Ten typ tak ma? Zdrada?

[Rybiorek]

Z Was dwojga chyba tylko Ty chcesz związku, on nie dorósł do tego. W każdym związku dobrze jest mieć możliwość pobyć osobno, ale u Was to oznacza, że za przeproszeniem przeleci co mu się nawinie, jak tylko Ciebie nie ma w pobliżu. Masz dwa wyjścia - zaakceptować i w sumie poczekać aż on Cię zostawi, albo nie zaakceptować i coś zrobić, czyli ułożyć sobie życie bez niego (i spokojnie zaczekać aż spotkasz kogoś kto dojrzał do związku i tak jak Ty nie akceptuje w związku zdrady).

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez Andziullka666

No może nic dalej się nie działo ale dla mnie jakieś całonocne flirty, gadki szmatki i tańce to już wystarczające coś i nie do przyjęcia w moim związku. Potem nierzadko wychodzą z tego właśnie takie kwiatki jak w tym związku.

Dla mnie tak samo, ani ja bym tego nie zaakceptowała ani mój partner


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[chwast]

Napisane przez Andziullka666

Mówimy o tańcu w klubie a nie na weselu. Na wesele ludzie z reguły nie przychodzą po to by poznać kogoś do flirtu/romansu/związku, do klubu owszem,duzo takich ludzi przychodzi właśnie w tym celu i po to nawiązują różne interakcje z nieznajomymi im osobami

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------



No widziałam i właśnie, znajomi. Dziwnym trafem żaden facet którego znam nigdy nie poznał sobie nowego kolegi do tańca, zawsze są to koleżanki. Ale to nic seksualnego i zupełnie bez podtekstów

W sumie masz rację, sorki.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Andziullka666

Dziwnym trafem żaden facet którego znam nigdy nie poznał sobie nowego kolegi do tańca, zawsze są to koleżanki. Ale to nic seksualnego i zupełnie bez podtekstów

Hm, może dlatego, że w naszej kulturze w miażdżącej przewadze jednak tańczy się w mieszanych parach? Jak dla mnie trochę dorabiasz ideologię pod coś, co ma znacznie prostsze wytłumaczenie.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89168419]Hm, może dlatego, że w naszej kulturze w miażdżącej przewadze jednak tańczy się w mieszanych parach? Jak dla mnie trochę dorabiasz ideologię pod coś, co ma znacznie prostsze wytłumaczenie.[/QUOTE]Bzdura. W klubie zazwyczaj tańczę z innymi dziewczynami i taką tendencję obserwuję również u innych kobiet jeżeli nie przyszly ze swoimi partnerami. Z mężczyznami tylko jeżeli są to osoby z mojego otoczenia. To o czym piszesz to chyba jakieś potańcówki w remizie strażackiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[goslawka]

Ja osobiście nie widzę nic złego w tańcu w klubie z innymi, obcymi ludźmi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89168441]Bzdura. W klubie zazwyczaj tańczę z innymi dziewczynami i taką tendencję obserwuję również u innych kobiet jeżeli nie przyszly ze swoimi partnerami. [/QUOTE]
Ale przecież to nie działa w drugą stronę. Faceci razem nie tańczą (pomijając bujanie się obok siebie do muzyki DJ'a).

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89168565]Ale przecież to nie działa w drugą stronę. Faceci razem nie tańczą (pomijając bujanie się obok siebie do muzyki DJ'a).[/QUOTE]Napisałeś że w naszej kulturze tańczy się w parach mieszanych. Obaliłam jedynie Twoją tezę no chyba że dwie kobiety tańczące razem to para mieszana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monisia343434]

Tak chyba jest. Jest po prostu niedojrzały emocjonalnie i nie dojrzał do związku. A tacy się nie zmieniają...

A depresji używa jako wytłumaczenia.

[Andziullka666]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89168565]Ale przecież to nie działa w drugą stronę. Faceci razem nie tańczą (pomijając bujanie się obok siebie do muzyki DJ'a).[/QUOTE]

Więc co stoi na przeszkodzie żebyś tak się bujał do muzyki obok nowo poznanego w klubie faceta? Skoro nie ma żadnych podtekstów? Zresztą sam sobie przeczysz pisząc dosłownie o flirtach podczas takich imprez. Co z tego że nie ma ciągu dalszego (swoją drogą po paru wypitych drinkach, trochę bardziej nachalnej, atrakcyjnej nowej koleżance, dodaj do tego może jeszcze jakąś kłótnie z dziewczyną, ten ciąg dalszy może szybciej nastąpić niż Ci się wydaje), to już jest wystarczający brak lojalności wobec partnerki. Może są kobiety którym takie flirty i zabawy z innymi nie przeszkadzają ale wątpię żeby stanowiły większość, jak widać zresztą po tym wątku.

---------- Dopisano o 07:31 ---------- Poprzedni post napisano o 07:28 ----------

Napisane przez Monisia343434

Tak chyba jest. Jest po prostu niedojrzały emocjonalnie i nie dojrzał do związku. A tacy się nie zmieniają...

A depresji używa jako wytłumaczenia.

Dobrze Ci ktoś napisał, to co odkryłaś to raczej tylko wierzchołek góry lodowej. Więc albo pogodzisz się z tym że jesteś z latawcem albo powiesz mu nara i szukasz faceta który do zabawy nie potrzebuje poznawać nowych koleżanek

[chwast]

Po co ma od razu po takim związku szukać kolejnego faceta. Człowiek musi sobie w głowie poukładać zamiast szukać kolejnych gaci, bo wyjdzie to samo co z poprzednimi.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Andziullka666]

Napisane przez chwast

Po co ma od razu po takim związku szukać kolejnego faceta. Człowiek musi sobie w głowie poukładać zamiast szukać kolejnych gaci, bo wyjdzie to samo co z poprzednimi.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Wiadomo że nie od razu, chodziło o to żeby na przyszłość zwróciła na to uwagę.

[KathyLeonia]

Napisane przez KimSoHee

Imprezowanie =/= zdrada.
Mimo wszystko nawet jeżeli chodzi się na imprezy to ma się w głowie to, że idzie się bawić. By zdradzić wydaje mi się musi być już jakiś strumień "świadomości" prędzej, że w sumie by się coś tam zrobiło. Tzn. to takie moje przemyślenia. Nie zdradzałam, więc nie wiem.

oczywiśćie że imprezowanie nie musi iść w parze ze zdradą.
ale jeśli kogoś to pociągać zaczyna raz drugi trzeci, to wpada w błędne koło i taką przyjmuje filozofię życiową

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Andziullka666

Więc co stoi na przeszkodzie żebyś tak się bujał do muzyki obok nowo poznanego w klubie faceta? Skoro nie ma żadnych podtekstów? Zresztą sam sobie przeczysz pisząc dosłownie o flirtach podczas takich imprez. Co z tego że nie ma ciągu dalszego (swoją drogą po paru wypitych drinkach, trochę bardziej nachalnej, atrakcyjnej nowej koleżance, dodaj do tego może jeszcze jakąś kłótnie z dziewczyną, ten ciąg dalszy może szybciej nastąpić niż Ci się wydaje), to już jest wystarczający brak lojalności wobec partnerki. Może są kobiety którym takie flirty i zabawy z innymi nie przeszkadzają ale wątpię żeby stanowiły większość, jak widać zresztą po tym wątku.

---------- Dopisano o 07:31 ---------- Poprzedni post napisano o 07:28 ----------



Dobrze Ci ktoś napisał, to co odkryłaś to raczej tylko wierzchołek góry lodowej. Więc albo pogodzisz się z tym że jesteś z latawcem albo powiesz mu nara i szukasz faceta który do zabawy nie potrzebuje poznawać nowych koleżanek

Po wpisach że będąc w związku monogamicznym poznawanie kobiet w klubach do zabawy oraz flirtowanie z nimi to nic takiego nie dziwi mnie fakt że kolega Kornel jest sam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89169001]Po wpisach że będąc w związku monogamicznym poznawanie kobiet w klubach do zabawy oraz flirtowanie z nimi to nic takiego nie dziwi mnie fakt że kolega Kornel jest sam. [/QUOTE]
To akurat w tym momencie nie ma kompletnie nic do rzeczy. Jak już tak analizujesz, to zerknij na moje ostatnie tematy - tam znajdziesz prawdziwą odpowiedź dlaczego jestem teraz sam

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89169011]To akurat w tym momencie nie ma kompletnie nic do rzeczy. Jak już tak analizujesz, to zerknij na moje ostatnie tematy - tam znajdziesz prawdziwą odpowiedź dlaczego jestem teraz sam [/QUOTE]Czytałam bo jestem z forum dość na bieżąco. Jak dla mnie Twoje problemy są dość wydumane a postawa wobec kobiet.... cóż pozostawię tą opinię dla siebie i tym samym zakończę ten off top bo wątek jest o czymś innym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Napisane przez goslawka

Ja osobiście nie widzę nic złego w tańcu w klubie z innymi, obcymi ludźmi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo, trochę mnie to dziwi, że tyle osób jest przeciw, bo sama mam inne doświadczenia.
Kiedyś się świetnie ubawiłam z facetem, który miał wieczór kawalerski.
Nigdy nie chodzilam do klubu poznać sobie faceta. Chyba większość ludzi będąc w związku zna granice.

A co z jakimiś integracami z pracy? Też widzicie cos złego w tańcach?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Mnie kompletnie nie przeszkadzałoby, gdyby mój facet zaczął sobie z jakąś inną dziewczyną tańczyć w klubie, na wyjeździe w delegację, jakimś weselu znajomych itp. Po prostu nie byłby dalej moim facetem. Czy uważam, że to jest jakaś norma i tak powinno być we wszystkich związkach? Oczywiście, że nie. To są tylko i wyłącznie moje oczekiwania i kryteria tego, czy ktoś do mnie pasuje, czy nie.

[Andziullka666]

Napisane przez Mahdab

Ja tak samo, trochę mnie to dziwi, że tyle osób jest przeciw, bo sama mam inne doświadczenia.
Kiedyś się świetnie ubawiłam z facetem, który miał wieczór kawalerski.
Nigdy nie chodzilam do klubu poznać sobie faceta. Chyba większość ludzi będąc w związku zna granice.

A co z jakimiś integracami z pracy? Też widzicie cos złego w tańcach?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No na imprezę integracjyjną z reguły nie przychodzą jakieś randomy tylko osoby z określonego kręgu. A czy widzę coś złego to zależy, jeżeli partner po kolei obtańczy koleżanki z działu i bawi się ze wszystkimi czy tam większością zespołu to nie. Ale jeżeli całą noc przetańczy z tylko jedną koleżanką i będzie z nią flirtował w dodatku to już tak. To że Ty nie chodziłaś żeby poznać faceta nic nie znaczy bo dużo ludzi żądnych takich wrażeń jednak chodzi, jak nie docelowo to przynajmniej z taką myślą z tyłu głowy że a nóż ktoś ciekawy się trafi. A że większość w związkach zna granice, no niestety nie, ile ja już widziałam takich zaoobrączkowanych gagatków to nie zliczę

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Mahdab

Ja tak samo, trochę mnie to dziwi, że tyle osób jest przeciw, bo sama mam inne doświadczenia.
Kiedyś się świetnie ubawiłam z facetem, który miał wieczór kawalerski.
Nigdy nie chodzilam do klubu poznać sobie faceta. Chyba większość ludzi będąc w związku zna granice.

A co z jakimiś integracami z pracy? Też widzicie cos złego w tańcach?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie mam problemu z tym żeby partner tańczył że swoimi koleżankami tak samo jak nie mam problemu z tym żeby z nimi się spotykał na kawę czy pisał wiadomości. Natomiast jeżeli zaczął by odczuwać potrzebę zapraszania obcych pań na kawę to byśmy się pożegnali i dla mnie z tańcem jest tak samo. Przecież rozmowa przy kawie też może być neutralna a jednak nie sądzę aby znalazło się liczne grono kobiet które nie miałoby nic przeciwko takim zachowaniom. W tańcu dodatkowo wchodzi już bezpośredni kontakt fizyczny który pod wpływem alkoholu może być dość frywolny. Nigdy też nie wiemy jak druga strona zinterpretuje takie zaproszenie do tańca. Ja bym tam nie chciała żeby jakaś dziunia ocierała się pośladkami o mojego faceta. W klubach to raczej ścisk i tłok i raczej mało kiedy da się kręcić piruety i zachowywać względną odległość jak w weselnym tańcu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Co innego zabawa integracyjna "w kółeczku" że współpracownikami, a co innego ocieranie się i flirt z obcą laska w klubie

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Monisia343434]

Pewnie tak jest z tą górą lodową. Zresztą jaką mam pewność że przy wcześniejszych spotkaniach z kolegami nie odwalił czegoś podobnego. Oni mi nie powiedzą. Już prędzej usłyszałabym że jak facetowi czegoś brakuje to szuka gdzie indziej a jakby wszystko miał to by nie szukał.



Nie chcę kolejnego związku. Nie teraz. Nie wiem czy w ogóle będę potrafiła jakiemuś zaufac. Chyba straciłam wiarę na to że są jednak mężczyźni którym nie potrzeba takich rozrywek.

[MiamiGlow]

Ja jednak jestem nieco podejrzliwa przy facetach, którzy tak bardzo pragną kobiecego towarzystwa, że mają dużo przyjaciółek, aktywnie starają się o nowe znajomości z kobietami, no i oczywiście tańczą, bawią się z tymi nowymi znajomymi. Tak samo tych, którzy twierdzą, że po prostu lepiej dogadują się z kobietami i wolą być z nimi od męskiego grona kolegów. Wyczuwam potencjalne problemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andziullka666]

Napisane przez MiamiGlow

Ja jednak jestem nieco podejrzliwa przy facetach, którzy tak bardzo pragną kobiecego towarzystwa, że mają dużo przyjaciółek, aktywnie starają się o nowe znajomości z kobietami, no i oczywiście tańczą, bawią się z tymi nowymi znajomymi. Tak samo tych, którzy twierdzą, że po prostu lepiej dogadują się z kobietami i wolą być z nimi od męskiego grona kolegów. Wyczuwam potencjalne problemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam to samo, może dlatego że sama byłam kiedyś taką "koleżanką" i wiem z czym to się je. Tzn że czasami to nie jest wcale takie niewinne jak facet to próbuję przedstawić.

[Mahdab]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89169165]Co innego zabawa integracyjna "w kółeczku" że współpracownikami, a co innego ocieranie się i flirt z obcą laska w klubie

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]No u mnie bynajmniej nie tanczy się w kółeczku. Może troszkę tak, ale jednak większość tańców to pary mieszane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[67eve]

Napisane przez Monisia343434

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Skonfrontowałam go z tym czego się dowiedziałam. Przyznał się, ale już nie było do czego. Przeprasza, mówi że wszystko zrobi by to naprawić, pojdziemy na terapie dla par, on bedzie szukal pomocy. Jednak po czymś takim wątpię już czy będę potrafiła kiedykolwiek zaufać, a po co męczyć się ciągłymi podejrzeniami. Tym bardziej że to nie jest jeden, jedyny raz, może umiałabym na to spojrzeć inaczej ale nie mogę wykluczyć tego sprzed lat.

Jego wyjaśnieniem było to że oddaliliśmy się od siebie, nie radzi sobie z depresja i popełnił błąd. W naszym związku może nie działo się ostatio najlepiej ale wydawało mi się że przynajmniej się staramy. Nie potrafię znaleźć na to co się stało wytłumaczenia oprócz tego że jest to typ który ma problemy z wiernością i bedzie miec je zawsze gdy pojawi się jakis gorszy okres w życiu i jest ciężko.

Życzę powodzenia, ale boję się że tego związku już się nie da uratować (chyba że masz nieskończenie wielką zdolność wybaczania i znoszenia upokorzeń, bo i takie związki znam). Jesteś z niewiernym kłamcą, który usprawiedliwia swoje podłe postępowanie "gorszym okresem".

[Alassska]

Napisane przez MiamiGlow

Zawsze mnie to dziwi, depresja usprawiedliwieniem na wszystko. Facet był w takiej depresji, że musiał obłapywać obcą laskę. Jasne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mnie zawsze dziwi, że jak się odkryje zdradę, to wszyscy mają nagle depresje, są seksocholikami, ale bardzo się chcą leczyć, albo mieli trudne dzieciństwo i to dlatego. A prawda jest taka, że facet po prostu ją robi.

Co do tańca: świczyłam kilka lat swinga i przetańczyło się z obcymi facetami, bez żadnych podtekstów setki wieczorów. Na weselu też się tańczy z każdym jak leci Ale bywałam w klubach za młodu i może coś się zmieniło, ale te tańce to nieczęsto przypominają jakikolwiek taniec towarzyski. Na wesela/imprezy taneczne wychodzi się, żeby potańczyć, każdy wie, jaka jest intencja drugiej strony. Osobiście uważam, że będąc w klubie, tańćzenie z obcymi ludźmi jest conajmniej dziwne i dla mnie nie ok. Zwłaszcza, że to tańczenie to często bardziej machanie kuperkiem niż cokolwiek innego

Autorko: facet do odstrzału, nie wierz w ani jedno jego słowo, na terapie niech idzie, ale sam, a Ty sobie ogarnij życie bez ściemniacza i zdrajcy.

[Monisia343434]

Napisane przez Alassska

Też mnie zawsze dziwi, że jak się odkryje zdradę, to wszyscy mają nagle depresje, są seksocholikami, ale bardzo się chcą leczyć, albo mieli trudne dzieciństwo i to dlatego. A prawda jest taka, że facet po prostu ją robi.

Autorko: facet do odstrzału, nie wierz w ani jedno jego słowo, na terapie niech idzie, ale sam, a Ty sobie ogarnij życie bez ściemniacza i zdrajcy.

Tańce towarzystkie, a takie gdzie ktoś klei się do siebie w klubie to inna bajka.

Tak... nie za szczęśliwy i zestresowany to on był ale depresja to trochę jednak trochę na wyrost. Powiedział mi że te wszystkie sytuacje były wynikiem jego niskiej samooceny i chciał się dowartościować bo nie czuł się atrakcyjny, czy kochany. Na terapię indywidualana chodził już wcześniej, ale nie wiem czy to coś zmieni bo tu chyba chodzi raczej o jego podejście. A jeśli już to pewnie na krótko.

[Alassska]

Napisane przez Monisia343434

Tańce towarzystkie, a takie gdzie ktoś klei się do siebie w klubie to inna bajka.

Tak... nie za szczęśliwy i zestresowany to on był ale depresja to trochę jednak trochę na wyrost. Powiedział mi że te wszystkie sytuacje były wynikiem jego niskiej samooceny i chciał się dowartościować bo nie czuł się atrakcyjny, czy kochany. Na terapię indywidualana chodził już wcześniej, ale nie wiem czy to coś zmieni bo tu chyba chodzi raczej o jego podejście. A jeśli już to pewnie na krótko.

Miałam na myśli: niech se chodzi, albo nie chdzoi jak chce, bo to nie Twojej już babci buraczki, kopnij dziada w zadek, albo zaakcpetuj, że będzie Cię robił. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie wiesz jeszcze o wielu takich, albo i gorszych rzeczach.

[abiblabla]

Napisane przez Alassska

Miałam na myśli: niech se chodzi, albo nie chdzoi jak chce, bo to nie Twojej już babci buraczki, kopnij dziada w zadek, albo zaakcpetuj, że będzie Cię robił. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie wiesz jeszcze o wielu takich, albo i gorszych rzeczach.

Zgadzam sie w 100%. Tylko wiesz tyle ile odkrylas. On cie bezie zdradzal, bo te zdrady lubi. Albo sie na to godzisz albo powiedz mu adios.