|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 875
|
Zakończyłam juz te nasze męczarnie bez siebie...wczoraj poprosiłam go o spotkanie. Przyjechal do mnie...Boze jaki on byl zmaltretowany!! jakby z kilka miesiecy go ktos glodzil i trzymal z odosobnieniu...a tu tylko 3 dni bede mnie.
Porozmawialismy sobie powaznie...Kocham go i chce z nim byc. Poplakalam sie na jego widok, przytulilam mocno i od razu serce walilo mi jak mlot...a jak sie ucieszylam jak go tylko zobaczylam!! nie chcialam zeby to widzial ale i tak nic sie nie dalo ukryc...On tez doszedl do pewnych wnioskow, co prawda stracil do mnie troche zaufania i boi sie, ze go kiedys zostawie na amen... Jak mu mowilam ze chce tej przerwy, on mowil mi jak mnie kocha, ze swiata poza mna nie widzi...powiedzialam mu ze to chyba niezbyt dobrze, zeby mial takie klapki na oczach...i dopielam swego. Mowi, ze czuje, ze nie jestem jedyna dziewczyna na tym swiecie - choc myslalam ze o tym wie, bo jak razem bylismy ze soba to droczyl sie ze mna czesto ogladajac sie za innymi dziewczynami itd...-, ze kocha mnie bardzo i bedzie o mnie walczyl, ale jesli ja sie bede bronic i nie bede chciala z nim byc, to on odpusci. Zrobilabym chyba tak samo, gdyby to on mnie zostawil, walczylabym, ale nie do konca zycia - bo po co byc z kims kto Cie nie kocha i nie chce z toba byc?? ![]() Czuje jednak, ze duzo sie zmieni z jego strony...ucieszyl sie oczywiscie strasznie z moich slow, zapewnil o swojej milosci, jednak cos mi sie wydaje ze ma dystans do mnie...a do tego nie chcialam doprowadzic ![]() nie wiem, moze mi sie wydaje, bo to sie wydarzylo wczoraj, moze musi uplynac tez jakis czas... Zastanawiam sie tylko teraz, czy wogole dobrze zrobilam roiac ta przerwe, nie spotykajac sie z nim i nie majac z nim kontatku...na niego to wplynelo fatalnie na psychike jak i na zrowie fizyczne. Ja owszem, doszlam do czegos, ale zastanawiam sie czy nie mozna bylo do tego dojsc inna droga, mniej drastyczna...
|
|
|
|
|
#32 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 124
|
Dot.: Na rozdrożu...być dalej razem??
proponuje przeczytac ksiazke "mezczyzni sa z marsa, a kobiety z wenus" a potem podjac decyzje. moze masz w sobie sporo skumulowanej urazy i nie potrafisz juz czuc tak dobrze, nie dostajesz tego czego pragniesz - ale nie koniecznie musi byc to wina tylko Twojego TZ. Uwazam, ze kazdemu przyda sie lektura tej ksiazki, zaskakuje mnie ona swoja madroscia i znajomoscia tematu. Sprobuj, nic oprocz zakupu ksiazki nie tracisz.
mam nadzieje, ze to nie reklama obiecuje, ze nie mam z tego zadnej prowizji hihih
__________________
narysuj mi baranka... zakorzenienie |
|
|
|
|
#33 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Na rozdrożu...być dalej razem??
Cytat:
Ja się cieszę z twojego postu. Uważam, że dobrze zrobiłaś prosząc o te chwile samotności. Przeciez dzięki temu znowu zabiło ci serce kiedy go zobaczyłaś. Na pewno musi upłynąć trochę czasu, bo to było trudne dla was obojga ale myślę, że ogólnie wyszło na + Teraz trzymam kciuki, żeby życie dalej się ulożyło (bo to trudne z takimi różnicami w charakterze). Pamiętaj: dużo rozmawiajcie! |
|
|
|
|
|
#34 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 875
|
Dot.: Na rozdrożu...być dalej razem??
Dzieki dziewczyny za rady!!!! naprawde baaardzo dziekuje
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() koKOro: ksiazke na pewno przeczytam, skoro jeszcze moze pomoc ![]() Pozdrawiam Was wszystkich!! buziaki
|
|
|
|
|
#35 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Na rozdrożu...być dalej razem??
Maripossa ja ze swoim mężem nie mam ani jednego wspólnego zainteresowania, a jesteśmy małżeństwem od siedmiu lat. pochlebiam sobie, że udanym. kiedyś czytałam, że związek będzie udany jeżeli ludzie będą kochać razem różne rzeczy. w związku ważne jest to, żeby iść na kompromisy i pójść z nim na ten mecz albo film którego nie lubię, ze względu na niego lub nią.
cieszę się, że już jest lepiej. czsem człowiek w samotnosci odkrywa to co ważne. poza tym rozłąka dla miłości jest tym czym wiatr dla ognia - mały gasi, wielki wzmaga. ps. poczytaj o marsjanach i wenusjankach, mnie to pomogło zrozumieć męski świat. powodzenia
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
|
|
|
|
#36 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 875
|
Dot.: Na rozdrożu...być dalej razem??
Pkawecka: dziekuje baardzo za slowa otuchy
Co do tej ksiazki: czy moge ja tez polecic mojemu Mezczyznie, zeby i on lepiej zrozumial "kobiecy swiat"? ![]() ![]() ![]() Ps: osoba moich ciaglych rozmow tutaj obecna jest w moim avatarku caly czas :P
|
|
|
|
|
#37 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Na rozdrożu...być dalej razem??
jak najbardziej! chociaż nie wiem czy tak łatwo da się namówić. oni są raczej oporni do zmieniania czegokolwiek, ale spróbować warto. poza tym można mu co jakiś czas niby niechcący opowiadać o tym co się tam przeczytało. moze go zaciekawi? powodzenia.
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
|
|
|
|
#38 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 875
|
Dot.: Na rozdrożu...być dalej razem??
Cytat:
bede probowac
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:24.



ale i tak nic sie nie dalo ukryc...





Teraz trzymam kciuki, żeby życie dalej się ulożyło (bo to trudne z takimi różnicami w charakterze). Pamiętaj: dużo rozmawiajcie! 





