Osłodzić rok szkolny.

[dorkaaa]

bardzo fajnie macie pomysly na okladki na zeszyty.

Co do torby to nie wiem jak u was, ale u mnie w liceum nauczyciele na lecji nie korzystaja wogole z ksiazke, ksiazki uzywa sie dopiero w domu do nauki. Na lekcje nosi sie przewaznie tylko zeszyty. Ja zapoatrzylam sie juz w nowa torebe, bede ja miala na lzejsze dni. Normalnie mam plecak z campusa który bedzie obchodził 2 urodziny we wrzesniu. Jest w stanie ideanym, mimo ze do gimnazjum nosilam w nim fure ksiązek. Rodzice wczesniej kupowali mi te szajzke plecaki z tesco i zrywamy sie po roku. W campusie kupilam za 69 zł na przecenie powakacyjnej i jestem zadowolona

[aalutka]

Napisane przez Seyna

Tak więc Wizażanki postanowiłam osłodzić sobie ten rok szkolny. Pomyślałam, że szkolna ławka także może być piękna i jej obecna właścicielka także.
Dlatego od dziś zacynam akcje "Reaktywacja dobrego humoru".

Punkt pierwszy to zeszyty. Porobie okładki (do tych brzydszych zeszytów) z filcu.
W tym roku szkolnym zamiast na ociężały plecak postawie na zręczną torbę .
Doczepię breloczek patchworkowy. Piórniki (dwa) są w przyjazne wzory - kwiaty i paski.

Punkt drugi to wygląd. Postawie na powiew świerzości. Włosy na ogół rozpuszczone. Myte co 3 dni (czyli żadna zmiana) codziennie kompiel - aromatcherapia. Przed snem ciepła woda i jeżeli nie mogę zasnąć to mitologia do poduszki lub jakaś dobra książka. Okno otwarte. Rano ćwiczenia gimnastyczne przy wesołej i skocznej muzyce.

Będę jeszcze wzbogacać repertuar . Mam nadzieję, że przyłączycie sie do akcji "R. D. H."

przyłączam się do Ciebie, ale mam obawy co do ćwiczeń - wydaje mi się, że w tym przypadku nie dotrzymam słowa... i co do torby - tylko, gdy nie będę mieć w-fu (bo strój sportowy mi nie wejdzie) i gdy będę mogła zabrać mniej książek a jeśli chodzi o resztę - z tym nie mam problemu już od dłuższczego czasu i w tym roku szkolnym będzie tak samo, a może nawet lepiej

[Mary_Q]

przylaczam sie tylko jeszcze nie wiem co zrobie :P hehe

[Divine18]

noo ten rok szkolny trzeba sobie osłodzić maksymalnie ojj ciezka praca mnie czeka ale grunt to pozytywne myślenie
moje motto : MATÓRA TO BZDRÓRA
macie fajne pomysły pozdrowienia dla was dziewczyny

[czarny kot]

Napisane przez Divine18

moje motto : MATÓRA TO BZDRÓRA

No fakt, zwlaszcza przy amnestji Giertycha :/

Justin -> Okldaki wlasnie, albo ciucha. Planowalam na jeansie, mam faze na kwiatki w pastelach

[Aeterna]

Na pewno. Farba wyciera się jedynie w takim stopniu, w jakim sama tkanina się niszczy.

Tzn, że farba jest trwalsza niż sama rzecz, serio.
I tutaj trzeba pamiętać o pułapce takiej zalety.

Nie ma rozpuszczalnika do akryli, więc jeśli się pomylisz i maźniesz nie tak, jak chcesz, to już tego nie usuniesz, musisz na tym malować dalej, kombinować.
Jeśli malujesz ubrania, to też nic się nie spierze.
Na tkaninach natomiast warto robić trochę rzadszą farbą, zmieszaną z wodą, po to, aby nie utworzyła się skorupa, tylko wzór był miękki.
Zresztą, ja zawsze maluję rozrobionymi, na torbach też, kwestia wprawy i doboru później proporcji.

W supermarketach mają takie plecaki za 5-10 zł, dosłownie.
Tyle co 2 komory, zwykła chińszczyzna.
Ale warto kupić na pierwszy raz coś takiego, jakąś taniochę.

Ale lepiej zacząć od takiego taniego - niż od takiego nawet tylko za 50 zł.
Bo z tym malowaniem też różnie bywa, można przecież się zniechęcić, a jak sie zacznie, to już trzeba malowanie skończyć, bo bez sensu nie.

I lepiej też kupować najmniejsze słoiki farby, bo one dość szybko zasychają, no chyba, że ktoś, faktycznie zaraz wysmaruje całą.
A farby odratowywujemy po jakimś czasie, wodą właśnie.

Powodzenia

A jeśli chcecie coś bardzo cieniutkiego rysować; cienką kreskę, to w plastykach mają ku temu dobre, cieniutkie pędzelki, ale ja często stosuję też patyczki do szaszłyków.

[kariera85]

hm rewelacyjne pomysły na zmiany
zazdroszczę tej werwy i dążenia do zmian

ale powiedzcie, co robicie, gdy na dworze zimno i noc,a trzeba wstać do szkoły??
skąd czerpać siły na jakąkolwiek aktywność,skoro w pokoju zimno a za oknem plucha i ziąb
bo ja nie wiem jak tego dokonać
aalutka-mowisz ze nie mialas z tym problemow?podziwiam

a w kwesti porannego wstawania rok szkolny i akademicki nie różnią się wiele

[Anul3k]

Napisane przez kariera85

hm rewelacyjne pomysły na zmiany
zazdroszczę tej werwy i dążenia do zmian

ale powiedzcie, co robicie, gdy na dworze zimno i noc,a trzeba wstać do szkoły??
skąd czerpać siły na jakąkolwiek aktywność,skoro w pokoju zimno a za oknem plucha i ziąb
bo ja nie wiem jak tego dokonać
aalutka-mowisz ze nie mialas z tym problemow?podziwiam

a w kwesti porannego wstawania rok szkolny i akademicki nie różnią się wiele

Dokładnie, jak to jest z tym wstawaniem?

[czarny kot]

Napisane przez kariera85

hm rewelacyjne pomysły na zmiany
zazdroszczę tej werwy i dążenia do zmian

ale powiedzcie, co robicie, gdy na dworze zimno i noc,a trzeba wstać do szkoły??
skąd czerpać siły na jakąkolwiek aktywność,skoro w pokoju zimno a za oknem plucha i ziąb
bo ja nie wiem jak tego dokonać
aalutka-mowisz ze nie mialas z tym problemow?podziwiam

a w kwesti porannego wstawania rok szkolny i akademicki nie różnią się wiele

Mnie ruszalo zawsze wspomnienie o tej swietnej kawie w sklepiku Zawsze bylam pierwsza w szkole (caalej, nie liczac woznych oczywiscie) i mialam sporo czasu na rozbudzanie sie przy kaloryferku z dobra kawka

Wstawanie to nie byl jeszcze taki problem. Gorzej bylo z powrotami zima. Bo rano do autobusu podwioza rodzice (3 km do najblizszego przystanku) jadac do pracy. Spowrotem o tej 14 musialam sie przejsc pieszo. Przy minus 20 stopniowym mrozie, po tych zaspach na poboczu, miedzy tirami jadacymi do kilku fabryk i drukarni po drodze... A w domku tez cipla herbatka i cos slodkiego, rozgrzewanie zgarbialych palcy na klawiaturze Ech, to byly czasy

[kariera85]

ja czasem odkrywam w sobie masochiste i zaraz po przebudzeniu wygramalam się spod kołdry..
ale to czasem tylko

[Justin_14]

Ja tez uzywam wykałeaczke itp

[czarny kot]

To o ktorej wstajecie, zeby zdazyc na 8? Ja wstawalam o 6..

[aalutka]

Napisane przez kariera85

hm rewelacyjne pomysły na zmiany
zazdroszczę tej werwy i dążenia do zmian

ale powiedzcie, co robicie, gdy na dworze zimno i noc,a trzeba wstać do szkoły??
skąd czerpać siły na jakąkolwiek aktywność,skoro w pokoju zimno a za oknem plucha i ziąb
bo ja nie wiem jak tego dokonać
aalutka-mowisz ze nie mialas z tym problemow?podziwiam

a w kwesti porannego wstawania rok szkolny i akademicki nie różnią się wiele

no raczej nie miałam problemów... te mycie włosów, te starania co do wyglądu raczej mi wychodziły ze wstawaniem też problemów teraz nie mam, bo mobilizuje mnie myśl, że jak nie wstanę, to nie zdąrzę np. wyprostować włosów, a to by nie przeszło, bo nie moglabym się tak w szkole pokazać

[Justin_14]

Ojjj- nic nie mówcie,w roku skzolnym rano budzę się w czarnym humorze, szczegolnie w zimiie

[Justin_14]

Ja wstawałam 7.00- 7.10. Do szkoły mam tylko kilometr, wychodzę za 15 8 za dwadziescia. U nas w szkole nie ma żadnej kafejki, wiec nie ma gdzie posiedzieć, rozgrzać sie,w szkole zimno

[kariera85]

żeby zdążyć na uczelnie na 8 rano, musze wstać na tyle wcześnie żeby zdążyć na autobus o 6:12
tak,to nie żart-do uczelni mam 2 godz jazdy+korki czyli spóźnienia
niekoniecznie tylko akademicki kwadrans..
cóż..przecież nie przefrunę

[czarny kot]

Jak wchodzilam zima do szkloty to czesto jeszcze ciemno bylo. A gdzies w miejscu gdzie mamy mase kwiatkow ulokowal sie na zime swierszcz. Wrazenie niesamowite, jak wchodze z tego ziabu do nagrzanej szkoly, jest polmrok i cyka swiersz

[wszełka]

przez 9 lat mialam 300 metrow do szkoly teraz bede miec troche wiecej alew nie az tak daleko wczesniej wstawalam o 7:20 teraz trzeba bedzie wstawac troche wczesniej zeby sie wygramolić na czas

chcialabym miec mozliwosc robienia sobie dlugich kąpieli..lecz mam tylko prysznic ale jakis sposob na relaks zawsze sie znajdzie
dobra muzyka i dobra książka to jest to

[mysia_kotka]

Napisane przez czarny kot

To o ktorej wstajecie, zeby zdazyc na 8? Ja wstawalam o 6..

Ja wstawałam zawsze o 5:30 i szybko do łazienki i głowę myłam, bo myłam ją dwa razy dziennie tak sie pretłuszczała. Teraz postanawiam sobie dluzej spac - i nie myc dwa razy dziennie głowy tylko raz, wieczorem. Wiec bede wstawać o 6:30 żeby sie wyrobić na 7:20, z rodzicami, do szkoły. Gorzej jak bede w liceum bo am autobuy o 6:45 i 7:12..

[africa]

To ja trafilam nie najgorzej. Przez cala moja edukacje wstawalam o 7 rano. Do podstawowki mialam 20 min, do średniej 7, a na studiach mam 5 min, bo mieszkam w akademiku i mam przez droge. Na weekendy wracam do domu, i zeby miec dzien dluzej spedzony w domu, to do Lodzi (bo tam studiuje) jezdze w poniedzialek rano zazwyczaj prosto na uczelnie z tobolkami, zazwyczaj kolo 6 mam pociag, wiec wstaje juz przed 5. No i jak tylko w poniedzialek otworze oczy zaczyna sie tragedia! W zime jak wychodze z domu to jest jeszcze noc, pol godziny ide na stacje, potem 1,5 h pociagiem, 0,5 h tramwajem i 10 min na uczelnie

[thaitii]

Napisane przez czarny kot

To o ktorej wstajecie, zeby zdazyc na 8? Ja wstawalam o 6..

Podłączam się do wątku
Ja wstaje 7:05 I serio czasami podziwiam samą siebie, że zdążam, po drodze jeszcze idę po kumpele i w dodatku jesteśmy w szkole gdzieś za piętnaście ósma

[Anul3k]

Ja się wybiję i powiem, że wstawałam (tzn. zaczynałam zbierać się do szkoły) przeciętnie ok. 11 A dlaczego? Mój plan lekcji wyglądał tak:
Poniedziałek: 13.30- 17.35
Wtorek: 8.45-15.55
Środa: 13.30 - 16.45
Czwartek: 10.30 - 15.55
Piątek: 12.30 - 17.35

I żyj człowieku normalnie...

[kariera85]

oj opcja dla leniwego śpiocha aktywny ktoś się cieżko znajduje w takim planie dnia
cóż tu robić gdy sie konczy szkole średnio o godz 17
ble ja wole wstać o 5 rano i mieć cały dzień dla siebie,bo np zajecia trwaja do 13
niefajny ten Anulkowy plan był, niefajny

[Anul3k]

Napisane przez kariera85

oj opcja dla leniwego śpiocha aktywny ktoś się cieżko znajduje w takim planie dnia
cóż tu robić gdy sie konczy szkole średnio o godz 17
ble ja wole wstać o 5 rano i mieć cały dzień dla siebie,bo np zajecia trwaja do 13
niefajny ten Anulkowy plan był, niefajny

I to bardzo Mieliśmy najgorszy plan z całej szkoly O wyjściu na zakupy czy spotkaniu zimą ze znajomymi mogłam pomarzyć

[Rock_Fanka]

Dołączam się

Muszę coś zrobić z tym wstawaniem bo zawsze zwlekam a potem muszę szybko lecieć do łazienki i biec na przystanek żeby się nie spóznic na autobus

[SoCeK06]

Hejka ! moja koleżanka tez nosila przez 1 rok torbę a teraz musi latac po lekarzach poniewaz ma skrzywiony kręgosłup . Wiadomo że nie byla ona lekka od ksiazek i zeszytow to jeszcze bardziej sie kregoslup wygina . Ja mam plecak z Campusa ( czy jak to sie pisze ) no i trzyma mi sie juz 1 rok i jest bez sladow a teraz tez bede go nosic . Kupilam go w orginalnym sklepie za 75 zł . Jest wygodny i ma poszerzenie jesli gdzies wyjade moge poszerzyc i miesci sie tam full rzeczy . Ma takie te cos za co sie zaklada takie z gąbka aby ręce nie bolaly i taki uchwyt gruby aby sie nie rozerwal wiec moge go podniesc nie zakladając i wiem ze sie nie urwie . Jest ladny i bardzo go lubię . ma duzo kieszonek . ( te powiękrzenie sie troszeczke przetarlo ale nie widac tego jak mam zmniejszony i nawet jak mam powiekszony to widac tylko przetarcia w srodku . Torby nie polecam ( ani do podstawowki ani do gimnazjum bo jest duzo lekcji i nabawic sie mozna krzywego kręgoslupa ! )

[kariera85]

ja to nawet powiem wiecej:torby nie polecam też do liceum czy na studia
pod warunkiem oczywiście,że nosić będziemy ciężary,co i w liceum i na studiach się niestety zdaża
osobiście torbę zaczełam nosić juz w 1 klasie liceum,ale nie nosilam książek tylko same zeszyty
tylko dla specjalnie wymagajacych nauczycieli nosilam książki,ale częściej nosiłam na zmiane z koleżanką z ławki

na studiach niewielki acz pakowny plecak bądź pojemna torba bywają koniecznościa
nie zawsze udaje sie pomykać z małą torebeczka a ja jako student chcialam zawsze byc traktowana powaznie nosze wiec pakowne powazne studenckie torby z rodzaju tych:

kwetsie wykrzywiania pozostawiam nierozstrzygnietą,tym bardziej że ze wzgl na wygiecie kręgosłupa ponad norme nigdy plecakow nosić nie lubiłam

1-zrodlo:allegro,cena-45zl,kupie sobie teraz taka ale raczej w tym brązie:
2.cena 40zl
3,4,5-allegro,72zł
6-allegro,david jones,82zł


..no ale to nie jest wątek o modzie szkolnej chciałam tylko uczulić na to że wielke sportowe szkolne torebkowe kloce nie są ani zdrowe ani wygodne ani..ładne..

[czarny kot]

Kariera, nie musialas krzyczec ze Ci sie nie podobaja takie torby. Mi akurat owszem i poczulam sie jak bym nie miala za grosz gustu... Oczywiscie nie kazda taka torba jest cudowna i dlugo szukalam idealnej. Znalazlam jedna, levisa za skromne 200zl. A z tych ktore pokazalas nie zalozyla bym zadnej.

Wiem ze na studia na jakie sie wybieram potrzebny mi bedzie dlugopis i notatnik. Na zajeciach laborkach jest dostep do netu, cwiczeniowcy nawet mowia studentom 'tu sa materialy, ale to wszystko to w googlach jest'. Wielu znajomych nawet nie nosi zeszytu. Jakies tam wydrukowane skrypty wykladowcow, ktore uzupelniaja na wykladach o to co zostalo pominiete . Czasami posuwaja sie z brakiem artykolow pismienniczych daleko. Tekst jednego znajomego studenta grzebiacego w plecaku przed kolosem: no kurde, 4 zapalniczki i ani jednego dlugopisu...

Plecak mam porzadny, jak by niedaj boze przyszlo mi potachac cos ciezszego, ale na jeden zeszyt to kupie torbe

[kariera85]

łee faktycznie wyszło to jakbym sie wydarła
poprawiłam sie
torba która jest pojemna jak spory plecak nie może byc funkcjonalna moim zdaniem,bo gdy trzeba coś dotachać-warto pomyśleć o zdrowiu i wygodzie
a wypchany majdan na jednym ramieniu to naprawde moim zdaniem ani ładne ani mądre nie jest
o gustach rzecz jasna nie dyskutujemy,tylko czy ja mowie o guście czy raczej ..zdrowym rozsądku?

[czarny kot]

No ja tez pize ze torba nigdy w zyciu jak trzeba ponosic wiecej niz 2 zeszyty. I od tego mam wygodny plecak. Ale taka torebka jak te na twoich fotach u mnie sie nie zda. Wole prostokatna forme. Po za tym od 4 lat nie nosilam zeszytu mniejszego od a4, b5. No moze po za zeszytem do polaka, zwyklym a5. Nie potrafie pisac w mnieszym Zawsze w LO mialam jeden preforowany kolonotatnik od wszystkiego. W domku sobie kartki wpinalam do segregatora z przekladkami. I tak nikt nie sprawdzal nam zeszytow, a to bylo wygodne. I tak samo bedzie na studiach. Jeden duzy notatnik i piornik.