![]() |
#31 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
ja mam podobną sytuację - co prawda tylko jedno dziecko ale tez nie mam dokąd pójść. Mąż uważa ze wszystko jest ok i rozstanie to moja fanaberia, a ja mam już dosyc poniżania, wyzwisk i braku uczucia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 323
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
oj tak mi sie smutno zrobiło czytając ten watek. Czytając takie watki zaczynam doceniać to co mam i z innej perspektywy patrzeć na swój związek. Ale czy mnie za 10 lat nie spotka to samo co was dziewczyny.
Mi rozpadł sie 5 letni związek, byliśmy zaręczeni,planowalismy slub i dziecko , ale niestety on popełnił jeden niewybaczlny moim zdaniem bład- uderzył mnie. Oczywiście przepraszał, płakał, błagał żebym nieodchodziła. Kochałam go ale się nieugiełam. Było ciężko ale jakoś przeżyłam i teraz wiem że wtedy podjęłam słuszną decyzje której nie żałuje.
__________________
"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Myszko, jesteś bardzo świadomą, mądrą i, co najtrudniejsze często, silną osobą.
Wierzę, że było Ci trudno, szczególnie, że wierzę również, że on żałował szczerze, szerze płakał i szczerze zaklinał się, że nigdy więcej... Niestety, wiem również, że stałoby się inaczej. Tak już zwykle jest, że kiedy ktoś uderzy raz, prędzej, czy później uderzy i drugi... Podziwiam Cię, naprawdę. ![]() Łatwo bowiem radzić: "odejdź, zostaw go, będzie coraz gorzej", a trudniej, o wiele trudniej jest naprawdę w ten sposób postąpić. To wymaga ogromnej, ogromnej siły, rozsądku i wielkiej mądrości. Teraz to już chyba nie masz wyjścia - MUSISZ być szczęśliwa w życiu. Należy Ci się, jak psu zupa. ![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: cozy place
Wiadomości: 4 996
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Myszko, podobnie jak Sabbath jestem pełna podziwu dla Twojej postawy, musiało Ci być strasznie ciężko, zwłaszcza, że na pewno chciałaś uwierzyć w zapewnienia Twojego chłopaka. Bardzo bym chciała, żeby było więcej takich kobiet, może mężczyznom odechciałoby sie takich zachowań.
Możliwe też, że wyświadczyłaś przysługę jemu: gdybyś się ugięła, pewnie byłby następny raz, a potem inne w coraz mniejszych odstępach czasu. A jeśli zrobił to po raz pierwszy i zapłacił taką cenę - jest szansa, że z inną kobietą nie powtórzy tego błędu. Mam nadzieję, że znajdziesz kogoś tak mądrego jak Ty ![]() Kajek - jak widzisz odejście jest możliwe, nawet gdy się kocha. Owszem, dziecko komplikuje sprawę, ale nie możesz pozwolić, żeby ono także było świadkiem zachowania Twojego męża. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 323
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Chyba największy wpływ na moją decyzje o rozstaniu było to iż kiedyś moja koleżanka była w podobnej sytuacji. Chłopak ją bił, radziła się mnie co ma zrobić a ja mówiłam " Zostaw go, jak uderzył cię raz będzie i następny, następny. Lepiej już nie będzie, a ty zasługujesz na kogoś lepszego" No cóż po paru latach mnie spotkało to samo i pomyślałam sobie- jak byłam młodsza dawałam takie dobre rady koleżankom a teraz ja mam trwać w takim związku,o nie!!!!!
Przeżyłam rozstanie było ciężko ale teraz jestem szczęśliwa i naprawdę chciałabym żeby wszystkie dziewczyny myślały takimi kategoriami, bo niewarto marnować czasu na kogoś nieodpowiedniego., w tym czasie można ułożyć sobie życie z kims wartym naszych uczuć. Nebraska niestety on bije swoją żone. Jakiś rok temu zadzwoniła do mnie i ni z tego ni z owego zapytała co ja takiego zrobiłam że on mnie nadal kocha i nie może omnie zapomnieć. Moja odpowiedz była krótka "Zostawiłam go gdy mnie uderzył, może ty też powinnaś"
__________________
"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Myszeczko pieknie to napisalas
![]() ![]()
__________________
Jutro bedzie lepiej ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Poznałam kogoś. Nie chcę zapeszyć, więc na razie nie napiszę nic więcej
![]() Myślę, że każdej z nas należy się w życiu normalność, kochający mężczyzna... Nie ma sensu męczyć się w pseudomałżeństwach. Wszystkim przeżywającym trudny okres w życiu życzę dużo siły. Będzie dobrze. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 323
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Synonim trzymamy kciuki
![]()
__________________
"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Nebraska ja nie kocham mojego męza już od dawna - nie odchodzę bo nie mam po prostu gdzie. Od dwóch lat intensywnie na tym "pracuję"ale jeszcze trochę to potrwa.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
czytam ten watek i mam wrazenie ze czyatm swoj.
synonim twoja historia a dokladnie jej zakonczenie jest dla mnie nadzieja. nie wszyscy faceci to wierutni dranie ..... i czasem trzeba trafic na takiego zeby docenic innego....szkoda ze kosztuje to tyle lez... ja chociaz nie jestem zodiakalnym kotem teraz jestem inna kobieta i nie pozwole sie wiecej skrzywdzic. Zycze ci synonimie wiele szczescia w nowym zwiazku... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
budowanie nowego związku jednak nie jest takie proste...
![]() po przezyciach w małżeństwie mam problem z otworzeniem się na drugą osobę, z okazywaniem uczuć, spontanicznością... jestem strasznie zamknieta w sobie i przyznaję - nie wiem co z tym zrobić ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 75
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
basiazdr Twoja historia naprawdę podnosi na duchu i daje nadzieję
![]() Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
I znowu jestem w pukcie wyjścia... Cztery miesiące nowego związku pokazały, że ja się chyba nie nadaję... Facet sam mnie namawiał, nalegał strasznie, przeprowadziłam się dla niego na drugi koniec Polski. Mądry, czuły, przystojny, wszystko co mogłam sobie wymarzyć... czy to dziwne, że tak szybko Go pokochałam?
Ale On mnie niestety nie ![]() Mnóstwo rzeczy mu we mnie nie pasuje, to, że jestem mało ekspresyjna, skryta, nie moduluję głosu, biorę wszystko na logikę... Twierdzi, że potrzebuje kobiety, którą będzie mógł podziwiać. Dumnej, świadomej własnej wartości... Tylko, że ja zbieram dopiero swoje życie do kupy po rozwodzie... Męczył się ze mną... czuł, że nie jest dobrze... Zdecydowalismy się na rozstanie... Spakowałam się tylko w torbę podręczną i wróciłam do swojego miasta... Nie wiem co mam robić, liczyć na to, że coś się zmieni?? Tylko co? Dać mu trochę czasu? Najgorsze jest chyba to, że pokochałam też jego rodziców (z wzajemnością), miasto, w którym mieszka... Nie wiem czy jest nadzieja? Czy ja się niepotrzebnie łudzę i tracę czas? Nie mam mieszkania, kończy mi się umowa o pracę... miałam szukać pracy w Jego mieście, albo pracować z nim w jego firmie. Podobno miłości przychodzą i odchodzą... jest wiele osób, które do nas pasują... podobno... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Ja się za szybko angażuję...
Dać mu jeszcze czas? Czy jechać po resztę rzeczy, zakończyć wszystko? (nie chcę) Z jednej strony mówi: spróbowaliśmy i się nie udało... ja bardzo chciałem Cię pokochać... Z drugiej, że tak naprawdę nie chce żebym wyjeżdzała, że chciałby żeby wszystko było inaczej... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Cytat:
![]() Zaskoczyło mnie to co napisałaś. Nie ma w tym ciebie. Jest tylko to czego oczekuje ktoś inny. Moim zdaniem powinnaś pobyć sama, pożyć na własny rachunek, odnaleźć siebie i pokochać na nowo. Twój ex jest niezdecydowany, więc ty musisz podjąć decyzję. Ja nie chciałabym żyć z kimś kto kocha mnie "letnio". |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Synonim Droga,
bardzo mnie wzruszyła Twoja historia, Twoje poświęcenie dla nowego związku. Doskonale znam łaknienie uczucia i bycai kochaną. trudno jest życ samemu, ale jeszcze trudniej z osobą, ktora nie rozumie naszych uczuć. Powinnaś szukac swojego miejsca w życiu, a z owym facetem poważnie porozmawiac przedstawiając swoje oczekiwania, ale rowniez uważnie słuchając jego słów, bowiem niczego nie zbudujesz na siłę Moja Droga. Życzę Ci dużo szczęścia i wewnętrznego spokoju i prawdziwej życiowej przystani. Mam nadzieję, że każda z nas - wcześniej czy później ja znajdzie. Trzymaj się ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Synomimku, może to co napiszę nie jest pocieszające, ale myślę że tej znajomości nie warto na siłę przeciągać. Wiem że to bardzo trudne, ale czekanie, że jemu coś się zmieni to znowu stawanie siebie w sytuacji żebrania o miłość. Po tym co przeszłaś zasługujesz na kogoś, kto nosiłby Cię na rękach i po prostu kochał ,a nie kochał może czy kochał letnio.
Życzę Ci żebyś znalazła kogoś takiego , a na dziś ja proponowałabym zrobić to co najtrudniejsze, czyli zająć sie sobą. porządkowaniem swojego życia. Ja uważam właśnie że wiele osób do nas pasuje i zawsze należy walczyć ,podnosić się i iść dalej. A zmiany mimo wszystko są dobre i nawet nie wiesz ile siły jeszcze w sobie znajdziesz i jak będziesz kiedyś dumna z siebie , że poradziłaś sobie sama. A Twój nowy partner niestety wyraził się jasno i dla Twojego dobra lepiej będzie nie podkładać się znowu tylko zająć sobą. Zyczę Ci dużo siły i wielu pomocnych ludzi po drodze. Często jest tak że , gdy nie wiemy już co zrobić bo świat wali się na głowę, okazuje się że znajdują się jakieś fantastyczne rozwiązania. Wierzę , że tak będzie i w Twoim przypadku. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 | |
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Cytat:
To dziwne, bardzo chciał Cię pokochać... Nie kochał Cię?! Na czym więc oparliście ten związek? Nie pisz proszę, że miłość z jednej strony wystarczy, bo wiem doskonale, że nie (gdybym miała wiązać się z każdym, który mnie kochał, bądź tylko tak twierdził, dawno bym zbzikowała). Są osobowości (zwykle kobiety, ale nie zawsze), które zbyt szybko i zbyt mocno angażują się w związki. Ładują w taką relację wszystko, co mają, stawiają ją ponad innymi aspektami życia, kochaną osobę osaczają ze wszystkich stron chcąc stopić się w jedno. A kiedy związek się chwieje, próbują kompensować tę niepewność własnym, jeszcze większym zaangażowaniem. Partnerzy (bądź potencjalni partnerzy) takich ludzi czują się częstokroć osaczeni, czują, że ich wolność jest zagrożona i to skłania ich do wycofywania się (emocjonalnego i formalnego także) z takich relacji. Nie mówię, że to ten przypadek. Wiem tylko, że najlepszym sposobem skłonienia mężczyzny do tego, by trzymał się kobiety zębami i pazurami, przekonania go, że jest warta zabiegów i starań jest dowiedzenie mu, że nie jest jej niezbędny, że istnieje dla niej życie poza związkiem. Czy piszę w ogóle jeszcze na temat? Moja rada - po raz kolejny zgadzam się z Amistad k.m.s. - zajmij się sobą, swoim życiem, swoim rozwojem, swoimi pasjami. Nie uzależniaj szczęścia od tego, czy jakiś facet Cię chce, czy nie. Bądź całym człowiekiem, a nie połówką (nawet potencjalną) pary.
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#50 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 676
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Cytat:
![]() ![]() Ja osobiście, wolałabym, aby to mój facet, był bardziej za mną, a nie ja za nim, zawsze tak miałam ![]() ![]() Mam nadzieję, że wybrniesz z tej dosyć trudnej sytuacji, jednego Ci życzę, żeby Cię nie zaślepiło "uczucie "z Twojej strony Cytat:
![]() Zgadzam się z Tobą w 100% procentach ![]() Pozdrawiam cieplutko, życzac powodzenia i duuużżżo Miłości szczerej z serca ![]()
__________________
Wszystko jest trudne , nim stanie się proste. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#51 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 75
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Cytat:
Synonim - zajmij sie teraz sobą, postaraj sie o utrzymanie pracy o to by miec mieszkanie.... Niech zobaczy ze jestes silna kobieta !!!!!! W koncu taka przeciez chce podziwiac. NIe chce pisac bys odeszła, ie myslała, zerwała, szukała czegos nowego bo to nie działa. Wiem tez z swojego doswiadczenia jak to jest pokochac nie tylko JEGO ale tez otoczenie, rodziców, miejsce w którym przebywacie. Tak naprawde to chodzi w wiekszej czescie własnie o te rzeczy a nie o sama miłosc do NIEGO. Niem czy mam racje ale w moim przypadku włąsnie tak było. Dla pocieszenia napisze ze ja tez walczyłam, pracowałam nad sobą i w koncu dopiełam swego zaczełam być podziwiana . Tylko wiesz co ![]() ![]() ![]()
__________________
od 23.06.2007 od godz 16:23 jestem ZONĄ MEZA MEGO ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#52 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Dziękuję za podtrzymanie na duchu... macie rację, zacznę od poszukiwań pracy, zajmę się sobą.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#53 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
tęsknię za nim...
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#54 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Synonim Droga,
uczucie tęsknoty jest zupełnie normalne i będzie Ci towarzyszyc jeszcze pzrez jakis czas. Nie możesz sie poddawać, musisz pomyślec o sobie, o tym co jeszcze czeka Cie w życiu pieknego, o tych wsyzstkich pzrystojnych mężczynach, którzy czekają tylko na Twoj uśmiech. Kochana , wszystko jeszcze pzred Tobą, cały świat, setki ludzi, wydarzeń, nowych miejsc i doznań. Wiem, że jest ciężko - ale będize lepiej ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#55 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 75
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Kochana Synonim wiem jakie to okropne uczucie!!!!! ale MINIE!!!! Wiem ze wydaje Ci sie ze to banalne co pisze ale dokąłdnie wiem w jakim momencie swojego zycia jestes i wierz mi to wszystko MINIE!!!! Trzeba czasu czasu czasu. Zajmuj sobie dni nawet na siłe, nie dosc ze zykasz cos dla siebie to dodatkowo nawet sie nie spostrzezesz jak ten smutem zacznie mijać. Wiem z doswiadczenia a teraz jestem najszczesliwszą kobieta na swiecie
![]() ![]() ![]() ![]() Trzymaj sie cieplutko !!!!!
__________________
od 23.06.2007 od godz 16:23 jestem ZONĄ MEZA MEGO ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#56 |
Raczkowanie
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Ach wiem, że będzie... tylko kiedy? Najpierw rozwód, potem 4 miesiące z facetem, który mnie nie chciał...
Brak pracy, brak mieszkania... Hmm... Chyba już czas, żeby w końcu było lepiej... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#57 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 492
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Synonymi,
zapewne będzie lepiej, tylko trzeba szukac swojego szczęscia i w nie wierzyć. Życzę Ci by do Ciebie jak najszybciej ono dotarło. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#58 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 75
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Synonim a teraz odrobine krytyki!!!!! Napisałas ze jestes zodiakalnym lwem. A tu czytam wciąz ze nie ma mieszkania, nie ma pracy !!!!!!! LEW To WALECZNE stworzenie wiec KOchana Synonim jeszcze dzis wybierz sie po gazete z ogłoszeniami pozaznaczaj, nowe prace, nowe mozliwosci na mieszkanie !!!! Przeciez z praca nie jest teraz tak tragicznie, zawsze mozna cos znalezc na poczatek by miec tylko na opłate mieszkania i podstawowe srodki a potem bedziesz szukac czegos lepszego. SYNONIM DO DZIEŁA !!!!!!!!!!!!! Jesli bedziesz zastanawiać sie kiedy bedzie lepiej to bedzie tylko coraz gorzej. Ta ulga sama przyjdzie, nie zastanawiaj sie nad tym kiedy to nastapi.
__________________
od 23.06.2007 od godz 16:23 jestem ZONĄ MEZA MEGO ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#59 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Popieram zdecydowanie! Najważniejsze, to się nie załamywać!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#60 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa
Popieram zdecydowanie! Najważniejsze, to się nie załamywać!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:27.