Czuje sie niezrozumiana w zwiazku...:/

[giraffe]

Napisane przez truskaffka

hm... to bez kitu jest dziwne....

ale on jej nie szanuje w ten sposob,ze nie potrafi uszanowac jej decyzji... jesli chodzi o ten sex... facet ma okreslone potrzeby.. 100 razy wieksze niz my.. to akurat jest zrozumiale,, tak sa skonstruowani.. ale moze problem polega ze Ona z nim nie porozmawiala tak na prawde szczerze co o tym mysli.. dlatego on tak reaguje...

juz sama nie wiem..

To wszystko jest faktycznie grubymi nićmi szyte. Znamy tylko relację jednej strony.

Ale brak szacunku jest tutaj wyraźny i to ze strony Chłopaka Pysiaczka. A ja nie potrafię sobie wyobraźić związku w którym brakuje właśnie SZACUNKU. Nooo jak można wytykać komuś, że jest leniem i z tego powodu nie chce się kochać?? - no a już przedewszytkim nie w TAKI sposób.

[**pysiaczek**]

Pomadka, nie wiem ile ty masz lat< nie wnikam> ale bez wzgledu na to mysle sobie, ze chyba tez duzo w zyciu przeszłas bo jakos tak madrze piszesz... twoje słowa dały mi duzo do myslenia...

[Agatkia]

Przepraszam, jeśli za ostro reaguję... tzn ja pewnych rzeczy po prostu nie umiem pogodzic, i mam wrazenie,z e wiele kłopotów jest na własne życzenie. Bo dla mnie słowa, to tylko dodatek. Rozumiem, ze ma sporo zalet, ale wady które opisałaś, są dla mnie nie do przyjęcia, bo stawiają róniez Ciebie w nienajlepszym swietle: nie wyobrazam sobie, żeby Tż w taki sposób wymuszał na mnie seks (b dla mnie to właśnie wymuszanie), a gdyby ktoś usłyszał takie teksty z jego ustw moim kierunku... chyba zapadłabym sie pod ziemie. Nie jesteś męczennicą, zeby się na to godzic. Tak oczywiste rzeczy jak szacunek w traktowaniu i w sposobie zwracania sie do ukochaej osoby nie równoważą jakies tam jego zalety, bo tego nie można zastapic, to byc musi.

[DriVer]

pysiaczku powiem krotko

"tam wiec dalej: jak mozna sie w kims zauroczyc jesli ta osoba twoim zdaniem jest brzydka.. a on na mnie z wielką morda zebym sie nie wtracała w jego sprawy."

to odrazu go skresla z lity , skoro go kochasz on ciebie to tymbardziej powinnas byc pewna uczuc oraz kim on jest... skoro on mowi ze to nie twoja sprawa to jaka jest jego tylko sex ?
ludzie niech on bedzie powazny ... nie musialem czytac calego tematu aby brac i sie wypowiedziec... dziewczyno ratuj sie ... glupio brzmi ale jezeli on ma pretensje ze on chce a ty nie ... to ja przepraszam ty masz byc na zawolanie aby jemu bylo dobrze... on powinien czekac kiedy ty bedziesz chciala albo sami sie zdecydujecie a nie kiedy tylko on chce.... dla mnie jest czlowiekiem nieodpowiedzialnym
trzymaj sie kochana i uwazaj na siebie

[truskaffka]

Napisane przez **pysiaczek**

agatkia.... widze, ze nie wierzysz zeby miłosc była miedzy nami... moze masz racje choc nie sadze........ ale dziekuje.. zalezało i na tym y kazdy napisał to co czuje... chciałam tez byscie nie tylko atakowały mojego TZta ale takze mnie jesli robie cos zle... Dziekuje za odpowiedzi i czekam na wiecej... moze uda mi sie wyjsc z tego ..

dasz rade... tylko prosze Cie..porozmawiaj z nim.. szczerze... on musi w tym uczestniczyc.. bo Ty sama wszystkiego nie zmienisz.. ja wierze w to ze sie kochacie naprawde milosc ma wiele obliczy.. nie zawsze jest slodziutka.. ale co zrobic.. jesli go kochasz pogadaj z nim.. zawsze lepsze to niz zastanawianie sie co dalej

3maj sie

[Agatkia]

Truskaffka chyba napisała (mam nadzieje,z e nie pomyliłam ) że te pretensje o seks moga wynikać z tego, ze **pysiaczek** za mało rozmawiała ze swoim facetem, a oni - faceci mają swoje potrzeby (chociaż to dla mnie mit i zaden argumen) Hmmm... wiesz, dla mnie to ewidentnie on miał prolem, i nie starał sie go rozwiazac, rzucał pretensjami jak dziecko, żeby dostać to co chce i zaspkoić swoje własne potrzeby. Gdzie tutaj budowanie zwiazku? Dlaczego on nie chciał wniknac w przyczyny takiego stanu rzeczy? Czy ten brak chęci rozmowy i wyjaśnienia sytuacji nie jest dla Was jednoznacznym przekazem, ze facet chce po prostu BRAC a kondycja psychiczna jego partnerki nie bardzo go interesuje?

Ja też wcale nie przekreślam tej relacji, to prawda
nie wierzę w miłosć między Wami, ale wierzę, ze mozna ja zbudowac jeśli obie strony będą tego chciały.

[Pomadka]

Napisane przez **pysiaczek**

Pomadka, nie wiem ile ty masz lat< nie wnikam> ale bez wzgledu na to mysle sobie, ze chyba tez duzo w zyciu przeszłas bo jakos tak madrze piszesz... twoje słowa dały mi duzo do myslenia...

Jestem starsza od Ciebie i dobrze, bo szczerze Ci radzę. A Twoja sprawa co z tym zrobisz.

I jeszcze coś-jeśli nie będziecie ze sobą dużo rozmawiać-nie kłocić się, a rozmawiać, to nigdy się nie dowiecie czego oboje chcecie, czego wymagacie, jakie macie potrzeby. NIkt nie jest jasnowidzem i nalepiej jest pogadać szczerze o swoich bolączkach zamiast się na siebie wydzierać, czy domyślac się co tam komu dolega.
Bez rozmowy nie ma płaszczyzny porozumienia... Warto o tym pamiętać.

[truskaffka]

Napisane przez Agatkia

Truskaffka chyba napisała (mam nadzieje,z e nie pomyliłam ) że te pretensje o seks moga wynikać z tego, ze **pysiaczek** za mało rozmawiała ze swoim facetem, a oni - faceci mają swoje potrzeby (chociaż to dla mnie mit i zaden argumen) Hmmm... wiesz, dla mnie to ewidentnie on miał prolem, i nie starał sie go rozwiazac, rzucał pretensjami jak dziecko, żeby dostać to co chce i zaspkoić swoje własne potrzeby. Gdzie tutaj budowanie zwiazku? Dlaczego on nie chciał wniknac w przyczyny takiego stanu rzeczy? Czy ten brak chęci rozmowy i wyjaśnienia sytuacji nie jest dla Was jednoznacznym przekazem, ze facet chce po prostu BRAC a kondycja psychiczna jego partnerki nie bardzo go interesuje?

nie myslisz sie...napisalam tak, bo mam to samo ze swoim facetem... wiem jakie ma potrzeby, na szczescie nie zmusza mnie do sexu i jest tolerancyjny,,, potrafi zrozumiec... oj wiesz Agatkia ja juz sama nie wiem co mam pisac eh.. widocznie wina lezy po obu stronach... prawie nigdy nie ma tak ze mozna latwo okreslic czyjas wine... Chlpakowi Pysiaczka moze zarzucic to ze nie potrafi jej zrozumiec... ale mysle ze blad lezy u podstaw ich zwiazku... widocznie od samego pozatku byly zaburzone jakies relacje... nie wiem dokladnie jak bylo.. nie moeg stwierdzic....

[truskaffka]

Napisane przez Pomadka

Jestem starsza od Ciebie i dobrze Ci radzę. A Twoja sprawa co z tym zrobisz.

I jeszcze coś-jeśli nie będziecie ze sobą dużo rozmawiać-nie kłocić się, a rozmawiać, to nigdy się nie dowiecie czego oboje chcecie, czego wymagacie, jakie macie potrzeby. NIkt nie jest jasnowidzem i nalepiej jest pogadać szczerze o swoich bolączkach zamiast się na siebie wydzierać, czy domyślac się co tam komu dolega.
Bez rozmowy nie ma płaszczyzny porozumienia... Warto o tym pamiętać.

tak tak tak

to samo jej walkuje POGADAJCIE!! bedzie dobrze!!

[**pysiaczek**]

Dziewczyny, nie wiem czy dobrze sie zrozumiałysmy.. Mój TZ nie zmusza mnie do seksu..nigdy tak nie było, ze robiłam to z przymusu!! Po prostu gdy KOLEJNY raz odmawiałam bo cos tam.. to on tłumaczył mi, ze tak nie moze byc ze po 2 tyg nie widzenia sie ja nie chce sie kochac..ze tak zawsze jest.. ze on juz zaczyna watpic w ten zwiazek i moja miłosc.. Kochamy sie wtedy, gdy albo chcemy tego oboje, albo gdy ja nalegam.. Hmm to smieszne ale gdy najdzie mnie ochota to maraton robimy..i widziałam, ze on wtedy jest taki jakby uskrzydlony Nie lubie gdy on nalega, tzn on w sumie nie nalegaa.. on daje mi sygnały ze tak to ujmę:P a gdy ja je odrzucam wtedy jest chwila milczenia i jak dopiero po jakims czasie rozmawiamy on mowi mi, co czuje... Ciezka sprawa... Wbrew pozorom duzo rozmawiamy..albo inaczej-ja duzo mówie.. ale on jakby nie uczestniczy w tym.. Nie wiem, powalcze jeszzce o ten zwiazek, spróbuje z nim pogadac.. Moze sie nam jeszcze ułozy..

[amistad.k.m.s]

Mówienie źle o swoim byłym partnerze, nie mając ku temu drastycznych powodów ... jest co najmniej nie na miejscu Możesz być pewna, że po zakończeniu (czego ci nie życzę) tej znajomości ciebie też nie oszczędzi.

[giraffe]

Napisane przez **pysiaczek**

Dziewczyny, nie wiem czy dobrze sie zrozumiałysmy.. Mój TZ nie zmusza mnie do seksu..nigdy tak nie było, ze robiłam to z przymusu!! Po prostu gdy KOLEJNY raz odmawiałam bo cos tam.. to on tłumaczył mi, ze tak nie moze byc ze po 2 tyg nie widzenia sie ja nie chce sie kochac..ze tak zawsze jest.. ze on juz zaczyna watpic w ten zwiazek i moja miłosc.. Kochamy sie wtedy, gdy albo chcemy tego oboje, albo gdy ja nalegam.. Hmm to smieszne ale gdy najdzie mnie ochota to maraton robimy..i widziałam, ze on wtedy jest taki jakby uskrzydlony Nie lubie gdy on nalega, tzn on w sumie nie nalegaa.. on daje mi sygnały ze tak to ujmę:P a gdy ja je odrzucam wtedy jest chwila milczenia i jak dopiero po jakims czasie rozmawiamy on mowi mi, co czuje... Ciezka sprawa... Wbrew pozorom duzo rozmawiamy..albo inaczej-ja duzo mówie.. ale on jakby nie uczestniczy w tym.. Nie wiem, powalcze jeszzce o ten zwiazek, spróbuje z nim pogadac.. Moze sie nam jeszcze ułozy..

No coż ... ja zrozumiałam to tak Pysiaczku jak to przedstawiłaś. Że właśnie zmusza Cię do seksu stosując pewnego rodzaju szantaż emocjonalny. Pozatym nie umknęły mojej uwadze wulgarne skierowane do Ciebie, które opisałaś.

Myślę że co miałam do powiedzenia już powiedziałam. Jeśli uważasz, że warto walczyć to walcz - ale pamiętaj , że aby w związku było dobrze muszą o to zabiegać obydwie strony.

[**pysiaczek**]

To zabrzmiało jak groźba.. Wybacz ale nie sadze ze oczerniam mojego faceta.. po prostu pisze o swoich problemach.. Jesli zauwazyłas, a na pewno, pisze tez o swoich wadach..

Giraffe-Mi chodziło o to, ze nie zmusza mnie fizycznie do seksu..ale emocjonalnie tak:/i tu masz racje.. Tak sobie mysle, ze moze to jego zachowanie wywołuje ja?? ze moze ja cos zle robie?? Bo w sumie ciagle dopytuje sie jak głupia czy mu sie podobam, czy cos by we mnie zmienił?? czy nie chcialby zebym schudła... Gdy on mowi ze nie a ja nadal pytam i pytam to mowi ok schudnij jak chcesz ale tak zeby nie było nic widac No i tak to jest;p

[giraffe]

Kochana , ja nigdzie nie powiedziałam, że go oczerniasz. Przeczytałam to wszystko co napisałaś i doszłam do takich wniosków jakich doszłam. Ale tak jak napisałam wcześniej - znamy relacje tylko jednej strony.

A teraz dochodzę do takiego małego wniosku, że zaczynasz swojego chłopaka trochę bronić.

W każdym razie, życzę Ci powodzenia w podjętej przez siebie decyzji. I naprawdę nigdzie w swojej wypowiedzi Ci nie groziłam.

[Agatkia]

Myslę pysiaczku, ze sama to musisz sobie jeszcze poukładać, przeczytać jeszcze raz te posty, bo dziewczyny duzo mądrych rzeczy powiedziały. Ty sama na pewno wiesz, czy warto walczyc czy nie, jaka jest szansa na poprawe stanu rzeczy, bo to, że coś musi sie zmienic jest już raczej jasne. Wydaje mi się,z ę pierwsza Twoja wypowiedź była jednak bardzo szczera i (mogę sie mylić) dobrze odczytałyśmy przekaz, który w nim zawarłas. Wiesz, w rózne słowa można ubrać to, w jaki sposób on reaguje na Twój brak chęci na bycie blisko. Sama zaczęłas go bronić po negatywnych ocenach tej sytuacji przez wizażanki... to naturalne, ze podswiadomie czekasz na dobre słowa z naszej strony, ale często jest dla nas dobre to, co właśnie ma zaboleć i otworzyc oczy na pewne sprawy. Wierzę, zę to wszystko sobie poukładasz i znajdziesz odpowiedzi na pytania, które Cie nurtują.

[Pomadka]

Napisane przez **pysiaczek**

Dziewczyny, nie wiem czy dobrze sie zrozumiałysmy.. Mój TZ nie zmusza mnie do seksu..nigdy tak nie było, ze robiłam to z przymusu!! Po prostu gdy KOLEJNY raz odmawiałam bo cos tam.. to on tłumaczył mi, ze tak nie moze byc ze po 2 tyg nie widzenia sie ja nie chce sie kochac..ze tak zawsze jest.. ze on juz zaczyna watpic w ten zwiazek i moja miłosc.. Kochamy sie wtedy, gdy albo chcemy tego oboje, albo gdy ja nalegam.. Hmm to smieszne ale gdy najdzie mnie ochota to maraton robimy..i widziałam, ze on wtedy jest taki jakby uskrzydlony Nie lubie gdy on nalega, tzn on w sumie nie nalegaa.. on daje mi sygnały ze tak to ujmę:P a gdy ja je odrzucam wtedy jest chwila milczenia i jak dopiero po jakims czasie rozmawiamy on mowi mi, co czuje... Ciezka sprawa... Wbrew pozorom duzo rozmawiamy..albo inaczej-ja duzo mówie.. ale on jakby nie uczestniczy w tym.. Nie wiem, powalcze jeszzce o ten zwiazek, spróbuje z nim pogadac.. Moze sie nam jeszcze ułozy..

I tak własnie, zrozumiałam tę kwestię. Że CIę nie zmusza, ale sygnalizuje potrzeby.

[**pysiaczek**]

Napisane przez Pomadka

I tak własnie, zrozumiałam tę kwestię. Że CIę nie zmusza, ale sygnalizuje potrzeby.

OK nie chciałam by po prstu jakas straszna patologia z tego wyszła bo tak nigdy nie było, ze fizycznie mnie doczegos zmuszał...
Moze i troche go bronie, pewnie dlatego, ze gadalismy przed chwila przez tel i jakos tak ciepło mi sie na sercu zrobiło.. Ale czytajac wasze odpowiedzi dochodze do wniosku mimo wszystko, ze nie tylko On ale Ja równiez niszcze ten zwiazek.. Koniecznie musze cos z tym zrobic...
Wiem, ze zadna z was nie napisze mi czy mam z nim byc czy nie bo Go nie znacie.. ja wiem ze bede.. Raz juz go zostawiłam i nie mogłam zyc bez niego.. Dlatego juz 2 raz nie popełnie tego błedu... Pod wieloma wzgledami jestesmy podobni.. mamy podobne poglady na swiat... Mysle, moze błednie ale tak własnie uwazam, ze chyba powinnam sie bardzij postarac w tym naszym intymnym zyciu bo zaniedbuje go troche i rzeczywiscie leniuch ze mnie..Ale on tez musi sie bardziej postarac... I taki postawie warunek.. ze nie tylko ja zmieniam swe wady tzn próbuje je wyelimoinowac ale ON TEZ.....powiem to wtedy, gdy kolejny raz zarzuci mi ze np leń jestem i takie tam..

GIRAFFE- kochana, dziwnie wyszło ale nie do ciebie było skierowane to, ze nie oczerniam swego faceta.. To była moja odpowiedz na zarzut amistad..

[DriVer]

no ja tez wspomnialem ze zmusza psychicznie, bo fizycznie to juz jest ekm ;/ kodex na to no ale ja mowie ogolnie, jezeli spotykacie sie po 2 tygodniach on ma chec ale ty nie masz to wiesz nie powinnien nawet sie zajaknac tylko dopowiedziec dobrze jak bedziesz miala ochote to wtedy i tyle.. i powinien to z usmiechem odgrywac natomiast co do tego ze pyasz ciagle to najlepiej wez kartke i dlugopis i mu daj aby napisal... tak jak mnie ktos to pokazal dobry text

syn podchodzi do mamy z kartką i jej daje
- sprzatanie 2 zlote
- wysjcie do sklepu 1 zloty
- wyniesienie smiec 4 zlote
- pilnowanie mlodszego brata 7 zloty

matka wziela kartke i dlugopis i napisala
- noszenie w brzuchu 9 miesiecy - 0 zloty
- opieka kiedy sa smutki - 0 zloty
- kiedy sie jest chorym - 0 zloty
- zdnerwowanie na meza i syna - 0 zloty

syn wziol kartke przeczytal i napisal

ZAPLACONO

i ty też tak zrob napisz co bys chciala w nim na lepsze nie zmieniac ale na lepsze, aby nie mial pretensji a on niech napisze swoje.. a potem ty napisz zaplacono i sama zobaczysz jak będzie super..

pozdrawiam
Dri

[**pysiaczek**]

jeszcze raz, bo nie łapie.. co mam mu napisac?? wypisac jego wady?? czy zalty?? i co on ma mi napisac??

[DriVer]

to co chesz aby bylo na lepsze, i to co chcesz ciut zmienic aby sam wiedzial po czym jest ci smutno, albo po czy, czujes sie zle, i tak samo on niech napisze to nie wady i zalety to takie porownania, powiem mu z usmiechem to potraktujcie nie stanowczo pogaadajcie sobie i potem takie cos zaproponuj jeze bedzie ci gadal dlaczego, powiedz aby sie dopisal twoje zalety... ty jego wady ale na ulepszenie a on niech napisze twoje jedynie zalety a ty mu napisz zaplacono albo cos w tym stulu jestes kobietą wymyslisz cos

[**pysiaczek**]

Napisane przez DriVer

to co chesz aby bylo na lepsze, i to co chcesz ciut zmienic aby sam wiedzial po czym jest ci smutno, albo po czy, czujes sie zle, i tak samo on niech napisze to nie wady i zalety to takie porownania, powiem mu z usmiechem to potraktujcie nie stanowczo pogaadajcie sobie i potem takie cos zaproponuj jeze bedzie ci gadal dlaczego, powiedz aby sie dopisal twoje zalety... ty jego wady ale na ulepszenie a on niech napisze twoje jedynie zalety a ty mu napisz zaplacono albo cos w tym stulu jestes kobietą wymyslisz cos

bez obrazy ale typowy facet z ciiebie piszesz strasznie ciezko mi sie sensu dołapac w tym wszystkim bo gubisz literki lub przekrecasz całe wyrazy.. a interpunkcja..Prosze, choc kropki stawiaj
Z tego co zrozumiałam to mam zrobic liste rzeczy które w nim uwielbiam i liste jego wad, czyli zachwoan które sprawiaja ze jest mi zle.. jesli sie mysle napisz:P pozdraiwam

[DriVer]

tylko liste ktorych nie lubisz i chcesz aby byly ciut lepsze, bo jak tego nie zrobisz to wejziesz na meska dume i sie gosciu obrazi ;/, potem on niech ci napisze co w tobie lubi i kocha... a ty potem na tych jego wadach napisz ze zaplacono albo inne slowo wymysl, chodzi o to ze on sie dowie czego nie lubisz w nim, a ty sie dowiesz co on kocha w tobie, bedziesz wiedziala czego nie zmieniac itp, a on bedzie wiedzial co zmienic troche w sobie, jezeli on zobaczy ze przez te jego wady o ktorych bedzie wiedzial bo mu to napiszesz a potem dodasz ze za to ze wypisal jaka ty jestes och i ach ... to moze zobaczy ze zwracasz na to uwage i ciebie troche to smuci.. ze tak sie zachowuje a nie inaczej, chodzi o to aby zrozumial ze dla ciebie mile slowa są wspaniale i wogole, i pewnie on o tym wie, ale chodzi tutaj aby wejsc na psychike, jezeli on ci wypisze jaka jestes, a ty mimo nawet zlego napiszesz na stronie gdzie wypisywalas jego wady, i napiszesz zaplacono za nie .. to zobaczysz ze sie zmieni, troche ale sie zmieni

co do sensu , no to ja typowy facet ehhh dzieki, wiem ze gubie literki itp, ale za szybko pisze przepraszam czytelniczki ;(

[lukreti]

pysiaczku nie chcę cie dodatkowo ranic,alewydaje mi się ,że miłość w waszym związku to jakaś ułuda .Nie neguję Twojego uczucia bo wierzę,że jest szczere,ale zachowanie twojego tż przeczy temu,aby z jego strony było to coś naprawdę poważnego.
Co tak naprawdę ''uderzyło''mnie w Twoim wątku to to,że on wyraznie stosuje na tobie szantaż psychiczny i perfidnie próbuje specjalnie obniżyć twoją samoocenę.Wkońcu sama uwierzysz,że jesteś do niczego i nic nie potrafisz.
Tacy męższczyzni są bardzo niebezpieczni i radzę Ci WIEJ OD NIEGO ,GDZIE PIEPRZ ROśNIE bo raczej z nim szczęścia nie znajdziesz.Jesteś młoda wszystko więc przed Tobą tylko musisz w to uwierzyć.
Facet,który w początkach związku jest już tak egoistyczny pózniej napewno nie zmieni swoich złych nawyków.
Trzymaj się

[**pysiaczek**]

W kwietniu bedzie 3 lata- czy to są poczatki zwiazku??? Jezzu, wychodxi na to, ze mój facet to potwór i ze mam wiac od niego... Hmmm chyba kazda z was tak sadzi...
Alre czy nie widziałyscie ze on mówi mi o moich zaletach?? Tak naprawde to poznalismy sie gdy byłam w wlekim kryzysie po nieudanym zwiazku, ktos bardzo mnie zranił..nie wierzyłam w siebie wogole... byłam w ciezkiej deresji.. I to on pokazał mi ze jestem ładna, mówił mi co mam wyjatkowego w sobie i wogole... Tylko gdy on mi to powtarzał a ja o niego: kłamiesz.. to chyba kazdemu rece opadaja... On ma bardzo wybuchowy charakter... to racja..i czasem tak sobie mysle, ze strasznie honorowy jest bo gdy np powiem mu ze mnie w****ił i chce zostac sama i za chwile powtorze w złosci<krzykne> wyjdz stad on pyta czy moze ma nie wracac>> albo zebym sobie lepszego znalazła..Jezu, ja go nie rozumiem...ja juz nic nie rozumiem...

[DriVer]

a to faceci pysiaczku tacy są ;] znam po sobie ale ja nie odwalam manian bo jezeli dziewczyna przy mnie czuje sie bardzo dobrze.. to ja sie ciesze ze ona jest a nie, ze jak sie skonczy bede mial inną, obecnie samotny jak palec jestem ale nie narzekam
ale ty .. powiem tak ... jezeli on powie ze moze ma nie wracac to powiedz mu
no pewnie i po chwili ale nie wracaj do swojego domu
i zobaczysz ze sie troche zmieni rada faceta

[**pysiaczek**]

Co jeszcze poradziłbyś mi jako facet?? tak krok po kroku??

[Ray]

ja doskonalne rozumiem autorke watku bo tak samo mam z byla ziewczyna mojego tz ciagle sie do niej porownuje i ez nie umiem zrozumiec dlaczego z znia sypial a mi wmawia ze ona byla taka sobie i byl z znia bo byl.... kupy sie to nie trzyma i taka nieszczerosc moim zdaniem mnie dobija najbardziej... juz przestalam o tym myslec bo sie zaplatuje bo dla mnie to nie logiczne ..

a co do sexu bo dalej nieodczytalam to chce powiedziec ze moj tz np mnie nie zmusza ale denerwuje mnie fakt jak dluzszyc zas sie nie kochamy aa on chodzi nakrecony jak bomba zegarowa i wszystko kojarzy mu sie z jednym nawet sie boje w bieliznie po domu przejsc zeby mu cos nie wpadlo do glowy bo ja mam obnizone libido przez pigulki i moglabym az na mc.... i niby nie mowi wporst ze chce ale to widac bo go znam i sie denerwuje aby ze jak znim rozmawiam to nie slicha co mowie tylko w glowie jedno..

[**pysiaczek**]

ja tez jem tabletki wiec libido duzo słabsze niz wczesniejmam...

[DriVer]

Napisane przez **pysiaczek**

Co jeszcze poradziłbyś mi jako facet?? tak krok po kroku??

pocaluj go, powiedz ze ciebie czasami wnerwia, pocaluj go, powiedz ze juz ci przechodzi, pocaluj go, powiedz ze go lubisz, pocaluj go, powiedz ze to cos wiecej, pocaluj go, powiedz ze go kochasz, pocaluj go proste a jak działa

[Ray]

kurde zeby to bylo takie proste ja sie nauczylam ze slowa gowno daja za przeproszeniem i trzeba wstrasowe terapie moze na innych facetow slowa dzialaja na mojego nie moglabym sie zamowic na smierc odbija sie o sciane... jedyne co to stosuje to podstep albo terapia wstrzasowa...