Bond No. 9

[Mitsouko]

Haarlem jest piękny, ale jak raz, dziś wąchnęłam w perfumerii, ze skropionego przez miłą sprzedawczynię bloterka Chinatown i ...niemal uciekłam ze strachu, że się zakocham na zabój ( moich dochodów). Coś pięknego - brzoskwinie, kwiaty, drewno i mnóstwo przypraw...No nic, będzie to miłość platoniczna.

[madziczka]

Uwielbiam New Haarlem i Brodway Nite - te ostatnie cudnie pudrowo-fiołkowe. Poezja.... Chomikuję próbkę jak mogę

[em-jani]

Napisane przez madziczka

Uwielbiam New Haarlem i Brodway Nite - te ostatnie cudnie pudrowo-fiołkowe. Poezja....

Madziczko, pozwól mi się pod tym podpisać, chyba będę kopać w Twoich pięciu faworytach, siostrach, spektrach itp

[madziczka]

Napisane przez em-jani

Madziczko, pozwól mi się pod tym podpisać, chyba będę kopać w Twoich pięciu faworytach, siostrach, spektrach itp

Dawno się tam nie wpisywałam

[pozzzziomka]

Moja ukochana mandarynka z wanilią - Little Italy.

[ropuszka]

Odkopuje watek, bo chyba Bond nie cieszy sie u nas zbyt duza popularnoscia... Ciekawa jestem, czy mial ktos okazje poznac Lexington avenue, High line i Borooklyn?
Ja niuchalam ostatnio Astor place (nowosc w Quality) i mam mieszane odczucia - zapach jest dosc prosty, z poczatku fioljowy, potem robi sie pudrowo-ogorkowy z naciskiem na ogorka. Znika slodycz, robi sie swiezo-kwiatowo, z tym paskudnym ogorkiem, ktory wszystko psuje. A flakonik taki cudny

[klystianek]

Napisane przez Mitsouko

Haarlem jest piękny, ale jak raz, dziś wąchnęłam w perfumerii, ze skropionego przez miłą sprzedawczynię bloterka Chinatown i ...niemal uciekłam ze strachu, że się zakocham na zabój ( moich dochodów). Coś pięknego - brzoskwinie, kwiaty, drewno i mnóstwo przypraw...No nic, będzie to miłość platoniczna.

chinatown? hmm guma do zucia i nic innego mi na mysl nie nachodzi innego, trwaly fajny ale pachniec jak guma? jest tyle ciekawszych zapachow

Napisane przez ropuszka

Ja niuchalam ostatnio Astor place (nowosc w Quality) i mam mieszane odczucia - zapach jest dosc prosty, z poczatku fioljowy, potem robi sie pudrowo-ogorkowy z naciskiem na ogorka. Znika slodycz, robi sie swiezo-kwiatowo, z tym paskudnym ogorkiem, ktory wszystko psuje. A flakonik taki cudny

szampon dla mnie
juz ciekawszy jest west side ale poczatkowe nuty moga troche odrzucic , new york ciekawy ale trwaloscia nie grzeszy

z innych
Perfume Oud ale gdzie jest Oud??? sama roza
Wall Street - ogorek z salata i glonami morskimi

mocno przereklamowana marka wg mnie
jedyne ciekawsze to: new haarlem i bleecker street

[Bellatrix]

Fakt, Chinatown jest trochę przesłodzony, ale osobiście uwielbiam w nim tę plastikowo-gumowo-pudrowo-kwiatową nutę. Pięknie się nosi i jest diablo trwały. Grafika na butelce pasuje do zawartości idealnie, podobnie jak to się ma z Lou Lou - jest tak szkaradnie suotka i kiczowata, że aż piękna

Astor Place = sałatka owocowo-kwiatowa.
Brooklyn bardzo chimeryczny, raz słodki, raz bardziej ziołowo-ziemisty, raz suchy i kadzidlany.
High Line - rzeczywiście dość trawiasty, soczysty, rześki.

Nie mam szczęścia do serii Andy Warhol'a, choćbym nie wiem ile razy testowała, odrzuca mnie od tych zapachów jakaś świdrująco-ozonowa nuta. Pod tym względem Montauk i Silver Factory są najbardziej zabójcze.


Niezmiennie od kilku dobrych lat uwielbiam New Haarlem [nic niezwykłego ;] oraz Fire Island, która kojarzy mi się z oliwką do opalania z lat dziecięcych. Puchata, kremowo-słoneczna.