![]() |
#31 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 525
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Zgadzam się z poulette: Cytat:
__________________
Wymienię |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Obejrzałam Nianię wczoraj, chyba powtórka była...?
Zastanawiam sie jedynie nad tym: jak mozna tak rozpuścic dziecko, żeby pluło w twarz, wychodziło z łóżka 26 razy, histeryzowało jak szalone???? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 630
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
nie trzeba byc superniania, zeby wiedziec, ze w wychowywaniu dziecka najwazniejsze sa konsekwencja i zasady
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 525
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
[1=1d36bece409c03b7a589597 7e3eaa07c69f6d3f6_6423717 1b1711;2786484]Obejrzałam Nianię wczoraj, chyba powtórka była...?
Zastanawiam sie jedynie nad tym: jak mozna tak rozpuścic dziecko, żeby pluło w twarz, wychodziło z łóżka 26 razy, histeryzowało jak szalone????[/quote] Dokładnie. Żadne dziecko się takie nie rodzi. W przypadku Ksawerka to był nieustanny, trzyletni proces, w trakcie którego najwidoczniej doszło do takiego, nie innego, obecnego stanu rzeczy. Takie coś nie wydarza się z dnia na dzień, rodzice to widzieli.
__________________
Wymienię |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 630
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2 983
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Nie oglądałam tego programu - wersji polskiej, tylko kilka odcinków chyba angielskiej.
Może metody prezentowane w tych programach są skuteczne, ale nie uwierzę, że w ciągu 2 tygodni - raczej jako pewien model wychowywania. Nikt mi nie wmówi, że wystarczą 2 tygodnie by o 180 stopni zmienić człowieka wychowywanego przecież 3 lata - w przypadku 3 latka. Bzdura. Nie da się wychować albo "zepsuć" cżłowieka w ciągu 2 tygodni. Pracujemy (jako rodzice) nad tym nieustannie. A rezultaty - mimo zastosowania tych samych "metod", podobnego postępowania i tak mogą być różne - my jesteśmy różni, różne są nasze dzieci - ich charaktery, temperamenty itd. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#38 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 140
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
łatwiej widać z boku, a gorzej ze środka
![]() moja prawie 3 letnia córka mówi do mnie (od tygodnia) ze słodką miną "głupia jesteś" i obserwuje moją reakcję, po prostu dzieci STALE sprawdzają, gdzie jest granica teraz ludzie mają mniej dzieci niż wcześniej i Ci, którzy dużo pracują z reguły nie wychowują ich, tylko starają im się wynagrodzić, że poświęcają dzieciom tak mało czasu i wtedy dziecko przeważnie ma pokój pełen zabawek, a nie ma rodziców, tylko kumpli albo służących
__________________
"Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
a może nie chcieli??? Może uważali, że skoro wychowali córkę, to tak samo wychowaja syna. Przecież to ci sami rodzice..., ten sam dom... .
Jednak dzieci mimo róznych okoliczności rdza sie różne i wymagają innej uwagi i podejścia. Przykładem tego są synowie mojej siostry. Starszy: grzeczny, do rany przyłóż, uporządkowany, super uczeń. Młodszy: diabeł wcielony, wszystko ma byc po jego myśli (jak Ksawerek). Tyle że u siostry w domu jest system nagród i kar . Kiedyś ciągneli zapałki kto pierwszy gra na komputerze..., młodszy był pewny że to on wygra i juz stał ze stołeczkiem gotowy, jednak nie wygrał ![]() ![]() Poza tym, jak Ksawerek ma płacz na wierzchu, ale juz każdy go doskonale zna i najlepszym lekarstwem jest zajęcie go czyms innym, albo nie zwracanie uwagi. Bo jemu o to własnie chodzi, zeby ktos sie nad jego szlochem bez łez zlitował. Dzieci doskonale potrafia testowac wytrzymałośc rodziców i czerpać garściami z tego co uda im sie wytargować. Ale to rodzce sa tymi starszymi i bardziej rozumnymi i powinni zdawać sobie sprawę z tego co jest grane, umieć zapobiegać, interweniować i wyciagać konsekwencje! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
A to cos do poczytania w naszym temacie.
http://zdrowie.onet.pl/1361094,3295,...e_dziecka.html |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
To moze ja to wkleje, bedzie latwiej.
Mały wielki terror Hubert Czemierowski Kiedy przychodzą na świat, są największym skarbem. Malutkie, niewinne i całkiem bezbronne. Gdy tylko trochę podrosną, potrafią wejść swoim rodzicom na głowę. Osaczyć ich, usidlić, sprawić, by tańczyli tak jak one – dzieci – im zagrają.Dyktator, mały tyran, wręcz diabeł wcielony. Tak nazywamy dzieci, które z byle powodu krzyczą, tupią nogami, rzucają się na podłogę, urządzają awantury. Zawsze mają rację, zawsze ostatnie zdanie. A rodzice tańczą, jak dzieci im zagrają. Dojście z nimi do porozumienia graniczy z cudem, a nakłonienie ich do czegokolwiek zazwyczaj kończy się awanturą. Skąd się biorą takie dzieci? Co mogą zrobić dorośli, aby uniknąć codziennych scen histerii na ulicy, w sklepie, czy w autobusie? Małe dzieci nie znają reguł, jakie rządzą ich otoczeniem. Gdyby ich zasób wiedzy o świecie porównać do kartki papieru – to im dziecko młodsze, tym mniej jest na tej kartce zapisane. Z drugiej strony papier przyjmie wszystko. Od nas dorosłych zależy, jakie informacje znajdą się w dziecięcej instrukcji obsługi świata. Krótko mówiąc, nie ma złych dzieci – to nasze wychowawcze pomyłki sprawiają, że wyrastają z nich mali terroryści. Niemowlak manipulator Rodzice często nie potrafią odczytać potrzeb własnych dzieci. A dzieci zazwyczaj wysuwają absurdalne i niemożliwe do zrealizowania zachcianki tylko po to, aby zaobserwować reakcję dorosłych. Czy malec domagający się dziesiątego samochodu albo piątego misia naprawdę go potrzebuje? Nie można tego wykluczyć, jednak bardziej prawdopodobną motywacją takiego zachowania jest po prostu chęć przekonania się, na ile można sobie pozwolić, które z kaprysów są w stanie spełnić rodzice. Taka swoista próba sił rozgrywa się w każdej rodzinie. Właśnie w ten sposób dziecko dowiaduje się, co jest dozwolone, a co zabronione. Ten niepisany zbiór zakazów i praw, niczym kodeks drogowy dla kierowcy, sprawia, że dziecko może się bezpiecznie poruszać w najbliższym otoczeniu. Jeśli granice wyznaczane przez rodziców są stałe – wyraźnie określone i konsekwentnie przestrzegane – to zapewniają poczucie bezpieczeństwa, oparte na naturalnym podziale ról, w którym to dorosły ustala reguły. Układ, w którym z jakiegoś powodu dziecko przejmuje kontrolę nad rodzicami, zaburza mu wewnętrzny komfort bycia małą, bezbronną istotą. Już niemowlaki potrafią za pomocą krzyku czy płaczu wywierać wpływ na swoich opiekunów. Im starsze dziecko, tym szerszy wachlarz zachowań pozwalających manipulować dorosłymi. Tylko od ich reakcji zależy, na ile te sposoby okażą się skuteczne i jak długo będą stosowane. Wyobraźmy sobie rodzinę, w której dziecko bez większego wysiłku osiąga to co chce. Początkowo ta sytuacja daje mu niesłychane poczucie mocy. „Oto nie jestem już małym, zależnym dzieckiem, wszyscy ci wielcy dorośli robią dokładnie to, czego od nich oczekuję – nabiera przekonania taki berbeć. – Może nie poruszam się jeszcze tak szybko jak oni, ale potrafię sprawić, aby robili to, co chcę”. Z czasem jednak rodzi to w dziecku uczucie niepewności i lęku co do przyszłości. Jeśli bowiem może ono podporządkować sobie dorosłych, to kto będzie stał na straży jego bezpieczeństwa? Kto obroni go, gdy przyjdzie prawdziwe zagrożenie? Z kolei u starszych dzieci ten model wychowywania może na dłuższą metę powodować zbudowanie fałszywego obrazu własnej osoby – jako takiej, której wszyscy się podporządkowują. Nieuchronnie prowadzi to do bolesnej konfrontacji z rzeczywistością. Dziecko w zetknięciu z rówieśnikami, na przykład w przedszkolu czy szkole, przekonuje się, że nie jest najważniejsze, a inni wcale nie mają ochoty mu ustępować. Wyznaczanie granic Kuba miał trzy lata, chodził do przedszkola. Nauczycielki oceniały go jako bardzo agresywnego. Chłopiec, który był otyły, co jakiś czas rozpędzał się, wpadał na jakieś dziecko i przewracał się na nie. Dodatkowo urządzał dantejskie sceny podczas posiłków. Na porządku dziennym było rzucanie resztkami jedzenia, plucie na nauczycielki kompotem lub chowanie się pod stół. Mama Kuby, pani dyrektor banku, nie miała pojęcia o przyczynach trudności jej syna w przedszkolu. Zapytana o problemy wychowawcze, początkowo nie potrafiła wymienić sytuacji, w których miałaby jakiś kłopot z Kubą. Owszem, bardzo się denerwował, gdy coś działo się nie po jego myśli, ale kiedy tylko dostał do ręki ulubione zabawki, po złości nie było już śladu... W trakcie rozmowy z mamą Kuby wyłonił się obraz rodziny, której głównym zadaniem było niedopuszczanie do ataków szału trzylatka. Każdy z jej członków – mama, tata, dwoje rodzeństwa, a także opiekunka wypracowali własne sposoby pozbycia się problemu. Rodzeństwo Kuby nauczone było mu ustępować. Ojciec, wiecznie zajęty pracą, starał się nie zwracać na niego uwagi, czasem tylko wybuchając gniewem. Matka uprzedzała potencjalne sytuacje, w których Kuba mógłby się zdenerwować i chcąc oszczędzić mu frustracji, zaspokajała wszystkie jego potrzeby. Z kolei opiekunka karmiła go głównie słodyczami i chrupkami. Dlaczego? Bo chłopiec najbardziej je lubił, a przy próbach przekonania go do zjedzenia normalnego obiadu odgrywał dantejskie sceny. Więc niania z prób zrezygnowała... Rzeczywiście, przy takiej organizacji życia chłopiec nie sprawiał domownikom problemów. Wystarczyło tylko całkowicie mu ulegać, co w zamian za święty spokój wydawało się niezbyt wygórowaną ceną. Prawdziwe problemy chłopca pojawiły się dopiero w zetknięciu z przedszkolem, gdzie zaczęto stawiać mu wymagania. Aby poprawić sytuację trzeba było członków tej rodziny nauczyć wyznaczania granic. Każdy z nich musiał nauczyć się (przy zachowaniu szacunku dla emocji chłopca) jasno wyrażać wobec niego swoje oczekiwania i konsekwentnie pilnować ustalonych reguł. Po kilku tygodniach okazało się, że Kuba jest w stanie poczekać z pytaniem, aż mama skończy rozmawiać przez telefon. Potrafi zrozumieć, że kiedy jego starszy brat odrabia lekcje, to nie ma czasu na zabawę. A posiłki mogą być przyjemnością dla wszystkich domowników. Koszmar wystygłej zupki Wielu rodziców wychowuje swoje dzieci w opozycji do tradycyjnych, często autorytarnych metod, według których sami byli wychowywani. Chcą zaoszczędzić swoim pociechom frustracji, jakich sami doznawali w dzieciństwie. Często wychodzą z założenia, że życie samo w sobie jest tak bolesne, że należy jak najdłużej chronić dziecko przed jego trudami. Gdy do tego wszystkiego dojdzie jeszcze chęć wynagrodzenia dziecku tego, iż z powodu pracy poświęca mu się mniej czasu, to zabójczy koktajl wychowawczy jest prawie gotowy. Mama pięcioletniej Julii doskonale pamięta koszmary własnego dzieciństwa związane z jedzeniem: długie godziny spędzone nad talerzem dawno wystygłej zupy i walkę o każdy kawałek kotleta... Już wtedy postanowiła, że jej dzieci nigdy nie będą musiały czegoś takiego przeżywać. Julia uzyskała więc pełną swobodę – zarówno jeśli chodzi o porę, jak i treść posiłków. Na początku ta metoda świetnie się sprawdzała. Dziewczynka jadła chętnie i sprawiało jej to przyjemność. Z czasem jednak zaczęła coraz bardziej kaprysić. Gdy mama pytała ją, co ma ochotę zjeść na śniadanie, zawsze wymyślała coś, czego akurat nie było w lodówce i domagała się tego. Każda próba tłumaczenia spotykała się ze stanowczym sprzeciwem, wręcz buntem dziewczynki. Dla mamy Julii był to sygnał, że czas na zmiany. Za namową psychologa wprowadziła metodę opcji. Dziś dziewczynka może wybierać pomiędzy dwoma potrawami na śniadanie (np. parówkami albo kanapkami). Może też nie jeść, ale musi liczyć się z tym, że będzie musiała poczekać do następnego posiłku. Dodatkowo mama postanowiła włączyć dziewczynkę w przygotowanie potraw, co sprawiło, że zaczęła ona próbować nieznanych jej dotąd smaków. Najważniejsze jednak, że mama Julii zrozumiała, że wcale nie musi spełniać wszystkich zachcianek córki, aby jedzenie było dla małej przyjemnością. Nauka w ciemnym pokoju Często rodzice decydują się przyjąć model wychowania nazywany potocznie (mylnie zresztą) bezstresowym. Uważają, że polega on, z grubsza rzecz ujmując, na bezwarunkowym zaspokajaniu potrzeb dziecka, nie stawianiu mu żadnych barier, na pozwoleniu mu niemal na wszystko. A to, jak już wspominaliśmy, może narazić dziecko na wiele przykrości z powodu niepewności co do zasad panujących w domu. Dziecko jest w takim przypadku niejako skazane na bezustanne testowanie cierpliwości rodziców w celu określenia, na ile może sobie pozwolić w kontaktach z innymi. Problem odkrywania przez dziecko granic dobrze ilustruje przykład z ciemnym pokojem. Wyobraźmy sobie, że stoimy na środku nieznanego nam pomieszczenia i mamy zbadać je jak najdokładniej. Moglibyśmy bez żadnych ograniczeń biegać po pokoju, ryzykując niezbyt przyjemne spotkanie z którąś ze ścian. Czy przypadkiem nie wolelibyśmy, aby ktoś, np. przewodnik – dla dziecka jest nim dorosły – prowadził nas krok za krokiem, ostrzegając, że za chwilę zbliżymy się do jednej ze ścian? Na tym polega właściwie pojęte bezstresowe wychowanie: na ustalaniu rozsądnych zasad oraz żelaznej konsekwencji w ich przestrzeganiu. Cena chwili spokoju Od najmłodszych lat dzieci wystawiają rodziców na próbę. Czasami wyjątkowo przebiegle starają się nimi manipulować. Dzięki wnikliwej obserwacji doskonale orientują się, które zachowanie bardziej drażni mamę, a które tatę. Innymi słowy, wiedzą, w jaki sposób szybciej osiągnąć upragniony cel. Mały tyran z premedytacją wybiera słabszego, bardziej uległego rodzica. „Kup mi tę zabawkę, bo jak nie, to będę wył!” – krzyczy malec do ojca, czując, że tata jest w stanie zapłacić każdą cenę za chwilę ciszy. Dorośli często nie do końca świadomie sami wzmacniają takie zachowania u dzieci. Na przykład płacenie za dobre oceny w prostej linii może prowadzić do tego, że nasze dziecko zażąda zapłaty za wyniesienie śmieci, pościelenie łóżka, czy odrobienie lekcji. Rodzice sześcioletniego Filipa zgłosili się do psychologa, ponieważ syn miał kłopoty ze snem. Chłopiec praktycznie nie był w stanie sam usnąć, budził się w nocy, by ostatecznie nad ranem wylądować w łóżku rodziców. Tymczasem jego młodszy o trzy lata brat zasypiał bez problemu. Rodzice byli podzieleni co do sposobu rozwiązania problemów Filipa. Ojciec uważał, że chłopiec jest dostatecznie duży, aby mógł sam przespać całą noc. Matka z kolei sądziła, że nie powinno mu się odbierać przywileju spania w ich łóżku. Po cichu jednak liczyła na to, że starszy syn z czasem sam zrezygnuje. Mijały tygodnie, a Filip ani myślał dobrowolnie pozbyć się możliwości kontrolowania rodziców, skutecznie utrudniając im kontakty intymne. Gdy zapytałem, jak wygląda ich życie małżeńskie, wreszcie zaczęli mówić jednym głosem. Często rodzice rezygnują z własnych potrzeb w imię dobra dziecka. W tym przypadku nie było jednak takiej konieczności. Filip, choć oczywiście nie bez protestu, zaczął zasypiać w swoim łóżku. Natomiast rodzice wprowadzili codzienne potrzebne mu rytuały, takie jak kąpiel i czytanie książeczki na dobranoc. Zasady antyterrorystyczne Jak się uchronić przed małym terrorystą? Przede wszystkim nie powinniśmy bać się stawiania granic. Dorośli są po to, by ustalać reguły. Oczywiście starajmy się, aby nasze zasady nie były zbyt rygorystyczne. A przede wszystkim powinny być dla dziecka zrozumiałe. Wtedy rodzice postrzegani są jako przewodnicy, nie zaś jako maszyny bezmyślnie zakazujące wszystkiego dookoła. Konsekwencje przekroczenia granic powinny być jasne i powiązane z zachowaniem. Nie karzmy dziecka brakiem deseru za nieposprzątany pokój, bo to zbyt odległe od siebie rzeczy. Ale zasada, według której nie wolno mu oglądać bajek, zanim nie uporządkuje swych zabawek, jest naturalna i zrozumiała (najpierw obowiązek, a później przyjemność). Nie oczekujmy, że wszystkie nasze granice zostaną bez szemrania zaakceptowane. Dzieci będą je testować, aby upewnić się, czy my, dorośli, jesteśmy przekonani co do ich słuszności. Dajmy im prawo do okazywania własnych emocji i szanujmy je nawet wtedy, gdy jest to dla nas trudne. Nie pozwalajmy im jednak przekraczać własnych granic („widzę, że jesteś zły, ale nie zgadzam się, żebyś mnie kopał”). To jasne, że dzieciom nie spodobają się nasze próby ograniczania ich swobody, ale tak naprawdę potrzebują, aby ktoś powiedział im „stop”, by mogły poczuć się bezpiecznie. Ale przede wszystkim nasze maluchy powinny czuć się kochane. Wtedy łatwiej jest zaakceptować nawet najbardziej „niemiłe” zasady. Źródło: Charaktery |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 140
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
wszystkim lekko podmęczonym rodzicielstwem polecam książki Leszka Talko "Dziecko dla początkujących" i kolejne z tego cyklu, można się pośmiać i złapać dystansu
__________________
"Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 15
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Witam wszystkich,
jestem na tym forum po raz pierwszy, a do pisania skłoniły mnie Wasze komentarze dot. programu Super Niania. Może uda mi sie trochę ubogacić Wasze spojrzenie na tę sprawę. Mam dwójkę dzieci: Kacpra-3 latka i Bartka-2 latka. Ja z mężem, oboje pracujemy. Dziećmi pod naszą nieobecność zajmuje się moja mama. Po pracy dzieci zwykle zostawały ze mną, a mąż uciekał w "obowiązki przydomowe". Mieszkamy w domku na wsi, mamy ogród i rzeczywiście jest przy tym dużo pracy, ale w ten sposób cała opieka nad dziećmi po południu, wieczorem i w nocy spoczywała na mnie. Karmienie, przewijanie, zabawa, kąpiel, usypianie, wielokrotne wstawanie w nocy. Chodziłam spać po północy, wstawałam o 5-tej do pracy, a w międzyczasie każdej nocy kilka pobudek, bo budziły się dzieci. Dzieci rządziły, wymuszały płaczem i przemocą spełnienie swoich zachcianek. Starszy Kacper często bił i drapał Bartka po twarzy tak, że maluchowi zostawały blizny. Nawet zaopatrzyłam się w maść na blizny. Do tej pory boję się, że to już zostanie. Staram się nie stosować klapsów i siły fizycznej wychowując dzieci. Chciałam wejść z chłopakami w dialog. Do znudzenia tłumaczyłam, że przemoc nie jest dobrym rozwiązaniem, że nie można nikogo bić, drapać. W skrajnych przypadkach ze zniecierpliwienia zdarzało mi się krzyczeć na nich, kilka razy dałam im klapsa. I z jednym może bym wygrała, ale kiedy dominowałam nad jednym, drugi znajdował drogę by z tego wybrnąć, wtedy silni we dwoje znów zyskiwali przewagę nade mną. Wyczerpanie, frustracja, rezygnacja, brak sił i motywacji do tej walki. To są uczucia, które mi towarzyszyły. I wcale nie uważam się za rodzica głupiego, nieodpowiedzialnego, leniwego, takiego, który daje sobie wchodzić na głowę. Takie komentarze pojawiają się na forach odnośnie rodzin występujących w Super Niani. Kupiłam książkę - poradnik o wychowaniu dzieci, wybrałam się też do psychologa dziecięcego. Co z tego, kiedy książki nie zdołałam przeczytać z braku czasu. Kiedy siadałam do niej wieczorem, oczy same sie zmykały. Z wyczerpania. A ciocia męczyła mnie jeszcze codziennie. No wysłałaś wreszcie tego sms-a ze zgłoszeniem odnośnie nowego programu w tvn? Wreszcie wysłałam, trochę na odczepnego, wcale nie myśląc co będzie dalej. Potem ankiety, kilka telefonów z tvn, próbne nagranie, wszystko potoczyło się szybko, nie było czasu sie zastanawiać. No i stało się, Dorota Zawadzka - Super Niania przyjechała z pomocą. Byłam sceptyczna. Przecież w 2 tygodnie nie można zmienić dzieci, myslałam, przecież to jest obca osoba, nic o nas nie wie itp. Błąd. Dorota jest osobą bardzi miłą, przyjaźnie usposobioną, a przy tym kocha to co robi, jest to jej pasją. 2 tygodnie naszej cieżkiej pracy, życie pod dyktando Doroty i Pani reżyser z tvn przyniosło zdumiewające rezultaty. Dzieci śpią we własnym pokoiku, przesypiają prawie całą noc we własnych łóżeczkach, zasypiają już o 20:30. Nie jestem już tak zmęczona, tym bardziej, że mąż został zaangażowany przez Nianię w opiekę nad dziećmi. Podczas nagrania programu miał codziennie przy nich obowiązki, on ich kąpał, bawił się gdy ja miałam czas wolny. Niania pokazała mu jak trzeba się z dziećmi bawić, jak ich przy sobie zatrzymać, żeby nie uciekały do mamy. Jak podzielić obowiązki. Nas oboje nauczyła jak mówić do dzieci tak, żeby słuchały, jak chwalić, nagradzać i karać, żeby skutkowało. Wiedza, którą poniekąd posiadałam, tylko nie wiedziałam jak ją wprowadzić w życie bez nerwów i krzyku. Wiedziałam np, że dzieci trzeba chwalić. Ale nie wiedziałam, że aż tak, wręcz do przesady. I to skutkuje. Nie każdy rodzic ma szansę przejść taką szkołę dla rodziców. Niania stała obok i na bieżąco modyfikowała każde nasze działanie. Zajęcia praktyczne dają najlepsze rezultaty, teorie książkowe to nie to samo, zwłaszcza, że te zajęcia przeszedł też mój mąż, którego nigdy w życiu nie udałoby mi się skłonić do przeczytania książki-poradnika. Rozwiązania są banalnie proste. Jakby oczywiste. Ale sama nie wprowadziłabym tego w życie. Wcześniej wiele razy mówiłam mężowi, że tak trzeba, że sama nie daję rady. Mnie nie chciał słuchać. Uciekał od tego. Przerastało go to, a ja nie potrafiłam do niego dotrzeć. Osoba trzecia, Niania go do tego zmusiła i jej posłuchał. Coś do niego dotarło. Zresztą zaczął dostrzegać jak przyjemnie może być z dziećmi, jak można poszaleć, jak się z nimi bawić, jacy są już rozwinięci. Przedtem żył z boku. Ja mam poczucie kontroli nad dziećmi, potrafię wyegzekwować takie zachowania jakich w nich oczekuję. Karny kotek działa rewelacyjnie. Wcześniej stosowałam "odstawienie" dziecka do pokoju za karę, ale brakło mi konsekwencji. Bałam się, że po odjeździe tvn-u wszystko wróci do starych zasad. I rzeczywiście część uległa modyfikacji, ale w mężu pozostała świadomość konieczności jego uczestniczenia w wychowaniu dzieci, w życiu rodzinnym. Nadal ich kąpie, codziennie na chwilę mnie odciąża, zabiera ich i "wciąga" chłopców w swoje obowiązki. Kiedy o "nowych zasadach" zapomina, wystarczy z nim pogadać, przypomnieć. I wraca. Bywają też ciężkie chwile, jak i przed wizytą Super Niani, bywają dni, kiedy nie mogę się z mężem dogadać, on nie jest typem człowieka, który potrafi kontrolować każdy krok, bywa bardzo ciężko, ale juest inaczej niz przedtem. Poza tym, całe to nagranie wniosło "trochę życia do mojego życia". Poznałam nowych, wspaniałych ludzi. Uświadomiłam sobie, że jeszcze jestem młoda (29 lat). Że jeszcze mam prawo żądać od życia czegoś więcej, że muszę znaleźć siły, żeby wybić się z mojego zawężonego, zamkniętego świata. Proszę Was, nie oceniajcie tych rodzin z Super Niani zbyt pochopnie. Problemy z dziećmi mają bardzo szerokie podłoże. Są aspekty, których nie da się pokazać przez godzinę w programie. Nie poznacie rodziny tylko na podstawie programu. Tam są pokazane rzeczy skrajne, specjalnie, bo o to właśnie chodzi. Ale są wątki, które poznała tylko Niania, a są i takie których nie poznała nawet Niania. Nasz program jeszcze nie był emitowany, ale po fakcie proszę o wyrozumiałe oceny. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 2 135
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Magdanl czytałaś mojego posta ?
Mi się wydaje, ze ja ciebie rozumiem i to co napisałaś. A jak dokładnie to wszystko wygląda jak przyjezdza super niania to pewno bysmy wiedzieli jakby ten program trwał 24 godzin jak big brother ![]() A ja chciała zapytac jeszcze o jedno jak to jest podczas nagrywania programu, czy wszystkie rodziny tam wybierane to bogacze ? Bo tak to wyglada, takie piękne domy, mieszkanie w strzezonych osiedlach.
__________________
------------------------------------------------------------------- 11.09.2008 - spotkanie z Katesią ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
W końcu udało mi się zobaczyć ten program.
Ciągle przez moją głowę przwijała sie myśl : jak można tak wychowaywać dzieci, zeby w wieku 4 i 3 lat nie miały wpojonych żadnych zasad !!?? Wybaczcie , ale najpierw to ja bym się wzięła za wychowywanie rodziców i to wcale nie metodą bezstresową ,a dopiro za te dzieciaki, które leją się ile wlezie, drą w niebogłosy, sa roztrzepane i w ogóle jakieś takie, że aż mi się wierzyć nie chciało , zę to wszystko co zobaczyłam nie było robione tylko na potrzeby programu. A ja zawsze myślałam, ze moje dziecię jest czasami nieznośne, ale po tym programi doszłam do wniosku , ze w domu mam anioła ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Cytat:
nie bede sie wypowiadac za innych, mi chodzi o taki generalny sposob wychowywania dzieci w naszej epoce, ktory uwazam za beznadziejny. Nie twierdze tez ze wychowanie dzieci jest sprawa prosta. Wrecz przeciwnie. Sama sie zastanawiam, czy podolam, jak widze, jak to sie udaje wszytskim dookola....pewnie dlatego nie mam jeszcze dzieci, a pierwszej mlodosci to ja juz nie jestem.... ![]() Rozumiem to co napisalas. Ale jak sama widzisz metoda "tlumaczenia" dwulatkowi dlaczego tego sie nie robi....nie jest do konca skuteczna. I jeden klaps czy zakaz jeszcze nikomu krzywdy nie zrobil. Jeszcze raz powtarzam : z dziecmi przede wszytskim : zasady i konsekwencja w ich przestrzeganiu. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 15
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Cytat:
![]() Nie jestem żadnym bogaczem. Jestem zwykłym śmiertelnikiem, mam 30 letni dom po mojej babci (w sumie to tylko jego piętro) i zero kasy na jego remont. W pokojach mam 30 letnie rozsypujące się meble. Nowoczesny wygląd ma jedynie wnętrze kuchni, bo na piętrze nigdy kuchni nie było i musieliśmy ją zrobić od zera. Zgłaszając się do programu miałam takie wątpliwości i mówiłam, że nasze wnętrza nie są reprezentacyjne. A oni na to że to nie szkodzi. Bo tu chodzi o to, żeby pomóc rodzinom potrzebującym, a nie tylko bogatym. I na tyle ile zdołałam poznać ekipę tvn, jedynym kryterium wyboru rodzin są rzeczywiście problemy, z którymi się borykają. Natomiast przed nagraniem pomieszczenia zostały przygotowane przez nich - wstawili dodatkowe rekwizyty, wystawili część mebli, w ogóle przygotowania do nagrania, przystosowanie wnętrz, zamontowanie kamer itp trwały 2 dni, podobnie jak później demontaż tego wszystkiego. W sumie ogromne przedsięwzięcie. Niezła przygoda. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 140
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Cytat:
po prostu punkt widzenia zależy od punktu "siedzenia" ![]()
__________________
"Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę." |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
hmmm... całkiem możliwe, ale moja siostra też miała małe dzieci w domu, dwóch synów z roczną różnicą wieku, ale nigdy nie widziałąm, żeby tak się okładały, czy tez tak bezmyślnie zachowywały. Jeśli od samego początku nie tłumaczy się dziecku , nie przestrzega, itp . to pozniej skjąd dzieci mają wiedzieć , ze nie wolno kopać czy okładać po głowie i gdzie popadnie rodzeństwa, że nie wolno wybiegać na ulicę, że nie wolno wkładać psluchów do konatktu, ze trzeba myć żeby , itp...
Zadaniem rodziców jest nauczyć tego wszystkie swoje dzieci, bo to oni są dorośli w domu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#50 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 140
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
dzieci są różne, tak jak i rodzice
![]() ja też jak oglądam supernianię myślę, że nie jest tak źle, ale czasami zdarza się, że naprawdę mam dosyć takie uśmiechnięte, grzeczne, CZYSTE dzieci to tylko w reklamach i poradnikach dla rodziców można znaleźć ![]()
__________________
"Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#51 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
chociaż z drugiej strony zdaję sobie sprawę, ze w tym programie są pokazane tylko , a przynajmniej stanowią większość, sytuacje ekstremalne. Gdyby tak zmontować film ze scenami złości i histerii mojego dziecka, wyszłoby na to samo.
Ja zawsze sobie mówię, widząc jakąs scenkę z udziałem rodzica i dziecka, ze to nie moje dziecko i nie moja sprawa, chyba że w jakiś sposób to dotyczy mnie lub mojego dziecka, wtedy ingeruję. Masz rację, dzieci są różne, róZny mają temperament i różnych mają rodziców. Nie wiem jak zachowywałby się moje dzieci , gdybym posiadała ich więcej niż sztuk 1. Wcale nie uważam się za super mamę, a moje dziecko też nie jest super aniołkiem. Każde z nas ma swoje za uszami ![]() Tak czy siak, życzę powodzenia w poskramianiu dziecięcych diabelskich pomysłów ![]() Pozdrawiam ![]() Edytowane przez manolita Czas edycji: 2006-10-12 o 08:00 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#52 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 140
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
manolita, ale ja staram się uważać za supermamę, bo naprawdę się staram
![]() poza tym dzieci często zachowują się gorzej poza domem, bo kombinją, że dzięki licznej "widowni" łatwiej będzie rodzica "złamać" ![]() wydaje mi się, że najważniejsze to trzymać dystans i nie popadać w przesadę, przecież nie jesteśmy tylko mamami dlatego polecam wszystkim książki Leszka Talko, bo ich lektura była dla mnie jak kubełek wody na głowę, po prostu pierwsz książka o prawdziwym życiu rodziny z dziećmi ![]()
__________________
"Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#53 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
ja mysle ze ta cala niania jest nieco wyolbrzymiona :P ma dobre pomysly, widzialam je i slyszalam o nich w poprzednich zagranicznych edycjach tego programu, ale spostrzeglam tez, ze czyni pewne bledy...
np. zabronila dzieciom wchodzic do salonu fryzjerskiego mamy kiedy ona pracuje - mial o tym przypominac wielki znak STOP :P tylko ze pochlonieta czyms innym nie zauwazyla ze dzieci po chwili owszem, nie weszly ale otworzyly drzwi i darły sie po prostu do środka, wrzeszczały.. i nie zwrocila nawet uwagi... jaki morał dla dzieci? wchodzic nie wolno, ale drzec na mame sie bedziemy ![]()
__________________
"Gdybyśmy tylko mogli dostać to, co chcemy, gdy uważamy, że tego potrzebujemy, życie nie przedstawiałoby żadnego problemu, żadnej tajemnicy i żadnego znaczenia." Henry Miller |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#54 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 15
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Cytat:
Pozdrawiam. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#55 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Cytat:
No nie wiem, ja blokowania dzieci nie nazywam blokowaniem, ale wychowywaniem. Ja nie wrzeszcze okazujac radosc czy smutek i moje dzieci takze nie. Widocznie wszyscy jestesmy zablokowani... Wybacz, ze to pisze, ale sama wspomnialas o tym, ze mialas klopoty wychowawcze ze swoimi dziecmi. Moze trzeba je jednak bylo troche poblokowac?
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#56 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Cytat:
![]() Moi siostrzeńcy są bardzo rozemocjonowani i tez krzyczą, nawet zwykłe tak lub nie, zamiast powiedzieć krzyczą i do tego podskakują, wskakuja na członków rodziny... wydaje mi się, że takie dzieci wystarczy przegonić cały dzien po lesie , czy placu zabaw i nie będą miały siły na te rozemocjonowanie, bo moim zdaniem dzieci nie wyładowują emocji kiedy się nudzą, trzeba im zajęcie zapewnić poprostu ![]() P.S. Luba, dzieki za odp. na pw ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#57 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Ja nie określam siebie jako supermamy. Nie mnie to oceniać, a mojejmu dziecku, gdy będzie już na tyle dojrzałe by spojrzeć na ten okres życia , w którym to ja byłam dla niego najważniejsza.
Sylwani czy pan Leszek Talko ma tylko jedną książkę w swoim pisarskim dorobku? Możesz podać tytuł ? Luba, zgadzam się z Tobą < zresztą nie poraz pierwszy>. Dziecko od rodziców powinno nauczyć się wyważania swoich emocji. Nie jest to łatwe zadanie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#58 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 140
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
manolita Leszek Talko napisał cykl książek o dzieciach
"Dziecko dla początkujących" "Dziecko dla zaawansowanych" "Dziecko dla profesjonalistów" właśnie czytam tą ostatnią i nie przestaję się śmiać ![]() Luba dzieci trzeba "ograniczać" z umiarem, nie wiem czy pamiętasz z niedawnej historii Polski, gdy jest zbyt wiele ograniczeń, to wszyscy tylko kombinują jak je ominąć albo w ogóle nie zwracają uwagi na ograniczenia ![]() wg mnie dzieciom należy "ograniczać" mało rzeczy, ale to ci już "ograniczymy" konsekwentnie wyegzekwować, co oczywiście nie jest łatwe, a nawet bardzo trudne ![]() nam zdarza się krzyczeć z radości lub złości i dopóki zdarza się to okazjonalnie nie widzę w tym nic złego, tak jak już pisałam są różne dzieci i różni rodzice, jak widać, nie tylko po supernianii, ci sami rodzice wychowują zupełnie różne dzieci
__________________
"Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę." Edytowane przez sylwiani Czas edycji: 2006-10-12 o 09:09 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#59 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: skądkolwiek
Wiadomości: 6 613
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Dziękuję za informację.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#60 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: "Superniania" z tvn- co myslicie??
Cytat:
Mowimy o dzieciach a nie o narodach. W moim przypadku o dwojgu. Maja pare "ograniczen" jak je nazwalas, nie wiem czy duzo czy malo, ale takie, ktore uznalam za stosowne wprowadzic. Dzieci (o dziwo) nie narzekaja, my nigdy nie mielismy z nimi zadnych wiekszych problemow i nie daja sie we znaki otoczeniu. Nie wiem czy jest to jakis wyznacznik tego, ze dobrze je wychowuje ale mysle, ze tak. Jestem bardzo konsekwentna w kazdym dzialaniu( nie zawsze jest to dobra cecha ale w tym przypadku chyba tak) i dzieci przez to wiedza na czym stoja, ze "nie" zawsze oznacza "nie". Tyle tylko, ze jesli juz mowie "nie" to zawsze staram sie to bardzo dobrze przemyslec. Ja zawsze twierdzilam, ze dzieci trzeba "blokowac". Kazdy musi sie stosowac do jakichs norm. Oczywiscie, masz racje, to ma byc wychowywanie a nie tresura i tych zakazow nie moze byc nieskonczona ilosc. Ale jakies musza byc, jakies normy dobrego wychowania juz od najmlodszych lat musza byc wprowadzane. Co innego pokrzyczec sobie w czasie gry w pilke a co innego drzec gebe wolajac rodzica. Dzieci musza sie nauczyc rozrozniac sytuacje w ktorych dane zachowanie nie jest przyjete. Moje dzieci sa juz w takim wieku, ze duzo decyzji o zrobienieu lub nie zrobieniu czegos musza podjac same. Nie chodze z nimi i nie trzymam za reke, tylko obserwuje z daleka. I musze powiedziec, ze jeszcze do tej pory nie zdarzylo sie, zebym musiala sie wstydzic z powodu ich zachowania czy decyzji ktora podjeli.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:15.