Temat pracy magisterskiej.

[rambo]

Napisane przez freshona

Misia, ja też nie chce się mądrzyć, ale za usuwanie postów grozi ban

Poprosiłam autorkę o odtworzenie treści pierwszego posta - jeśli tego nie zrobi niestety zakończy się to dla niej urlopem tymczasowym od forum

EDIT : Niestety autorka poza odtworzeniem treści pierwszego posta - usunęła kolejne, przez co wątek traci sens.

Za niszczenie treści wątku otrzymuje ona BANa tymczasowego na 7 dni

[asia_z]

kochana, on jest na ostatnim semstrze i nie ma jeszcze tematu ?? ja też studiuje na Politechnice częstochowskiej, też na infie, tylko jestem na IV roku i na innej specjalności i promotora już mam, temat też taki mniej więcej, który by mnie interesował(w sumie waham się między dwoma dziedzinami , ale dwóch prac nie napiszę ). poza tym sieci są na tyle rozległą dziedziną, ze temat na pewno się jakiś wymyśli. zresztą jak my mamy mu pomóc w wymyślaniu tematu pracy skoro sporo wizażanek nie ma pojęcia o sieciach, a na pewno Twój TŻ w tym się bardziej orientuje.

Napisane przez bess

a to nie ma ten TZ promotora ,ktory podsuwa jakies ciekawe tematy?Nie rozmawiaja na zajeciach,albo w grupie miedzy soba????Dziwna to uczelnia ,gdzie sie tego nie omawia i jeszcze nie ma tematu na ostatnim semestrze:/
Tz nie wie o czym pisac,ale juz wie ze jest w stanie napisac w miesiac?Wolne zarty. (kopiuj wklej,kopiuj wklej mhm)

widzisz u nas jest tak w przepisach, że promotor + temat pracy ma być ustalony do końca VIII semestru, ale widocznie są jakieś odchyły od tej reguły. Jeśli zaś idzie o temat, to promotor czasem proponuje wymyślenie tematu samemu, no chyba że dana osoba jest bardzo niezdecydowana, to wtedy podsuwa jakiś temat. a co niektórzy dają gotowe listy z tematami. jeśli zaś idzie o pomoc, jakieś konsultacje, to już zależy od prowadzącego, czy chce mu się poświęcać czas czy nie, bo prawda jest teraz niestety taka, że uczelnia nie płaci promotorom za dyplomantów. oni są promotorami za darmo ... niestety na tej uczelni nie dzieje się ostatnio dobrze, ale to już jest inna historia...