Zachowanie podczas imprez rodzinnych

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Moj maz przede mna mial wieloletnia partnerke, ktora podobnie sie czula na spotkaniach rodzinnych i po paru latach w ogole przestala na nich bywac.
Wszyscy to zaakceptowali, ale do tej pory czesto sie ciesza, ze ja to jestem jej zupelnie przeciwienstwo, taka fajna otwarta.

Niby mozna jakos ten temat ominac, ale moze lepiej autorce byloby z kims mniej rodzinnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88771943]Skoro te imprezy są rzadko to tym bardziej nie rozumiem jakim problemem jest to, żeby uczestniczył w nich sam. Nie stanowią wtedy jakiej większej części ich wspólnego życia. Poza tym ja z opisu autorki ja zrozumiałam, że facet jest bardzo rodzinny i towarzyski, więc to nie jest kwestia przemęczyć się raz do roku kilka godzin.[/QUOTE]Z drugiej strony, skoro takie imprezy są rzadko, to co to za problem towarzyszyć partnerowi raz na ruski rok jako osoba towarzysząca? Ja nie mówię o tym, że ktoś ma chodzić na wszystkie imprezy sióstr babci dziadka... Chodzi mi o ważne imprezy, takie jak np. ślub w najbliższej rodzinie i takie jak najbardziej uważam za wspólną część życia z partnerem. No, chyba że ktoś partnera zamyka w pokoju jak widzi się ze swoją rodziną xD i ukrywa go i izoluje, bo przecież jak to, da się spędzić czas jednocześnie z rodziną i partnerem?? Szok, przecież trzeba wtedy ze sobą rozmawiać, a lepiej obejrzeć serial, jak partner się musi rodzina zająć...

Serio mam wrażenie, że jak ty nie lubisz takich imprez i na nie wcale nie chodzisz, to masz mylne wyobrażenia i widzisz to w totalnie czarnych barwach. Że albo się na takie imprezy nie chodzi albo jak się chodzi to z musu, koszmar, bo tak wypada, bo konwenanse... A nic pomiędzy. Serio, imprezy nie są przykrym obowiązkiem, są po prostu miłe i fajne. Najbardziej rozsądnym komentarzem w tej całej dyskusji jest komentarz Limonki. Która sama może nie czuje się duszą towarzystwa, ale potrafi spojrzeć na imprezy z innej strony, a nie tylko skrajności: że be i lepiej zostać w domu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[kszykszykszy]

Powiem szczerze, że ja raczej na przymus staram się otwarta i tak to leci. To nie jest tak, że nie lubię rodziny itp., ale zwyczajnie raczej nie jestem osobą, która lubi widywać się z ludźmi. Znajomi? Ok. Bo oni znają mnie bardziej w tych normalnych warunkach, a rodzina jest tak jaka czasem jest czyli pytania jakieś dziwne, jakieś sugestie. No nie.

[amillia]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88771943]Skoro te imprezy są rzadko to tym bardziej nie rozumiem jakim problemem jest to, żeby uczestniczył w nich sam. Nie stanowią wtedy jakiej większej części ich wspólnego życia. Poza tym ja z opisu autorki ja zrozumiałam, że facet jest bardzo rodzinny i towarzyski, więc to nie jest kwestia przemęczyć się raz do roku kilka godzin.[/QUOTE]

Bo z czasem to się staje też twoja rodzina? Bo przykro jest każdej ze stron, kiedy na wszystkich ważnych uroczystościach nie ma najbliższej osoby syna, bo woli wtedy pograć na konsoli albo poczytać książkę? Wesele siostry, pogrzeb ojca, wigilia, narodziny siostrzeńca, wszystko zawsze sam jak palec, bo żonie się nigdy nie chce i nie lubi. Przykre i smutne, nie chciałabym takiego związku, chociaż sama spędów rodzinnych nie lubię i odmawiam zbyt częstych spotkań typu "zróbmy razem grilla" czy "wpadnijcie na niedzielny obiad". Ale kilka razy do roku serio się można przełamać, zamiast bawić się w odludka, który ma wszystkich w nosie i tupie nogą jak pięciolatek, bo "nie lubię, łeee". A jak już się ruszy to wymaga 100% uwagi, bo nie dopuszcza do siebie myśli, że partner może na 5 minut zająć się rozmową z własną rodziną, no tragedia, kropka w kropkę zachowanie mojego 5-letniego kuzyna, tylko on pewnie z tego wyrośnie.

Słusznie też ci już zwrócono uwagę, że potwornie hiperbolizujesz i dramatyzujesz, wybrać się☠raz czy dwa razy do roku na większą imprezę to nie to samo co "biesiadować co weekend" czy "świętować narodziny córek kuzynek wujka", może zrozumiałabyś gdybyś nie była taka zacietrzewiona i nie wymyślała sobie scenariuszy byle się tylko nakręcać.

[Limonka2738]

Napisane przez amillia

Bo z czasem to się staje też twoja rodzina? Bo przykro jest każdej ze stron, kiedy na wszystkich ważnych uroczystościach nie ma najbliższej osoby syna, bo woli wtedy pograć na konsoli albo poczytać książkę? Wesele siostry, pogrzeb ojca, wigilia, narodziny siostrzeńca, wszystko zawsze sam jak palec, bo żonie się nigdy nie chce i nie lubi. Przykre i smutne, nie chciałabym takiego związku, chociaż sama spędów rodzinnych nie lubię i odmawiam zbyt częstych spotkań typu "zróbmy razem grilla" czy "wpadnijcie na niedzielny obiad". Ale kilka razy do roku serio się można przełamać, zamiast bawić się w odludka, który ma wszystkich w nosie i tupie nogą jak pięciolatek, bo "nie lubię, łeee". A jak już się ruszy to wymaga 100% uwagi, bo nie dopuszcza do siebie myśli, że partner może na 5 minut zająć się rozmową z własną rodziną, no tragedia, kropka w kropkę zachowanie mojego 5-letniego kuzyna, tylko on pewnie z tego wyrośnie.

Słusznie też ci już zwrócono uwagę, że potwornie hiperbolizujesz i dramatyzujesz, wybrać się☠raz czy dwa razy do roku na większą imprezę to nie to samo co "biesiadować co weekend" czy "świętować narodziny córek kuzynek wujka", może zrozumiałabyś gdybyś nie była taka zacietrzewiona i nie wymyślała sobie scenariuszy byle się tylko nakręcać.

No ale to działa w dwie strony.


Mi na przykład ani smutno, ani przykro, że ktoś sobie woli pograć na konsoli niż przyjść na moją uroczystość.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Limonka2738

No ale to działa w dwie strony.


Mi na przykład ani smutno, ani przykro, że ktoś sobie woli pograć na konsoli niż przyjść na moją uroczystość.

patrzac na to jak popularne jest wymyslanie wymowek czemu sie nie moze gdzies byc i to jak bardzo nikt wprost nie mowi 'nie chce mi sie isc na twoj slub' to chyba mozna zalozyc, ze wiekszosci ludzi byloby przykro

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88773042]patrzac na to jak popularne jest wymyslanie wymowek czemu sie nie moze gdzies byc i to jak bardzo nikt wprost nie mowi 'nie chce mi sie isc na twoj slub' to chyba mozna zalozyc, ze wiekszosci ludzi byloby przykro
[/QUOTE]


Skąd wiesz?


Nigdy nie widziałam na ten temat badań.


Może ludzie wymyślają wymówki, bo im się wydaje, że będzie komuś przykro, a to bezowocny trud, bo gospodarz ma to gdzieś?


W sumie ani ty nie wiesz, ani ja nie wiem.

[amillia]

No bo faktycznie potrzeba badań, żeby domyślić się, że dużej części ludzi byłoby przykro, gdyby ludzie nie pojawili się na ich weselu albo pogrzebie bliskiego członka rodziny. Tak, są osoby, które by miały wywalone, że z 50 zaproszonych na ślub osób przyszło 9, bo reszta wolała pojechać do lunaparku, ale można raczej swobodnie przyjąć, że generalnie jest to w społeczeństwie przyjmowane jako zachowanie niegrzeczne.

Oczywiście nikt nie broni nikomu szukać partnera, który woli olać pogrzeb własnego ojca żeby pograć wtedy na konsoli, ale skoro autorka założyła wątek to jej partner raczej do takich nie należy.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez amillia

No bo faktycznie potrzeba badań, żeby domyślić się, że dużej części ludzi byłoby przykro, gdyby ludzie nie pojawili się na ich weselu albo pogrzebie bliskiego członka rodziny. Tak, są osoby, które by miały wywalone, że z 50 zaproszonych na ślub osób przyszło 9, bo reszta wolała pojechać do lunaparku, ale można raczej swobodnie przyjąć, że generalnie jest to w społeczeństwie przyjmowane jako zachowanie niegrzeczne.

Oczywiście nikt nie broni nikomu szukać partnera, który woli olać pogrzeb własnego ojca żeby pograć wtedy na konsoli, ale skoro autorka założyła wątek to jej partner raczej do takich nie należy.

Badania trzeba mieć na wszystko! Jak mi hiszpan mówi że językiem dominującym w Polsce jest angielski bo on pracuje w firmie gdzie wszyscy rozmawiają po angielsku i ze współlokatorem też rozmawia tylko po angielsku to nie udowodnisz bez statystyki GUSu że to jednak polski rządzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

moze sa jakies wyniki badan, nie wiem, nie bede nikogo przekonywac do tego co mi sie wydaje oczywiste:p

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez amillia

No bo faktycznie potrzeba badań, żeby domyślić się, że dużej części ludzi byłoby przykro, gdyby ludzie nie pojawili się na ich weselu albo pogrzebie bliskiego członka rodziny. Tak, są osoby, które by miały wywalone, że z 50 zaproszonych na ślub osób przyszło 9, bo reszta wolała pojechać do lunaparku, ale można raczej swobodnie przyjąć, że generalnie jest to w społeczeństwie przyjmowane jako zachowanie niegrzeczne.

Oczywiście nikt nie broni nikomu szukać partnera, który woli olać pogrzeb własnego ojca żeby pograć wtedy na konsoli, ale skoro autorka założyła wątek to jej partner raczej do takich nie należy.

No szczerze mówiąc dla mnie to nie jest takie oczywiste, więc nie wiem, skąd taki ton.


Nie wiesz też, co inni ludzie myślą, a już na pewno nie masz pojęcia o ogóle społeczeństwa.


W moim otoczeniu jest wiele osób, które myślą podobnie jak ja, z dość oczywistych względów, więc dla mnie tak samo oczywiste może być, że robi się takie imprezy bo wypada i tyle, a gdyby nikt nie przyszedł, to raczej el dorado, święty spokój, można poczytać mangę.

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88773140]Badania trzeba mieć na wszystko! Jak mi hiszpan mówi że językiem dominującym w Polsce jest angielski bo on pracuje w firmie gdzie wszyscy rozmawiają po angielsku i ze współlokatorem też rozmawia tylko po angielsku to nie udowodnisz bez statystyki GUSu że to jednak polski rządzi
[/QUOTE]


No tak, właśnie potwierdzasz, co mówię.


Nie wiem, czy ja jestem takim Hiszpanem, czy Amilia, więc bez jakichś oficjalnych danych nie dojdziemy do niczego.

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88773186]moze sa jakies wyniki badan, nie wiem, nie bede nikogo przekonywac do tego co mi sie wydaje oczywiste:p
[/QUOTE]


Ja również nie będę nikogo przekonywać, co mnie się wydaje oczywiste no i koniec dyskusji w sumie.


Ty masz zdanie, że cioci byłoby przykro, bo tobie by było, ja mam zdanie, że ciocia cię zaprasza, bo czuje, że musi, ale wolałaby, żebyś nie przyszła, bo ja tak mam.


No i szach mat.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Limonka2738

No szczerze mówiąc dla mnie to nie jest takie oczywiste, więc nie wiem, skąd taki ton.


Nie wiesz też, co inni ludzie myślą, a już na pewno nie masz pojęcia o ogóle społeczeństwa.


W moim otoczeniu jest wiele osób, które myślą podobnie jak ja, z dość oczywistych względów, więc dla mnie tak samo oczywiste może być, że robi się takie imprezy bo wypada i tyle, a gdyby nikt nie przyszedł, to raczej el dorado, święty spokój, można poczytać mangę.

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------




No tak, właśnie potwierdzasz, co mówię.


Nie wiem, czy ja jestem takim Hiszpanem, czy Amilia, więc bez jakichś oficjalnych danych nie dojdziemy do niczego.

---------- Dopisano o 18:24 ---------- Poprzedni post napisano o 18:22 ----------




Ja również nie będę nikogo przekonywać, co mnie się wydaje oczywiste no i koniec dyskusji w sumie.


Ty masz zdanie, że cioci byłoby przykro, bo tobie by było, ja mam zdanie, że ciocia cię zaprasza, bo czuje, że musi, ale wolałaby, żebyś nie przyszła, bo ja tak mam.


No i szach mat.

Limonka zdecydowanie Ty jesteś "hiszpanem" zwłaszcza że używasz hiszpańskich słów typu "el dorado"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Azulito]

Napisane przez crazystudentka

Hej,



.



Na takich imprezach czuje sie bardzo niezrecznie i czekam az tylko sie skoncza.



Natomiast moj chlopak jest duszą towarzystwa i często tez zostawial mnie samą przy stoliku. Nawet gdy nikogo nie bylo przy naszym stole i siedzialam sama.

Nie czuje sie komfortowo by caly czas z nim chodzic kiedy on zagaduje i przysiada sie do kazdej osoby z rodziny by sie z nimi napic.

Jeszcze z nim jesteś.... Pogratulować, nieźle sobie życie komplikujesz

Ja też unikam spotkań rodzinnych, obłuda, fałszywe uśmiechy, podpuszczanie i chwalba. Ja mam to, ja tamto. Pustota i udawanie, kilkanaście osób z moich znajomych w swoich rodzinach stwierdza to samo.
Człowiek człowiekowi niestety wilkiem a z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Niestety do tego wniosku dochodzi się często po jakimś czasie.

Chłopak ewidentnie do ciebie nie pasuje.

[amillia]

Napisane przez Limonka2738

No szczerze mówiąc dla mnie to nie jest takie oczywiste, więc nie wiem, skąd taki ton.


Nie wiesz też, co inni ludzie myślą, a już na pewno nie masz pojęcia o ogóle społeczeństwa.


W moim otoczeniu jest wiele osób, które myślą podobnie jak ja, z dość oczywistych względów, więc dla mnie tak samo oczywiste może być, że robi się takie imprezy bo wypada i tyle, a gdyby nikt nie przyszedł, to raczej el dorado, święty spokój, można poczytać mangę.

Dobra, bo widzę weszłaś na poziom dyskusji Lisbeth - skoro ja bym nie miała nic przeciwko zdradzie to nie ma żadnych podstaw by przypuszczać, że ktokolwiek by miał. Jak nie przeprowadzono obszernych badań na temat tego, czy ludzie lubią wywalać na marne kilkadziesiąt tysięcy złotych na wesela czy stypy, które się nie odbyły bo goście nie przyszli to nie ma co gdybać, równie prawdopodobne jest, że by machnęli ręką i poszli czytać mangę z ulgą. Jak tam chcesz, mi szkoda czasu na taką dyskusję

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Staram się zrozumieć wasz punkt widzenia i nie rozumiem, więc wytłumaczcie mi jedno

Po co ktoś w ogóle miałby organizować imprezę, jeśli tak naprawdę ucieszyłby się, że goście nie przyszli i może czytać mangę? W sensie, że uważacie, że większość robi imprezy w stylu "zastaw się a postaw się" i dla szpanu? Na pokaz? Ale nawet jakby to było na pokaz, to tym bardziej byliby niezadowoleni, że goście odmówili. Bo jak to, kupiłam sukienkę ze złota i wynajełam limuzyne a nikt nie zobaczy.

No nie rozumiem takich argumentów serio.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Azulito]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88773586]Staram się zrozumieć wasz punkt widzenia i nie rozumiem, więc wytłumaczcie mi jedno

Po co ktoś w ogóle miałby organizować imprezę, jeśli tak naprawdę ucieszyłby się, że goście nie przyszli i może czytać mangę? W sensie, że uważacie, że większość robi imprezy w stylu "zastaw się a postaw się" i dla szpanu? Na pokaz? Ale nawet jakby to było na pokaz, to tym bardziej byliby niezadowoleni, że goście odmówili. Bo jak to, kupiłam sukienkę ze złota i wynajełam limuzyne a nikt nie zobaczy.

No nie rozumiem takich argumentów serio.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Niestety po latch biedy w Polsce ludzie z prowincji i ze zmywaków w GB, korposzczurki z zabitych do niedawna dechami wsi grają panów, szlachciców, z których każdy s.a wyżej niż rzyć ma.
Nie widzisz tego?
https://www.youtube.com/watch?v=Zs7PyHwPHog&t=10
To esencja rodzinnych imprez.
Przykre, ale 90% społeczeństwa nie wie co to prawdziwa przyjaźń, nawet koleżeństwo. Liczy się zysk. Niestety Polacy są tak wychowani i tak wychowują swoje dzieci.

https://www.youtube.com/watch?v=2VmluUf5yXA&t=23

Szkoda mi autorki wątku dla takiego chłopaka. Ale każdy żyje jak chce, albo jak w danej chwili uważa, że jest najlepiej[COLOR="Silver"]

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Limonka2738

Ty masz zdanie, że cioci byłoby przykro, bo tobie by było, ja mam zdanie, że ciocia cię zaprasza, bo czuje, że musi, ale wolałaby, żebyś nie przyszła, bo ja tak mam.


No i szach mat.

ja tu raczej myslalam o bliskich osobach, a nie jakichs dalszych ciotkach, ktore nie wiem co mysla. natomiast bliskie mi osoby wiem, ze zapraszaja mnie bo chca mojej obecnosci. nie wszystkie spotkania z rodzina to wielkie spendy z ciotkami widywanymi raz na pare lat.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Azulito

Niestety po latch biedy w Polsce ludzie z prowincji i ze zmywaków w GB, korposzczurki z zabitych do niedawna dechami wsi grają panów, szlachciców, z których każdy s.a wyżej niż rzyć ma.
Nie widzisz tego?
https://www.youtube.com/watch?v=Zs7PyHwPHog&t=10
To esencja rodzinnych imprez.
Przykre, ale 90% społeczeństwa nie wie co to prawdziwa przyjaźń, nawet koleżeństwo. Liczy się zysk. Niestety Polacy są tak wychowani i tak wychowują swoje dzieci.

https://www.youtube.com/watch?v=2VmluUf5yXA&t=23

Szkoda mi autorki wątku dla takiego chłopaka. Ale każdy żyje jak chce, albo jak w danej chwili uważa, że jest najlepiej[COLOR="Silver"]

To serio współczuję, jeśli żyjesz w takim otoczeniu, gdzie ludzie zapraszają na imprezy na pokaz, a tak naprawdę nie obchodzi ich czy gość przyjdzie. I serio?? 90% ludzi nie ma prawdziwych przyjaciół ani znajomych? :-D A skąd taka liczba? W nawiązaniu do poprzednich postów: pokaż mi badania xD haha....

Nie wierzę w takie wymyślone liczby, sorry. Dla mnie spotkania rodzinne to przyjemność. I tak jak w poście koleżanki wyżej, mam na myśli bliską rodzinę. Od wyprawiania wielkich imprez dla wszystkich pra-ciotek i ich kuzynek już od dawna się odchodzi. Ja zauważam wręcz odwrotny trend - coraz więcej osob zaprasza na wesela tylko najbliższych zamiast robic wielkie biby na pokaz dla rodizny, której się nie pamięta z imion.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[coffeex]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88773586]Staram się zrozumieć wasz punkt widzenia i nie rozumiem, więc wytłumaczcie mi jedno

Po co ktoś w ogóle miałby organizować imprezę, jeśli tak naprawdę ucieszyłby się, że goście nie przyszli i może czytać mangę? W sensie, że uważacie, że większość robi imprezy w stylu "zastaw się a postaw się" i dla szpanu? Na pokaz? Ale nawet jakby to było na pokaz, to tym bardziej byliby niezadowoleni, że goście odmówili. Bo jak to, kupiłam sukienkę ze złota i wynajełam limuzyne a nikt nie zobaczy.

No nie rozumiem takich argumentów serio.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Ale pomiędzy cieszeniem się a smuceniem jest też coś pomiędzy. Jak ktoś bierze ślub i robi wesele to chyba robi to dla siebie, nie dla gości? Ktoś nie chce to nie przyjdzie, i co z tego? Ślub i tak się obędzie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez coffeex

Ale pomiędzy cieszeniem się a smuceniem jest też coś pomiędzy. Jak ktoś bierze ślub i robi wesele to chyba robi to dla siebie, nie dla gości? Ktoś nie chce to nie przyjdzie, i co z tego? Ślub i tak się obędzie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Naprawdę? Gdybyś zapłaciła 50 tysięcy za ślub gdzie cenę w 80% robiła liczba gości i nikt by się nie pojawił to byś stwierdziła a co tam?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88777155]Naprawdę? Gdybyś zapłaciła 50 tysięcy za ślub gdzie cenę w 80% robiła liczba gości i nikt by się nie pojawił to byś stwierdziła a co tam? [/QUOTE]


Ale te osoby zapowiedziały, że przyjdą? Bo jeśli obiecujesz, że przyjdziesz, a nie przychodzisz, masz opłacony talerzyk i miejsce w hotelu, a się nie pojawisz, to reakcja nie będzie na to, że ktoś nie chciał przyjść z powodu xyz, tylko dlatego, że nie wywiązał się z obietnicy.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Pierwsze słyszę, że imprezy się robi dla siebie serio, już nie przesadzajcie. Ślub to ślub - jest dla ciebie i męża i nie potrzeba do tego gości. Ale wesele jest imprezą, której się nie robi dla siebie samego, żeby usiąść samemu na krześle i popatrzeć. Impreza jest po to, by spędzić wesoło czas w gronie osob i dotyczy tak samo wesela jak i np. urodzin czy domówek itp. Dalej wiec nie rozumiem - Po co organizować imprezę, jeśli nie chce się gości?
Organizowanie przyjęć i wesel obowiązkowe nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88777453]Pierwsze słyszę, że imprezy się robi dla siebie serio, już nie przesadzajcie. Ślub to ślub - jest dla ciebie i męża i nie potrzeba do tego gości. Ale wesele jest imprezą, której się nie robi dla siebie samego, żeby usiąść samemu na krześle i popatrzeć. Impreza jest po to, by spędzić wesoło czas w gronie osob i dotyczy tak samo wesela jak i np. urodzin czy domówek itp. Dalej wiec nie rozumiem - Po co organizować imprezę, jeśli nie chce się gości?
Organizowanie przyjęć i wesel obowiązkowe nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja też tego nie ogarniam Może moja ocena nie jest uśrednioną światową ale nigdy przenigdy żadna moja koleżanka, przyjaciółka, kuzynka rozmawiając ze mną o swoim ślubie nie powiedziała "mam nadzieję że zaproszeni goście odmówią i będę miała z bańki"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88777511]Ja też tego nie ogarniam Może moja ocena nie jest uśrednioną światową ale nigdy przenigdy żadna moja koleżanka, przyjaciółka, kuzynka rozmawiając ze mną o swoim ślubie nie powiedziała "mam nadzieję że zaproszeni goście odmówią i będę miała z bańki"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]U mnie tak samo wręcz zawsze było cieszenie się na możliwość miłego spędzenia czasu w gronie osób, które się lubi, kocha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[coffeex]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88777155]Naprawdę? Gdybyś zapłaciła 50 tysięcy za ślub gdzie cenę w 80% robiła liczba gości i nikt by się nie pojawił to byś stwierdziła a co tam?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Nie mówię o sytuacji, kiedy ktoś mówi, że będzie a jednak go nie ma. To dla mnie brak kultury i narażanie na koszty. Ale jeśli ktoś odmawia od razu, to w czym problem?

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88777453]Pierwsze słyszę, że imprezy się robi dla siebie serio, już nie przesadzajcie. Ślub to ślub - jest dla ciebie i męża i nie potrzeba do tego gości. Ale wesele jest imprezą, której się nie robi dla siebie samego, żeby usiąść samemu na krześle i popatrzeć. Impreza jest po to, by spędzić wesoło czas w gronie osob i dotyczy tak samo wesela jak i np. urodzin czy domówek itp. Dalej wiec nie rozumiem - Po co organizować imprezę, jeśli nie chce się gości?
Organizowanie przyjęć i wesel obowiązkowe nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jak sama mówisz, takie imprezy są po to, żeby wesoło spędzić czas. Więc jeśli ktoś nie lubi, to po co ma przychodzić?




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez coffeex

Nie mówię o sytuacji, kiedy ktoś mówi, że będzie a jednak go nie ma. To dla mnie brak kultury i narażanie na koszty. Ale jeśli ktoś odmawia od razu, to w czym problem?



Jak sama mówisz, takie imprezy są po to, żeby wesoło spędzić czas. Więc jeśli ktoś nie lubi, to po co ma przychodzić?




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ależ ja nikomu nie każę przychodzić, ja pytam o coś kompletnie innego a mianowicie o organizatora imprezy.

Ktoś się wypowiedział, że imprezy organizuje się, a w głębi duszy nie chce się, żeby goście przyszli, bo najlepiej mieć ich z głowy i wcale się nie cieszy, że przyjdą. Zadałam wiec pytanie: po co ktoś taki chce organizować imprezę??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:10 ----------

Jeśli osoba zaproszona na imprezę nie chce iść, bo nie lubi, to niech sobie nie idzie. Tylko niech nie dopowiada do tego jakiejś wymyślonej ideologii, że i tak organizatorowi imprezy jest wszystko jedno, czy gość przyjdzie czy nie przyjmie zaproszenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Tris1502]

Może po prostu jesteś introwertyczką.
Ja miałam podobny 'problem'. Tylko, że czułam się źle w dużym gronie znajomych mojego faceta. Zwyczajnie nie potrafiłam znaleźć z nimi wspólnych tematów. Próbowałam bo wiedziałam, że są dla niego ważni i chciałby żeby dla mnie też byli...tylko, że gdy jesteś nowa w grupie i widzisz, że te ważne dla niego osoby wcale nie postrzegają cię tak jak ty ich, to choćbyś wylewała z siebie siódme poty i tak nic nie poradzisz. Tak... to był jeden z powodów mojego rozstania z nim.
Nie zmuszał mnie do chodzenia na imprezy i nie chodziłam ale koniec końców przyznał, że bardzo mu to przeszkadza - z tym że wg niego ja jako nowa osoba w grupie powinnam robić wszystko żeby oni mnie polubili a nie oni mają robić wszystko żebym dobrze się czuła wśród nich. Tu był konflikt.
Wg mnie wszystko z tobą ok i nie powinnaś się do niczego zmuszać. Ja na twoim miejscu zajęłabym się sobą gdy on gada z rodziną. Np. poszłabym w tym czasie na spacer albo potańczyć solo na parkiecie ;p Nie widzę w tym problemu.

---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:24 ----------

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88770021]Bez przesady, to dorosła dziewczyna a nie małe dziecko którego nie można zostawić samego na pięć minut.
Moim zdaniem z tego nic nie będzie. Ja bym nie dała rady spotykać się z kimś kto nie jest w stanie towarzyszyć mi w imprezach okolicznościowych typu ślubu, komunie a jeżeli już to zdobi to ciąży mi niczym kula u nogi. Spotkania rodzinne czy te ze znajomymi to duża cześć mojego czasu i konieczność wybierania czy chcę wolne chwile spędzić tylko z rodziną, przyjaciółmi czy z partnerem dla mnie byłoby frustrujące.
Na pocieszenie takich osób jak autorka jest więcej i trzeba celować w kogoś kto ma podobne potrzeby społeczne albo w kogoś nadwyraz wyrozumiałego i cierpliwego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Serio!? Rozumiem, że zanim miałaś faceta to nie chodziłaś na śluby, wesela i chrzciny? Albo zabierałaś wtedy ze sobą kogokolwiek żeby tylko się z kimś obok pokazać?
To dopiero smutne ;p

[Trzepotka]

Treść usunięta