zniszczyłam sobie życie idąc na studia - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-11-12, 20:54   #31
Stysia21
Rozeznanie
 
Avatar Stysia21
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Wilkowice
Wiadomości: 633
Dot.: zniszczyłam sobie życie idąc na studia

Cytat:
Napisane przez bardzosmutnadziewczyna Pokaż wiadomość
Ale aż trzy lata walki z maturą? Matko Boska... Ja bym miała poczucie zmarnowanego czasu, gdybym miała trzy lata obsuwy. Po trzech latach to już można mieć licencjat na innym kierunku. Słuchaj, ja mam u siebie na roku ludzi nawet i 5 lat starszych. No są zdeterminowani, bo faktycznie trzeba być zdeterminowanym i zdesperowanym, żeby w wieku 24 lat zaczynać studia, kiedy inni są już w tym wieku magistrami prawa. Ale sama determinacja nie wystarczy. Potrzebna jest determinacja + iskra boża.

Prawda jest taka, że już po pierwszym roku studiów człowiek wie, że matura to był lajtowy egzamin. Im dalej, to tylko trudniej jest.

Szkoda życia na ciągle poprawianie i ciągnięcie się za grupą jak smród za gaciami.






Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
U mnie na roku jest dziewczyna, która zdała maturę i zaczęła studia w wieku 30 lat.
Chłopak, który po 1 studiach, które okazały się niewypałem, po licencjacie zaczął drugi kierunek w wieku 22 lat.
Jeszcze jedna dziewczyna, która na 2 lata rzuciła studia i wróciła.
Czy wszystkim tym ludziom powiedziałabyś, że są zdesperowani? Bo ja tego nie widzę. Studiują sobie i tyle. Nikt nawet na nich dziwnie nie patrzy.
Taki wiek to dopiero start życia. Lepiej w tym momencie rzucić studia, które nas nie satysfakcjonują i spełniać sie w czymś, co sprawia nam przyjemność, czy całe życie męczyć się w zawodzie, którego nienawidzimy? Człowiek nie jest nieomylny.
A z tym, że matura była lajtowa w porównaniu ze studiami, to się nie do końca zgodzę Zależy od kierunku studiów.
Stysia21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-12, 23:19   #32
theali
Zakorzenienie
 
Avatar theali
 
Zarejestrowany: 2016-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 577
Dot.: zniszczyłam sobie życie idąc na studia

Cytat:
Napisane przez Stysia21 Pokaż wiadomość
A z tym, że matura była lajtowa w porównaniu ze studiami, to się nie do końca zgodzę Zależy od kierunku studiów.
Też się nie do końca zgodzę. Wszyscy mówili "zobaczysz przy pierwszej sesji...". No to zobaczyłam. Pierwszą sesja, która przebiła mój maturalny maraton, to był trzeci rok na pierwszych studiów i równolegle pierwszy rok na drugich.


Cytat:
Napisane przez Vanir410 Pokaż wiadomość
Skoro masz w głowie taką pustkę, to właśnie masz problem natury zdrowotnej?
I na tym bym się tu na chwilę skupiła. Obok ogarnięcia terapii warto zrobić podstawowe badania. Ja np. przy pogorszeniu wyników tarczycowych czułam się, jakbym miała watę zamiast mózgu. Zero kojarzenia faktów, zero zapamiętywania. Niedobory witaminy D też mogą dużo namieszać (a są powszechne)...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
theali jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-12, 23:38   #33
MsN
Femme fatale
 
Avatar MsN
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 259
Dot.: zniszczyłam sobie życie idąc na studia

Cytat:
Napisane przez qpazdvpy Pokaż wiadomość
Domyślam się że moja sytuacja jest nietypowa i nie każdy będzie umiał się w niej odnaleźć, ale zaryzykuję, może odczuję chociaż chwilową ulgę po wylaniu z siebie paru kropel z mojego oceanu frustracji.

Mam 26 lat i jestem totalnym przegrywem. Dosłownie zrujnowałam sobie życie beznadziejnymi decyzjami. Mam 3 lata obsuwy (poprawiałam wyniki matur) i poszłam na medycynę. Największe marzenie okazało się być największym błędem mojego życia. Jestem na 5. roku i wiem, że totalnie nie nadaję się na te studia. Niestety uświadomiłam to sobie dopiero rok temu, ale uznałam że wybiorę jak najmniej "inwazyjną" specjalizację. Teraz wiem, że ze swoją inteligencją mogę co najwyżej być czyjąś utrzymanką (co też będzie trudne, bo nikt nie jest zainteresowany nieatrakcyjnym życiowym przegrańcem), bo nie nadaję się dosłownie do niczego. Nie umiem odpowiedzieć na najprostsze, najbardziej podstawowe pytania związane z medycyną. Nie wiem NIC. Nie łączę faktów, zapominam to czego się uczyłam 2 dni temu, po prostu czarna dziura i pustka w głowie. Gdybym miała iść do takiego lekarza w stanie zagrożenia życia to wolałabym zamknąć się w piwnicy, niż umierać w męczarniach po "pomocy" takiego indywiduum. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet nie wiem co mogłabym innego robić. Nic mnie nie interesuje, do niczego się nie nadaję. Wiem, że moje życie jest skazane na porażkę, z moim zestawem cech jest fizycznie niemożliwe, żebym była szczęśliwa. Przed samobójstwem powstrzymują mnie tylko dwie rzeczy - to, że nie wiem jak to zrobić bezboleśnie (taka ze mnie chu*owa studentka) i to, że przez chwilę mojej mamie byłoby przykro. Chociaż może przynajmniej zniknęłoby z jej barków obciążenie w postaci 26-letniego ogra którego trzeba utrzymywać.

Uprzedzę też komentarze typu "musisz być zdolna, skoro doszłaś aż do 5 roku!" - na każdym egzaminie pytania powtarzają się z bazy pytań. Nawet szympans wykułby odpowiedzi do testu. A jak uczyłam się bez bazy, to nie zdawałam, aż szłam na poprawkę z wykutą giełdunią pytań.

Jestem ciekawa, co wy byście zrobiły w takiej sytuacji. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że średnio rozgarnięta osoba nigdy by do takiej sytuacji nie dopuściła.
Mam 26 lat w tym roku więc podejrzewam, że jesteś z tego samego rocznika. Mając te 26 lat dopiero piszę w życiu maturę po raz drugi bo niestety w tym roku nie zdałam, a nie jestem po liceum dla dorosłych tylko po technikum, które skończyłam gdzieś w wieku 20 lat. Chciałabym po zdaniu egzaminu zacząć studia zaoczne, do tego jest mi potrzebna matura, ale chciałabym ją zdać przede wszystkim dla siebie.

Masz 3 lata obsuwy bo poprawiałaś maturę aby dostać się na studia, na które się koniec końców dostałaś. Szkoda, że tak późno sobie uświadomiłaś ten fakt (4 rok), że medycyna to jednak nie to w czym siebie życiowo widzisz i po prostu nie podołasz jako lekarz, ale Twoje życie nie jest stracone. Mówi się trudno, masz za sobą jakieś doświadczenie i cenne lekcje na przyszłość. Ja zawsze uważałam, że nawet jako pielęgniarka (już nawet nie lekarz) nie byłabym w stanie, nie miałabym odwagi, prawdopodobnie bym się bała pobrać pacjentowi krew do badania dla przykładu, a co dopiero być lekarzem, leczyć ludzi, a co najważniejsze ratować zdrowie i życie! operować! To jest dopiero odpowiedzialność (nie tylko dla mnie). Także bycie pielęgniarką w stosunku do lekarza, myślę, że nieporównywalne. Ale z drugiej strony jak teraz wspominam o lekarzu to po pierwsze pobranie krwi u pacjenta to musi być pryszcz (w porównaniu z tym co wykonuje i robi LEKARZ), a po drugie może to głupio zabrzmi, ale nawet do pobrania krwi chyba trzeba... dojrzeć (mam na myśli to, żeby przestać się na przykład to robić).

Nie jesteś przegrywem życiowym, przegrańcem, zerem, leszczem, typowym frajerem. Dlaczego o sobie tak mówisz Dlaczego się tak traktujesz/nazywasz? Masz niskie mniemanie o sobie, a co za tym idzie, niską samoocenę i kompleksy. Mniemam, że utrzymują Cię rodzice bo studiujesz dziennie, ale powinnaś iść do psychologa na poczatek. Jeśli prywatnie rodzice nie daliby Ci kasy na wizytę (wątpię, że jedna coś da, Chic może...kto wie)/wizyty to musiałabyś albo zapracować sobie na to, albo poczekać i zapisać się na NFZ.

Ze studiów oczywiście nie rezygnuj bo jesteś na 5 roku, został Ci jeszcze tylko rok do ukończenia studiów, a po za tym gdybyś to zrobiła to popełilabyś wielki błąd. Tyle czasu wykorzystane na studia aby finalnie skończyć ze średnim? Po 5 latach? Ok, męczysz się zapewne, ale rok jeszcze się możesz chyba przemęczyć i dotrwać. Po studiach nie musisz pracować nawet w żadnym zawodzie związanym z kitlem, medycyną i środowiskiem medycznym. Nawet nie musisz pracować w zawodzie około medycznym jeśli ta medycyna tak Ci się źle kojarzy, doprowadza Cię do napadów białej gorączki i źle się czujesz. A po za tym powinnaś skorzystać z pomocy doradcy zawodowego, który wykonuje testy predyspozycji zawodowych i dzięki takiemu doradcy, dzięki takim testom dowiesz się kim oo za lekarzem możesz być w życiu, do czego masz smykałkę, predyspozycje. Sama możesz powiedzieć co lubisz robić w życiu, na pewno są jakieś kwestie czy dziedziny, którymi się interesujesz. Przecież nie jesteś kanapowcem, który sączy browara i ogląda kolejny odcinek "Świata wg Kiepskich". Bez jaj. Studiujesz medycynę i twierdzisz, że nie masz żadnych zainteresowań? Nie wierzę.

Piszesz, że od dziecka chciałaś być lekarzem, ale u takiego doradcy zawodowego dowiedziałabyś się czy w ogóle słusznie nim chciałaś zostać w dzieciństwie bo może do tego smykałki nie masz. Ale jak widać po coś powstał ten wątek, a on nie powstał bez przyczyny więc musi być dużo prawdy w tym co piszesz i w tym jak się czujesz, co czujesz.
Dzięki takiemu spotkaniu wiedziałabyś w jaką stronę iść zawodowo bo miałabyś już wiedzę nt. tego jakie są Twoje mocne i słabe strony, predyspozycje zawodowe, czy jesteś umysłem językowym, humanistą czy ścisłowcem.

Potem byś uznała czy jednak inne studia odpowiednie do zainteresowań i umysłu, predyspozycji czy jednak może konkretną praca/dziedzina/branża. Na pewno powinnaś sobie zrobić taki hm, "gap test", ale to po studiach. Ja nie mówię, że przez rok, ale może pół roku, ewentualnie kilka msc na zastanowienie się co dalej czy praca czy jednak inne konkretne pod Ciebie studia. Może tym razem już zaoczne? By pogodzić studia z pracą i w jakiejś pierwszej pracy zdobywać doświadczenie? Studia niestacjonarne tj. zaoczne wcale nie są gorsze od studiów w trybie stacjonarnym po prostu zazwyczaj są stworzone dla ludzi pracujących, tak aby mogli połączyć pracę zawodową z nauką,
by się dalej rozwijać, kształcić, poszerzać swoją wiedzę i horyzonty, rozwijać się intelektualnie.

Na Twoim miejscu bym nie rezygnowała że studiów bo został Ci dosłownie rok, 5 lat to jest sporo na rzucanie tego, po za tym zostałabyś tylko ze średnim i to wszystko na nic. Chyba, że gdybyś chciała po "x" czasu zacząć nowe studia wiedząc to wszystko co napisałam wyżej o doradcy zawodowym zacząć wszystko od początku to wtedy mogłabyś rzucić, ale szkoda lat. To moje zdanie.

To nie są normalne objawy (nerwica naprawy leku, stres czy trauma) bo to co piszesz w wątku to może być objaw stresu silnego, nerwicy, napadów lęku itd. Dziewczyny o tym piszą więc warto wybrać się do psychologa, do psychiatry w tej dobrej wierze, chcąc dla Ciebie dobrze.

Wielu ludzi na studiach po 1-2 roku zdaje sobie sprawę, że dany kierunek, który studiują nie jest dla nich, nie dają sobie rady, tego nie lubią, nie widzą się w tym, rezygnują, przenoszą się na inny, albo całkowicie rezygnują ze studiów. Ok, Ty zdałaś sobie z tego sprawę późno, powiedzmy na 4 roku, ale nic straconego. Teraz tak uważasz bo masz 26 lat zaczęte studia dociągnięte do 5 roku stacjonarnie i brak doświadczenia w jakiekolwiek pracy zawodowej skoro dziś już wiesz, że te studia to nie są dla Ciebie, ale brak doświadczenia zawodowego w wieku 26 lat nie jest końcem świata tylko początkiem.
__________________
1. Lepiej być nielubianą za to, kim jesteś niż być kochaną za to kim nie jesteś.
2. Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają.
MsN jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-13, 13:24   #34
Senija
Zadomowienie
 
Avatar Senija
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: stara syrena bez kół w stodole
Wiadomości: 1 123
Dot.: zniszczyłam sobie życie idąc na studia

O matko, przykro się czyta takie rzeczy. Na tym wątku dziewczyna która zaraz skończy medycynę pisze że jest przegrywem i chce się zabić a na innym 40 letni facet bez wykształcenia i słabo zarabiający narzeka że te kobiety takie straszne, dlaczego żadna go nie chce?

Nie wiem czy się śmiać czy płakać.

Autorko: tak jak dziewczyny piszą, tylko terapia. Wykształcenie (czy raczej dyplom) nie mają wiele wspólnego z samooceną a Ty masz ją bardzo zaniżoną. Myśli samobójcze to wręcz książkowy sygnał że trzeba jak najszybciej skonsultować się ze specjalistą. Walcz o siebie.
Senija jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-11-14, 10:07   #35
shiava
Zadomowienie
 
Avatar shiava
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 1 301
Dot.: zniszczyłam sobie życie idąc na studia

Cytat:
Napisane przez bardzosmutnadziewczyna Pokaż wiadomość
No są zdeterminowani, bo faktycznie trzeba być zdeterminowanym i zdesperowanym, żeby w wieku 24 lat zaczynać studia, kiedy inni są już w tym wieku magistrami prawa. Ale sama determinacja nie wystarczy. Potrzebna jest determinacja + iskra boża.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja mam 34 lata i zaczęłam w tym roku studia. Nie jestem ani zdesperowana ani zdeterminowana, ale w moim wieku to chyba już trumny powinnam szukać, c'nie?
Iskry bożej też na razie nie uświadczyłam, rozejrzę się, może mi gdzieś umknęła
shiava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-11-14 10:07:31


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:41.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.