Znaki dla Polaków- paranoja

[traci]

Ja sie tylko tak wtrace ,chcialabym dodac ,ze np. Chinczykow tez jest duzo w Anglii a jakos nie ma dla nich znakow po chinsku.Juz nieraz slyszalam ,ze Polacy przyjezdzaja i nie umieja ang.Nie wszyscy ale prawda jest ,ze duzo.Pamietam ,ze 10 lat temu przyjechala do mnie kolezanka z Polski i gdziekolwiek sie pojawilismy i ktos sie spytal skad ona jest ,ona na to "z Polski" i odrazu widac bylo ,sympatie, zainteresowanie i same takie pozytywne odczucia ,teraz juz niestety takich milych gestow jest coraz mniej.

[aaliyah]

Napisane przez Rena

Szczerze mowiac nigdy nie udalo mi sie zarobic ani jednej zlotowki/funta/dolara czy jakiejkolwiek innej waluty pracujac fizycznie. Zawsze chcialam popracowac troche jako kelnerka, ale mi sie zwyczajnie nie udalo w czasie studiow, a teraz nie pogodze tego z moja stala praca. To tak odpowiadajac na pytanie na co ja akurat mam ochote

To masz czego zalowac

Napisane przez Rena

ten watek nie jest na temat tego czego oczekuja Polacy jadac zagranice, ale jak na nich reaguja za ta granica.

nie ma co defaultowo zakladac, ze kierowaly nimi negatywne pobudki. A ze bylo to przy okazji praktyczne, to tylko punkt dla nich.

No oni tym Polakom tak z czystej sympatii postawili te znaki, tak cieplo na nich tam reaguja

Napisane przez traci

Ja sie tylko tak wtrace ,chcialabym dodac ,ze np. Chinczykow tez jest duzo w Anglii a jakos nie ma dla nich znakow po chinsku.Juz nieraz slyszalam ,ze Polacy przyjezdzaja i nie umieja ang.Nie wszyscy ale prawda jest ,ze duzo.Pamietam ,ze 10 lat temu przyjechala do mnie kolezanka z Polski i gdziekolwiek sie pojawilismy i ktos sie spytal skad ona jest ,ona na to "z Polski" i odrazu widac bylo ,sympatie, zainteresowanie i same takie pozytywne odczucia ,teraz juz niestety takich milych gestow jest coraz mniej.

To prawda Traci, najliczniejsza mniejszoscia narodowosciowa w Wielkiej Brytanii sa Hindusi. W ich jezyku tez nie ma znakow . To pewnie znaczy, ze ich tak nie lubia jak Polakow

Teraz Polakow w Anglii jak mrowek

[Rena]

Szczerze mowiac zaluje i nie chodzi tu o kase, ale o to ze ominelo mnie ciekawe doswiadczenie. Zawsze chcialam zobaczyc jak to jest

Co do ambicji - spora czesc swojego zycia przebywalam w bardzo ambitnym srodowisku (wlasciwie nadal w takim przebywam, ale nie jest ono az tak ekstremalne) i z jednej strony to dobrze, bo bardzo nakreca i ani na moment nie mozesz spoczac na laurach, a z drugiej zawsze cokolwiek nie osiagniesz to to wciaz za malo i za malo i wciaz masz wokol siebie osoby, ktore osiagnely jeszcze wiecej... co w przy duzym natezeniu jest zwyczajnie niebezpieczne dla psychiki i moze Cie zwyczajnie unieszczesliwic.

Ty sie smiejesz z tego, ze chcialam zobaczyc jak to jest byc kelnerka? A ja Ci powiem, ze znam ludzi, ktorzy wybuchneli by gromkim smiechem, gdyby przeczytali jaka jestes z siebie dumna, ze znasz angielski, bo dla nich to absolutne minimum, sukcesy zaczynaja sie dla nich na znacznie wyzszym poziomie. Ale ja nie sympatyzuje ani z jednym ani z drugim podejsciem do zycia i ludzi. Nie uwazam, ze mam prawo sie z kogos wysmiewac tylko dlatego, ze ktos aspiruje do znacznie mniej ambitnych rzeczy niz ja, bo to zwyczajnie znaczylo, ze mam prawo wysmiewac sie az z 90% spoleczenstwa... nie lekcewaze czyis malych sukcesow, nawet (zwlaszcza) wtedy gdy dla mnie sukces zaczyna sie 3 poprzeczki wyzej. Bo pojecie sukces jest bardzo relatywne, a sztuka zycia polega takze na tym, aby cieszys sie takze z tych malych rzeczy.

[aaliyah]

Napisane przez Rena

Szczerze mowiac zaluje i nie chodzi tu o kase, ale o to ze ominelo mnie ciekawe doswiadczenie. Zawsze chcialam zobaczyc jak to jest

Co do ambicji - spora czesc swojego zycia przebywalam w bardzo ambitnym srodowisku (wlasciwie nadal w takim przebywam, ale nie jest ono az tak ekstremalne) i z jednej strony to dobrze, bo bardzo nakreca i ani na moment nie mozesz spoczac na laurach, a z drugiej zawsze cokolwiek nie osiagniesz to to wciaz za malo i za malo i wciaz masz wokol siebie osoby, ktore osiagnely jeszcze wiecej... co w przy duzym natezeniu jest zwyczajnie niebezpieczne dla psychiki i moze Cie zwyczajnie unieszczesliwic.

To moze znajdz sobie jakas mniej ambitna prace, serio. Bedziesz moze bardziej wyluzowana i nie bedziesz sie dopatrywala zlosliwosci, pogardy czy wywyzszania sie ze strony innych.

Napisane przez Rena

Ty sie smiejesz z tego, ze chcialam zobaczyc jak to jest byc kelnerka? A ja Ci powiem, ze znam ludzi, ktorzy wybuchneli by gromkim smiechem, gdyby przeczytali jaka jestes z siebie dumna, ze znasz angielski, bo dla nich to absolutne minimum, sukcesy zaczynaja sie dla nich na znacznie wyzszym poziomie.

Widze, ze masz problemy z rozpoznawaniem wypowiedzi zabarwionych ironicznie czy zwyczajnie pisanych z przymruzeniem oka.
Nigdy nie pisalam, ze jestem "dumna ze znam angielski". Zadowolona - to chyba lepsze slowo. I nie rozpatrywalabym znajomosci jezyka w kategoriach sukcesu, dla mnie to po prostu koniecznosc i tyle.

I nie smieje sie, ze chcialas byc kelnerka. Uwazam tylko, ze jak bys rzeczywiscie chciala, to bys zdobyla takie doswiadczenie. Niespelniona chec kelnerowania to dla mnie nic wiecej, jak poprawnosc polityczna z twojej strony.

Napisane przez Rena

Ale ja nie sympatyzuje ani z jednym ani z drugim podejsciem do zycia i ludzi. Nie uwazam, ze mam prawo sie z kogos wysmiewac tylko dlatego, ze ktos aspiruje do znacznie mniej ambitnych rzeczy niz ja, bo to zwyczajnie znaczylo, ze mam prawo wysmiewac sie az z 90% spoleczenstwa...

I kto sie tu wywyzsza? Ty po prostu jestes w 10% najambitniejszych osob...

Napisane przez Rena

nie lekcewaze czyis malych sukcesow, nawet (zwlaszcza) wtedy gdy dla mnie sukces zaczyna sie 3 poprzeczki wyzej. Bo pojecie sukces jest bardzo relatywne, a sztuka zycia polega takze na tym, aby cieszys sie takze z tych malych rzeczy.

No twoje sukcesy nie sa "lepsze", one sa tylko "wieksze"...

[wenedka]

Napisane przez Nefretete

miło....tylko szkoda, że mam mieszane odczucia, które bardziej przechylają się we wściekłość, wstyd za Polaków mieszkających za granicą i narzekających bo X nie umie trafić czy tez dogadać się, którym nie chce się poznać podstaw językowych, co to za filozofia, przysiąść i wryć, a z czasem pogłębić zasób słów.

Czyste lenistwo i tyle;/

Otóż to
Wcale mnie te wieści nie ucieszyły, nie odbieram tego jako serdeczną troskę.

Jeju, czy tak trudno tych kilkunastu słówek się nauczyć jak 'objazd'? :/

[Rena]

Nie pozwole sobie na wyluzowanie, bo skrajnosc w zadna strone nie jest dobra.
Nie dopatruje sie zlosliwosci w Twoich wypowiedziach - przynajmniej nie dostrzeglam takiej zlosliwosci skierowanej w moim kierunku (nawet jak powinnam, to czytam i czytam i nie widze ).
Zauwaz tez, ze nigdzie nie napisalam, ze ktos tu sie wywyzsza. Ja napisalam ze JA sie nie wywyzszam. prawie to samo? ale nawet w reklamie w tv powiedza Ci, ze prawie czyni czasem wielka roznice...

Doskonale wiem jakie zabarwienie mialy miec niektore komentarze, ale przyzwyczajona jestem (tak moge zaryzykowac stwierdzenie ze to wieloletni nawyk) pozwalac sobie na wlasna i prywatna interpretacje wypowiedzi nawet jezeli ktos mi usilnie narzuca interpretacje i emocje jakie ta wypowiedz powinna (jego zdaniem) we mnie wzbudzac. Nawet pozwolilam sobie zignorowac slowo paranoja w samym temacie watku. Taka jestem - przepraszam.

W jednym masz racje:

Napisane przez aaliyah

I nie smieje sie, ze chcialas byc kelnerka. Uwazam tylko, ze jak bys rzeczywiscie chciala, to bys zdobyla takie doswiadczenie. Niespelniona chec kelnerowania to dla mnie nic wiecej, jak poprawnosc polityczna z twojej strony.

faktycznie gdyby mi bardziej zalezalo to bym to osiagnela. Widac nie zalezalo mi wystarczajaco bardzo.

[Rena]

Napisane przez aaliyah

Ty po prostu jestes w 10% najambitniejszych osob...

ten fakt jest wlasnie powodem aby:
1. probowac zrozumiec co czuja i jak mysla osoby dla ktorych np. marzeniem zycia jest miec maly domek nad jeziorem a obok prowadzic rodzinny biznes - maly wiejski sklepik.
2. brac na siebie odpowiedzialnosc za ta mniej ambitna czesc spoleczenstwa - czyli mniej wymagac a wiecej dawac
3. starac sie aby praca jaka wykonuje przynosila korzysc innym ludziom, takze wtedy gdy oni pojecia nie maja, ze z niej korzystaja

[Rena]

znalazlam nowy artykul na ten temat:

http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,3956766.html

[Audacieux]

dla mnie to jest smieszne.

[Fresa]

Napisane przez Rena

znalazlam nowy artykul na ten temat:

http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,3956766.html

Popieram.
Rodacy wyjeżdżający do United Kingdom niech się uczą angielskiego .

A już nie wyobrażam sobie kierowcy( jak mniemam zawodowego,skoro autobusem jeździ) ,który nie zna języka i nie rozumie,co pisze na tabliczkach .