Mam za miesiąc 22 lata ciągle singiel

[Camillie32]

Pracę nad sobą wykonuje każda dość świadoma siebie jednostka. Możesz dalej siedzieć i szukać wymówek, a możesz po prostu spróbować zmienić problematyczne dla Ciebie cechy charakteru. Z osobą, której nawet się nie chce nad sobą popracować, to nie bardzo widziałoby mi się bycie w związku.

[Lizzie_M]

Napisane przez ColD_CoCa

Może i ta ale wątpliwe jest to by robił to każdy to jest w związku.

Ale ty nie jesteś każdy tylko jesteś osobą z konkretnym problemem. I ewidentnie szukasz wymówek, wiec powodzenia w kiszeniu się we własnym sosie

[Franciskaa]

Przyjmujesz postawę ofiary. Cały świat zły - los ci nie daje okazji, na studiach nie ma dziewczyn, aplikacje randkowe złe. Dodatkowo tylko porównujesz się do innych co przeradza się w frustracje i zamyka tą pętlę bycia ofiarą losu "bo inni mieli lepiej, bo inni mieli szczęście - nawet jak są brzydsi i głupsi ode mnie".
Dobrze znasz swoje słabe wady charakteru, ale nic nie robisz by te niekorzystne cechy pod względem poznania dziewczyny zmienić. Czego tak właściwie oczekujesz? Że zrzucimy ci kobietę, która będzie ci pasować? Bo jak czytam to gdy dostawałeś odpowiedzi na pytanie "co robię nie tak" (m.in też to teraz napisałam) ale to ci nie pasuje.

Nikt nie przyjdzie do ciebie sam z siebie, niestety ale musisz coś dać od siebie, innej recepty nie ma. Owszem - są mężczyźni atrakcyjni, do których kobiety lgną same. Ty jak się przedstawiasz też się za atrakcyjnego uważasz. Tylko ty widocznie nie masz tego co tacy faceci mają. Tacy faceci przeważnie są skoncentrowani na sobie, osiągają sukcesy, mają taką "męską energię" mówiąc w skrócie. I tu często nie chodzi o samą atrakcyjność fizyczną, choć idzie to często w parze. Ci faceci "umieją się sprzedawać" jak to raz napisałeś i nie potrzebują do tego nawet zazwyczaj werbalnych bezpośrednich komunikatów do płci przeciwnej. Ty jesteś raczej na przeciwnym biegunie bo robisz z siebie ofiarę losu. Nie masz takiego czegoś dlatego jeśli nie popracujesz nad takimi negatywnymi cechami, które nie pozwalają ci zagadać lub nie zmienisz bycia postawy ofiary to nikt do ciebie sam z siebie nie przyjdzie. No chyba, że rada w stylu - poczekaj może jakimś cudem przyjdzie do ciebie łut szczęścia(albo ktoś sam ci ją znajdzie i przyprowadzi) i zaczepi cię sama z siebie dziewczyna, która będzie mieć wielkie pokłady chęci do poznawania ciebie cię satysfakcjonuje. No niestety, czy chcesz czy nie chcesz fakty są brutalne - jeśli facet sam pierwszy się nie zaangażuje w zagadanie do kobiety gdy nie jest typem, do którego kobiety lgną to taka szansa, że stanie się na odwrót jest po prostu niewielka. Może cię to denerwować, ale tak jest.

[rose97]

Jak wyżej, masz ewidentnie świadomość swoich problemów, ale nie masz zamiaru z nimi nic zrobić ("bo się nie da" - da się, po prostu wypierasz istotę problemu) i zrzucasz całą winę na zły świat.