mój mąż nagrywa nasze kłótnie bez mojej wiedzy

[xfrida]

Napisane przez britnay

Czyli jeżeli wystąpi o rozwód z mojej winy, mam to tak zostawić?

a dlaczego chcesz rozwodu z orzekaniem o winie?
nie mozecie sie dogadac bez orzekania?

czy zdajesz sobie sprawe ze orzekanie o wnie moze sie ciagnac latami i kosztuje horendalne pieniadze,sad przesluchuje swiadkow ,analizuje opinie dowody itp to wszystko trwa
po co wam takie bijatyki w sadzie skoro obydwoje nie chcecie juz ze soba byc?
ja tego poprostu nie rozumiem
poza tym sad moze ustalic wine obydwu stron jesli dowody beda wskazywac ze obydwoje przyczyniliscie sie do rozpadu zwiazku

nie mozesz normalnie pogadac z tym mezem i zalatwic wszystko polubownie.przeciez mozecie zlozyc wniosek do sadu o rozwod bez orzekania o winie

nawet jesli wniesiesz do sadu sprawe o te nagrywanie to co to zmieni wedlug ciebie w sprawie winy ?
przeciez sad nie orzeknie winy twojego meza za rozpad zwiazku malzenskiego tylko dlatego ze ciebie nagrywal?
zanim zaczal ciebie nagrywac to ten rozpad juz dawno nastapil ,nagrywanie jest tylko dokumentacja tego co trwa a nie przyczyna rozpadu ,rozumiesz?
zakladanie tej sprawy nie przyblizy cie do wygrania rozwodu z winy malzonka to sa zupelnie rozne sprawy

naprawde idz po porade do jakiegos prawnika bo jak mowilam wczesniej zaczynasz wszystko od dupy strony

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

rozwod bez orzekania 600zl o ile sie nie myle
i juz na pierwszej sprawie jesli nie macie maloletnich dzieci
moze byc nawet z dziecmi na pierwszej sprawie jesli macie wspolnie ustalony plan opieki i z kim dzieci zostaja i jakie alimenty kto ma placic

jesli dzieci sa pelnoletnie nawet uczace sie to same musza wystapic o alimenty od rodzicow sad tego nie orzeka przy rozwodzie

rozwod z orzekaniem o winie nie ma ustalonych kosztow,zwykle sa to tysiace,sad wzywa swiadkow,przesluchuje,zaz najamia sie z dowodami,trzeba zatrudniac prawnikow ktorzy beda wam podpowiadac jak odpowiadac,jakie dowody przedstawic,czasami wzywa bieglych ,bada opinie itp za wszystko sad kasuje,za kazda rozprawe kilka setek ,plus jak mowie czas adwokatow ktorzy was reprezentuja to rowniez kilka stow za sprawe ,kazda porada ,kazde wyslanie dokumentu do sadu itp to nastepne koszta
sady z orzekaniem o winie czesto trwaja kilka lat ,zalezy ilu swiadkow strony powolaja,czy swiadkowie beda sie stawiac na sprawy itp

dosyc czesto sad oprzeka wine obu stron poniewaz obie strony przyczynily sie w rownym stopniu do rozpadu relacji


ps.podzial majatku przy rozwodzie za porozumieniem stron mozecie ustalic miedzy soba sad to przyklepie

przy rozwodzie z orzekaniem o winie sad nie zajmuje sie podzialem majatku ,jest to juz nastepna sprawa ktora trzeba bedzie zalozyc po uprawomocnieniu sie wyroku o rozwodzie i tu znowu nastepne lata w sadzie


zastanow sie czy jest to wam potrzebne czy nie lepiej sie poprostu dogadac i zaoszczedzic sobie paru lat bujania sie po sadach z watpliwym sukcesem dla ciebie i dla niego(koszta sa naprawde przerazajace)

[MisiekBydyniowy]

I tak sobie razem żyjecie pod jednym dachem jak najwięksi wrogowie kłócicie się nagrywacie? Nie możecie się dogadać i zamieszkać osobno? Nie rozumiem

Śpisz w tym domu spokojnie wiedząc że on w. Nim jest?
Jeśli nagrywa to zgłoś na policję

[Camillie32]

Dlaczego nie zorientowałaś się jeszcze w rozwodzie, tylko skupiłaś na nagrywaniu? Nic nie rozumiem z tego wątku. Udaj się do prawnika, ogarnij rozwód bez orzeczenia o winie (po co Ci to? Masz za dużo czasu, pieniędzy i nerwów?), złóż pozew i problemy z mężem się same rozwiążą.

[britnay]

Napisane przez Camillie32

Dlaczego nie zorientowałaś się jeszcze w rozwodzie, tylko skupiłaś na nagrywaniu? Nic nie rozumiem z tego wątku. Udaj się do prawnika, ogarnij rozwód bez orzeczenia o winie (po co Ci to? Masz za dużo czasu, pieniędzy i nerwów?), złóż pozew i problemy z mężem się same rozwiążą.

Nie wiesz na jakim etapie życia jestem, w jakiej sytuacji finansowej i zdrowotnej jestem. Czy i ile mam dzieci. Co nas łączy i jak wygląda moje życie, a mimo to uważasz, że w jednej chwili mam zmienić wszystko- jestem w związku od 24 lat i dopiero kilka dni temu odkryłam nagrania. Zrozum, to nie jest taka sama sytuacja jak zerwanie z chłopakiem w wieku 17lat.

[Camillie32]

To dla mnie tym bardziej skupianie się na nagrywaniu w zamian za to, że on nagrywa, po prostu nie ma sensu A autorki w wątkach często chwytają się bocznych spraw (np wątek z kluczami w jednym z nowszych wątków, gdzie autorka przez dosłownie kilkanaście postów skupia się na mniej ważnym aspekcie sprawy) dlatego dla mnie sens ma zwracanie uwagi na priorytety. Bo priorytetem nie powinno raczej być nagrywanie „w zamian”, tylko rozważenie, jak najszybciej się z tego wyplątać i co zrobić, by nie miał po prostu możliwości Cię nagrywać - czyli jeśli nie będziecie się komunikować bezpośrednio. Bo nie masz wpływu na to, że już ma nagrania, z tym co ma również pomoże Ci po prostu prawnik od rozwodu. Ale masz wpływ na to, na czym się teraz skupisz - na tym co on, czyli dowodach „na wszelki wypadek” czy na nie posiadaniu w ogóle interakcji, które takie nagrania mu umożliwiają. Może teraz lepiej zrozumiesz moją wypowiedź

[xfrida]

Napisane przez britnay

Nie wiesz na jakim etapie życia jestem, w jakiej sytuacji finansowej i zdrowotnej jestem. Czy i ile mam dzieci. Co nas łączy i jak wygląda moje życie, a mimo to uważasz, że w jednej chwili mam zmienić wszystko- jestem w związku od 24 lat i dopiero kilka dni temu odkryłam nagrania. Zrozum, to nie jest taka sama sytuacja jak zerwanie z chłopakiem w wieku 17lat.

oczywiscie ze nie wiemy w jakiej jestes sytuacji materialnej i czy masz dzieci

to naprawde jest malo wazne w tej calej sytuacji

najwazniejsze jest to ze nie uklada ci sie z mezem ,ze dostajesz szalu w trakcie awantur
nasze pytania sa proste :skoro tak sie nie znosicie ze sie klocicie,prowokujecie ,zbieracie dowody na wine to dlaczego sie nie dogadacie i nie rozwiedziecie jak normalni ludzie?

to ze sie dowiedzialas ze cie nagrywa nie jest przyczyna tych awantur ,awantury sa skutkiem nieudanego pozycia ,nie od kilku dni od kiedy sie dowiedzialas tylko od dlugiego czasu.

to ty masz problem ze zrozumieniem przyczyn i skutkow tego co sie dzieje w twoim zwiazku
skupiasz sie na nagrywaniu jakby te nagrywanie bylo przyczyna rozpadu zwiazku a przeciez te nagrywanie jest tylko zbieraniem dowodow na to ze zwiazek jest juz w stanie rozpadu

[Camillie32]

Napisane przez xfrida

oczywiscie ze nie wiemy w jakiej jestes sytuacji materialnej i czy masz dzieci

to naprawde jest malo wazne w tej calej sytuacji

najwazniejsze jest to ze nie uklada ci sie z mezem ,ze dostajesz szalu w trakcie awantur
nasze pytania sa proste :skoro tak sie nie znosicie ze sie klocicie,prowokujecie ,zbieracie dowody na wine to dlaczego sie nie dogadacie i nie rozwiedziecie jak normalni ludzie

to ze sie dowiedzialas ze cie nagrywa nie jest przyczyna tych awantur ,awantury sa skutkiem nieudanego pozycia ,nie od kilku dni od kiedy sie dowiedzialas tylko od dlugiego czasu

to ty masz problem ze zrozumieniem przyczyn i skutkow tego co sie dzieje w twoim zwiazku
skupiasz sie na nagrywaniu jakby te nagrywanie bylo przyczyna rozpadu zwiazku a przeciez te nagrywanie jest tylko zbieraniem dowodow na to ze zwiazek jest juz w stanie rozpadu

Bardzo ładnie napisane

[skara]

Napisane przez britnay

Nie wiesz na jakim etapie życia jestem, w jakiej sytuacji finansowej i zdrowotnej jestem. Czy i ile mam dzieci. Co nas łączy i jak wygląda moje życie, a mimo to uważasz, że w jednej chwili mam zmienić wszystko- jestem w związku od 24 lat i dopiero kilka dni temu odkryłam nagrania. Zrozum, to nie jest taka sama sytuacja jak zerwanie z chłopakiem w wieku 17lat.

Oczywiście że tego nie wiemy. Ale widzimy, patrząc z boku, że fiksujesz się na sprawach mało istotnych zamiast zacząć działać. Kilka dni wystarczy by znaleźć prawnika i umówić się na rozmowę. Jeśli jesteś w słabej sytuacji materialnej to masz przy gminie, w fundacjach itp. porady darmowe. Wystarczy poszukać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[hasta_la_vista]

Napisane przez xfrida

Moim zdaniem masz zbyt duze nadzieje na to ze zostalby surowo ukarany za nagrywanie cie w furii
Pewnie dali by mu grzywne najwyzej

Mnie powiedziano nieoficjalnie, że prokurator przymyka oko na nagrywanie, jeśli nagrywano jakąś niebezpieczną sytuację, potencjalne przestępstwo itp. Facet się pożali, że się nad nim znęcano, to mogą oko przymnąć.

Napisane przez britnay

Czy dowody na gaslightining w postaci rozmów na messengerze oraz plików audio są waszym zdaniem coś warte?

Z messengera mogą rzeczy znikać, da się usuwać wiadomości, weź to pod uwagę. Coś to jest warte.

Nie wiem czy chodzi o dowody na Ciebie czy że Ty masz jakieś dowody. Nie chcę studzić zapału, ale jednak ostudzę - znam parę przypadków, gdzie nie orzeczono o winie (przestępstwo znęcania się) jak krew nie sikała. Jedno uderzenie to też się okazało za mało, trzeba było poczekać na więcej zgaduję. Sprzeczki w smskach są często uznawane za niewinny konflikt okołorozstaniowy. W rodzinie i wśród znajomych mam niestety przypadki cięższej przemocy niż samo kłócenie się i gaslighting, przy której sprawcom się upiekło w sądzie...

Napisane przez skara

Oczywiście że tego nie wiemy. Ale widzimy, patrząc z boku, że fiksujesz się na sprawach mało istotnych zamiast zacząć działać. Kilka dni wystarczy by znaleźć prawnika i umówić się na rozmowę. Jeśli jesteś w słabej sytuacji materialnej to masz przy gminie, w fundacjach itp. porady darmowe. Wystarczy poszukać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie w urzędzie miejskim są darmowe porady prawne, ale tylko porady. Na start to już coś. W centrum interwencji kryzysowej adwokat za darmo, ale zgaduję, że nie każdy rozwód łapie się na interwencję kryzysową. Ale jakbyś z racji rozwodu nie miała za co się utrzymać, gdzie zamieszkać, to już tym interwencja kryzysowa się zajmuje i warto uderzać.

[Cienista28]

Napisane przez hasta_la_vista

Z messengera mogą rzeczy znikać, da się usuwać wiadomości, weź to pod uwagę. Coś to jest warte.

Z tego co pamiętam to wiadomości z messengera nie da sie całkiem usunąć i mimo, że nie widać ich w komunikatorze to nadal są dostępne w archiwum i wystarczy chyba pobrać rozmowy w formie pliku z poziomu konta na facebooku.

[hasta_la_vista]

Napisane przez Cienista28

Z tego co pamiętam to wiadomości z messengera nie da sie całkiem usunąć i mimo, że nie widać ich w komunikatorze to nadal są dostępne w archiwum i wystarczy chyba pobrać rozmowy w formie pliku z poziomu konta na facebooku.

Możliwe, chociaż nie wiem jak to dobrze na fb działa Na niektórych platformach (np. usługi Google) dopiero jak jest sprawa karna to da się coś wyłuskać, bo dla zwykłego użytkownika takie usunięte dane nie są widoczne

[xfrida]

Napisane przez hasta_la_vista

Możliwe, chociaż nie wiem jak to dobrze na fb działa Na niektórych platformach (np. usługi Google) dopiero jak jest sprawa karna to da się coś wyłuskać, bo dla zwykłego użytkownika takie usunięte dane nie są widoczne

dokladnie
poza tym naprawde watpie aby prokuratura bawila sie w jakies grzebanie w messengerze zeby odkrywac klotnie malzenskie
co innego jakby chodzilo o morderstwo czy przestepczosc zorganizowana.

polecam autorce zejsc na ziemie

[Sofiane]

To nie jest normalne że nagrywa wasze kłótnie i prowokuje. To jest przemoc psychiczna. Tak ukochana osoba nie robi.

[britnay]

Napisane przez hasta_la_vista

Z messengera mogą rzeczy znikać, da się usuwać wiadomości, weź to pod uwagę. Coś to jest warte.

Nie wiem czy chodzi o dowody na Ciebie czy że Ty masz jakieś dowody. Nie chcę studzić zapału, ale jednak ostudzę - znam parę przypadków, gdzie nie orzeczono o winie (przestępstwo znęcania się) jak krew nie sikała. Jedno uderzenie to też się okazało za mało, trzeba było poczekać na więcej zgaduję. Sprzeczki w smskach są często uznawane za niewinny konflikt okołorozstaniowy. W rodzinie i wśród znajomych mam niestety przypadki cięższej przemocy niż samo kłócenie się i gaslighting, przy której sprawcom się upiekło w sądzie...

.

[Sofiane]

Napisane przez britnay

Mam skany naszych rozmów, gdzie przyznał się do nagrywania mnie kamerą bez mojej wiedzy, do przechowywania filmów na iphonie. Pisał, że nie zamierza mnie szantażować, ale są jego zabezpieczeniem.
Mam również skany oraz pliki audio z messengera, gdzie stosuje na mnie gaslighting, mówi, że jest chora psychicznie, ze coś ze mną nie tak itp.
Wczoraj stałam się również w posiadaniu nagrań z dyktafonu, którym mnie nagrywał.
Mamy dwa psy, które w polskim prawie traktowane są jak składnik majątku. Nie wyobrażam sobie utraty chociażby jednego. Są dla mnie ważniejsze nić pieniąze.

Masz mocne dowody na niego, od Ciebie zależy co z nimi zrobisz . Dasz dalej poniżać, niszczyć psychike czy ogarniasz? Pora dokonać wyboru.

[britnay]

Napisane przez hasta_la_vista

Z messengera mogą rzeczy znikać, da się usuwać wiadomości, weź to pod uwagę. Coś to jest warte.

Nie wiem czy chodzi o dowody na Ciebie czy że Ty masz jakieś dowody. Nie chcę studzić zapału, ale jednak ostudzę - znam parę przypadków, gdzie nie orzeczono o winie (przestępstwo znęcania się) jak krew nie sikała. Jedno uderzenie to też się okazało za mało, trzeba było poczekać na więcej zgaduję. Sprzeczki w smskach są często uznawane za niewinny konflikt okołorozstaniowy. W rodzinie i wśród znajomych mam niestety przypadki cięższej przemocy niż samo kłócenie się i gaslighting, przy której sprawcom się upiekło w sądzie...

Mam skany naszych rozmów.

[Camillie32]

A jaki on ma stosunek do psów? Lubi je, zajmuje się nimi? Bo może nie będzie ich po prostu chciał i problem sam się rozwiąże? Jeśli Ty głównie się nimi zajmujesz, to pogadałabym z prawnikiem od rozwodu, czy dowody na to będą wystarczające by w razie czego psy trafiły do Ciebie.

[Aelora]

Z tego co kojarzę jeśli przy chipie/umowie adopcyjnej/umowie z hodowlą jesteś wpisana jako właścicielka to formalnie pies należy do Ciebie. Nie jestem pewna czy psy zaliczają się do majątku wspólnego, może najprościej byłoby z nim ustalić że psy zostaną z Tobą.

[SteveS]

Napisane przez Aelora

Z tego co kojarzę jeśli przy chipie/umowie adopcyjnej/umowie z hodowlą jesteś wpisana jako właścicielka to formalnie pies należy do Ciebie. Nie jestem pewna czy psy zaliczają się do majątku wspólnego, może najprościej byłoby z nim ustalić że psy zostaną z Tobą.

Jeśli zostały zakupione w okresie trwania małżeństwa, to tak, zaliczają się. Nie jest wówczas ważne, kto jest wpisany.

[Aelora]

Napisane przez SteveS

Jeśli zostały zakupione w okresie trwania małżeństwa, to tak, zaliczają się. Nie jest wówczas ważne, kto jest wpisany.

Rozumiem, dziękuję To najprościej byłoby się dogadać z mężem i ustalić przy kim zostaną psy.

[xfrida]

Napisane przez britnay

Mam skany naszych rozmów, przyznał do nagrywania mnie kamerą bez mojej wiedzy i do przechowywania filmów na iphonie. Pisał, że nie zamierza mnie szantażować, ale są jego zabezpieczeniem.
Mam również skany oraz pliki audio z messengera, gdzie stosuje na mnie gaslighting, mówi, że jest chora psychicznie, ze coś ze mną nie tak itp.
Wczoraj stałam się również w posiadaniu nagrań z dyktafonu, którym mnie nagrywał.
Mamy dwa psy, które w polskim prawie traktowane są jak składnik majątku. Nie wyobrażam sobie utraty chociażby jednego. Są dla mnie ważniejsze nić pieniąze.

no skoro psy sa wazniejsze dla ciebie niz pieniadze to mozesz mu zaoferowac nierowny podzial majatku ty zabierzesz psy on mieszkanie np
;-)

a tak na serio ,kto z was ma wiecej czasu? gdzie bedziesz mieszkac po rozstaniu,bo to tez jest wazne zeby psy mialy zapewniony komfort i opieke
moze on wogole sie o te psy nie bedzie wyklocal,ja bym patrzyla na to kto moze sie tymi psami zajac w lepszy sposob
zawsze tez mozecie sie podzielic ze psy spedzaja tydzien u ciebie tydzien u niego

[britnay]

Napisane przez Camillie32

A jaki on ma stosunek do psów? Lubi je, zajmuje się nimi? Bo może nie będzie ich po prostu chciał i problem sam się rozwiąże? Jeśli Ty głównie się nimi zajmujesz, to pogadałabym z prawnikiem od rozwodu, czy dowody na to będą wystarczające by w razie czego psy trafiły do Ciebie.

Kocha je nad życie.

[SteveS]

Napisane przez britnay

Kocha je nad życie. Opiekuje się nimi, jeździ do weterynarza, fryzjera, chodzi z nimi na spacery, zabiera na wędrówki.

---------- Dopisano o 08:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:04 ----------


Nigdy nie odda psów. Tak jak i ja. Ja zostałabym w mieszkaniu, on musiałby się wyprowadzić. Ja spędzam z nimi 24h na dobę, ale nie mogę im zapewnić długich spacerów, miałabym problem z zawiezieniem ich do weterynarza i fryzjera.

To wychodzi, że on byłby lepszym opiekunem, takie realia.

[xfrida]

Napisane przez britnay

Kocha je nad życie. Opiekuje się nimi, jeździ do weterynarza, fryzjera, chodzi z nimi na spacery, zabiera na wędrówki.

---------- Dopisano o 08:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:04 ----------


Nigdy nie odda psów. Tak jak i ja. Ja zostałabym w mieszkaniu, on musiałby się wyprowadzić. Ja spędzam z nimi 24h na dobę, ale nie mogę im zapewnić długich spacerów, miałabym problem z zawiezieniem ich do weterynarza i fryzjera.

No niestety musielibyscie sie podzielic odpowiedzialnoscia np ty bys z nimi siedziala kiedy on jest w pracy a on by je mial przez reszte czasu
Jezeli nie mozesz z nimi chodzić na spacery czy zabierac do veta to niestety ale on wydaje sie lepsza opcja dla nich

[Cienista28]

Napisane przez britnay

Kocha je nad życie. Opiekuje się nimi, jeździ do weterynarza, fryzjera, chodzi z nimi na spacery, zabiera na wędrówki.

---------- Dopisano o 08:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:04 ----------


Nigdy nie odda psów. Tak jak i ja. Ja zostałabym w mieszkaniu, on musiałby się wyprowadzić. Ja spędzam z nimi 24h na dobę, ale nie mogę im zapewnić długich spacerów, miałabym problem z zawiezieniem ich do weterynarza i fryzjera.

Czyli opieka nad psami tak czy inaczej by cię przerosła.

[Camillie32]

No to wszystko się wyjaśniło, jeśli pomyślisz o dobru piesków, to on byłby dla nich lepszym opiekunem skoro wszystko może im zapewnić… w takim razie spróbowałabym się z nim dogadać, że na stałe psy są u niego, a np na weekendy u Ciebie. Jeśli oczywiście psy sobie z tym poradzą, bo nie każdy będzie mógł zmieniać dom i właściciela cały czas.

[ruda_ciotka]

Rozumiem miłość do psów, ale jeżeli to on ma dla nich lepsze warunki i stoją one na przeszkodzie abyś wyswobodziła sie z tej relacji to moim zdaniem nie ma tu sie nawet nad czym zastanawiać...

[britnay]

Powiedziałam mu, ze wiem o jego sekretach.

[xfrida]

Napisane przez britnay

Powiedziałam mu, ze wiem o jego sekretach (zdobyłam nagrania naszych kłótni z jego dyktafonu- nagrywał tylko kłótnie/urywki kłótni, które są korzystne dla niego. Wiedząc, że nagrywa (a ja nie wiedziałam, ze jestem nagrywana), manipulował tak kłótnią, aby wyszła korzystnie dla niego. Mam 38 plików audio (nagrania głosowe z messengera) nagrane w ciągu 48 godzin, gdzie mówi, że jestem chora psychicznie, ze mam problemy psychiczne, że spadam na dno, że moja psycholog (chodziłam na terapię) stwierdziła, że mam problemy psychiczne (on nie wie, że taką diagnozę stawia psychiatra a nie psycholog). Teraz stwierdził, że znowu mi odbiło.
Jestem mocno niepełnosprawna, niesamodzielna. Nie mam dzieci, mam obecnie dwa psy. Jednego straciłam rok temu. Do tej pory nie umiem dojść do siebie. Sytuacja jest trudna, bardzo skomplikowana.

no ok i co dalej?

chcesz tak z nim siedziec w tym nieudanym malzenstwie i sie nawzajem nagrywac?

czy to jest jego wina ze ty jestes niepelnosprawna i niesamodzielna?

jaki jest twoj plan ?jak ty widzisz swoja przyszlosc?chcesz pozostawac w tym nieudanym zwiazku wykanczac sie psychicznie nawzajem ?
przeciez to nie ma sensu

[Camillie32]

Niestety pieski bym wykluczyła z tego równania, jeśli jesteś niesamodzielna to one dla ich dobra powinny zostać z nim, skoro on im może zapewnić wszystko (spacery i weterynarza itp). Więc spróbowałabym się z tym pogodzić i odpowiedziałabym sobie bez tej zmiennej na pytania, które Frida zadała.