za darmo! gratis! = brac ile wlezie??

[Sathi]

Ja sobie zdaję sprawę że jestem cofnięta w drugą stronę, nawet na promocji w supermarkecie nie proszę kogoś o poczęstunek.

[Daenerys]

Napisane przez nekome

Skad ja to znam
"Dziekuje, nie potrzebuje reklamowki, mam torbe i zapakuje zakupy do niej"
i pani przy kasie: ...

To już jest nas trzy.

Czasem mówię też, że wezmę w rękę (np butelke wody mineralnej) zwłaszcza, gdy ze sklepu do domu mam 100 m. Ale i tak wielkie zdziwienie tym wywołuję.

[AaniaA]

Napisane przez bess

ja zawsze uciekam w hipermarkecie przed hostessami,nie chce nic jesc ani pić.

ja tez zmykam gdzie pieprz rosnie od tych hostess z chrupkami, serami, kremami, odswiezaczami powietrza...

[maaddzziiaa]

pff.. żenada :|

[Anul3k]

Napisane przez Fresa

Anula,rozbroiłaś mnie

Wiem, wiem że rozbroiłam No bo jak to - kawę na noc pić?

A wracając do tematu: wstyd mi przed ludźmi z zagranicy za takich..

[farfocel]

Ojej,teraz jak czytam ten wątek to sobie przypomnialam o pewnym zdazeniu i az mnie zmrozilo, bo sama zostalam wplatana w taka sytuacje: bylam na weselu, gdzie byly, naturalnie zresztą ,darmowe poczęstunki. Rzecz dziala sie na poprawinach,tego dnia byl upał.Tuz przed wyjazdem, a wracalam z ciotką i jej synami samochodem, dorwal mnie mój jeden z braci ciotecznych z pytaniem czy ide sie juz pakowac, na co odpowiedziałam,ze owszem.
"To wez w takim razie to",mówi i podaje mi cztery butelki różnych napojów, "to na drogę" wyjaśnia.Chcąc być uprzejma (bo naprawde,sama o zabraniu czegoś takiego bym nigdy nie pomysla),niewiele myśląc wzięlam to i poszlam.Dopiero teraz zdalam sobie sprawe jak ja musialam głupio wygladać niosąc te butelki. Na dodatek po drodze spotkalam siostrę pana mlodego z mala córeczką w wozku i znowu chcąc być uprzejma, powiedziałam ze pomoge jej wniesc wozek po schodach.Mając zajęte ręce przez te butelki, musialam je postawić na ziemi, a ona na to wszystko patrzyła....
Rany, jakie upokorzenie, dopiero teraz to do mnie dotarło. Brat wyręczył sie mną i jestem na niego potwornie zla......Dobrymi chęciami piekło wybrukowane.Najgorsze jest to ,co teraz myśli sobie rodzina państwa młodych i wogóle, ludzie którzy to widzieli.Ale wstyd.....Az mnie skręca w srodku....

[cheer]

Myślę, że te kwoki wyniosłyby stamtąd nawet jakieś części albo elementy do budowy czegoś, nie wiadomo czego, gdyby tylko były za darmo.

Zgadzam się z Wami w zupełności. Sposobało mi się określenie pauli78, brak "kultury gratisów".

[aga79]

NIestety byłam również świadkiem takiego zdarzenia. BYłam na cyklu wykładów dla pracowników oświaty (dyrektorów,nauczycieli, psychologów, pedagogów). W przerwie między wykładami był mały poczastunek typu kawa, herbata, ciasteczka Ludzie z sali wypadli jak opażeni gdy tylko dowiedzieli się że żarcie czeka zanim jeszcze wykład się nie skończył Szczęka mi opadła i stwierdziłam że udziału w tej szopce brac nie będe bo jeszcze godność swoją mam. Gdy po 5 min wyszłam z sali na talerzach i paterach nie było nic Wziąłam wodę mineralną bo oczywiście i na herbatę nie miałam szans A wielkie Panie Dyrektorki wracały na salę z talerzami wypakowanymi pod sufit ciastkami
Żenada przez wielkie "Ż"

[AaniaA]

nastepny powod do tego, by wstydzic sie, ze jest sie polakiem .

[ilo16na]

Matko ludzie wstydu nie maja.Mama moja jak jest na konferencjach nie raz i jest szwedzki stol to mowi ze niektorzy w trakcie przemowienia wychodza ida po caly talerz wracaja i jedza i jeszcze mlaszcza.. A jak jest przerwa to na stolach juz nic nie ma -wiadomo,.

[sylwia.gda]

Napisane przez nekome

Spotkalam sie dzisiaj z dziwna sytuacja, nie wiem czy jestem przerwazliwiona czy to moze z wiekszoscia dzieje sie (a doklandniej dzialo, bo odnosze sie do konkretnego wydarzenia) cos dziwnego.

Ale do rzeczy.

Bylam dzisiaj na "Strasznym dworze" w Teatrze Wielkim , spektakl zamkniety- podsumowanie dzialalnosci Polskiego Bractwa Kawalerow Gutenberga (organizacja zwiazana z rynkiem wydawniczym, funduja szkolom ksiazki do bibliotek, promuja czytelnictwo, co roku organizuja gale - spektakt charytatywny na ktory zapraszaja dzieci z roznych szkol, rok temu bylo to "Jezioro Łabędzie" dwa lub trzy lata wczesniej "Romeo i Julia"). Zaproszonych bylo wielu uczniow ze szkol wielkopolskich oraz podlaskich - glownych beneficjentow dzialalnosci Bractwa w tym roku. Procz tego sponsorzy, przedstawiciele panstw obcych, reprezentanci zagraniczych oddzialow Bractwa i inni znamienici goscie.
Przygotowano poczestunek w przerwie przedstawienia - chipsy i chrupki, czekoladki, batoniki, cukierki, ciasteczka, paszteciki, paczki od Bliklego, kanapeczki, napoje. Wszytko to rozlozone w kilkunastu punktach a wokol tego klebiacy sie dziki tlum.
Dzieci malo nog nie polamaly biegnac z sali do foyer by sie posilic, chwytaly po trzy paczki chrupek, paczki i kanapki oraz batoniki do kieszeni- rozumiem, dzieciaki mogly nie zostac w domu odpowiednio wychowane (?), mogly nie znac podstawowych zasad kulturalnego zachowania sie, lub tez mogly to wszystko znac ale sie tym nie przejmowac, jestem w stanie to przelknac.
Natomiast trudno mi bylo spokojnie patrzec na opiekunki tych dzieci - panie (jak sadze) nauczycielki niejednokrotnie wygladaly tak: do piersi przytulaja 4 paczki chrupek, na to ulozone i posklejane ze soba paczki, miedzy to upchniete batoniki, na gore wrzucone lody przytrzymywane za pomoca brody bo rak juz ku temu brakuje, pod pacha ze dwie butelki z woda, do tego pytanie na ustach ' Ty, a gdzie daja soczki?" .
Do tego pelne zdziwienia jesli nie lekko przerazone spojrzenia gosci zagranicznych. Bylo mi wstyd za zachowanie doroslych. W mojej opinii jesli cos jest gratis, w ramach poczestunku nie oznacza ze mam zabrac sobie zapasy. Poczestowalam sie kanapka, kiedy po chwili podeszlam do stolu aby skosztowac jakiegos ciasteczka to juz nic nie bylo. A wkolo panie z zapasami rozmawiajace miedzy soba o tym, ze mogly zabrac 'wieksze torebki, wiecej by sie tam zmiescilo'.

Niestety, mnie też jest przykro jak widzę takie sytuacje, a widziałam ich wiele.

[Czerwona_Sukienka]

Napisane przez AaniaA

nastepny powod do tego, by wstydzic sie, ze jest sie polakiem .

Bez przesady.
Takie rzeczy nie zdarzają sie tylko w Polsce .
Nie rozumiem takich stwierdzeń. Gdzieśindziej jest inaczej?
Ludzie są inni?
Jak widać wszyscy wypowiadający sie w tym temacie są zażenowani.
Czyli jeszcze Polsce kulturalni ludzie występują .

[cheer]

Napisane przez Czerwona_Sukienka

Czyli jeszcze Polsce kulturalni ludzie występują

Występują, ale nieliczni. Częściej spotykam się z brakiem kultury.

Zawsze mnie to dziwiło...może to jakieś instynktowne, pierwotne zachowania z tym jedzeniem...czytałam, że na przykład dzieci dlatego lubią słodycze, ponieważ zawierają dużo cukrów, węglowodanów, składników pozwalających na długo zaspokoić głód, i że jest to właśnie taka 'pozostałość' po życiu naszych daaaaaaaaaalekich przodków, którzy musieli się najeść czymś 'porządnym', w razie gdyby kolejne dni mieli spędzić bez pożywienia...
Tak mi się przypomniało.
Kiedyś, lata świetlne temu, facet mojej koleżanki kupował jej jedzenie, ale nie w sensie jedzenia w knajpie/pubie/restauracji, po prostu ją żywił. Nie żeby była biedna, ona po prostu była aż tak zachłanna.

[maswerka]

Ja widziałam ludzi (wyższe wykształcenie, praca na etat), którzy podczas uroczystości czy imprezy zbierali ze stołu jedzenie do słoików, woreczków itd., by zabrac do domu. Są i tacy, co przez cały dzień nic nie jedzą, aby się najeść u kogoś...
Takie zachowania już mnie nie dziwią; ukazują jedynie brak kultury osób tak postępujących.

[cheer]

Napisane przez maswerka

Ja widziałam ludzi (wyższe wykształcenie, praca na etat), którzy podczas uroczystości czy imprezy zbierali ze stołu jedzenie do słoików, woreczków itd., by zabrac do domu.

Podobnie jak po studniówkach. Jestem w stanie to zrozumieć, kiedy wiem, że za to zapłacili. Nie w innym przypadku.

[obca]

nie byłoby takiego problemu gdyby to kelner nakładał na talerzyki

większość ludzi wstydziłaby się chyba prosić o 20 kanapek i 3 litry soku

[Różowy Strachulec]

Napisane przez Daenerys

Tak pamiętam ten odcinek. Był rewelacyjny.

Racja Wczoraj go oglądałam i po przeczytaniu postu Nekome zaraz mi Ross przyszedł na myśl - "pilota nie wolno, baterie wolno"
Takie zachowanie to zupełna żenada.
Zawsze też bawią mnie na wszelkiej maści konferencjach panowie w garniturach i panie w eleganckich kostiumikach rzucający się jak sępy na darmowy lunch. Nie ma to jak napraskać na talerz ziemniaki, frytki, rybę, kurczaka i polać wszystko sosem z pieczeni - bo jest za darmo.
Ja przed promocjami i hostessami z przykładowym serkiem nie uciekam - jak można spróbować czegoś przed zakupem, przekonać się czy dany produkt spełni oczekiwania czy nie - dlaczego tego nie zrobić? Ale pogoń za byle czym byle było za darmo - tego nie rozumiem.

[bess]

a pamietacie taki film "co mi zrobisz jak mnie złapiesz"? tam byla taka scena gdzie dyrektor zroganizowal jakies zebranie i byl szwedzki stól.Wszyscy sluchajacy siedzieli po jednej stronie(zeby byc jak najblizej) i kiedy skonczy przemawiac mogli rzucic sie na zarcie.
Jeszcze w paru filmach bylo jak ludzie sobie walili na talerze wszystko co sie dalo a to zdaje sie nie byly tylko polskie produkcje.W "Tootsie" tez byla scena kiedy babka ładowała do torebki mowiac "to dla kota"nie pamietam tez czy czasem nie zalowala ze zabrala taką mała torebke.

[misia_bella]

Przypomniało mi sie jak kiedyś stałam z koleżanką na promocji Nesqika. Miałyśmy płatki i mleko. Wszystko podawałyśmy w takich małych kubeczkach. Wiadomo procja to tylko taki mały poczestunek. Ale ludzie to normalnie wariowali. Przychodzili po kilka razy, albo stali przy nas i prosili o wiecej. Jedna babka to przyszła nawet z woreczkiem, żeby jej nasypac wiecej Niektorzy pytali czemu mamy taki małe kubeczki. Normalnie tragedia.

[Rozterka]

aż czasem wstyd za rodaków

Dzieci dziećmi, ale nawet studenci nie potrafią nad sobą zapanować Jakiś czas temu cały nasz rok został zaproszony na jakiś spektakl (całkiem fajny zresztą), po którym miał być poczestunek - kawa/herbata, jakieś przekąski. No i co tu dużo mówić - niektórzy (na szczęście nie wszyscy ) rzucili się na cukierki, tak, jakby w życiu słodyczy na oczy nie widzieli

[cheer]

Pierwotne instynkty jak nic...

[calkiem-spoko]

Powiem Wam coś z nieco innej perspektywy.
Moja ciotka ma stadninę koni, więc pewnego razu zorganizowała takie mini przyjęcie dla biednych dzieci z rejonu. Poczęstunek i przejażdzki konne, takie pierdoły.
Dzieci brały stamtąd do domu nawet MUSZTARDĘ.

Nie, wcale nie oskarżam dzieci. Dzieciom nie ma się co dziwić.
Chociaż to może bardziej offtopic jest.

[Kasiek1987]

Mnie jeszcze denerwują Polacy na zagranicznych wycieczkach, kiedy w hotelu przychodzi pora kolacji. Ja rozumiem, że jedzenie jest wliczone w cały koszt wczasów, ale po co nakładać sobie na talerz wszystkiego, co znajduje się na stołach, skoro nie jest się w stanie tego wszystkiego zjeść i 3/4 zawartości talerza ląduje w koszu.
Najgorsze, że jeśli kolacja jest powiedzmy w godzinach 18-20, to o 19 nie ma już szans na dorwanie co lepszych kąsków, bo każdy musiał sobie wziąż po 5 nóżek kurczaka, do tego 2 talerze frytek i talerz owoców morza mimo, że nie lubi (bo nie można przecież wziąć na próbę, trzeba od razu cały talerz).

[Anett_]

Napisane przez paula78

Polacy nie sa nauczeni kultury "gratisów " i jeszcze dlugo nie beda ,niestety.

Zgadzam się z tym stwierdzeniem, ponadto mamy tendencję do popadania w skrajności. Byłam świadkiem sytuacji, w której mężczyzna krzyczał na hostessę proponującą mu próbkę kremu, zarzucając jej, że pewnie potem przyśle mu do domu rachunek


Sytuacje, w których nadużywane są bezpłatne poczęstunki towarzyszące imprezom kultorowym czy promocji są niestety powszechne i często budzą niesmak, skłaniają też do ciekawych reflekcji, jeśli obserwujemy KTO najczęściej zachowuje sie podczas nich najbardziej zachłannie

Bezpłatne kusi.

Z tematem kojarzy mi sie jeszcze kwestia ulotek. Nie zdarza mi się nie przyjąć ulotki od stojącego na deptaku/ przed sklepem etc młodego człowieka. Dla mnie to to praca, napewno wcale nie zawsze dla niego miła i wdzięczna, szanuję ją. Wiele razy spotkałam się z lekceważącym stosunkiem przechodniów do takiej formy reklamy. Cóż, będę kolokwialna- ulotką nie można się nasmarować ani jej zjeść.

[Zakupoholiczka:)]

Napisane przez Sathi

Ja sobie zdaję sprawę że jestem cofnięta w drugą stronę, nawet na promocji w supermarkecie nie proszę kogoś o poczęstunek.

No to chyba ja także jestem cofnięta w drugą stronę Nigdy w supermarkecie nie proszę o poczęstunek, nawet na różnych kursach na których byłam zawsze w przerwach na stoliku były ciasteczka, kanapeczki, herbatka i kawka to nigdy nie podchodziłam jeść jedynie może jakiś kubeczek herbatki lub kawki brałam, a jedzenie wolałam sobie kupić w sklepie ( jakiś batonik czy coś w tym stylu ) lub zabrać ze sobą z domu. Za to śmiesznie wyglądali ci co wracali od stoliczka obładowani jakby jedzenia na oczy nigdy nie widzieli
Że ludzie wogóle nie mają wstydu Żenada ehhh.....

Napisane przez maswerka

Są i tacy, co przez cały dzień nic nie jedzą, aby się najeść u kogoś...

Skąd ja to znam.... Mam ciotkę, która zawsze na każdą imprezę jak do moich rodziców przyjeżdżała z dziećmi to zawsze mówiła im, żeby nic w domu nie jedli, bo najedzą się przecież u cioci ( czyt. u mojej mamy ) Mimo, że imprezy zazwyczaj są robione na wieczór to ona już od rana dzieciom nie dawała śniadania, a w godzinach obiadu już się zjawiała u mamy ....grubo przed imprezą nie wspomnę o tym, że z imprezy zawsze wracała obładowana w jedzenie, bo pytała czy może dzieciom na następny dzień zabrać, bo im bardzo smakowało Nie żeby ona była biedna, bo w miarę dobrze zarabia Poprostu jest bardzo zachłanna z natury i lubi tak za darmo zjeść.
Natomiast u niej na imprezie nie ma co liczyć na jakiś poczęstunek chyba, że na podstarzałą kiełbasę i bigos z kilku tygodni.......szkoda słów

[Rena]

Napisane przez nekome

Skad ja to znam
"Dziekuje, nie potrzebuje reklamowki, mam torbe i zapakuje zakupy do niej"
i pani przy kasie: ...

ja podchodze do tematu bardziej uzytkowo niz filozoficznie, ide do sklepu i mam w co zapakowac to co kupilam, to nie biore zadnych siatek do sklepow bo mi nie sa potrzebne, nie zauwazykam zeby kogos to dziwilo. Jak nie mam w co zapakowac zakupow to biore tyle reklamowek ile dokladnie potrzebuje czasem biore jakas zapasowa bo one cienkie sa i latwo pekaja wiec na wypadek aby miala w co przepakowac. Takie siatki to naprawde zadna atrakcja i nie mam pojecia po co komu az 30 szt?? i nie zauwazylam zeby ktos bral aby brac. Kiedys widzialam ze jedna pani wziela wiecej, ale mowila ze ma remont i prosila jeszcze obsluge o jakies pudla kartonowe.

Napisane przez Anul3k

A wracając do tematu: wstyd mi przed ludźmi z zagranicy za takich..

ja nie mam zwyczaju dzielic ludzi na polakow i "na tych zagranicy" to ludzie i to ludzie, tacy sami jak my, jedni wychowani inni mniej, jedni sympatyczni inni mniej dokladnie tak jak u nas. Rownie dobrze moglabys napisac, ze wstyd Ci przed sprzataczkami w teatrze, bo co one pomysla, bo glupio, ze beda miec przez to wiecej pracy i pozniej wroca do domu.

do pytania czy lubie gratisy, poczestunki i promocje? uwielbiam, co nie znaczy, ze zawsze biore... czasem ide przez ten hipermarket i widze np kawalki ciasteczka u hostessy, a one takie brudne przez wszystkich dotykane to nie biore, czasem czegos nie lubie to tez sie nie czestuje, czasem wezme wiecej bo mi zasmakuje a jak tak bardzo mi zasmakuje to kupuje cale opakowanie, bo uwazam ze taka promocja jest dobra okazja aby poznac produkt
Nie lubie jak sie wszyscy rzucaja jak dzikusy, wtedy sie wycofuje. Nie lubie tez jak niby jest poczestunek a nikt nie bierze bo nie wypada. Takie dwie skrajnosci.

[Belcia]

przykre to wszystko
jeszcze jestem w stanie zrozumiec dzieci... ale doroslych

jestem tym bardziej zgorszona bo kieszenie wypychaja ci, ktorym sie raczej wiedzie lepiej niz dobrze.Wiec dla mnie takie zachowanie to po prostu chytrosc i skapstwo.

wiecie, nie dziwie sie, ze za granica postrzegaja nas za warcholow, burakow...biedakow...skor o rzucamy sie na jedzenie.
gdzie sie podziala kultura?
nic tylko zapasc sie pod ziemie...ze wstydu

[ewelisia_1]

Z resztą nie można dziwić się dzieciom skoro dorośli postępują tak samo...
Wstyd mi za takich ludzi...

[Aeterna]

Gdyby nie to, że we mnie taka sytuacja (jej obserwacja) zrodziłaby no właśnie, olbrzymie poczucie wstydu (za ''naród'') - to bym się śmiała, bo nie ukrywam, że czasem mi wesoło obserwując takie buractwo. [Mówię oczywiście o tym, gdy owo buractwo ''jest wykształcone'' i uważające się za lepsiejsze - bo nigdy nie przyszłoby mi do głowy nabijać się z kogoś tylko dlatego, że jest (''jakimś'') wychowanym w innych warukach (czy innej kulturze) od moich (mojej) człowiekiem].

Gratisy, gratisy... Widywałam niejednokrotnie dzieciaki, taszczące na głowach po kilkanaście drukowanych czapek czy dorosłych z toną balonów. Widywałam już wynoszenie z prywatnego przyjęcia napojów na jutrzejszego kaca, czy zabieranie (samemu) ze stołów jedzenia, ''picia'' na imprezach do domu.
Ech, szelest słomy z butów rozkoszny dla uszu.

Aha. I ja biorę w sklepie zrywkę, gdy jej potrzebuję, bo po to one tam są. Częściej nie biorę; nie potrzebuję ''siatki na soczek'' np. albo mam na tyle dużą torbę, że się w nią załaduję - i kasjerki nigdy się takiej mojej rezygnacji nie dziwiły.

[Nemezja]

Zero kultury,jak wygłodniałe stado,jakby nigdy nie żarli...bo darmowe to od razu trzeba brać ile się uniesie

Mi by nawet głupio było tak...
A propos reklamówek-
sprzedawczyni-dać reklamówkę?
ja-nie,dziękuję.
I tak prawie za każdym razem.Noszę swoją torbę na zakupy i tam wszystko upycham.Pomijam owoce,mięso czy jakieś detergenty,bo to akurat trzeba wziąć reklamówkę,żeby wszystko się nie rozmazało
Nawet w hipermarkecie,gdy niektórzy chwytają wszystkie reklamówki w zasięgu wzroku,biorę jedną do ww.lub nie biorę wcale.Zwyczajnie szkoda mi tego środowiska,że to wszystko wala się po śmietnikach i rozkłada po kilkaset lat.Chociaż,jak ja nie wezmę,to ktoś inny weźmie,trudno
Hostessy też omijam szerokim łukiem,chyba jeszcze ani razu niczego od nich nie 'skosztowałam'

Oj,rozpisałam się trochę nie na temat,już kończę