Partner, koty i święta.

[KathyLeonia]

Napisane przez SylviaPalth

Witam wszystkich,
założyłam ten wątek bo chciałabym zapytać się was o opinię i może radę w związku z pewną kwestią, która mam wrażenie zaczyna robić się problemem w moim życiu.
Wynajmuję z Tż mieszkanie w mieście wojewódzkim. Od 1.5 roku mamy kota a od pół roku drugiego kota.
W te święta Tż nie pojechał do rodziny dlatego, że za tydzień obydwoje zostaliśmy zaproszeni na chrzciny. Niestety on pojedzie sam, dlatego że nie ma kto zostać z kotami. Jest to już nie pierwsza taka sytuacja gdzie ja zostaję z kotami a on jedzie sam. Zaczęło mi to przeszkadzać, bo czuję się przez to wykluczona, że omija mnie przebywanie z jego rodziną itd Oczywiście nie naciskam aby to on został a ja pojadę bo to dziwne Nie mam za to pomysłu co zrobić abyśmy obydwoje mogli jeździć na różne wydarzenia rodzinne bo przecież one będą zawsze. Zastanawiałam się nad kocim hotelem ale koty są bardzo przywiązane do mnie oraz do miejsca, w którym mieszkamy i obawiam się, że mogłyby poczuć się porzucone. Jeden z kotów został zabrany ze schroniska i nie chciałabym mu burzyć poczucia bezpieczeństwa. Wyjazd z dwoma kotami wydaje się również trudny, bo wiadomo jak to takie rodzinne imprezy, dużo ludzi, obcy dom, alkohol. Zapewne siedziałabym z nimi w pokoju zamiast z rodziną Tż przy stole. Wiem, że problem jest we mnie ale nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić. Nie chciałabym odpuszczać wszystkich takich wydarzeń. Nie chcę się izolować. Tż powiedział, że nie wie jak to rozwiązać dlatego pytam was W lipcu jedziemy nad morze na prawie tydzień i również ten problem siedzi mi w głowie. Wtedy opieka nad zwierzakami będzie musiała być zapewniona na dłużej niż jeden weekend. Tż też nie wie co z tym zrobić. Za bardzo nie znamy nikogo kto mógłby do nas przyjść aby koty nakarmić. Jak wy kociarze radzicie sobie w takich sytuacjach? Proszę tylko bez hejtu i pozdrawiam

kurcze, myślę, że decydując się na opiekę nad zwierzakami wiedzieliście że trzeba się nimi opiekować nie tylko w dni pracujące ale także w czas uropu...
i co teraz urlop czy święta i koty stanowią problem?
ja tu widzę rozwiązanie albo brać je ze sobą, albo poszukać kogoś do opieki przez ogłoszenia na te newralgicznie zajęte dni

[mariamalaria]

Napisane przez sylviapalth

witam wszystkich,
założyłam ten wątek bo chciałabym zapytać się was o opinię i może radę w związku z pewną kwestią, która mam wrażenie zaczyna robić się problemem w moim życiu.
Wynajmuję z tż mieszkanie w mieście wojewódzkim. Od 1.5 roku mamy kota a od pół roku drugiego kota.
W te święta tż nie pojechał do rodziny dlatego, że za tydzień obydwoje zostaliśmy zaproszeni na chrzciny. Niestety on pojedzie sam, dlatego że nie ma kto zostać z kotami. Jest to już nie pierwsza taka sytuacja gdzie ja zostaję z kotami a on jedzie sam. Zaczęło mi to przeszkadzać, bo czuję się przez to wykluczona, że omija mnie przebywanie z jego rodziną itd oczywiście nie naciskam aby to on został a ja pojadę bo to dziwne Nie mam za to pomysłu co zrobić abyśmy obydwoje mogli jeździć na różne wydarzenia rodzinne bo przecież one będą zawsze. Zastanawiałam się nad kocim hotelem ale koty są bardzo przywiązane do mnie oraz do miejsca, w którym mieszkamy i obawiam się, że mogłyby poczuć się porzucone. Jeden z kotów został zabrany ze schroniska i nie chciałabym mu burzyć poczucia bezpieczeństwa. Wyjazd z dwoma kotami wydaje się również trudny, bo wiadomo jak to takie rodzinne imprezy, dużo ludzi, obcy dom, alkohol. Zapewne siedziałabym z nimi w pokoju zamiast z rodziną tż przy stole. Wiem, że problem jest we mnie ale nie wiem co mogłabym jeszcze zrobić. Nie chciałabym odpuszczać wszystkich takich wydarzeń. Nie chcę się izolować. Tż powiedział, że nie wie jak to rozwiązać dlatego pytam was w lipcu jedziemy nad morze na prawie tydzień i również ten problem siedzi mi w głowie. Wtedy opieka nad zwierzakami będzie musiała być zapewniona na dłużej niż jeden weekend. Tż też nie wie co z tym zrobić. Za bardzo nie znamy nikogo kto mógłby do nas przyjść aby koty nakarmić. Jak wy kociarze radzicie sobie w takich sytuacjach? Proszę tylko bez hejtu i pozdrawiam

My, kociarze mamy przyjaciół kociarzy i rodziny. Na wakacje jezdzimy na trzy tygodnie. Mieszka wtedy u nas moja mama albo nasz kumpel pomieszkuje. Na krótko, parę dni. Przyjaciele przychodzą na pół dnia i ogarniają kota. Albo na noc. A my w podobny sposób pomagamy im, kiedy trzeba. Bywało, że szłam na noc i ranek do kota przyjaciółki, a mąż zostawał w domu z naszym. Siatka wzajemnej pomocy działa i się sprawdza.

[cava]

Napisane przez mariamalaria

My, kociarze mamy przyjaciół kociarzy i rodziny. Na wakacje jezdzimy na trzy tygodnie. Mieszka wtedy u nas moja mama albo nasz kumpel pomieszkuje. Na krótko, parę dni. Przyjaciele przychodzą na pół dnia i ogarniają kota. Albo na noc. A my w podobny sposób pomagamy im, kiedy trzeba. Bywało, że szłam na noc i ranek do kota przyjaciółki, a mąż zostawał w domu z naszym. Siatka wzajemnej pomocy działa i się sprawdza.

To ja tak czasami nocuję w roli zwierzositterki w domu, przy którym są: 2 spore psy które trzeba wyprowadzić, koty i najstraszniejsze: kury.
Kury to dopiero wyzwanie, tym bardziej że się raczej ich boję.
Warto budować z ludźmi tego typu relacje, bo nigdy nie wiadomo co się przytrafi i jakiej pomocy będzie się potrzebować i to nagle.

[Antoiineette]

My z narzeczonym na 1-2 dni bez problemu zostawiamy koty same. Jak wyjeżdżamy na dluzej prosimy znajomych/teściów żeby wpadli do kotów.

Serio da się rozwiązać ten problem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Eloyolo]

Znasz swoje koty i mniej wiecej wiesz czy hotel to rozwiazanie dla nich. Ja bym mojego kota do hotelu nie oddala nie ma szans, bardzo by go to stresowalo. 2 dni kot moze spokojnie zostac sam. A na dluzsze wyjazdy poszukajcie kogos kto moze kota nakarmic poglaskac zmienic zwir. Na dluzej niz tydzien bym kota nie zostawila na taka tylko dochodzaca opieke. Kiedy wyjezdzalam na dluzej niz tydzien do kuzynka mieszkala u mnie.