Czy twoj TZ kiedykolwiek od Ciebie oberwal?;)

[lutiana]

Ja nie uderzylam nigdy mojego TZ, ale kiedys podczas klotni doprowadzil mnie swoim gadaniem do takiej wscieklosci, ze oblalam go resztka (na szczescie zimna) herbaty, ktora mialam w szklance trzymanej w rece. Nie pamietam juz o co poszlo, ale niestety mialam taka przygode, teraz mi wstyd, ze nie umialam nad soba zapanowac.

[Grazin]

Mój TŻ często odemnie obrywa ale w żartach jak się kotłujemy na łóżku pare razy na prawde niechcąco
ale raz miaąłm zabawną sytuację z moim najlepszym przyjacielem siedzielismy sobie na piwku i rozmawialiśmy zarty itd i on cos opowiadał i powiedział o k.... a ja zrozumiałam Ty k.... no i nawet sie sekundy nie zastanawialam i oberwał niezłego liścia;p haha był w takim szoku ze nie wiem, ale jakos to miło wspominamy

[karenina19]

Eeee....zdarzylo mi sie wylac pewne rzeczy (lody, cole) na glowe kilku panow, zdarzylo mi sie tez kogos spoliczkowac, ale bardzo zasluzenie... ale nie ma w tam gronie mojego obecnego tz.
Nie przepadam za rekoczynami moj tz mowi, ze jemu wystarczy jak na niego czasami popatrze to robi sie taaaaki malutki...

[karenina19]

grazin dobre dobre....

[hecate]

o tak - spoliczkowalam mojego powaznego faceta w 4 klasie podstawowki...

lol.


Nie policzkowalam nikogo od tamtego czasu bo w sumie jakos tak no nie bardzo.
Z bylym owszem zdarzylo nam sie szarpac... tzn mnie zdarzylo sie potem szarpac jego a w zlosci sily mam od groma...Nie pamietam o co - zawsze w zlosci pomieszanej z bezsilnoscia i to juz u kresu naszego czasu razem.

meza? nie... choc raz przez inna kobietke owszem doprowadzilm mnie do stanu w ktorym reka zaciska sie na policzkach tworzac uroczy ryjek oraz zaciska sie na ramieniu niemal wyrywajac go ze stawu.

Wiecej odpukac nie mielismy takich akcji - zadko zdarza nam sie podniesc na siebie glos. Nasze sprzczki szybko sie koncza zgoda... Tamta drastyczna rowniez


a ! kiedys w knajpie na sciane rzucilam jednego nieywchowanego kolesia - mowilam mu uprzednio 3 razy - nie dotykaj mnie - za 4 juz nie mowilam... rozplaszczyl sie na tej scianie a reszty dokonali chlopcy.

[Lalik]

a ja systematycznie 'leje' mojego lubego... facet ma swietny tylek i jak go z raz w tygodniu nie klepne to zyc nie moge no ale to w zartach albo aktach 'czulosci' .

nie wyobrazam sobie za to uderzyc kogokolwiek, bo cos nie tak zrobil czy powiedzial. tym bardziej jesli jest to bliska mi osoba.

[Natalie18]

Silna z Ciebie kobieta
Na szczescie zdarzylo mi sie to tylko raz ten jeden jedyny.Charakter zbyt bojowy to po ojcu-wojskowym. A TZ ? Chociaz i tak go przeprosilam,to stwierdzil,ze zasluzyl...

[karenina19]

No to widocznie zasluzyl...

[Ally83]

Napisane przez karenina19

No to widocznie zasluzyl...

A co, jeszcze by powiedział, że nie i znowu by dostał

[ossirisa]

YXOKO

Nigdy. I nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mogłabym uderzyć kogokolwiek - kobietę czy mężczyznę.

Fresa

Dla przemocy,w takim,czy innym wydaniu-nie powinno być usprawiedliwienia.

Mówisz tu o skrajnym przypadku. Wiadomo, że w swojej obronie, gdy ktoś próbuje Cię zgwałcić/ zabić itp. użycie siły jest uzasadnione.

O to mi chodziło

[izia17]

Ja na samym początku związku z tz wyłozyłam mu mój stosunek do przemocy. Mama mnie na ten temat wyczuliła, tż ma takie samo zdanie i nigdy się nie biliśmy.

Nawet jak przez pewien czas miałam zwyczaj poklepać go lekko po czółku jak gadał głupotki to bardzo się na mnie zezłościł że biję go po twarzy i już tego od dawna nie robię.

teraz jak gada głupotki to go gilam większą frajdę z tego mam
no i regularnie klepie go po pupie ale to chyba nie jest jeszcze przemoc?

[karenina19]

Ally

[Fresa]

Napisane przez Natalie18

Wynika to z niektorych wypowiedzi Mam taka zdolnosc czytania miedzy wierszami

Niestety na mich wypowiedziach ta zdolność Cię zawiodła .

Napisane przez xyoko

Mówisz tu o skrajnym przypadku. Wiadomo, że w swojej obronie, gdy ktoś próbuje Cię zgwałcić/ zabić itp. użycie siły jest uzasadnione.
Autorka wątku napisała, że jej TŻ oberwał, bo zapomniał o ich rocznicy. Dla mnie to jest nie do pomyślenia.

Dokładnie.
Jest różnica między obroną własną,gdy ktoś nas zaatakuje ,wtedy każdy człowiek ma prawo się bronić.

A fakt zapomnienia o rocznicy do napaści /ataku trudno zaliczyć.

Napisane przez paolla

czyli mam rozumieć, że gdy dziewczyna uderzy faceta to nie jest przemoc, tak? tylko powód do dumy?

jak już Fresa napisała, żadne zachowanie, choćby najbardziej prowokujące, nie usprawiedliwia przemocy (podkreślam: przemocy, nie obrony własnej).

istneje bogaty repertuar zachowań, które można podjąć w problemowej sytuacji, na czele z rozmową rozumiem, że każdego może ponieść, ale werbalne wyładowanie emocji jest zdecydowanie lepszym pomysłem.

poza tym agresja lubi się powtarzać, ofiara może stać się oprawcą...

No ,na to chyba wychodzi .

Co do drugiego wytłuszczenia-bardzo mądre słowa ,warte zapamiętania dla autorki wątku.

Napisane przez xyoko

Twój pierwszy post w tym wątku został napisany w tonacji lekkiej i beztroskiej, co podkreślają również emotki : "" i "". Rozumiem, że jest Ci przykro, wiem, że czasem emocje mogą ponieść, ale nie pisałaś na początku o tym, że źle się czujesz, tylko, że "czekasz na interesujące historie". Dla mnie to trochę dziwne podejście.

Dla mnie też dziwne podejście .

Napisane przez Ally83

A co, jeszcze by powiedział, że nie i znowu by dostał

[atka83]

Ja pierdziele,żeby faceta lać w pysk,za to ze biedaczek zapomniał o 1 rocznicy związku.O matko,co za problem że odrazu trzeba z liścia gosciowi dać. Rozumiem,gdyby to była 5-10-20 rocznica zwiazku/ślubu a nie 1 dopiero Mam nadzieje,że miesięcznic nie odliczasz,bo jakby co miesiąc ma obrywać w pysk to mu współczuje.


Ok,znajde sobie faceta,to obiecuje że jak zapomni o 1 rocznicy to nie przywale mu z liscia,tylko oberwie bejzbolem albo z buta.Będzie hardkore.Pffffffffff.

[Kachulec]

Moj nie oberwał nigdy. Chyba że przez przypadek albo w żartach. (Ja ostatnio dostałam przez rzypadek z łokcia w oko)
Uderzę go wtedy,gdy coś mi zrobi (uderzy mnie etc) Albo zdradzi, albo wyzwie. Zrobi coś co będzie dla mnie oznaczało brak szacunku. Jednak gdy go spoliczkuję dla mniw to będzie koniec.

[nariatka]

ja uderzylam mojego bylego TŻ-ta w twarz. Mialo to miejsce w sylwestra a powod byl dosyc powazny bo zasadniczo moj Eks byl dla mnie owego wieczora jak i pare wieczorow wczesniejszych 'bardzo mily', na tego sylwetsra takze zaprosil bez mojej wiedzy i ewentualnej zgody swoja 'niespelniona milosc' i ta 'milosc' sie zjawila w wieczor sylwestrowy wraz ze swoimi dwoma rewelacyjnymi kolezankami i sie dosyc ciekawe rzeczy zaczely dziac. Pomijam fakt ze moj eks przez caly czas zachowywal po chamsku badz traktowal jak powietrze (nie wiem co bylo gorsze) pozniej ze swoja 'miloscia' zamkneli sie w pokoju i randkowali dobre pare godzin a pozniej jeszcze bezczelnie ja przy mnie podrywal, obsciskiwal w tancu itd stale cos tam do siebie szczebiotali i ogolnie randkowali i moze nawet bylabym w stanie to wytrzymac ale poklocislismy sie w lazience i w jakis szczegolnie nieprzyjemny sposob mnie eks wyzwal twierdzac jezeli dobrze pamietam ze jestem taka dosyc otwarta czyli k.... i wtedy nie wytrzymalam zamach wzielam i uderzylam go w twarz.. to byl pierwszy i ostatni raz w zyciu keidy kogos uderzylam i nie uwazam zeby to bylo niena miejscu w tamtym momencie..

Pozdraiwam

[ossirisa]

Fresa

Dokładnie.
Jest różnica między obroną własną,gdy ktoś nas zaatakuje ,wtedy każdy człowiek ma prawo się bronić.

Dokładnie Nie popieram agresji, oj nie!Przemoc w związku to koniec związku.
Ale nie zgadzam się też ze stwierdzeniami, że użycie siły NIGDY nie ma usprawiedliwienia.

[moonshadow]

Jakoś nigdy mi się nie zdarzyło nikogo uderzyć, a mojego TŻ to tylko przez przypadek ( ah, to kotłowanie się na łóżku), a nawet raz dostał w głowę talerzykiem, który chciałam odłożyć na półkę, a on mi się podstawił przez przypadek

Jak widać nikt jeszcze nie doprowadził mnie do takiej ostateczności, żebym użyła siły, chociaż jednej osobie to należałoby się ode mnie totalne lanie...

[madzia686]

zdarzyło się ale nawet sam powiedział, że mu sie nalezało;D ale to było daaaawno temu...

[Kasik_M]

Miałam możliwość i wielką chęć. Spodziewał się i był gotów to przyjąć, bo wiedział dobrze za co... Ale nie uderzyłam go; nigdy nikomu tego nie zrobiłam. Kocham go cały czas i czułabym się z tym podle.

[Poison27]

nie wiem dlaczego ale zawsze trafiam na facetów, którzy wręcz proszą się o policzek lub tym podobne . Czasami lekko ich uderzałam w pewnym sensie to mi dawało ulgę ale też trochę się niepokoiłam czy nie są jacyś maso...
Nawet ostatnio na imprezie gadalam z dalekim znajomym i dla zabawy poprosil o policzek hm

[cashmere]

na początku napisze że jestem ZDECYDOWANĄ przeciwniczką rozwiązań siłowych, a gdyby mój facet mnie kiedykolwiek uderzył byłby to pierwszy i ostatni raz.... ale kiedyś podczas kłótni z moim ex, (takiej na śmierć i życie) oberwał ode mnie kilka razy w twarz.... i nie były to delikatne uderzenia...... eh..

[Stokrotka19]

Nie jeszcze nigdy czegos takiego nie zrobiłam mojemu TZ chociaz przyznam się, że kiedyś miałam ochote...Czasem go tak tylko klepie delikatnie ale to jest na żarty ale tak żeby mu na serio przypakowac w twarz to naszczescie nie bo później chyba źle bym sie z tym czuła

[Madlenka007]

Ja nigdy TŻa nie uderzyłam, chociaż raz miałam okazje (na jednej imprezie miał dość hmmm bliski kontakt z moja koleżanką). Raz go popchnełam tak dość silnie, prawie się wywalił, ale to też miałam powód dość słuszny.
Nie wyobrażam sobie uderzyć faceta za taką pierdołę jak zapomnienie o rocznicy. Dziwnie zareagował, powiedział że mu sie należało.... Co to za facet co sie babie daje, ja nie miałabym chyba po czymś takim do niego szacunku.

[malinka18222]

Ja przyznaję, że udezryłam może 2-3 razy mojego faceta w twarz ale należało u się (podrywał jakieś dziewuchy na gg, uchlał się na sylwku o 22 po czym zasnął na stole,palił maryśke bez mojej zgody itd)

[La Monica]

Nigdy nikogo ja nie spoliczkowałam i nikt mnie nie spoliczkował.
Jedyną formą agresji pomiedzy mną a TŻ to gryzienie i szczypanie .. tarzanie się po łóżku i mocowanie jak sie o coś pokłócimy, ale to raczej tak na żarty, bo potem się z tego śmiejemy

Nie wiem czy byłabym w ogóle zdolna do uderzenia mojego TŻta w twarz ? To chyba wtedy musiałabym być w furii....

[Maniwa]

TŻ ode mnie oberwał raz, w policzek, ale sytuacja była strasznie napięta, a powód poważny. Podziałało to jako opamiętanie się i dla mnie i dla niego. Nie jest to powód do dumy i mam nadzieję, ze więcej mnie już tak nie poniesie.

Ale kiedyś dość mocno skrzywdziłam jednego chłopaczka. Byliśmy na jeziorem, na dzikiej plaży, wszyscy poszli już do namiotów, ale ja zostałam jeszcze sobie popływać, bo woda była boska i w ogóle kocham pływać. No i wracając, zaskoczył mnie taki wyrostek (wyrośnięty tak że większy ode mnie dwa razy). Rzucił się na mnie, gadając że obserwował mnie z krzaków, że kocha, że jestem piękna i inne brednie. Nie miałam siły odepchnąć go to... złapałam go za jajca. Ale ścisnęłam tak mocno, że sama się wytraszyłam Koleś spadł na trawę i zwijał z bólu, a ja długa do namiotu. Kątem oka widziałam tylko że leżał na tej trawie. Dłuuugo dochodziłam do siebie po tym. Ale innego wyjścia nie miałam.

[malinka18222]

Napisane przez Maniwa

Ale kiedyś dość mocno skrzywdziłam jednego chłopaczka. Byliśmy na jeziorem, na dzikiej plaży, wszyscy poszli już do namiotów, ale ja zostałam jeszcze sobie popływać, bo woda była boska i w ogóle kocham pływać. No i wracając, zaskoczył mnie taki wyrostek (wyrośnięty tak że większy ode mnie dwa razy). Rzucił się na mnie, gadając że obserwował mnie z krzaków, że kocha, że jestem piękna i inne brednie. Nie miałam siły odepchnąć go to... złapałam go za jajca. Ale ścisnęłam tak mocno, że sama się wytraszyłam Koleś spadł na trawę i zwijał z bólu, a ja długa do namiotu. Kątem oka widziałam tylko że leżał na tej trawie. Dłuuugo dochodziłam do siebie po tym. Ale innego wyjścia nie miałam.

straszne pewnie tez bym tak zrobiła