|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
chyba jak się z kimś planuje życie, to byle sprzeczka nie może tego zepsuć, prawda?
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
|
#32 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 009
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Zaczne może znów od podziękowań,dzięki za trzymanie kciuków.
Nie jest jeszcze wszystko wporządku niestety Cytat:
Nie pojechałam do niego,możecie mnie schłostać. Rozmawialiśmy jakoś koło południa,powiedział że mnie kocha.Ulżyło mi troszke.Dodał jeszcze,że kochaj mnie,a ja będe kochać ciebie,szanuj mnie,a ja będe cię szanować,że piękne słowa,ale potrzeba dużo czasu,by było jak dawniej,a teraz on chce spokoju i odezwie się jak stwierdzi,że jest-będzie wszystko ok. Chciałam się bardzo z nim zobaczyć,ale jak napisał,że mam to uszanować,więc musze tak zrobić.Choć jest mi bardzo cieżko,bo nie wiem kiedy mu przejdzie i kiedy się zobaczymy Musze czekać,nie wiem ile aż mu przejdzie A cięzko mi jest się do niego nieodzywać.
|
|
|
|
|
|
#33 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Rawa Maz./Łódź
Wiadomości: 4 312
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
A już myślałam, że jest dobrze.... ale na dobrej drodze moim zdaniem...
to wracam do trzymania kciuków
__________________
Żona z mężem w restauracji. Żona zamawia: - Stek, pieczone ziemniaczki i lampkę wina... - A warzywo? - pyta kelner. - On? To samo co ja. |
|
|
|
|
#34 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 009
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Cytat:
Dzięki za trzymanie kciuków.. |
|
|
|
|
|
#35 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
pewnie masz rację. potrzebuje spokoju i nie chce się z Tobą widzieć, więc warto to uszanować jego zdanie. chociaż ja i tak bym nie wytrzymała. dla mnie ważniejsze byłoby odzyskanie go. podziwiam, że potrafisz wytrzymać.
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
|
#36 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 009
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Cytat:
Powoli zaczyna mi brakować sił i mam ochote się poddać i powiedziec mu żeby spadał.....Hamuje się jednak strasznie,ale brak mi cierpliwości.
|
|
|
|
|
|
#37 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Atko, ale pomyśl, że to wspaniała lekcja cirpliwości na przyszłość
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
|
#38 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Ateny
Wiadomości: 37
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
__________________
Pozdrowionka |
|
|
|
|
#39 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 009
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
No tak,w sumie masz racje.
Cytat:
Już mi właśnie brak cierpliwości,w nedziele miałam ochote do niego pojechać i zwrócić/zerwać zaręczyny,ale co by mi to dało raczej nic,byłoby pewnie jeszcze gorzej,bo moje emocje były górą. Edit: Zadecydowałam jutro jade do niego,ja nie moge dłuzej czekać i już tak tego znosić.Musze się z nim zobaczyć i wyjaśnić tą sprawe. Prosze was o trzymanie kciuków. Edytowane przez atka83 Czas edycji: 2006-11-29 o 23:13 |
|
|
|
|
|
#40 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 009
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Miałam dzisiaj jechać do niego.Wczoraj mu napisałam,że przyjeżdzam,mnawet chciałam mu coś kupić na przeprosiny,ale zadzwonił do mnie że mam nie przyjeżdzać,bo go nie będzie o tej godzinie w domu.Pewnie,to specjalnie mówi,dzwonił dwa razy z tym samym tekstem.Pytałam się,a gdzie będziesz,on odpowiedział,że nie musze zewszystkiego się tobie tłumaczyć.Już mi się odechciało jechac,nie zależy mu już na mnie i chyba mnie już nie kocha.Tak się nie zachowuje człowiek zakochany.Postawiłam już krzyżyk na naszym związku,napisałam mu,że jesli uważa że to koniec,niech napisze-powie i niech przyjedzie po swoje rzeczy.Właśnie dzisiaj je spakowałam.Nie mam już sił walczyć o ten związek.
Jestem załamana |
|
|
|
|
#41 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 766
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
nie rób takich drastycznych kroków ,bo pozniej bedziesz zalowac.Jestes niecierpliwa chcesz postawic na swoim,on prowadzi jakas gierke(oby) Wiesz co najlepiej robic w takiej sytuacji?NIC.To trudne wiem,ale nic nie rob.Czekaj.
|
|
|
|
|
#42 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 009
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Bess,ja już podjełam decyzje.Napisałam mu,że jeśli uważa że to koniec,niech napisze i przyjedzie po swoje rzeczy.Wczoraj rozmawiając z nim,był bardzo zły i mnie zresztą przedrzeźnił,jak się spytał czy ma mi faxem przesłać,to że nie bedzie go o tej godzinie w domu-po 14.Taaaa,nie wiem za kogo on mnie ma,ale on napewno jest w domu po śpi po nocce.No chyba,ze znalazł sobie już inną panne :/ Jego rzeczy spakowałam,wraz z pierścionkiem zaręczynowym.Nie wiem,czy będe żałować,skoro ewidentnie mu na mnie juz nie zależy.
Mało co spałam w nocy,nie mam apetytu. Nic mi się nie chce.
|
|
|
|
|
#43 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 279
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Zgadzam się z bess.Nie rób nic.Nie pisz,nie dzwoń,czekaj.Jak mu nie zależy to i tak Cię zostawi,a to tylko pretekst,by nie mówić Ci tego w oczy
__________________
|
|
|
|
|
#44 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Ldn
Wiadomości: 4 276
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Cytat:
Jesteś z facetem 5 lat, przecież go kochasz i nagle chcesz się tej miłości pozbawić ??? Bo on chce dać wam czas??? To Ty przyczyniłaś się do tej sytuacji i to On musi ochłonąć i przemyśleć. Wrzuć na luz, a nie od razu chcesz zerwać związek, aby tylko Twoje pozostało na wierzchu. Wygląda mi to też jakbyś lubowała się w tym swoim nieszczęściu i umartwianie nad sobą sprawiało Ci przyjemność Nie podejmuj pochopnych decyzji, bo będziesz żałować. A swoją drogą nastepnym razem, jak będzisz miała ochotę pojechać do faceta zastanów się czy nie lepiej zrobić mu niespodziankę a nie uprzedzać o swojej wizycie ![]() Napisałam to wszystko w dobrej wierze, naprawdę życzę Ci by wszystko skończyło się dla Was pomyślnie |
|
|
|
|
|
#45 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 766
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
no tak Atka ale naprawde o to Ci chodzilo?Chyba nie.Pewnie spodziewasz sie ze on przyjedzie,przeprosi Cie itd.A co jesli tak nie zrobi????
Moja kolezanka tez miala podobna sytuacje tyle ze jej TZ poznal wtedy jakas panne,jej oczywisice wmawial ze ta przerwa jest przez to ze ma dosyc jej gderania.Ale pozniej i tak wrocil(widac tamta go nie chciala ) Dziwne by to bylo gdyby przez taka glupote zrywac zareczyny,moze chodzi mu o cos wiecej i uczepil sie pierwszego lepszego pretextu?dziwneps moze ten Twoj jak zaznal teraz wolnosci to w głowie mu sie przewróciło
|
|
|
|
|
#46 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Oboje jestescie uparciuchy ale to Ty troszke - duzo namieszalas a teraz zbytniot ponosza cie emocje - wybierasz sie do niego jka sojka za morze - jedz nie informuj go o tym - potrzebujesz pogadac? to sie nie zastanwiaj nie gadaj o tym zrob to.
Im bardziej bedzie ty stawiala sprawe na ostrzu noza, stawiala krzyzyki na zwiazku to pogorszych - pamietaj jestescie ze soba dlugo i po takim czasie to nie sa wiosenne burze zakochanych co i tak lataja na skrzydlach motyli ze zaraz przechodzi - Teraz radze ci ostroznie i rozwaznie. bo to jzu taki czase ze jak przedobrzysz to sie rozstaniecie definitywnie. |
|
|
|
|
#47 | |||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 009
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Cytat:
Nie wiem,też o tym pomyślalam że to tylko może byc pretekst do tego,by zakończyć nasz 5 letni związek.A może on czeka,aż ja pierwsza napisze,że to koniec??Może to by było mu teraz na ręke??? Pytałam się go,nie odpowiedział mi na te pytania.Cytat:
Wiem,że ja to nawaliłam,ale chciałam to naprawić,ale on chyba to odrzuca i czuje się jakby mi napluł w twarz Też o tym myślałam wcześniej,że pojade do niego bez zapowiedzi,ale sobie pomyślałam,ah napisze,mam nadzieje,że się ucieszy.A tu zonk... Cytat:
Dla mnie wogóle glupotą jest rozstawać się przez glupią kłótnie,no ale zmuszać nie będe go do miłości.Juz sama nie wiem co mysleć.Wiesz nie zdziwiłabym się,gdyby tak było,że poczul wolność.... :/ hecate,to prawda oboje jesteśmy uparci.Ja naprawde zrozumialam swój błąd,pisalam mu o tym wielekrotnie,ale do niego to nie dociera.Dobrze pojade do niego,ale co on może przekaże braciom,że np jak przyjade,to mogą mi wmówić,ze go nie ma w domu. I co jak głupia mam stać potem na klatce... Wczoraj mi tak powiedzial,że nie ma go w domu,nie przyjeżdzaj,bo będe stała pod klatką.... A jak się go spytałam,czy mnie kocha,to powiedział że nie zadawaj mi głupich pytań... On tak zawsze gadał,nawet przy normalnej rozmowie.Jak się przekomarzaliśmy,kto kogo bardziej kocha.Zawsze twierdził,że to on mnie bardziej kocha niż ja jego,hm mam teraz co do tego wątpliwości.
|
|||
|
|
|
|
#48 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 766
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
no niezle:/Przygotuj sie moze na wiekszy zonk jak pojedziesz bez uprzedzenia.Dziwnie sie facet zachowuje.
|
|
|
|
|
#49 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 279
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Atko nie chciałam sprawić Ci przykrości,ale tak ja to widzę.Przeczekaj.To trudne,wierz mi,że wiem.Idź do kina,teatru,kup sobie coś ładnego.Zajmij się czymś
__________________
|
|
|
|
|
#50 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 820
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Cytat:
pisalas mu, on ci pisal... tutaj dla mnie jest problem. dorosli ludzie nie pisza smsow. oni ze soba rozmawiaja. jesli nie jestescie dorosli, to o wspolnej przyszlosci nie co rozmyslac. |
|
|
|
|
|
#51 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
nie rozumiem Waszego zachowania. tego, że o problemie nie mozna porozmawaić. tego, że on woli uciec niz załatwić sprawę i tego, że Ty od razu się unosisz dumą i pakujesz jego rzeczy. zachowujecie się trochę dziecinnie, a przecież jesteście dorośli. a Ty juz go prawie nienawidzisz, on Cię olewa..przez jedną głupia kłótnię. naprawde mnie to dziwi.
jeżeli on nie chce rozmawiać, to napisz mu list/mail gdzie opiszesz wszystko co czujesz i jak czujesz. jak on nie zrobi żadnego kroku..to wtedy dopiero zacznij myśleć nad zdejmowaniem pierścionka i pakowaniem manatków.
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
|
|
|
|
#52 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 1 683
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
a podobno jestescie dorosli
popieram moja przedmowczynie w calej okazalosci; zastanawia mnie tylko jedno - jak przy takim podejsciu udalo wam sie stworzyc 5-cio letni zwiazek z zareczynami
__________________
Wymianka |
|
|
|
|
#53 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 105
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
A mnie się wydaje, że niepotrzebnie pisałaś do niego tyle razy. Wiem, że to trudne, zwłaszcza jeśli ktoś odbiera nasze wypowiedzi nie do końca zgodnie z naszymi intencjami, chcemy to wtedy wyjaśnić na siłę, ale w tym przypadku...może lepiej było milczeć i czekać na jego reakcje. Teraz wodzi Cię za nos (tak to dla mnie wygląda), zachowuje bynajmniej dziwnie (samo grożenie, że jak przyjedziesz będziesz stać na klatce). Oboje namieszaliście, ale może spuść z tonu, bo jeśli stracisz szacunek do samej siebie będzie Ci z tym jeszcze gorzej niż bez Twojego TZ-a.
Życzę powodzenia i pozdrawiam |
|
|
|
|
#54 | ||||||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 009
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Cytat:
Napisałam o problemie,bo wątek tego wlaśnie dotyczy.A że nie pisze o pozytywnych stronach w naszym związku,nie oznacza że takich dni nie ma wogóle.A uwierz mi,jak się nie kłócimy jest super Naszczęście rzadko się kłócimy,ale jak już do tego dojdzie to jest konkretnie,my mamy zbyt podobne do siebie charakterki Cytat:
Pewnie i on by zonka zaliczył Cytat:
Chciałabym wiedzieć,jeśli miałaby to być najgorsza prawda.Pytałam,ale cisza... ;/ Cytat:
W tym przypadku zostaje mi tylko czekać na rozwój wydarzeń w jedną bądz drugą strone.Cytat:
Uparty osiołek Cytat:
Chyba tak powinnam zrobić,zamilknąć,aż on ochlonie.Może tym pisaniem go podsycałam do kłótni,a ja chce/chcialam dobrze. Mam teraz lepszy chumor,coś zrobiłam i ktoś mnie podniósł na duchu,że będzie dobrze,że ta kłotnie nie wpłyną na nasze relacje i że wkrótce napewno się pogodzimy i spotkamy. ![]() Zobaczymy
|
||||||
|
|
|
|
#55 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 1 683
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
nie mysle tak; po prostu zadziwia mnie, ze najprostszych spraw nie umiecie zalatwic
fajnie tylko to na prawde zadna sztuka dobrze, ze sie rzadko klocicie tylko szkoda, ze nie sa to spiecia (przynajmniej to ktore opisalas) z powodu powaznych problemow tylko kompletnych bzdur przepraszam, jesli jestem nieuprzejma ale sami stwarzacie sobie problemy rodem z piaskownicy - dwoje dzieci sie pogniewalo i kazde zabiera swoje zabawki - majstersztyk po prostu to byloby dobre gdybyscie byli jakies 20 lat mlodsi ale gdzies przeczytalam o jakis zareczynach..ale to chyba nie u ciebie
__________________
Wymianka |
|
|
|
|
#56 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 921
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
A może napisz lub powiedz Mu że Ty już powiedziałaś swoje i teraz decyzja należy do Niego. I później spokojnie poczekaj na to, co zrobi. Wiem, że to nie jest takie łatwe, ale jeśli On chce wszystko przemyśleć to chyba takie wyjście powinno Mu odpowiadać?
|
|
|
|
|
#57 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Ateny
Wiadomości: 37
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Atko mam pytanko, czy to jest wasza pierwsza kłótnia po której tak długo niemożecie dojść do porozumienia? Jeżeli nie to które z Was pierwsze wyciągnęło ręke? Moim zdaniem żeby którakolwiek z wizażanek mogła się obiektywnie wypowiedzieć to powinnaś opisać wasz związek. Dla mnie to że powiedziałaś że chciałabyś wyjechać to nie powód do kłótni, według mnie gdy padły takie słowa z Twoich ust Twój TZ powinien zastanowić się nad tym i porozmawiać z Tobą. Najwidoczniej czegoś Ci brakuje w życiu i w związku że przychodzą Ci do głowy takie pomysły. A on jeżeli Cię kocha to powinien postarać się żeby to zmienić.
__________________
Pozdrowionka |
|
|
|
|
#58 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 094
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Moim zdaniem, mogłaś do niego jechac jednak bez uprzedzenie. Podejrzewam ze by to docenil. Nie dziwie sie ze mowil ze masz nie przyjezdzac itd, to facet, uniesie sie duma. Gdyby zobaczyl Ciebie niespodziewanie ze smutkiem na twarzy mysle ze to mogloby jakos dac mu do myslenia.
I faktycznie, troche reagujesz zbyt nerwowo. Pakowanie rzeczy itd. Nie poddawaj sie Dziewczyno! Sa gory i doliny, gory fajne doliny mniej, ale tez trzeba je pokonac. Ja wiem ze jest ciezko, i ze chcialoby sie poddac i rzucic to wszystko w cholere. Ale to nie jest rozwiazanie. Bo sie kochacie. A milosc najwazniejsza jest i musi wszystko przetrwac. Zycze powodzenia ** Glowa do gory, przemysl wszystko na spokojnie. Rozpisz sobie nie wiem na kartce jakies plusy minusy, zrob bilans tego co Ci siedzi w glowie. Trzymaj sie
|
|
|
|
|
#59 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 12 631
|
Cytat:
Cytat:
Atka nie pozwól żeby jeden taki incydent (dla mnie jest to pikusiowy problem w porównaniu z problemami które tak naprawde życie może przynieść) miał zburzyc Waszą miłośc na która pracowaliście tyle ładnych lat.Nie powinnaś tak emocjonalnie podchodzic do Jego reakcji (pakowac jego rzeczy, ściągać pierścionek) .On po prostu został zaskoczony Twoja wieścią, nie liczył na taką propozycje jaką mu złożyłaś (twój samodzielny wyjazd) i poczuł się bardzo żle może nawet odrzucony. Czytałam wiele inych Twoich wątków i wiem że Twoja bliskość jest mu bardzo potrzebna. Uderzyłas w Jego powiedzmy słaby punkt i to Go boli... Sama przyznajesz że Ty zamieszałas więc atka to Ty powinnas teraz wszystko odkręcić. Macie w planie wspólną przyszłość, ślub, dzieciaczki i tego się trzymaj.Nie obawiaj się, że juz Cie nie kocha, przeciez tego uczucia nie da sie pozbawic ot tak w kilka dni.Partner ma do Ciebie żal, czasem może mu sie cos głupiego powiedzieć, ale nie odbieraj tego jako koniec wszystkiego co jest między Wami. Myśl pozytywnie Trzymam kciuki i wierze, że to tylko chwilowe nieporozumienie.A za niecałe dwa lata (wiem kiedy planujecie ) na forum ślubnym bedziesz zdawała relacje z Waszego ślubu Głowa do góry, przemyśl sobie wszystko na spokojnie Życze powodzenia ( i tak wiem ze wszystko bedzie w porządku, długoletnie związki nie rozpadają sie z byle powodu )
__________________
Zmieniaj swoje życie
Edytowane przez m.a.r.t.a Czas edycji: 2006-12-01 o 20:49 Powód: powariowały mi czcionki ;-) |
||
|
|
|
|
#60 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 766
|
Dot.: Nasza wspólna przyszłość???
Marta co Ci sie stało w literki???
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:18.







Rozmawialiśmy jakoś koło południa,powiedział że mnie kocha.Ulżyło mi troszke.Dodał jeszcze,że kochaj mnie,a ja będe kochać ciebie,szanuj mnie,a ja będe cię szanować,że piękne słowa,ale potrzeba dużo czasu,by było jak dawniej,a teraz on chce spokoju i odezwie się jak stwierdzi,że jest-będzie wszystko ok.
to wracam do trzymania kciuków
Powoli zaczyna mi brakować sił i mam ochote się poddać i powiedziec mu żeby spadał.....Hamuje się jednak strasznie,ale brak mi cierpliwości. 



Pozdrowionka


??? Bo on chce dać wam czas??? To Ty przyczyniłaś się do tej sytuacji i to On musi ochłonąć i przemyśleć. Wrzuć na luz, a nie od razu chcesz zerwać związek, aby tylko Twoje pozostało na wierzchu. Wygląda mi to też jakbyś lubowała się w tym swoim nieszczęściu i umartwianie nad sobą sprawiało Ci przyjemność
On tak zawsze gadał,nawet przy normalnej rozmowie.Jak się przekomarzaliśmy,kto kogo bardziej kocha.Zawsze twierdził,że to on mnie bardziej kocha niż ja jego,hm mam teraz co do tego wątpliwości.
Sa gory i doliny, gory fajne doliny mniej, ale tez trzeba je pokonac. Ja wiem ze jest ciezko, i ze chcialoby sie poddac i rzucic to wszystko w cholere. Ale to nie jest rozwiazanie. Bo sie kochacie. A milosc najwazniejsza jest i musi wszystko przetrwac. 
