał by że swoją decyzja tyle czasu. Badał grunt z tą drugą dziewczyną. Bo jak mógłby być zakochany w Autorce a przespać się z nowo zauroczoną dziewczyną? To wszytko się nie klei by skończyło się happy end'em. Nawet jeżeli dadzą sobie szanse to ciężko będzie zaufać.

[rurq]

Napisane przez 100mada13

Mam nadzieję, że Autorka będzie mieć w sobie na tyle siły żeby mu powiedzieć że nie chce dalej trwać w takiej przyjaźni. Bo pomijając już to jak wyszło to moim zdaniem wcale nie był takim dobrym przyjacielem.

Zgadzam się. Gość nie ma obowiązku odwzajemniać uczuć Autorki, albo chcieć z nią związku, ale dobry przyjaciel po prostu dbałby o jej poczucie bezpieczeństwa i nie miał problemu, żeby się określić. Opisywałam stronę wcześniej własną sytuację i myślę, że to jest dobry przykład jak to powinno wyglądać.

Napisane przez 100mada13

Bo jak mógłby być zakochany w Autorce a przespać się z nowo zauroczoną dziewczyną?

A to akurat rozumiem. Niektórzy rozdzielają seks od uczucia.

[cavvythecat]

Ale dramaturgia XD Ty nie robisz nic źle, nie masz powinności w stosunku do tej dziewczyny. On jest klaunem, będzie latał z wami obiema aż nie oceni która mu sie bardziej opłaca, ta druga laska niech się spoko przywiązuje przez ten czas żeby na koniec ja jeszcze może kopnął w dupę, super xd

Jakby cie serio tak kochal, to raczej laska w której sie podkochuje od dwoch tygodni nie bylaby wielka przeszkodą dla tej milosci.

Ja bym mu powiedziała żeby nie odpierdzielal xd

---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ----------

W ogóle już bez przesady z tym "spóźniłam się dzień, jeden dzień", uprawiali seks, a nie ustalali szczegóły aranżowanego małżeństwa, co to za melodrama

[rurq]

Autorko - i jak się sprawy mają?

[100mada13]

Napisane przez rurq

Autorko - i jak się sprawy mają?

Też właśnie czekam co wynikło z wczorajszego spotkania Autorki z prawdopodobnie byłym przyjacielem

[niewiem02]

Wybaczcie ze dopiero teraz, pamiętałam, ale pracy dużo i też odchorowałam tę rozmowę z przyjaciółką.



Tl;dr

Oczywiście skończyliśmy przyjaźń, a konkretnie ja skończyłam.



Nastawiłam się na to spotkanie z myślą "nie będzie z tego nic, po prostu musimy to zakończyć i oczyścić sprawę"

I początkowo tak było, najpierw poczekałam co ma mi do powiedzenia. Gdy skończył, powiedziałam to, co sama zaplanowałam. Niestety, trochę żałuję pewnych słów. Byłam rozgoryczona przez te ostatnie dni, nerwowa, smutna. Odcięłam część swoich emocji, kupiłam ziołowe tabletki na uspokojenie, ale to mi nie pozwoliło opanować nieprzyjemnych emocji - żalu i łez. Nie było tych łez tak wiele jak poprzednim razem, ale pojawiły się. Bardziej od łez żałuję, że powiedziałam kilka gorzkich słów na jego temat. Przyjął to mimo wszystko bardzo spokojnie, ze zrozumieniem mojego cierpienia.



Najwięcej rozmawialiśmy na temat naszej przyjaźni. Ja chciałam jej końca, żeby nie robić sobie krzywdy. Powiedziałam, że ma kto się nim zająć, że teraz ona przejmuje rolę.

Zaprzeczył mi, powiedział że nie o to chodzi by ktokolwiek cokolwiek przejmował. Ze usunie się teraz, abym miała czas dla siebie, ale abyśmy kiedyś, jeśli zechcemy spróbowali znowu się przyjaźnić. Niczego mu nie obiecałam.



Rozstaliśmy się w ciszy, odwiózł mnie do przyjaciółki i całą drogę nie rozmawialiśmy. Na koniec niestety powiedziałam jeszcze 2 zdania z nutą goryczy. Musiałam to z siebie wrzucić tak czy siak, ale żałuję że w taki sposób.

Podziękowałam mu za odwiezienie i rozmowę i wyszłam.



Brak happy endu, morał z tej historii jest taki, że oboje stracilismy bliskie sobie osoby. I tak chyba jest fair, bo cierpimy oboje.

Jest też światełko w tunelu, bo dzisiaj po rozmowie z nim czuje się lepiej. Już się nie zastanawiam i nie analizuje. Co prawda dopiero wracam do domu i nie miałam wielu okazji by spędzić chwili sama ze sobą, ale jeśli zacznę się rozklejać to znajde sobie zajęcie - już mam pomysłów mnóstwo.



Dziękuję że mnie wysluchalyscie i wsparlyscie swoimi opiniami. To też pomogło mi zrozumieć parę rzeczy, z których nie zdawałam sobie sprawy zamroczona emocjami. To cenna lekcja. A teraz heja i życie będzie się toczyć dalej

[Ellen_Ripley]

Bardzo dobrze, że mu powiedziałaś kilka gorzkich słów. Należały mu się. Za bardzo się przejmujesz jego uczuciami, a za mało swoimi.

Szczerze to wątpię, czy on cierpli. Uważasz, że przyjął Twoje słowa ze spokojem, a ja myślę, że po prostu z obojętnością.

[cavvythecat]

Nie patrz na to w kategoriach fair czy nie fair. W ogole na niego nie patrz, on sobie wróci do tamtej i znajdzie nową pocieszycielkę.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

watpie aby on poczul ze stracil bliska osobe,w jego miejscu kiedy jest dobrze nie ma miejsca dla ciebie
dobrze zrobilas ze zakonczylas ta "przyjazn" bo to nie byla przyjazn z twojej strony juz od dawna a z jego strony to byl "zwiazek" na przetrwanie do czasu kiedy znajdzie nowa milosc

[niewiem02]

Wiecie, możecie nie zgadzać się ze mną i uważać, że niepotrzebnie zawracam sobie głowę sprawami niektórymi, możecie nie zgadzać się z moimi wyborami i krytykować je - spoko. To prawo dyskusji.



Ale jednak wszystko co robię podyktowane jest pewnymi wartościami, które wyznaje. Jedną z nich jest sprawiedliwość, bycie fair. Może to jest naiwne i głupie, może się nie opłaca - życie i czas pokaże.



Nie ma sensu cisnąć po nim, nie będę też go wybielać. Stało się, nie będę rozpatrywać czy to było świadome czy nie, ani tym bardziej zastanawiać się czy i jaki wpływ ma ta sytuacja na jego życie, jego wybory i czyny.

Pogodzę się z rzeczywistością i będę funkcjonować, tyle mogę i muszę dla siebie zrobić.

Najważniejsze że pierwszy żal i złość już ze mnie zeszły i czuje się dużo lepiej po rozmowie z nim. Czuję się wolna od tego, co się stało, mimo że i tak to boli.



To mój ostatni wpis, przestaje śledzić wątek żeby ciągle do tego nie wracać.

Jeśli kiedyś trafi tu dziewczyna, która będzie w podobnej sytuacji, to mam nadzieję że jej historia skończy się happy endem. A jeśli nie, to zapamiętaj, że jesteś silna i poradzisz sobie niezależnie od tego, jak bardzo Cię to uczucie będzie bolało. Każde serce można poskładać, ja zrobię to kolejny raz.