Oszaleje zazdrość i twardy chatakter

[Sofiane]

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

Co to za terapeuta, który diagnozuje partnerkę swojego klienta, której nigdy nie poznał? To nieetyczne i kompletnie sprzeczne ze sztuką. Nawet informacje, które podajesz tutaj, są niepełne, bo jak dotąd nie wspomniałeś ani słowem choćby o swojej diagnozie, zaburzeniach, problemach. A skoro jesteś w terapii od lat i terapeuta tak śmiało zdiagnozował Twoją żonę (której nie zna), to tym bardziej musiał zdiagnozować Ciebie. Jakieś nazwane zaburzenia musisz mieć i o tym terapeuta na pewno też mówił.

Zgadza się terapeuta nie mówi diagnozy partnera , oraz danej osoby. Jego rolą jest słuchać, zadawać pytania, ma być neutralny. Chyba pora by autor zmienił terapeutę

[Txjxb92]

Źle się wyraziłem , byłem tam po raz pierwszy

Terapeutą zasugerował to podkreślając że wniosek jest tylko na podstawie tego co mówię ja .

Niemniej jednak powiedział mi to samo co powiedziała terapeutka do której chodziliśmy wspólnie . Różni nas wszystko , mamy zupełnie inne definicje tych samych pojęć. Co do mnie to zasugerował mi test na adhd

[Sofiane]

Tak jak pisałem wydał opinie po Twoich opowieściach nie powinien wydać, zbyt szybka diagnoza dla mnie.
Zawsze są różnice w związku ważne jest umiejętność rozmowy we dwoje, słuchania się.

[Aelora]

Napisane przez Txjxb92

Różni nas wszystko , mamy zupełnie inne definicje tych samych pojęć.

Bardzo delikatnie powiedziane o kobiecie, która jest chorobliwie zazdrosna, karze Cię milczeniem za byle głupotę, odcina od rodziny i znajomych oraz próbuje kontrolować praktycznie każdy aspekt Twojego życia.

Co do diagnozowania żony zgadzam się z głosami powyżej. Wy nie mieliście tam sobie rozmawiać o jej przypadłościach (chodzi do swojego terapeuty), tylko poszukać sposobu dla Ciebie jak wyjść z tej chorej relacji.

[pempek]

Napisane przez Aelora

Bardzo delikatnie powiedziane o kobiecie, która jest chorobliwie zazdrosna, karze Cię milczeniem za byle głupotę, odcina od rodziny i znajomych oraz próbuje kontrolować praktycznie każdy aspekt Twojego życia.

Co do diagnozowania żony zgadzam się z głosami powyżej. Wy nie mieliście tam sobie rozmawiać o jej przypadłościach (chodzi do swojego terapeuty), tylko poszukać sposobu dla Ciebie jak wyjść z tej chorej relacji.

No ale z drugiej strony musiał powiedzieć terapeucie czemu chce wyjść z tej relacji i czemu w jego opinii ta relacja jest chora, czyli pomówić trochę o żonie, pewnie wtedy skomentował to terapeuta.

[Sofiane]

Napisane przez pempek

No ale z drugiej strony musiał powiedzieć terapeucie czemu chce wyjść z tej relacji i czemu w jego opinii ta relacja jest chora, czyli pomówić trochę o żonie, pewnie wtedy skomentował to terapeuta.

Terapeuta zadaje pytania np;
- jak się czujesz w tym?
- Co podpowiada rozum, serce?

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez pempek

No ale z drugiej strony musiał powiedzieć terapeucie czemu chce wyjść z tej relacji i czemu w jego opinii ta relacja jest chora, czyli pomówić trochę o żonie, pewnie wtedy skomentował to terapeuta.

Powiedzenie terapeucie o problemach w związku jest zrozumiałe. Ale terapeuta nie powinien na to odpowiedzieć "Pana żona ma problem natury narcystycznej i zaburzenia", bo najzwyczajniej w świecie nie poznał kobietki, a opowieści o niej i jej związku zna tylko z jednej strony - ze strony swojego klienta, który dopiero co do niego przyszedł.

Pierwsze co mi by się nasunęło jako terapeucie, to pytanie, dlaczego klient mówi o swojej żonie praktycznie same złe rzeczy, ale od niej nie odchodzi. Mało tego, niedawno wziął z nią ślub po kilku latach związku, w czasie których ta kobieta zachowywała się dokładnie tak samo jak teraz. Do tego wszystkiego o samym sobie opowiada jakby mniej i tu już nie ma tak wielu szczegółów.

[Aelora]

Napisane przez pempek

No ale z drugiej strony musiał powiedzieć terapeucie czemu chce wyjść z tej relacji i czemu w jego opinii ta relacja jest chora, czyli pomówić trochę o żonie, pewnie wtedy skomentował to terapeuta.

Masz rację, że jakieś zachowania i odpały żony Autor pewnie musiał opowiedzieć, ale tak jak tu piszą nie rozumiem po co ta diagnoza po jednej wizycie, że ona prawdopodobnie ma takie i takie zaburzenia, skoro Autor poszedł z własnym problemem i to na nim powinna skupiać się uwaga terapeuty.

[pempek]

Nie oceniam zachowania terapeuty, nie mam zresztą doświadczenia i nie wiem jak wygląda terapia, chodziło mi tylko o to, że musiał opowiedzieć coś o żonie i związku, bo musiał wyjaśnić dlaczego relacja jest chora.

[Wenress]

Uciekaj od niej. Ja rozumiem wszelkie różnice między Wami, nieporozumienia itd. ale ona nie chce o tym rozmawiać i nie chce nic naprawiać, będzie tylko gorzej. Dla mnie to niepojęte żeby nie móc się komunikować z drugą osobą bo strzeli focha, jak tak można w ogóle razem żyć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Napisane przez Aelora

Masz rację, że jakieś zachowania i odpały żony Autor pewnie musiał opowiedzieć, ale tak jak tu piszą nie rozumiem po co ta diagnoza po jednej wizycie, że ona prawdopodobnie ma takie i takie zaburzenia, skoro Autor poszedł z własnym problemem i to na nim powinna skupiać się uwaga terapeuty.

Być może terapeuta zauważył, że podobne zachowania można zauważyć u osób z zaburzeniem xyz. A autor sam to ekstrapolował na żonę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rejczeI]

Przecież terapeuta powiedział, że kobieta MOZE mieć zaburzenia lub być narcystyczna a nie że taka jest czy musi byc. Etyka etyka ale bez przesady z tą idiokracja, jak ktoś stosuje przemoc to nazywasz to po imieniu, a nie jak się z tym czujesz. Jak się czujesz jak twoja żona wmawia ci kompletne brednie? Zachowania opisane przez autora są zwyczajnie patolskie i w terapii powinna być dziewczyna. Co za czasy żeby odpaly i inne przemocowe pojazdy, fundowanie partnerowi piekiełka na ziemi, rozmiękczac bo ktoś miał "trudne dzieciństwo".

[Txjxb92]

Powiem szczerze że od napisania tego posta dużo się zmieniło

Ja nie widzę szans na sklejenie tej relacji

Gdybym błagał na kolanach , wyrzekł się znajomych , obiecał że będę tylko z nią 24h na dobę i tolerował każdy humor to może była by szansa

A wchodząc do domu jest tylko milczenie . Ja już nie widzę różnicy między tym że coś zrobiłem czy tego nie zrobiłem bo tak czy siak milczy .

Podsumowałem sobie te kilka lat naszego związku i przez ten okres ani razu mnie nie przeprosiła za cokolwiek . Nigdy

Mam swoje wady popełniam głupstwa i błędy ale gdy ludzie się kochają i mają do siebie szacunek to mimo wsyztsko szukają kontaktu.

Powiedziałem jej kilka nie przyjemnych dla niej rzeczy i postawiłem ultimatum . Po którym widzę że jest zdruzgotana i nie mieści się jej to w głowie

Ja niestety nie mam sił , i myślę że jesteśmy już zaocznie po rozwodzie

Pozdrawiam

[szynka_w_toscie]

Ważne, żebyś był wytrwały w swoim postanowieniu i żeby nie zjadły Ci wyrzuty sumienia bo widzisz ją smutną.
Chociaż moim skromnym zdaniem to ona może Ci wyglądać na zdruzgotaną, ale tak naprawdę do niej jeszcze nie dotarło, że to koniec dopiero jak przestaniecie mieszkać razem to zrozumie co się stało.

Wysłane z mojego Nokia G42 5G przy użyciu Tapatalka

[rejczeI]

Nie wiadomo czy jest zdruzgotana bo nie dość że wylazłeś bez pozwolenia spod kapcia gdzie było twoje miejsce, to jeszcze będzie musiała znowu się wysilić by cię omotać i jak się nie uda zaczynać od zera. Czy faktycznie coś tam do ciebie czuje na tyle jeszcze że do niej dociera że przegięła. Możliwe, że 1 i 2. Bardzo przykra sprawa, ale gnojenie latami to gnojenie latami, tyle razy mówiła żebyś sobie poszedł no to sobie idziesz, ma co chciała.

[Indecence]

Zaocznie po rozwodzie? Chłopie, po co Ty w ogóle brałeś ten ślub...To co robi Twoja żona to są zachowania typowo przemocowe, przecież przemoc to nie tylko fizyczne uszkodzenia ciała, ale i psychika w ruinie. Spieprzaj od niej jak najdalej, póki nie ma dzieciaka i nie zwiążesz się tym z nią po kres swojego życia.

[rejczeI]

I się zabezpieczaj, żeby nie było, że jak Was ''poniesie'' to magia i wpadka.

[Txjxb92]

I stało się zostawiłem ją dziś rano ….

Wczoraj próbowałem z nią rozmawiać , zaproponowałem wspólne wyjście kazała mi iść do ludzi który są dla mnie ważni … wyszedłem spałem w domu rodzinnym .

Kilka dni temu powiedziałem że nie chce tak żyć że gdy coś mówię ona rzuca mi idź sobie do nich jak ci zależy , idź się pożalić do kogoś , i że chce normalnej relacji z nią i ludźmi i że jak przyjedzie kuzyn z żoną to chciałbym żeby normalnie weszli do domu ( kuzyn w przeddzień ślubu powiedział o swojej żonie że po kawalerskim bawiła się w detektywa i szukała dowodów zdrady na Facebooku , jego żona do której to było kierowane się zaśmiała a moja myśląc że to o nie obraziła się i powiedziała że ten burak nigdy do nas do domu nie wejdzie , ja żonie powiedziałem że zależy mi na relacji z kuzynem i że jak powstał problem to trzeba to wyjaśnić choć szczerze to nawet nie mówił o niej , ona nie może tego przeżyć i mówi że kuzyn jest ważniejszy od niej )



Żona powiedziała że po jej trupie i ten s******n nie wejdzie do domu i go wywali na zbity pysk .

Powiedziałem że jeżeli postawi mnie w staniej sytuacji to od niej odejdę …

Chciała do niego napisać że nie ma wstępu do domu to powiedziałem żeby tego nie robiła , że dlaczego ma tyle zajadłości w sobie i że jak to zrobi to wyjdę i nie wrócę .

I wiecie co ? Napisała

Napisała im że zmarnowali jej ślub , rok życia i nie są mile widziani u niej w domu .

Po prostu nie mogłem w to uwierzyć

Ja miałem tylko jedną prośbę , chciałem tylko żeby żyć w zgodzie …

Nie udało się

Podziękowałem jej za lata spędzone razem i wyszedłem

[szynka_w_toscie]

Napisane przez Txjxb92

I stało się zostawiłem ją dziś rano ….

Wczoraj próbowałem z nią rozmawiać , zaproponowałem wspólne wyjście kazała mi iść do ludzi który są dla mnie ważni … wyszedłem spałem w domu rodzinnym .

Kilka dni temu powiedziałem że nie chce tak żyć że gdy coś mówię ona rzuca mi idź sobie do nich jak ci zależy , idź się pożalić do kogoś , i że chce normalnej relacji z nią i ludźmi i że jak przyjedzie kuzyn z żoną to chciałbym żeby normalnie weszli do domu ( kuzyn w przeddzień ślubu powiedział o swojej żonie że po kawalerskim bawiła się w detektywa i szukała dowodów zdrady na Facebooku , jego żona do której to było kierowane się zaśmiała a moja myśląc że to o nie obraziła się i powiedziała że ten burak nigdy do nas do domu nie wejdzie , ja żonie powiedziałem że zależy mi na relacji z kuzynem i że jak powstał problem to trzeba to wyjaśnić choć szczerze to nawet nie mówił o niej , ona nie może tego przeżyć i mówi że kuzyn jest ważniejszy od niej )



Żona powiedziała że po jej trupie i ten s******n nie wejdzie do domu i go wywali na zbity pysk .

Powiedziałem że jeżeli postawi mnie w staniej sytuacji to od niej odejdę …

Chciała do niego napisać że nie ma wstępu do domu to powiedziałem żeby tego nie robiła , że dlaczego ma tyle zajadłości w sobie i że jak to zrobi to wyjdę i nie wrócę .

I wiecie co ? Napisała

Napisała im że zmarnowali jej ślub , rok życia i nie są mile widziani u niej w domu .

Po prostu nie mogłem w to uwierzyć

Ja miałem tylko jedną prośbę , chciałem tylko żeby żyć w zgodzie …

Nie udało się

Podziękowałem jej za lata spędzone razem i wyszedłem

Gratulacje czyli mieszacie już osobno?
Myślę tak jak inne dziewczyny, że to jeszcze nie koniec i tak prędzej czy później będzie się z Tobą chciała kontaktować i wrócić

Wysłane z mojego Nokia G42 5G przy użyciu Tapatalka

[Txjxb92]

Tak , wróciłem do domu rodzinnego puki co

Nie zamykam się na taką opcję ale mimo wszystko sądzę że ma zbyt zawzięty charakter na taki krok

[xfrida]

Napisane przez Txjxb92

Tak , wróciłem do domu rodzinnego puki co

Nie zamykam się na taką opcję ale mimo wszystko sądzę że ma zbyt zawzięty charakter na taki krok

na twoim miejscu nie rozwazalabym powrotu to bedzie krok w stecz,krok w bagno
ta kobieta to chodzaca bomba ,wstyd by mi bylo byc z kims takim przed rodzina przed znajomymi i przed samym soba
stac cie na cos lepszego w zyciu,jestes jeszcze mlodym czlowiekiem mozesz poznac kogos normalnego i miec szczesliwe zycie,nie marnuj tego co juz do tej pory zrobiles
zostan tam gdzie jestes,nie wracaj ,zrob to dla siebie,dla lepszej przyszlosci ...

[Indecence]

no ja tam myślę, że to, że ona do domu nie chce wpuścić kuzyna to jest chyba najmniejszy w tym wszystkim problem i powód do zerwania. Szukasz jakiś tematów zastępczych, a prawda jest taka, że twoja żona ma paskudny charakter i funkcjonuje na bardzo niskim poziomie rozwoju emocjonalnego, dosłownie jak jakaś umysłowa ameba.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Powrót nie ma najmniejszego sensu. Ta kobieta się nie nadaje do związku i nigdy nie będzie się nadawać. Po co ci ktoś, z kim nie możesz porozmawiać o żadnym problemie, bo od razu pokazuje, że ma to gdzieś i jeszcze serwuje ci wielodniowe fochy?

[ukladlimbiczny]

Napisane przez Txjxb92

Tak , wróciłem do domu rodzinnego puki co

Nie zamykam się na taką opcję ale mimo wszystko sądzę że ma zbyt zawzięty charakter na taki krok

Ważne pytanie, dlaczego nie zamykasz się na taką opcję? Przeczytaj sobie wszystko, co tutaj napisałeś. I serio, zamknij się na opcję powrotu do tej przemocowej egocentryczki.

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

[Txjxb92]

Napisane przez Indecence

no ja tam myślę, że to, że ona do domu nie chce wpuścić kuzyna to jest chyba najmniejszy w tym wszystkim problem i powód do zerwania. Szukasz jakiś tematów zastępczych, a prawda jest taka, że twoja żona ma paskudny charakter i funkcjonuje na bardzo niskim poziomie rozwoju emocjonalnego, dosłownie jak jakaś umysłowa ameba.

Właśnie żona własnie czuje wszytsko i za wszystkich
powód kuzyna jest o tyle denerwujacy ze wie ze mielismy z nim i z jego zpna super kontakt i robi mi to mam wraenie specjalnie.

Jesli chodzi o rozmowe o problemach to zona bardzo chetnie je poruszy z tym ze nie ma szans na jakakolwiek obrone czy dyskuje

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Txjxb92

Właśnie żona własnie czuje wszytsko i za wszystkich
powód kuzyna jest o tyle denerwujacy ze wie ze mielismy z nim i z jego zpna super kontakt i robi mi to mam wraenie specjalnie.

Jesli chodzi o rozmowe o problemach to zona bardzo chetnie je poruszy z tym ze nie ma szans na jakakolwiek obrone czy dyskuje

Ale ty nie możesz poruszyć tematu problemów, które masz z nią.

[TurboKon]

To jest kobieta? Czy Demon wcielony? człowieku współczuje ci z kim ty sie ożeniłes

[Cordianka]

Napisane przez Txjxb92

Tak , wróciłem do domu rodzinnego puki co

Nie zamykam się na taką opcję ale mimo wszystko sądzę że ma zbyt zawzięty charakter na taki krok

To chyba czas jednak sie zamknąć, bo z twojego opisu wyłania sie relacja, która nigdy nie powinna zajść tak daleko.

[alberteinstein]

to nie zaden twardy charakter, tylko pi...da pisala ten post.

Napisane przez Txjxb92

Witam

Drogie panie , chciałbym prosić was o poradę

Czuję się głupio radząc się ludzi ale naprawdę zgłupiałem

Jestem w związku od kilku lat a niemalże od roku mam żonę

Żona jak sama o sobie mówi jest osobą wysoko wrażliwą

A ja mam problem z prowadzeniem relacji

Otóż kazda proba rozmowy kończy się jej obraza i milczeniem i to kilkudniowym .

Ja początkowo sobie z tym radziłem ale przestałem i mnie to strasznie męczy . Najgorsze jest to że ja nie mogę porozmawiać na ten temat ze swoją partnerką

Sprzedałem i kupiłem nowe auto ( obraziła się że mam ukryte pieniądze choć auto było w tym samym budżecie )

Tydzień milczenia
Kosze trawęu jej rodziców , kabel nie pasuje poprosiłem o otworzenie gospodarczego celem podłączenia do innego gniazdka , wybuchła kazała mi to zostawić że jej ojciec to zrobi ze jak nie chce kosić to mam to zostawić , i że jej mama nie lubi jak tam podłącza się prąd ….
3 dni milczenia bo ostatecznie tam prąd podłączyłem

Byliśmy na wycieczce w wielkim kompleksie , leżąc na leżakach poznaliśmy Polaków , małżeństwo które często wchodziło z nami i interakcje . Żona po przyjedzie przestała się do mnie odzywać twierdząc ze nigdy nie byłem jej i nigdy nie będę bo ciągle potrzebuje kogoś i nie chce z nią spędzać czasu …. Z tymi ludźmi rozmawiałem mimochodem , leżeliśmy koło nich . Spędzałem z nią 90 %czasu sam na sam , proponowałem wiele aktywności , a przez nasz czas siedziała z nosem w telefonie i nawet nie chciała za bardzo rozmawiać …

Najgorsze że jedna z Polek na wycieczce zapytała się nas o lek , powiedziałem że zobaczymy czy mamy i damy znać

Do dzisiaj mi to wypomina że śliniłem się na panią i chciałem jej dać Apap ..

Będąc w knajpie czy sklepie , gdy trafi się kasjerka która po prostu jest sympatyczna , uśmiechnie się to jestem oskarżany że ślinie się na małolaty , ostatnio wyzwala jedną dziewczynę (17 letnią ) od dziwek bo zapytała się mnie czy zrobię jej sesję zdjęciową z chłopakiem

Ja nie widzę w tym nic złego , i traktuje ludzi po prostu z sympatią , nieważne czy to kobieta czy facet

Z racji mojego hobby prowadzę instagrama gdzie po prostu łapie klientów , z racji że jest to fotografia część z obserwujących to kobiety , żona każdego dnia robi tekonesans obserwujących , i wręcz do płaczu doprowadza ją to że obserwuje mnie jakaś kobieta

Doszło do tego że dziewczyna (wieloletnia znajoma z którą jestem wyłącznie na cześć ) została oskarżona o to że się na mnie ślini , że jest k***wa ze sklepu i że mam sobie ją przytulać jak chce .

Ja nie prowadzę żadnej relacji z kimkolwiek oprócz mojej żony i bardzo się męczę z tymi zarzutami , bo zaczelem mieć wręcz poczucie winy a nic nie robię .

Żona mówi że przestała mi ufać bo wiele razy ją oszukałem bo np wyszedłem do znajomego na urodziny a skończyliśmy w pubie i śliniłem się do małolat

(Zrozumiałbym gdybym się szlajał nagminnie , ale wychodzę ze znajomymi dosłownie raz czy dwa w roku ale gdy już wyjdę zawsze mi mówi że chodzę po melinach !)

Ostatnio kupiłem dmuchane jacuzzi myśląc że spędzimy sobie fajnie czas , żona odmówiła wejścia i nie pozwoliła mi rozłożyć go u nas w domu , przez co rozłożyłem je u rodziców , zrobiliśmy grilla , wpadł nasz znajomy , i mieliśmy trochę tam posiedzieć , żona po Godzinie pojechała a ja zostałem w nim do 12 wieczorem , zapytała mnir mnie kiedy będę , powiedziałem że o 11 a wróciłem o 12 . Na drugi dzień wpadła w szał , że nie może mi zaufać , bo powiedziałem do niej że będę o 11 a wróciłem o 12 .. i że koledzy są dla mnir najwazniejsi !

Kurka ja nie rozumiem dlaczego ona tak reaguje , rozumiem gdybyśmy mieli małe dziecko to kij mi w zad , ale wtedy po prostu bym jej nie zostawił samej .

Szkoda mi czasu bo tracimy tyle pięknych chwil i dni na przekomarzanki i obrazy

Moje życie to praca dom praca , nie mam praktycznie żadnych znajomych a którymi możemy się spotykać , bo żona jest obrażona lub ma awersję do większości z nich gdyż ktoś coś zażartował , ktoś coś powiedział.

Nie mogę z nią rozmawiać na żaden temat , bo ja to i tamto nie interesuje , dodatkowo ostatnio gdy mieliśmy perspektywę na fajny weekend , piękna pogoda

Zaproponowałem wspólny wyjazd do parku i na obiad

Zamiast powiedzieć mi że nie ma ochoty usłyszałem wiązankę iż zawsze się z nią nudzę że ona chce odpocząć bo jest przemęczona , że wiedziałem jaka jest i mogłem ją zostawić przed ślubem …

Ja tylko zaproponowałem obiad , chciałem nam uatrakcyjnić weekend nic więcej . Zostaliśmy w domu na kanapie przez cały dzień .

Podsumowując nie chce krzywdzić swojej żony , rozumiem że ma swoje potrzeby na które myślę że zwracam uwagę , ale czuję że czego nie zrobię i nie jest zgodne z tym co myśli jest karane

Byliśmy na terapii z której ona zrezygnowała

Na terapi była wywarzona , precyzyjnie mówiła o swoich żalach , tym co czuje

Jednak gdy rozmawiamy gdy coś argumentuje i próbuje tłumaczyć ona biega z pokoju do pokoju ,ironizuje mnie i przekrzykuje . Ja naprawdę nie mam pomysłu jak to między nami wyprostować

Nie mam siły ale ja kocham

Mają panie jakieś sugestie ?

Pozdrawiam

[magdalenaCat]

Ja bym się rozwiodła na twoim miejscu. Związek powinien zmienić twoje życie na lepsze a czy tak się stało czy może wręcz przeciwnie? Jeszcze znajdziesz normalną kobietę, szkoda tu twojego czasu.