ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2003-08-27, 14:37   #31
mirela
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 115
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

To nieprawda, ze tylko ubezpieczeni dostaja recepty. Na recepcie jest miejsce, w ktorym zaznacza się , czy dana osoba jest ubezpieczona. Nieubezpieczeni też dostają recepty, ale nie mają żadnej refundacji.
mirela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-27, 14:44   #32
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Mirela ma rację, przez jakiś czas byłam nieubezpieczona i dostawałam recepty.

recepta i leki na receptę są po to, aby pacjent sam nie mógł nabyć pewnych farmaceutyków. a refundowanie to już inna sprawa.

__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-28, 02:31   #33
Mgiełka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2002-04
Wiadomości: 782
GG do Mgiełka
Re: ósmy styczeń!!!!! - blaski i cienie prywatnego leczenia (długie, jak to zwykle u mnie :-) )

Nie, Smoczyco, nie jesteśmy spod tego samego znaku zodiaku (ja jestem parę miesięcy starsza ), ale stanowimy dwa chyba najbardziej uparte i zdeterminowane znaki zodiaku, bom Baran. I, jak się okazało, ostatnio pod wpływem Marsa (tak to sobie tłumaczę ), para Baran-Skorpion to mieszanka absolutnie wybuchowa, bo pokłóciłam się już o 2 białka jajek, stwierdzenie, że nie mam na sobie tenisówek, czy to, że piling z kawy stoi w kuchni .

Wracając do służby zdrowia. Nienormalna sytuacja rodzi nienormalne zachowania.
Historia z życia moich znajomych. Skończyli medycynę. Poszli pełni wielkich ambicji i chęci zmieniania świata. Na studiach utrzymywali ich rodzice (trudno dorobić sobie przy tak ciężkich studiach, tym bardziej że za bardzo nie ma takich możliwości). Po studiach mieli szalone problemy, żeby ktokolwiek ich przyjął na staż do szpitala (bez znajomości jest bardzo ciężko). Udało się. Od roku zarabiają tak śmieszne pieniądze, że gdyby nie to, iż mają mieszkanie, to na pewno by ich nie było stać na wynajęcie. Przestali chodzić na imprezy, bo nie mają za co, nie jeżdżą na wakacje, bo nie mają za co. Ja rozumiem, że taki jest los wielu młodych ludzi po studiach, ale każdy kto kończy inne kierunki ma wiele możliwości, czasem może trafić dobrze, czasem pracy nie znajdzie. Osoba po medycynie nie ma innej opcji, jeśli chce zostać lekarzem - musi iść na staż i wchodzi w bagno. Po roku moi znajomi są zupełnie innymi ludźmi. Stwierdzili, że kiedy tylko ktoś im wręczy łapówkę, nie będą się wahać (choć rok wcześniej mieli zupełnie inne poglądy). Teraz czeka ich jeszcze parę lat prawdziwego biedowania. Potem, o ile nie założą prywatnej praktyki (ale na to trzeba kasy), też niewysoka pensja, nocne dyżury, żeby dorobić itp, itd. A pamiętajcie, że żeby zostać finansistą nie jest potrzebne powołanie. Żeby zostać lekarzem - znacznie większe. Nie każdy może pójść na te studia, a lekarz decyduje o życiu i śmierci. Jeśli ja się pomylę, nic się nie stanie - wstyd, że czegoś nie sprawdziłam w tłumaczeniu (jeszcze mi się, całe szczęście, nie zdarzyło), czy za tydzień powiem uczniom, że sorry, ale to powinno być inaczej. A błąd lekarza grozi czasem śmiercią. Za taką odpowiedzialność powinni być lepiej opłacani. Moi znajomi po stażu zamierzają wyjechać na Zachód. Bo wiedzą, że w Polsce nie mają szans na normalne, godne życie. Albo będą brać łapówki, albo będą olewać sprawę, bo przecież za takie grosze w pewnym momencie nie chce się pracować.
I ja to teoretycznie rozumiem, staram się wykrzesać z siebie maksimum empatii, ale kiedy moją rodzinę spotykają różne nieszczęścia, nie potrafię być obiektywna i czasem mam ochotę wkroczyć na oddział z karabinem maszynowym. A cięta jestem najbardziej na pielęgniarki. Wiem, wiem, nisko opłacane. Ale niektóre praktyki są wręcz nieludzkie. Kolejna rodzinna historia . Moja Babcia była bardzo samodzielną osobą, mieszkała sama, ale na zimę przyjeżdżała do nas do domu, bo u niej paliło się w piecu i nie chcieliśmy, żeby się męczyła. Na pierwszym roku moich (pierwszych ) studiów, Babcia upadła w mieszkaniu, złamała kość biodrową tuż przy główce (przy miednicy). Ja wtedy byłam w W-wie, moi rodzice daleko, daleko. Całe szczęście, mamy dobrych sąsiadów, wezwali pogotowie, Babcia wylądowała w szpitalu. Dowiedziałam się o tym od razu, tego samego dnia byłam w domu. Mialam wtedy 19 lat, a wyglądałam może na 15. I musiałam załatwić wszystko. Babcię chcieli wyrzucić ze szpitala (90 lat wtedy miała - za stara!), przeżyłam niezłą szkołę, bo musiałam wręczyć łapówki wszystkim na oddziale (poza lekarzem, wyobraźcie sobie, lekarz tu nie miał nic do gadania. Wyrzucenie lub nie zależało od siostry oddziałowej). I co z tego, że codziennie pielęgniarki posyłały mnie na zakupy? To był oddział z samymi połamanymi ludźmi, łóżka tak wysokie, że nikt z nich nie był w stanie zejść o własnych siłach (o ile mógł). Pielęgniarki codziennie rano przynosiły miski, żeby chorzy mogli się umyć. I kładły je na podłodze. Oczywiście, nikt do nich nawet dosięgnąć nie mógl. Po 15 minutach wynosiły nietknięte miednice. Spędzałam tam całe dnie, z przerwami tylko na powrót do domu, żeby zrobić zakupy dla Babci i spróbować się skontaktować z rodzicami (akurat fatalnie się złożyło, bo nie miałam z nimi żadnego kontaktu przez parę dni). W końcu ja sama zajmowałam się tymi kobietami (większość to były staruszki) na sali - biegałam po ewentualne środki przeciwbólowe do pielęgniarek, starałam się karmić (bo jedzenie też było położone na brzuchu staruszki i niech sobie radzi, nawet jeśli ma złamaną rękę!!!), umyć. Do tej pory płaczę, kiedy myślę o tym, co tam widziałam. W nocy pielęgniarki miały wylączony dzwonek, nie można było ich zawołać. To, co tam się działo było nieludzkie, tak koszmarna znieczulica. Nie wszyscy mieli rodzinę, która mogła przyjść, nakarmić. Była tam taka biedna staruszka. Nikt do niej nie przychodził. Miała strasznie bolesne złamanie, w nodze druty, koszmarnie to wyglądało, koszmarnie ją bolało. A ona była taka dzielna, taka uśmiechnięta. Tak się cieszyła każdym dobrym słowem, każdą pomocą. Pielęgniarki traktowały ją jak worek - bo przecież nikt z rodziny im nie zapłacił, nie miała się komu poskarżyć. Jeśli tak miałaby wyglądać moja starość, to ja nie chcę tego dożyć.
Miałam napisać coś jeszcze, ale te obrazy znowu stanęły mi przed oczami. I chyba muszę iść się wypłakać. Dlaczego tak jest? Dlaczego musi być tak źle? Dlaczego człowiek człowiekowi wilkiem? Dlaczego nie można pomóc wszystkim?
Mgiełka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-28, 09:48   #34
Smoczyca
Zakorzenienie
 
Avatar Smoczyca
 
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 4 547
GG do Smoczyca
Re: ósmy styczeń!!!!! - blaski i cienie prywatnego leczenia (długie, jak to zwykle u mnie :-) )

Kochana Mgiełko, nie moge się oprzeć pokusie, wysyłam Ci maila!
__________________

Smoczyca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-28, 12:09   #35
fi
Zadomowienie
 
Avatar fi
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 731
Re: ósmy styczeń!!!!! - blaski i cienie prywatnego leczenia (długie, jak to zwykle u mnie :-) )

Chodził do liceum, które ponoć swietnie przygotowywalo do egzaminow na medycyne, a ja w wieku 15 lat bardzo chcialam zostac lekarzem, podobnie było z 99% ludzi z mojej klasy. Pod koniec szkoły oczywiście wiele się zmieniło, na medycynę startowało 50% klasy czyli 15 osób (już beze mnie ) z czego dostało się 10 i tyle osbób skończyło studia medyczne. Bardzo różni to ludzie, z kilkoma osobami wciąż utrzymuję kontakty, są wśród nich i tacy, do których nigdy w życiu nie poszłabym z problemem zdrowotnym. Pamiętam, mój kolega nie ukrywał, że zamierza zostać ginekologiem i za skrobanki wynudowac willę z basenem. Jedna z dziewczyn była, delikatnie mówiąc, mało inteligentna, liceum ukończyła z dobrymi wynikami i dostała się na studia dzięki łapówkom rodziców. Ciekawe jakim będzie lekarzem, ciekawe czy zapamieta chociaz jakies nazwy leków jak w szkole nie była w stanie nauczyc się nazw pierwiastków? Natomiast z przykrością stwierdzam, że ci z dobrym sercem, żywą inteligencją, otwartością są już dawno poza granicami naszego kraju, zostały ano te miernoty
__________________
Potwor z Bagien
fi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-28, 23:48   #36
WioletaM
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 214
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Będąc w ciąży poszłam na badanie kontrolne do przychodni, które zalecił mi mój ginekolog. Akurat bolało mnie gardło i powiedziałam o tym lekarzowi, a on mi na to, że co go to obchodzi. Na dodatek powiedział mi,że skorpion to najgorszy znak (na łańcuszku miałam wisiorek ze skorpionem). Po tej wizycie byłam strasznie oburzona. Aha. Jak przyszłam to nie było go w gabinecie (chociaż powinien być). Przyjmował mnie bez fartucha i czuć go było dopiero co wypalonym papierosem. Na naszym osiedlu otwarli nowa przychodnię i oczywiście czym prędzej przepisałam się, żeby mieć bliżej. Zachorowałam i poszłam do przychodni, a recepcjonistka mówi mi, że jestem omówiona do tego lekarza, który tak źle potraktował mnie w ciąży. Od razu zapytałam się czy jest inny.Niestety nie było. Z wielką niechęcią weszłam do jego gabinetu. Wydawało mi się, że śnię. To nie ten sam lekarz. Był miły, udzielił mi różnych porad, uśmiechał się. Byłam w szoku.Zaznaczę, że przedtem ten lekarz pracował w państwowej przychodni, a teraz pracuje w niepublicznej. Na szczeście na moim osiedlu powstała druga przychodnia, do której zaraz się przepisałam. A tam super-lekarze. Na dodatek pediatra mojej córki zrobiła specjalizację i jest lekarzem rodzinnym. Jestem bardzo zadowolona z tej przychodni i życzę każdemu takiej jak moja. Nie ma u nas żadnych numerków, umawiam się na daną godzinę i zawsze wychodzę zadowolona z wizyty. Jest też wielu specjalistów, których nie było w państwowej przychodni.
Pozdrawiam
WioletaM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-29, 00:16   #37
WioletaM
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 214
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Jeszcze jedna niemiła przygoda z lekarzami. Przy wypisie po porodzie u mojej córki nie stwierdzono wrodzonej dysplazji stawów biodrowych. Codziennie miała badane bioderka. Na pierwszej wizycie pediatra od razu zauważyła, że coś jest nie tak z bioderkami. Wcześniej zauważyła to nawet moja mama, bo ja też miałam ten sam problem co córka. Neonatolog, która codziennie badała moje dziecko nie zauważyła dwóch poważnych wrodzonych wad, a zauważyła je moja mama, która z wykształcenia jest tokarzem. Pytam się, co to jest za lekarz z tej neonatolog. Zaznaczę, że ta pani doktor leczyła mnie jak byłam mała. Do dzisiaj mam do niej ogromny żal. Moje dziecko tyle wycierpiało, a ja razem z nim. Gdyby odrazu zauważyła wadę, poszłabym prywatnie do ortopedy, a tak pierwszy raz moja córka miała zbadane bioderka dopiero jak miała 3 miesiąće. Obyłoby się bez wyciągów, zabiegu i przeszczepu. Na szczeście dzisiaj moje dziecko ma ponad 2 latka, nie utyka, wspaniale chodzi i jest bardzo mądrą dziewczynką jak na swój wiek. Nie mogę tego pojąć jak lekarka, która od tylu lat bada noworodki nie dostrzegła tak poważnych wad. Mam do niej wielki uraz, a kiedyś wszyscy bardzo ją cenili. Kiedyś zachorował syn mojej koleżanki (a była to niedziela) i koleżanka zadzwoniła po tę lekarkę, żeby przyszła prywatnie na wizytę. A ona na to, że niedzielę ma dla rodziny. I co to za lekarz? Co z przysięgą??? A co do zarobków lekarzy. Mój ginekolog opowiadał mi na prywatnej wizycie jak to lekarze mało zarabiają. On pracuje w szpitalu i dostawał (w 2000 r.) tylko 900 zł. Fakt, może w szpitalu tyle miał, ale zapomniał chyba, że ma prywatny gabinet, jest przewodniczącym IZBY Lekarskiej i radnym. Na dodatej jego śp. żona pracowała w dwóch przychodniach i miała prywatny gabinet pediatryczny w domu. Nie wspomnąc już o łapówkach, które dostawali. Wstyd by mu było mówić takie rzeczy. A niepubliczna przychodnia, w którj byłam u tego niemiłego lekarza podczas ciąży , jest jego współwłasnością. A drugim współwłaścicielem jest neonatolog!!! Ale się dobrali. Ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że więcej już nie spotkam takich lekarzy.
WioletaM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2003-08-29, 07:56   #38
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Kakusia napisał(a):
> Kiedyś zachorował syn mojej koleżanki (a była to niedziela) i koleżanka zadzwoniła po tę lekarkę, żeby przyszła prywatnie na wizytę. A ona na to, że niedzielę ma dla rodziny. I co to za lekarz? Co z przysięgą???

ja się nie do końca zgadzam z tą częścią wypowiedzi.

Jeśli zna się lekarzy [i jeśli mają oni sąsiadów z tupetem] to sytuacja przedstawia się nieco inaczej. Lekarz - jeśli nawet na początku jest zawsze i wszędzie gotowy do udzielenia pomocy w końcu ustala nowe reguły, jeśli jego każdy weekend przypomina dzień w przychodni.

sytuacja mniej więcej autentyczna [na pewno coś poprzekręcam, pododaję, ale chodzi mi o nakreślenie obrazu]:
- rano o 9.00 w sobotę dzwoni sąsiadka z dołu, że jakaś pokrzywka jej wyskoczyła
- o 11.00 druga sąsiadka stwierdza, że jej syn ma gorączkę i 'czy pan dr nie mógłby tego zbadać'..
- o 15.00 dzwoni daleka znajoma po poradę z dziedziny "redukcja kamienia nerkowego"
- o 17.00 pani, która leczy się w przychodni u doktora prosi go o wizytę domową
- o 21.00 dzwoni zapłakana inna pani, że strasznie spuchły jej nogi i co ma zrobić...

co taki lekarz robi w niedzielę, kiedy zadzwoni do niego telefon?? .. powie: nie!

to też człowiek, który ma rodzinę, dzieci potrzebujące ojca.

jeśli potraktować swój telefon jako incydentalne wydarzenie to można stwierdzić, że lekarz jest znieczulony na ludzki ból... ale jesli zna się lekarza-internistę i wie się o tym, że ludzie potrafią w weekend co godzinę wykorzystywać jego dobre serce.. to odmowa wydaje się rzeczą normalną.

proszę, uwierzcie, że jeśli lekarka w niedzielę [i sobotę]reagowałaby na każdy telefon to musiałaby rzucić dom i zająć się tylko leczeniem. lekarzy wówczas musiałby obowiązywać celibat.. ale byliby na każde nasze skinienie.

mam super-internistkę w przychodni. wspaniały lekarz [niedawno ją odkryłam ], miła kobieta. przyjmuje również po godzinach [za darmo] ludzi z gorączką, dziwną wysypką, potrzebujących nagłej pomocy.. ale ile by nie siedziała w gabinecie to i tak w końcu z niego musi wyjść a ludzie gadają "co z przysięgą lekarską!!". nie doceniają tego, że i tak siedziała 1,5 h dłużej.. i jak ją to motywuje, aby zostawać nawet 1/2h dłużej??? zwłaszcza, że ma małe dziecko w domu..

a jak motywuje lekarza to, że jeśli odmówi jednemu na 5 weekendowych pacjentów - ów pacjent zacznie powoływać się na przysięgę lekarską, złorzeczyc itp...
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-29, 11:04   #39
trojka
Zakorzenienie
 
Avatar trojka
 
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 3 247
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Miałam jako dziecko sąsiadów lekarzy (za ścianą) - wspaniali ludzie, chirurg przychodził gdy miałam przeziębienie i z domu zawsze przynosił fiolke z witaminą C którą kazał mi od razu pochłonąć, wypisywał zwolnienie ze szkoły na ile dni sobie wymarzyłam i to wszystko za darmo. Wraz żoną pracowali bez przerwy on w przychodni zakładowej i w pogotowiu ratunkowym, za darmo w świetlicach (chyba raz w niesiącu) robił badania dziecięcych kręgosłupów. Po latach założył klinikę - więc teraz pracuje na 3 etaty. Jego żona pediatra pracuje w państwowym ośrodku zdrowia i od niedawna ma prywatną praktyke. Była i jest lekarką na wezwanie i nie raz późno w nocy wzywały ją telefony i biegła w szpilkach przez korytarz by rozklekotanym maluchem jechać do chorego dziecka.
Na korytarzu w bloku też się czasem spotykało grupki ludzi, gdy zwiedzieli się gdzie oni mieszkają (gość jest specem od kręgosłupów), nigdy nie widziałam by kogoś odesłali.
Doprawdy zawsze podziwiałam tych ludzi. Oni nie mają normalnego życia ciągle obie ich matki i jakieś ciotki przynosiły im jedzenie w pojemnikach i robiły im zakupy. Cała rodzina zajmowała się wychowaniem dwójki ich dzieci. A weekendy w wyjeżdżali do małego domku gdzieś na wsi i odpoczywali - poprostu ich nie było. Ich wakacje to miesiąc na głuchej wsi.
To są jedyni lekarze których szanuję i podziwiam szkoda, że nie mają innej specjalizacji bo napewno bym korzystała z ich usług. Moi rodzice mają problemy z kręgosłupami i choć od wielu lat już nie są sąsiadami z chirurgiem to on przyjmując ich w prywatnej klinice nigdy nie wziął od nich grosza, bo poprostu ich zna.
A jeszcze z innej beczki, kuzyn mojego męża facet świetnie zarabiający na utrzymaniu rodziców całą wypłatę przeznacza na super drogie wycieczki i opowiada, że jest jedynym "normalnym" człowiekiem gdyż z nim jeżdzą wyłącznie lekarze (no czasem trafi się jakiś znany aktor lub pisarz) a nie są to tanie wycieczki, na przykład miesiąc w Japonii to kilkadziesiąt tysięcy - super hotele i najlepsze jedzenie.
Więc nieźle skórę z nas zdzierają ci mili państwo, bycząc się za nasze pieniądze w luksusach.
__________________
Kobiety szanujcie prywatność swoich partnerów!

Nie dotykajcie ich telefonów!
Nie czytajcie komunikatorów, maili.
Nie szukajcie na siłę problemów!
Słodka niewiedza i szacunek to spokój w związku.
trojka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-29, 11:25   #40
DominikaS
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2001-12
Wiadomości: 1 440
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Mała Kasia napisał(a):
> Więc nieźle skórę z nas zdzierają ci mili państwo, >bycząc się za nasze pieniądze w luksusach.

Może to lekarze, którzy maja prywatne praktyki? Co w tym złego że dużo zarabiaja i potem wydają te pieniądze? W końcu po to sie uczyli na medycynie 6 lat, a potem robili jeszcze kilka lat specjalizacje, żeby za pieniądze zdobyte swoja pracą móc pozwolić sobie na wakacje gdzie im sie wysni.

A a`propos wypowiedzi powyżej: Od nagłych przypadków w niedziele jest pogotowie a nie lekarka z przychodzni.
DominikaS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-29, 11:36   #41
trojka
Zakorzenienie
 
Avatar trojka
 
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 3 247
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Mała Kasia napisał(a):
> Więc nieźle skórę z nas zdzierają ci mili państwo, >bycząc się za nasze pieniądze w luksusach.

Może to lekarze, którzy maja prywatne praktyki? Co w tym złego że dużo zarabiaja i potem wydają te pieniądze? W końcu po to sie uczyli na medycynie 6 lat, a potem robili jeszcze kilka lat specjalizacje, żeby za pieniądze zdobyte swoja pracą móc pozwolić sobie na wakacje gdzie im sie wysni.

Dominiko wcześniej pisałam o lekarzach prywatnych, którzy nie chcą minuty poświęcić dla pacjenta lecz aż się trzęsą, że im się głowę zawraca i chcą się go jak najszybciej pozbyć i tylko czekają zapłacił i wyszedł.

A a`propos wypowiedzi powyżej: Od nagłych przypadków w niedziele jest pogotowie a nie lekarka z przychodzni.

Sory, o nagłych przypadkach w niedzielę pisała wyżej Sarenka
__________________
Kobiety szanujcie prywatność swoich partnerów!

Nie dotykajcie ich telefonów!
Nie czytajcie komunikatorów, maili.
Nie szukajcie na siłę problemów!
Słodka niewiedza i szacunek to spokój w związku.
trojka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2003-08-29, 12:48   #42
youare
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2003-05
Wiadomości: 1 253
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Przeczytałam cały wątek i bardzo, bardzo się wzruszyłam...1- jakich wspaniałych, dzielnych ludzi mamy tu na wizażu. 2 – tymi historiami o tym jak ktoś się otarł o śmierć, ale stara się teraz żyć normalnie, naprawdę starałam się wczuć w waszą sytuację. Mimo ze nie jestem taka doświadczona jak wy, pewnie z racji wieku ;> to poprę że nasza służba zdrowia delikatnie mówiać do niczego się nie nadaje. Pamiętam jak miałam coś z nerwem twarzy, twarz mi jakby wykręciło moja mama zadzwoniła do lekarki z Łomży, do szpitala, a ta powiedziała żeby oby SZYBKO bo ona się spieszy i za 20 minut już jej nie będzie...Moja mama cała zdenerwowana pędziła szyubko do lomzy, tam lekarka mnie zbadała, powiedziała też że liczy się każda minuta [co bylo przesadą] jak powiedziala, no to my pędem na oddział, a tam pielęgniarki kazały poczekać aż mi pokoj przydzielą, więc czekałam ponad godzinę na świetlicy mając w pamięci słowa lekarki...W końcu mnie wyleczyli jakiomis zabiegami, po 2 tyg wyszlam na wlasne zyczenie ze szpitala bo ciężko mi byłó tam wytrzymac, i wszystko było poem w porządku. Al też moja mama musiała dać łapowke lekarzowi zeby np przeniosl mnie z jednego piętra na drugie, na tym na ktorym bylam to byl oddzial dzieciecy, dzieci darly sie niemilosiernie, nie mozna bylo wytrzymac. Taka jest nasza służba zdrowia, łapówki, łapówki, łapówki, brak miejsca w szpitalach, trzymanie ludzi często nie wiadomo po co...Mnie mogli po tych 2 tyg spokojnie wypisac, ale nie bardzo chcieli, aż w końcu wyszłam ma własne życzenie, bo w ten ostatnui dzień oczy mi zaczely lzawic, mialam katar, kaszel, bolałó mnie gardło a mimo to zadna z pielegniarek się mną nkie zainteresowała, mimo ze po prostu zachorowałam i 1, moglam zarazic innych, 2, sama źle sie czulam. Wiem ze to wszystko poplątałam i ze moja historyjka to w porownaniu z waszymi nic, absolutnwe nic, ale mimo to postanowiłam to napisać Też stawiam na lekarzy prywatnych, chodze prywatnie do dentysty, okulisty, dermatologa, niedlugo zaczne do ortodontki i sobie to chwale.


youare jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-29, 13:52   #43
WioletaM
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 214
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Wiem, że lekarz to też człowiek i ma prawo do odpoczynku. Ale w końcu wybrał taki zawód i jego obowiązkiem jest pomoc chorym. Lekarka, która miała przyjść w niedzielę do chorego dziecka mojej koleżanki mieszka w bloku obok niej. Mój ginekolog też ma rodzinę i podał mi nr swojej prywatnej komórki, żebym mogła do niego dzwonić nawet w nocy. Widać jeden lekarz może pomagać zawsze, a inny nie.
WioletaM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-29, 14:04   #44
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

witam
łatwo stawiac na prywatne wizyty jeśłi kogoś stać na nie i nie martwi się ,że po wyjsciu od lekarza ,trzeba zrealizowac recepte w aptece która zedrze kolejne pieniądze.
poza tym właśnie dzięki temu ,że ludzie stawiąją na prywatne wizyty ,co drugi lekarz ma prywatną praktyke i zarabia na nas.
to jest koło zamknięte.
co do wizyt nagłych i każdego dnia i każdej porze to wszytsko zależy od ludzi (chorych)czesto wykorzystuja znajomości sąsiadów -lekarzy i poprostu zawracają im głowe z "pierdołami",lecą z każdą krosteczka ,z każdym zadrapaniem.jak ich sie nie przymuje to maja pretensje.
lekarz też człowiek ma prawo mieć zły dzień,kłopoty rodzinne,dzieci.

nie mam złych doświadcze " obsługują " mnie lekarze w przychodniach i jest ok.(oprócz ortodonty).

pozdrawiam
paula
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-29, 14:40   #45
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

skoro uważasz, że lekarz powinien być na każde wezwanie o każdej godzinie - niezależnie od sytuacji, tego, że ma rodzinę i swoje sprawy i że odmawia uczony doświadczeniem [wiem jacy ludzią potrafią być namolni, wydzwaniać weekendami] to ja już nie mam nic więcej do powiedzenia w tej kwestii. po porstu uważam, że przy nagłym wypadku może pomóc, ale nawet jeśli mieszka w bloku obok to ma prawo do odpoczynku, spokojnego niedzielnego obiadu z rodziną. jak już mówiłam - znam internistę, który starał się pomagać nawet w weekend, ale przekonał się, że ludzie mają tupet i to, że oni mają wolne nie znaczy, że lekarz-sąsiad też chce odpocząć, aby mieć siłę na prace w tygodniu. lekarz to też człowiek.
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-08-29, 15:44   #46
WioletaM
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 214
Re: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Taki jego zawód. Ja mam swoje swoje na ten temat i już.
WioletaM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-02-06, 21:16   #47
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: ósmy styczeń!!!!! - polska służba zdrowia

Odświeżam temat, jak widać, wciąż aktualny...

Jak wiadomo, o polskiej służbie zdrowa powieść i dramaty można by pisać i jeszcze byłoby mało... o kolejkach, terminach... ale nie macie wrażenia, że jest coraz gorzej?

Kolejki do specjalistów czy na dane badania i mnie dotąd spotkały. Natomiast w ostatnich dniach znalazłam się na skraju wytrzymałości i po prostu czuję się bezradna, bo nie wiem co mam ze sobą i z tym wszystkim zrobić, bo wg mnie wszystko przybrało jakieś granice absurdu, która w tej chwili pomiędzy śmiechem a płaczem jest baaaardzo płynna...

Od lat mam, choć teraz powinnam mówić: miałam, swoich lekarzy. Sprawdzonych, na NFZ i wiadomo, tacy to skarb, nie potrzebowałam latać prywatnie, szczególnie, że to lekarze, których po prostu potrzebuję. Diabetolog i ginekolog.

Pod koniec zeszłego roku zaczęła się jakaś totalna paranoja, kiedy to dowiedziałam się, że moja diabetolog chwilowo nie dostała kontraktu z NFZ. Jedyne co sobie pomyślałam: no ok, chwilowo to chwilowo, w zeszłym też tak było. Po Nowym Roku okazało się, że kontraktu definitywnie nie ma. "Może będzie za parę miesięcy, może nie, nie wiadomo"- takie były słowa pani z rejestracji. No i okazało się, że w szpitalu powiatowym nie ma żadnego diabetologa i na razie nie będzie, bo nie ma pieniędzy. No wcięło mnie, szczególnie, że kurczę, no potrzebuję non stop lekarza, porad i, co najważniejsze recept. Przewlekła choroba to przewlekła. W chwili obecnej jestem na łasce rodzinnego, który skąpi recept, bo kontrole, a kiedy pojechałam do wojewódzkiego miasta na poszukiwanie nowego, w 3 przychodniach okazało się, że takich pacjentów jak ja, którzy pozostali bez lekarza jest tysiące i ewentualnie mogę się wpisać na listy rezerwowe, bo nam pierwszym miejscu są stali pacjenci. W tym momencie na teraz został mi do wyboru na teraz lekarz przyjmujący prywatnie, no chyba, że byłabym w ciąży, no, ale nie jestem więc usłyszałam tylko baj, baj!

Przedwczoraj dowiedziałam się także, że zostałam bez ginekologa. Nie wiem gdzie na chwilę obecna jest moja karta (ktoś wie, gdzie mogę się tego dowiedzieć?), jutro będę próbowała działać, a, co zabawne, na teraz potrzebuje recepty. Znów jedyną opcją został mi lekarz prywatny. I co, wszystkich specjalistów mi odetną? Niedługo zostanę np. bez okulisty?

No i ja się pytam- tak to ma wyglądać? Co, do diabła, dzieje się z polską służbą zdrowia? Gdzie "równy dostęp obywateli do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych"? Rozumiem wszelkie cięcia w budżecie, ale czemu to ma oznaczać, że zostałam kompletnie na lodzie, bez lekarzy? Z minimalnymi szansami na przyjęcie w publicznym zakładzie służby zdrowia? Dawno nie byłam tak zbulwersowana i tak bezradna. Może ktoś mi wyjaśnić CO SIĘ DZIEJE??? Dla mnie to chora sytuacja. Czy jedyne co mi pozostaje to leczyć się prywatnie?



Dla mnie to wszystko jest po prostu CHORE...
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:10.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.