smutny koniec mojego małżeństwa - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2007-05-29, 19:14   #31
kajek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

ja mam podobną sytuację - co prawda tylko jedno dziecko ale tez nie mam dokąd pójść. Mąż uważa ze wszystko jest ok i rozstanie to moja fanaberia, a ja mam już dosyc poniżania, wyzwisk i braku uczucia.
kajek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-05-29, 19:33   #32
0myszka0
Raczkowanie
 
Avatar 0myszka0
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 323
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

oj tak mi sie smutno zrobiło czytając ten watek. Czytając takie watki zaczynam doceniać to co mam i z innej perspektywy patrzeć na swój związek. Ale czy mnie za 10 lat nie spotka to samo co was dziewczyny.
Mi rozpadł sie 5 letni związek, byliśmy zaręczeni,planowalismy slub i dziecko , ale niestety on popełnił jeden niewybaczlny moim zdaniem bład- uderzył mnie. Oczywiście przepraszał, płakał, błagał żebym nieodchodziła. Kochałam go ale się nieugiełam. Było ciężko ale jakoś przeżyłam i teraz wiem że wtedy podjęłam słuszną decyzje której nie żałuje.
__________________
"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."
0myszka0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-05-30, 01:14   #33
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Myszko, jesteś bardzo świadomą, mądrą i, co najtrudniejsze często, silną osobą.

Wierzę, że było Ci trudno, szczególnie, że wierzę również, że on żałował szczerze, szerze płakał i szczerze zaklinał się, że nigdy więcej... Niestety, wiem również, że stałoby się inaczej. Tak już zwykle jest, że kiedy ktoś uderzy raz, prędzej, czy później uderzy i drugi...

Podziwiam Cię, naprawdę.
Łatwo bowiem radzić: "odejdź, zostaw go, będzie coraz gorzej", a trudniej, o wiele trudniej jest naprawdę w ten sposób postąpić. To wymaga ogromnej, ogromnej siły, rozsądku i wielkiej mądrości.

Teraz to już chyba nie masz wyjścia - MUSISZ być szczęśliwa w życiu. Należy Ci się, jak psu zupa.
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-05-30, 17:58   #34
nebraska
Zakorzenienie
 
Avatar nebraska
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: cozy place
Wiadomości: 4 996
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Myszko, podobnie jak Sabbath jestem pełna podziwu dla Twojej postawy, musiało Ci być strasznie ciężko, zwłaszcza, że na pewno chciałaś uwierzyć w zapewnienia Twojego chłopaka. Bardzo bym chciała, żeby było więcej takich kobiet, może mężczyznom odechciałoby sie takich zachowań.


Możliwe też, że wyświadczyłaś przysługę jemu: gdybyś się ugięła, pewnie byłby następny raz, a potem inne w coraz mniejszych odstępach czasu. A jeśli zrobił to po raz pierwszy i zapłacił taką cenę - jest szansa, że z inną kobietą nie powtórzy tego błędu.

Mam nadzieję, że znajdziesz kogoś tak mądrego jak Ty

Kajek - jak widzisz odejście jest możliwe, nawet gdy się kocha. Owszem, dziecko komplikuje sprawę, ale nie możesz pozwolić, żeby ono także było świadkiem zachowania Twojego męża.
__________________
Pielęgnujmy przypadkową życzliwość i piękne czyny pozbawione sensu.


Fragrantica








nebraska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-05-31, 19:19   #35
0myszka0
Raczkowanie
 
Avatar 0myszka0
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 323
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Chyba największy wpływ na moją decyzje o rozstaniu było to iż kiedyś moja koleżanka była w podobnej sytuacji. Chłopak ją bił, radziła się mnie co ma zrobić a ja mówiłam " Zostaw go, jak uderzył cię raz będzie i następny, następny. Lepiej już nie będzie, a ty zasługujesz na kogoś lepszego" No cóż po paru latach mnie spotkało to samo i pomyślałam sobie- jak byłam młodsza dawałam takie dobre rady koleżankom a teraz ja mam trwać w takim związku,o nie!!!!!
Przeżyłam rozstanie było ciężko ale teraz jestem szczęśliwa i naprawdę chciałabym żeby wszystkie dziewczyny myślały takimi kategoriami, bo niewarto marnować czasu na kogoś nieodpowiedniego., w tym czasie można ułożyć sobie życie z kims wartym naszych uczuć.
Nebraska niestety on bije swoją żone. Jakiś rok temu zadzwoniła do mnie i ni z tego ni z owego zapytała co ja takiego zrobiłam że on mnie nadal kocha i nie może omnie zapomnieć. Moja odpowiedz była krótka "Zostawiłam go gdy mnie uderzył, może ty też powinnaś"
__________________
"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."
0myszka0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-06-01, 11:51   #36
SK77
Raczkowanie
 
Avatar SK77
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 77
Send a message via Skype™ to SK77
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Myszeczko pieknie to napisalas.Gratuluje ci.Wiem o czym piszesz bo ja tez mialam podobna sytuacje.
__________________
Jutro bedzie lepiej
SK77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-06-01, 14:13   #37
synonim
Raczkowanie
 
Avatar synonim
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 240
GG do synonim
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Poznałam kogoś. Nie chcę zapeszyć, więc na razie nie napiszę nic więcej
Myślę, że każdej z nas należy się w życiu normalność, kochający mężczyzna...
Nie ma sensu męczyć się w pseudomałżeństwach.
Wszystkim przeżywającym trudny okres w życiu życzę dużo siły. Będzie dobrze.
synonim jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-06-01, 21:35   #38
0myszka0
Raczkowanie
 
Avatar 0myszka0
 
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 323
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Synonim trzymamy kciuki
__________________
"Kiedy przeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela, a gdy przeczytam książkę, którą już czytałem - to tak jakbym spotkał się ze starym przyjacielem."
0myszka0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-06-05, 19:45   #39
kajek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Nebraska ja nie kocham mojego męza już od dawna - nie odchodzę bo nie mam po prostu gdzie. Od dwóch lat intensywnie na tym "pracuję"ale jeszcze trochę to potrwa.
kajek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-06-13, 21:48   #40
anka766
Raczkowanie
 
Avatar anka766
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 128
GG do anka766
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

czytam ten watek i mam wrazenie ze czyatm swoj.
synonim twoja historia a dokladnie jej zakonczenie jest dla mnie nadzieja. nie wszyscy faceci to wierutni dranie ..... i czasem trzeba trafic na takiego zeby docenic innego....szkoda ze kosztuje to tyle lez... ja chociaz nie jestem zodiakalnym kotem teraz jestem inna kobieta i nie pozwole sie wiecej skrzywdzic. Zycze ci synonimie wiele szczescia w nowym zwiazku...
anka766 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-06-17, 14:10   #41
synonim
Raczkowanie
 
Avatar synonim
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 240
GG do synonim
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

budowanie nowego związku jednak nie jest takie proste...
po przezyciach w małżeństwie mam problem z otworzeniem się na drugą osobę, z okazywaniem uczuć, spontanicznością...
jestem strasznie zamknieta w sobie i przyznaję - nie wiem co z tym zrobić
synonim jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-06-19, 14:31   #42
basiazdr
Raczkowanie
 
Avatar basiazdr
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 75
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Cytat:
Napisane przez synonim Pokaż wiadomość
budowanie nowego związku jednak nie jest takie proste...
po przezyciach w małżeństwie mam problem z otworzeniem się na drugą osobę, z okazywaniem uczuć, spontanicznością...
jestem strasznie zamknieta w sobie i przyznaję - nie wiem co z tym zrobić
Przeczytałam dzis cała Twoja historię.... i mysle ze jestem w stanie dodać cos od siebie. Ja przezyłam 7 lat z jednym męczyzną który pewnego dnia poprostu oznajmił ze juz mnie nie kocha. Bół który towarzyszł mi potem wydawał sie nie do zniesienia Kazda poznana osobe nie byłam w stanie obdarzyc nawet najmniejszym uczuciem. U mnie nie działało przysłowie " na starą miłosc najlepsza jest nowa" Ja poprostu musiałam zrobić w swoim sercu i zyciu porzadek.... Zaczełam od siebie, dostałąm lepszą prace, nie pozwoliłam sobie na to by miec wolny dzień który zmusza do rozmyśleń. Rower, wypady za miasto, kurs zeglarstwa, lekcje z języka obcego itd itd sprawiły ze któregoś dnia cała przeszłosc odeszłą, byłam nową osobą poniewaz wszystko w moim otoczeniu było nowe i tylko moje. Poznałam cudownego mezczyzne który" nosi mnie na rękach" a w tą sobote jest nasz slub P.S Spotkałam kiedys osobe która mnie odtrąciłą, nie mogła uwierzyć ze mam dobrą prace i tak dzielnie sobie poradziłam. Dwa tygodnie temu nie odmówiłam sobie wysłąnia mu zawiadomienia o slubie A co niech patrzy jaka w sobotę bede szczesliwa Trzymam za Ciebie Synonim. Wszystko sie uda!!!!
basiazdr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-06-19, 15:36   #43
synonim
Raczkowanie
 
Avatar synonim
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 240
GG do synonim
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

basiazdr Twoja historia naprawdę podnosi na duchu i daje nadzieję
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia
synonim jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-13, 09:44   #44
synonim
Raczkowanie
 
Avatar synonim
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 240
GG do synonim
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

I znowu jestem w pukcie wyjścia... Cztery miesiące nowego związku pokazały, że ja się chyba nie nadaję... Facet sam mnie namawiał, nalegał strasznie, przeprowadziłam się dla niego na drugi koniec Polski. Mądry, czuły, przystojny, wszystko co mogłam sobie wymarzyć... czy to dziwne, że tak szybko Go pokochałam?
Ale On mnie niestety nie Twierdzi, że coś do mnie czuje, ale to jest za słabe, jego miłość jest letnia. A on pragnie uczucia zakochania, głębokiej miłości.

Mnóstwo rzeczy mu we mnie nie pasuje, to, że jestem mało ekspresyjna, skryta, nie moduluję głosu, biorę wszystko na logikę... Twierdzi, że potrzebuje kobiety, którą będzie mógł podziwiać. Dumnej, świadomej własnej wartości...

Tylko, że ja zbieram dopiero swoje życie do kupy po rozwodzie...

Męczył się ze mną... czuł, że nie jest dobrze... Zdecydowalismy się na rozstanie... Spakowałam się tylko w torbę podręczną i wróciłam do swojego miasta... Nie wiem co mam robić, liczyć na to, że coś się zmieni?? Tylko co? Dać mu trochę czasu?
Najgorsze jest chyba to, że pokochałam też jego rodziców (z wzajemnością), miasto, w którym mieszka...
Nie wiem czy jest nadzieja? Czy ja się niepotrzebnie łudzę i tracę czas?

Nie mam mieszkania, kończy mi się umowa o pracę... miałam szukać pracy w Jego mieście, albo pracować z nim w jego firmie.

Podobno miłości przychodzą i odchodzą... jest wiele osób, które do nas pasują... podobno...
synonim jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-13, 09:53   #45
synonim
Raczkowanie
 
Avatar synonim
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 240
GG do synonim
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Ja się za szybko angażuję...
Dać mu jeszcze czas?
Czy jechać po resztę rzeczy, zakończyć wszystko? (nie chcę)
Z jednej strony mówi: spróbowaliśmy i się nie udało... ja bardzo chciałem Cię pokochać... Z drugiej, że tak naprawdę nie chce żebym wyjeżdzała, że chciałby żeby wszystko było inaczej...
synonim jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-13, 10:02   #46
amistad.k.m.s
Zakorzenienie
 
Avatar amistad.k.m.s
 
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Cytat:
Napisane przez synonim Pokaż wiadomość
I znowu jestem w pukcie wyjścia... Cztery miesiące nowego związku pokazały, że ja się chyba nie nadaję... Facet sam mnie namawiał, nalegał strasznie, przeprowadziłam się dla niego na drugi koniec Polski. Mądry, czuły, przystojny, wszystko co mogłam sobie wymarzyć... czy to dziwne, że tak szybko Go pokochałam?
Ale On mnie niestety nie Twierdzi, że coś do mnie czuje, ale to jest za słabe, jego miłość jest letnia. A on pragnie uczucia zakochania, głębokiej miłości.

Mnóstwo rzeczy mu we mnie nie pasuje, to, że jestem mało ekspresyjna, skryta, nie moduluję głosu, biorę wszystko na logikę... Twierdzi, że potrzebuje kobiety, którą będzie mógł podziwiać. Dumnej, świadomej własnej wartości...

Tylko, że ja zbieram dopiero swoje życie do kupy po rozwodzie...

Męczył się ze mną... czuł, że nie jest dobrze... Zdecydowalismy się na rozstanie... Spakowałam się tylko w torbę podręczną i wróciłam do swojego miasta... Nie wiem co mam robić, liczyć na to, że coś się zmieni?? Tylko co? Dać mu trochę czasu?
Najgorsze jest chyba to, że pokochałam też jego rodziców (z wzajemnością), miasto, w którym mieszka...
Nie wiem czy jest nadzieja? Czy ja się niepotrzebnie łudzę i tracę czas?

Nie mam mieszkania, kończy mi się umowa o pracę... miałam szukać pracy w Jego mieście, albo pracować z nim w jego firmie.

Podobno miłości przychodzą i odchodzą... jest wiele osób, które do nas pasują... podobno...
Synonim witaj
Zaskoczyło mnie to co napisałaś. Nie ma w tym ciebie. Jest tylko to czego oczekuje ktoś inny.
Moim zdaniem powinnaś pobyć sama, pożyć na własny rachunek, odnaleźć siebie i pokochać na nowo.
Twój ex jest niezdecydowany, więc ty musisz podjąć decyzję. Ja nie chciałabym żyć z kimś kto kocha mnie "letnio".
amistad.k.m.s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-13, 12:03   #47
switezianka
Wtajemniczenie
 
Avatar switezianka
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 492
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Synonim Droga,
bardzo mnie wzruszyła Twoja historia, Twoje poświęcenie dla nowego związku.
Doskonale znam łaknienie uczucia i bycai kochaną.
trudno jest życ samemu, ale jeszcze trudniej z osobą, ktora nie rozumie naszych uczuć.
Powinnaś szukac swojego miejsca w życiu, a z owym facetem poważnie porozmawiac przedstawiając swoje oczekiwania, ale rowniez uważnie słuchając jego słów, bowiem niczego nie zbudujesz na siłę Moja Droga.

Życzę Ci dużo szczęścia i wewnętrznego spokoju i prawdziwej życiowej przystani.
Mam nadzieję, że każda z nas - wcześniej czy później ja znajdzie.
Trzymaj się
switezianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-13, 15:45   #48
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Synomimku, może to co napiszę nie jest pocieszające, ale myślę że tej znajomości nie warto na siłę przeciągać. Wiem że to bardzo trudne, ale czekanie, że jemu coś się zmieni to znowu stawanie siebie w sytuacji żebrania o miłość. Po tym co przeszłaś zasługujesz na kogoś, kto nosiłby Cię na rękach i po prostu kochał ,a nie kochał może czy kochał letnio.
Życzę Ci żebyś znalazła kogoś takiego , a na dziś ja proponowałabym zrobić to co najtrudniejsze, czyli zająć sie sobą. porządkowaniem swojego życia.
Ja uważam właśnie że wiele osób do nas pasuje i zawsze należy walczyć ,podnosić się i iść dalej. A zmiany mimo wszystko są dobre i nawet nie wiesz ile siły jeszcze w sobie znajdziesz i jak będziesz kiedyś dumna z siebie , że poradziłaś sobie sama.
A Twój nowy partner niestety wyraził się jasno i dla Twojego dobra lepiej będzie nie podkładać się znowu tylko zająć sobą.
Zyczę Ci dużo siły i wielu pomocnych ludzi po drodze.
Często jest tak że , gdy nie wiemy już co zrobić bo świat wali się na głowę, okazuje się że znajdują się jakieś fantastyczne rozwiązania. Wierzę , że tak będzie i w Twoim przypadku.
musicman jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-13, 16:54   #49
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Cytat:
Napisane przez synonim Pokaż wiadomość
Ja się za szybko angażuję...
Dać mu jeszcze czas?
Czy jechać po resztę rzeczy, zakończyć wszystko? (nie chcę)
Z jednej strony mówi: spróbowaliśmy i się nie udało... ja bardzo chciałem Cię pokochać... Z drugiej, że tak naprawdę nie chce żebym wyjeżdzała, że chciałby żeby wszystko było inaczej...
Niezbyt kochać, to najlepszy sposób, aby być kochaną.

To dziwne, bardzo chciał Cię pokochać... Nie kochał Cię?!
Na czym więc oparliście ten związek?
Nie pisz proszę, że miłość z jednej strony wystarczy, bo wiem doskonale, że nie (gdybym miała wiązać się z każdym, który mnie kochał, bądź tylko tak twierdził, dawno bym zbzikowała).

Są osobowości (zwykle kobiety, ale nie zawsze), które zbyt szybko i zbyt mocno angażują się w związki. Ładują w taką relację wszystko, co mają, stawiają ją ponad innymi aspektami życia, kochaną osobę osaczają ze wszystkich stron chcąc stopić się w jedno. A kiedy związek się chwieje, próbują kompensować tę niepewność własnym, jeszcze większym zaangażowaniem.
Partnerzy (bądź potencjalni partnerzy) takich ludzi czują się częstokroć osaczeni, czują, że ich wolność jest zagrożona i to skłania ich do wycofywania się (emocjonalnego i formalnego także) z takich relacji.

Nie mówię, że to ten przypadek.

Wiem tylko, że najlepszym sposobem skłonienia mężczyzny do tego, by trzymał się kobiety zębami i pazurami, przekonania go, że jest warta zabiegów i starań jest dowiedzenie mu, że nie jest jej niezbędny, że istnieje dla niej życie poza związkiem.

Czy piszę w ogóle jeszcze na temat?

Moja rada - po raz kolejny zgadzam się z Amistad k.m.s. - zajmij się sobą, swoim życiem, swoim rozwojem, swoimi pasjami. Nie uzależniaj szczęścia od tego, czy jakiś facet Cię chce, czy nie.
Bądź całym człowiekiem, a nie połówką (nawet potencjalną) pary.
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-07-13, 22:26   #50
sally
Rozeznanie
 
Avatar sally
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 676
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Cytat:
Napisane przez synonim Pokaż wiadomość
Ja się za szybko angażuję...
Dać mu jeszcze czas?
Czy jechać po resztę rzeczy, zakończyć wszystko? (nie chcę)
Z jednej strony mówi: spróbowaliśmy i się nie udało... ja bardzo chciałem Cię pokochać... Z drugiej, że tak naprawdę nie chce żebym wyjeżdzała, że chciałby żeby wszystko było inaczej...



Ja osobiście, wolałabym, aby to mój facet, był bardziej za mną, a nie ja za nim, zawsze tak miałam , 3-razy się zaręczałam i 2 razy zrywałam-czego nie żałuję (doswiadczenie konkretne już w sumie jest)
Mam nadzieję, że wybrniesz z tej dosyć trudnej sytuacji, jednego Ci życzę, żeby Cię nie zaślepiło "uczucie "z Twojej strony

Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość
Niezbyt kochać, to najlepszy sposób, aby być kochaną.

To dziwne, bardzo chciał Cię pokochać... Nie kochał Cię?!
Na czym więc oparliście ten związek?
Nie pisz proszę, że miłość z jednej strony wystarczy, bo wiem doskonale, że nie (gdybym miała wiązać się z każdym, który mnie kochał, bądź tylko tak twierdził, dawno bym zbzikowała).

Są osobowości (zwykle kobiety, ale nie zawsze), które zbyt szybko i zbyt mocno angażują się w związki. Ładują w taką relację wszystko, co mają, stawiają ją ponad innymi aspektami życia, kochaną osobę osaczają ze wszystkich stron chcąc stopić się w jedno. A kiedy związek się chwieje, próbują kompensować tę niepewność własnym, jeszcze większym zaangażowaniem.
Partnerzy (bądź potencjalni partnerzy) takich ludzi czują się częstokroć osaczeni, czują, że ich wolność jest zagrożona i to skłania ich do wycofywania się (emocjonalnego i formalnego także) z takich relacji.

Nie mówię, że to ten przypadek.

Wiem tylko, że najlepszym sposobem skłonienia mężczyzny do tego, by trzymał się kobiety zębami i pazurami, przekonania go, że jest warta zabiegów i starań jest dowiedzenie mu, że nie jest jej niezbędny, że istnieje dla niej życie poza związkiem.

Czy piszę w ogóle jeszcze na temat?

Moja rada - po raz kolejny zgadzam się z Amistad k.m.s. - zajmij się sobą, swoim życiem, swoim rozwojem, swoimi pasjami. Nie uzależniaj szczęścia od tego, czy jakiś facet Cię chce, czy nie.
Bądź całym człowiekiem, a nie połówką (nawet potencjalną) pary.



100% racji ,Sabbath - lubię, bardzo lubię czytać, Twoje przemyślenia,. wypowiedzi, itp...(Masz w sobie coś, co skłania do przemyśleń, Jesteś, niewątpliwie Wyjątkową,Mądrą i Ciekawą Osobowością .
Zgadzam się z Tobą w 100% procentach
Pozdrawiam cieplutko, życzac powodzenia i duuużżżo Miłości szczerej z serca
__________________
Wszystko jest trudne , nim stanie się proste.
sally jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-14, 08:47   #51
basiazdr
Raczkowanie
 
Avatar basiazdr
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 75
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Cytat:
Napisane przez synonim Pokaż wiadomość
Ja się za szybko angażuję...
Dać mu jeszcze czas?
Czy jechać po resztę rzeczy, zakończyć wszystko? (nie chcę)
Z jednej strony mówi: spróbowaliśmy i się nie udało... ja bardzo chciałem Cię pokochać... Z drugiej, że tak naprawdę nie chce żebym wyjeżdzała, że chciałby żeby wszystko było inaczej...

Synonim - zajmij sie teraz sobą, postaraj sie o utrzymanie pracy o to by miec mieszkanie.... Niech zobaczy ze jestes silna kobieta !!!!!! W koncu taka przeciez chce podziwiac. NIe chce pisac bys odeszła, ie myslała, zerwała, szukała czegos nowego bo to nie działa. Wiem tez z swojego doswiadczenia jak to jest pokochac nie tylko JEGO ale tez otoczenie, rodziców, miejsce w którym przebywacie. Tak naprawde to chodzi w wiekszej czescie własnie o te rzeczy a nie o sama miłosc do NIEGO. Niem czy mam racje ale w moim przypadku włąsnie tak było. Dla pocieszenia napisze ze ja tez walczyłam, pracowałam nad sobą i w koncu dopiełam swego zaczełam być podziwiana . Tylko wiesz co ja juz go potem nie potrzebowałam Pojawił sie ktos inny kto nie stawiał warunków Ojjjjjj Synonim alez ja Ci zycze szczescia i tego by ten czas rekonwalestencji skrócił sie do minimum. Całuje!!!
__________________
od 23.06.2007 od godz 16:23 jestem ZONĄ MEZA MEGO
: jupi:
basiazdr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-14, 14:03   #52
synonim
Raczkowanie
 
Avatar synonim
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 240
GG do synonim
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Dziękuję za podtrzymanie na duchu... macie rację, zacznę od poszukiwań pracy, zajmę się sobą.
synonim jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-22, 21:31   #53
synonim
Raczkowanie
 
Avatar synonim
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 240
GG do synonim
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

tęsknię za nim...
synonim jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2007-07-23, 11:00   #54
switezianka
Wtajemniczenie
 
Avatar switezianka
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 492
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Synonim Droga,
uczucie tęsknoty jest zupełnie normalne i będzie Ci towarzyszyc jeszcze pzrez jakis czas.
Nie możesz sie poddawać, musisz pomyślec o sobie, o tym co jeszcze czeka Cie w życiu pieknego, o tych wsyzstkich pzrystojnych mężczynach, którzy czekają tylko na Twoj uśmiech.
Kochana , wszystko jeszcze pzred Tobą, cały świat, setki ludzi, wydarzeń, nowych miejsc i doznań.
Wiem, że jest ciężko - ale będize lepiej
switezianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-24, 08:31   #55
basiazdr
Raczkowanie
 
Avatar basiazdr
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 75
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Kochana Synonim wiem jakie to okropne uczucie!!!!! ale MINIE!!!! Wiem ze wydaje Ci sie ze to banalne co pisze ale dokąłdnie wiem w jakim momencie swojego zycia jestes i wierz mi to wszystko MINIE!!!! Trzeba czasu czasu czasu. Zajmuj sobie dni nawet na siłe, nie dosc ze zykasz cos dla siebie to dodatkowo nawet sie nie spostrzezesz jak ten smutem zacznie mijać. Wiem z doswiadczenia a teraz jestem najszczesliwszą kobieta na swiecie i Ty tez bedziesz!!!! Szkoda ze nie mieszkamy wszystkie w jednym miescie moznaby było na sobie polegać nie tylko czytając formum.
Trzymaj sie cieplutko !!!!!
__________________
od 23.06.2007 od godz 16:23 jestem ZONĄ MEZA MEGO
: jupi:
basiazdr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-25, 18:45   #56
synonim
Raczkowanie
 
Avatar synonim
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 240
GG do synonim
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Ach wiem, że będzie... tylko kiedy? Najpierw rozwód, potem 4 miesiące z facetem, który mnie nie chciał...
Brak pracy, brak mieszkania... Hmm... Chyba już czas, żeby w końcu było lepiej...
synonim jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-26, 08:23   #57
switezianka
Wtajemniczenie
 
Avatar switezianka
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 492
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Synonymi,
zapewne będzie lepiej, tylko trzeba szukac swojego szczęscia i w nie wierzyć.
Życzę Ci by do Ciebie jak najszybciej ono dotarło.
switezianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2007-07-26, 08:38   #58
basiazdr
Raczkowanie
 
Avatar basiazdr
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 75
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Synonim a teraz odrobine krytyki!!!!! Napisałas ze jestes zodiakalnym lwem. A tu czytam wciąz ze nie ma mieszkania, nie ma pracy !!!!!!! LEW To WALECZNE stworzenie wiec KOchana Synonim jeszcze dzis wybierz sie po gazete z ogłoszeniami pozaznaczaj, nowe prace, nowe mozliwosci na mieszkanie !!!! Przeciez z praca nie jest teraz tak tragicznie, zawsze mozna cos znalezc na poczatek by miec tylko na opłate mieszkania i podstawowe srodki a potem bedziesz szukac czegos lepszego. SYNONIM DO DZIEŁA !!!!!!!!!!!!! Jesli bedziesz zastanawiać sie kiedy bedzie lepiej to bedzie tylko coraz gorzej. Ta ulga sama przyjdzie, nie zastanawiaj sie nad tym kiedy to nastapi.
__________________
od 23.06.2007 od godz 16:23 jestem ZONĄ MEZA MEGO
: jupi:
basiazdr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-08-01, 10:07   #59
Ewa Marta
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Popieram zdecydowanie! Najważniejsze, to się nie załamywać!
Ewa Marta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-08-01, 10:11   #60
Ewa Marta
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2
Dot.: smutny koniec mojego małżeństwa

Popieram zdecydowanie! Najważniejsze, to się nie załamywać!
Ewa Marta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:27.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.