Dane osobowe i specyficzny problem połączony z pracą

[Overcooked]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88263465]Gdyby osoba, o której pisze,
była krystalicznie czysta/uczciwa, to zapytałaby : "Czy ty jesteś normalna? O co ci chodzi?

Nie stać jej na powiedzenie jednego takiego zdania, które może załatwić sprawę?

No spróbujcie sobie na to pytanie odpowiedzieć.

Ktoś uczciwy i nie mający sobie nic do zarzucenia tak by własnie zrobił. Z określonych powodów tego nie robi.[/QUOTE]Nie, zupełnie tak bym nie zapytała, nie próbowała się doszukiwać czemu ktoś ma ból dupy jeśli nic złego nie zrobiłam, odcięłabym się i nie wdawała się w dyskusję. Kreślisz jakieś scenariusze z dupy w swojej głowie. Dlaczego obrażanie kogoś i dopytywanie o co mu chodzi jest racjonalną drogą do załatwienia sprawy jak ktoś na kim nam nie zależy ma jakieś wąty? Dla ciebie tak bo chcesz tego więc dopowiadasz argumenty i to jakbyś odpowiedziała, dla osoby po drugiej strony zupełnie bez sensu.


Mailując tylko się ośmieszysz, to nie podstawówka ani serial i nikogo nie obchodzą prywatne konflikty, to nie USA że będą na poważnie pochylać się "narażeniem na stres" jak z tym że nie został ostrzeżony że kawa może być gorąca.


Jakaś baba cię wkurza ale to nie sprawia że twoje rozszczenia nabierają sensowności czy wiarygodności. Załatw to face to face z nią albo zapomnij, a nie jakieś nieudolne pseudozemsty.

[Pinkieee]

Podejrzewam ze nawet jesli szef i wpolpracownicy beda ja pytali o co chodzi to wystarczy ze pokaze wiadomosci ktore do niej wypisujesz a na ktore ona nie odpisuje i to zalatwi sprawe i wszyscy wezma autorke za wariatke

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Teery]

W każdej firmie jest inspektor od RODO, kontakt do niego powinien być na stronie. Możesz do tej osoby napisać, jak to potraktują, to już zależy od podejścia w firmie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patusiaa23]

Boże weź po prostu napisz, o co był konflikt, z kim - kim jest dla Ciebie ta osoba. Skąd miała numer do Twojej krewnej i co jej takiego nagadała bo tutaj kompletnie nikt nie wie o co Ci chodzi.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez patusiaa23

Boże weź po prostu napisz, o co był konflikt, z kim - kim jest dla Ciebie ta osoba. Skąd miała numer do Twojej krewnej i co jej takiego nagadała bo tutaj kompletnie nikt nie wie o co Ci chodzi.

Autorce się pierwsze odpowiedzi nie spodobały, forum jest bee, więc pewnie już po dyskusji. Gdyby miała w pełni czyste sumienie, to od razu napisałaby o co chodzi.

[Hultaj]

Może sami grzebiecie w dokumentach i wam teraz głupio ? Mi też się kiedyś w jednej z prac zdarzyła niewinna "gafa", że zjadłam przez przypadek zupkę instant mojej koordynatorki, bo pomyliłam ją ze swoim własną. Niby bzdura, ale babka była wściekła i mnie opieprzyła, bo to była jej rzecz i tyle. Nikt by nie chciał mieć takiego pracownika, bo to po prostu niesie pewne zagrożenie. Nie będziesz ufać takiej osobie, nie wiesz co jej przyjdzie do głowy...

Koleżanka dresiara po prostu odwróci sytuację tak że ty wyjdziesz na wariatkę. Genialny argument, ''tego nr nikt nie ma''. Nie piszesz o co wam poszło ale po sposobie Twojej narracji oraz hm zawiłościach myślenia wnioskuję że możecie mieć z tamtą panią więcej wspólnego niż chcesz przyznać.

---------- Dopisano o 18:30 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

"Mogła zapamiętać"? Seeeerio? Tak, zapamiętała numer, których zapisuje dzień w dzień wiele. Pewnie jeszcze przypadkowo zapisała go w swoim notesie i wcale nie był jej do niczego potrzebny? Albo zapisała go, zanim jeszcze zaczął być potrzebny?

no to wiedziała że to twoja matka gdy ją obsługiwała czy dowiedziała się później ?

[4e7542dda0fd66e47a4eea60a6dfa89c97e945d1_61c50d8334adc]

Nie miałam czasu dzisiaj odpisywać, a teraz powiem tylko jedno...



Nie mam żadnego problemu z tym, że zostanę uznana za wariatke. Żadnego.



To akurat spływa po mnie jak "po kaczce" i uznaje to za najmniejszy problem.

[Overcooked]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88266086]Nie miałam czasu dzisiaj odpisywać, a teraz powiem tylko jedno...



Nie mam żadnego problemu z tym, że zostanę uznana za wariatke. Żadnego.



To akurat spływa po mnie jak "po kaczce" i uznaje to za najmniejszy problem.[/QUOTE]Tyle że to jest warunek powodzenia jakiejkolwiek akcji.
Uznana przez kogoś za wariatkę zarówno ty jak i twoje dowody są zupełnie niewiarygodne, równie dobrze może powiedzieć że wchodziła w bazę bo w rozmowie ją poprosiłaś i ten nr ma od ciebie, a teraz ześwirowałaś i próbujesz ją wrobić i nawet od razu pokazać losowy fragment korespondencji z tobą w której wyglądasz na stalkera. Od początku było czuć na kilometr że chcesz zrobić na złość a nie z "troski żeby inni się dowiedzieli jaka z niej miągwa". Społeczeństwo działa powierzchownie kierując się emocjami, to nie sąd co będzie analizował słuszność, niesłuszność, prawdziwość ani żona która potencjalnie może ślęczeć nad donosem o zdradzie męża bo zasiałaś ziarno niepewności.

[Hultaj]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88266086]Nie miałam czasu dzisiaj odpisywać, a teraz powiem tylko jedno...

Nie mam żadnego problemu z tym, że zostanę uznana za wariatke. Żadnego.

To akurat spływa po mnie jak "po kaczce" i uznaje to za najmniejszy problem.[/QUOTE]Nie chodzi o Twoje samopoczucie tylko o to że pani nie będzie miała żadnego problemu by zrobić z Ciebie wariatkę i twoja gównoburza na wiele się nie zda. Powie że jesteś walniętą stalkerką a ponieważ ma dostęp do tych danych służbowo to miała prawo mieć do nich wgląd. I nie udowodnisz jej za chinskiego boga że nie miała tego numeru także prywatnie wczesniej; jak i żadnej formy nękania. Owszem, zadzwoniła do mamusi i jej o tobie nagadała, aż raz; i jedyne co masz to historię połączenia które mogło być o wszystkim.
Jeśli jest inteligentna to się wybroni z tego od ręki i też to po niej spłynie, jej wpółpracownicy również to oleją bo mają swoje sprawy na głowach a Ty się cieszysz jak to jej ''namieszasz'' i walisz jakieś dziwaczne moralne kazania. Ignoruje Cię, nie nęka, nie wzięła na Ciebie kredytu.
Możesz oczywiście pisać, ktoś nawet na to zareaguje bo taki będzie miał obowiązek, służbowo rutynowo i bez emocji; i szybko rozejdzie się po kościach a nie żadne smrody komuś narobisz jak wymarzyłaś. To jak przedstawiłaś sytuację pomyłkowego zjedzenia błyskawicznej zupki jako braku odpowiedzialności itd. świadczy jedynie jakby o Twoim oderwaniu od rzeczywistości, podobnie jak całe Twoje tutaj awanturnictwo i fakt że wkurza cię jak prawie wszyscy ci tutaj powiedzieli że tak naprawdę to możesz tej kobiecie naskoczyć. Ale oczywiście próbować możesz.

[Kiciaaaa]

Nie wiem dziewczyny, gdzie wy pracujecie, ale wnioskuję, że raczej w miejscach gdzie nie ma właściwego nacisku na RODO. U nas (ochrona zdrowia, kilka tys pracowników) babka od rodo za coś takiego nie popuściłaby, wszystkie naruszenia są ewidencjonowane, a nawet nie tylko naruszenia, ale ich zgłoszenia, niezaleznie od zasadności. Obecnie pracodawca jest ciśnięty tym rodo z każdej strony i w przypadku uchybień grożą mu kilkuset tysięczne kary za naruszenia przez pracowników.

Jeśli sprawa jest dla ciebie ważna, i faktycznie miało miejsce naruszenie, to zgłoś to i miej to w nosie. Opisz to oczywiście w należyty sposób, nie w stylu zadzwoniła do cioci bo mnie nie lubi. I tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pfffh]

Kiciaaa, ale autorka NIE MA dowodu, że "tamta" wzięła numer z bazy danych. A póki nie ma się dowodu to takie oskarżenia są bezpodstawne.

[Kiciaaaa]

Napisane przez pfffh

Kiciaaa, ale autorka NIE MA dowodu, że "tamta" wzięła numer z bazy danych. A póki nie ma się dowodu to takie oskarżenia są bezpodstawne.

Gdybym wzięła z bazy danych numer pacjentki i zadzwoniła spytać skąd ma taką fajną spódnicę, też nie byłoby dowodu na to że złamałam przepisy, a jednak okoliczności wskazywałyby na przekroczenie uprawnień, bo system tego nie rejestruje. Myślę, że autorka napisać może, bo prawo jest po jej stronie po prostu, niezależnie od tego jaka jej postać się tu rysuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kocia_lapka]

Napisane przez pfffh

Kiciaaa, ale autorka NIE MA dowodu, że "tamta" wzięła numer z bazy danych. A póki nie ma się dowodu to takie oskarżenia są bezpodstawne.

Jeśli jest to instytucja, która ściśle monitoruje wykroczenia to znajdzie dowody. Choćby wyszukiwanie w bazie danych i porównanie z ostatnimi wizytami. Dodatkowo w większości instytucji działalność na komputerze służbowym jest śledzona.

[klubrecenzentki]

Co obstawiacie? Skoro ta osoba ma dostęp do danych autorki i jej matki, to mnie się wydaje, że autorka wzięła kredyt na rodziców i go nie spłaca czy coś. Albo że to jakaś placówka medyczna i np. nie zapłaciła za zabieg.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pfffh]

To raczej autorka ma jakieś "ale" to tej drugiej dziewczyny. Coś co jej leży na wątrobie bo przecież sama nam mówi, że pisze do tamtej wiadomości, a tamta ja ignoruje. Więc kontakt tamtej z rodziną autorki to już chyba było "powiedzcie jej żeby się ode mnie odczepiła". A o ile nam autorka nie powie o co chodzi to tak sobie możemy gdybac.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez pfffh

To raczej autorka ma jakieś "ale" to tej drugiej dziewczyny. Coś co jej leży na wątrobie bo przecież sama nam mówi, że pisze do tamtej wiadomości, a tamta ja ignoruje. Więc kontakt tamtej z rodziną autorki to już chyba było "powiedzcie jej żeby się ode mnie odczepiła". A o ile nam autorka nie powie o co chodzi to tak sobie możemy gdybac.

Dokładnie.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez pfffh

To raczej autorka ma jakieś "ale" to tej drugiej dziewczyny. Coś co jej leży na wątrobie bo przecież sama nam mówi, że pisze do tamtej wiadomości, a tamta ja ignoruje. Więc kontakt tamtej z rodziną autorki to już chyba było "powiedzcie jej żeby się ode mnie odczepiła". A o ile nam autorka nie powie o co chodzi to tak sobie możemy gdybac.

Mam takie samo odczucie. Między tymi dwiema wyszedł jakiś kwas, autorka truje pupę tej dziewczynę i zasypuje ją wiadomościami i buk wie co jeszcze, wiec podejrzewam, ze dziewczyna w akcie desperacji postanowiła, jako ze zna rodzine autorki, zadzwonić do nich niejako na skargę w sensie żeby okiełznali swoją córkę, bo żyć nie daje. I nie autorko, stalkerowi nic się nie odpisuje, nie podejmuje się z kimś kto cię zasypuje smsami żadnej interakcji. Jedna jej odpowiedź i to byłby trigger dla Ciebi— wysłałabyś kolejne sto. Być może ta dziewczyna w ogóle cię zablokowała i nawet nie czyta tych wypocin? Robisz na mnie mocno niepokojące wrażenie, masz swój świat i swoją wizje. Widać, ze doprowadza Cię do szału, ze ta dziewczyna Cię ignoruje i chcesz zwyczajnie się na niej zemścić i sprowokować do jakiejkolwiek reakcji.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[luks_baba]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88263465]Tak jak napisałam - ona myśli, że uporczywy ignor sprawi, że problem sam przestanie "istnieć" czy "się rozwiąże".

Wiesz, jakby ci to powiedzieć...Najbardziej oporne bywają osoby, które mają najwięcej za uszami - coś jak oskarżony nigdy nie ma nic do powiedzenia na temat tego, co mu się zarzuca albo jest największym łgarzem. Widziałaś kiedyś patologicznego przestępcę z tendencjami do kłamstwa czy manipulatorstwa, który mówiłby prawdę? Ale ok, nie porównujmy tego egzemplarza do przestępców...

W przeciwieństwie do Ciebie ja tę osobę znam i wiem, że to nie jest niewiniątko.

Dla mnie jej sposób zachowania i ten "ignor" to metoda "drewnianej nogi" czy jak to tam nazwać. Nie odpowiada na moje wiadomości, bo wie że mam jej coś do zarzucenia (tak własnie jest!), więc wybiera uniki, a może mówiąc wprost...O, wreszcie znalazłam idealne słowo ! - wybiera klasyczne "rżnięcie głupa", które polega na udawaniu, że jak ktoś cię o coś pyta, to udajesz że "AAA....Ale ja nie wiem o co chodzi". Są tacy ludzie, którzy nawet w autobusie bez biletu potrafią tak udawać.

Takie "Rżnięcie głupa" to sprytny wybieg na "rozmycie" problemu.

Zrozumcie, że jeśli ktoś nie ma nic na sumieniu to się tak nie zachowuje. Celowy ignor służy tutaj czemuś innemu.

Gdyby osoba, o której pisze,
była krystalicznie czysta/uczciwa, to zapytałaby : "Czy ty jesteś normalna? O co ci chodzi?

Nie stać jej na powiedzenie jednego takiego zdania, które może załatwić sprawę?

No spróbujcie sobie na to pytanie odpowiedzieć.

Ktoś uczciwy i nie mający sobie nic do zarzucenia tak by własnie zrobił. Z określonych powodów tego nie robi.

Numer telefonu tej osoby nie jest dostępny nigdzie.

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------



Nie bądź śmieszny/-a? Nie obsługiwała żadnej "babci" tylko mojego rodzica. Drugi z resztą też ( z tego co pamiętam) był w tym miejscu i niestety też jest w bazie, więc niestety...Do tego też miała pewnie wgląd.

"Mogła zapamiętać"? Seeeerio? Tak, zapamiętała numer, których zapisuje dzień w dzień wiele. Pewnie jeszcze przypadkowo zapisała go w swoim notesie i wcale nie był jej do niczego potrzebny? Albo zapisała go, zanim jeszcze zaczął być potrzebny?

Rozbawia mnie do granic możliwości w jaki sposób (z łatwością i bez zastanowienia) tłumaczycie panienkę, która się wywodzi z dresiarskiego środowiska, gdzie jak coś chcesz to sobie to bierzesz, a potem udajesz "Że to nie ja, to on to zrobił !"

Już widzę u ilu z Was nie wzbudziłby żadnej reakcji pracownik, który grzebie w cudzych dokumentach, czyta poufne dane...Nikt by nie zareagował Może sami grzebiecie w dokumentach i wam teraz głupio ? Mi też się kiedyś w jednej z prac zdarzyła niewinna "gafa", że zjadłam przez przypadek zupkę instant mojej koordynatorki, bo pomyliłam ją ze swoim własną. Niby bzdura, ale babka była wściekła i mnie opieprzyła, bo to była jej rzecz i tyle. Nikt by nie chciał mieć takiego pracownika, bo to po prostu niesie pewne zagrożenie. Nie będziesz ufać takiej osobie, nie wiesz co jej przyjdzie do głowy...

Wy nie widzicie, że to jest po prostu nieuczciwe? Bo ona to wie. Jej sposób postępowania o tym świadczy.
To, czyli wyciąganie cudzych danych.

Po prostu sobie ten numer wzięła i tyle, bo uznała że może. Niejeden raz. A nie można tak robić.[/QUOTE]Tak w ogóle, to zadzwoniła do tego rodzica i co powiedziała? Co zrobiła oprócz wykonania telefonu?

[Hultaj]

Napisane przez Kiciaaaa

Gdybym wzięła z bazy danych numer pacjentki i zadzwoniła spytać skąd ma taką fajną spódnicę, też nie byłoby dowodu na to że złamałam przepisy, a jednak okoliczności wskazywałyby na przekroczenie uprawnień, bo system tego nie rejestruje. Myślę, że autorka napisać może, bo prawo jest po jej stronie po prostu, niezależnie od tego jaka jej postać się tu rysuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nikt nie neguje że ktoś się nad tym nie pochyli, dla zasady ale na pewno nie po to by na wstępie robić z współpracownicy ogra szalenie przeżywać i siać ferment. Autorka nie jest w stanie udowodnić że jej znajoma nie miała numeru tel wcześniej a do matki autorki nie zadzwoniła w prywatnej sprawie kompletnie niezwiązanej z autorką. Dodatkowo znajoma może podszepnąć że autorka jej nie znosi bo pokłóciły się o chłopaka (np.). Itd.
To czym dysponuje autorka to zwykłe pomówienie, i na takiej samej zasadzie każda kobieta po tym jak twój mąż odwiózł ją taksówką może ci twierdzić że dobierał się do niej. Sama sobie oceń czy to racjonalne czy wcale.

[wakeupme32]

Napisane przez Kiciaaaa

Gdybym wzięła z bazy danych numer pacjentki i zadzwoniła spytać skąd ma taką fajną spódnicę, też nie byłoby dowodu na to że złamałam przepisy, a jednak okoliczności wskazywałyby na przekroczenie uprawnień, bo system tego nie rejestruje. Myślę, że autorka napisać może, bo prawo jest po jej stronie po prostu, niezależnie od tego jaka jej postać się tu rysuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no ale one dwie się znają od lat (Autorka sama pisze że poznała że to ta "dresiara" dzwoniła do jej matki bo to jej numer tel który ma od 15 lat). Więc jak kogoś się zna 15 lat to można się zawsze tłumaczyć że:
"nie doszło do żadnego naruszenia bo ten numer miałam już wcześniej , znamy się od 15 lat, mieszkamy na jednym osiedlu. A że dzwoniła -no dzwoniłam zapytać o przepis na ciasto bananowe bo przy ostatnim spotkaniu z matką autorki w sklepie sobie o tym gadałyśmy. A tak w ogóle to składająca skargę mnie prześladuje, wypisuje do mnie smsy i dąży do jakiejś konfrontacji na co mam dowody więc teraz wszędzie wypisuje i mnie oczernia przed ludźmi. A że wchodziłam do bazy? no wchodziłam, to moja klientka, uzupełniałam papiery, chciałam coś sprawdzić".

To zupełnie inna sytuacja niż wydzwanianie do zupełnie obcej osoby. Tu ta osoba ewidentnie obcą nie jest i autorka nie ma żadnego dowodu że "dresiara"wzieła ten numer i specjalnie naraziła kogoś na stres. Jakby do mnie ktoś przyszedł z taką skargą to po wysłuchaniu drugiej strony jeszcze bym tą pozwaną przeprosiła że ją od pracy oderwałam i jej za przeproszeniem tyłek zawracam jakimiś wydumanymi problemami jakiejś wariatki.

[4e7542dda0fd66e47a4eea60a6dfa89c97e945d1_61c50d8334adc]

Juz pisałam - to,że wyjdę na wariatke mi nie przeszkadza, wpisuję to w koszta.



Miejsce pracy tej zacnej persony to placówka medyczna.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88269239]Juz pisałam - to,że wyjdę na wariatke mi nie przeszkadza, wpisuję to w koszta.



Miejsce pracy tej zacnej persony to placówka medyczna.[/QUOTE]


Napiszesz w końcu o co chodzi? Bo narazie to brzmisz jak rasowa stalkerka i żal mi dziewczyny.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[wakeupme32]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88269239]Juz pisałam - to,że wyjdę na wariatke mi nie przeszkadza, wpisuję to w koszta.



Miejsce pracy tej zacnej persony to placówka medyczna.[/QUOTE]


naprawdę nie rozumiem Twojego toku myślenia Wiesz że wyjdziesz na wariatkę. A jak wyjdziesz na wariatkę to nic nie ugrasz w sprawie swojej "małej zemsty na dresiarze", zrobisz tyle że się z Ciebie tam pośmieją po kątach i tyle. Zatem skoro wiesz że wyjdziesz na wariatkę to po co w ogóle chcesz robić tą akcję?

[Overcooked]

Dla niej ten plan jest tak doskonały i takiego wielkiego "obiektywnego" haka ma że nadal nie dociera że nie zadziała xd

Przecież nam też totalnie nie zależy czy zrobi ze swojej osoby świra czy nie, stwierdzamy jedynie najprostszy fakt że połączenie jej dowodów+brak wiarygodności wynikający z wyjścia na mściwą wariatkę = fiasko z zemsty i "dostania za swoje".
Serio, niezależnie czy poświęcisz czy zachowasz swoje "dobre imię" to przy tym planie ugrasz okrągłe 0.

[glossyzuz]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88262676]
Co jeśli ta osoba zrobi tak po raz drugi czy trzeci?
Ja bym nie chciała mieć kogoś takiego w swoim zespole - nigdy nie wiesz co takiej osobie może przyjść do głowy mając wgląd w cudze dane, także dotyczące bardzo wrażliwych kwestii, którymi nikt nie chce się dzielić..[/QUOTE]
myślę, że jak się odczepisz od tej dziewczyny to nie użyje tych danych przeciwko Tobie. a jak dalej stalkingiem będziesz ją męczyła i prowokowała to może się to dla Ciebie czy Twoich bliskich źle skończyć...

[luks_baba]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88269239]Juz pisałam - to,że wyjdę na wariatke mi nie przeszkadza, wpisuję to w koszta.



Miejsce pracy tej zacnej persony to placówka medyczna.[/QUOTE]Jesteś w ogóle w stanie wytłumaczyć co ta zacna persona powiedziała w trakcie telefonu? Bo w ogóle nie odpowiedziałaś na to pytanie.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez luks_baba

Jesteś w ogóle w stanie wytłumaczyć co ta zacna persona powiedziała w trakcie telefonu? Bo w ogóle nie odpowiedziałaś na to pytanie.

Nie wytłumaczy Ci, bo wyszłoby już jak na dłoni, ze jest stalkerką, która prześladuje „dresiare”.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Omg czytałam raz na reddicie historię postów kolesia, który stalkował jakąś biedną dziewczynę i czytanie postów autorki bardzo mi przypomina jego wzorzec myślenia. Wmawiał sobie, że "przecież gdyby tylko powiedziała że nie chce to bym już nie pisał", "gdyby tylko się odezwała to załatwiłoby sprawę", ale potem było "muszę jej pokazać że będę o nią walczył", "gdyby zrozumiała jak wiele dla mnie znaczy" i tak dalej. Podejrzewał ją o jakieś znaki, zagrywki, oszustwa i zawsze znajdował powód żeby jednak napisać i zawsze usprawiedliwiał to jakąś jej winą.

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88263465]

Takie "Rżnięcie głupa" to sprytny wybieg na "rozmycie" problemu.

Zrozumcie, że jeśli ktoś nie ma nic na sumieniu to się tak nie zachowuje. Celowy ignor służy tutaj czemuś innemu.

Gdyby osoba, o której pisze,
była krystalicznie czysta/uczciwa, to zapytałaby : "Czy ty jesteś normalna? O co ci chodzi?

Nie stać jej na powiedzenie jednego takiego zdania, które może załatwić sprawę?
[/QUOTE]

[Ellen_Ripley]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88269239]Juz pisałam - to,że wyjdę na wariatke mi nie przeszkadza, wpisuję to w koszta.

Miejsce pracy tej zacnej persony to placówka medyczna.[/QUOTE]

Jeżeli tak opisujesz sprawy w rzeczywistości innym ludziom, to myślę że już masz u niektórych taką opinię. Albo trollujesz.

Już nie mówiąc, że mylisz pojęcia. Co ma uczciwość do nie reagowania na zaczepki?

[Rozowa_mysz]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jeżeli tak opisujesz sprawy w rzeczywistości innym ludziom, to myślę że już masz u niektórych taką opinię. Albo trollujesz.

Już nie mówiąc, że mylisz pojęcia. Co ma uczciwość do nie reagowania na zaczepki?

Autorka brzmi jak mój były. Jak już policja go odwiedziła to nie był już tak przekonany czy usiłowanie wywarcia na mnie jakiejś reakcji co do jego żałosnej osoby było takie mądre.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz