Prawo spadkowe - pytania i wątpliwości.

[staska_stasia]

Rodzeństwu spadkodawcy nie przysługuje zachowek, a jedynie zstępnym (dzieci, wnuki itd.), małżonkowi i rodzicom. Roszczenie do zachowku nie jest dziedziczna (w sensie: jeśli rodzic spadkodawcy zmarł przed spadkodawcą, to brat czy siostra spadkodawcy nie dziedziczą tego roszczenia).

[kaledonia]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Byłam pewna, że rodzeństwu zachowek sie nie nalezy. Tak mi mówił notariusz. Jak rodzice zyja, to wiadomo, ze sie nie nalezy. Ale w przypaku gdy zyje wylacznie rodzenstwo, to sie jednak nalezy? Szok.

W takim razie jak sie utrzec ewentuanego zachowku dla takiego rodzenstwa? Jest jakies obejscie? Przepisac wszystko na jednego z wspómałżonkow?

Ja się spotkałam z taką wykładnią prawa.

Mój bezdzietny i nieżonaty szwagier chciał kiedyś, by po jego śmierci jego nieruchomości nie trafiły w ręce starszego brata lub jego dzieciaków. Jedynym wyjściem podobno jest sprzedaż tego nawet za symboliczną złotówkę.

[staska_stasia]

Napisane przez kaledonia

Ja się spotkałam z taką wykładnią prawa.

Mój bezdzietny i nieżonaty szwagier chciał kiedyś, by po jego śmierci jego nieruchomości nie trafiły w ręce starszego brata lub jego dzieciaków. Jedynym wyjściem podobno jest sprzedaż tego nawet za symboliczną złotówkę.

Ale to nie zachowek, tylko tak mogło wychodzić z drabinki dziedziczenia.
Nie miał dzieci ani żony, więc powinni po nim dziedziczyć rodzice, a że któreś pewnie nie dożyło spadku- to ten udział dziedziczyłby jego brat.

Czasami doradzam rozważenie umowy dożywocia, bo to, co wyszło na jej podstawie z majątku spadkodawcy, nie jest w ogóle brane pod uwagę potem w sprawach spadkowych (dożywocie ma charakter umowy odpłatnej, chociaż ekwiwalentem często nie jest pieniądz).

[Marigold19]

Napisane przez staska_stasia

Ale to nie zachowek, tylko tak mogło wychodzić z drabinki dziedziczenia.
Nie miał dzieci ani żony, więc powinni po nim dziedziczyć rodzice, a że któreś pewnie nie dożyło spadku- to ten udział dziedziczyłby jego brat.

Czasami doradzam rozważenie umowy dożywocia, bo to, co wyszło na jej podstawie z majątku spadkodawcy, nie jest w ogóle brane pod uwagę potem w sprawach spadkowych (dożywocie ma charakter umowy odpłatnej, chociaż ekwiwalentem często nie jest pieniądz).

Dokładnie tak.

[wlosomaniaczkaaa]

Ja mam własnie taka sytuacje i mnie notariusz polecil testament. Wskazalismy siebie nawzajem do calosci spadku. Troche sie z mezem dorobilismy. Dzieci nie ma, rodzice meza nie zyja, jest tylko pazerana siostra, z która maz nie ma kontaktu od lat. Do tego prawniczka, wiec jesli bedzie jakies obejscie, a meza przezyje, to na pewno mi nie odpusci. Wlasnej matce po smierci ojca kazala wyskakiwac z kasy, bo jej sie nalezy. Moja rodzina meza po sadach ciagac nie bedzie, za to jego siostra mnie stresuje.

[Marigold19]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Ja mam własnie taka sytuacje i mnie notariusz polecil testament. Wskazalismy siebie nawzajem do calosci spadku. Troche sie z mezem dorobilismy. Dzieci nie ma, rodzice meza nie zyja, jest tylko pazerana siostra, z która maz nie ma kontaktu od lat. Do tego prawniczka, wiec jesli bedzie jakies obejscie, a meza przezyje, to na pewno mi nie odpusci. Wlasnej matce po smierci ojca kazala wyskakiwac z kasy, bo jej sie nalezy. Moja rodzina meza po sadach ciagac nie bedzie, za to jego siostra mnie stresuje.

Ale to masz prostą sprawę- testament i voila Nawet wydziedziczać nie trzeba.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Marigold19

Ale to masz prostą sprawę- testament i voila Nawet wydziedziczać nie trzeba.

Generalnie własnie tak mysle, ale jak sie pojawiaja takie tematy, to sie zastanawiam czy jednak prawo sie nie zmieniło albo sa jednak jakies obejscia, bo ktos cos słyszał i wole sie upewnic.
Tym bardziej, ze ten notariusz wpuscił mnie kiedys w maliny, co mnie kosztowalo duzo nerwow i pieniedzy.

[wlosomaniaczkaaa]

Swoja droga ciekawe sa te sprzedaze za symboliczna złotówke nieruchomosci. Przeciez to od razu pachnie przekretem, a skarbowka głupia nie jest i pewnie by sie mogla doczepic. Podatek pewnie by wiekszy dowaliła. Ciekawe czy to przechodzi czy trzeba miec układy w urzedzie.

No i z wydziedziczeniem tez ciekawa sprawa jest. Z tego co sie dowiedziałam nie jest tak łatwo kogos wydziedziczyc, a dzieci wydziedziczyc wcale nie można. Wiec jesli przykladowo chcemy wydziedziczyc wredna siostre, w przypadku której sa do tego przesłanki, a ta ma małoletnie dzieci, to moze sie zrzec spadku, który przechodzi na dzieci i klops.

[Marigold19]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Generalnie własnie tak mysle, ale jak sie pojawiaja takie tematy, to sie zastanawiam czy jednak prawo sie nie zmieniło albo sa jednak jakies obejscia, bo ktos cos słyszał i wole sie upewnic.
Tym bardziej, ze ten notariusz wpuscił mnie kiedys w maliny, co mnie kosztowalo duzo nerwow i pieniedzy.

Nic się nie zmieniło i raczej się zmieni

Napisane przez _hiver_

Też mam takie wrażenie, wersja z kozim mlekiem nawet trochę nawilża skórę.

No z tej jestem bardziej zadowolona.

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Swoja droga ciekawe sa te sprzedaze za symboliczna złotówke nieruchomosci. Przeciez to od razu pachnie przekretem, a skarbowka głupia nie jest i pewnie by sie mogla doczepic. Podatek pewnie by wiekszy dowaliła. Ciekawe czy to przechodzi czy trzeba miec układy w urzedzie.

No i z wydziedziczeniem tez ciekawa sprawa jest. Z tego co sie dowiedziałam nie jest tak łatwo kogos wydziedziczyc, a dzieci wydziedziczyc wcale nie można. Wiec jesli przykladowo chcemy wydziedziczyc wredna siostre, w przypadku której sa do tego przesłanki, a ta ma małoletnie dzieci, to moze sie zrzec spadku, który przechodzi na dzieci i klops.

Wydziedziczenie trzeba po prostu dobrze uzasadnić, a i tak potem taki niedoszły może walczyć w sądzie. Ale udowodnić w drugą stronę też trzeba... Ale skąd taki pomysł, że dzieci nie można?

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Marigold19

Wydziedziczenie trzeba po prostu dobrze uzasadnić, a i tak potem taki niedoszły może walczyć w sądzie. Ale udowodnić w drugą stronę też trzeba... Ale skąd taki pomysł, że dzieci nie można?

Tak mi powiedział znajomy notariusz, który wiele lat był tez sedzia (aczkolwiek w wydziale karnym). Jak sie okazalo, ze sprawa mnie nie dotyczy, to jej nie zglebialam. Chodzilo o niemowlaka. Twierdzil, ze nie ma zasadnosci wydziedziczenia takiego malucha i sedzia to odrzuci. Starych mozna, malych sie nie da. Bardzo mnie to zaskoczylo. Uwazasz, ze mogl sie mylic?

[Marigold19]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Tak mi powiedział znajomy notariusz, który wiele lat był tez sedzia (aczkolwiek w wydziale karnym). Jak sie okazalo, ze sprawa mnie nie dotyczy, to jej nie zglebialam. Chodzilo o niemowlaka. Twierdzil, ze nie ma zasadnosci wydziedziczenia takiego malucha i sedzia to odrzuci. Starych mozna, malych sie nie da. Bardzo mnie to zaskoczylo. Uwazasz, ze mogl sie mylic?

Nie, bardzo dobrze powiedział, bo są 3 przesłanki wydziedziczenia i są wskazane w ustawie:



-wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;- dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci,
-uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.


No to tu faktycznie brak podstaw do wydziedziczenia niemowlęcia, ale myślałam, że chodzi Ci bardziej o to, że swojego dziecka (pełnoletniego) nie można.



Jest jeszcze instytucja uznania niegodnym dziedziczenia w przypadkach:

1. umyślne ciężkie przestępstwo przeciwko spadkodawcy,
2. naruszenie swobody testowania,
3. działania przeciwko testamentowi.

Ale do tego jest już konieczne postępowanie sądowe.

[Eloyolo]

A czy jest mozliwosc aby dziecko nie dziedziczylo tego 25% czesci domu po rodzicu? Jezeli dostalo juz mieszkanie ktorego wartosc przekracza znacznie wartosc tej czesci domu?

[eibhlin87]

Napisane przez Eloyolo

A czy jest mozliwosc aby dziecko nie dziedziczylo tego 25% czesci domu po rodzicu? Jezeli dostalo juz mieszkanie ktorego wartosc przekracza znacznie wartosc tej czesci domu?

tak, jest taka mozliwosc jesli rodzic za zycia przekazal duza darowizne ze wejdzie w mase spadkowa i w wyniku podzialu spadku dziecko nie dostanie prawa do pozotalego majatku, najlepiej z dokumentami isc do notariusza i omowic konretna sytuacje

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

A jak ktoś ma męża/żonę, nie ma dzieci, rodzeństwa i umiera. I pół jego majątku dziedziczy żona, pół rodzice. Kto dziedziczy po tych rodzicach, gdy oni umrą? Ta żona/mąż z powrotem, czy jacyś dalsi krewni?

Albo jak jest starsze bezdzietne małżeństwo, bez żyjących rodziców, za to jedno z nich ma siostrę, ta siostra dziecko, to na końcu wszystko dziedziczy ten siostrzeniec?

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89198616]A jak ktoś ma męża/żonę, nie ma dzieci, rodzeństwa i umiera. I pół jego majątku dziedziczy żona, pół rodzice. Kto dziedziczy po tych rodzicach, gdy oni umrą? Ta żona/mąż z powrotem, czy jacyś dalsi krewni?

Albo jak jest starsze bezdzietne małżeństwo, bez żyjących rodziców, za to jedno z nich ma siostrę, ta siostra dziecko, to na końcu wszystko dziedziczy ten siostrzeniec?[/QUOTE]W 1 przypadku wchodzi chyba rodzeństwo rodziców i dalej ich potomkowie, w drugim tak, ten siostrzeniec. Jak nie ma żadnych spadkobierców to skarb państwa.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89198629]W 1 przypadku wchodzi chyba rodzeństwo rodziców i dalej ich potomkowie, w drugim tak, ten siostrzeniec. Jak nie ma żadnych spadkobierców to skarb państwa.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

A jak w pierwszym przypadku nie ma rodzeństwa rodziców ani ich potomków? To wtedy skarb państwa, nie ta była już synowa?

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[Paprotka_]

Jak dla mnie to dziedziczenie linii bocznych w przypadku braku dzieci to jest jakaś pomyłka. Chyba jakaś pozostałość po czasach kiedy dobra rodowe przechodziły z pokolenia na pokolenie i chciano zabezpieczyć aby zostały w rodzinie (nie wiem czy taka była intencja, snuję domysły).
Znam sytuację gdy zmarła panu żona, nie mieli dzieci więc dziedziczyła jej siostra i uparła się zabrać facetowi część życiowego dorobku bo "należy jej się jak psu zupa". Nawet w sądzie wylądowali bo nie mogli się dogadać. Nie wiem - mnie by było wstyd sięgać po nieswoje, bo to nie ja na to pracowałam, nie miałam w tym żadnego udziału. Okropna sytuacja. Zostajesz w pojedynkę, być może nadwyrężona kosztami leczenia choroby, która doprowadziła do zgonu i jeszcze masz wyłuskać kasę dla kogoś za nic. Nie wiem, ta część majątku ma rekompensować rodzeństwu stratę brata/siostry czy o co chodzi?

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez Paprotka_

Jak dla mnie to dziedziczenie linii bocznych w przypadku braku dzieci to jest jakaś pomyłka. Chyba jakaś pozostałość po czasach kiedy dobra rodowe przechodziły z pokolenia na pokolenie i chciano zabezpieczyć aby zostały w rodzinie (nie wiem czy taka była intencja, snuję domysły).
Znam sytuację gdy zmarła panu żona, nie mieli dzieci więc dziedziczyła jej siostra i uparła się zabrać facetowi część życiowego dorobku bo "należy jej się jak psu zupa". Nawet w sądzie wylądowali bo nie mogli się dogadać. Nie wiem - mnie by było wstyd sięgać po nieswoje, bo to nie ja na to pracowałam, nie miałam w tym żadnego udziału. Okropna sytuacja. Zostajesz w pojedynkę, być może nadwyrężona kosztami leczenia choroby, która doprowadziła do zgonu i jeszcze masz wyłuskać kasę dla kogoś za nic. Nie wiem, ta część majątku ma rekompensować rodzeństwu stratę brata/siostry czy o co chodzi?

Znam podobną historię i też dla mnie to bez sensu. Rodzeństwo nie brało udziału w dorabianiu się tych państwa, ale po śmierci brata stali pierwsi w kolejce po kasę.

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka

[jente1984]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89198724]A jak w pierwszym przypadku nie ma rodzeństwa rodziców ani ich potomków? To wtedy skarb państwa, nie ta była już synowa?

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]W momencie odziedziczenia części domu przez rodziców, staje się to ich własnością, więc z kolei dziedziczenie po nich idzie normalnym trybem. A niestety była synowa nie jest w żaden sposób uwzględniona na liście osób do dziedziczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez jente1984

W momencie odziedziczenia części domu przez rodziców, staje się to ich własnością, więc z kolei dziedziczenie po nich idzie normalnym trybem. A niestety była synowa nie jest w żaden sposób uwzględniona na liście osób do dziedziczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czyli jeśli tż miałby mieszkanie, nie miałby rodzeństwa, ciotek, wujków, kuzynostwa, dziadków, wzięłabym z nim ślub i by umarł, to na końcu zostaję z połową mieszkania na spółkę że skarbem państwa, bo ta połowa, która idzie do jego rodziców na końcu przepada?

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[wlosomaniaczkaaa]

Tez znam taka sytuacje. Starzy, prosci, bezdzietni ludzie , którzy nie mieli pojecia, ze po smierci ktoregos z nich czesc majatku pojdzie do rodziny. Zmarla żona, a że jej rodzenstwo tez juz nie zyło, za to było od groma dzieci tego rodzenstwa, to wielu wspolwlascicieli sie porobilo i dziadek wszystkich spalacal. A wystarczyło napisac testament.

Napisane przez Marigold19

Nie, bardzo dobrze powiedział, bo są 3 przesłanki wydziedziczenia i są wskazane w ustawie:



-wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;- dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci,
-uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.


No to tu faktycznie brak podstaw do wydziedziczenia niemowlęcia, ale myślałam, że chodzi Ci bardziej o to, że swojego dziecka (pełnoletniego) nie można.



Jest jeszcze instytucja uznania niegodnym dziedziczenia w przypadkach:

1. umyślne ciężkie przestępstwo przeciwko spadkodawcy,
2. naruszenie swobody testowania,
3. działania przeciwko testamentowi.

Ale do tego jest już konieczne postępowanie sądowe.

Tak, może nieprecyzyjnie sie wyraziłam. Piszac dziecko miałam na mysli jego niepelnoletnosc, a nie wiezy krwi.

[staska_stasia]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89198749]Czyli jeśli tż miałby mieszkanie, nie miałby rodzeństwa, ciotek, wujków, kuzynostwa, dziadków, wzięłabym z nim ślub i by umarł, to na końcu zostaję z połową mieszkania na spółkę że skarbem państwa, bo ta połowa, która idzie do jego rodziców na końcu przepada?

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Nie.
Skarb państwa czy gmina dziedziczą tylko wtedy, jak w ogóle nie ma żadnych spadkobierców.

[Marigold19]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;89198731]Znam podobną historię i też dla mnie to bez sensu. Rodzeństwo nie brało udziału w dorabianiu się tych państwa, ale po śmierci brata stali pierwsi w kolejce po kasę.

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Powtórzę to po raz n-ty- jak przychodzi do pieniędzy to nagle się znajduje najdalsza rodzina z prosto wyciągniętą łapką...

Napisane przez jente1984

W momencie odziedziczenia części domu przez rodziców, staje się to ich własnością, więc z kolei dziedziczenie po nich idzie normalnym trybem. A niestety była synowa nie jest w żaden sposób uwzględniona na liście osób do dziedziczenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadza się. Ustawowo oczywiście.

[jente1984]

Napisane przez staska_stasia

Nie.
Skarb państwa czy gmina dziedziczą tylko wtedy, jak w ogóle nie ma żadnych spadkobierców.

Jeśli dobrze rozumiem, że najpierw tą połowę jednak odziedziczyliby rodzice, a po nich nie byłoby żadnych spadkobierców, to chyba tak? No bo czemu miałaby po nich odziedziczyć niespokrewniona synowa?

Odziedziczyłaby całość tylko gdyby zmarły mąż nie miał zupełnie nikogo, tzn. również żyjących rodziców, dobrze rozumiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

Napisane przez jente1984

Jeśli dobrze rozumiem, że najpierw tą połowę jednak odziedziczyliby rodzice, a po nich nie byłoby żadnych spadkobierców, to chyba tak? No bo czemu miałaby po nich odziedziczyć niespokrewniona synowa?

Odziedziczyłaby całość tylko gdyby zmarły mąż nie miał zupełnie nikogo, tzn. również żyjących rodziców, dobrze rozumiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli spadkodawca nie miałby rodziców i rodzeństwa - całość jego żona.
Ale np. jeśli żył jego ojciec i ojciec odziedziczył tę część, to po jego śmierci dziedziczą jego zstępni, potem rodzeństwo ojca lub zstępni tego rodzeństwa.

Ogólnie ja sobie zawsze rozrysowuję drzewko genealogiczne.
Niestety, w Polsce świadomość prawna jest niska, a przecież jak ktoś jest samotny jak palec, a nie chce, żeby dziedziczył skarb państwa, to mógłby napisać testament i powołać nawet jakąś fundację do dziedziczenia (lub w ogóle ustanowić fundację).

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez staska_stasia

Jeśli spadkodawca nie miałby rodziców i rodzeństwa - całość jego żona.
Ale np. jeśli żył jego ojciec i ojciec odziedziczył tę część, to po jego śmierci dziedziczą jego zstępni, potem rodzeństwo ojca lub zstępni tego rodzeństwa.

Ogólnie ja sobie zawsze rozrysowuję drzewko genealogiczne.
Niestety, w Polsce świadomość prawna jest niska, a przecież jak ktoś jest samotny jak palec, a nie chce, żeby dziedziczył skarb państwa, to mógłby napisać testament i powołać nawet jakąś fundację do dziedziczenia (lub w ogóle ustanowić fundację).

Mi chodziło o sytuację, gdy nie ma innych krewnych.
Są sobie rodzice, mają syna, syn ma żonę i mieszkanie. Syn umiera. Połowę mieszkania dostaje żona, połowę rodzice. Rodzice umierają i nie ma nikogo, kto mógłby po nich dziedziczyć, nie mają żadnych żyjących krewnych. Co się wtedy dzieje z ich połową mieszkania.

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

To ja mam pytanie z innej beczki - dziadek przy spisywaniu testamentu poprosił o sporządzenie dodatkowego aktu - zrzeczenie dziedziczenia (akt ten podpisała moja mama, zrzekając się dziedziczenia w całości na swoją siostrę). Czy po śmierci babci (dziadek już nie żyje) mama będzie miała jakąkolwiek moc, żeby wycofać się ze zrzeczenia dziedziczenia i domagać się swojej części majątku po rodzicach? Dodam jeszcze, że zrzeczenie było prawie 6 lat temu, dziadek zmarł ponad 3 lata temu, mam do tej pory nie domagała się zachowku po swoim ojcu.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;89198749]Czyli jeśli tż miałby mieszkanie, nie miałby rodzeństwa, ciotek, wujków, kuzynostwa, dziadków, wzięłabym z nim ślub i by umarł, to na końcu zostaję z połową mieszkania na spółkę że skarbem państwa, bo ta połowa, która idzie do jego rodziców na końcu przepada?

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Przeciez wystarczy, żebyście spisali testament i problemu nie ma.

Wysłane z mojego SM-A515F przy użyciu Tapatalka

[Marigold19]

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;89199375]To ja mam pytanie z innej beczki - dziadek przy spisywaniu testamentu poprosił o sporządzenie dodatkowego aktu - zrzeczenie dziedziczenia (akt ten podpisała moja mama, zrzekając się dziedziczenia w całości na swoją siostrę). Czy po śmierci babci (dziadek już nie żyje) mama będzie miała jakąkolwiek moc, żeby wycofać się ze zrzeczenia dziedziczenia i domagać się swojej części majątku po rodzicach? Dodam jeszcze, że zrzeczenie było prawie 6 lat temu, dziadek zmarł ponad 3 lata temu, mam do tej pory nie domagała się zachowku po swoim ojcu.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


To jest umowa pomiędzy żyjącym przyszłym spadkodawcą a spadkobiercą. Jeżeli dziadek nie żyje to już nie można jej rozwiązać. Z babcią też mama zawarła taką umowę?


Zachowek wtedy nie przysługuje.

[chwast]

A istnieje w ogóle coś takiego, że coś należy się również wnukom? Czy na dzieciach się kończy?


Sent from my iPhone using Tapatalk