Na czym dorobili się Wasi znajomi?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez PumpkinEyes

Ale większość robi to jednak z próżności i potrzeby atencji, a nie ze względu na potrzebę zarobkowania.

Celebrytów są miliony. Nie wrzucałabym ich intencji do jednej szuflady.

Napisane przez PumpkinEyes

[/COLOR]I osobiście nie mam wśród znajomych osób, które by się dorobiły. Ci którzy żyją na ponadprzeciętnym poziomie zwykle mieli ponadprzeciętny start dzięki majątkom i znajomościom rodzinnym.

Tu się zgodzę. U mnie podobnie. I nie twierdzę, że te osoby nie zawdzięczają swojej sytuacji ciężkiej pracy, bo jednak otworzyli różne firmy, które fajnie funkcjonują - no ale inaczej jest, gdy dostajesz od rodziców na start kupę kasy, że stać cię na wybudowanie i wyposażenie np. warsztatu samochodowego od zera.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

To ja akurat znam dużo osób, które zbudowały swoje firmy od zera i pochodzą z bardzo przeciętnych rodzin. Choćby mój poprzedni szef. Zresztą nie tylko on, wiele polskich firm rozrastało się stopniowo. Mam też jednego znajomego, który stworzył firmę w branży IT totalnie od zera- najzwyklejsza rodzina z blokowiska, a teraz mieszka w jednej ze stolicy europejskich i ma kupę kasy.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[skara]

Napisane przez pempek

Zgadzam się

Dziwny pogląd w ogóle, idąc tym tokiem myślenia to Steve Jobs tez się nie dorobił, bo przecież pracował dopóki mu choroba pozwoliła


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Steve Jobs zalicza się do "dorobionych", bo mógłby nie pracować. A samo posiadanie kilku mieszkań nie wystarczy by nie pracować do końca życia, bo z najmu lub z ich sprzedaży nie da się utrzymać. W moim towarzystwie nie mam nikogo kto by zbił majątek, a to jest właśnie definicja określenia "dorobić się".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PumpkinEyes]

Napisane przez skara

Steve Jobs zalicza się do "dorobionych", bo mógłby nie pracować. A samo posiadanie kilku mieszkań nie wystarczy by nie pracować do końca życia, bo z najmu lub z ich sprzedaży nie da się utrzymać. W moim towarzystwie nie mam nikogo kto by zbił majątek, a to jest właśnie definicja określenia "dorobić się".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mógłby nie pracować i nie spadłby jego standard życia. Dalej mógłby odcinać kupony i na żadną fanaberie by mu nie brakowało. Jednak większości ludzi jakby nie pracowali to by spadł, nawet jak mają jakieś dodatkowe nieruchomości.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez skara

Steve Jobs zalicza się do "dorobionych", bo mógłby nie pracować. A samo posiadanie kilku mieszkań nie wystarczy by nie pracować do końca życia, bo z najmu lub z ich sprzedaży nie da się utrzymać. W moim towarzystwie nie mam nikogo kto by zbił majątek, a to jest właśnie definicja określenia "dorobić się".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest Twoja definicja dorobienia się. Według Twojej definicji nawet właściciel dużej firmy, rozpoznawalnego brandu czy lekarz z prywatna klinika się nie dorobił, bo musza pracować.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[skara]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89447107]To jest Twoja definicja dorobienia się. Według Twojej definicji nawet właściciel dużej firmy, rozpoznawalnego brandu czy lekarz z prywatna klinika się nie dorobił, bo musza pracować.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Definicja moja i Słownika Języka Polskiego PWN.
Myślę, że właściciele dużej firmy lub rozpoznawalnego brandu zdobyli środki pozwalające na niepracowanie do końca życia im i może też ich dzieciom. Lekarze raczej nie, więc moim zdaniem żyją na dobrym poziomie, ale o zbijaniu majątku nie ma w tym przypadku mowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Norluka]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89446794]To ja akurat znam dużo osób, które zbudowały swoje firmy od zera i pochodzą z bardzo przeciętnych rodzin. Choćby mój poprzedni szef. Zresztą nie tylko on, wiele polskich firm rozrastało się stopniowo. Mam też jednego znajomego, który stworzył firmę w branży IT totalnie od zera- najzwyklejsza rodzina z blokowiska, a teraz mieszka w jednej ze stolicy europejskich i ma kupę kasy.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja znam osoby, które dorobiły się od zera, niektóre z nich mają naprawdę potężne firmy, dwie z nich na pewno byłyby tu kojarzone, ale to są osoby z pokolenia moich dziadków lub rodziców. Znam ich, ale nie nazwałabym ich znajomymi, bo nie mam z nimi jakichś towarzyskich relacji.
W moim pokoleniu takiego dorobienia się nie widzę.
Może to kwestia czasów, a może tego, że moje pokolenie masowo szkło na studia i taki start w naprawdę dorosłe życie nastąpił znacznie później.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez Norluka

Ja znam osoby, które dorobiły się od zera, niektóre z nich mają naprawdę potężne firmy, dwie z nich na pewno byłyby tu kojarzone, ale to są osoby z pokolenia moich dziadków lub rodziców. Znam ich, ale nie nazwałabym ich znajomymi, bo nie mam z nimi jakichś towarzyskich relacji.
W moim pokoleniu takiego dorobienia się nie widzę.
Może to kwestia czasów, a może tego, że moje pokolenie masowo szkło na studia i taki start w naprawdę dorosłe życie nastąpił znacznie później.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

Nie, po prostu mobilność społeczna (czyli zdolność awansowania z klasy niższej do wyższej) ciągle spada, a nierówności społeczne się pogłębiają.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez skara

Definicja moja i Słownika Języka Polskiego PWN.
Myślę, że właściciele dużej firmy lub rozpoznawalnego brandu zdobyli środki pozwalające na niepracowanie do końca życia im i może też ich dzieciom. Lekarze raczej nie, więc moim zdaniem żyją na dobrym poziomie, ale o zbijaniu majątku nie ma w tym przypadku mowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aha a gdzie w słowniku jest taka definicja, bo sjp twierdzi, że to m.in. zdobyć majątek, nie ma nic o zdobyciu majątku pozwalającym nie pracować do końca życia.

Rozpoznawalna marka to nie tylko Ikea czy google, ale też rozmaite firmy z różnych branż - np. Pracodawca mojego męża, który zatrudnia 150 osób, żyje na świetnym poziomie, ale pracować musi. Według Twojej definicji nie dorobił się majątku. Bo musi pracować.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[skara]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89447191]Aha a gdzie w słowniku jest taka definicja, bo sjp twierdzi, że to m.in. zdobyć majątek, nie ma nic o zdobyciu majątku pozwalającym nie pracować do końca życia.

Rozpoznawalna marka to nie tylko Ikea czy google, ale też rozmaite firmy z różnych branż - np. Pracodawca mojego męża, który zatrudnia 150 osób, żyje na świetnym poziomie, ale pracować musi. Według Twojej definicji nie dorobił się majątku. Bo musi pracować.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Pracodawca zatrudniający 150 osób nie musi pracować. Może mieć do tego ludzi lub sprzedać firmę i być ustawiony do końca życia i pewnie też na całe życie dzieci.
Definicja ze słownika: https://sjp.pwn.pl/slowniki/dorobi%C...0si%C4%99.html
A tak w ogóle to mnie nie zależy na wchodzeniu w polemikę. Ja to prostu tak to pojęcie interpretuję. Może dlatego, że sama mam kilka mieszkań bez kredytu i je wynajmuję, ale nie czuję, że się dorobiłam. Zarabiamy nieźle, ale w granicach normy, bez szaleństw. Tyle że nie mamy dzieci i jesteśmy dość oszczędni. Jesteśmy nieźle sytuowani, ale nie mamy dużego majątku, pracować jeszcze musimy. Ot, zwykli ludzie żyjący na średnim poziomie, żadni krezusi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sheena_]

Kilka mieszkan bez kredytu to średni poziom życia? Do czego to doszło, nie ogarniam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Napisane przez Sheena_

Kilka mieszkan bez kredytu to średni poziom życia? Do czego to doszło, nie ogarniam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak się ma te 40 czy 50 kilka lat, parę dekad pracy zawodowej na koncie i nieduże wydatki, to nie jest to żaden wyczyn, zwłaszcza gdy pracują dwie osoby i nie ma dzieci. Kwestia priorytetów i inwestycji. Oczywiście teraz sytuacja inaczej wygląda, bo ceny mieszkań są szalone, a najtrudniej zacząć. Jak masz kilka lat doświadczenia zawodowego i zwykłą pensję, to o kilku mieszkaniach możesz tylko pomarzyć. Ale z czasem jednak gromadzi się oszczędności, podnosi pensję, a jeszcze jeśli ceny mieszkań byłyby akceptowalne, to te kilka mieszkań jest spokojnie do zrobienia. Jak miałam te 20 kilka lat to też sobie nie wyobrażałam, że się da. Oczywiście warto się edukować finansowo, jak najwięcej odkładać, mądrze inwestować nawet małe kwoty. Małymi kroczkami naprawdę daleko da się dojść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

Napisane przez Sheena_

Kilka mieszkan bez kredytu to średni poziom życia? Do czego to doszło, nie ogarniam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Typowy Wizaż i tyle.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez skara

Pracodawca zatrudniający 150 osób nie musi pracować. Może mieć do tego ludzi lub sprzedać firmę i być ustawiony do końca życia i pewnie też na całe życie dzieci.
Definicja ze słownika: https://sjp.pwn.pl/slowniki/dorobi%C...0si%C4%99.html
A tak w ogóle to mnie nie zależy na wchodzeniu w polemikę. Ja to prostu tak to pojęcie interpretuję. Może dlatego, że sama mam kilka mieszkań bez kredytu i je wynajmuję, ale nie czuję, że się dorobiłam. Zarabiamy nieźle, ale w granicach normy, bez szaleństw. Tyle że nie mamy dzieci i jesteśmy dość oszczędni. Jesteśmy nieźle sytuowani, ale nie mamy dużego majątku, pracować jeszcze musimy. Ot, zwykli ludzie żyjący na średnim poziomie, żadni krezusi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiesz co, po prostu to jest niesmaczne, masz rację nie będę wchodzić w polemikę.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Nuova]

Napisane przez stotek

Typowy Wizaż i tyle.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

To samo pomyślałam

Wśród mojego rocznika (ludzie koło 30stki) nikt się nie „dorobił” - jedno mieszkanie na kredyt i samochód w leasingu to już jest sukces (i to w 99% z pomocą rodziców). A mowa o dość dobrze zarabiających osobach z branży medycznej/IT/finansowej.

Za to kojarzę kilku znajomych moich rodziców (60+), którzy mają własne jachty albo posiadłości wakacyjne w ciepłych krajach. Głównie branża budowlana albo własne firmy (produkcja).


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Indecence]

Napisane przez skara

Nie znam nikogo kto by się naprawdę dorobił. Owszem, znajomi prowadzą różne firmy, mają domy, samochody, po kilka mieszkań, ale wg mnie to nie jest jeszcze dorobienie się, bo nadal muszą pracować, nie są w stanie być rentierami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale niektórzy chcą po prostu pracować, pomimo posiadania milionów na koncie, które pozwalałyby leżeć i nic nie robić

[08c7cbc1c0d531be9e51934d16bbb4732386b516_63def18200ca5]

Napisane przez Nuova

Za to kojarzę kilku znajomych moich rodziców (60+), którzy mają własne jachty albo posiadłości wakacyjne w ciepłych krajach. Głównie branża budowlana albo własne firmy (produkcja).

Akurat mieszkanie w "ciepłych krajach" nie zawsze o czymkolwiek świadczy. Oczywiście co innego jeśli jest to ogromny dom.

Jak ostatnio kupowałam mieszkanie to zastanawiałam się, czy kupić w Hiszpanii czy w Warszawie. W Warszawie ten sam metraż kosztował trochę więcej niż na wybrzeżu hiszpańskim. Mieszkania w niektórych ciepłych krajach nie są jakoś niesamowicie drogie w porównaniu z Polską a zwrot z inwestycji jest niższy - oczywiście jeśli trzyma się je jako mieszkanie czysto wakacyjne dla siebie nie ogrywa to roli.

[lulka19]

Napisane przez Indecence

ale niektórzy chcą po prostu pracować, pomimo posiadania milionów na koncie, które pozwalałyby leżeć i nic nie robić

Bo jest różnica między tym czy chcą pracować, a muszą. To dwie różne sprawy.
Może oni muszą, bo inaczej by nie wyżyli na takim poziomie na jakim chcą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Indecence]

Napisane przez lulka19

Bo jest różnica między tym czy chcą pracować, a muszą. To dwie różne sprawy.
Może oni muszą, bo inaczej by nie wyżyli na takim poziomie na jakim chcą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

mój post dotyczył tego, że jak ktos jeszcze pracuje, to znaczy że się nie dorobił - w czym domyślnie oznacza, że nic nierobienie jest stanem lepszym niż robienie bez przymusu

[kasiunia788742]

Napisane przez skara

Pracodawca zatrudniający 150 osób nie musi pracować. Może mieć do tego ludzi lub sprzedać firmę i być ustawiony do końca życia i pewnie też na całe życie dzieci.
Definicja ze słownika: https://sjp.pwn.pl/slowniki/dorobi%C...0si%C4%99.html
A tak w ogóle to mnie nie zależy na wchodzeniu w polemikę. Ja to prostu tak to pojęcie interpretuję. Może dlatego, że sama mam kilka mieszkań bez kredytu i je wynajmuję, ale nie czuję, że się dorobiłam. Zarabiamy nieźle, ale w granicach normy, bez szaleństw. Tyle że nie mamy dzieci i jesteśmy dość oszczędni. Jesteśmy nieźle sytuowani, ale nie mamy dużego majątku, pracować jeszcze musimy. Ot, zwykli ludzie żyjący na średnim poziomie, żadni krezusi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To po prostu źle je interpretujesz. To że nie czujesz że się dorobiłaś nic akurat nie znaczy, tylko Twoje subiektywne odczucie.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[olabambola]

Fajnie mieč kilka mieszkań bez kredytów. Ja się nawet jednego się dorobić nie mogę i pewnie do emerytury się nie dorobię

[rukolka]

Gdybym miała kilka mieszkań bez kredytów to myślę, że spokojnie mogłabym sobie pozwolić, żeby nie pracować jakiś czas i podróżować. Marzenie.

[08c7cbc1c0d531be9e51934d16bbb4732386b516_63def18200ca5]

Napisane przez rukolka

Gdybym miała kilka mieszkań bez kredytów to myślę, że spokojnie mogłabym sobie pozwolić, żeby nie pracować jakiś czas i podróżować. Marzenie.

Każdy tak myśli kto nie ma pojęcia.

Mam 2 mieszkania, w tym jedno na wynajem. Bez kredytu.

Koszt wraz z wykończeniem: 700k. Zysk z wynajmu po podatkach: ok. 2-2.5k/mies. To teraz sobie policz kiedy mi się ta inwestycja zwróci. Nie wspominając o tym, kiedy wyjdzie mi na plus. (Nie wspominam nawet o konieczności remontów, ryzyku, że najemca okaże się niewypłacalny i nie będzie go można eksmitować a to w Polsce ogromne ryzyko). Przez kilkanaście lat byłam najemcą. Jak zaczynasz wynajmować to perspektywa mocno się zmienia.

Jasne, kupię następne albo dwa i za te magiczne 7k z wynajmu będę się utrzymywała podróżując po świecie

[rukolka]

Akurat pojęcie mam, bo bardzo interesuję się rynkiem nieruchomości. Nie wiem skąd jesteś, ale u mnie za mieszkanie warte dużo mniej niż 700K można dostać dużo więcej 2,5K. Poza tym trochę słabo liczysz zysk z inwestycji, bo nie uwzględniasz w ogóle wzrostu wartości mieszkania w czasie. Moje obecne mieszkanie w ciągu tylko kilku lat zyskało na wartości dwa razy. Nie mówię, że wynajmowałabym kupione mieszkanie przez 20 lat i czekała na zwrot. Wystarczy je sprzedać w odpowiednim momencie. I nawet mimo spadku wartości pieniądza zysk jest duży.
A tak w ogóle powyższy przykład to było takie trochę bujanie w obłokach na zasadzie, że gdybym miała nie musząc liczyć najpierw na zwrot (np. ze spadku).