Konsumpcjonizm i metody walki z nim - dyskusja.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez Wolha wRedna

Magbeth mam dokładnie tę czarną sukienkę, pierwszą z lewej:


https://monikakaminska.com/letnie-su...onika-kaminska


One wszystkie się chyba nazywają "trzy warstwy". Mam ją 3 lata i serio to jedna z 2óch lnianych sukienek, która mi pomogła przetrwać polskie lato w betonowej Warszawie. Bęz krępacji nosiłam do pracy.


Niestety później zamówiłam jeszcze miętową wersję z krótkim rekawkiem i wyglądałam paskudnie jakby mi przybyło z 10 kg. Także dla mnie ten typ sukienki tylko bez rękawów.



Popieram "wynaszanie" ubrań.



I mnie też trochę śmieszą takie nagłe zmiany frontu.



Znam dziewczynę, która co chwila coś zamawia (i to nie z sieciówkowych szmat, ale własnie polskie marki). Już teraz za bardzo nie mamy kontaktu, ale serio przez kilka lat tylko słuchałam o kolejnych zakupach, oglądałam kolejne ogłoszenia, że sprzedaje (fb - wyświetlało mi się na grupach), później znowu kupowała, później miała faze na minimalizm więc pouczała innych i znowu sprzedawała. A jeszcze później sie dowiedziałam od wspólnych znajomych, że panna płacze, bo przez kilka lat takiego cyrku nie odłożyła nic na wkład własny (zarabiając kwoty 5-cyfrowe). Nie wiem w jakiej fazie jest teraz.

Mnie zawsze zastanawia co takim ludziom ma rekompensować kompulsywne kupowanie ciuchów? Że np ktoś ich pokocha albo że same siebie pokochają?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[magbeth]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Mnie zawsze zastanawia co takim ludziom ma rekompensować kompulsywne kupowanie ciuchów? Że np ktoś ich pokocha albo że same siebie pokochają?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Tam pod spodem może być wszystko - i uczuciowo i od strony potrzeb, wartości czy innych przekonań o świecie. Myślę, ze po przegrzebaniu można by encyklopedie machnąć.

Kurcze, pogmatwałam coś z wielocytowaniem


Wolha, dzięki za odpowiedz. Sukienka urocza, kompletnie nie mój krój, ale wierze, ze było lżej w betonozie. Ja sobie ostrzyłam zeby na nettle, obecnie są tylko XS to może na jedna nogę by weszła i tak oto dylemat się rozwiązał.

[Wolha wRedna]

Magbeth zobaczyłam tę sukienkę - kurcze piękna, ale ona mi pasuje na posągowe modelki 180 cm, max 60 kg. Ten krój nie wybacza



Do dziś płacze, że mi nie pasowała Violet. Zamówiałam XS - była dobra w biuście w sensie nie chulał mi wiatr (niestety w kolejce po cycki byłam na szarym końcu), za to ciśnęła pod pachami i ogólnie w klacie. Rozmiar S - dobra w klacie, ale tam gdzie biust mogłam się tym materiałem wahlować. A w czarnej Violet, kabaretkach i glanach wyglądałabym jak rockowy elf



Wiecie ja nie wnikam w wybory innych, póki oni mi nie zaczynają smęcić, ale właśnie comiesięczne wywalanie kilku tysięcy złotych, później odwracanie kota ogonem, że teraz tylko minimalizm i jakieś pouczanie, później znowu zakupy. No ile można?



Ja też mam swoje grzechy: dom bez książek to nie dom, wiec mam całkiem ładną kolekcję, lubię biżuterię wiec tak, raz w roku na gwiazdkę sama sobie kupuję kompletnie nie potrzebną (ale jaką piekną) złotą biżu. Lubię pisać piórami, nie cierpię długopisów - mam kilka piór i kilka różnych kolorów atramentu. No, ale wszystko w uzyciu i na pewno nie planuję dobijac do nie wiem jakiej liczny. Śledze sobie takie na prawde uber konta na insta i wzdycham do piór za kilka koła, ale już samo oglądanie sprawia mi przyjemość. No i mam zawsze z tyłu głowy, że przecież nie kupię jak mnie nie będzie stać, albo będe miała ważniejsze wydatki.

[skara]

A dla mnie głupotą jest podejście zapłać więcej, to będzie na lata. Kiedyś tak było, dziś to nie działa. Dziś rano byłam w kancelarii i klientka, którą znam kilka lat, przyszła w marynarce, która przypomniała szmatę do podłogi. Pozaciagana, powypychana, no zajechana totalnie. Aż w szoku byłam, bo wiem, że ona jest zakupoholiczką. Patrzę z przodu na logo, a to Prada! Kupiona w zeszłym roku. Normalnie szmata do podłogi za półtora tysiąca euro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Napisane przez magbeth

Tam pod spodem może być wszystko - i uczuciowo i od strony potrzeb, wartości czy innych przekonań o świecie. Myślę, ze po przegrzebaniu można by encyklopedie machnąć.

Dlatego bardzo lubię metaforę góry lodowej Takie obrazkowe wytłumaczenie co widzimy, vs co jest faktycznie pod spodem.


Wolha wRedna pewnie, że może irytować, ale ona próbuje nad sobą pracować w jakiś sposób, domyślam się, że niewłaściwy, jeśli wciąż wraca do starych nawyków. Sama siebie pewnie też tym irytuje Niemniej sytuacja ją uwiera, inaczej by nie działała w kierunku zmiany. Po prostu jeszcze nie znalazła właściwej pomocy, żeby wyjść z kółka, w którym krąży, bo pewnie "leczy" objaw.

[magbeth]

Napisane przez Wolha wRedna

Magbeth zobaczyłam tę sukienkę - kurcze piękna, ale ona mi pasuje na posągowe modelki 180 cm, max 60 kg. Ten krój nie wybacza



Do dziś płacze, że mi nie pasowała Violet. Zamówiałam XS - była dobra w biuście w sensie nie chulał mi wiatr (niestety w kolejce po cycki byłam na szarym końcu), za to ciśnęła pod pachami i ogólnie w klacie. Rozmiar S - dobra w klacie, ale tam gdzie biust mogłam się tym materiałem wahlować. A w czarnej Violet, kabaretkach i glanach wyglądałabym jak rockowy elf

Kurde, ja mam ciut więcej :P niż 60 kg i nie mam 180 cm a kroje typu nettle leżą na mnie swietnie - to imho kwestia budowy. Violet to z kolei kompletnie krój nie dla mnie, szczególnie rękawy, choć dekolt bajka.
Bardzo się cieszę, ze się różnimy, i fajniej wizualnie i lżej zakupowo Ty rockowy elf, ja rockowy buldożer...:P

Napisane przez Pani_Robot

Dlatego bardzo lubię metaforę góry lodowej Takie obrazkowe wytłumaczenie co widzimy, vs co jest faktycznie pod spodem.


Wolha wRedna pewnie, że może irytować, ale ona próbuje nad sobą pracować w jakiś sposób, domyślam się, że niewłaściwy, jeśli wciąż wraca do starych nawyków. Sama siebie pewnie też tym irytuje Niemniej sytuacja ją uwiera, inaczej by nie działała w kierunku zmiany. Po prostu jeszcze nie znalazła właściwej pomocy, żeby wyjść z kółka, w którym krąży, bo pewnie "leczy" objaw.

O to, to.
I dobrze mówisz, w sumie ten stary pryk Zygmunt miał racje.

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez skara

A dla mnie głupotą jest podejście zapłać więcej, to będzie na lata. Kiedyś tak było, dziś to nie działa. Dziś rano byłam w kancelarii i klientka, którą znam kilka lat, przyszła w marynarce, która przypomniała szmatę do podłogi. Pozaciagana, powypychana, no zajechana totalnie. Aż w szoku byłam, bo wiem, że ona jest zakupoholiczką. Patrzę z przodu na logo, a to Prada! Kupiona w zeszłym roku. Normalnie szmata do podłogi za półtora tysiąca euro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja kupuję ubrania na lata, ale patrzę nie na markę, a na skład. Najbadziej rozwala mnie TK Max, gdzie 90% ubrań marek "premium" to 100% poliestru. I żeby nie było, wiem, że np. odzież funkcjonalna praktycznie zawsze jest z syntetyków i swoje kosztuje, ale ja mówię o zwykłych bluzkach czy sukienkach, ogólnie rzeczach do noszenia na co dzień.

[Wolha wRedna]

Napisane przez magbeth

Kurde, ja mam ciut więcej :P niż 60 kg i nie mam 180 cm a kroje typu nettle leżą na mnie swietnie - to imho kwestia budowy. Violet to z kolei kompletnie krój nie dla mnie, szczególnie rękawy, choć dekolt bajka.
Bardzo się cieszę, ze się różnimy, i fajniej wizualnie i lżej zakupowo Ty rockowy elf, ja rockowy buldożer...:P



O to, to.
I dobrze mówisz, w sumie ten stary pryk Zygmunt miał racje.

Pogrubione - to jest słowo klucz


Mnie właśnie rękawy zachwyciły



W sprawie tej znajomej miałam pewne wątpliwości czy chodziło faktycznie o to, że zobaczyła swój problem i próbowała coś robić, czy raczej o to, że wpadła na minimalizm bo się zrobił... modny. No, ale to już się nie dowiem.



Co do Prady i high fashion. Nie jestem pewna czy to jest obecnie wyznacznik jakości. Znaczy jest wiele info o tym, że takie marki także szyją w azjatyckich szwalniach co pomijając już kwestie etyczne, ale na bank odbija się na jakości wyrobu, ale tutaj się nie wypowiem, bo jak żyję nie macałam niczego z metką tego typu marki.



W każdym razie jakby mi ktoś zaproponował ubranie od Prady albo od polskiej Natuli to bierę te drugie, bo jestem 100% pewna jakości. Znaczy Pradę bym wzięła i opchnęła pewnie dalej