Co mogę zrobić z niemile widzianym gościem na ślubie?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Miss_Suze

No nie, nie wierzę. To autorka tamtego wątku

Myślałam, że Ty taką surowa dla niej, bo już to zauważyłaś. Tak. W zestawieniu z drugim wątkiem rzeczywiście tworzy się nieco inny obraz, kontekst. Ale nadal: jeżeli ma jej to dodać stresów niech nie zaprasza.

[Whilebells]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89131322] Ślubu i ciąży gratuluję.
[/QUOTE]
Dziekuje!

Napisane przez Ellen_Ripley

Tylko widzę, że nie pierwszy Twój wątek i trochę trudno rozpatrywać tą sprawę bez kontekstu. Hmm, kwestia jest zatem taka, że - wobec tego, co piszesz na swojm drugim wątku - może te hasła faceta przyjaciółki Cię tak ruszają, bo jest w nich sporo prawdy.

Co masz na mysli? Nie pomylily Ci sie watki? Nic takiego nie pisalam, zeby sadzic, ze zarywam do innych facetow.

Napisane przez mamonkey

Moim zdaniem nie ma tu dobrego rozwiązania. Albo Ty będziesz niezadowolona na swoim ślubie, bo będzie ktoś, kogo tam sobie nie życzysz, albo Twoja przyjaciółka, bo jeśli w ogóle będzie chciała przyjść sama, to nie będzie z tego powodu szczęśliwa. No chyba że zrozumie, to już pytanie, jak blisko siebie jesteście i jakie ma podejście do związku i do tego, że to Twoje wesele i chciałabyś je zorganizować po swojemu. Jej reakcja to pewnie loteria - tak samo jak są ludzie, którzy wchodząc w związek stali się jednością, mają jedno konto na fejsbuku i nawet do WC chodzą razem, a inni wyjeżdżają na weekendy ze swoimi znajomymi i nie jest to dla drugiej osoby problem. Tak i tutaj - może zrozumieć, że chcesz jej obecności, ale nie jej partnera i nie mieć z tym problemu, a może być urażona, bo przecież ona i jej misiaczek to już jedno i bez niego się nie ruszy.
Sama nie wiem, jak bym się zachowała na Twoim miejscu.

Akurat oni nie sa taka przyspawana do siebie para. We dwie jezdzimy na urlopy mimo ze jestesmy w zwiazkach. W tygodniu tez sie widujemy same, nikt partnera nie ciaga za soba.

Oczywiscie idealna sytuacja byloby jakby jej partner stwierdzil, ze po prostu nie chce isc na slub. Nie lubi mnie, nie wiem czemu mialby chciec celebrowac ten dzien. Tylko boje sie, ze uzna, ze musi tam byc ze wzgledu na nia. Nie ludze sie, ze tak prosto sie to rozwiaze. Zdarzylo mi sie odmowic pojscia na wesele do osob, ktore srednio lubie.

[Miss_Suze]

Napisane przez Ellen_Ripley

Myślałam, że Ty taką surowa dla niej, bo już to zauważyłaś. Tak. W zestawieniu z drugim wątkiem rzeczywiście tworzy się nieco inny obraz, kontekst. Ale nadal: jeżeli ma jej to dodać stresów niech nie zaprasza.

No ja też raczej radzę, żeby powiedziała, że zaprasza tylko ją. Ale no trzeba się liczyć z tym, że przyjaciółka odmówi przyjścia i pytanie czy wtedy też nie będzie lamentu

[kennedy]

zadzwon do niej i przedstaw sytuacje. POwiedz ze zapraszasz ja izapytaj czy moze z nim porozmawiac odnosnie jego zachowania.

Wtedy iniech przyjda oboje.

NIe piszesz nic na temat dlaczego twoja przyjaciolka pozwala mu tak sie zachowywac.

[RedLorry]

Czy Twoja przyjaciółka dostrzega problem w zachowaniu chłopaka wobec Ciebie? Też widzi, że jego zachowanie jest nie na miejscu? Jeżeli tak - zaprosiłabym oboje i porozmawiała z przyjaciółką o obawach i poprosiła, aby sama podjęła decyzję: albo ogarnia chłopa żeby się zachowywał jak należy i przychodzą razem, albo jeżeli uważa że nie ma na niego wpływu, to prosić o przyjście samej/z inną osobą towarzyszącą.

[Eloyolo]

Jakbys nie lubila faceta bo nie wiem nie podoba Ci sie ze siorbie badz popierduje w towarzystwie to zaprosilabym przyjaciolke z nim, ale jezeli jest chamem, sprawia Ci przykrosc i mowi rzeczy ktore Cie urazaja to absolutnie nie zapraszalbym go. Porozmawiaj z przyjaciolka i powiedz jej jak wyglada- facet Cie obraza, nie lubi i nie chcesz go na wlasnym weselu. Przyjdzie sama badz wcale jej decyzja.

[Hermiona83]

Napisane przez RedLorry

prosić o przyjście samej/z inną osobą towarzyszącą.

To może poskutkować końcem przyjaźni i w ogóle znajomości.

[Whilebells]

Napisane przez kennedy

NIe piszesz nic na temat dlaczego twoja przyjaciolka pozwala mu tak sie zachowywac.

Napisane przez RedLorry

Czy Twoja przyjaciółka dostrzega problem w zachowaniu chłopaka wobec Ciebie? Też widzi, że jego zachowanie jest nie na miejscu?

Postawilam na poprawnosc polityczna i wystrzegalam sie dalszego krytykowania go, kiedy okazalo sie, ze jednak beda razem. Z tego co pamietam na poczatku, po kilku spotkaniach i jego popisach zapytalam jej na osobnosci dlaczego jest taki zlosliwy. Zbyla to w sumie mowiac, ze takie ma poczucie humoru i mam sie nie przejmowac, on nie ma tego na mysli. Widziala potem, ze problem nie zniknal tylko zaczal sie nasilac, dawalam mu wprost do zrozumienia, ze nie smiesza mnie jego zarty.

Wobec niej tez puszcza dziwne teksty. Przy ludziach powie, ze sasiadka jest 10/10 i zarywalby do niej na bank jakby nie byl w zwiazku. Oczywiscie w konwersacji, ktora nie miala nic wspolnego z ocenianiem wygladu sasiadow, ot taka dygresyjka. Przyjaciolka patrzy na niego z WTF na twarzy i jak zwykle okazuje sie, ze nikt nie rozumie jego zartow. Mnostwo podobnych sytuacji widzialam. Wnioskuje, ze albo jej to az tak nie przeszkadza albo zwracala mu uwage i nic nie dziala. A jak ona nie widzi tego problemu na sobie to tym bardziej nie zauwazy, ze jego zachowanie nie jest w porzadku wobec innych osob.

Zalozylam watek, bo niestety nie moge sobie pozwolic na rozkmine co robic przez nastepne tygodnie. Powinnam zaadresowac te sytuacje jak najszybciej dlatego zalezalo mi uslyszec co inni sadza. Ostatnio natknelam sie na opinie, ze wesele jest dla gosci i powinno sie jednak zacisnac zeby na rozne niedogodnosci.

Nie chce zrywac znajomosci z nia, bez kitu znamy sie dluzej niz jestesmy ze swoimi facetami. Tak jak ktos napisal, faceci przychodza i odchodza, rozne w zyciu bywa, a sprawdzonej przyjaciolki nie chcialabym stracic.

[kennedy]

Napisane przez Whilebells

Postawilam na poprawnosc polityczna i wystrzegalam sie dalszego krytykowania go, kiedy okazalo sie, ze jednak beda razem. Z tego co pamietam na poczatku, po kilku spotkaniach i jego popisach zapytalam jej na osobnosci dlaczego jest taki zlosliwy. Zbyla to w sumie mowiac, ze takie ma poczucie humoru i mam sie nie przejmowac, on nie ma tego na mysli. Widziala potem, ze problem nie zniknal tylko zaczal sie nasilac, dawalam mu wprost do zrozumienia, ze nie smiesza mnie jego zarty.

Wobec niej tez puszcza dziwne teksty. Przy ludziach powie, ze sasiadka jest 10/10 i zarywalby do niej na bank jakby nie byl w zwiazku. Oczywiscie w konwersacji, ktora nie miala nic wspolnego z ocenianiem wygladu sasiadow, ot taka dygresyjka. Przyjaciolka patrzy na niego z WTF na twarzy i jak zwykle okazuje sie, ze nikt nie rozumie jego zartow. Mnostwo podobnych sytuacji widzialam. Wnioskuje, ze albo jej to az tak nie przeszkadza albo zwracala mu uwage i nic nie dziala. A jak ona nie widzi tego problemu na sobie to tym bardziej nie zauwazy, ze jego zachowanie nie jest w porzadku wobec innych osob.

Zalozylam watek, bo niestety nie moge sobie pozwolic na rozkmine co robic przez nastepne tygodnie. Powinnam zaadresowac te sytuacje jak najszybciej dlatego zalezalo mi uslyszec co inni sadza. Ostatnio natknelam sie na opinie, ze wesele jest dla gosci i powinno sie jednak zacisnac zeby na rozne niedogodnosci.

Nie chce zrywac znajomosci z nia, bez kitu znamy sie dluzej niz jestesmy ze swoimi facetami. Tak jak ktos napisal, faceci przychodza i odchodza, rozne w zyciu bywa, a sprawdzonej przyjaciolki nie chcialabym stracic.

zadzwon do niej i zagadaj jak napisalam powyzej.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Whilebells

(...)
Co masz na mysli? Nie pomylily Ci sie watki? Nic takiego nie pisalam, zeby sadzic, ze zarywam do innych facetow.
(...)

Pisałaś rownież o tym, że ten facet krytykuje Twój związek. Nie mówię, że powinien, ale może czasami trafia w sedno i to jeden z powodów, że macie tak na pieńku. Gdyby gadał aż takie bzdury z d... to obstawiam, że raczej inni znajomi sami z siebie by zareagowali przy nim lub powiedzieli Ci potem "ten kolo przesadza". A Ty dopiero musiałaś ich o to pytać. Wygląda trochę na to, że jesteś osamotniona mocno w tym "wojowaniu" z nim. Może po cichu i inni się trochę jednak z nim zgadzają.

I gdzie w tym wszystkim jest Twój facet? Nie widzi? Nie słyszy? Nigdy go dla Ciebie nie ma?

Obstawiam, że o tej Twojej trochę nieciekawe sytuacji i powodach ślubu nie tylko chłopak przyjaciółki będzie miał nieco do powiedzenia, więc musisz się nieco uodpornić.

[emiliais]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorko, nie daj się zwariować i ufaj samej sobie oraz swoim przeczuciom. Bo widzę, że zaczyna się tu narracją pt. Ty winna, przyjaciółka winna, a facet nie, bo może biedaczysko niepełnosprytny. Niektórzy jak złapią faceta, to już świata nie widzą poza nim i wszyscy mają grzecznie dostosować, a tak być nie powinno. Ty masz wielce się pochylać nad tą przyjaźnią, tylko że to powinno działać w dwie strony. Serio, jak spojrzę wstecz to w życiu żałuję tylko takiego naginania się dla kogoś, a nie tego że się jakieś znajomości skończyły.

Słusznie. Autorka ma się poświęcić i w dniu ślubu znosić jakiegoś chama, a przyjaciółka nie może się poświęcić i potowarzyszyć jej samotnie w tym dniu, co najwyżej się trochę nudząc?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez emiliais

Słusznie. Autorka ma się poświęcić i w dniu ślubu znosić jakiegoś chama, a przyjaciółka nie może się poświęcić i potowarzyszyć jej samotnie w tym dniu, co najwyżej się trochę nudząc?

Jestem jedną z osób, które doradzają Autorce nie zapraszane tego faceta lub ich jako pary. Natomiast wobec jej drugiego wątku całość sytuacji zyskała nieco inne tło. Facet możliwe, że jest chamem, ale jak dla mnie Autorka trochę się bawi z nami w niedomówienia. Tak naprawdę facet przyjaciółki to jej najmniejszy problem z życiu.

[Magmag0194]

Ja bym porozmawiała z przyjaciółką.
Stawiając się w odwrotnej sytuacji - jeśli to ja byłabym z facetem, którego moja przyjaciółka nie trawi chciałbym usłyszeć to wprost i podjąć świadomie decyzję, czy idę sama, czy w ogóle.
I zapewne poszłabym sama.

Sytuacja jest jasna i klarowna od lat - on nie lubi Ciebie, Ty nie lubisz jego. Ona o tym wie. Nie widzę więc powodów, żeby miała się obrazić, uważam, że wykaże się zrozumieniem i doceni szczerość.

[Whilebells]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jestem jedną z osób, które doradzają Autorce nie zapraszane tego faceta lub ich jako pary. Natomiast wobec jej drugiego wątku całość sytuacji zyskała nieco inne tło. Facet możliwe, że jest chamem, ale jak dla mnie Autorka trochę się bawi z nami w niedomówienia. Tak naprawdę facet przyjaciółki to jej najmniejszy problem z życiu.

To czy mam inny watek i inny problem w tej sytuacji nie ma znaczenia. Zadalam pytanie czy byloby ok zastrzec, zeby przyjaciolka przyszla na slub bez swojego faceta. Tylko i az tyle. Mnostwo osob ma opinie na temat zwiazkow w swoim otoczeniu, normalni trzymaja je dla siebie. Nawet jakbym byla w najgorszym zwiazku na swiecie to nie daje gosciowi z automatu prawa do obrazania mnie i wrzucania glupich komentarzy podczas spotkan, gdzie kazdy chce sobie milo spedzic czas. Nawet jezeli hipotetycznie jego uwagi zawieraja ziarno prawdy (w mojej opinii nie), to co, wtedy jego zachowanie jest w porzadku? Nie ma zadnych niedomowien, po prostu te dwa tematy nie maja ze soba zadnego zwiazku.

Pytalas co moj facet na to. On alkohol pije symbolicznie i trzyma sie z daleka od dragow, nie zabieram go na imprezy, gdzie wiem ze w 2 godziny wiekszosc bedzie pijana. A tylko w takich okolicznosciach widuje sie z facetem przyjaciolki, kilka razy w roku maksymalnie.

Napisane przez Magmag0194

Ja bym porozmawiała z przyjaciółką.
Stawiając się w odwrotnej sytuacji - jeśli to ja byłabym z facetem, którego moja przyjaciółka nie trawi chciałbym usłyszeć to wprost i podjąć świadomie decyzję, czy idę sama, czy w ogóle.
I zapewne poszłabym sama.

Sytuacja jest jasna i klarowna od lat - on nie lubi Ciebie, Ty nie lubisz jego. Ona o tym wie. Nie widzę więc powodów, żeby miała się obrazić, uważam, że wykaże się zrozumieniem i doceni szczerość.

Tez tak mi sie wydaje. Jakbym wiedziala, ze moj partner jest w otwartym konflikcie z moja bliska przyjaciolka zrozumialabym, ze zadne nie bedzie sie czuje komfortowo w swoim towarzystwie, a tez pewnie bym chciala uczestniczyc w jej slubie. Facet nie powinien sie obrazac, przeciez wie jak sprawy wygladaja.

Chcialam tylko sie dowiedziec, czy nadal obowiazuja zasady co wypada/nie wypada. Widze, ze duzo osob przychyla sie do mojego pomyslu, zeby jednak powiedziec, zeby nie przychodzil. Mam takie poczucie, zeby nie sprawic nikomu przykrosci, nie chce, zeby ktos sie na mnie obrazil, ale to jest w koncu moj slub. Moze powinnam postawic swoje samopoczucie jako priorytet.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[chacaos]

Jeśli opcja niezapraszania go i ryzykowania relacji z przyjaciółką Ci nie pasuje i opcja zaproszenia go i ryzykowania, że będą kwasy na ślubie Ci nie pasuje, to jedyne rozwiązanie jakie widzę to rozkręcić awanturę o kolejny jego chamski tekst, pokłócić się na śmierć tak, żeby wyglądało, że to z jego winy i akurat przypadkiem rozdawać zaproszenia tydzień później.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chacaos

Jeśli opcja niezapraszania go i ryzykowania relacji z przyjaciółką Ci nie pasuje i opcja zaproszenia go i ryzykowania, że będą kwasy na ślubie Ci nie pasuje, to jedyne rozwiązanie jakie widzę to rozkręcić awanturę o kolejny jego chamski tekst, pokłócić się na śmierć tak, żeby wyglądało, że to z jego winy i akurat przypadkiem rozdawać zaproszenia tydzień później.

Dobre.

[Limonka2738]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89132216]Treść usunięta[/QUOTE]Zgadzam się.

Czasem dwójka ludzi się zwyczajnie nie lubi, może to nawet nie być niczyja wina, nikt może nie być hamski, czy nie prowokować, po prostu tak jest.

Ani jako przyjaciółka, ani jako nielubiana partnerka nie miałabym problemu z takim rozwiązaniem, żeby jedno poszło samo lub z kimś innym na wesele. Po co się wzajemnie dobijać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andziullka666]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89131117]Autorko a to nie jest trochę tak że lubisz jednak mieszać się w cudze związki? W przypadku swojej przyjaciółki widać że masz wyrobioną opinię i dążysz do pewnej eskalacji konfliktu który różnie może się skończyć. Twoja sprawa co zrobisz natomiast weź pod uwagę fakt że Twoja decyzja może wpłynąć na znajomość z tą dziewczyną. Jeżeli mnie ktoś kto tytułuje się mianem mojej przyjaciółki a postawiłby przed takim wyborem to bym grzecznie odmówiła przyjścia a kontakt poluzowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie, mojego męża też nie każdy lubi bo jest bardzo bezpośredni i czasami brak mu ogłady. Na szczęście wszyscy ważni dla mnie ludzie zdążyli się już do niego przekonać bo to złoty człowiek jak się go lepiej pozna ale gdyby ktoś kogo uważam za przyjaciela postawił mnie w takiej sytuacji czułabym się co najmniej dziwnie i raczej ochłodziła bym kontakty. Ja też miałam podobny problem ale z bratem męża który jest dziwnym człowiekiem i prawie od początku ma jakieś wąty do mnie. Nie chciałam go na ślubie bo go nie trawię to raz a dwa bałam się że mogłoby dojść do jakieś scysji z teściem a ich ojcem, z którym on również nie utrzymuje kontaktu. No i w konsekwencji z całą rodziną męża. Na szczęście problem rozwiązał się sam bo on nie przyjechał nie wiem autorko ale jeżeli zależy Ci na obecności przyjaciółki to powinnaś zacisnąć zęby, tak jak narzeczony twierdzi i tak będziesz zbyt zajęta i podekscytowana żeby zwracać na niego uwagę. A jeżeli zrobi trzodę to może zawczasu porozmawiajcie z kimś kto się nada aby w razie czego go spacyfikować i wyprowadzić.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Andziullka666

Dokładnie, mojego męża też nie każdy lubi bo jest bardzo bezpośredni i czasami brak mu ogłady. Na szczęście wszyscy ważni dla mnie ludzie zdążyli się już do niego przekonać bo to złoty człowiek jak się go lepiej pozna ale gdyby ktoś kogo uważam za przyjaciela postawił mnie w takiej sytuacji czułabym się co najmniej dziwnie i raczej ochłodziła bym kontakty. Ja też miałam podobny problem ale z bratem męża który jest dziwnym człowiekiem i prawie od początku ma jakieś wąty do mnie. Nie chciałam go na ślubie bo go nie trawię to raz a dwa bałam się że mogłoby dojść do jakieś scysji z teściem a ich ojcem, z którym on również nie utrzymuje kontaktu. No i w konsekwencji z całą rodziną męża. Na szczęście problem rozwiązał się sam bo on nie przyjechał nie wiem autorko ale jeżeli zależy Ci na obecności przyjaciółki to powinnaś zacisnąć zęby, tak jak narzeczony twierdzi i tak będziesz zbyt zajęta i podekscytowana żeby zwracać na niego uwagę. A jeżeli zrobi trzodę to może zawczasu porozmawiajcie z kimś kto się nada aby w razie czego go spacyfikować i wyprowadzić.

Mnie w ogóle zastanawia jak to jest możliwe żeby jedna na 70 osób miała tak ogromny wpływ na cudze samopoczucie w dniu ślubu I to jeszcze nie tam jakiś bliski członek rodziny, który siedzi z nami przy stole tylko chłopak przyjaciółki. Na dobrą sprawę jakby autorka chciała to w trakcie wesela nawet spojrzeć w jego stronę nie musi a co dopiero z nim rozmawiać. I też mnie zastanawia jak on miałby to wesele zepsuć? Wyrwie mikrofon DJ-owi i zacznie opowiadać niewybredne żarty o pannie młodej? Czy pójdzie do jej matki będzie jej nawijał jak to córka podrywa mu kolegów? No bądźmy poważni. Nawet gdyby ktoś był aż tak głupi to takim zachowaniem ośmieszyłby jedynie sam siebie. Dla mnie tupanie nóżką bo w promieniu 10 metrów będzie stać osoba której nie lubię jest trochę niedojrzałe ale biorę pod uwagę fakt że autorka jest w ciąży i nie wszystkie decyzje są tylko czysto logiczne.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89132672]Mnie w ogóle zastanawia jak to jest możliwe żeby jedna na 70 osób miała tak ogromny wpływ na cudze samopoczucie w dniu ślubu I to jeszcze nie tam jakiś bliski członek rodziny, który siedzi z nami przy stole tylko chłopak przyjaciółki. Na dobrą sprawę jakby autorka chciała to w trakcie wesela nawet spojrzeć w jego stronę nie musi a co dopiero z nim rozmawiać. I też mnie zastanawia jak on miałby to wesele zepsuć? Wyrwie mikrofon DJ-owi i zacznie opowiadać niewybredne żarty o pannie młodej? Czy pójdzie do jej matki będzie jej nawijał jak to córka podrywa mu kolegów? No bądźmy poważni. Nawet gdyby ktoś był aż tak głupi to takim zachowaniem ośmieszyłby jedynie sam siebie. Dla mnie tupanie nóżką bo w promieniu 10 metrów będzie stać osoba której nie lubię jest trochę niedojrzałe ale biorę pod uwagę fakt że autorka jest w ciąży i nie wszystkie decyzje są tylko czysto logiczne.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zgadzam się w zupełności. Autorka sobie tylko kwasu narobi z przyjaciółką i tyle. Ale co kto lubi. Jasne, nie jest się przyspawanym do partnera, ale na uroczystość gdzie inni będą z osobami towarzyszącymi, a jej przyjaciółka zostanie postawiona w takiej dziwnej sytuacji, że ma przyjść sama i kropka to nietakt. Mimo wszystko radzę, żeby autorka powiedziała tej koleżance wprost w czym rzecz, oczyści to atmosferę i może dojdzie do jakiejś konstruktywnej rozmowy o tej sytuacji.

[emiliais]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89132672]Mnie w ogóle zastanawia jak to jest możliwe żeby jedna na 70 osób miała tak ogromny wpływ na cudze samopoczucie w dniu ślubu I to jeszcze nie tam jakiś bliski członek rodziny, który siedzi z nami przy stole tylko chłopak przyjaciółki. Na dobrą sprawę jakby autorka chciała to w trakcie wesela nawet spojrzeć w jego stronę nie musi a co dopiero z nim rozmawiać. I też mnie zastanawia jak on miałby to wesele zepsuć? Wyrwie mikrofon DJ-owi i zacznie opowiadać niewybredne żarty o pannie młodej? Czy pójdzie do jej matki będzie jej nawijał jak to córka podrywa mu kolegów? No bądźmy poważni. Nawet gdyby ktoś był aż tak głupi to takim zachowaniem ośmieszyłby jedynie sam siebie. Dla mnie tupanie nóżką bo w promieniu 10 metrów będzie stać osoba której nie lubię jest trochę niedojrzałe ale biorę pod uwagę fakt że autorka jest w ciąży i nie wszystkie decyzje są tylko czysto logiczne.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
A bo to nie takie rzeczy ludzie po alkoholu robią? Byłam na weselu, gdzie taki palant wszczął bójkę, karetka musiała przyjechać, dla panny młodej to była siara nie z tej ziemi. Chłopak przyjaciółki autorki nie stroni od używek ani mocnych narkotyków i nie ma za grosz taktu. Cholera wie co może odwalić.

[Whilebells]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89132672] I też mnie zastanawia jak on miałby to wesele zepsuć? Wyrwie mikrofon DJ-owi i zacznie opowiadać niewybredne żarty o pannie młodej? Czy pójdzie do jej matki będzie jej nawijał jak to córka podrywa mu kolegów? No bądźmy poważni. Nawet gdyby ktoś był aż tak głupi to takim zachowaniem ośmieszyłby jedynie sam siebie. Dla mnie tupanie nóżką bo w promieniu 10 metrów będzie stać osoba której nie lubię jest trochę niedojrzałe ale biorę pod uwagę fakt że autorka jest w ciąży i nie wszystkie decyzje są tylko czysto logiczne.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Nie wydaje mi sie, zeby moglo dojsc do takich ekscesow jak piszesz. Spodziewam sie, ze moze powiedziec do mnie cos glupiego, jak zwykle i tyle. Z drugiej strony to tez powazniejsza impreza niz posiadowka na kanapie w domu, wieksze emocje, kto wie co mu moze odwalic. Co by mnie na pewno nie zdziwilo, to ze zabralby ze soba narkotyki skoro nasze towarzystwo jest na tyle nudne, ze trzeba sobie strzelic kilka linijek. Nasze wesele nie bedzie mocno zakrapiane, ja nie pije, moj facet i wiekszosc jego znajomych tez nie, jedynie ciotki, wujki. Raczej facet mojej przyjaciolki nie bedzie mial z kim wszczynac bojek.
Przyznaje, ze sie zafiksowalam na ten temat i teraz sam widok jego twarzy zepsulby mi humor.

[Miss_Suze]

Napisane przez emiliais

A bo to nie takie rzeczy ludzie po alkoholu robią? Byłam na weselu, gdzie taki palant wszczął bójkę, karetka musiała przyjechać, dla panny młodej to była siara nie z tej ziemi. Chłopak przyjaciółki autorki nie stroni od używek ani mocnych narkotyków i nie ma za grosz taktu. Cholera wie co może odwalić.

A gdzie był fragment, że ten jej chłopak nadużywa alkoholu i bierze narkotyki? Bo chyba coś ominęłam. Z wątku wyczytałam jedynie o jego głupich tekstach w stronę autorki.

[kennedy]

Napisane przez Whilebells

Nie wydaje mi sie, zeby moglo dojsc do takich ekscesow jak piszesz. Spodziewam sie, ze moze powiedziec do mnie cos glupiego, jak zwykle i tyle. Z drugiej strony to tez powazniejsza impreza niz posiadowka na kanapie w domu, wieksze emocje, kto wie co mu moze odwalic. Co by mnie na pewno nie zdziwilo, to ze zabralby ze soba narkotyki skoro nasze towarzystwo jest na tyle nudne, ze trzeba sobie strzelic kilka linijek. Nasze wesele nie bedzie mocno zakrapiane, ja nie pije, moj facet i wiekszosc jego znajomych tez nie, jedynie ciotki, wujki. Raczej facet mojej przyjaciolki nie bedzie mial z kim wszczynac bojek.
Przyznaje, ze sie zafiksowalam na ten temat i teraz sam widok jego twarzy zepsulby mi humor.

jesli do niej zadzwonisz i szczerze porozmawiasz to mozesz powiedziec zeby przyszla sama. natiomiast jesli zrobisz to po cichu i dasz zaproszenie tylko jej to nie bedzie ok.

[Whilebells]

Napisane przez kennedy

jesli do niej zadzwonisz i szczerze porozmawiasz to mozesz powiedziec zeby przyszla sama. natiomiast jesli zrobisz to po cichu i dasz zaproszenie tylko jej to nie bedzie ok.

Tak, zgadzam sie z Toba. Jeszcze nie zdecydowalam czy odmowie mu przyjscia czy machne reka biorac pod uwage rozmiar imprezy, cokolwiek nie postanowie porozmawiam z nia szczerze. Tak jak napisalam wczesniej, przez caly ten czas zamiatalam problem pod dywan, nie chcialam zeby wyszlo, ze znowu na niego najezdzam skoro od poczatku mialam cos przeciwko niemu. Dwa rozne powody co prawda, ale ktos moglby to tak odebrac. Mozna miec glupie poczucie humoru, tylko ze jak sie widzi, ze obiekt zartow sie nie smieje a wrecz odwrotnie to normalna osoba darowalaby sobie zarty.
Chcialam jeszcze ze swoim narzeczonym na ten temat porozmawiac, ale on mi nie ulatwia decyzji ani troche.

[mamonkey]

Napisane przez Miss_Suze

A gdzie był fragment, że ten jej chłopak nadużywa alkoholu i bierze narkotyki? Bo chyba coś ominęłam. Z wątku wyczytałam jedynie o jego głupich tekstach w stronę autorki.

W pierwszym poście pisała o narkotykach, a w innym chyba coś takiego, że na grubo zakrapiane imprezy, gdzie go spotyka, chodzi bez swojego partnera

[Jacqueline27]

Napisane przez Andziullka666

Dokładnie, mojego męża też nie każdy lubi bo jest bardzo bezpośredni i czasami brak mu ogłady. Na szczęście wszyscy ważni dla mnie ludzie zdążyli się już do niego przekonać bo to złoty człowiek jak się go lepiej pozna ale gdyby ktoś kogo uważam za przyjaciela postawił mnie w takiej sytuacji czułabym się co najmniej dziwnie i raczej ochłodziła bym kontakty. Ja też miałam podobny problem ale z bratem męża który jest dziwnym człowiekiem i prawie od początku ma jakieś wąty do mnie. Nie chciałam go na ślubie bo go nie trawię to raz a dwa bałam się że mogłoby dojść do jakieś scysji z teściem a ich ojcem, z którym on również nie utrzymuje kontaktu. No i w konsekwencji z całą rodziną męża. Na szczęście problem rozwiązał się sam bo on nie przyjechał nie wiem autorko ale jeżeli zależy Ci na obecności przyjaciółki to powinnaś zacisnąć zęby, tak jak narzeczony twierdzi i tak będziesz zbyt zajęta i podekscytowana żeby zwracać na niego uwagę. A jeżeli zrobi trzodę to może zawczasu porozmawiajcie z kimś kto się nada aby w razie czego go spacyfikować i wyprowadzić.

Aha, czyli Ty sama nie chciałaś brata męża bo ma do Ciebie wąty, ale autorce postu do której obcy koleś tez ma wątry radzisz zacisnąć zęby?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

ja sobie jakos nie potrafie wyobrazic bliskiej znajomosci z kims, kogo partnera az tak nie znosze.
nie wiem jak moglby mi odpowiadac charakter przyjaciolki, jesli jej odpowiadalby charakter typa, na ktorego ja nie jestem w stanie nawet patrzec.

ja stoje zawsze murem za moim mezem, wiec jesli ktos mialby tak zle zdanie o moim mezu, to na pewno bym sie z tym kims nie przyjaznila

[Ruwi]

Napisane przez Whilebells

Co by mnie na pewno nie zdziwilo, to ze zabralby ze soba narkotyki skoro nasze towarzystwo jest na tyle nudne, ze trzeba sobie strzelic kilka linijek.

Samo to już byłoby dla mnie wystarczającym powodem, żeby go nie zapraszać.